Deux bażantes
Dwa bażanty w przypraw mgle,
dreszcze dwa w bebechach,
wyczekują aż je zje
sławny Kot Mordechaj.
Nie ukryją się nad Brdą,
nie zerwą do lotu,
bo na świecie po to są,
by dogodzić Kotu.
(Tu następuje znany refren z „iszczio mnogo, mnogo raz“, z przytupami)
Kot dziś humor ma pod psem,
w żywą klnie cholerę,
po podróży Wielkim Złem,
czyli Ryanairem.
Znany polski idiom z „mać“
pod nosem powtarza.
Jaki powód ma, by wstać?
Jest! Jest powód – bażant.
(Refren, zgodnie ze swoim obyczajem, następuje iszczio raz)
Jeden bażant cieszy nos,
drugi oko zasię,
zaraz łatwiej znosić los,
gdy ten duet ma się.
Więc miast linii tanich stan
tłuc o d..y kanty,
lepiej puść się, Mordko, w tan
i zjedz dwa bażanty.
(Refren! No, kurczę, nastąp się!)