Popular Tags:

Hymn niebojowy

sob., 23 stycznia 2016, 02:05

Gdy prawak do boju wyruszał z orężem
i lewak też, pełen zapału,
gdy pani Kowalska szarpała się z mężem,
neutrak w tym nie brał udziału.

O, cześć – mówił – miły dziś dzionek,
ptaszęta, zwierzęta i dzieci…
O, cześć! Siły, widzę, już są połączone,
to co – może by cabernecik?

Gdy surmy bojowe i z lewej, i z prawej,
gdy wokół krzyk i darte szmaty,
neutrak wybiera napitek, zabawę
i dźwięki skrzypcowej sonaty.

Na niebój, na niebój drużyno,
w nieboju pomoże nam wino,
hop-siup do piwniczki, toaścik i zdrówko –
Na niebój, na niebój, bojówko!

Owsiak

niedz., 10 stycznia 2016, 01:36

Na Owsiaka z radiostacji
ojciec Rydzyk pluje,
udowodni całej nacji,
jakim Owsiak zbójem.

Była sobie Baba Jaga,
jakaś wredna taka,
dobrze znała się na dragach…
Cyt! Jak u Owsiaka…

Była sobie raz kobietka,
co dała do puszki,
Owsiak mówił o karetkach,
dał na wierzbie gruszki.

Ale tego było mało
mu, o Boże drogi!
W futro oblókł on swe ciało
i zaposiadł rogi.

Ogniem zaczął ziać piekielnym
i siarką cuchnącą
(to nam nasz reporter dzielny
doniósł na bieżąco).

Z kozą spłodził czworo dzieci,
dwoje z czarnym kotem.
Czyn ten musi budzić sprzeciw
bogobojnych ciotek!

Zrobił typ ten jeszcze gorsze
rzeczy (jak to przeżyć?!),
zgarnął bowiem całą forsę,
co się nam należy.

Widzisz, ludu oszukany,
że to wszystko chryja!
Dajcie szmalec swój, barany,
na Radio Maryja!

Krew

pon., 4 stycznia 2016, 01:05

Krew, co zalewa na te bzdety,
którymi Jotemer nas raczy,
na stan umysłu u poety,
ten obraz nędzy i rozpaczy.

Krew, która głośno w uszach szumi
od tych wierszydeł marnych, podłych,
wciąż się kręcących wokół trumien
i brzozy, dębu, czy tam jodły.

Coś chlupie… To żołądka zdrada!
Do góry wraca każde danie,
gdy widać, jak Jotemer wpada
w straszniejszą coraz grafomanię.

Jak niżej kreski, chociaż z wprawą,
serwuje hafty ciągle nowe,
aż wiersz się staje kiszką krwawą,
i treścią kiszki odbytowej.

Wesołych świąt

śr., 23 grudnia 2015, 07:13

Drodzy Państwo,
znowu Gwiazdka nam mruga i PA musi, choć nie umie…
Trzeba przyznać, że wśród milionów blogów długo by szukać podobnego przykładu, kiedy mimo śmierci Gospodarza, zebrane wokół niego towarzystwo pozostaje w dużej części nadal razem i blog żyje dalej. Chapeau!
Kinga dobrze wiedziała co robi, prosząc o pozostawienie Bobikowa w sieci, świadoma że dla wielu osób jest ulubionym miejscem spotkań.
Bardzo jestem Ci wdzięczny Szanowna Frekwencjo, że jesteś.
I chciałbym również bardzo przeprosić wszystkie osoby, które uraziłem swoimi niestosownymi uwagami. Będzie zresztą lepiej, jeżeli odtąd ograniczę się do czynności technicznych wokół blogu.

Wszystkim piszącym, jak i nie piszącym, sporadycznym gościom i zasiedziałym domownikom, ich najbliższym i dalszym, krewnym i znajomym, spokojnym i rozbrykanym – życzę zdrowia i jeszcze raz zdrowia, humoru oraz sił na przetrwanie ciekawych niestety czasów.
Tiepier Bobik:

Gwiazdka łypie z nieboskłonu –
dobra pora dla ogonów,
by merdaniem dały znak,
że Wigilii czas. O, tak,
już powoli do talerza
zwierzę się i człek przymierza,
ja odwiedzam zaś Wasz kąt,
żeby rzec – Wesołych Świąt.