Monsieur de Ser
Monsieur de Ser, gdy wziął go spleen,
w pieczarze się zamykał,
gdzie ogrom swych rozważał win
i jak zegarek tykał.
I śpiewał tam o pleśni pieśń
(niech drży, kto nie zna pleśni!),
a echo głos nosiło gdzieś
do Słupska i do Wrześni.
A gdy już dojrzał dziwak ten
do wyjścia na świat boży,
to zamiast w łóżku zapaść w sen,
na stole się położył!