Dwa andsole
Dwa andsole, a i b,
pracują bez przerwy –
dziwne, że im się tak chce,
wszak to szarpie nerwy.
Lepiej by wypiły coś,
lub wzięły metresę,
bo zamarznie im na kość
leur folle jeunesse.
Ech raz, iszczio raz,
iszczio mnogo, mnogo raz,
ech raz, iszczio raz,
iszczio mnogo, mnogo raz,
Niech przynajmniej jeden z nich
leży na kanapie
i przez pracy luźny spych
uprawia terapię.
Bo gdy chociaż andsol a
życia smak docenia,
jakże jest zbawienna ta
drobna schizofrenia.