Popular Tags:

Wątek

niedz., 2 lutego 2025, 12:11

Koń, co łeb ma rozłożysty,
włosień kręty, kuzyn glisty,
skunks, śmierdzielem czasem zwany,
pyton w kłębek zawijany,

szakal z panią szakalową,
wielbłąd z garbem, cielę z krową,
brzuchorzęsek (część planktonu),
dzwoniec od wielkiego dzwonu,

perłopławy i omułki,
mole z kredensowej półki,
psotne dziecię szympansicy,
stado wróbli wprost z ulicy,

ubłocone lekko prosię
i tasiemca metrów z osiem –
tyle właśnie na początek,
może zmieścić wiersza wątek.

Cubalibre z coca-colą,
tonic (chociaż to dziwoląg),
sok z porzeczki, kwaśny dosyć,
kawa z mlekiem (jak poprosić),

mineralki pełna balia,
fanta, sprite, spirytualia,
i opasły sagan wrzątku –
to należy też do wątku.

Lecz gdy wątek jest nieświeży,
ciężko nam na wątpiach leży,
jest wątpliwy dla wątroby,
inne niszczy też podroby,
wtedy całkiem jest w porządku,
żeby mu powiedzieć “won-tku!”

Turkmenia

sob., 18 stycznia 2025, 22:53

Ach, Turkmenia…
wywołuje me westchnienia,
gdy nagłego doznam wglądu,
jak tam słuszny system rządów,
bo go – przysiąc jestem gotów –
nauczyli się od Kotów.

Ach, Turkmenia…
niepotrzebne tam więzienia
polityczne, bowiem żywi
nie ośmielą się sprzeciwić,
byłoby zaś dosyć głupie,
tylko martwych trzymać w ciupie.

Ach, Turkmenia…
to dla Kotów kraj spełnienia,
tam przeżytkiem polowania –
mysz się stawia bez wezwania
kornie prosząc, by ją spożył
Basza-Kot, wybraniec boży.

Ach, Turkmenia…
czemu nikt jej nie docenia?
Czemu w mediach ciągle Kuba,
lub o celebrytów ślubach,
a Turkmenia, jak sierotka,
z dobrym słowem się nie spotka?

Ach, Turkmenia…
Się posunę do stwierdzenia,
że to ona, jak się zdaje,
od lat już jest kocim rajem
i ogarnia mnie wzruszenie,
gdy wspominam ach, Turkmenię.

Świąteczne obżarstwo Bobika

pon., 23 grudnia 2024, 23:47

Wśród resztek pasztetu z gęsiny
masuję swe brzucho przeżarte,
i w krąg jęk rozchodzi się psiny
„aż żal mi, że nie ma już kartek.

Jak ma kapitalizm zachwycać,
gdy znowu zeżarłem za wiele?
wątroba ma i dwunastnica
wśród mąk tęsknią za peerelem.

Ach, płuca wyplute nie bolą,
ni blizny, czy inne tam rany,
lecz kałdun, nie chlebem i solą,
a szynką i schabem napchany.

Przepiórki więc precz i kurczęta,
za późno, poległem już w boju
z obżarstwem. I jak zwykle w święta
sierotą-m ja jest po ustroju.”

Flagi (razem z fomą)

niedz., 24 listopada 2024, 14:13

Wyciągnijmy flagi z piwnicy
W dwóch kolorach tym razem, nie w trzech
Długi weekend, okazji nie zliczysz
By pomachać w pochodzie
By rozwinąć na drodze
By powiesić pod oknem
Nawet jeśli ma zmoknąć
A jak nie masz flagi, to pech.

Taka flaga przydaje się w życiu,
zastosowań ma tyle, że strach –
nią wszak wytrzeć się możesz po myciu,
udrapować jak togę,
oczarować niebogę,
zaciemnienie wykonać,
lub przytulić do łona,
nieodmiennie tonąc we łzach.

Bo bez flagi cóż wart obywatel?
Czy wiekowy on wachmistrz, czy szczyl,
czy pod Stoczkiem już czyścił armatę,
czy też w jego zasobach
jeszcze pampers się chowa,
jakże ma bez symboli
narodowo biadolić,
no i co ma rzucić na grill?