Pytajnik
Pytajnik to pokrętny znak,
bo niby się upiera,
że z odpowiedzią – ależ tak! –
znajomość chce zawierać,
lecz gdy odpowiedź u drzwi stać
już będzie, dzwonek wciśnie,
warknie: tej pani nie chcę znać!
po czym do innej pryśnie.
Choć sobie biedna nie wiem jak
tej znajomości życzy,
kiedy pytaniu to nie w smak,
nie może na nic liczyć.
Tylko po nocach czasem, gdy
już Bobik nawet ziewa,
pytajnik ma koszmarne sny
i potem się oblewa.
W zwątpienia skacze ciemną kadź,
tor myśli własnych śledzi:
„czy słusznie było kosza dać
tej właśnie odpowiedzi?
Ach, próżno sobie w brodę pluć,
bo to se uż ne vrati,
na zawsze już się będę czuć
jak jaki Osculati!”
Tak wyje, pije, pośród łez,
aż mokra jest pierzyna,
lecz rano już, o dziwo, jest
wesoły jak ptaszyna.
Już nie próbuje zerkać w szkło
i możliwości badać,
bo rankiem pytać nie ma co –
tu trzeba odpowiadać.
najnowsze komentarze