Popular Tags:

Wyborcza kiełbasa

pt., 23 października 2015, 00:33

Gdy życzysz pieskowi wszystkiego, co miłe –
by szczekał radośnie, rozkwitał, rósł w siłę,
podaruj mu befsztyk (to smacznie i zdrowo),
lub miskę przyozdób mu kością szpikową,
daj wiele mu rzeczy na które jest łasy,
lecz nie daj przenigdy wyborczej kiełbasy.

Dostarczaj pieseczkom drapania za uchem,
na spacer je prowadź bez względu na pluchę,
patyczek im rzucaj, a może piłeczkę,
o kontakt z suczkami też zadbaj troszeczkę,
daj dobra, o których wciąż marzą psie masy,
lecz nigdy, ach nigdy, wyborczej kiełbasy.

Bo od niej pieseczki okropnie głupieją,
nadziana jest ona fałszywą nadzieją,
co mózg deformuje i żre… Mówiąc krótko,
ta podła wędlina straszliwą jest trutką.
Więc choćby ktoś nawet chciał z ciebie drzeć pasy,
nie serwuj pieseczkom wyborczej kiełbasy.

Jesień

czw., 8 października 2015, 23:57

W kaloryferach znowu poświsty,
niechętnie rusza glista w dzień mglisty,
liściom zaś wątek decyzji rwie się –
opaść, nie opaść? Tak, to już jesień.

Ogniska w polach robią zadymę,
do ciepłych gaci wzrasta sentyment,
herbaty zapas nabył w GS-ie
zziębnięty rolnik. No, kurczę, jesień.

Wierszopis siedzi, lecz się nie leni –
próbuje znaleźć rym do jesieni
gdzieś w niewytartym całkiem zakresie.
Cóż, nie ma lekko. Wiadomo, jesień.

Od dżdżu dżdżownicy mokrzej i wydrze,
wilgotniej piasek ciurka w klepsydrze
oraz przez dziurkę ciurkiem za Grzesiem…
tak jak co roku. Normalka. Jesień.

Tren grzybiarza

sob., 26 września 2015, 01:10

Nieszczęsne grzybobranie, żałosna wyprawa,
co na kpinę zakrawa.
Po co me smutne ślepia patrzą na świat boży,
gdy w kosz nie ma co włożyć?
Już grzybiarze chodzeniem po lesie sterani,
a tutaj ani kani,
ani opieńki nędznej. Łzy daremne leję –
nie masz, nie masz nadzieje.
Ująłbym w łapę tęskną trzonek borowika,
lub z podgrzybkiem pobrykał,
skoczyłbym do maślaka jak podcięty batem…
Ech, marzenia skrzydlate!
Nie do takiego lasu chciałem dzisiaj dotrzeć,
losie, ty wstrętny łotrze!
Co za diabeł mnie skusił, żeby w końcu przybiec
na to straszne bezgrzybie?
Niestetyż, trujak nawet nie pcha się pod kozik,
więc z pretensją do bozi
czy do fatum, co grzybne mi zmieszało szyki,
zjem na obiad befsztyki.

Lechicki Las

sob., 19 września 2015, 01:48

Ponoć w Lechickim Lesie
przeróżni są obwiesie,
cudaki i potwory
nieznane do tej pory.
Są różne tam matołki,
co pną się na wierzchołki,
widziano także posła,
którego fala niosła,
aż zniosła w skrajny niebyt,
gdzieś w okolice gleby.
Na wierzbach rosną gruszki –
rządzącej dar wierchuszki,
jest i wyjadacz stary,
bliźniaka ma do pary,
jest kura cichodajka,
znosząca złote jajka
w kuluarowym sosie,
bo jej opłaca to się.
Są też usłużne szczury
(byle im płacił który),
uczeni spin-doktorzy
na żądzę władzy chorzy,
rozgrywki i odwety
i las ten jest, niestety.