Straszne dzieciątko
Tradycyjnie chłop z niewiastą dzieciątko zrobili,
lecz niestety – i natura może się pomylić,
dziecię wyszło cóś nie tego, jakby, kurczę blade,
bozia dała mu niejedną genetyczną wadę.
Rączki niby miało sprawne, co wszystko zagarną,
ale główkę dość niewielką, z zawartością marną,
nadto serca niedostatek, zanik uczciwości
i pokrętny strasznie język metrowej długości.
Złapał się za głowę ojciec, złapała matula –
po co było taką stworę rodzić w ciężkich bólach?
Ale trudno, toć to własne, nie damy mu kopa,
wykarmimy to dzieciątko, zwąc je Episkopat.