Przeważające siły
Tego roku, jak każdego innego, Bobik stanowczo odrzucił myśl o jakichkolwiek świątecznych przygotowaniach. Uważał się za psa mało konserwatywnego, choć korzystania z konserw mięsnych nie potępiał w czambuł, jego stosunki z tradycją były na ogół czysto dyplomatyczne, więc nie widział powodów, żeby urobić sobie łapy po łokcie wyłącznie dlatego, że inni tak robią. Ułożył się wygodnie na kanapie, przysunął sobie laptopa i postanowił nadrobić zaległości korespondencyjne.
Pierwsza zjawiła się Choinka. Zapukała i kiedy tylko Bobik uchylił drzwi, natychmiast bezczelnie wepchnęła w nie gałązkę, po czym jęknęła, niby to bezradnie, ale przy tym jakoś znacząco i oskarżycielsko wymierzając w psa szpilki:
– Zimno mi! Ktoś powinien mnie przygarnąć i ubrać! Jak to wygląda, żeby ubogie drzewko tułało się na mrozie, kiedy po domach leży tyle zeszłorocznych strojów? Chociaż łańcuchem w charakterze szalika mógłby mnie kto owinąć!
Na nieszczęście dla siebie Bobik w ogóle nie posiadał w repertuarze poręcznego pytania „ale dlaczego akurat ja?”. Nie potrafił nawet wygłosić trzeźwej uwagi, że zima jak dotąd wcale nie była taka mroźna. Wprowadził Choinkę do pokoju, wskazał jej wygodne miejsce i poszedł szukać odpowiednich dla niej ciuchów. Ale zanim zdążył zdjąć pudła z pawlacza, przez uchylone okno wśliznął się wyperfumowany grzybami i liściem bobkowym Barszcz.
– Nie widziałem cię już od miesiąca – zaszemrał uwodzicielsko. – Albo i dłużej. Wiem, wolisz, kiedy pachnę rurą wołową, ale skropiłem się tym, com ta miał, żeby było szybciej. Nie mogłem się doczekać spotkania z tobą, twego rozkosznego mlaskania, słów, które będziesz mi szeptał do uszek… O, widzę, że przygotowałeś wazę. To znaczy, że też za mną tęskniłeś.
Szczeniak nie miał serca zepsuć lirycznego nastroju brutalnym wyjaśnieniem, że wazę wyjął tylko po to, żeby dostać się do ukrytych za nią kawałków suszonego żwacza. Z nieznacznym westchnieniem zdjął wieko i patrzył, jak Barszcz, radośnie bulgocząc, wlewa się do naczynia. To jednak nie był koniec. Na fali Barszczu, chwiejąc się i chichocząc, wpłynęli do kuchni Karp ze Śledziem.
– Przyytuul ryyy…bkę – zaśpiewali na bardzo nieokreśloną melodię. – Daaj się ryybce napić piwa, wiesz, że ryybka lubi płyyywać!
– Aleście się ululali! – warknął z przyganą Bobik. – Marsz na półmisek! Przedrzemcie się, a jak wytrzeźwiejecie, to się wami zajmę.
Wrócił do poszukiwań jakiegoś ciepłego swetra dla choinki, ale nie zdążył nawet dojść do połowy schodów, kiedy znowu usłyszał pukanie, tym razem bardzo natarczywe. Pobiegł do drzwi, licząc w skrytości ducha, że to może Mikołaj z prezentami, otworzył i ujrzał w progu zgraję popychających się i przekrzykujących Wędlin, na które z tyłu niecierpliwie napierały Mięsiwa.
– Wpuść nas, wpuść! – wrzeszczały grube i cienkie głosy. – Brakuje nam środowiska naturalnego! Potrzebujemy niszy ekologicznej z nienaruszonym sosem tatarskim! Żądamy czerwonej kapusty dla zagrożonej wymarciem Gęsiny! Nie ma Dziczyzny bez borówek!
– Ale mnie się nie chce robić żadnych sosów! – spróbował odeprzeć atak Bobik. – A nawet wręcz obiecałem sobie, że ich robił nie będę. Chcecie, żebym wyszedł na takiego, co nie dotrzymuje obietnic?
Krzyk przed drzwiami jeszcze się wzmógł. Pasztet aż zatrząsł auszpikiem z oburzenia, a Schab wysunął się na sam przód grupy i zimno, przez zęby wycedził:
– Bobik, nie bądź świnia!
Szczeniak poczuł, że dalsza obrona nie ma sensu. Siły przeciwnika były przeważające. Z rezygnacją rozwarł drzwi domu na oścież, wpuszczając do środka całą rozwrzeszczaną hałastrę i nawet się szczególnie nie zdenerwował, kiedy – jak każdego roku – na końcu ulicy dojrzał zmierzających w jego stronę ze świątecznymi transparentami Sernika, Piernika i Makowca. Pomachał im tylko ogonem i szczeknął – Wesołych Świąt!
Ago, ławka jest długa, kandydatów do życzeń dla wszystkich starczy. 😆
Czy ktos wie jak mozna powstrzymac spam rozsylany pod imieniem i nazwiskiem mojej Starej? Ona to probowala ignorowac, ale to nie chce samo isc. Jedynym pocieszeniem, ze glownie reklamuje jakies srodki na erekcje, wiec moze ludzie sie domyslaja.
Ale juz ja to troche wscieka, Mailowy kosz na smieci ma zawalony listami od siebie do siebie.
Aaa, skoro tak, Tadeuszu, to Pies jest całkowicie usprawiedliwiony, nieusprawiedliwione są natomiast Twoje narzekania. Przeproś Psa! 😈
czy to już można? pewnie można. a jak nie można, to trudno.
nie, żeby mnie wzięło na wylewność, fomizm z wylewnością się wyklucza, ale jakoś tak chyba wypada, a nawet czuje się, że należy. zatem… dziesięciotysięczników dystansu i autoironii, tauzenów spokoju i równowagi, więcej niż sześć linijek odpowiedniego nastawienia, i przeciwieństwa monokultury w doznaniach. i niech teraz ktoś to zakwalifikuje do nie-w-porę 😎
Mordko, może by tak założyć dobry program antyspamowy? 😉
Ja reklam erekcji ani zawiadomień o spadku nie dostaję już prawie wcale, odkąd PA zatrudnił robotnego antyspama.
Fakt, że to czasem działa w drugą stronę i nie dopuszcza również uczciwych maili. Mój antyspam np. reaguje alergicznie na angielszczyznę i większość jej wykopuje. Ostatnio musiałem wyciągać z niebytu życzenia świąteczne od Siódemeczki, bo coś tam po angielsku było. Ale trudno, coś za coś. 😉
Na fajerwerki Stara nam z Bratem juz bardzo dawno temu wymyslila specjalna Komore Bezpieczerstwa: pudelko po telewizorze lub inne odpowiednich gabarytow, polozone na boku, przykryte licznymi kocami, koldrami i szalami. Bardzo dobrze tlumi halasy pirotechniczne. Ale dla kazdego zwierzecia musi byc osobne. Sprej z feromonami szczescia tez jest przydatny.
Ale to ja sprzątałem! I marudzę tylko do Was!! Do psy ani mru-mru.
O, taka komora dobry wynalazek. Muszę spróbować.
Bo znajduję psa albo koło sedesu (a nawet na nim), w brodziku łazienkowym,,,, a najczęściej na swojej głowie. Na tej ostatniej najszybciej znajduję 👿
Ciekawe, ja wolę kolana. Do ludzkich głów jakoś nie mam zaufania. 😈
Foma, bardzo w porę, zwłaszcza spokój i równowaga, bo odczuwam czasem niedobory. 😉
Dziękujemy, nawzajemujemy i w ogóle. 😀
Abepowi Michalikowi też czegoś zażyczymy, a co. 😎
Biskupowi takie damy
dziś życzenia, miłe w miarę:
dużej i głębokiej Jamy,
w której schowa swój kabaret. 😈
Byle nie znowu w Krakowie. 🙄
Moja Strara jak ruszy glowa to rozne rzeczy dla Kota wymysli.
Nasze mieszkanie nie ma naprzyklad zadnegp kata do umieszczenia kuwety. Stara myslala, myslala i wymyslila. Kuwete umiescila w sciennej szafie na szczotki. Szczotki powiesila na scianie w szafie. W drzwiach do szafy zamontowala elegancka klapke. W ten sposob Kot ma privacy, kuweta jest starannie schowana i wszyscy sa szczesliwi – i Kot i Stara. 😈
W pierwszych dniach po zamontowaniu klapki, trzymala drzwi do szafy lekko uchylone. Nastepnie zaczela je zamykac, ale klapke miala otwarta i zamocowana tasma klejaca od wewnatrz, zeby nie opadala. . Kiedy nauczylismy sie gdzie jest kuweta i do czego sluzy klapka (ok. trzech dni) wchodzilismy i wychjodzilismy bez trudu.
A łże-ekspertom,
co majstrują w faktach,
życzę: niech trafią
wreszcie ad acta.
Jeden ze studentów poskarżył się właśnie, że rok się kończy, a jemu nie spełniło się marzenie. Uszy do góry – zarządziłam – skoro Ci się nie spełniło, to ciągle je masz! 😛
Słusznie i logicznie! 😆
Tym, których żadne środki nie mierżą;
wiary, rodziny, cnót narodowych
bronią, miotając w bliźnich złym słowem,
życzymy wielu dzieci – tęczowych.
Naszej ulubionej parlamentarzystki Pawłowicz chyba też nie pominiemy?
Dla poślicy życzeń siła:
gdy się zacznie rok na nowo,
żeby raz choć zasłużyła
na parlamentarne słowo. 😛
A. Hofmanowi na pełnym luzie
sypię pod stopy mych życzeń kwiatki:
by wciąż miał pupcię gładką jak buzię
i móżdżek nadal jak pupcia gładki.
Tu z życzeniami nie chcę już czekać
dla historyka i dla człowieka:
niech się Jasiewicz nie chowa w tłumie,
niech zacznie myśleć, czuć i rozumieć.
Morda, biegaj do Starej i powiedz jej do słuchu: nikt nie zastąpi mężczyzny w budowaniu poczucia bezpieczeństwa i zapewnieniu środków do życia. Niech jej się przestaje wydawać, że to ona Cię utrzymuje i zapewnia Ci w ten sposób bezpieczeństwo. Jest dokładnie na odwrót: to Ty jesteś w tym domu mężczyzną i wyciągnij z tego odpowiednie wnioski!
Gdyby Stara coś fikała, powołaj się na Terlika, który jest jej idolem:
http://wyborcza.pl/1,75478,15205958,Tomasz_Terlikowski_porownuje_gender_do_komunizmu_.html
I niech sobie Stara mocno wbije święte słowa Terlika do swojego farbowanego łba: z pewnymi ideologiami nie należy debatować, ale trzeba je zwalczać, żeby nie zniszczyły nam świata. 👿
Małżonce Terlika
życzę: niech nie bryka,
niech płochy opór
w sobie zdusi.
Niechaj chce rodzić,
skoro musi.
A znany w swiecie Torunski Piernik
mozna przerobic na dobry sernik.
W sernikach przeciez nigdy nie bywa
ni okruszyny wstretnego Grzyba.
A epidiaskop radiomaryjny
lebkiem poruszy i bedzie inny.
Już nadciągają życzenia nowe
dla Antoniego, sumienia nacji:
ile zapragnie wody brzozowej
do celów samorealizacji. 😎
Dzień dobry, pozdrawiam wszystkie psy, koty i inne stworzenia! Urodziłem się zupełnie niedawno na Dalekim Wschodzie, ale moimi rodzicami są polscy biskupi. Może zresztą coś mi się pomieszało, bo oni twierdzą, że jestem efektem czegoś bardzo złego. Rodzice mówią też, że żyję w sposób całkowicie sprzeczny z rzeczywistością, chlip 🙁 Chyba wyrzucają mnie z domu, dlatego postanowiłem poszukać w sieci przyjaznego miejsca. Może dżęder-party to coś dla mnie?
Widzę też, że tutaj bardzo przejmujecie się losem pewnego księdza, też ciągle przeganianego – a przecież zrobił tyle dobrego, że nawet smok w dalekim kraju przeczytał o tym książkę, i się zachwycił.
Tak Was znalazłem, przefrunąłem przez sieć i jestem. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla całego Koszyczka 🙂 A dodatkowo, zgodnie z poleceniem,
życzenia dla księdza Oka:
Rzuć na chwilę tabelki,
przytul smoka!
Och, chiński Smok w Sylwestra! To na pewno jest Dobry Znak. 😀
Witaj nam Smoku przy Nowym Roku. Miło, żeś skierował loty do dżęderowej hołoty. 😆
Jedno bardzo zasadnicze pytanie: czy Smoki jadają pasztetówkę? 😎
Potem znikam, więc już teraz, wszystkim Bobikowiczanom 🙂 w Nowym Roku wszystkiego co najlepsze, zdrowia przede wszystkim, spełnienia marzeń, czasu i cierpliwości, żeby realizować swoje plany i zamierzenia, humoru i uśmiechu na codzień, a wszelakiej zwierzynie spokojnego dzisiejszego Sylwestra 🙂 🙂 🙂
Smok w swoim krótkim życiu jeszcze nie widział pasztetówki i nie całkiem zdaje sobie sprawę z zasadniczości tego pytania 🙁 W dodatku w Krainie Smoków pasztetówki chyba nie ma… co robić?
Myślę, że Smok pasztetówką nie pogardzi. Dieta pasztetówkowa może okazać się zdrowsza dla smoka, od reklamowanej przez szewczyków diety baraniej. A jak się jeszcze podleje pasztetówkę koniakiem… (copyright by Tadeusz)
Przysiąść się do miski, jako tu wszyscy przysiadamy. 🙂
To w takim razie spróbuję przy najbliższej okazji! Obowiązkowo z koniakiem!
Dzięki, Panno Koto i również dla Ciebie: najlepszego roku i żadnych zakłóceń przy misce. 🙂
Smoku, co ja Ci będę opowiadać… Weź po prostu i się poczęstuj. Pasztetówka tutaj prawie zawsze jest na składzie. I jeżeli istnieje Niebo, to z całą pewnością jest ulokowane w okolicach jej smaku. W każdym razie wszystkie znane mi Psy tak twierdzą. 😎
Jak widzisz, pytanie o pasztetówkę ma oprócz aspektu praktycznego (muszę wiedzieć jak duży zapas pasztetówki mam zrobić, żeby dla nikogo nie zabrakło) również wymiar metafizyczny. 😆
Bobiku, zaczynam rozumieć! To zrób też trochę dla mnie 🙂
A, co tam. Mamy party, nie będę wydzielał, nie będę się bawił w detal, załatwię sprawę hurtowo. Pasztetówka dla Wszystkich! 😆
Donosze koniak. Na zdrowie!
Na zdrowie! Oświadczam, że smoki lubią pasztetówkę i koniak 🙂
Dwa życzenia dla Terlika,
ściśle według jego miarki:
pociechy z kalendarzyka
i ogromnej betoniarki. 😈
Jestem właśnie w trakcie wypróbowywania nowego, niesprawdzonego przepisu na kaczkę po pekińsku. Smoku z Dalekiego Wschodu, trzymaj pazury, żeby to było jadalne. 🙂
Wrocilem wlasnie z zakupow, na ktorych strzelilem sobie dzenderowo dwie spodnice z wyprzedazy i wpadlem w zachwyt, bo nie tylko sie nowi Goscie zlatuja, ale zycxzen taki piekny wysyp, zew chyba zaraz skopiuje i pojde rozsylc.
A ja smażę jabłka z cynamonem, po polsku 🙂 Trzymam pazury!
Nie śpiesz się tak, zdżęderowany Kocie, na pewno jeszcze jakieś nowe życzenia dojdą. 😆
O, na przykład agentowi Tomkowi jeszcze niczego nie życzyliśmy.
Agentowi sznura życzym
autek, zrywnych niczym puma,
żeby miał co rozpierniczyć,
gdy o Polsce będzie dumał. 😎
Kotom – świeżej wołowiny,
Piesom – kości w mięsie skrytych,
a dla reszty Koszyczkowej
po flaszeczce okowity.
Toz tymczasem tylko nanizuje sobie na sznureczek zyczenia i czekam na dalsza erupcje blogowych talentow.
Dla Agenta T. – bartdzo dobre.
Niesiołowskiemu życzenia, które
i tak nie dotrą do tego b… ardzo uprzejmego człowieka:
oby nie natknął się na kulturę,
bo ta mu może ostro nawrzucać. 😛
Eluzet, dziękujemy, nawzajemy i po okowitę natychmiast sięgamy. 😀
Bania z poezyją się bęcła!
No to i ja zahaikam:
Kroplami wosku
spływa czas końca roku.
Świeca migoce.
Nigdy mi hajek nie wyszedł radosny jeszcze…
Bobik na pewno też nie umie 😆
Nie umie Bobik robić haika,
Jego talenta — inna bajka.
Kaczka pekińska, proszę bardzo,
Pętem paszteta też nie wzgardzą.
O, jacy pijacy u nas w Niederschlesien miłośnicy zwierząt.
„Kierowca potrącił psa, a pijani przechodnie go pobili”
Ja bym co prawda na trzeźwo też dołożył…
Kochany Bobiku i cala droga Reszto – Szczesliwego Nowego Roku! 🙂 I tylu oparow Genderu i Absurdu, zeby i na poezje spolecznego zaangazowania starczylo, i zeby sie za szybko nie przejadlo. 😆
A ja sama ciesze sie, ze na szczescie nie mam takich genderowych przyjemnosci w poblizu na codzien. 😉 Co prawda natykam sie rowniez inne fascynujace odmiany Absurdu, ale to juz zupelnie inna historia… 😀
(A przy okazji stanowczo zglaszam indywidualny protest wobec naglej prywatyzacji wielokropkow! 😉 Jakos tak mi sie udzielil Duch Wojen Kulturowych, ktory unosi sie nie tylko nad polska rzeczywistoscia nie od dzisiaj… ) 😆
Bawcie sie szampansko – dzisiaj i w nadchodzacym roku! 😀
Wszystkim, ktorzy skladali zyczenie i tym, ktorzy zloza je pozniej – dzieki.
A wszystkim po blogu Bobika hasajacym Dobrego Dnia Obrzezania i Jak Najlepszego Roku.
Smoku, czy jesteś smokiem skrzydlatym, czy bezskrzydłym?
Na wszelki wypadek już teraz składam życzenia całemu Koszyczkowi (mam nadzieję, że tym razem przejdą, a nie jak w Wigilię, kiedy Łotr wymyślał mi od spamów).
Za chwilę biegnę prać czuprynę, malować oko, a potem zabiorę się za drapowanie sari. Jak zacznę za pół godziny, to do 19.00 może będę już ubrana 🙄
Dziękujemy, Moniko i nawzajem odżyczamy szczęśliwości tudzież Absurdu wyłącznie śmiesznego, ze zminimalizowaną do zera strasznością. 😀
Jak również dla Vesper podziękowania i odwzajemnienia. 😀
Mam nadzieję, że Smok jest skrzydły. Bezskrzydłe Smoki to jakiś nieakceptowalny postmodernizm. 😉
Chińskie i japońskie są chyba bezskrzydłe.
Mekiemu też dziękujemy i życzymy Dobrych Dni – niekoniecznie z obrzezaniem. 😀
Ja niby mam nie umieć hajka? 👿 Ja jestem wybitnym specjalistą od hajków, tyle że w psoezji one się nazywają hauki. O, proszę, tu moja krytyczna rozprawa o haukach, z przykładami:
http://blog-bobika.eu/?p=334
I nawet dżędera już wtedy przewidziałem. 😆
Życzenia dla Jana Pietrzaka:
Nagą rzeczywistość śmiało macaj wzrokiem,
nie trzeba do tego sprytu ani męstwa.
Nie rodzi kokosów palma, co odbija,
ni produkt delirki, palemka męczeństwa.
„Nie rodzi kokosów palma, co odbija” powinno wejść do skarbnicy aforyzmów. 😆
Nowej ministrze od nauczania
życzymy kolan mocnych jak skała,
by się organizm nadto nie wzbraniał,
gdy przed Kościołem będzie klęczała. 😎
Kurczę, chińskie Smoki faktycznie są bezskrzydłe. 😯
Wycofuję się chyłkiem z tego postmodernizmu. 😳 Bezskrzydłość smocza jest okej. 🙂
Piekny byl ten esej o hauku, piekny.
Najwazniejsze, zeby smok zional ogniem w odpowiednia strone. Kierunki wskazane we wpisach, mowa wiazana i rozwiazla.
Juz tu byli tacy co pisali mowa rozwiazla.
Gryza ziemie.
Internet mi migocze. 🙁 Pewnie jest duży ruch w sieci. Nie da się wykluczyć, że migotanie ma też jakiś związek z wybuchami za oknem. Jakoś wyjątkowo niespokojnie jest w tym roku. 👿 Strasznie bym chciała zobaczyć Vesper w sari!
Słoniowej skóry posłowi Pięcie,
nadziei białych, życzę donośnie,
bo w przyszłym roku będę zawzięcie
używać sobie na tymże pośle. 😈
A tymczasem u E w lodowce sie mrozi Laurent-Perrier, moj najukochanszy ze wszystkich szampan (moze sa jeszcze bardziej ukochane, alke ten byl akurat najdrozszy jaki w zyciu pilam i nie przestalam wspominac), przygotowane sa rozliczne kupne danka na grazing. A w telewizorze ma byc strasznie mily film, ktpry widzialam pare lat temu, a E. nigdy – Mamma Mia! ze znakomita obsada : Meryl S., Christine Baransky, Julie Walters, Colin Firth i nieslychanie smieszny Pierce Brosnan, ktpry nie umie spiewac, wiec za kazdytm razem jak ma cos zaspiewac to ma rozpaczliwa mine, napina sie na twarzy i widac jak bardzo starannie stara sie nie falszowac co mu roznie wychodzi.
Do grazing mam zrobic cos na probe – czytalam wlasnie w Daily Telegraphie, ze najwiekszym hitem nowojorskich restauracji w mijajacym roku jest od jakiegos czasu… brukselka. Ale nie gotowana bynajmniej, tylko osmazona na prawie czarno na patelni, w oleju lub masle. Podobno jest to zupelnie inna klasa brukselki! No to zakupiulam brukselke do duzej ilosci wedzonego lososia zamarynowanego w scotchu i posypanego prawdziwym zlotem! E tez rozne rzeczy nakupila.
Postanowilysmy nie siadac przy stole tylko zrobic piknik przed telewizorem. Co najbardziej lubimy.
Uch, ten Laurent-Perrier! Nie moge sie doczekac.
Bylam nim poczestowana raz w bardzo wytwornym sklepie z meblami , bo obok odbywalo sie Chelsea Flower Show i firma Leaurent Perrier pokazywala wlasny ogrod.
Kiedy zanosilam pusty kieliszek do mlodej kobiety, ktora mi dala szampana, wspomnialam, ze jest to najlepsze co w zyciu pilam. Ona natychmiast nalala nowy.
A za chwile poszla mnie znow szukac aby dolac jeszcze.
W sumie wypilam wtedy w tym sklepie 4 wysokie kieliszki i wyszlam troche na miekkich nogach, bo ona gotowa mi byla dolewac i dolewac. .
Od tego czasu tesknie wspominam L-P, no i E. kupila nam butelke, bless her.
Dla abepa Hosera życzenia dość krótkie:
niech w Nowym Roku uda się z diabłem na wódkę.
To by była – bez dwóch zdań czy jednego zdania –
nareszcie odpowiednia dla niego kompania. 😎
Hoserowi niech rok cały
sen straszliwy drapie ego:
niech śni, że został wikarym
u proboszcza Lemańskiego.
Bies biedny z Hoserem-falszywcem sie skuma
i zejdzie zupelnie z diablego rozuma.
Bo kudy biesowi do tak zaklamania
lecz moze za kare ma tego kompana.
Widzę, że pozbawiono mnie skrzydeł 🙁 A ja przecież w tym czasie POLECIAŁEM oglądać fajerwerki. A jak poleciałem, to chyba na skrzydłach, bo jak inaczej? Pocieszę się chociaż okowitą…
A durny episkopat
Hosera popiera
nich ich wszyscy diabli
i moze cholera.
Smoku, jak juz jestes, to moze zioniesz ogniem w kierunku hoserowym.
Bobik obrzezac mi go nie pozwala.
To moze przynajmniej powiesic za…
Dobrze, Mordko, przegryze troche ziemi. Czego ja dla brata-kota w noc noworoczna nie zrobie.
Dobry wieczór. 🙂
Wspaniałej zabawy i bardzo dobrego Roku życzę Koszyczkowi.
Wracam do kuchni.
Wreszcie mi się blog odblogował i mogę być z Wami. 🙂
Uwwaga! Będzie bez rymu 🙁
Życzenia noworoczne dla Wszystkich 😀
W Dwójce ” Traviata” . Prowadzi A. Poniedzielski 🙄
Smoki to stworzenia magiczne: latają, jeśli chcą. To, czy mają skrzydła, czy też nie, nie wpływa na ich zdolność do lotu. 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=F2s61rx3tSo
Znowu zniknęły wszystkie komentarze, a później i blog .
Google wrzucał jakąś kopię z któregoś dnia, bez możliwości dostania się do środka.
Może PA coś uzypełniał, albo znowu coś. 🙁
A któż by Smoka chciał skrzydeł pozbawiać? My tu po prostu jesteśmy tolerancyjni – niech zakwita sto Smoków. Skrzydłych i bezskrzydłych – jak sobie życzą. 🙂
Mar-Jo dziękujemy, też życzymy i ja na chwilę też znikam w kuchni, bo kaczka będzie jedzona już teraz. 😀
Meki, smok się musi dopiero nauczyć ogniem zionąć 🙂 Jeszcze do niedawna był owieczką. A teraz od razu ogniem zionąć? W kierunku arcypasterzowym hoserowym? Beeeee, beeeee!
Szukam chlopa (moze byc pijak), ktory bedzie zarabial mi pieniadze. Bo wlasnie przeczytalam u Terlika z Betiony, ze tylko mezczyzna moze zapewnic utrzymanie.
Dawac tu menszczyzne, niech skuercztbyk zarabia na mnie, a ja tymczasem udaje sie w sasiedztwo chlac L-P.
Do uslyszenia jeszcze przed polnoca, bo oczywoscie nie bede czekac.
Smoku, pozwole sobie przypomniec fragment tekstu Bobika z lipca tego roku p.t. Warczenie owiec. Cytuje fragment, polecam calosc.
„Ręczne sterowanie wiernymi i myślenie za nich było kiedyś, w totalitarnym ustroju, dziecinnie proste. Z powodów tylko pozornie się wykluczających. Z jednej strony ludzie jakoś tej ludowej władzy nie lubili i wszelką przeciwwagę do niej witali z radością. A z drugiej byli tak już przyzwyczajeni do autorytarnego czy paternalistycznego języka i sposobu myślenia, że używanie go również przez niekomunistyczną władzę dusz nie zwracało ich szczególnej uwagi, nie mówiąc już o budzeniu oburzenia.
Ale potem komuna padła i przyszła ta piekielna demokracja. Może i nieco chropawa, może wymagająca ciągłego szlifowania, ale proponująca jednostkom całkiem inny język. Nie da się ukryć, że było to nieszczęście dla tych pasterzy, którzy manualny paternalizm uznali za jedyną słuszną metodę obchodzenia się z owieczkami. Bo spora część owieczek dostała na ten stary język takiej alergii, że w ramach objawów chorobowych zaczęła brykać, łazić samopas, domagać się strawniejszej strawy, powarkiwać, a chwilami wręcz pokazywać wilcze zęby. Co gorsza, wygląda na to, że jest to proces nie do zatrzymania, choć pasterze starają się go z całych sił ignorować, albo leczyć wzmożoną dawką alergenu.”
Niektore owieczki okazaly sie nie byc baranami. Jest ich coraz wiecej. Moga owieczki wilcze zeby pokazywac, to moze smok ogniem zionac na co mu tylko ochota przyjdzie.
Dobry wieczór Koszyczku i skrzydlaty Smoku 🙂
Wy tu jeszcze w starym, a ja już zamknęłam miesiąc i rok. Za to nowy otworzę, gdy już będzie, oby na dobre, otwarty 😉
Ago, już lepiej życzyć Hoserowi nie można 🙄
Nic nie rozumiem, co się dziś dzieje z blogiem (nie wszędzie, tylko tu i ówdzie). 😯 PA nic przy nim nie majstrował, grzecznie wsuwał kaczkę, która w miarę pieczenia była coraz mniej pekińska, aż w końcu machnąłem łapą, dołożyłem pomarańczy i zrobiłem tradycyjnie, a l’orange.
Miejmy nadzieję, że wkrótce się wszystko samo naprawi, czego życzę wszystkim jeszcze przed Nowym Rokiem. 🙂
A dla Irka, wiadomo – dziękujemy i wzajemnie. 🙂
Też uważam, że życzenia Agi dla Hosera są arcymajstersztykiem. 😆
Nic mi nie znika, a chciałabym. Widzę cyferki, tabelki, cyferki, tabelki, cyferki…
Niech te tabelki się wreszcie od…cyfrują od Haneczki, żeby się spokojnie mogła pobawić. 👿
Meki, no brykać powarkiwać i łazić samopas zaczęłam już dawno, a tak całkiem smokiem zostałem ostatnio! Dołączam się z całego smoczego serca do życzeń dla Hosera 🙂 a zionięcie ogniem będę pilnie ćwiczyć.
Serdeczne życzenia wszystkiego, co każdy sobie zażyczy. I niech nam nic nie znika.
Dla Profesorci Jadzi taka jest piosenka,
znaczy, takie życzenia, od serca i szczere,
by jej idol – wielbiony, noszony na rękach –
zajął miejsce w sondażach zaraz za Millerem.
Dziękujemy, Puchalu, a Tobie niech nie tylko nie znika, ale nawet przyrasta, pod warunkiem, że dobre. 🙂
Ja poproszę tylko o przyrost marnej mamony i jakiegoś potomka, reszta proszona o ubytek.
Rymkiewiczowi macham ogonem wesoło
i pod jego adresem te życzenia miotam:
niech perwersyjna muza, całując go w czoło,
podyktuje mu epos na cześć Palikota. 😈
A.Poniedzielski po I akcie ” Traviaty” . Wiedza mężczyzny o kobiecie to jedynie domniemanie
Ale dlaczego tylko do Poniedzielskiego manie? Do mnie to już wiedza nie może zamać? 👿
Słuchajcie, Smok może już być w 2014. 😯
Już daaawno 🙂 już nawet dawno temu powinien iść spać!
Bobiku, prosze, zloz zyczenia ks. Oko. Caly czas jedno oko na blogu trzymam, zeby nie przepuscic. Zyczen lepszych niz twoje nawet nie ma sobie co zyczyc.
No to skorzystaliśmy na wejściu Smoka. Mamy Nowy Rok wcześniej od innych. 😆
Hmm… życzyłem Kościołowi Rydzyko-Episkopalnemu kija w Oko i jakoś tak uznałem, że Oko mam z głowy. 😉 Ale fakt, że to nie były do niego życzenia. Pogłówkuję.
Posłance Kempie ktoś śle życzenia:
Halo, posłanko, tu mówi Ziemia,
Życzę (bez jaj) ci zespolenia.
Niech zespól wespół pomoże ci
przestać się gubić w sprawach płci.
Piekne zyczenia!
Wszystkim Do Siego Roku.
http://www.youtube.com/watch?v=3Uo0JAUWijM
Mamma Mia oglada sie znakomicie.
Obyś nie miał Oka w głowie. W 2014 🙂
Życzenie ciskam w mrokach
niby piorun proroczy:
niech naród w sprawie Oka
wreszcie przejrzy na oczy! 🙄
Główkowanie przy Oku to jakiś oksymoron 😯
Syndromu Smoka doznawałem lecąc z Japonii. Cały czas zachód słońca i ciągle Nowy Rok 🙂
I jeszcze dla andsola na noworoczna przeprowadzke musica Brasiliana!
http://www.youtube.com/watch?v=-kTbdA5V72k
Dziękujemy, Króliku i Tobie życzymy jak umiemy najładniej – Do Psiego! 😀
Okosymoron, Haneczko. 😈
W takiej Australii, to już są prawie 9 godzin starzy w nowym roku.
Smok się odmładza. 🙂
Wciąż ktoś ciemięży muzy. 👿
Muza uciemiężona nie trzyma standardów.
Natycha, ale niezręcznie,
potykając się o kulawe rymy.
Wieszczy, ale nieskładnie.
Aż w końcu rani się dotkliwie
ostrzem własnej satyry.
Wolność dla muz!
Wolność i luz!
Spacer po błoniach,
wino i koniak,
koncert i piwo.
Życie. Tworzywo.
Hołubcie muzy, przymusom szlus –
luz najwdzięczniejszą pozą jest muz.
To ja na luzie prawicy zażyczę
zupełnie szczerze, bez żadnego picu,
by w Nowym Roku życie miała bycze,
gdzieś w miłym miejscu. Może… na Księżycu? 😈
Mój luz miał napisane na butelce „douro”. Były tam jeszcze jakieś inne wyrazy, na tej butelce, ale dużo za długie. A jak Twojemu luzowi na imię, Bobiku? 😉 Może jeszcze ktoś się podzieli swoim luzem? 😎
Mój pierwszy luz nazywał się bardzo patriotycznie: „hej, Chablis w dłoń!”. Drugi też był patriotyczną, rdzennie polską Pigwówką od Haneczki. A trzeci luzowie to będą szampani dwaj (w jednym), znaczy, jeden Moet, a drugi Chandon. Znani spiskowcy, bo trafili do mnie w ramach spisku blogowego i dotrwali do dziś 😀
O, to mojego luzu jest dużo mniej. 🙁 Ale jak na mnie jedną, to i tak aż nadto. 😆
A mój luz to stary luz ” Bo Mynie”
Nie twierdzę, że ja te wszystkie luzy do dna… 😉
Przyjdzie Foksterierka i wyliże 😉
Irku, to miał być pełny luz, a nie pełny liz. 😈
Smok nie tylko powinien już dawno spać, powinien nawet już powoli wstawać… Ale jakoś na luzie wytrzymał tyle czasu. Dziękuję wszystkim za miejsce przy misce i dobre słowa, do zobaczenia! Smoczego Roku!
My Ci też, Smoku. 3m się przy wstawaniu. 🙂
Zeszłoroczna się szopka kończy w tym momencie
zeszłoroczne przykrości, zeszłoroczne sprawy,
a Rok Nowy – naprawdę, chcę w to wierzyć święcie –
będzie może sensowny, przyjazny, łaskawy.
Niech diabli wezmą smutki, kwasy czy gorycze,
i niech będzie pogodnie – tego Wszystkim życzę. 🙂
Dobrego roku, Koszyczku 🙂
Za dobrym rokiem idzie w krok
kolejny, także dobry, rok.
Radości, wzruszeń, harmonii, chcenia
– splatam, zaklinam dla Was życzenia. 🙂
DOSIEGO ROKU 😀
Irku, moja siostra, Dosia, będzie zachwycona. 😛 Zachwycę ją trochę później, bo teraz tuli kota. 🙁
Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku dla całego Koszyczka.
Dziekuje,że jesteście.
Ja też się poszedłem tulić. A Pręgowana gdzieś w środku tej strzelaniny, jak korespondentka wojenna. Ale za nic nie dała się w domu utrzymać. 🙄
A mnie ostrzeliwują, w okno i w parapet od wielu minut z małymi przerwami bębni grad iskier, aż się wyniosłam do innego pokoju.
Nastąpiło jakieś szalone wzmożenie, chyba z powodu apeli o opamiętanie.
Dosiego! 😀
Te pół butelki to naprawdę było dla mnie za dużo. 😳 „Wzmożenie z powodu apeli o opamiętanie” doprowadziło mnie do łez i ciągle nie mogę się przestać śmiać. 😆 Bardzo trafna diagnoza, Siódemeczko!
Szalone wzmożenie z powodu apeli o opamiętanie. To nieźle wróży na nowy rok. 😆
O, pierwsza noworoczna Łajza. 😀
Dziękujemy, Anro i oczywiście najlepszego jak również. 🙂
Rok Smoka jest podobno szczęśliwym rokiem.
Staraj się Smoku, staraj, kochany. 🙂
Jak zwykle koty łagodzą 😉
Ucichło, ufff.
2014 jest niby Rokiem Konia, ale my tu sobie możemy ustalić, że NASZ 2014 jest Rokiem Smoka. A co, my też możemy trzymać się mocno, nie tylko Chińcyki. 😈
Oj tam, oj tam, niech się Smok stara.
W różnych miejscach różnie piszą, że wodnego węża.
Smok pożyczył smoczego roku, to jest smoczy i juszszsz. 😀
Szczesliwego Wszystkim!!!!!!!!!!!!
Mam jeszcze 22 minuty Starego Roku!
Koń, jaki jest, każdy widzi. Ale smok… o, smoka, to każdy sobie wyobraża inaczej. W zeszłym roku zachwyciłam się tym smokiem: http://www.30giorni.it/upload/articoli_immagini_interne/66-1_2-2011.jpg , którego spotkałam w baptysterium w Padwie. Bajeczna bestia.
U mnie też już ucicha. 😯 Fajnie. 🙂 Wytrzeźwieję pod prysznicem i jednak posłucham tej nocy Jana Sebastiana. 😀
Ale mamy rozciągliwego Sylwestra! 😆
Heleno, dzięki i Tobie też szczęśliwego. 🙂
Lubię takie rozciągliwe Sylwestry jak swetry 😀
Dobrego roku, Heleno! 😀 Dobranoc wszystkim. 😀
Irku, zajrzyj w pocztę. 🙂
Dobranoc! 🙂
U mnie jeszcze 5 godzin do Nowego Roku. I strzela sie tylko w urodziny Krolowej Wiktorii w maju i w Canada Day w lipcu. Wiec cisza jak makiem zasial, mroz i snieg. Byc moze apel o opamietanie tez by to zmienil.
Ja zwykle wysiadam zdrowo przed polnoca i wszelkie toasty mnie omijaja. Dlatego bardzo mi pasuje obchodzenie Dosiego z Wami o pare godzin wczesniej. Na Sylwestrowa kolacje zjedlismy pyszne leniwe pierogi! Prawie tak dobre jak te z niegdysiejszego baru mlecznego na Francuskiej.
Kanonady za oknem!
Mozna sie rozbierac i do lozka!
Trzeba powiedzieć, że jest to bardzo stylowe i jakieś takie cool, żeby obchodzić Sylwestra przy leniwych pierogach i bez strzelania. 🙂
A że nie doczekasz Waszej północy, w ogóle się, Króliku, nie przejmuj. Ja też pewnie nie doczekam. 😆
Nie mówiąc już o Jasiu, który od dawna nie doczekał. 🙄
Do łóżka, do łóżka. Jak mnie się jeszcze ani Moet nie skończył, ani Chandon. 👿
To co tak słabo, Bobiku? Wszystkie procenty i bombelki ucieczą i co?
Bombelki nie uciekły, tylko się wchłonęły 😉
Dobranoc 😀
DOBRANOC 😀
… pchły na noc, karaluchy pod poduchy… kolorowych snów Bobiku, Koszyczku :)))
Uciekły bąbelki, uciekły minuty,
trza do legowiska udać się na ksiuty
łapą rozbawioną i lekko rozchwianą.
Cudne było party. Dziękuję. Dobranoc. 🙂
Dobranoc. 🙂
W koszyczku juz cicho, Nowy Rok sie zaczal a my jeszcze na na niego czekamy. Dzis do niedawna liczylam i podliczalam, w przerwach zagladalam, zeby sie usmiechnac i nastroic sie sylwestrowo.
Najlepszego 2014 i duzo usmiechow!
Doczekalam. Dzieki, Piesku!
Pomyslnosci!
herbata
🙂
noworoczna 😀
mamy zimowe 0° 🙂
i cisze wyjatkowa jak na srode 😉
kawa
🙂
noworoczna 😀
herbata herbata herbata 🙂
kawa
kawa 😀
do szeleszczenia bezglosnego 🙄
Robinson z Piętaszkiem wkrótce zaludnili bezludną wyspę.
***
Jacek Soplica po swojej śmierci był jakiś nieswój, ale przecież wiedział, że całe życie poświęcił ojczyźnie.
***
Dosyć szybko można się zorientować, że Izabela nie nadaje się do interesu, który ma Wokulski.
***
Doktor Judym, ponieważ współżył z chłopami, często znajdował się na czworakach.
***
Pan Tadeusz zobaczył Zosię na płocie i poznał, że była dziewicą.
***
Jacek Soplica szukał zapomnienia pod zakonnym habitem.
***
Nel nałożyła mu piersi na głowę i spokojnie usnęła.
***
Wokulski spotkał Izabelę na spacerze w łazience.
***
Skrzetuski zobaczył jak szli: nagi dziad z wyrostkiem na przedzie.
***
Za ścianą dał się słyszeć tupot kopyt i po chwili do karczmy wpadła Danusia
z księżną Mazowiecką.
***
M jak mitologia
***
Odyseusz zrzucił z siebie żebraczy strój i stanął w całej swojej okazałości przed przerażonymi zalotnikami.
***
Dedal potrafił różne rzeczy, więc pewnego dnia żona Minosa urodziła dziecko.
***
Jazon, wróciwszy do swojego stryjka, pokazał mu złote runo, ten zdębiał i zbladł.
***
Chłop wolał iść gdzieś pod drzewo, byle nie robić u pana.
***
Cesarz Franciszek Józef oprócz kobiet klepał również konie, podczas gdy inni klepali biedę.
***
Przez kilkadziesiąt lat Polska nie pokazywała się na mapie, bo była rozebrana.
***
Aleksander Wielki był dlatego sławny, bo założył wielkie reformy.
***
Działalność tajnych związków kończyła się ścinaniem członków.
***
Gaudenty wziął kropidło, zakropił mu oczy i członkiem uderzył w czoło.
***
Krzyżacy mordowali, palili i gwałcili starców, kobiety i dzieci.
***
Car, idąc do celu, opierał się na mordzie.
***
Emilia Plater była pułkownikiem o kobiecych piersiach widocznych spod munduru.
***
Kajetan Koźmian przez 25 lat gładził swój język.
***
Hanka i Wasylek kochali się tak bardzo, że ona się utopiła, a on umarł z głodu.
***
Jagna na szczęście nie była długo chora, wkrótce zmarła.
***
Liczne wypadki spowodowane są także przez dzieci. Te ostatnie powstają przez niedbalstwo, nieostrożność lub podczas zabawy.
***
Lis był chytry a pod spodem biały.
***
Krasicki zawsze wesoły i uśmiechnięty zmarł w roku 1801.
***
Na skutek żałoby swojej matki Iwona urodziła się 5 lat po śmierci ojca.
***
Obok grobów smutnych i zaniedbanych stały groby tętniące życiem.
***
Ludzie pierwotni mieli narządy z kamienia.
***
Zwyczaj opalania się na plaży pochodzi z epoki brązu.
***
Jednym z nałogów szlacheckich w XVIII wieku było pijaństwo, któremu Krasicki poświęcił wiele czasu i wysiłku.
***
Dziadek był kawalerzystą, bo nie mógł znaleźć panny.
***
Wiersze, które pisała Konopnicka, przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy.
***
Bogurodzica była napisana w języku polskim po łacinie.
***
Już przed ślubem Jagna miała liczne upadki moralne.
***
Straszne były te krzyżackie mordy.
***
Dzieci nie miały od dawna w ustach bochenka chleba.
***
Andrzej nie miał taty, więc zajmował się nim ojciec.
***
Bił swoją żonę, z którą miał dzieci przy pomocy sznurka.
***
Kolumb zobaczył u nagich Indian wisiorki ze szczerego złota.
***
Kochali się do utraty tchu, lecz bez wzajemności.
***
Chorym mówił miłe słówka, pocieszał ich tak, że nikt nie tracił nadziei, że umrze.
***
Lekarz przed operacją myje ręce i pielęgniarki.
***
Gramatycznie rzecz biorąc, dziewczyna ma inną końcówkę niż chłopiec.
***
Bakterie, które rozmnażają się przez kichanie, prowadzą tryb życia koczowniczy.
***
U żaby kończyny przednie są dłuższe niż krótsze.
***
Kijanka różni się od żaby tym, że nie jest do niej podobna.
***
Jeż i jaskółka to zwierzęta, które pomagają rolnikowi w zjadaniu robaków.
***
Potrzeby fizjologiczne u chorych w szpitalu załatwia salowa.
***
Była to wyspa położona z dala od morza.
***
Azja jest największym kontynentem na Ziemi, a nawet na świecie.
***
Okres baroku charakteryzował się tym, że wszystkie rzeźby były tłuste.
***
Gioconda z uśmiechem spoglądała na Leonarda, który ją wymalował po twarzy.
herbata wiec 🙂
Herbata oczywiście:-)
Wszystkim ludziom i zwierzątkom koszyczkowym – milego brykania w 2014!
Dzień dobry. 🙂
Dla wszystkich przejedzonych dietetyczny „serwis”:
http://www.kaffeeundkuchen-berlin.de/Logo.jpg
Dzień dobry 🙂
Rysio skutecznie stawia na nogi 😀 😆
Noworoczny prezent od gazety
http://wyborcza.pl/0,135722.html
Rysiuuu! 😆 😆 😆 Już dawno nie sięgałam po humor do zeszytów – okazuje się, że ciągle mnie bawi. 😳 Choć znalazłam tu jeden tekst przejmująco smutny: „Kochali się do utraty tchu, lecz bez wzajemności.” Swoją drogą, Ryś chyba obchodził japońskiego sylwestra, skoro wstał, ledwo Królik się położył.
Dzień dobry 🙂
W pierwszych słowach Nowego Roku życzę wszystkim, żeby byli wyspani. 😀
W drugich, żeby w telewizji było dziś dużo filmów o zwierzętach, które można oglądać, wylegując się na kanapie (u mnie w tej chwili niedźwiedzie na Kamczatce).
A w trzecich, żeby ci, których telewizja zwierzęco nie rozpieszcza, mieli pod ręką dobrą książkę.
Plus kawa, herbata, itd. 🙂
Dziękuję za życzenia noworoczne wszystkim, którym dotychczas nie podziękowałem i nieustająco sam życzę. Najlepszego! 😀
To jest też dobry moment, żeby posłuchać muzyki. Bo doświadczenie podpowiada, że kiedy zacznie się ściemniać, znowu będą strzelać. 👿
Właśnie są transmisje z Wiednia 🙂
Nie uwierzysz, Bobik, ale od nieustajacego od wczesnego switu Attenborougha mozna dostac morskiej choroby a nawet depresji. Pol biedy kiedy rozne przepiekne zwierzeta pozeraja sie nawzajem na rafie koralowej, ale kiedy slodkie, niedawno urodzone pingwinki z rozdzoierajaco kociecymi buziami umieraja z zimna na Antarktyce, to kot zaczyna marzyc o jakims dobreym CSI z Rudym, i pies je drapal, zwierzatka.
Dobrego 2014 roku Ukochanemu Satrapie i Mieszkańcom Koszyczka!
Panu Administratorowi dużo zdrowia i cierpliwości do kapryśnej informatycznej rzeczywistości 🙂
Łotry łaskawy. Wpuścił nawet „ Kopta Mordechaja” 😉
Dla Kopta wszystkie drzwi stoja otworem!
Koniec fali Monik i Sebastianow?
http://wyborcza.pl/1,75478,15208882,Przybyly_nam_tysiace_Lenek_i_Kubusiow.html
To zabawne, ze jest nowa fala imion. A najdziwniejsze ze wsrod dziewczat jestesmy z Matka na pierwszym miejscu! Matka ma na imie Maja , zas na mnie w domu zawsze mowiono Lena (jeszcze kilka osob spoza domu tak do mnie zawsze mowi, nigdy „Lenka”). Sama znam tylko jedna inna Lene (od Aleksandry) i ani jednej Mai!
A wszystlkoe bardzo stare kobiety, ktore znalam przez ostatnie 30 lat, wszystkie – mialy na imie Janina! No ew, jeszcze urodzone na poczatrku XX wieku – Jadwiga (ponic popularne po kanonizacji krolowej Jadwigi).
Kompletnien zniknely Grazyny i Bozeny wsrod rodzacychg sie dzieci. Cieszy mnie powrot imion bioblijnych – Dawidow, Szymonow, Lukaszow. A pamietam jaki wstrzas byl przed 30 laty kiedy Panstwo Walendowscy (ci od salonu Walendowskich) nadali swemu dziecku imie Dawid! Moze dlatego, ze matka chlopca, Ania (wnuczka Wankowicza) byla Amerytkanka – oboje Walendowscy zmarli sporo przedwczesnie.
Koptowie z Egiptu byliby odmiennego zdania. 😉
Jakiś automat call center obudził mnie o piątej i rano i nie mogłam zasnąć ponownie.
W myślach mnożę tortury dla właściciela.
A dlaczego ten cholerny telefon czasami łączy telefony w nocy pomimo włączonej opcji ciszy nocnej, to ja nie rozumiem.
Z poszukiwań w Internecie wynika, że nie tylko mnie sprawił pobutkę w noworoczną noc.
Chciałabym dorwać właściciela.
Serdeczne noworoczne dla wszystkich, ktorzy wspoltworza ten wspanialy blog.
Koptowie z Aleksandrii byli zawsze uwazani (albo sami sie uwazali) za egipska arystokracje. Mialam przed laty kolezanke Marlene, asystentke mojego Ojca, ktora byla aleksandryjska Koptyjka (tak sie to nazywa?) – kobiety od trzech pokolen w jej rodzinie konczyly Sorbone, byly nieziemsko piekne i takie bardzo serene, bardzo arystokratyczne. . Ania Frajlich napisala o niej wiersz (Kiedy sie po ogrodach przechadzasz Boboli,/ w bialej sukni/ blekitna przewiazanej szarfa/
krokiem kazdym, spojrzeniem splatasz harmonijnie/ rozlewna dume Nilu z kaprysami Arno…… „Portret stylizowany Marlene Barsoum”)
Oooo, dzieki Monty.
Ale Arabowie w Egipcie dają im nieźle popalić, Heleno.
Arabowie sobie nawzajem tez daja niezle popalic. Krewki narod. 🙁
Pobudkę – ma się rozumieć. Za dużo naczytałam się PAKa. 😉
Pierwsze Wybitne Odkrycie Nowego Roku: robione w Szwecji sledzie w musztardowej, lekko slodkiej, zalewie.
No rewelacja, powiem ja Wam.
Tak wspaniale, ze pewnie mi tego nie wolno (ta lekka slodycz to pewnie cukier) .
Nawet najlepsze nasze polskie sledziki milosnie przygptowane, nie umywaja sie, no nie umywaja sie do tych Szwedow!
Te sledzie kupila wczoraj E u Waitrose’a w dwu wersjach – jedne w sosie koperkowym, ktore znalam i jedne na probe w musztardowym sosie. A byla jeszcze cala bateria innych z tej serii.
Jesli ktokolwiek natrafi na takie sledzie w musztardzie – brac w ciemno! Ten gesty dosc sosik mozna wyjadac lyzkami.
Brawo, Szwedzi. Tak gotowac.
– śledzie…Szwecja, czy szerzaj: Skandynawia…polecam śledzie w remuladzie wraz z najlepszymi myślami na dobry początek Nowego Roku.
W remuladzie tez chyba byly w sklepie. Next time.
Kuchnia szwedzka jest bardzo niedoceniania. Uwazam ja (wraz z francuska, wloska i japonska) za jedna z najlepszych na swiecie.
A Koptowie to najwczesniejsi chrzescijanie, szczegolnie aleksandryjscy (skupieni wokol Sw Marka Ewangelisty), ktorzy cudem boskim przetrwali od drugiego wieku bez wielkich zmian (w sensie geograficznych przemieszczen) do dzisiejszych czasow. Relikwie owego Marka sa dzisiaj w katedrze Sam Marco w Wenecji wykradzione przez poteznych Wenecjan.
SaN Marco.
Dzisiaj zajmuje sie przygotowaniem obiadu noworocznego na 10 osob. Menu eklektyczne: pieczona ges po jedrzejowsku (z nadzieniem z kaszy jeczmiennej wg mojej Mamy), fillet mignon (to dla mlodziezy bo ta podejrzewam bedzie sterowala raczej dalej od gesi z kasza), pieczone ziemniaki i pasternak, wloska kapusta zasmazana, zielona salata.
Ja tez uwazam kuchnie szwedzka za fenomenalna. I owszem, nie jest docenoiana nalezycie.
Mam nawet ksiazke kucharska skandynawska, a jednym z moich popisowych dan jest dorsz z krabem i BARDZO duza iloscia koperku. Przepis wyniesioiny z domu od Koraszewskich, bo tak nam u nich smakowalo. Boze, jaki pyszny jest ten dorsz.
I wszystko ichnie ma taki jakis swiezy smak i pezepisy nie sa przemadrzale. Polega wszystko na dobrychg produktach w sposob prosty i krotki przygotowanych. Wlosi to tez tak maja.
Rzecz jasna milo czytac kolejne zyczenia noworoczne od dawno nie widzianych i nowych gosci. Do siego!
Rys po cichutku szelesci, pewnie sie i rozbryka wkrotce.
Chyba najwyższy czas zająć się zeszłorocznym luzem. 😎 Zdrowie nowego roku – niech się pięknie starzeje. A że nie samym luzem żyje człowiek… Zapoczątkowałam nową tradycję i w tym roku, tak, jak w poprzednim, zrobiłam sałatkę z kuskusem. Tym razem wyszła lepiej. 🙂
Bardzo intensywnie dziś obchodzę Dzień Leniucha. 😀 Doszedłem do wniosku, że raz w oku mi się należy. 😎
Ale robię przerwę w lenistwie, żeby z pracowitym merdaniem podziękować za kolejne życzenie od Gości częstszych i rzadszych, jak również te życzenia gorąco odwzajemnić. 🙂
Jeszcze raz wszystkiego najpsiejszego! 😀
Obawiam się, że należę do tych, którzy nie doceniają szwedzkiej, czy w ogóle skandynawskich kuchni. 😳 Zwykle są to albo są to dania tak proste, że trudno mówić o jakiejś ich szczególnej skandynawskości, albo w całkiem nie moich smakach, jak choćby te słodkawe sosy czy bejce do ryb, albo zapiekanki z sardelami. Cóż począć, zdecydowanie bardziej mi pasuje śródziemnomorszczyzna na przemian z chińszczyzną. 🙂
Koperek… No tak, koperek, ale ja go i tak do różnych rzeczy sypię tonami (zwłaszcza w lecie, kiedy po zieleninę wystarczy do ogrodu wyskoczyć), całkiem sam z siebie, a nie pod skandynawskim wpływem. 😉
Skoro mowa była o kulinariach skandynawskich ( szwedzką kuchnię znam/znałem gorzej, duńska – kiedyś znałem bardzo dobrze jak na nie-Duńczyka) to podaję dwa przepisy otrzymane niegdyś od przyjaciół, a które z powodzeniem przez lata stosowałem:
Losoś marynowany – Gravad Laks
1 sztuka surowego łososia (bez głowy i ogona) – ok. 1 kg. wagi, bez ości, ze skórą. Sfiletować rybę, tzn. rozciąć ją na dwie połowy, usunąć ości etc..
Przyrządzić miksturę z:
– półtorej łyżeczki do herbaty soli morskiej
– półtorej łyżeczki do herbaty cukru
– półtorej łyżeczki do herbaty zmielonego białego pieprzu
– DUŻO pociętego koperku
Wymieszać razem sól, cukier i pieprz.
Natrzeć rybę tą miksturą. W płaskim naczyniu ( z przykrywką) ułożyć jeden płat ryby skórą w dół, obsypać obficie koperkiem. Na tym położyć drugi filet – skórą w górę, też posypując koperkiem. Okryć rybę ściśle papierem woskowym (śniadaniowym ? do pieczenia ?), przycisnąć ciężarem (jak przy kiszeniu ogórków).
Włożyć całość do lodówki na co najmniej 24 godziny, lepiej na nieco dłużej. Obracać łososia ze strony na stronę i z boku na bok co ok. 8 godzin.
Zeskrobać resztki mikstury przed podaniem na stół.
Smacznego !
Do powyższego koniecznie dressing:
trzy łyżeczki płynnego, naturalnego miodu utrzeć z 1-2 łyżeczkami musztardy. Dosypać drobno siekanego koperku.
I coś być może nieczęsto spotykanego czyli przepis na wytrawną nalewkę nieco w charakterze znanej Gammel Dansk – ale niektórym smakuje bardziej. To stara receptura rodzinna dana mi jako dar przyjaźni w roku 1986, a tej starej duńskiej rodzinie przez pokolenia związanej z morzem była kilkaset lat. Niestety przepis wymaga zastosowania 5 (sic!) litrów alkoholu 42/45 %; może da się to zrobić z mniejszej ilości, odpowiednio zmniejszając proporcje ? ja sam stosowałem pieć litrów, gdyż nalewka ta, w ładnej karafce z Krosna opatrona sympatyczną samemu zrobiona etykietką była miłym a niespotykanym prezentem świątecznym czy noworocznym.
12 łyżeczek do herbaty pokruszonego korzenia tormentilu ( kłącza pięciornika – lat. rhizoma tormentillae)
10 łyżeczek do herbaty pokruszonych gwiazd anyżowych
10 łyżeczek do herbaty pokruszonego korzenia lukrecji (radix glycyrrhizae)
6 łyżeczek do herbaty rozdrobnionej, suszonej skórki gorzkich pomarańcz (pomerans/pomerantzen ?)
4 łyżeczki do herbataty suszonego, rozdrobnionego dziurawca (lat. herba hyperici)
3 łyżeczki do herbaty pokruszonych goździków
2 łyżeczki do herbaty suszonego, rozdrobnionego imbiru
2 łyżeczki do herbaty suszonego korzenia gencjany (lat. radix gentianae)
1 laska cynamonu, pokruszona
powyższe składniki zalać pięcioma litrami alkoholu 42-45 %. Trzymać przez trzy dni, wstrząsając od czasu do czasu. Po trzech dniach zlać, filtrując.
Na zdrowie ! Skool !
UWAGI PRAKTYCZNE NA POLSKĘ
Zamiast skórki gorzkich pomarańcz używałem z powodzeniem zwykłej suszonej skórki pomarańczowej. Pozostałe składniki nabywałem bez problemów w sklepach z ziołami (dawnego Herbapolu czy obecnych prywatnych np w Wwie przy pl. Trzech Krzyży koło poczty – UWAGA – to dane sprzed kilkunastu lat), a gwiazdy anyżowe w sklepach ze składnikami do gotowania w typie kuchni chińskiej.
Grób św. Marka znajduje się w katedrze w Kairze, wg. Koptów to jest prawdziwy Marek apostoł.
O, ta nalewka już jest bardziej w moich rejonach smakowych. 🙂 Może tylko lukrecję bym pominął, bo nie przepadam, ale cała reszta bardzo dobrze brzmi.
Ormie, przepis wygląda nieźle 🙂
Zapiszę sobie, dzięki.
Trzy dni na porządną nalewkę, to chyba trochę mało.
Tego lososia, Jak Orm, robilam, pyszny. Musi byc tzw sushi quality. Tez przypomnialam sobie pyszna zupe kartoflano- lososiowa ze smietana i koperkiem!
Siodemeczko, prawie cale moje madrzenie sie ma zrodlo w Wiki, a tam o ziemskich resztkach Sw Marka jest tak:
http://en.wikipedia.org/wiki/Saint_Mark%27s_Coptic_Orthodox_Cathedral_%28Alexandria%29
czyli cialo ukradli Wenecjanie, a glowa (czaszka zapewne) wciaz byla/jest (???- niech Kot jako Kopt sie wypowie) uzywana w czasie inauguracji nowego Patriarchy. O Kairskim grobie nic mi nie wiadomo.
Hmmm, czy ta nalewka nie bedzie miala koloru nalewki na kosciach czyli denaturatu od tej gencjany?
Mnie wiadomo, bo byłam. To jest poważne miejsce kultu.
Jak zeskanuję zdjęcia, to pokażę.
@mt7 1 stycznia 14, 19:28
Też się obawiałem że to za mało, ale taka „moc tajemna” w tym zestawie ziółek siedzi, że trzy dni a raczej doby to jest tyle, ile trzeba; przestrzegano mnie nawet, aby nie trzymać nalewu dłużej bo to będzie ze szkodą dla jakości.
Naprawdę bardzo polecam; tą nalewkę (i podobne, jak przywołaną Gammel Dansk) wymyślono nie jako „doustny środk imagogenny” ale dla jej bardzo rozgrzewających własności.
Lata temu podczas mego „udawania mądrego człowieka” 🙂 w Danii zapoznałem się z nalewkami w tym typie w dosyć nietypowej dla alkoholu sytuacji; otóż wcześnie rano odbywało się otwarcie jakiegoś bardzo „przemądrzałego” 🙂 seminarium a wielu uczestników – i to ludzi w latach pełnych powagi i dostojeństwa – było po całonocnej podróży dosyć niewyspanych i zmęczonych. I gospodarze bez chwili wahania podawali kieliszek może 15 gram – prawdziwy „naparsteczek” podobnej wytrawnej rozgrzewającej Bitter. Rychło opowiedziano mi że to tradycyjny napój rozgrzewający nie „gradusami” a „mądrym” zestawem składników narodu rybaków i marynarzy. Potem zostałem uhonorowany przepisem który podałem i który naprawdę polecam.
Bobiku, lukrecja jest konieczna, jej się nie czuje tak wprost, ale to jest naprawde bardzo przemyślnie skomponowany zestaw.
Gravadlaxy bardzo podobnie sobie robie, ilekrioc udaje mi sie pokonac niesmialosc wpbec groznie wygladajacego rybiarza u Waitrose’a i poprosic o sprawienie mi pol boku z calego lososia. A sos koperkowy kupuje komercyjny, bardzo dobry: The Original Dill Sauce by Coln Valley (spisuje z napoczetego w zeszlym tygodniu sloiczka).
Gravadlaxa wole nawet od wedzopnego lososia. To wspaniala ryba. Przed laty kupilam sobie specjalny dlugi o waskim ostrzu noz do krojenia cienkich plasterkow – swietnie sie spisuje.
Pamietam ze w ksiazce Julii Child tego lososia kladzie sie nawet (na sreberku) miedzy galazkami jakiejs chwoi, a takze sama rybe skrapla sie dwoma lyzkami koniaku. No i przyciska sie czyms ciezkim w lodowce.
Piec litrow alkoholu mnie przestrasza, choc nalewka brzmi wysmienicie.
I w dodatku wierze, ze wymaga zaledwie trzech dni trzymania tych wonnosci w alkoholu.
Lukrecji bym nie pomijala, bo zapewne daje ona jedynie nute smakowa.
Sezon na gorzkie pomarancze (t. zw. sewilskie) chyba tuz-tuz. To bardzo krotki sezon.
Tutaj sa one bardzo cenione przez wszystrkich, ktorzy roibia marmolade domowa. Kiedys dostalam od sasiadki-staruszki taka domowa. I choc nie jestem marmoladowa, byla ona wysmienita.
Galaretowata, pieknie przezrozczysta.
Aaaa, wyglada na to, ze ukradzione resztki St Marka, Wlosi zwrocili Egiptowi i sa pochowane w Kairze.
http://en.wikipedia.org/wiki/Saint_Mark%27s_Coptic_Orthodox_Cathedral,_Cairo
Dobry wieczor i jeszcze raz wszystkim dobre zyczenia. I podziekowania za zyczenia.
A zeby nam zbyt milo nie bylo, panie katoliczki wdziecznosc za biskupi atak na gendera zglaszaja.
kroliku, brykam 🙂 fikam 😀
koniec byczenia sie, koniec grzebania w antykwariatach, koniec, koniec, koniec 😥
do nalewki
Heleno: w żadnej mierze nie dyskutuję jakości dobrego sosu koperkowego o którym mówisz, natomiast serdecznie namawiam na choćby próbne wymieszanie miodu z musztardą i z drobno pociętym koperkiem. Przemawiają niejako przeze mnie moi Przyjaciele – Duńczycy, Norwegowie, Szwedzi którzy mnie tego uczyli, u których w domach to jadałem i to takie naprawdę „domowe” było.
Skoro moje wspominkowe receptury spotkały się z tak miłym przyjęciem, niech będzie wolno podać coś znacznie prostszego, a mianowicie…dziurawcówkę. To blada pozostałość od dawna zapoznanego kalendarza gospodarskiego, wedle którego co miesiąc wykonywało się kolejną, zgodną z naturą i porą roku nalewkę. To była tradycja jeszcze wczesno XVIII wieczna z czasów, kiedy to nalewki były w gestii nie mężczyzn a niewiast – gospodyń czy to w chałupie, czy to w leśniczówce czy to w dworku i stosowane były głównie jako „medycyna”.
A zatem: kiedy dziurawiec zakwitnie, zbierzmy garść świeżych kwiatków. Tąże garść kwiatków wtłoczyć trzeba do butelki 0.5-0.7 l. wódki. Postawić na parapecie i już po kilku godzinach – zwłaszcza pod słońce za szyby świecące – widać, jak kwiatki nasączywszy się alkoholem opadają na dno, pozostawiając śliczne, amarantowe smugi – jakoby kto kalihipermanganikum rozpuszczał. Trzymamy kwiatki w wódce przez trzy doby – NIE DŁUŻEJ bo zgorzknieje – zlewamy i odstawiamy w ciemne miejsce. Do picia nadaje się już po jednym dniu, ale miło po zlaniu dotrzymać do zimy; to bardzo fajna wytrawna nalewka w typie wschodnioeuropejskim, prosta i tania w przygotowaniu. Dziurawiec zbierałem w powodzeniem na Wyspach Brytyjskich, w Niemczech, oczywiście w mojej ukochanej Danii, o Polsce już nie wspominając.
🙂 🙂 🙂
😀
bywa
😆
przed snem, na sen 😎
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/1234155_10151697442822794_1240525900_n.jpg
pstryk 🙂
Wrrrrr… Aaaaaarch! Hrrrrrach! (w kierunku wdzięczności za biskupi atak)
Orm, my tez tutaj (w Kanadzie) mieszamy miod z musztarda i robimy honey mustard do kielbasek czy szynki. A z dodatkiem czosnku, ketchupu i melasy mamy barbeque sos do grillowanego miesa.
O to, to, Króliku. 🙂
Koptowie, w prostej lini potomkowie starożytnych Egipcjan i faktyczni właściciele Egiptu, swoje chrześcijaństwo zawdzięczają św. Markowi, mają świątynie podobne do prawosławnych i są bardzo poważnie ortodoksyjni, ale wydaje mi się, że w czysty, sympatyczny sposób.
Jak zrobię skan pewnego zdjęcia, to wyjaśnię czym mnie ujęli.
Tak, Koptowie to sa „prawdziwi” Egipcjanie, od faraonow i piramid. Marlene mi to tez mowila. Dlatego tak sie wywyzszaja. Wcale sie im nie dziwie.
Sos do gravlaxu sprobuje zrobic, zwlaszcza, ze jest wybitnie nie przemadrzaly.
Natomiast dziurawxowka musi byc dobra na depresje.
Pare lat temy tu wszyscy pobierali dziurawiec na depresje – herbatke lub tabletki.
Z wodka musi byc jeszze skutecxzniejszy.
Chyba pojde teraz i pobiore troche tej nalewki od Haneczki – mleczno-cytrynowej. Tez skuteczna.
I ogladam film o Nostradamusie. Ktory jak sie wlasnie dowiedziualam byl przechrzta.
To ja grzecznie przeczekam desery i zgłoszę się, jak będzie ryba na niesłodko. 😆 Może być ceviche.
Ale wytrawne, ziołowe nalewki – o, tak to jest coś dla psa. Uwielbiam różne aptekarskie smaki. 🙂
Dostałem kiedyś wspaniałą ziołówkę od Jagody. Bardzo sobie ją dawkowałem, ale niestety, wszystko co dobre się kończy. 🙁
Cały dzień dziś trzymałem się z dala od gazet, ale chyba będę musiał skoczyć i zobaczyć, o co chodzi z tą wdzięcznością dla biskupów.
Dzień Leniucha też nie trwa wiecznie. 🙄
Chcą mnie spalić na stosie, Bobiku! Ale staram się tym na razie nie przejmować i zamiast tego marzę sobie o nalewkach i łososiu marynowanym 🙂
Ooo… jaki piękny list kobiet katolickich. Uderzający spontanicznością, ujmujący świeżością i oryginalnością sformułowań. Widać, że zrzeszone katolickie kobiety myślą samodzielnie i na niczyim pasku nie idą.
No dobra, może trochę dały ciała przyznając, że w przeszłości z tego dżędera były jakieś pożytki, ale potem to nadrobiły. Z kretesem. 🙄
Smoku, to Ty jesteś tym dżęderem? 😯
A ja myślałem, że tylko jego nieprawym potomkiem.
Ciekawe, kiedy biskupi wyczają, że to u nas dżęder ma siedlisko. 😈
Bobiku, ja się już sam siebie boję! Ale chciałbym, żeby te panie nazywały się na przykład Polski Związek CZĘŚCI Kobiet Katolickich.
A gdzie ten list o gendrze?
Tu jest o tym liście
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15210723,Kobiety_katolickie_sa_wdzieczne_biskupom_za_list_o.html?lokale=lublin#BoxWiadTxt
Dobry wieczór 🙂
Ziołówek jeszcze nie robiłam, ale skoro Orm tak kusi…
Orm słusznie kusi. 🙂 Ziołówki są bardzo smaczne (co nie znaczy, że innych nalewek nie doceniam), a przy tym świetne po jedzeniu, jako trawieniec, czyli digestif.
Zakonczyl sie wlasnie bardzo piekny tegoroczny koncert Noworoczny z Wiednia pod bardzo czarujacym DB*
______________________
* Soecjalnie tak pisze, zeby bylo cool i zebyscie tez musieli pozgadywac sobie troche, jak ja nieustannie zgaduje na blogu Pani Kierowniczki o kim oni tam mowia…. 😈 .
Ja mam w domu ziolowy Unicum jako travieniec. Wegierski wynalazek.
http://en.wikipedia.org/wiki/Unicum
Koncert się zakończył, ale na stronie BBC można go słuchać jeszcze przez tydzień. 😈
Na ten Nowy Rok! 🙂
Pani prof. Płatek w temacie – polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=3u_3aT5r2n8
(„O, mein dummer Augustyn, Augustyn, Augustyn”… chciałoby się zaśpiewac)
Króliku, to mój najulubieńszy likier!! Dr Zwack. 🙂
Dzien Leniuchowania, Bobiku? Jestem jak najbardziej za, nawet jak licho nie spi, i pojawiaja sie kolejne listy. 😉 (Swoja droga, to przez wieksza latwosc w zbieraniu podpisow poprzez internet wlasciwie w kazdej sprawie, troche sie wazkosc tego sposobu wyrazania opinii dewaluuje – dla kazdej strony sporu.).
Ja tez dzis leniuchuje, chwilowo przy ksiazkach spod choinki, a wieczorem u przyjaciol. A jeszcze nim wyjde i pojade do przyjaciol, podrzuce ladny pean na czesc tradycyjnej sztuki konwersacji. 😉
http://www.theatlantic.com/magazine/archive/2014/01/the-eavesdropper/355727/
Bardzo wzruszajacy list kobiet katolickich, zwlaszcza jak przypominaja ze w imie wiadomej ideologii ” określoną płeć można dowolnie zmieniać, to w konsekwencji może doprowadzić do poważnych zaburzeń w osobowości takiego człowieka”.
Bardzo jestem zadowolony, ze jestem juz za stary na to by moja Stara taszczyla mnie do weterynarza w celu zmiany pci, bo nie daj boze zmienilaby mi sie osobowosc. I domagalbym sie. ze po kolacji pozmywam albo bym sie zabral sie za haftowanie krzyzykiem.
I jeszcze podrzuce ciekawy fragment z „mojego” radia, ktory byl niedawno przedmiotem moich realowych rozmow z przyjaciolmi – o blogoslawienstwie zapominania i trudnosciach, jakie niesie ze soba pamietanie wszystkiego.
http://www.wbur.org/npr/255285479/when-memories-never-fade-the-past-can-poison-the-present
I ide rozgrzewac samochod, bo mroz u nas dzisiaj siarczysty. 😉
Jak o trawieńcach mowa, to nie można zapomnieć o Trejos Devynerios, trojance litewskiej.
Miałem kiedyś jej regularne dostawy z Litwy, ale mi się urwały. Nie mogę przeżałować. 🙁
Moniko, ja już nawet nie pamiętam, jak to było, kiedy wszystko pamiętałem. 😆
Smoku, jakie czesci tych pan masz na mysli? Glowy wykluczam ale inne czesci by sie nadawaly. Niektore bardziej.
Łatwa zagadka, Kocie, nawet dla kogoś, kto nie ma telewizora 😉
Nalewka z dziurawca ujawnia mądrość poprzedzających nas pokoleń – wszak dziurawiec potraktowany procentami ma działanie przeciwdepresyjne 🙂
Bobiku I Twoja zalogo, niech sie Wam szczesci w nowym 2014.
I wszystkie zbozne cele niech sie pieknie realizuja.
Nie kokietuj Gospodarzu mily z ta pamiecia.
Fajnie Was czytac I grzac sie przy Waszym piecu….
Pozdrawiam noworocznie…
Rozumiem, że młodym zawsze się śpieszy, ale ten 2014 trochę przesadza. 👿 Nie zdążyłam zrobić nawet połowy tego, co miałam w planach na dziś. I nie jest to wina planów. (Jak ktoś pokaże na mnie palcem, to ugryzę.)
Z planami jak z dżi-pi-esem, Ago. Nie należy ich traktować zbyt poważnie.
Zaglądnęłam na stronę Związku Kobiet Katolickich. Związek ma 7 oddziałów, najliczniejszy wydaje się być warszawski: 28 członkiń. http://www.pzkk.org.pl/oddzialy.html Czy list napisany przez Plemię Bobicze, na ten przykład, niewiele wszak mniejsze od PZKK, zostanie potraktowany z porównywalną atencją? Będą o nas pisać w prasie? To jaki temat wybieramy, żeby się scelebrycić? 😎 Poza tym te KK to są krypto-kryptodżenderystki. W sekcji „Działalność” stoi jak wół: „Postulaty Polskiego Związku Kobiet Katolickich
I. Przeciwdziałanie stereotypom płci w rodzinach jak i w miejscu pracy. „
Właściwie, skoro stoi jak wół, to nawet jawne kryptodżenderystki. 🙄
Moglibysmy im tym postulatem podokuczac…. 😈
Jako plemie bobicze moglibysmy zadac pytanko bp Ryczacemu:
jak „maz rodziny” slubnej i w tej, w oczach Kosciola, nieslubnej, ma praktycznie jego zalecenia wykonywac. Do Arabii Saudyjskiej na wakacje a wracac dopiero jak siniaki zbledna? W nereczki czubkiem buta? Poduszeczka w nocy podduszac?
A jesli nie Ryczacy to moze kryptodzenderystki moglyby nam sprawe wyjasnic? Nie wypada tak mezow, do walki w obronie zagrzewanych, w niepewnosci trzymac.
Znam jedną z tych pań, a ich pismo jest rozprowadzane w parafiach. Zdziwiłam się, że jeszcze jest, bo już wiele lat temu miało problem z utrzymaniem się.
Osoby pełne dobrej woli, ale dosyć mdłe, nie potrafią wytworzyć jakiejś interesującej oferty, starsze panie, które to określenie nie zawiera jakiejkolwiek oceny, jest tylko stwierdzeniem faktu.
Pojechałam kiedyś z nimi (z tą znajomą)na jakiś zjazd do Częstochowy, ale nic nie pamiętam, nie zainteresowały mnie. Mają nazwę sugerującą jakiś większy ruch, ale to jest tak, jak w na ich stronie.
Ach, idę spać, bo jutro mam trudny dzień – zebranie z mieszkańcami.
Co za cholera(y) tu mieszkają, każde moje ogłoszenie, niezależnie czego dotyczy, jest natychmiast zrywane. Ludzie chcieli zwołania zebrania w sprawie remontu, a ogłoszenia o zebranianiu nie wisiały kilku minut.
Ktoś ma narąbane w głowie, nienawiść do mnie tak zaćmiła rozum, że nie wie, co robi.
Smoku znikajacy, ja zartowalem. Tylko usmiechniete fejsiki nie chca mi wychodzic.
Dobranoc Siodemeczko. Trzym sie jutro a ja bede palce za Ciebie trzymac.
Wszystkim innym tez dobranoc.
Meki, Wrrry 😉
Smok zniknął, bo naprawdę jest smokiem z Dalekiego Wschodu i musiał iść spać.
Nie zdawał też sobie sprawy, o jak bardzo małą, jak mikroskopijną część tu chodzi! A teraz, kiedy czyta na gazeta.pl “kobiety katolickie” to, “zdaniem kobiet katolickich” tamto, to jeszcze bardziej ma ochotę ogniem zionąć! Tylko już sam biedny nie wie, w jakim kierunku?
Miłego dnia wszystkim 🙂
bryka sie 🙂
herbata
🙂
kolejna herbata 😀
i kawa tez 😆
szeleszcze
rzad pracuje
my pracujemy
bulgarska i rumunska bieda u bram!!! podobno chca pracowac!!!!! ale kto wie? moze tylko nas bogatych i sytych……..
bywa
Tereny Zielone S-Bahn przeglad pozycji (ciagle trwamy 😀 )
brykam
brykam fikam
fik 🙂 😀
Dzień dobry 🙂
kawa zielarska
Dzień dobry 🙂
Chyba się w okresie świątecznym za bardzo przyzwyczaiłem, że co drugi dzień musi być jakieś party. Dziś znowu zacznę i to od rana. 😉
Ale spróbuję na tym zamknąć okres lenistwa i zabrać się wreszcie do wytężonej pracy. Nowy wpis zrobić, albo co. 😎
Nb, czy zauważyliście, że do starych wpisów wróciły komentarze? PA długo dumał, jak to załatwić przy pomocy chytrego skryptu, bo wstawianie ręczne, ze względu na objętość materiału, było niewykonalne. Aż wydumał. 😀
Nie przesadzaj z tą pracą, Piesku. Karnawał ma swoje prawa. 😉 A PA jak zwykle wprawia w niemy zachwyt. 🙂
Trzymamy kciuki, Bobiku. Wracaj szybko.
Z pewnoscia, Rysiu, wielu Rumunow i Bulgarow CHCE pracowac, co jest dobrze i rynek ich wchlonie wszedzie tam gdzie miejscowi pracowac zdecydowanie nie chca.
Niestety to nie o brak pracy chodzi, tylko o brak infrastruktury, ktora trzeszsczy w szwach i daje sie nam bardzo we znaki, Rysiu i bardzo bym prosil aby to zauwazyc.
A zatem: brakuje nam miejsc w szkolach. szpitalach i przychodniach, brak nam policjantow i sluzb socjalnych, brak domow kwaterunkowych.. I braki te szybko nie beda uzupelnione – bo, przypopminam, mamy jednak wciaz kryzyzs i spore zadluzenie rzadu. Innymi slowy nie mamy kasy na rozbudowywanie i budowe nowych szkol, zlobkow, budowanie nowych szpitali, przycvhodni, domow starcow, posterunkow policji, drogowki, brakuje socjalnego budownictwa . Bo my, Rysiu, pekamy w szwach i wsciekaja nas wielomiesieczne kolejki do lekarza, brak miejsc w szkolach i fakt, ze w niektorych szkolach 80% uczniow nie zna angieslkiego na tyle by nie opozniac innych dzieci. A pieniedzy na nauczycielskich asyystentow (takich jak byla kiedys nasza kuzynka Tania) zwyczajnie brakuje.
Nawet jesli wszsyscy nowo przybyli beda pracowac na „bialym rynku” i placic podattki, to jeszcze bedzie musialo uplynac wiele lat, zanim te dochody strefy budzetowej mozna bedzie przelozyc na budowanie nowej infrastruktury. A wielu „nowych” bedzie pracwoalo na czarnym rynku, to juz wiemy przeciez po doswiadczeniach z POlakami.
Nie ma chyba takiego kraju w Europie , ktory moze rocznie przyjmowac dowolna liczbe nowych mieszkancow i nie odczuwac skutkow tego.
A ten kraj ma wieksze zobowiazania wobec biednych i uciemiezonych ze swych dawnycgh kolonii niz wobec Rumunow i Bulgarow.
PANA ADMINISTRATORA NA REKACH NOSIC!
Trzymaj się Bobiku na tym party.
Jednakowoz okresy bez imigracji lub niewielkiej imigracji to sa okresy stagnacji w gospodarce. Ale konserwatysci w trosce o prawicowego wyborce zwykle strasza wlasnie imigracja.; odebraniem miejsc w pracy, szkolach, szpitalach. Bez imigracji nie wybuduja nowych szkol i szpitali, ale to byloby niepopularne wyborcze haslo. Canada jako kraj skladajacy sie glownie z imigracji juz nawet tego tematu wyborczo nie przerabia. Konserwtysci trzymaja sie raczej innej mantry: strasza np przestepczoscia (chca rozdawac bron i wsadzac do wiezienia na milion lat za wszystko, choc przestepczosc maleje w okresie wzrostu gospodarczego) i wyciagaja zawsze poreczna aborcje.
Ale ja zamierzam dzisiaj patrzec sie na swiat optymistycznie, po wczorajszej kolacji z mlodzieza. Bardzo budujace jaka ona jest chetna do dzialania i pozytywna. Mlodosci ty nad poziomy wylatuj!
Przebog, jest -17C!
Pan A. is the best!
Odpoczywaj po-partowo, Piesku, odpoczywaj.
Króliku, co Ty wyprawiasz?
Przecież klimat się ocieplił, postaw termometr odwrotnie.
Konserwatysci nie troszcza sie o PRAWICOWEGO wyborce, tylko o wyborce. Wiekszosc rozezloszczonego brytyjskiego Ludu to tradycyjni wyborcy Partii Pracy. A wyborca jest od pewnegp czasu ropzezlony, bo jest mu coraz mniej wygodnie kiedy musi czekac trzy miesiace na WYZNACZENIE TERMINU wizyty u lekarza, a nastepnie dwa lub trzy dalsze miesiace na sama wizyte. . Nie martwia go utracone miejsca pracy, bo ci ktorzy prace chca dostac, to ja dostaja (zazwyczaj) wczesniej czy pozniej.
Konserwatysci w Wielkiej Brtanii z pewnpscoa nie boja sie przestepczpsci, gdyz ta od pewnegpo czasu regularnoie spada, co konserwatystow bardzo cieszy jak sadze. . Z pewnoscoa nie ma tu nikogo powaznegp kto chcialby rozdawac bron komukolwiek. Moze BNP, ale tego nie wiem na pewno, bo o nich raczej malo slychac w mainstreamie, chyba ze z czyms wyskocza.. Aborcja tez powiedzialbym , malo im przeszkadza, choc nie wykluczam, ze przeszkladzac moze turystyla aborcyjna korzystajaca ze spolecznej sluzny zdrowia.
No i wartro przy okazji pamietac, ze UK to stosunkowo mala wyspa w porownaniu z Kanada. Wiec nie jest w stanie pomiescic wszystkich chetnych. Zwlaszcza kiedyb prztyjezdzaja oni bez zapasu przynajmniej 200 tysiecy funtow szterlingow na zakup skromnej nieruchomosci, gdyz na wynajem czegokolwiek przerrastajacego rozmairy jednego pokoju ( circa £140- TYGODNIOWO za jeden pokoj z dostepem do wspolnej kucni i jednej wspolnej lazienki w Londynie) raczewj nie moga lliczyc. Trzeba im dac mieszkanie kwaterunkowe, a do tych w kolejce czewka sie z grubsza 10 lat, chyba, ze sie jest samotrna matka obarczona droibiazgiem. A i samotne matki nie maja dzis takiej wygoddy jak niegdys. Kryzys na rynku tanich mieszkan w kraju jest tak powazny, ze rozwazany jest specjalny podatek od osob w wieku emerytalnym i owdowialych za kazda dodatkowa sypialnie ponad ich wlasna. Stara sie trzesie ze strachu ze jej kaza placic podatek za pokoj goscinny albo sie wyprowadzic do mniejszego mieszkania.
Rzecz w tym, ze tych nowych mieszkan nie ma juz gdzie budowac, chyba, ze sie zrezygnuje kompletnie z lasow i pol i innych zielonych terenow chronionych, czego raczej nie chcemy.
Jestem, tylko mało szczekam, korzystając z tego, że mi nakazano popartowo odpoczywać. 🙂
Spokojnie uprawiaj po-part, Bobiku. Jeśli ukaże się jakiś seksowny list od Związku Kobiet Jeszcze Bardziej Katolickich, niezwłocznie Cię poinformujemy. 😎
http://wyborcza.pl/1,75248,15214711,Wlosy_Jana_Pawla_II_w_wiejskiej_parafii__To_relikwia.html
W kwestii tej brukselki smazonej na czarno, o ktorej wspominalam pare dni temiu, ze jest ponoc takim hitem nowojorskich restauracji.
Obrana surowa brukselke poprzecinalam na polowki i rzucilam na zeliwna patelnie z bardzo nocno rozgrzanym olejem (i odrobina masla, bo lubie taka kombinacje). Posolilem, opieprzylam. Mieszalem na patelni aby sie zaczerniala rowno. Pare minut.
Faktycznie jest to jakas zupelnie inna jarzyna. Doroslejsza niz tradycyjnie gotowana. Polecam. Troche dymu w kuchni, ale absolutnie nic tragicznego.
Ale to poczucie cnoty, ze zjadlam brukselke – precious! Kuma-diabetyczka bylaby ze mnie dumna.
Jesli ktos jeszcze nie ogladal
http://deser.pl/deser/51,111858,15131933.html#Cuk
u krolika prawdziwa zima u nas tylko kalendarzowa
2 styczen 22:00 za oknem 7°
bywa
🙂 🙂 🙂
Kocie,
Przed pierwsza wojna swiatowa gazety brytyjskie byly pelne strachow przed immigrantami z Irlandii i zydowskimi. Dzisiaj to Bulgarzy i Rumuni. Tymczasem sami Brytyjczycy sa na 10-ej pozycji na swiecie jako zrodlo imigracji, ale o tym w gazetach sie teraz nie czyta. Natomiast Cameron zaczal jeszcze mowic o karach typu 100 lat wiezienia! Wszystko to pachnie kampania wyborcza skierowana do konserwatywnego wyborcy z Ukipem wlacznie.
A brukselka smazona na czarno… zasmazalam kapuste wloska wczoraj i troche mi sie przypalila. Tez miala jakis taki inny smak, slodki. Ale naumyslnie chyba juz tego nie powtorze.
No dobrze, przeżylam.
Przyszło dziesięć osób na zebranie, każdy miał inne preferencje.
Zrobię jeszcze jedno zebranie 7 stycznia i kończę z tym.
bardzo mi przykro Kocie, ze Wasz kraj peka w szwach.
ale zamiast bac sie biednych i wykluczonych ktorzy MOZE przyjada i w kolejkach stana, albo zapelnia calkowicie szkolne lawy, pogonicie rzad do lepszej pracy w rozwiazaniu Waszych problemow (to jest propozycja lewaka oczywiscie 🙄 ) 🙂
Nisiu, wystawilem karmik, nasypalem co udalo sie w sklepie kupic, i tylko ptakow brak!!!!
Nisiu, co robic??????
Brawo, Siodemeczko.
A gdziekolwiek jest andsol aka Meu Amigo Charlie Brown, to jest znowu dla niego odrobina samby, ktora nie chce mi wyjsc z glowy. Slodkie lata siedemdziesiate…
http://www.youtube.com/watch?v=oGOrVLEwx8s
Siodemeczko 🙂 Ty biedna 😐
czy to gender?
https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/p480x480/1422352_10200862986729395_635707495_n.jpg
no wlasnie, gdzie andsol? przeprowadzil sie, czy wyprowadzil, czy zagubil w czasie przeprowadzki? gdzie podziewasz sie,
przyjacielu zza oceanu?
do….. spania….. (smoki spia?) brykam fikam 😉
🙂
pstryk
Mam w pracy bardzo podobną historię jak Siódemeczka. Moi klienci prosili mnie o jakieś rozwiązanie problemu pralek w domu azylanckim. Polega on z grubsza na tym, że notorycznie ludzie wsadzają pranie i nie wyjmują godzinami czy nawet dniami, blokując innym dostęp do pralki. Często nie można takiego delikwenta znaleźć i pogonić, bo ludzi jest tam zbyt wielu, żeby wszystkich przepytać. No to wymyśliliśmy razem z mieszkańcami taki wist, że ja zrobię „przydział ludzi do pralek”, tak żeby na każdą maszynę przypadało tyle samo osób i odnośne listy powieszę w pralni. Zrobiłem, listy powiesiłem – jeszcze tego samego dnia ich nie było. Zrobiłem jeszcze raz – to samo. Zrobiłem trzeci raz… Po piątym się poddałem.
Sami chcieli. To w ich interesie. Mogliby wypatrzyć tego dziada, który zrywa (ja nie mogę, bo mnie tam przecież nie ma dzień i noc). Mogliby zrobić jeszcze inne rzeczy, które im proponowałem. Ale nie – najwyraźniej nie chodzi o to, żeby naprawdę rozwiązać problem, tylko żeby mieć powód do ponarzekania. 🙄
Pisałem kilka dni temu do andsola, ale nie odpowiedział. Na Skypie też go ostatnio w ogóle nie ma, choć przedtem prawie zawsze był. Widocznie ta przeprowadzka jest rodzajem węża boa, który wsysa i dłuuuugo trawi. 😯
Może w nowym lokum nie ma Interneta. 🙁
To co proponujesz, Kroliku? Zniesienie wszelkiej kontroli imigracji? Tego tu nie proponuja nawet najbardziej czerwoni lewacy, bo wiedza, ze absolutnie nie ma jak, nie ma gdzie, nie ma za co. Wrecz przecownie – przebakuja ze jesli dpjda do wladzy, beda lepiej pilnowac granic .
Brytyjczycy, ktprzy imigruja z kraju (najczesciej do cieplych krajow Europy Poludniowej) nie sa jednak takim obciazeniem dla gospodarzy. Najczesciej sa to zamozni czy srednio-zamozni emneryci lub osoby z klasy sredniej o niezaleznych dochodach. I o tym sie pisze zarowno w gazetach, zwlaszcza w Travel Sections, jak i non-stop pokazuje sie w telewizji – wszystkoe te proogramy typu Place in the Sun, ktorych jest sporo za duzo, nie tylko w telewizji komercyjnej, ale niestety takze w BBC. Warto tu tez wspomniec, ze wielu emerytow ucieka z kraju do innych panstw Europy, aby unikjnac bycia skazanym na malo wydoilna sluzbe zdrowia, o czym juz pisalem wczesniej.
A te „100 lat wiezienia” to chyba bardzo duzy skrot myslowy, co? Bo jesli sie nie wyjasni o co chodzi z tuytejszym systemem kryminalnym, to mozna pomyslec, ze to wlasnie imigrantow che sie pakowac na „100 lat do wiezienia”, a nie np o skazanych na 30 lat (maksymalny wymiar kary) terrprystach, ktprzy moga wyjsc na oilnosc (i czesto wychodza) po odsiedzeniu 13 lat.
Kampanie wyborcze sa dobra okazja aby wsluchac sie w to czego pragnie spoleczenstwo. A zmiany, takze prawa, musi zatwierdzic Parlament, zanim zostana wprowadzopne w zycie.
Nie, kroliku, nie masz racji z tym rzekomym „koserwatywnym wybprca”. Obecny rzad nie zostal wybrany glosami wylacznie konserwatywnych wyboprcow. I Labour jak to teraz wyglada, nie ma szans w nastepnej kadencji. Bo nie dawal sobie rady z podstawowymi problemami spolecznymi jak niskiej jakosci edukacja „panstwowa”. jak niekontrolowana imigracja, jak przestepczosc, mnozenie sie kryminalnych gangow w inner cities , kaznpodzieje gloszacy nienawisc i uniwersalny dzihad. Ze o imigracji „zasilkowej” nie wspomne, ale barwnie opowiada o tym nasza Pani Dochodzaca, ktora wynajmuje pokoje mlodym i bardzo zdrowym ludziom z Polski, ktorzy nie pracuja, jesli nie liczyc dochodow z przemytu papierosow, ale fenomenalnie opanowali system panstwa opiekunczego. Teraz kiedy o zasilki bedzie znacznie trudniej, jesli sie nie przepracowalo ani jednego dnia w tym kraju, jedna z tych par postanowila szybko miec dziecko. bo to gwarantuje kwaterunkowe mocno subsydiowane mieszkanie i zasilki dla rzekomo samotnej matki.
Tlumaczac to wszysto czuje sie jak jakis red neck z BNP, nienawidzacy imigrantow, a tak nie jest. I nawet tlumaczyc sie z tego jakos glupio i przykro..
Rysiu, z moich obserwacji ornitologicznych wynika, ze ptaki trzeba dokarmiac tylko jak jest snieg, bo wtedy nie moga sie dobrac do swojego jedzonka. A u ciebie jest cieplo(awo), na plusie, wiec moze ptaki jeszcze nie szukaja innego jedzenia…
Bobiku, problem pralek mozna rozwiązać na co najmniej kilka
psosobów, np:
– zamknąć pralnię na klucz, upoważnic jedną osobę i niech u niej zaklepują terminy
lub
– napisać ogłoszenie, że pranie nie wyjęte z pralki w ciągu np. 3 godzin jest usuwane do miski/wiadra/wanny/plastikowego worka i czeka na delikwenta przez dobę, a potem jest wyrzucane do śmieci (na wszelki wypadek moze się to odbyc komisyjnie)
te byłyby chyba najbardziej skuteczne.
pozdrawiam Wszystkich Noworocznie 🙂
Kocie, debata na temat imigrantow z Bulgarii i Rumunii nie powinna sie zaczynac pierwszego stycznia, PO zniesieniu ograniczen. Teraz na debate jest za pozno. Prawo juz zostalo zmienione. Przez rzad konserwatywny, ktory teraz udaje jakby to ktos inny zrobil, wbrew jego woli.
Ja absolutnie nie mysle o tobie w taki sposob o jakim piszesz w ostatnim zdaniu. Never. Problemy beda. Lepiej przygotowac sie do ich rozwiazywania.
A tu wyjasnie w sprawie Camerona i 100 lat wiezienia- to byl artykul w Guardianie (nie o immigrantach).
http://www.theguardian.com/law/2014/jan/02/murderers-jail-sentences-100-years-considered-goverment
Bobiku, w naszym pierwszym mieszkaniu ( w kamienicy) w NYC nie wolno bylo miec pralki , z powodu zlej izolacji akustycznej i z praniem trzeba bylo schodzic do pralni w piwnicy, gdzie byly bodaj trzy pralki i tylez suszarek.
I jak ktos swojej bielizny nie pilnowal, to nastepna osoba zwyczajnie wyjmowala wszystkop z maszyny i zostawiala cala kupke na stole, NIkt sie o to specjalnie nie denerwowal. Przychodzil po paru godzinach i zabieral swoje. Wiekszosc ludzi i tak schodzila z duzym plastikowym koszem z praniem i zostawiala go na dole aby pozniej zaniesc bielizne do domu. Wkladalismy czesto do tego kosza, ktory stal na zajetej maszynie. Spoko.
Kiedy debata zaczela sie juz co najmniej rok temu.
Adomi i Heleno, ja wiem, że problem pralek można rozwiązać na różne sposoby (choć akurat zamknięcie pralni na klucz z kilku powodów nie wchodzi w grę), tylko one wszystkie wymagają jakiegoś minimalnego chociaż współdziałania mieszkańców. A mieszkańcy zamiast współpracować wolą pchać szprychy w koła i potem wrzeszczeć, że tak źle się jedzie. I to jest mój problem, a także, jak rozumiem, Siódemeczki.
Ale ja się już wnerwiłem i powiedziałem mieszkańcom, że nikogo nie będę zbawiał na siłę. Jak nie chcą być zbawieni – wolna wola. 😉
No, chyba że nabiorą ochoty do rzeczywistej współpracy, wtedy niezmiennie jestem do dyspozycji. 🙂
Rysiu, rzad wlasnie robi co moze aby radzic sobie z problemami spolecznymi, wiedzac, ze „zwalczyc ” ich do konca nie zdolamy nigdy.
Po pierwsze fenomenalnie dobry minister edukacji *najlepszy chyba w coagu ostatnich stu lat) pogonil kota szkolom , za co nauczycuele go nieawidza jak jakiegos Hitlera. MIchael Gove przygpotowywal sie do swej roli od lat w gabinecie cieni i teraz wdraza rozne pomysly majace na celu zapewnienie dzieciom biednym edukacji rownie dobrej co w szlolach prywatnych. Nauczyciele go nienawidza, ale rodzice uwazaja, ze robi bardzo dobrze. I te szkoly sie poprawiaja, sa lepsze wyniki egazaminow panstwpowych, ocenianycg poza szkola. .
Ministerstwo od opieki spolecznej pogonilo kota setkom tysiecy oszustow poboerajacych zasilki bo np 40 lat temu mieli zwichnieta noge (znamy takiego osoboiscie) jako niepelnosprawny. Obecnie aby pobierac zasilki nie wystarczy ze sie ma znajomego lub krewnego lekarza. Wszystkie lekko podejrzane wypadki sa sprawdzane – naszej E nikt sprawdzac nie musi, bo wiadomo, ze jej choproba jest postepujaca i nigdy sprawna nie bedzie.
Wprowadzono w calym kraju programy „czeladnictwa:” dla mlodziezy opuszczajacej szkoly – w dodatku praca czeladnicza jest dzis oplacana, a nie za darmoi jak dawniej. Ktos kto szuka pracy ma znacznie wieksza szanse na jej zdopbycie jesli moze sie wykazac chocby tym, ze przez trzy miesiace pracowal w supermarlecie i umie zapelniac polki produktami. I nie chodzi o to by te mlodziez gnoic, tylko dac jej szanse pokazania, ze autentycznie pragnie pracowac.
Rozne inne kroki podjeto (jak chocby programy rehabilitacji czlonkow rozlicznych gangow mlodzoiezowych), ktpre zdaja egzaminy. W tym takze odciazono policjantow od calodziennego wypelniania formularzy, a skierowano ich na pilnowanie porzadku na ulicach. Podobnie usiluje sie zrpobic z calym sektprem pracownikow socjalnych – z nimi jest najtrudniej, bo wielu z nich woli siedziec w biurze i przekladac papierki na biurku, niz odwiedzac klientow – rodziny zagrozone przemoca lub nie dbajace o to by dzieci codziennie chodzily do szkoly czy mialy miejsce na odrabianie pracy domowej (prac domowych przedtem nie zadawano, dopiero od niedawna sa czescia systemu edukacyjnego – to tez Gove’a refoprma).
Nie chce i sie za dlugo o tym wszystkim rozpisywac, ale jest to rzad, ktpry juz zdolal bardzo wiele zmienic, pomimo, ze musi nieustannie zmniejszac pieniadze na panstwo opiekuncze, sluzbe zdrowia i oswiate. Jest to panstwo znacznie, znacznie biedniejsze niz przed kryzysem, ale raczej skuteczne w swych dzialaniach.
Takie spolecznosciowe postawy dla dobra grupy innej niz najblizsza rodzina czy klan, Bobiku, sa czesto nieznane, niezrozumiale i obce w srodowiskach, o ktorych piszesz, Bobiku. Czasem tez jest tak w spoleczenstwach „zlamanych” jak Korea Pln, Rumunia czy Rosja. Oni chca byc zbawieni, ale to jest dlugi proces budowy spoleczenstwa obywatelskiego.
Nieee, zamykanie pralni na klucz jest zlym pomyslem.
Stosunek do postaw społecznościowych to za duży temat, żebym go zmieścił w 10 zdaniach, a na więcej się dziś nie piszę. 😉 Ale na pewno nie wyrobi się ich metodą „ja za was wszystko załatwię”. Trzeba się nauczyć czasem odpuszczać i pozwolić ludziom samym dojść do wniosku „jak nie zrobimy, to nie będziemy mieć” (ale równocześnie cały czas demonstrować gotowość do pomocy, jeśli zrobić zechcą). Stary numer – wędka, nie ryba. 😎
A tu w KP rozmowa, która wokół podobnych tematów się obraca:
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20131226/dunin-leszczynski-zaden-czlowiek-nie-jest-samotna-wyspa
Dokładnie tak, Bobiku, i czego ja się właściwie spodziewałam. 🙁
Heleno, czy masz na mysli tego Michaela Gove’a?
http://www.independent.co.uk/news/uk/politics/nut-say-new-year-survey-is-damning-indictment-against-michael-gove-9034929.html
Akurat tak sie sklada, ze moje kolezanki i koledzy ze studiow, ktorym z wielu powodow ufam – chocby za ich dobra znajomosc ostatnich stu lat brytyjskiego szkolnictwa, ale i z wielu innych powodow – maja na temat dzialalnosci Gove’a zdanie zdecydowanie odmienne od Twojego, a za to duzo blizsze zdania wyrazanego przez nauczycieli. Takze znani brytyjscy specjalisci od edukacji juz od jakiegos czasu zarzucaja mu niekompetencje (nie tak dawno byl list otwarty pisany w tej sprawie). Historycy zas wspominaja o jego dosc waskim pojmowaniu nauczania historii.
I jeszcze co do osob niepelnosprawnych, korzystajacych z zasilkow i podlegajacych nowym testom, majacym ustalic, czy na te zasilko zasluguja, to firma Atos, ktorej powierzono testowanie, sama jest przedmiotem powaznej krytyki:
http://www.independent.co.uk/news/uk/home-news/atos-to-lose-monopoly-after-flawed-and-unacceptable-disability-benefit-assessments-8727115.html
Oprocz opowiesci Pani Dochodzacej, sa takze horror stories z drugiej strony – o uznawaniu osob gleboko niepelnosprawnych za zdolne do pracy. Moze mniej ich w Telegrafie (bless ’em, ja tez ich regularnie czytuje), ale za mozna je przeczytac w pozostalych quality papers.
Za to moge z czystym sumieniem potwierdzic, ze brukselka lekko przyczerniona na brzegach potrafi byc pyszna (w mojej okolicy jest modna i restauracjach, i wydaniu domowym juz od dobrych kilku lat). 🙂
A tu jeszcze Magdalena Sroda o znikaniu nierentownych wydzialow z wyzszych uczelni (np. filozofii). Moze gdyby nie znikaly, bylaby wieksza nadzieja, ze afery z listami – kobiet katolickich czy biskupow, wszystko jedno 😉 – nie robilyby az takiego zamieszania?
http://wyborcza.pl/1,75968,15211278,Nierentowna___.html
Horror stories z drugiej strony oczywosciue sie zdarzaja i sama niedawno podpisywalam petycje w sprawie samodzielnego mieszkania zabranegp jakiemus mlodemu czlowiekowi z gleboka niepelnosprawnoscia umyslowa – chciano go umiescic w pensjonacie. „domu rodzinnym”. . Ale takie historie wlasnie najczesciej trafiaja do prasy czy radia (zwlaszcza rozglosni lokalnych, ktpre z tego czesto zyja, wynajdujkac indywidualne przypadki krzywdy zadanej przez bezdusznych biurokratow).
Ale sa to mimo wszystko pojedyncze przypadki dajace sie naprawic (tak jak ta historia z odebranym mieszkaniem, gdy interwencha natychmiast poskutkowala). Natomiast oszustow odzierajacych system opieki spolecznej z pieniedzy, latami i dekadami byly setki tysiecy – bo nikt tego od dekad nie weryfikowal. Wystarczylo przynisesc zaswiadczebie i wypelnic papierek.
Kiedy jeszcze E. mogla prowadzic samochod, zdarzalo sie bardzo czesto, ze przyjezdzalysmy do Waitrose’a, a tam na 20-30 miejsc zarezerwowanych dla niepelnosprawnych, nie ma ani jednego wolnego. Wiec szlam wtedy sprawdzac kto ma na masce karte upowazniajaca do korzystania z takich miejsc. I okazywalo sie, ze karty maja wszystkie samochody bez wyjatku. Wszystkie! Wtedy stawalysmy z boku i czekalysmy az ktores miejsce sie zwolni. I bardzo rzadko – uwierz mi, Moniko, ze bardzio rzadko do samochodu szedl ktos naprawde niepelnosprawny czy mocno starszy czy korzystajacy z wozka badz chocby laski. . To byly najczesciej mlode zdrowe kobiety – ktore korzystaly z oszukanczo uzyskanej przez kogos z rodziny karty. A skoro mialy karte, mialy tez zasilek – mobility allowance, ktory sie teraz jakos inaczej nazywa i ktory wciaz nie jest maly.
Naprzeciwko mnie jest nieduzy markecik z parkingiem. Dla niepelnosprawnych sa bodaj trzy miejsca parkingowe. Nie zdarzylo mi sie widziec aby do samochodu wracala lub z samochodu wysiadala osoba wygladajaca na niepelnosprawna. A karty maja.
A teraz posiadacze tych kart sa weryfikowani i jesli zachodza watpliwosci sprawdzani przez niezaleznego lekarza. Wielu po prostu rezygnuje z ubiegania sie o odnowienie karty, bo wie, ze nie przejdzie weryfikacji. No, nareszcie.
Ale te weryfikacje, Heleno, choc potrzebne, sa przeprowadzane w sposob, ktory wzbudza duze podejrzenia – przez firme, ktora nie miala odpowiednio przeszkolonych osob, ktora poswiecala na testy bardzo niewiele czasu, ktora miala wewnetrzne „wytyczne”, zeby jak leci weryfikowac negatywnie. Stad tyle o niej zlej prasy. Nie mowiac juz o tym, ze nie wszyscy, ktorzy sa na nogach i wydaja sie sprawni, sprawni sa (krytyce podlegalo m.in. to, ze niepelnosprawnosc umyslowa czy kliniczna depresja byly traktowane nader lekko, na wzor lekarzy armii cesarsko-krolewskiej w Szwejku, gdzie wszyscy sie kwalifikowali na „mieso armatnie”, choc oczywiscie tam w ogole o co innego chodzilo.) Mysle, ze istnieje uczciwy zloty srodek, ale ze temu rzadowi nie udalo sie w niego utrafic (tu znowu polegam takze na moich kontaktach, a nie tylko prasie). A osoby prawdziwie niepelnosprawne uskarzaja sie na klimat, w jakim obecnie funkcjonuja, i mysle, ze maja tu sporo racji.
Rysiu, wywieś ogłoszenie!
A tak naprawdę to myslę, że trzeba poczekać troszkę. Ptaszydła muszą się dowiedzieć, że masz restaurację. Na pewno zaczną intensywniejsze poszukiwania, kiedy spadnie śnieg i zakryje im żarcie.
Do mnie też się przyzwyczajały czas jakiś (muszą przecież sprawdzić, czy nie ma niebezpieczeństwa), teraz przychodzą nawet jak nie ma śniegu i pyskują.
Powodzenia.
Odkryłam małą Ameryczkę – zapewne już to znacie, ale jeśli nie, to mus!
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,14789067,Piesel_tak_slawny__duzo_obrazkow__Wow__O_co_tu_chodzi_.html
Wcięło mnie!!!
I to…
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,10861361,Memotechnika__co_ja_pacze_.html
Rysiu, coś dla Ciebie:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=514081098613079&set=a.278010445553480.69140.232361733451685&type=1&theater
Hehe…
https://www.facebook.com/zwierzenta?sk=wall
Bobik – Pieseł dwa bratanki!
https://pl-pl.facebook.com/piesel.wow