Duńczyk Chińczyk
Duńczyk Chińczyka na szczeblu spotkał,
za łeb ucapił: gadaj, gdzie jotka!
Czynniki nasze martwią się o nią,
bo z naszą tajną zniknęła bronią.
Chińczyk ze strachu proste ma ślepia
i je w Duńczyka trzęsąc się wlepia:
choćbym i wiedział, nie puszczę pary,
informacyjny szlaban na gary
panuje w sprawie tej w Państwie Środka.
Choćbyś mnie zabił – nie wiem, gdzie jotka!
Poszła, przepadła, zwinęła żagle,
jakby się pod ziem zapadła nagle,
lecz od Hongkongu aż do Pekinu
zawzięta ściga wdzięczność ją gminu,
bo powiększyła nasze zasoby,
dając nam w darze duńskie mikroby.