Berecik

Przejrzał się w lustrze berecik,
przy brzegu poprawił włoska:
ach, jak przykładem ja świecić,
lubię, że ło Matko Boska!

Lubię się przejść po ulicy
i napluć na bezbożnika,
albo dokopać lewicy,
niech mi zanadto nie fika,

lubię pogonić miazmata,
zakonnym starym dać w tyłek,
zrobić coś wreszcie dla świata,
co jest komedią omyłek.

Bo myli się z założenia
każdy, kto w chuście lub czapce,
tłum gołych głów bez wątpienia
też tkwi w myślowej pułapce.

A ja? Gdzież racji bym nie miał?
We mnie tożsamość Narodu.
Inne nakrycia na przemiał,
ja zaś – moherem do przodu!