Psy-choanaliza
Raz naukowiec pewien,
nie bacząc na odciski
mil zrobił dwieście siedem,
by zajrzeć do psiej miski.
Gdy miski jął zawartość
wnikliwie nader badać,
zakrzyknął: to nie karton,
nie gips, nie czekolada,
nie wódka, nie marycha,
nie cymes, nie mecyje,
więc co się tam, u licha,
w tej misce w końcu kryje?
Nie słoń to i nie kogut,
nie mleko i nie jaja,
nie gruszki… Wtem zza rogu
psów wychynęła zgraja.
Uciekał naukowiec
przez spory dość kawałek
i już układał w głowie
plan zemsty doskonałej.
„Ten szarpie za nogawki,
ten warczy, ten znów gryzie…
Opiszę te psie sprawki
ja w psy-choanalizie.
Niech wiedzą wszystkie nacje,
śmieszkowie oraz beksy,
że pies to taki pacjent,
co straszne ma kompleksy.
Gdy smutny jest, bo stypa,
gdy wściekły, bo nie pojadł,
to zawsze przez Edypa,
lub chociaż przez Portnoya.”
Zaszumiał cały Wiedeń
i podwiedeński lasek:
to teraz mamy biedę
i kichę, nie kiełbasę.
A gdy ktoś kichę zwędzi,
nie wyślesz go do budy,
tylko go trzeba będzie
zanalizować wprzódy.
Tak zaczął człowiek mętnieć
i grzęznąć w analizie,
i grzebać się namiętnie
w bebechach ile wlizie.
Tylko pies mało który
tym łamie sobie główkę,
jak dawniej goni kury
i wcina pasztetówkę.
Kompleksów się nie boi,
obszczeka nawet rower
i to jest, drodzy moi,
podejście bardzo zdrowe.
Sliczny wierszyk.
Pasztetówkę! Jasne. 🙂
Dziękuję, PA.
Pasztetówka najlepsza!!!!
PS. Ja bardzo dobrze „wspominam” pasztetówkę rodem z NRD. Była naprawdę wyśmienita.
Najsmaczniejsza pasztetowka to ta w wydaniu Bobika.
Skopiowałam od p. Mariusza Szczygła (też był na wystawie Vermeera):
„…🔸 Dlaczego w dawnym malarstwie holenderskim aż tyle osób pisze i czyta – pyta Piotr Oczko i oczywiście zna odpowiedź: „Ponieważ od XVII w. edukacja w Republice stała się niemal powszechna. W kraju, który właśnie rozkwitał gospodarczo, umiejętność czytania pisania, znajomość kilku języków obcych oraz księgowość były absolutnie niezbędne.
🔸Około 1650 r. w Holandii państwową szkołę elementarną miała prawie każda wieś a chłopskie dzieci, także dziewczynki, mogły liczyć na kilkuletnią bezpłatną naukę. Kiedy Ekels malował pisarza, 68% kobiet oraz 84% mężczyzn w całym społeczeństwie republiki, zarówno w miastach jak i na wsiach umiało pisać. Zgrabne podpisy składały służące, praczki, handlarki, tragarze i śmieciarze.
🔸Dla porównania- szacuje się, że w drugiej połowie XVIII w. u progu rozbiorów, w Rzeczpospolitej litery znało zaledwie jakieś 10% jej mieszkańców. Jeszcze w 1921 r. aż jedna trzecia polskich obywateli była analfabetami, podczas gdy w Holandii zjawisko to już dawno nie istniało. Zresztą dziś te różnice też są ciekawe. W 2020 r. książkę do ręki, przynajmniej jedną wzięło 42% Polek i Polaków. W Holandii odpowiednio – 93%…”
Świętującym Paschę, dobrego, spokojnego czasu i radosnego świętowania.
Żeby wszyscy mogli cieszyć się pokojem.
Dzieki Siodemeczko.
Chag Pesach Sameach!
Pokoju dla obchodzacych Pesach, Wielkanoc, Ramadan, nieobchodzacych i obchodzacych wszystkie inne swieta.
W nawiązaniu do odejścia Pawła Śpiewaka znalazłam wiersz jego matki Anny Kamieńskiej napisany w odpowiedzi na dedykowany jej „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”.
Piękny i poruszający:
Nikogo nie zdążyłam kochać
choć tak bardzo chciałam
jakbym miała kochać tylko puste miejsca
zwisające rękawy bez objęcia ramion
opuszczony przez głowę beret
fotel który powinien także wstać i wyjść z pokoju
książki już nie dotykane
grzebień z pozostawionym srebrnym włosem
łóżeczka z których niemowlęta wyrosły i poszły
szuflady niepotrzebnych rzeczy
fajkę z ustnikiem pogryzionym
buty zachowujące kształt stopy
co odeszła boso
słuchawkę telefonu gdzie ogłuchły głosy
tak się śpieszyłam kochać
i oczywiście nie zdążyłam
Żeby podnieść Nas na duchu.
Nie jest tak bardzo źle.
W „Marszu dla Izy” ludzie szli, szli, szli…
https://www.youtube.com/watch?v=dmKV6y4xomM
Przepraszam, ale od razu popsuję: W ostatnich WO Dominika Wantuch pisze: Ostatnie sondaże wskazują, że aż 45 proc. kobiet między 18. a 39. rokiem życia nie deklaruje pójścia na wybory. (…)
Dwa lata temu szłyśmy w ciszy, opłakując śmierć Izy z Pszczyny, która zmarła, bo lekarze jej nie ratowali, tylko czekali, aż płód, który nie miał szans na przeżycie, sam obumrze. Dziś, gdy zbliżają się wybory, gdy możemy próbować zmienić układ sił na politycznej scenie, odpuszczamy.
Może jakieś wydarzenia bądź nowa charyzmatyczna twarz w polityce zachęcą te zniechęcone kobiety?
Zupełnie nieświąteczny nastrój dopadł mnie wcale nie znienacka…
Aż chciałoby się sparafrazować Młynarskiego:
Dziewczyny! Bądźcie dla siebie dobre na wiosnę!… i jesienią tym bardziej…
Zobaczymy.
Ludzie chyba przestali wierzyć, że PiS może przegrać, mając w rękach wszelkie możliwości i kontrolując wszystkie ogniwa.
Ja wierzę, że wygramy.
A tymczasem życzę Wam wszystkim Kochani dobrego świątecznego czasu, odpocznijcie, odsuńcie od siebie złe nastroje i zniechęcenie.
Powiem Wam, że prezydent Zełenski ma jakąś moc podnoszenia ludzi na duchu i przywracania nadziei.
Ludzie go słuchają i wierzą, że zwyciężą. I ja też wierzę.
Również w to u nas.
Życzę Wszystkim pięknego świątecznego czasu i powrotu nadziei.
Pomalutku szykuję świąteczne potrawy. Bez szaleństw. Na uszach słuchawki z opusami…
Spokojnych, dobrych Swiat dla Was wszytkich!
Zawsze mam maly klopot przy skladaniu swiatecznych zyczen – przede wszystkim by nikogo nie pominac, nie kazdy swietuje!
Dla tych ktorzy swietuja ktores z nakladajacych sie rozmych Swiat – swiatecznego swietowania, dla innych – radosnego przywitania wiosny, a wszystkim spelnionej Nadziei!
🙂
PA i Koszyczkowi zdrowych, pogodnych i miłych Świąt.
Ja również całemu koszyczkowi świątecznie, wszystkiego najlepszego 🙂
– niech i mnie będzie wolno dołączyć do życzeń –
My już po Świętach.
Inni – przed.
Podrzucam chętnym link, pod którym można nacieszyć oczy zdjęciami pięknych ukraińskich pisanek.
https://life.pravda.com.ua/society/2023/04/13/253794/
Piękne i ciekawe wzory.
Swoją drogą przypomniały mi się bardzo odległe czasy, kiedy też pracowicie malowałam pisanki, żeby ucieszyć rodzinę.
Coś z tego rozumiecie? Jakiś 21-latek miała dostęp do tajnych materiałów Departamentu obrony?
Przecież to jakiś ponury żart?
W wyborczej piszą:
„Istnieje coraz więcej dowodów na to, że wyciek nie był operacją wywiadowczą przeprowadzoną przez podmiot państwowy i mającą na celu zdyskredytowanie USA, lecz konsekwencją polityki Pentagonu polegającej na udzielaniu dostępu do informacji niejawnych ogromnej liczbie członków sił zbrojnych, cywilów i kontrahentów” – komentuje „Guardian”. „Łącznie to około 1,25 mln osób”.
1,25 mln osób ma dostęp do informacji niejawnych?
Siódemeczko, on te niejawne dokumenty wyniósł do domu i fotografował je na kuchennym blacie. Nikt nie zauważył ich braku? „Zauważono” dopiero kiedy te dokumenty zostały opublikowane na Telegramie…
Ręce opadają.
Nie znam dobrze obrzedow prawoslawnych, ale dzisiaj, w niedziele w Ukrainie wypada Wielkanoc. Tym, ktorzy obchodza i tym dla ktorych to tylko tradycja zycze spokoju i pokoju! Bardzo jestem z Wami!
I ja też jestem z Wami!
W odróżnieniu od pani, obok której siedziałam w autokarze do Drezna.
W starej hali targowej pani odkryła rosyjski stragan, na którym kupiła „rewelacyjna herbatę”, „puszkę z rarytasową rybą” oraz „matrioszkę z Putinem” (do kolekcji). Na moją delikatną uwagę, że owej matrioszki nie wzięłabym do ręki nawet w rękawiczkach, odpowiedziała, że ona ma dobre zdanie o Putinie . „On pierwszy dba o Rosjan”. Dalszego ciągu rozmowy nie przytoczę…
A ta pani, to, przepraszam, Niemka, czy Polka, bo jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że to drugie … Z kolei Niemcy nie piją herbaty, tzn. piją, ale to nie jest herbata, tylko jakieś ziółka.
PA, to była wycieczka ze Szczecina. Pani – Polka.
Aż trudno uwierzyć, że w Polsce i takie egzemplarze się zdarzają.
Christos woskries !
Woskresne Ukraina!
https://www.dropbox.com/s/c0r0dqq1t1ol6v4/Easter%202023.mp4?dl=0
Podoba mi się, Ormie. 🙂