Jednorożce
Wyżywić dziatwę chcąc i żonę,
rolnik swe pole pilnie orze,
wtem czoło podniósł utrudzone,
spojrzał – no, kurde, jednorożec!
Bradiaga się przez step przedziera,
myśląc „gdzież dzisiaj głowę złożę?”
i nagle patrzy – o cholera!
Na środku stepu jednorożec.
Szyper, na świeżą rybę łasy,
wychodzi jak co rano w morze,
nucąc radosne obertasy,
a w morzu – także jednorożec.
I nawet lotnik, co z dwururką
w powietrznym buja się przestworze,
wie, że tkwi za najbliższą chmurką
z pewnością jakiś jednorożec.
Bo nie masz u nas częstszej fauny,
niż jednorożce (i dziewice).
Noo… może jeszcze tylko klauny,
gdy sądzić by po polityce.