Doktorat dla Barroso
Pojechał Portugalczyk gdzieś prawie na kraj świata,
bo mu tam obiecali podobno doktorata,
całować chciał po rękach, bo łaska to niemała,
lecz nagle mu krzyknięto – a nie, takiego wała!
A krzyk ten profesorski wydała z siebie Rada,
co z członków niewątpliwych się w dużej części składa,
by od tej pory było wiadomym całej nacji,
czym władza rad być może (bez elektryfikacji).
I wesoło:
Ej ty, Barroso, lewacki genderze,
Ujot legutko causę ci odbierze,
a gdybyś twierdzić chciał, że ci to zwisa,
to ci nie przyzna także honorisa.
Ej ty, Barroso, maoisto skryty,
w Polszcze nie zrobisz nam z chłopa kobity,
bo tym, co dżenderflagą wymachują,
da należyty, twardy odpór Ujot!