Brykanie w maglu
Czasy ostatnio trudne szalenie,
na każdym kroku widać zdziczenie,
nawet Rysiowi trudno pobrykać
tak, by nie natknąć się gdzieś na dzika.
Ryś wprawdzie twierdzi „brykam jak lubię”,
lecz kto uwierzy mu w to? Na Kubie?
Fidel nie zgodzi się, jak znam chłopa,
by tam ktokolwiek fiknął samopas.
A poza Kubą też, moja pani,
gdzie tylko spojrzeć, wszystko do bani,
nie ma tak dobrze jak w czasy one,
cośmy w nich stali się hegemonem.
Gdy faraonów Lenin obalił,
lud pracujący wzniósł się na fali,
jak Kleopatra kąpał się w mleku,
żeby elitom zrobić na przekór.
A teraz? Figa! Lud rany liże,
Lenin miętosi czapkę pod krzyżem,
dzik w mleku pływa, sroży się szatan…
I jak tu pojąć coś z tego świata?