Warknięcie w sprawie
Ten wpis nie był zaplanowany, ale wzgląd na wygodę Gości, skarżących się na niedogodności blogowania przy zbyt dużej ilości komentarzy, skłonił mnie do przeniesienia dyskusji w nowe, mam nadzieję, że przynajmniej na początku wygodniejsze, miejsce.
Widzę, że od polityki jednak uciec się nie da. No to kilka słów do posłanki K. i standardów dziennikarskich. Nie wiem, czy na panią poseł zrobiono regularną nagonkę, bo nie czytałem zbyt wielu komentarzy i próbowałem wyrobić sobie zdanie o sprawie głównie na podstawie wiadomego wywiadu i własnego zdrowego rozsądku. I nie sądzę, żebym to, co widziałem na własne oczy, powinien oceniać jako mniej skandaliczne tylko dlatego, że rozpętało nieprzyjemną dla zainteresowanej wrzawę medialną.
Wyraziłem już kiedyś ubolewanie, że niski poziom warsztatowy i etyczny dziennikarzy potrafi czasem całkowicie przesłonić meritum opisywanej czy omawianej przez nich sprawy. Obawiam się, że i w przypadku posłanki K. może się stać coś podobnego – gorączkowa szamotanina dziennikarzy, żeby złapać jeszcze lepsze ujęcie, jeszcze bardziej pogrążyć przepytywaną, może wywołać wrażenie, że pani poseł była tu tylko nieszczęsną ofiarą mediów. Ale przecież, gdyby nawet dziennikarzy zupełnie wyciąć z kadru, a zostawić samą panią K., to widać wyraźnie, że najskuteczniej ona załatwiła samą siebie. Trudno – wiedziała, w co się pakuje idąc w politykę i prąc do kolejnych stanowisk. Zwiększona odpowiedzialność, wymagania ze strony wyborców, wystawienie życia na widok publiczny: to jest normalna cena, na którą decyduje się każdy polityk i nie może mieć pretensji, kiedy w końcu przyjdzie do płacenia.
Sam fakt przychodzenia do roboty na cyku jest naganny. Jeżeli miejscem pracy jest Sejm, to naganność, na mój psi rozum, wzrasta, nie maleje, a tłumaczenia, że chleje wielu posłów, nie tylko pani K., doprowadzają mnie do szewskiej pasji. To co, uznać chlanie w Sejmie z normalkę? Czy raczej po którymś tam ujawnionym przypadku powiedzieć głośno „dosyć! To jest skandal, a przyłapany poseł (bez względu na płeć) powinien ponieść takie odstraszające konsekwencje, żeby i inni zaczęli wreszcie traktować swoją funkcję i nas poważnie.”
Nie jestem konserwatystą ani strażnikiem moralności, więc średnio interesuje mnie, co posłanki i posłowie robią w czasie wolnym. Jeżeli sporadycznie zdarza im się zapalić trawkę i kochać cały świat, lub urżnąć i tańczyć na golasa na stole w murach swojego lub zaprzyjaźnionego domostwa, to własny pies ich drapał tudzież wolnoć Tomku. Ale jak takie występy zdarzają im się publicznie czy notorycznie, to zaczynam tym być jak najbardziej zainteresowany. Bo notoryczne popijanie może prowadzić do choroby alkoholowej, która zmienia całą osobowość człowieka i powoduje stopniową jego degradację. Bo notoryczne bycie na haju nie gwarantuje mnie, wyborcy, wysokiej jakości podejmowanych przez posłów decyzji. A traktowanie tych przypadłości jako pozostających bez wpływu na wykonywaną pracę, na zasadzie „a wolno mi i nawet kryć się z tym nie muszę!” świadczy albo o nieprawdopodobnym lekceważeniu nas, wyborców, albo o kompletnym zaniku najzwyklejszego instynktu samozachowawczego. Słabe to są kwalifikacje do sprawowania wysokich urzędów.
Pani posłanka K. parła na czele konserwatywnej rewolucji moralnej i od wymachiwania jej sztandarem wręcz prawicę miała obrzękłą. Podczas słynnego wywiadu nie wyglądała na nieszczęsną i zgnębioną, nawet na zakłopotaną. Jej twarz wyrażała bezmiar pogardy dla maluczkich, którzy ośmielili się jej podskoczyć i przypomnieć o tym, że poselski immunitet chroni przed odpowiedzialnością prawną, ale już nie przed potępieniem ze strony opinii publicznej. In vino veritas? Miałem nieodparte wrażenie, że posłanka nareszcie szczerze pokazała, co naprawdę sądzi o nas wszystkich.
Jakość polskiej polityki jest poniżej kreski, bo jakość samych polityków tamże jest ulokowana. Nie będzie służyć poprawie tej jakości zamiatanie skandalicznych wyskoków pod dywan w imię walki o jakość dziennikarstwa. Jako pies prywatny mogę najserdeczniej, najprzyjaźniej porozmawiać z każdym alkoholikiem i powiedzieć mu, jak może dać sobie pomóc. Jako pies blogujący mogę – i będę – się wybrzydzać na upadek dobrych obyczajów w dziennikarstwie. A jako pies-obywatel mam prawo i zamiar obszczekiwać tych moich, pożal się Boże, reprezentantów, którzy nie potrafią stwarzać nawet pozorów, że potrafią wymagać czegoś również od siebie, nie tylko od społeczeństwa i opozycji. Niniejszym warczę bardzo groźnie na wszystkich posłów i polityków, którzy sposobem wykonywania swojego zawodu przynoszą wstyd cieszącym się tak dobrą opinią polskim hydraulikom! Wrrrr!!!
to ja tylko fuknę … dziennikarzu nie bądź taki jak Ci mali politycy … masz misję do spełnienia …. 🙂 ….
Bobiku
pod wszystkim podpisuje sie oboma jeszcze co nieco zbolalymi skrzydlami , tylko czy o czymś nie zapomnialeś , ktoś tych naszych „reprezentantow” wybrał , więc jak rozliczymy tych co ich wybrali:-(
swirki swirki
politycy i media sa zwierciadlem spoleczenstwa
niczym sie od wyborcow i odbiorcow nie roznia
ja sie na nich nie 😡
mnie to wspaniale 😆
Jolinku, jak ja mam prawo warczeć, to czemu Ty nie masz mieć prawa fukać? 😀
Nietoperzyco, stary problem: kto ma kontrolować kontrolerów? Jak go zaczynamy rozważać na serio, to nagle okazuje się, że zajmujemy się nieskończonością. 😉
Dopowiedział http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,5977897,Kaczynski__Pokazemy_inne_przypadki_pijanych_poslow.html
Bobiku
masz słuszność temat stary , więc moze od innej strony zacząć , nie kontrolować , ale uczyć myślenia ❗
nas wyborców , my jako obywatele mamy sie poczuć odpowiedzialni , jakie to fajne zagłosowalem , niech teraz się wykażą , jak się nie wykażą to out i bierze sie następnego i taniec chocholi rozpoczyna sie na nowo , może my sami powinniśmy więcej od siebie wymagać -odpowiedzialności , przepraszam za przynudzanie ;-(
u mnie tez snieg pada , poszlabym ulepić balwana , tylko myślę po co tyle ich w polityce widzę , ale jednak pojdę bo ten będzie PRAWDZIWY
Rysiu
jak wrocisz po pracy koniecznie zajrzyj do nas , pamietaj nic nie jest więcej warte jak to że się staramy 😀
A tego mi szkoda, niezależnie od szyldu, dobre było. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5976950,Pa__pa_triotyczne__wycieczki.html
O, widzę, że prezes Kaczyński przypomniał sobie starą, dobrą zasadę „a u was Murzynów biją”.
Chociaż… On o niej tak naprawdę chyba nigdy nie zapomniał. 👿
jeszcze a propos linku podanego przez Haneczkę na temat wypowiedzi J. K., że nie będzie żadnych sankcji dla posłanki K. a inni są też nie lepsi …. dziennikarze powinni się zająć tym jak partia „czysta moralnie” postępuje w takich przypadkach … to jest temat do drenowania …
O zgubnych skutkach picia wodki.
Tak! Zaczne od siebie!!!
Kwadrans temu zatelefonowal do mnie TH, moj dawny kolega redakcyjny, bardzo bardzi lubiany przez mnie za przewrotne, scichapek poczucie humoru i ogolna przyzwoitosc. Jest tez moim sasiadem, dzieli nas jedna krotka ulica, ale rzadko natykamy sie na siebie. Czesciej spotykamy sie na pogrzebach dawnych kolegow 🙁
– Czy moge do ciebie wpasc za pare minut? – zapytal, ale nie chcial zdradzic w jakiej sprawie.
Piec minut pozniej dzwonil do drzwi. Z pewnym ociaganiem sie dal zaciagnac do srodka, mamroczac cos, ze nie jest pewien czy powinien przekraczac prog mojego domu.
Odmowil kawy czy herbaty, odmowil ledwo napoczetego panetone, odmowil zaproszenia aby usiadl w wygodnym, miekkim fotelu. Z glebokim westchnieniem przycupnal na brzegu krzesla przy stole. I nawet kurtki nie zdjal.
– Czy pamietasz nasze przyjecie w kwietniu 2005 r w Ognisku z powodu likwidowania redakcji? – zaczal grobowym glosem.
– Oczywioscie, Tomku. Dla mnie najbardziej pamietnym wydarzeniem tego rautu w wieczorowych strojach, bylo to, ze zostalam wtedy okradziona – powiedzialam. – Kiedy przeprowadzalismy sie z sali restauracyjnej do balowej, odlozylam na stole na chwile nowy aparat cyfrowy Kodaka, a kiedy nazajutrz po wytrzezwieniu przypomnialam sobie i zaczelam dzwonic do Ogniska, to menadzer wszystkiego sie wyparl, nie bylo zadnego aparatu,. nic nie wie…
Tomek sluchal mego trajkotania z mina coraz bardziej posepna. Zapadla cisza. Po chwili jakos tak desperacko siegnal do kieszeni i wyjal z niej… mojego Kodaka.
Jego glos byl ledwo slyszalny:
– Ktos zauwazyl, ze zostawilas aparat w pustej sali restauracyjnej. Powiedzial, zebym ci go oddal, bo mieszkam najblizej. Wlozylem go do kieszeni. Potem urwal mi sie film. Pare tygodni temu zona wyciagnela frak z naftaliny i znalazla aparat. Zaczela sie dopytywac – jak jakis prokurator: skad go mam, gdzie go znalazlem. Nie pamietalem zupelnie…
Westchnienie.
– A ona nie dawala mi spokoju. W koncu poszedlem do sklepu i poprosilem aby zajrzeli czy cos w nim jest. Powiedzieli, ze kodak kupiony byl w Ameryce, a jak zaczeli ogladac zdjecia, to najpierw bylo duzo pieskow i kotow, a potem to nasze przyjecie w Ognisku i wtedy sobie przypomnialem…… Zona kazala natychmiast odniesc i tego… przeprosic….
Kiedy juz przestalam sie smiac, powiedzialam ze all is forgiven.
Zostalam teraz az aparatem gorszym od tego , ktory kupilam sobie poltora roku temu, za to bez tych wszystkich parafernaliow, ktore mu powinny towarzyszyc. Bo je dawno wyrzucilam.
Potem zatelefonowalam do E. aby jej to wszystko opowiedziec. Kiedy przestala sie smiac, to cos sobie przyppomniala:
– W mojej szufladzie w biurku,- powiedziala – jest taka duza kolorowa kartka, na ktorej wszyscy koledzy wpisywali zyczenia dla Tomka, kiedy odchodzil na emeryture piec lat temu. Zapomnialam mu to poslac. Czy myslisz, ze teraz jest dobry moment?
E. jest prawie nie pijaca. No, moze czasem kieliszek wina do obiadu….
Bobiku ale teraz może z tej całej afery wyniknąć tylko samo dobro …. 🙂 …. do tej pory każda partia kryła swojego pijaka … a teraz się zacznie polowanie na pijaków z wrogiej partii …. dziennikarze bez żadnej roboty będą mieli swój kawałek tortu … 🙂 …. a my notujmy na kartce kogo skreślić przy najbliższych wyborach … 🙂
Eeee, jakaś zgrabna posłanka publicznie na golasa – to ja bym tak głośno nie protestował… 😉
Helenko piękna historyjka ….. 🙂 ….
No, to film doslownie sie koledze urwal, Heleno. Musze zadzwonic do przyjaciolki, ktorej aparat cyfrowy zniknal w podobnych, mocno zakrapianych okolicznosciach. Trzeba isc watkiem, kto najwiecej zakropil. 💡
Zachęcony przykładem Heleny też chciałem zacząć od swojego podwórka. Wydawało mi się, że ja też o zgubnych skutkach mogę długo i wytrwale. A tymczasem okazało się, że wszystko wyparłem. 😯 Sumienie czyściutkie jak tabula rasa.
Jak myślicie, jak już nic nie mam na sumieniu, to chyba mam teraz pełne moralne prawo powiedzieć, że postępek kolegi Heleny był znacznie gorszy, niż mogłyby być jakiekolwiek moje pijackie dokonania, gdybym je pamiętał, a dla E. okoliczność niepicia nie może być żadnym usprawiedliwieniem? 🙄
„- Jeśli media nadal będą interesowały się panią poseł Kruk to my pokażemy tamte sprawy – powiedział Kaczyński. Prezes PiS nie odpowiedział jednak na pytanie, o jakiego posła chodzi. ”
I o to chodzi Kaczynskim. Nie o dobro wspolne, nie o polityczny obyczaj, ale o to kto kogo i kto ma wiecej pijakow w swoich szeregach i kto ma jakie haki. „Jesli media beda nadal interesowac sie…” Nawet nie polityczni przeciwnicy, ale media jak nie wezma mordy w kubel, to my im pokazemy i wszystkich skapiemy w gownie…
Cynizm tych szubrawcow zapiera dech w piersiach.
Komisarzu, coś mi się zdaje, że organa porządku najchętniej widziałyby tę zgrabną posłankę od razu na posłanku… 😯
ale pijana posłanka nago może być mało apetyczna 🙂 …
Jolinku, mój ludzki dziadek używał dość często powiedzonka „a ja was wszystkich skreślam!”. Jak teraz popatruję na wybrańców narodu, to sobie czasem myślę: prorok, czy co? 😉
Kaczynski dziala metoda „lapaj zlodzieja”. Dobro wspolne to jest pojecie pozeraczowi ptifurkow calkowicie obce – chodzi tylko o to, zeby jak najwiecej ciasteczek przesunac na swoja strone.
Mnie tymczasem zafrapowalo zjawisko nieco spokrewnione w linku podanym przez Haneczke. Na pytania zainteresowanych (nauczycieli, dziennikarzy, rodzicow) dlaczego przestano kontynuowac program wycieczek szkolnych przedstawiciel Ministerstwa Edukacji moze tylko odpowiedziec, ze po roku sie skonczyl. Zadnego wytlumaczenia wlasnej decyzji, niechec do rozmowy. W sumie ludzie zainteresowani powinni potulnie i bez pytania przyjmowac odgorne decyzje… Naprawde potrzeba wiecej dziennikarzy, ktorzy w imieniu spoleczeczenstwa beda te odpowiedzi z politykow i urzednikow wyciskac. Bez tego nie mozna mowic o demokracji.
Dokladnie o to dopowiedzenie mi chodziło, Heleno.
Sądząc z reakcji prezesa ani pani K., ani jej partia nie zamierzają niczego wyjaśniać i za nic przepraszać. Nie dziwi mnie to szczególnie, bo już wcześniej udało mi się uzyskać krótki, bardzo emocjonalny i wiele tłumaczący wywiad z posłanką, która znalazła się w podobnej sytuacji. Muszę powiedzieć, że ja po tym wywiadzie już wszystko zrozumiałem… 🙄
Jak zmieszczę się w kadencji czasie,
to wam do słuchu powiem!
Nie wiem, skąd na mnie ta nagonka,
to pojąć wprost nie da się –
skąd te kalumnie, te spojrzonka,
nie mieści się wprost w głowie!
Za chuch swój winy nie ponoszę,
a kto tu widzi jakiś dramat,
ten zdrajca i liberał!
Z szacunkiem większym do mnie proszę,
bo jestem – cmoknąć w rąsię – dama,
czyli na płód futerał.
Chwiejności nikt mi nie zarzuci,
bo zaraz go zaskarżę!
Ja umiem trzymać pion moralny
w tych czasach rozpasanej chuci.
Na liberalizm zbyt nachalny
ja narzuciłam marżę!
A jak mi przed kadencji końcem
dziennikarz zacznie knować,
to ja pogardy gorejącej
pełnym go wzrokiem schłostam,
bo ja potrafię dobrze pracować,
potrafię… coś tam… coś tam!
😆 😆 😆 😆
Naga posłanka wcale nie musi być pijana… 😆
Bobiku, mam twarz poslanki K. przed oczyma, czytajac to przepiekne jej streszczenie. I widzisz, martwiles sie, ze zaleje nas liberalna plaga mowienia pelnymi zdaniami, a tu PiS-owa dama (oksymoron podobny do „ministerstwa milosci”) od razu Cie pokrzepila swoim „cos tam…cos tam”. Zdanie, co prawda, gramatycznie pelne, gorzej z zakresem slownictwa i semantyka. 😀
Komisarzu, ze współczuciem dla organów zawiadamiam, że to działa także w drugą stronę: trzeźwa posłanka nie musi być naga. 😀
ja tylko na chwilkę… Tereso , dzięki. Spodobały mi się te kufki ale nie bardzo się na nich znam. Hoko chyba ma taki słowniczek muszę go przejrzeć. Słyszałam wypowiedż Pana Kaczyńskiego co do posłanki i myślę że nie ma co się emocjonować. Chcę zaznaczyć że nie należę do żadnej ze stron ale nagonka właśnie na kobietę posłankę jest dla mnie nieprzyjemna… @ Jolinek 51 14:27 właśnie o to chodzi , masz zdecydowana rację.
Gruszko – sorry, ale ocena zachowania osoby publicznej, która sama się w końcu podłożyła, to jeszcze nie nagonka. A że trafiło akurat na kobietę? Już nieraz mówiłem, że jestem za równouprawnieniem, więc nie jestem skłonny przyznawać posłance taryfy ulgowej z racji jej płci. Tak samo bym nawarczał wcześniej na męskich pijaków, tylko wtedy jeszcze nie prowadziłem blogu. 😉
http://www.dziennik.pl/polityka/article269664/Prezes_PiS_o_sprawie_Kruk_To_drobny_incydent.html . Nie umiem sobie wyobrazić, by kontrolujący pijanego policjant, czy pracownika – szef, uznał że musi (choć pewnie są takie przypadki) położyć wobec zajścia uszy po sobie. Szczególnie pracodawca by na to nie poszedł. Tu pracodawcą są wyborcy, a dziennikarze to też wyborcy i (skrót) policjanci zarazem. Może ww sprawa posłanki Kruk przysłuży się ważnym dla nas sprawom, jeśli mówić się o niej będzie szeroko i… głęboko ? Inaczej na jakie to zmiany możemy liczyć? Pierwszy filmik w artkule dodaje sprawie kolejnych szczegółów.
Znaczy co, gruszko, na nie posłankę można?
A przyjemnie nie jest i być nie może.
Czy pijana poslanka powinna byc traktowana przez media z wieksza delikatnoscia niz pijany posel?
Moim zdaniem nie powinna.
Czy pijana poslanka robi na otoczeniu gorsze wrazenie niz piany posel?
Niestety tak, na mnie tez, poniewaz sklonni/sklonne jestesmy (jestem) sadzic, ze godnosc kobiety bardziej zalezy od jej zdolnosci samokontroli niz dzieje sie to w przypadku mezczyzny.
Czy media gorzej traktuja pijane poslanki niz pijanych poslow?
Ooo, co do tego nie mam watpliwosci. Kobiety, zwlaszcza takie, ktore do czegos tam, czegois tan w zyciu doszly zawsze sa wieksza sola w oku niz analogiczni mezczyzni.
Psychologowie spoleczni (kogo ten wstep nudzi, niech przeskoczy moj wpis) stwierdzili nie tak dawno, ze zupelnie inaczej rozumieja pojecie odpowiedzialnosci „liberalowie” a inaczej „konserwatysci”. Te nazwy sa czesto umowne na roznych scenach politycznych, ale chodzi ogolnie o ich lewa i prawa strone. Otoz „liberalowie” uwazaja, ze odpowiedzialnosc polega na tym, ze wladza powinna tlumaczyc sie z tego co robi w imieniu wyborcow. „Konserwatysci” uwazaja, ze to zwykli ludzie (czyli wyborcy i podatnicy) maja sie tlumaczyc wladzy z tego co robia. Nic wiec dziwnego, ze dla Kaczynskiego i pani Kruk to drobny incydent. Oni nie musza sie z niczego tlumaczyc (podobnie, jak ministerstwo edukacji nie musi tlumaczyc skasowania wycieczek szkolnych). To raczej dziennikarze maja sie tlumaczyc, czemu to zjawisko pokazali. I na tym w sumie caly konflikt polega. Dodatkowa komplikacja jest tylko to, ze akurat trafilo na kobiete-polityka, wiec „konserwatysci” chetnie wtedy dokooptowuja liberalne wartosci (widzenie sprawy w kontekscie, empatia dla osoby chorej) do tradycyjnego podejscia (dzentelmenowie i damy nie zwracaja uwagi na drobne potkniecia – choc tu trudno mowic, ze bylo ono drobne). Ale ogolnie dalej jednak chodzi o to, ze wladza nie chce sie nikomu tlumaczyc, i nie znosi osob dociekliwych, takich jak Helena, i wielu innych dziennikarzy. I dociekliwych Psow takze. 🙂
Pijana powinna być traktowana z większą delikatnością niż naga? Śmiała teza…
Wrzucę Wam cos innego,bo się zbulwersowałam jak dawno!
http://wiadomosci.onet.pl/1867532,11,item.html
Gruszko, nie umiem sobie wyobrazić, że chcę korzystać z usług zawianego kierowcy autobusu i 🙂 samolotu, hydraulika, elektryka, krawca, lekarza, itd, i jeśli trzeba detalicznie – także lekarki, itd. Chyba większość zawracałaby spod drzwi nietrzeźwego partnera w czymkolwiek, a przymuszona traciłaby elementarne poczucie bezpieczeństwa, bo czułaby się zagrożona. Stawiam orzechy, że Pani Kruk również. Jak uważasz?
swirki swirki
Tereniu walnij lufe dla kurazu i wyobraznia zacznie dzialac na ogolnie uznanych zasadach.
no hlup i : autobusu, samolotu, hydraulika, elektryka, krawca, lekarza, itd
a teraz jeszcze jedna i zrozumiesz poslooslanke
Teresko, ciekawa sprawa w tych dwoch sposobach myslenia, konserwatywnym i liberalnym, jest to, ze myslac „konserwatywnie” mozna sie zgodzic, ze kierowca autobusu, elektryk, hydraulik itp. musza sie tlumaczyc ze stanu wskazujacego, ale ludzie stojacy wyzej w hierarchii, jak np. poslanka Kruk, juz tlumaczyc sie nie musza. Nie mowiac juz o jej Prezesie. Ten z definicji, nie musi tlumaczyc sie z niczego (we wlasnym pojeciu).
Zono sasiada. ks I-Z coraz bardziej przypomina mi Macierewicza. Antek tez byl kiedys kompletnie normalnym czlowiekiem. Nie zeby orlem, ale normalnym.
Tu jakis podobny syndrom. Chyba.
Zono
postawa ksiedza Zaleskiego jest mocno kontrowersyjna , a slowa ktore wypowiada nie licują z postawa nie tylko kapelana ale również czlowieka , ks. Zaleski ustawia sie w roli jedynego sprawiedliwego szeryfa
Czy to Fiodor D. powiedzial, ze wybierajac miedzy Chrystusem a prawda, wybiera Chrystusa? Ks IZ najwyrazniej postanowil potrzymac Chrystusa za drzwiami 🙂
Helenko , Foidor D to powiedzial , ale pasuje tez inne z Braci K
Nie jestem przeciwny Chrystusowi. Uważam, że była to nader humanitarna jednostka i gdyby żył w naszych czasach niewątpliwie przystąpił by do rewolucjonistów
a ksiądz Zaleski przystąpił do rewolucjonistow , tylko gdzie ta bastylia
Wiersz, ktory bardzo lubie o sercach rewolucjonistow (tych, co naprawde sie narazali):
http://www.yeats.art.pl/mr_easter.html#pl
Dzien dobry.
Znow ciekawy temat o ksiedzu I.-Z. Ja jestem akurat za nim. Moze on spelnia role Szymona Wiesenthala w polskiej rzeczywistosci (oczywiscie we wlasciwych proporcjach). Za duzo rzeczy z przeszlosci uleglo politycznej relatywizacji b(uklady, „dajmy im zyc”, ten a ten jest czlowiekiem honoru”, itp.), ze moze warto miec kogos, ktory wciaz o tym pamieta. Nie tylko z zemsty lub pobudek niskich, jak Macierewicz. Zreszta, jego glos jest tak slaby, ze ledwie go slychac.
A tu, ten sam wiersz Yeatsa w oryginale. Zawsze jak go czytam, to mi ciarki chodza po plecach – przez jego cudowna niejednoznacznosc. „Too long a sacrifice/ Can make a stone of the heart…”:
http://www.bbc.co.uk/radio4/poetryofhistory/pip/lauuo/
księdza i- Z znam całe wieki, „po linii”, ormiańskiej bo moj rodzina z Ormian. Tym bardziej jestem zbulwersowana.
Szczególnie tym tonem jedynego sprawiedliwego. A stawienie prawie w jedeny szeregu Maleszki i Mazowieckiego…..
Przez jakiś czas, myślałam podobnie jak Ty PA, miałam pewien rodzaj szacunku do jego bezkompromisowości, ale od jakiegoś czasu mam wrażenie że to nie bezkompromisowość a pycha jedynego sprawiedliwego. Wiesenthal nie rzucał podejrzeń bezpodstawnie, a też zbrodniarze których tropił, byli zupełnie innego kalibru….
Wiele lat temu Urban powiedział coś takiego, że jak przyjdzie pełna wolność, to on zawiśnie na tej samej gałęzi co Michnik. Nie podejrzewam go o prorocze zdolności, tylko o wyciągnięcie wniosków z historii, zwłaszcza z faktu, że rewolucje, poza ucinaniem głów tym niedobrym, zajmują się nader chętnie pożeraniem własnych dzieci. Nihil novi, niestety. 🙁
Ksiądz I-Z. znakomicie wpasowuje się w wygłaszane tu już tezy, np. że fundamentalista łatwiej dogada się z fundamentalistą z przeciwnego obozu niż z liberałem. A to z kolei zahacza o to, co pisała dziś Monika – że chodzi nie o prawy do lewego albo odwrotnie, tylko o stosunek do wartości takich jak autorytet, porządek, abolutyzm i relatywizm, itd.
Gdzieś nawet czytałem rozważania, że skłanianie się bardziej w konserwatywną lub liberalną stronę może mieć podłoże genetyczne. 😉 Nie zastanawiałem się nad tą hipotezą zbyt długo, ale skojarzyło mi się przelotnie, co pisał gdzieś Kuroń. Zauważył on w „internacie”, że konserwatyści na ogół byli skowronkami, o ile dobrze pamiętam mniej palącymi, natomiast liberałowie obficie ćmiącymi sowami. 😆
Chcące mnie teraz rozszarpać niepalące, liberalne skowronki błagam o łaskę! To było wiele lat temu i może trendy od tego czasu się zmieniły. 😀
Inny aspekt to postawa katolickiego księdza. pomyślałam sobie, że jeśli ksiądz I-Z nie che być w jednym gronie z bp. Życińskim czy T. Mazowieckim, to może jest bliski wypisania się z Kościoła , w którym jak wiadomo grzeszników nie brakuje…
Ja jako liberał, budzę sie Bobiku o 6 rano!
Moniko
to ja dorzuce jeszcze
http://www.tomex.kom.pl/index.php?page=wiersze&autor=wladyslaw_broniewski&title=na_smierc_rewolucjonisty
w ten sposob połaczyłam dwa tematy rewolucjonisty i nadużywania wody ognistej ( Kruk) z tym ,że poeta B nieżle oliwil , ale za to jak pisał
Liberałowie, maja przeważnie przechlapane, dzielą włos na czworo, nie uzurpują sobie prawa do posiadania absolutnej prawdy, przeważnie chcą wolności nie tylko dla siebie ale i dla innych. Chyba dlatego nie przypominam sobie aby w jaki europejskim kraju partia liberalna, miała oszałamiające poparcie
Bobiku, ja tez zapamietalam, co napisal Kuron o skowronkach i sowach. On chyba jeszcze wtedy dodal, ze libreralowie byli rozchelstani i balaganiarscy w swojej przewazajacej wiekszosci (albo mnie pamiec zawodzi, i dorzucilam sama, zeby sie lepiej poczuc). 🙂 Jedni mowia, ze to genetyczne sklonnosci, a inni ze pierwsze doswiadczenia w rodzinie, zwykle poza swiadoma pamiecia, tak ksztaltuja nasza siatke poznawcza w mozgu, ze potem sie wszystko postrzega przez pryzmat liberalny albo konserwatywny. Z tym, ze najwiecej jest osob z mieszanka obu, co napawa pewna nadzieja, ze mozna ich przekonac, apelujac do innych wrecz czesci mozgu, ktore uaktywniaja sie przy mysleniu liberalnym i konserwatywnym. Dlatego tez jednak czasem jedni, a czasem drudzy wygrywaja wybory (tam, gdzie taki luksus istnieje).
A – jeszcze jedno – sa mozliwe niepalace, liberalne sowy. Znalam pare, i tez sie do nich zaliczam. 😀
To jeszcze jeden aspekt, Nietoperzyco, dziekuje. Ciekawe, ze taki wiersz moze napisac idealista wlasciwie kazdej sprawy. Czytam wlasnie fascynujaca ksiazke na ten temat, ktorej podtytul brzmi „Przewodnik dla dojrzalych idealistow”.
Mnie sie wydaje, ze w obecnej Polsce po 20 latach stosowania moralnej teorii wzglednosci, zarowno ogolnej jaki szczegolnej, istnieje scena teatralna dla fundamentalistow, prorokow jak i jedynych sprawiedliwych. Nie chce nikogo osadzac, ale po lekturze wpisow o stanie wojennym, Generale, MFR dochodze do wniosku, ze, albo ludzie maja starcza amnezje, albo tesknia za dawnymi prorokami lub latami. Broni sie polityczne i moralne kreatury z gorliwoscia wartej lepszej sprawy.
Nie zgodzilbym sie z ocena Sz. W. W koncowej fazie swojej dzialalnosci ferowal on falszywe oceny, wyroki. Domagal sie nawet grupy likwidacyjnej do wykonywania wyrokow smierci, gdy tradycyjna sprawiedliwosc zawodzila. Nawet red. Adam M. byl (nie lubie tego neologizmu) zniesmaczony.
Co do Sz. W to nie chce się dalej wypowiadać, bo mam dość ogólna wiedzę na temat jego działalności. Nie pamiętam pomysłów grup likwidacyjnych, ale na pewno jest tak jak piszesz. Nawiasem mówiąc kiedyś go poznałam , zresztą w redakcji Tygodnika Powszechnego, przyjaźnił się z J. Turowiczem. W pewnym momencie zadzwonił telefon, do którego poproszono Wiesenthala, okazało się że to jego żona.Rozmawiali po polsku, a jak nam wyjaśnił, że to nie z grzeczności wobec obecnych, tylko że zawsze rozmawiają po polsku
Ja znalem Sz.W. nawet mniej niz Ty. 🙂 Zazdroszcze koneksji. Przywolalem te postac tylko dlatego, ze kazde spoleczenstwo lubi postac Sprawiedliwego- Wielkiego Sedziego do interpretacji rzeczy i spraw watpliwych. Moze spoleczenstwo polskie jest na takim samym etapie, po latach zerowania na polskiej historii najnowszej krukow i kaczek.
PA, ja też należę do tych, którzy dla przeciwników politycznych, zwłaszcza byłych (bo trudno w tej chwili powiedzieć, że np. Generał bierze jeszcze jakiś czynny udział w polityce) potrafią znaleźć dobre słowo. Może dlatego, że pochodzę z rodziny bardzo politycznie podzielonej. Dziadek ze strony mamy był np. przekonanym komunistą i choć podczas ich dyskusji z mamą drzazgi leciały, to mama przecież nie przestała go kochać i za różne niepolityczne rzeczy szanować.
To niekoniecznie jest kwestia amnezji, tylko zrozumienia, skąd się pewne drogi życiowe brały i jak łatwo się było wtedy ludziom poplątać – w najlepszej wierze. Dziadek na swoich przekonaniach kariery nie zrobił i nawet się o to nie starał; on naprawdę w ten komunizm wierzył. Nie świadczy to najlepiej o jego rozeznaniu w świecie, ale też nie dyskwalifikuje go z punktu moralnie. Co to ma wspólnego z MFR, który karierę jednak zrobił? Ano to, że znając tę formację z bliska, nie tylko z telewizji, można było zauważyć, że nie wszyscy komuniści byli jednoznacznie odrażający, brudni i źli, tak samo jak w tej chwili nie wszyscy PiS-owcy i do jednego worka można ich wrzucić tylko jako ugrupowanie polityczne, ale pojedynczych ludzi można/należy oceniać dostrzegając różne półtony.
Ludzie tesknia za niejednoznacznoscia, ktora jest mniej meczaca w uzyciu. Liberalowie sa oskarzani o relatywizm moralny, bo rozumieja wlasnie niejednoznacznosc, sile kontekstu, i czasem trudny rachunek konkurujacych ze soba wartosci etycznych w konkretnych sytuacjach. Prostota zawsze bardziej pociagala (stad atrakcyjnosc fundamentalizmow), a jednak – liberalowie zwykle maja swietne zaplecze etyczne, tylko im samym troche trudno jest to wyartykulowac. Mysle, ze wyrazaja je jednak najlepiej wartosci oswieceniowe, i uniwersalne wartosci z nimi zwiazane, tyle, ze wzbogacone o wspolczesna wiedze psychologiczna i socjologiczna (podkreslajaca na przyklad role empatii i funkcjonowania we wspoldzialajacej grupie). Przez to mozna unikac naiwnych uproszczen, w imie ktorych zabito tyle ofiar. Ale niektorych zawsze bedzie pociagala czystosc i prostota podkladania bomb, ktore wysadza ich i innych w powietrze.
Po przeczytaniu ostatniego zdania Moniki nie mogę sobie odmówić odesłania Was w sprawie bomb do blogu Hoko 😉
http://hokopoko.net/eksperyment-ze-stolarzem/#comments
Coś nie mogę porządnie zlinkować, żeby wyszło w tym miejscu co trzeba, więc zaznaczam, że nie chodzi o komentarze, tylko o wpis.
Bobik, nie wszyscy nasi przeciwnicy polityczni byli zli i brudni. Quite the contrary. Niektorzy konczyli studia na Zachodzie, znali sie na dobrych winach i koniakach, czytali ksiazki niedostepne takim maluczkim jak ja, etc. etc. Nie bede bronil dalej swojego nieprzejednanego stanowiska w sprawie. Zacytuje natomiast zdanie pisarza krakowskiego, J.J. Szczepanskiego, ktory kiedys w wywiadzie dla RWE (dawno temu) mowil o nowym, nieortodoksyjnym nurcie w literaturze polskiej. Otoz jeden z mlodych pisarzy napisal kiedys skandalizujaca ksiazke- powiesc o grupie bylych wiezniow obozu koncentracyjnego, ktorzy nie mogac zasymilowac sie z nowym zyciem zorganizowala sobie swoj prywatny oboz koncentracyjny w ktorym spotykali sie od czasu do czasu. Twoja interpretacja przeszlosci i wspolczesnosci, Bobik, jest jak najbardziej prawdziwa. Ja dodalbym, z mojej perspektywy, ten dodatkowy model. Czekam rowniez z niecierpliwoscia na wywiad ze Stefanem Olszowskim, ktory, jak wiesz, tajemniczo opuscil zycie polityczne Polski tuz przed stanem wojennym i zostal odnaleziony w… NYC. 🙂
A ja teraz muszę się chwilowo pożegnać…
bo zaproszono mnie na kolację,
żebym mógł podnieść kwalifikacje,
formę obniżyć zaś odrobinę,
kolacja bowiem ma dziś być z winem. 😀
Już w drzwiach dopisuję jedno zdanie – PA, możesz mieć ortodoksyjne stanowisko, ale coś mi się zdaje, że kariery jako fundamentalista, to Ty jednak nie zrobisz. 😆
Ja za przykładem Bobika, tez się oddalam na proszona kolację.
Dodam tylko że cierpię na nierozdwojenie jaźni w temacie komunistyczna, blisko mi do PA, bo jakoś nie mogę ze zrozumieniem czytać obrońców generała, ale daleko mi do tych którzy go po sądach ciągają – w sprawie stanu wojennego, bo proces w sprawie grudnia 70 roku, powinien być dokończony a winni osądzeni ( w tym generał J.)
zona sasiada:
Pelna zgoda. 🙂
Wróciłam z przesympatycznych urodzin sześcioletniego sąsiada. Było miło i smacznie, a solenizant przeszczęśliwy. Jego rodzice – radośni.
Południową porą odwiedziła mnie znajoma z Petersburga, więc dzień mam obfitujący we wrażenia, szczególnie gdy obecność na niniejszym blogu uwzględnię.
A’propos dziennikarzy proszę zobaczyć co przeżywa Matka-kurka – http://kontrowersje.net/node/908 .
Auuuuu!
Ja już wróciłam, ale widzę że w sobotnie wieczory wszyscy bardzo zajęci!
Mysle, ze sie zwyczajnie przyczaili.
Te sobotnie kolacje czasem trwają w nieskończoność!
No nie, koło północy to się już czasem potrafią skończyć… 😀
Spijcie dobrze!
I vice versa, chociaż ja to pewnie jeszcze chwilę posowię. 🙂
Tymczasem zatem tym wszystkim, ktorzy oburzaja sie na hienowasosc polskich dziennikarzy, przekazuje zapis wywiadu, ktory w tej chwili zobaczylam, z czteroletnia coreczka przywodcy brytyjskiej Partii Konserwatywnej Davida Camerona. Zapytano ja czym zajmuje sie zawodowo tatus.
– Czyta gazety i za to mu placa. A jeszcze jak ogladam kreskowki w tv, to tatus przelacza kanal i sam oglada – rezolutnie odpowiedzialo dziecko.
Reakcja ojca?
– Jest to najbarziej druzgocaca definicja czym sie w zyciu zajmuje, jaka kiedykolwiek uslyszalem….
😆 😆 😆 😆
Już dawno temu miałem taki pomysł, żeby kandydatom do wysokich stanowisk przeprowadzać test na poczucie humoru, ale wydawało mi się, że ta myśl nieszczególnie się przebija. Jak wyście to w Anglii zrobili, że jednak się przebiła? 😀
Nie wiem jak „my” to robimy 🙂 Wczoraj naszego burmistrza Borisa Johsona zapytano czy boi sie kryzysu finanowego. Powiedzial, ze z przykroscia mysli, ze jak pojedzie w tym roku na narty to za jedna (!) tartinke na spolke dla swych zglodnialych pociech zaplaci 25% wiecej niz w zeszlym roku. „I jesli nie jest to narodowe upokorzenie (national humiliation), to juz nie wiem co nim jest” – odpowiedzial.
Oczywiscie za chwile odezwie sie jakis ponury becwal, ktory mu zacznie wypominac wyjazdy na narty i mowic o wzroscie bezrobocia. Na szcescie Borys jest nieustraszony i zuoelnie nie przejmuje sie becwalami, przysparzajac mieszkancom wiele zabawy (procz bardzo solidnej pracy w ratuszu). 🙂
Ha, ha! Nie przejmować się ponurymi bęcwałami! Też bym tak chętnie miał, ale czasem nie idzie. 🙁
Heleno tak to jest z dorosłymi..fizycznie. @@ Tereso przecież napisałam że nie pochwalam zachowania posłanki ale przecież nie znamy faktów. Może ktoś jej coś wsypał do małego drinka./moja teoria nieżyczliwości/ albo wcale nie piła alkoholu a podano jej coś aby tak wyglądała. Może były tez inne względu a może jest uzależniona itd. To problem jej przełożonych i wyborców. Powinna im to wyjaśnić. Nie zajmuję się polityką ani się na niej nie znam. Znam natomiast wiele szykanowanych kobiet. Mam cichą nadzieję że na blogu Bobika nie będzie się pisało żle o kobietach nie zapoznając się dokładnie z problemem. Nie jestem też żadnym autorytetem w poruszanych przez Was tematach a moje uwagi są jakie są..
Pewnie Gruszko nie bedzieny sie tu wypowiadac zle o kobietach jako o gatunku, ale niech no sie jakas pijana poslanka pojawi… no… nie zostawimy na niej suchej nitki! 😆
Gruszko, u mnie pisać źle o kobietach jako takich? 😯 No co Ty! Myślałem, że już wszyscy mnie znają jako psa-feministę. 🙂 Ale właśnie dlatego, że jestem jak najbardziej prokobiecy (i promęski też), nie uważam, żeby kobietom należało odpuszczać pewne sprawy na zasadzie „bo głupiątko nie wiedziało”. Kobiety rozum normalny, ludzki mają i jak idą do polityki, to należy je oceniać po prostu po efektach ich pracy, a nie po płci.
Ujmę się za panią Alicją Tysiąc, bo rzeczywiście jest szykanowana przez otoczenie. Ujmę się za setkami tysięcy kobiet, które są szykanowane przez złe i głupie prawo. Ale nie za posłanką, której zadaniem jest to prawo stanowić, a co ona w tej sprawie robiła, jeszcze przed pijackimi występami, każdy widział.
Heleno, czyż rozmowa o pogodzie nie będzie przyjemniejsza albo na blogu Hoko poczytać o kotach. ..? Myślę że dosyć jest ważnych tematów. Alkoholiz też do takich należy i może temat picia w pracy a potem w domu będzie poruszany za sprawą nietrzeżwej posłanki. Słucham czasem opowieści z piekła rodem co wyprawiają pijani panowie w domu ze swoimi rodzinami. Nie treść ale forma mi się nie podoba całego tego zajścia.
całuski na dobranoc a temat powyższy uważam za wyczerpany
O kotach u Hoko – zawsze! 😆 A potem myk, myk – i do innych tematów. 😉
A temat wyprawiania przez pijaków w domu, owszem, ważny i można o nim rozmawiać, ale tak mi się też zdaje, że on jest czasem poruszany niebezpośrednio. Jak się np. rozmawia o feminizmie, sytuacji prawnej i faktycznej kobiet, organizacjach, które mogą pomóc, wesprzeć, o świadomości samych kobiet, które czasem przemoc domową czy molestowanie uznają za rzecz naturalną, to chyba i o tych rodzinnych tyranów bokiem się zahacza, prawda?
prawda Bobiku i tylko prawda:) idę spać bo jutro będę jak cień
Dobranoc, gruszko. 🙂
Helenko, może Cię zainteresuje – http://www.wiadomosci.goniec.com/ ?
Niestety, wyświetla stronę, nie artykuł który polecałam. Wklejam więc artykuł:
„Tusk przyjeżdża do Wielkiej Brytanii
Jest już oficjalne potwierdzenie wizyty Donalda Tuska w Londynie. Polski premier jednak spotka się z tutejszą Polonią ? dowiedział się Goniec.com.
Tusk będzie w Londynie w najbliższy poniedziałek. Do ostatniej chwili wizyta premiera utrzymywana była w tajemnicy. W programie znalazło się jednak spotkanie z przedstawicielami polskiej imigracji.
Spotkanie odbędzie się w poniedziałek, 24 listopada, o godz. 14 w Ambasadzie Rzeczpospolitej Polskiej, przy 47 Portland Place, London W1B 1JH. Nie wiadomo jeszcze, czy będzie miało charakter otwarty, tzn. czy będą mogli na nie przyjść wszyscy zainteresowani, czy tylko zaproszeni goście. Nadal nie ma na ten temat potwierdzenia z Kancelarii Premiera.
Podczas spotkania nastąpi inauguracja programu ?Masz PLan na powrót??. Ma on za zadanie ułatwić powrót do Polski rodakom, którzy zdecydowali się opuścić kraje emigracji. Program przygotowany został przez rządową administrację we współpracy z organizacjami pozarządowymi i ekspertami.
?W najbliższych miesiącach jego działaniami objęte zostaną wszystkie kraje, w których czasowo przebywają Polacy. Główną intencją programu jest dostarczenie Polakom, którzy rozważają lub już podjęli decyzję o powrocie do kraju niezbędnych informacji, które pozwolą im odpowiednio przygotować się do powrotu jeszcze w krajach, których obecnie przebywają, oraz ponownie ?zadomowić? się w Polsce? ? czytamy w oświadczeniu dotyczącym wizyty.
Wiadomo też, że Tusk spotka się z brytyjskim premierem Gordonem Brownem, by omówić najważniejsze sprawy dotyczące kryzysu ekonomicznego. Nie wiadomo, z kim będzie się jeszcze widział.”
Gruszko, pochylasz się nad „występem” posłanki Kruk ze względu na możliwość zrobienia jej wbrew? Nie brałam tego w rachubę, bo żadne z doniesień i ona sama nie mówiły o tym że ona nagle źle się poczuła. Ona nie miała zastrzeżeń do swojej kondycji, natomiast miała zastrzeżenia do pytań dziennikarki, nawet ją straszyła sądem. Dziennikarka też kobieta.
Obawiam się, że dlatego koledzy „po fachu” bagatelizują występek pani Kruk, że swoboda wyboru między „bez alkoholu” czy „po alkoholu” występuje w Sejmie znacznie częściej niż wynika to ze statystyk przywoływanych przez posłankę Senyszyn i częściej wśród panów (wśród bagatelizujących było więcej panów niż pań ?) niż pań. Nie tylko w Sejmie. Nie tędy droga jak dla mnie. To nie może być „wesoły autobus”.
Bagatelizują i racjonalizują, nie zaś obawiają się, że ktoś wobec niej posłużył się draństwem. Może jesteś święta kobieta Gruszko, za dobra jak na to towarzystwo?
Rozerwijcie się.
O potworkach, czyli na co musimy patrzeć i dlaczego. http://wyborcza.pl/1,88975,5970981,Szpetne__banalne__nielubiane.html
Kolejna linia obrony – http://wiadomosci.onet.pl/1867677,11,item.html . Żenada.
Dzień dobry wszystkim 🙂
Haneczko szczególnie na widok studenta sie rozerwłam 😉
Teresko
niestety smutne jest to , ze znaczny % posłów zachowuje sie jak p. Kruk bez alkoholu ,to dopiero „sztuka” ❗
Bobiku
u nietoperzyce wystąpił z ran syndrom „braku koszyczka”
😀
widać ,że jeszcze nie jestem po drugim sniadanku , bo gubie literki
Dzieki, Teresko. O tym, ze z naplywem Polakow gwaltownie wzrosly statystyki policyjne w jednej dziedzinie lamania prawa – jezdzie po pijanemu, to sie tu mowi od dawna. Mam kolezanke, ktora dorabia jako tlumaczka w policji i ona mi opowiada, ze w jej dzielnicy na obrzezach Londynu, gdzie jest stosunkowo malo Polakow ( w odroznieniu np od zachodniego Londynu, gdzie ja mieszkam), liczba zatrzyman za jazde po pijaku wzrosla az czterokrotnie w ubieglym roku.
Ale, opowiada, policja woli miec do czynienia z pijanymi Polakami niz z pijanymi autochtonami. A to dlatego, ze Polacy boja sie policjantow i nawet najbardziej pijani staraja sie byc superuprzejmi i zgodliwi, podczas kiedy pijany Brytyjczyk zanim dostanie mandat lub bedzie odwieziony na komisariat jezcze go zwymysla najgorszymi slowy.
Na Tuska sie nie wybieram, choc bede w tym samym miejscu dwa dni pozniej, na konferencji naukowej, z udzialem m.in Siostry naszej Dory, Belli.
A w srode ide na lunch z nowojorska przyjaciolka moja i moich rodzicow, Ania Frajlich, swietna poetka, Tez panelistka z tej czwartkowej konferencji, poswieconej wydarzeniom marcowym 68 r.
Czeka mnie tez w przyszlym tygodniu niemila drapliwa robota przycinania roz, zanim sie zaczna wiatry, Brr…
Haneczko, jak w pijanym widzie… No bo to nie jest fatum. Może nonszalancja?
dzien dobry !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
berlin bialy zimny i SLONECZNY
nietoperzyco
za zaproszenie dziekuje
po pracy ZAESZE cos tu i tam wyczytam
Helenko, w tamtym artykule podaje się, że D.Tusk będzie zachęcać emigrantów do powrotu mimo, że o pracę nadal jest trudno, pensje od najniższej poczynając żałosne, zasiłki rodzinne (na dzieci) wyglądają jak błąd statystyczny, opieka medyczna się kończy, o pomocy socjalnej szkoda mówić. Ronald Reagan mówił (cytuję z pamięci), by nie patrzeć co on mówi, ale co robi, u nas odwrotnie, wozi się po kraju i po świecie PR dla… maluczkich. A maluczkich nie ma, szczególnie na emigracji.
Czy w innych niż Polska krajach rządzący też tak dużo podróżują? Ja mam wrażenie że u nas wiele z tych podróży ma na celu albo PR*, albo turystykę, albo jedno i drugie.
* By dawać pozór działania. Dawaj pozor po czesku to zdaje się po polsku – uważaj.
skowronku
lufe walnalem(zamiast Teresy,wybacz Tereniu)
zyto stereo i krol baltyku
hlup i …….nic
a potem jeszcze raz jeszcze raz i zrozumialem
woda fale wiatr deska och pomarzyc
czego i Tobie zyczy milosnik folkloru Herr Lehmann
Dzień dobry! 🙂 Pospałem dziś za wszystkie czasy, a jak się obudziłem, to okazało się, że dla koszyczka znowu transfer trzeba było zamówić, bo limit się wyczerpał. Więc najpierw zajęliśmy się z Panem Administratorem Łaskawcą Naszym załatwieniem podstaw funkcjonowania, a teraz dopiero mogę się do Was uśmiechąć i pomerdać. Z pewnym wysiłkiem, bo pogoda merdaniu nie sprzyja, ale zaraz, jak poczytam, pewnie mi się lepiej zrobi. 🙂
No, nie da sie ukryc, ze stawiane w ostatnich latach pomniki sa szkaradne i kiczowate.
Ale chce Wam opowiedziec o pomniku niezwyklym, ktory przez poltopra roku stal w jednym, nieupomnikowanym rogu na placu Trafalgar. Plac jest znany z kilku pomnikow na nim ustawionych – przede wszystkim kolumny Nelsona oraz skrztdlatego kupidona „Eros” – tez na kolumnie. A wszystko na tle neoklasyczej fasady Natiobal Gallery.
Otroz jeden kat placu byl niezagosppodarowany, czegos tam brakowalo i po dlugich namyslach i dyskusjach w prasie postanowiono, ze beda tam umieszcane pomniki i rzezby rotacyjnie, na 18 miesiecy, ze artysci beda skladali propozycje, zas jakas komsja bedzie glosowala, ktory z nich ma stanac na Trafalgarze.
Rzezba-laureatka takiego konkusu zgloszona przez rzezbiarza Marca Quina natychmiast wzbudzila kontrowersje i zarzyty, ze komisja kierowala sie wylacznie poprawnoscia polityczna, a nie zdrowym rozsadkiem, jakas namolna dydaktycznoscia zamiast „pieknem”.
Bowiem artysta zaproponowal rzezbe kobiety – nie tylko gleboko nniepelnosprawnej, ale w dodatku brzuchatej – w ostatnim miesiacu ciazy. Allison Leppar Pregnant, tak sie nazywa rzezba, przedstawia przyjaciolke artysty, ktora urodzila sie bez rak ( a wlasciwie z takimi jakimis skrzydelkami w miejscu ramion) i z krotkimi kikutkami zamiast nog. To jest zespol ktory ma jakas naukowa nazwe. Pomniki niepelnosprawnych mezczyzn (przede wszystkim weteranow wojennych, ale takze politykow) nie sa niczym nowym, ale kobiety, w dodatku ciezarnej, z niepelnosprawnoscia „niezasluzona” na polu bitwy – tego nie bylo dotad jesli nie liczyc Wenus bez rak).
Przyznaje sie, ze bylam tez bardzo sceptyczna wobec projektu, zanim nie zobaczylam rzezby in situ.
http://www.flickr.com/photos/26618269@N00/98057436
Jes ona zdumieajacej urody, optymizmu i olsniewajacego czlowieczenstwa. Uswiadomilam sobie bowiem, kiedy stalam przed pomnikiem Allison, ze gdybym zobaczyla ja w zyciu, na wozku inwalidzkim, z brzuchem, pewnie odwrocilabym wzrok i pomyslala, ze ta kobieta ma zle w glowie, decydujac sie na ciaze w stanie takiegi kalectwa. I na tym by sie moja refleksja pewnie zakonczyla. Ale kiedy patrze na nia wykuta w mlecznym marmurze, naga, piekna, dumna, pelna godnosci, to mysle jednak o czynms zupelnie innym.
A jak Wam sie rzezba podoba?
Dlaczego u Rysia jest słonecznie, a u nas obrzydle? 😯
Alison Lapper, nie Allison Leppar, tfu.
bo my stolica Bobiku stolica
😀
Helenko, rzeźba porusza trzewia. Jest bardzo dobra i piękna.
Heleno!
ladna(subiektywnie) i godna
Rysiu, nie żal mi tych luf, czyli głowa nie boli 🙂
We mnie tez, Teresko.
Tereso!
😀
😀
Ona jest bardzo czysta, Heleno. Jasna idea, czysta forma. Jedno i drugie bezkompromisowo odważne, absolutnie czytelne. Takie na dreszcz i podniesienie głowy – Tak, właśnie tak wyglądam i jestem człowiekiem.
Heleno
berlin to miasto otwarte
„niepelnosprawni” czy „inni” sa codziennoscia
widzimy ich „normalnymi”
Dobrze powiedziane, haneczko.
Nawiasem mowiac ona jest czysta takze w doslownym znaczeniu. Plac Trafalgarski znany jest z licznych stad golebich, ktore obsrywaja pomniki jak, nie przymierzajac muchy portret Najajsniejszego Pana. Ale gfuano jest codziennie zmywane woda pod cisnieniem 😆
Rysiu
tak , tak Berlin taki jest
My, rysiub, tez widzimy na codzien niepelnosprawnych. Ale nie na cokolach, zanim sie nie pojawila Alison.
O! To mis ie przypomnialo, to z Norwida:
…..
Statue grecka wez –zrab jej ramiona–
Nos — glowe — nogi opiete w koturny —
I ledwo torsu gruba zostaw bryle:
Jeszcze za zywych stu uduchowiona,
Jeszcze to nie glaz slepy — jedna zyle
Pozostaw, wskrzesi!… i te zrab — zostanie
Materiii tyle prawie… co gadanie!…
To w tym — o pieknem przypowiesc ma lezy…
I tak ja widze przyszla w Polsce sztuke,
Jako choragiew na prac ludzkich wiezy,
Nie jak zabawke, ani jak nauke,
Lecz jak najwyzsze z rzemiosl apostola
I jak najnozsza modlitwe aniola…
….
Pomnik niepełnosprawnej Wenus wspaniały. Zachęca do zadania sobie pytania, dlaczego zachwycamy się pięknem ciałą z kikutami rąk, kiedy jest ono z marmuru, a od takiegoż ciała żywego odwracamy się z zażenowaniem, myśląc o wszystkim innym, tylko nie o pięknie.
W Niemczech widuje się stosunkowo często tzw. dzieci thalidomidowe, czyli właśnie taką formę niepełnosprawności ze zdeformowaniem kończyn, wywołaną zażywaniem przez ciężarne matki thalidomidu (są też dzieci conterganowe). Przyznam się, że pierwszych kilka razy też nie wiedziałem, gdzie się podziać z oczami, ale potem, właśnie dlatego, że to jest widok częsty, puknąłem się w głowę, że jest to równie niewłaściwa forma reakcji, jak nachalne wgapianie się. A potem, kiedy poczytałem, jak świetnie te osoby potrafią sobie radzić w życiu, zacząłem odczuwać dla nich już nawet nie współczucie, a podziw. Teraz się do nich po prostu uśmiecham i zwykle odpowiadają mi też uśmiechem.
http://www.alisonlapper.com/
Ja sobie wlasnie takie pytania zadawalam sama. A powyzej sama Alison na swojej stronie mowi o rzezbie.
Estetyka polskich pomników (czy szerzej – architektury) nie jest sprawą wyizolowaną z tzw. całokształtu. To jest po prostu zewnętrzny, widoczny objaw tego mętliku, który jest w co poniektórych głowach – parafiańszczyzna, cepelia, Chrystus z sercem krwawiącym, pikasy z gospody GS-u, matejki, widoczek tatrzański, świątek, jelonek… Estetyka licheń(s)ka.
Znacie taki numer? Wchodzę do czyjegoś mieszkania i patrząc po meblach, po obrazach (lub ich braku), tapetach, talerzach, łapikurzach, od razu z grubsza mogę powiedzieć, jakie ten człowiek ma poglądy, o czym z nim mogę porozmawiać, a o czym na pewno się nie uda. Zdarza Wam się to? No właśnie!
O nie Heleno, Norwida nie daruję! Zachciało się bolesnych cytatów, masz bolesne widoki! http://www.obieg.pl/cal2007/07080702.php
Nie jestem skąpa http://www.blogi.szkolazklasa.pl/privefiles/blog-1527/P3080004.JPG
Bobiku
estetyka lichen(s)ka
dla mnie booooooomba
😆
Strach takiego Bobika do domu wpuscic! 😆
Ale oczywoscie, ze znamy to zjawisko.
A wracajac jeszcze do pierwotnego pytania, dlaczego tak roznie reagujemy na sztuke i na zycie, to moze dlatego, ze „najwyzsze z rzemiosl apostola” to znaczy taka naprawde wielka sztuka, choragiew na prac ludzkich wiezy, pozwala nam czasam zobaczyc cos zupelnie inaczej niz to, jak do tej pory patrzylismy. Dla mnie Alison napotkana na ulicy jest jedna z wielu tysiecy osob niepelnosprawnych, w ktorych widze nieszczescie, wybryk losu, okrucienstwo natury – choc jestem osoba postepowa 🙂 i choc na codzien uczestnicze w zyciu bliskiegi niepelnosprawnego czlowieka.
A Quinn pozwolil mi zobaczyc nie tylko pieknego czlowieka, ale bardzo piekna kobiete z erosem, Wenus, jak powiedzial Bobik. Piekna taka jaka jest, jak to ujela haneczka,
Bobik, teoria mętliku bardzo sensowna, bardzo.
Ooooo, biedny Norwid.
Nie dosc mu bylo udreki za zycia, to jeszcze na pomniku jakies gigantyczne ciernie wbijaja mu sie w tylek 🙁 🙁 🙁
Parafrazujac autora Promethidionu
Cos ty Polakom zrobil, Cypryjanie… 🙁
Heleno
o tym pomniku pisano juz u nas w 2005
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/13938
nawet w wysokich Obcasach byl wywiad z Alison Lapper
rysiu
ja tez mieszkam w stolicy …. wojewodztwa 😉
Haneczko, zestawienie prezentacji Katarzyny Hołdy z Twego linku z rzeźbą pokazaną przez Helenkę jest wymowne jak ta rzeźba, tyle że w przeciwnym kierunku. Też silnie porusza, ale nie czystością.
Dzień dobry!
Dzieckiem thalidomidowym jest też wspaniały niemiecki śpiewak, Thomas Quasthoff:
http://www.youtube.com/watch?v=fWztS6orv7U
(u nas tak ciemno, że można powiedzieć dobranoc 😉 )
Miałam możność poznać go osobiście. Cóż za przemiły, pogodny człowiek! Byłam po prostu oczarowana.
mieszkancy stolic laczcie sie
w mojej stolicy snieg stopnial a slonce przepiekne
nietoperzyco prosze bardzo prosze o wiersze tu czy tam
raz po raz
Slicznie spiewa tego Schuberta. Szukalam Krola olch w jego wykonaniu, ale nie ma.
A Alison nie jest chyba dzieckiem thalidomidu czy cantergenu. Te lekarstwa znane sa z powodowania deformacji od polowy lat 60-tych. Pamietam ze jeszcze jako licealistka ogladalam w tv sztuke zatytulowana Proces w Liege, ktora zrobila na mnie wtedy duze wrazenie – dlatego pamietam. Jakiez to byly inne czasy!
W „Wysokich Obcasach” nic nie znalazłam, ale tu – http://www.magazyn.goniec.com/artykul/19_towarzystwo_dla_nelsona.html co nieco tak.
Rysiu
mówisz , masz
Mam cię – powiedział wilk i ziewnął. Owieczka obróciła ku
niemu załzawione oczy. – Czy musisz mnie zjeść?
Czy to naprawdę jest konieczne?
– Niestety muszę. Tak jest we wszystkich bajkach: Pewnego
razu nieposłuszna owieczka opuściła mamę. W lesie
spotkała złego wilka, który…
– Przepraszam, nie jest tu las, tylko zagroda mego gospodarza.
Nie opuściłam mamy. Jestem sierotą. Moją mamę zjadł takie wilk.
– Nic nie szkodzi. Po śmierci zaopiekują się tobą autorzy
pouczających czytanek. Dorobią tło, motywy i morał. Nie miej do
mnie żalu. Pojęcia nie masz, jak to głupio być złym wilkiem.
Gdyby nie Ezop, usiedlibyśmy na tylnych łapach i oglądalibyśmy
zachód słońca. Bardzo to lubią.
Tak, tak, kochane dzieci. Zjadł wilk owieczkę, a potem oblizał się.
Nie naśladujcie wilka, kochane dzieci. Nie poświęcajcie się dla morału
Jak Pani Kierowniczka o Quasthoffie, to nie mogę sobie odmówić radochy pokazania go w trakcie świetnej zabawy z moim ukochanym Bobby McFerrinem. 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=RESX8YroSCQ&feature=related
Teresko
napewno bylo w Wysokich obcasach , ale z 2-3 lata temu
Helenko
coś dla Ciebie , ja juz pisalam ze swoje zmarszczki pokochalam 😉
http://wyborcza.pl/1,95755,5976331,Starosc_jest_piekna__manifest_przeciwko_kultowi_mlodosci_.html
Bobiku
niepelnosprawność to odczucie duszy nie ciała ❗
W sprawie starości zawsze powtarzam – uczyć się od słoni! 🙂
Nietoperzyco, 15.43, chyba niekoniecznie. Niepełnosprawne ciało, tak samo zresztą jak stare, stawia większy opór. Materia jest trudniejsza do poskromienia. Energii więcej trzeba zużyć na czynności, które młodym i pełnosprawnym przychodzą bez wysiłku. Nie o to chodzi, żeby tego nie zauważać czy wypierać, bo to właśnie zamyka niepełnosprawnych w domach, tylko być na to wrażliwym i patrzeć jak pomagać w likwidowaniu barier, które uniemożliwiają branie normalnego udziału w życiu. Żeby niepełnosprawny przestało oznaczać niepełnoprawny członek ludzkiej wspólnoty.
O ile nikt tego wcześniej nie wymyślił mógłbym to nawet jako hasło zaproponować. Pełnoprawność dla niepełnosprawnych!
No nie, nie kocham swoich zmarszczek. Podobnie jak nie kocham swojego palca. One po prostu są, i tyle.
Ja tam kocham swoje dredy, ale Moi coś przeciwko nim mają i od czasu do czasu mi je obcinają. 🙁
A zmarszczek wystarczałoby się nie musieć wstydzić. Bo w dzisiejszych czasach one zaczęły być traktowane jak rodzaj wstydliwego (!) kalectwa, a nie, jak to drzewiej bywało, jako oznaka doświadczenia i mądrości życiowej.
Bobik, zdarza mi się siebie wstydzić. Ale przecież nie z tak bzdurnego powodu 😯
Haneczko, spytaj przemysł kosmetyczny i chirurgów plastycznych, czy niewstydzenie się z tak bzdurnych powodów jest przypadłością powszechną. 😉
Nietoperzyco, stanowczo odmawiam czytania artykulow, opatrzonych tytulem „Starosc jest piekna”, zwlaszca, ze pisza je najczesciej 30-letnie dziennikarskie c..py z brazylijska depilacj i w stringach. Jak napisza artylul zatytulowany „Starosc jest niesprawiedliwa, zla i okrutna i dlaczego nikt cie o tym nie uprzedzil”, to wtedy prosze bardzo, mozemy porozmawiac….
Bobiku
my tu sobie tylko grając w szachy i pijąc kawe rozmawiamy , z materią człowiek z czasem da sobie radę , nauczy sie „sztuczek” by lepiej funkcjonować , ale to co siedzi w psychice o wiele trudniejsze , najpierw w glowie trzeba sobie ułożyć to trwa o wiele dłużej bo ciągle wraca pytanie : dlaczego ja
tego hasla jeszcze nikt nie zaproponował , ale kilka innych tak
Haneczko
usiądż wygodnie , wez album ze zdjeciami , poogladaj , potem stan przed lustrem i zobaczysz ta samą osobę tylko ladniejszą bo dojrzalszą , jak wino im starsze tym lepsze , a rece
moje ręce dojrzały
opadły na stół
codzienności –
dwie struny otwarte
szczupłe gabinety
którymi przechodzą
słowa
i pragnienia –
dwie bezsenne skały
oparte o wiatr –
głaszczą i karmią
same nigdy
nie nakarmione( J.Latos)
O, przepraszam, Heleno, znam 50-latkę, która do pewnego typu dżinsów nosi stringi. Wiem, bo suszą się czasem na kaloryferze. Tylko ona chyba nie ma pojęcia, co to jest brazylijska depilacja. 😯
Helena @16:16
Ten tekst napisała nie dziennikarka, lecz znana pisarka Esther Villar. Miała wtedy nie 30, tylko 45 lat. Teraz ma 73. Ciekawe, czy myśli tak samo 😆
Heleno
to nie pisała 30 latka ,Esther Villar ma troszke wiecej wiec zerknij jednym okiem , a potem przeczytaj co napisalam do Haneczki 16:19
Bobiku
tak , tak ona nie musi wiedzieć i to jest cool ❗
To niech zadzwoni, opowiem jej dokladnie, bo widzialsm na obrazkach w kobiecej prasie.
Bobik, mam takie dyżurne pytanie.
Stosuję przy różnych okazjach od czasu pokazu musztry paradnej – Bardzo ładnie, tylko po co?
Pisanie o pieknej starosci przez 45-latki powinno byc prawnie zakazane, pod grozba, ze jak ukonczy 60 lat bedzie musiala zjesc caly artykul wraz z reszta gazety.
Nietoperzyco, przy albumach, nieodmiennie „Boże, jaka ja wtedy byłam głupia!”.
Wiersz piękny, obym u schyłku mogła to powiedzieć o moich.
Tereso zlituj się!! Ja nie jestem święta i daleko mi do tego zacnego grona. Nigdy nie mówię żle o innych a także nie osądzam ich postępowania. Czasami zdarzy mi się być zgryżliwą ale zwalam to na swój zaawansowany wiek i bark zgody na występowanie zmarszczek co czasami jest powodem mojego złego humor.. Kiedyś w 20 wieku gdy studiowałam rozbolała mnie bardzo głowa, poszłam do naszego lekarza i on zapisał mi Hydakorn którego się już nie produkuje. Miał mi pomóc w migrenie, tak stwierdzi lekarz. Chwilę po zażyciu tabletki poczułam że świat mi wiruje a tętno spada. Nie miałam siły nawet zawołać pomocy. Starając się nie zasnąć jakoś wytrwałam do rana. To działo się w akademiku a moi znajomi wyjechali do domów. Przeżyłam ale reakcje na działania leku mogą być różne.
Wiem, wiem Nietoperzeyco, ze wino im starsze tym lepsze, ale akurat TEGO wina nie ma komu specjalnie sprobowac, wiec lawa przysieglych jeszcze sie naradza, jak powiadaja Anglicy…
Chyba jednak zgodzę się z Heleną. Mnie do starości, jeszcze trochę brakuje, ale codziennie patrzę na mojego blisko 90 letniego Ojca. Tato, b schorowany ale niezwykle dzielny i pogodny. stara się jak może dawać radę i nie zaprzątać swoją osobą otoczenia. Ale co tak naprawdę myśli i czuje…. Prawie wszyscy jego przyjaciele już odeszli, w ciągu ostatnich dwóch lat zmarło jego rodzeństwo, z którym był b. związany.Wiem, że dobrze przeżył życie i starał się być dobrym i uczciwym człowiekiem, ale wiem też jak bardzo czuje się samotny i to niezależnie od moich odwiedzin i telefonów. Nie ma co udawać , że nie jest to miłe i łatwe, a kremy i farby do włosów nie maja z prawdziwą starością wiele wspólnego
„… potem stan przed lustrem i zobaczysz ta samą osobę tylko ladniejszą bo dojrzalszą …”
Dzień dobry.
Zdarza się, że rano wstaję zły na cały świat, pracę a na siebie szczególnie. Idę do łazienki i chandra mija, wiecie dlaczego?
Poprostu zajrzałem w lustro i postanowiłem spełnić dobry uczynek poprawiający samopoczucie i nastawienie do świata oraz pracy.
Patrzę w lusto i mówię: Ja pana co prawda nie znam, ale jednak ogolę!
Ja wiem, ze mezczyzni naszych czasow sa rownie prozni na tle swej mlodosci co panie. I nie tylko w Hollywoodzie. Te rozne „Just for men” i wciaganie brzucha na wdechu. 🙂
Haneczko, 6.27, ale co po co? Jak stringi do tych obcisłych dżinsów to dlatego, że lepiej wygląda, kiedy zarysy innych niewymownych nie są widoczne na siedzeniu, a jak depilacja brazylijska, to też nie wiem po co. 😀
KoJaKu, muszę natychmiast sprzedać ten patent mojemu tacie. On nosi brodę i może dlatego miewa czasem długotrwałe napady chandry. 😉
Moze chandra ma zwiazek z noszeniem brody? Mnie sie tez czesto zdarza i mam brode. 🙂
Moguncjusz , za optymizm 😀
Kot biały po białym puchu
wędruje białymi krokami,
nie widać go w czasie śnieżycy,
więc jak go na polu poznamy?
To zbliża się do nas po śniegu
cienisty ślad – całkiem wyraźny…
Wśród gwiazdek śniegowych, w mroku,
Błyskają
dwie
kocie gwiazdy( Faber)
A tak na poważnie, to starość naprawdę potrafi być koszmarna. Nie ze względu na zmarszczki, tylko dolegliwości fizyczne, bóle, obniżenie sprawności umysłowej, samotność, czyli to, o czym pisała żona sąsiada. Plus, przy niskich emeryturach, źle funkcjonującym systemie opieki zdrowotnej i innej, jeszcze ciągłe poczucie upokorzenia, o którym nieraz od starych ludzi słyszę. Nie czarujmy się, że to ma urok. Bywa i inna starość, jak ktoś ma szczęście praktycznie do śmierci być sprawny i ma kochającą rodzinę, ale to wcale nie jest reguła. 🙁
Zono
pewnie ,ze ani kremy nie mają nic z tym wspolnego , ale każdy wiek ma swój urok , tak jak kwiat
PA, może to też kwestia rocznika? 😉 O ile się nie mylę, jesteś z tego samego, co mój tata.
Bobik, nie postarzaj mnie. Chce byc jak Lenin, wiecznie zywy i mlody. 🙂
no wiem Tereso że jestem trochę naiwna co jest zresztą powodem moich kłopotów, ale na coś trzeba umrzeć ,/ jak mawiałam moja 95 letnia Babcia./ Często pytała mnie co robię że tak ładnie wyglądam i nie mam tylu zmarszczek co Ona. Ja nieodmiennie odpowiadałam , że nic, tylko mam 50 lat mniej. Zawsze skwitowała to stwierdzeniem, że pewnie nie chcę powiedzieć jakiego kremu używam z zazdrości. Umarła 8 lat temu/23 .11/ śmiejąc się i rozprawiając o ubraniach. Była to wyjątkowa osoba. Nigdy nie uważała się za starą.
miłego tygodnia pa
Nietoperzyco – wymien mi jeden „urok” starosci poza tym, ze nie place za przejazdy metrem, Co zreszta jest urokiem panstwa opiekunczego, a nie biologii. A mnie o biologie chodzi wlasnie. No, tak, nie mam miesiaczki. Co jeszcze?
Nietoperzyco, jak mi miło, że cytujesz W. Fabera, dla mnie Wujka Wicka. Był przyszywanym wujkiem, ale bardzo ukochanym. Bardzo młodo umarł. Aż mi trudno uwierzyć, że to już tyle lat temu. Nie zdążył mi nawet napisać zamówionego wierszyka o kozie, co żartem obiecywał regularnie, nawet jak już zacząłem czytać całkiem ine wierszyki. Mam go w bardzo czułej pamięci.
PA, a czy ja twierdziłem, że mój tata jest stary? Mówiłem tylko, że urodził się w bliżej określonym roku. 🙂
Ide sobie troche poczytac, bo to moj jedyny czas w tygodniu. Czytam teraz o ucieczce O. Guzenki z ambasady radzieckiej w Ottawie i reperkusjach tego na powojenny swiat. Tot ziens. 🙂
Bardzo wygodne „uroki” starości:
1. Spontaniczny zanik pamięci w przypadku niewygodnych pytań.
2. Mów głośniej, jakoś słabo słyszę.
1. – stosowałem 🙂
2. -„przyjdzie na to czas, przyjdzie czas…”
Ja nie żartuję, sam sobie dodaję odwagi poprzez ironię.
Heleno, o starość sensu stricto nie mam chwilowo kogo zapytać, ale mama znalazła przynajmniej jeden urok wieku dojrzałego. Różne sprawy, które wcześniej wydawały się okropnie ważne i kosztowały mnóstwo nerwów, teraz kwituje się wzruszeniem ramion. 😉
No i nie trzeba się już podkochiwać w Sewerynie Krajewskim. 😆
KoJaKu, do tej czysto wygodnickiej serii uroków mam osobistą ansę. Jak chcę przedłużyć spacer, to nieraz słyszę „ja już nie mam dwudziestu lat i nie mogę godzinami biegać po polach”! 👿
Biologia, Bobiku, biologia!
Pewnie, ze z wiekiem jestesmy madrzejsi i czesciej stosujemy wzruszenie ramion, pod warunkiem oczywoscie, ze nie wstalismy akurat z lozka z heksenszusem….
swirki swirki
😯
Heleno z kim ty sypiasz?
Skowronku, nie pytaj 🙁
Z bardzo starym kotem, jesli musisz wiedziec…
swirki swirki
nic nie musze, ale skoro tak bardzo lamie przy wstawaniu z lozka to sie niezle nagimnastykowalas 😉
No sprobuj sam z kotem lezacym w poprzek lozka.
A teraz radze uwazac co jeszcze publicznie opowiesz 👿
Sorry, Mordko 😳
swirki swirki
w takim razie wszystko gralo i buczalo
😉
Mordechaju, myślę, że źle zinterpretowałeś wypowiedź Twojej. Ona w gruncie rzeczy przyznała, że prawa do łóżka ma przede wszystkim Kot, a personel może ewentualnie zająć w łóżku odrobinę miejsca, nie naruszając jednakowoż żywotnych interesów Kota.
Nie wiem co ona miala na mysli, nie wykluczalbym jednak, ze trzepanie jezorem zmierzalo w niebezpiecznym (dla niej) kierunku.
Zeby nie bylo potem, ze nie uprzedzilem w pore 👿
Ponadto wydaje mi sie, ze bielizna w pralce przestala sie krecic i ktos musi ja chyba wyciagnac i rozwiesic? Czy moze oczekiwania sa pod adresem „starego kota”? 👿
Mordko, niepotrzebnie sie goraczkujesz. Mozesz sobie do woli spac w porzek lozka i nawet po przekatnej. Nigdy jeszcze nie naruszylam tego paragrafu, zawartego w umowie o wspolzyciu, ktory stwierdza: Kot sie nie posuwa.
A czy personel naprawdę posuwa się do tego, żeby zaganiać Kota do wyciągnia bielizny z pralki? 😯
swirki swirki
lepiej wyciagac bielizna niz byc wyciaganym z pralki
😆
Bobiku, not yet, but not for the lack of trying. Watch this space. 👿
Heleno
Moguncjusz ślicznie napisał a dla Ciebie :
włącz link posluchaj i przeczytaj
http://www.youtube.com/watch?v=vnRqYMTpXHc
Za lat pięćdziesiąt siądzie przy fortepianie
(będzie miała wówczas wiosen siedemdziesiąt cztery)
babcia, co nosiła jumpery
i przeżyła wielką wojnę nudną niesłychanie.
Babcia, za której czasów jeździły tramwaje,
Samolot pierwszych kroków uczył się po niebie,
A ludzie przez telefon mówili do siebie,
Nie widząc się nawzajem.
Babcia pamiętająca Krakusa i Wandę,
A w każdym razie Piłsudskiego i Focha,
Która się upajała jazz-bandem i odbierała listy od listonosza,
Której młodość zeszła marnie, bez kikimobilu,
Biofonu, wirocyklu i astrodaktylu,
Wpatrzona w film swój zblakły z uśmiechem tęsknoty,
Zagra na fortepianie staroświeckie fokstroty.(Pawlikowska)
Pobieznie przejrzalam dzisiejsze wpisy. Wczorajsze (p. K i alkohol) dokladniej. Normalnie, jesli chodzi o takie „wyskoki”, wzruszam ramionami. To sa takie oczywistosci, ze przeciez szkoda gadania. Ale swoimi wpisami przekonaliscie mnie, ze trzeba mowic i rozmawiac. Bo wzruszenie ramion to takze poblazliwe przyznanie, ze nic takiego sie nie stalo.
A dzisiejsza – starosc – ktos powiedzial, ze na szczescie wzrok nam sie tez na starosc nieco psuje i w lustrze nie musimy ogladac zmarszczek. Dodatkowo, przeczytalam ksiazke ~~”Mlodsza z kazdym rokiem po 50″ i staram sie stosowac.
Ale ja nie o tym – wczoraj bylam na koncercie Smokey Robinson. On juz jest chyba blisko 70 i na sali tez srednia wieku 60 mysle. Duzo Czarnych (ok African-American). No i Starszy Pan bawil nas bez przerwy dwie godziny. Bez zadyszki! Dziewczyny, znaczy sie te 60 letnie damy, biegaly do sceny, zeby choc na chwile dotknac jego dloni. I cala sala spiewala wraz ze Smokey. I co to byl za spiew! Dodam jedynie, ze koncert odbyl sie w The Morton H. Meyerson Symphony Center i pierwsza czesc koncertu to byla muzyka klasyczna (Mozart, Holdridge). Orkiestra smyczkowa, dyrygent Richard Kaufman miedzy kolejnymi utworami dawal kilka slow wyjasnienia. Meyerson daje takie cykle („doksztalcajace”) w ktorych jest polaczona muzyka klasyczna i popularna.
Drugie doswiadczenie nieco inne, film „Slumdog Millionaire” taka wspolczesna bajka o niekonwencjonalnej drodze od biedy do bogactwa. Recenzje film ma bardzo dobre, dla mnie ciekawy ze wzgledu na Indie o ktorych malo wiem. Przerazajace zycie dzieci w slumsach. Wzruszajacy. Moniko, ale wcale nie wiem czy chce Ci polecic. Moja kolezanka w pierwszej czesci filmu chciala z niego wyjsc, tak zle znosi pokazywane nieszczescia.
Czy ktos widzial film Pora Umierac? Co myslicie? My w ramach klubu naszego obejrzelismy i zdania byly podzielone, niektorzy nie mogli wytrzymac wolnego tempa i „nic sie nie dziania”. Ja moge, ale tez widzialam poprzedni film tej samej rezyserki, Diably, diably. W tym z kolei pada malo slow. I tez mnie urzekl.
Bobiku
i ta czuła pamięć niech mech pamięci nie zarasta
jest najpiekniejsza
Czy Puszkin miał 3 białe skarpetki??jeśli tak istnieje coś w swiecie pięknego i dziwnego
Dzieki Nietoperzyco, dzieki Moguncjuszu. Zaraz mi sie humor poprawil i mam nadzieje, ze Mojemu Najdrozszemu Kotkowi tez 😆
Wlasnie uslyszalam w dzienniku, ze Watykanowi tez sie poprawil humor i i po 42 latach wspanialomyslnie wybaczyl Beatlesom, ze jeden z nich (John L) powiedzial w wywiadzie dla londynskiej popoludniowlki ze „Bealesi ciesza sie dzis wieksza popularnoscia niz Jezus i nie wiadomo kto zostanie dluzej: chrzescijanstwo czy rock&roll”
Watykan zial wtedy siarka i ogniem, zas na na Poludniu USA obroncy uczuc religijnych urzadzili wtedy rozruchy i starym zwyczajem Inkwizycji spalili pare tysiecy plyt.
Dzis w Osservatore Romano, oficjalnym organie Stolicy Apostolskiej ukazal sie artykul stwierdzajacy, ze slowa Lennona nalezalo wtedy potraktowac jako wypowiedz mlokosa z proletariackiej rodziny, ktoremu nieoczekiwany sukces uderzyl do glowy.
Slusznie. Watykan nierychliwy, ale sprawiedliwy.
Nie zmienilam wizytowki i wpisalam sie do pola Mojego Kotka.
Wando, niektórzy muzycy mają rzeczywiście nieprawdopodobną żywotność. Sztandarowy przykład to Mick Jagger, ale nie tylko. 🙂
A Monika dziś ciężko schorowana i dlatego się nie pokazuje. Nie od rzeczy byłoby podesłanie jej (i też ciężko zagrypionej Matyldzie) jakiejś pozytywnej energii albo czegoś w tym rodzaju. Wanda ma najbliżej, ale może od innych przez oceany może też dojdzie. 😉
Moniko – jesienne, kolorowe i cieple zyczenia z Teksasu szybkiego zdrowia:
http://picasaweb.google.com/WandaTX/Ostatniekwiatki?authkey=eXT1CQoHXMA#
Nitoperzyco, Puszkin miał maść bardzo zmienną. Po każdej wizycie u fryzjera białe i czarne odrastało mu w innych proporcjach i w innych miejscach niż przedtem. 😯 Czyli raz miał skarpetki, a raz niekoniecznie.
odszedlem na trzy minuty a tu 100000 wpisow
nietoperzyco
dziekuje bardzo
jak zwykle mile i swietne
kwestia smaku!
Bobiku
http://www.abload.de/img/dsc_4202znxe.jpg
popatrz moj balkon to tez mieszkania czesc
lubisz mnie?
starosc jest swietna na parterze
moje 50+ to dobre do drugiego pietra
bywa
No to u mnie zima. Śnieg był od rana, ale ja oczekiwałam że się stopi i śladu nie zostanie. Tymczasem mam mróz i kwiateczki na balkonie zmarzły. Nie lubię tej pory roku, nie dość, że zimno, to jeszcze ciemno i ciemno.
Rysiu, mieszkałam na parterze, na pierwszym piętrze, na drugim piętrze, na trzecim piętrze, teraz znowu na parterze. Pracowałam raz na jedenastym. W sumie bez wątpliwości twierdzę, że człowiek powinien mieszkać na ziemi, najlepsze miejsce.
Monika chora, przykro. A Marysia?
tak,Teresko
😀
Moniku ,zdrowiej
jeszcze tylko slow kilka do afery z IKEA
parzte tu patrze tu
licze w glowie i na palcach cichutko
i wyszlo
gdybym skreslil wszyskich „innych” z mojej rodziny otoczenia
praca dom szkola uniwerek tych homo czarnych brazowych
mulzumanow i tych itych to bylibysmy bardzo samotni bardzo
Tereso, a ja kiedys mieszkalam na strychach, na pietrze bodaj 12. Mieszkanie to byla klitka za to cala sciana okna i piekny widok na Warszawe – bardzo mi sie podobalo. Tylko ta bliskosc rodzinna :). No i czmychnelismy (ch?) przy nadarzajacej sie okazji do Teksasu.
Rysiu, 20.20 – ja i bez tego Cię lubię, ale z tym oczywiście jeszcze bardziej! 😆
A z tym, że bylibyśmy samotni bez Innych – może to właśnie w tym rzecz, że jak się mieszka w małej miejscowości, albo w dzielnicy, gdzie tych Innych w ogóle nie ma, świat bez nich jest całkowicie wyobrażalny, oswojony, bezpieczny? Że brakowałoby Innych tylko tym, dla których stali się oni częścią ich własnego życia?
Matyldo
przegnaj grype
usmiechnij sie
http://piczej.de/Fotos/lib1.jpg
😆
Rysiu, a Mama Bobika, ktore tez pisze piekne i madre wiersze, ma jeden, ktory sie nazywa Lekcja zabijania. Mysle, ze bardzo by Ci sie ten wiersz podobal.
Czy Bobik zechcialby poprosic Mame, aby go tu wkleila, albo pozwolila mnie to zrobic?
W sprawie wysokości – jestem za parterem, bez względu na wiek! Wyjątek robię dla ptactwa i nietoperzycy. 😀
Wando, „trzeba umierać” widziałem – w ogóle mi bezakcyjność nie przeszkadzała, ale to może dlatego, że ja i tak na filmach akcji nie byłem chowany. Ale zwykle dzisiejsza młodzież na taką „rozwlekłość” się okropnie krzywi, bo przyzwyczajona jest do wybuchów co 30 sekund, a na końcu trupem powinni leżeć wszyscy, łącznie z reżyserem i operatorami kamer. 😯
Czmychać przez ce ha. 😉
Heleno, mama powiedziała, że sama wklejać nie będzie, żeby mnie nie zarzucono nepotyzmu, ale jak Ty to zrobisz, to i tak Ci nie może zabronić, bo to by było sprzeczne z regulaminem. 😉
Tu jest wiersz Mamy Bobika:
Lekcja zabijania
To jest moj wróg. od dawna mieszka w domu
za płotem, za zakrętem, w sąsiedniej dzielnicy,
nie jada wieprzowiny, albo jada właśnie,
pije nie to co trzeba i nosi ubranie
dziwaczne, chociaż niegrożne na razie.
Podobno jego bóg przebywa w innym niebie
i tylko czeka, żeby zesłać na nas burzę,
podobno, życząc nam zatraty i zagłady,
nie wie, że sam już jest zgubiony i przeklęty.
Nie wyglada tak strasznie, kiedy gramy w piłkę,
ścigamy się na rolkach, łapiemy ropuchy,
własnoręcznie karzemy zbrodniarzy i tchórzy
na sąsiednich fotelach, pogryzajac popcorn.
Tak zdradliwie, łudząco wiotki i bezbronny
jak ja, tak mnie zwodzi, jak ja jego zwodzę,
gdy udajemy, że ten drobny feler,
ten kolor włosów, ten akcent nieszczęsny
na wieki wieków nie odegra roli.
Jakie to dziwne, że poderżnę gardło
jego ojcu, a on podpali moje meble
i zgwałci siostrę. Na ubitej ziemi
boiska wymieniamy się gumą do żucia,
jakbyśmy nie wiedzieli nigdy, o co szło.
Ale znajdą się tacy, co przypomną.
Odnajdę cię, mój wrogu, zogniskuję światło
na tym drobnym felerze, który mi pozwoli
patrzyć poprzez twe ciało, przeźroczyste nic,
za którym w niepojętym, obłąkanym wirze
kręcą się kłamstwa, bajki, mity i zdarzenia
Mamo Bobika
Heleno
dziekuje
dziekuje Wam za mily dzien na blogu Bobika
pozdrawiam psy koty ptaki owoce ssaki nocne i innych
dobranoc
http://piczej.de/Fotos/uwwfenster.jpg
😆
To wspanialy wiersz. Kiedy go czytam to czuje klebek w gardle. I duza wdziecznosc dla Mamy Bobika, ze potrafila znalezc takie slowa i takie obrazy, i nadac temu tak przerjrzysta i spiewna forme.
Ciekawe czy Mama Bobika znajduje teraz czas na pisanie takich wierszy?
Chyba mam awarię komputera.
Pojawił mi się na ekranie
prostokąt i się przewija razem
ze stroną.
Wiersz piękny.
Co może dolegać memu komp.? Może jakiś wirus? Pierwsze widzę takie cos.
Mhm, restart chyba pomógł.
Moja propozycja:
Cyrk
Budzę się i zasypiam, piłą przecinana
szybko wracam do ładu, naciągam trykoty,
króliki, kapelusze i wstęgi gołębi
uwalniam i rozmnażam, ciągle nieświadoma,
co się naprawdę dzieje, do czego prowadzi
ten cyrk nieustający, ukłony, uśmiechy,
łamańce na trapezie, pokora tygrysa,
płacz w garderobie, wiwaty i gwizdy,
szum wokół drobin wsiąkających w piasek
Od czterdziestu z okładem lat podglądam życie
i wciąż nie mogę dociec, na czym trik polega.
Helenko, znałaś?
Znam.
Dziewczyny, nie róbcie tu festiwalu! 😆
Tereso, ponieważ udało Ci się skutecznie wyleczyć kompa, usunąłem komentarz pokazujący jego niedomagania. Mam nadzieję, że nie zależało Ci na nim szczególnie. 😉
Bobiku
http://www.youtube.com/watch?v=CtXas36vbTU&feature=related
na dobranoc
Dziękuję, Bobiku. Byłam „w strachu” i miałam nadzieję że ktoś tu mi powie co dolega mojemu komputerowi i on… z choroby zrezygnował. Nie mogłam chcieć lepiej. Objawy choroby już nie są istotne, niech ich więc nie będzie, żeby do komputera nie wróciły znienacka.
Co do 😆 odpowiadam 😆 , ❗ Szczególnie, że sama znalazłam 😆
Próbowałem znaleźć w jutubie oryginalną wersję, nawet wykombinowałem jak wpisać cyrylicą, ale wszystko bezskutecznie. 🙁 No to dobranoc, nietoperzyco, przy polskiej wersji. 🙂
Tereso, ja poszedłem do taty z pytaniem o chorobę kompa i on powiedział, że tak bez badania to może tylko poradzić, żeby albo pozamykać niepotrzebne okienka ew.coś usunąć, bo może być przeciążony, albo zresetować. Ale zanim zdążyłem wstukać odpowiedź, to już było po herbacie, bo sama wpadłaś na ten genialny pomysł. 😀
Może się przyda – http://www.youtube.com/watch?v=zkCkj90SBvE ?
A to jest to co ja lubie:
http://uk.youtube.com/watch?v=t7uDoBfzhLM&feature=related
Bobiku, dziękuję za zainteresowanie chorobą mojej maszyny.
Bobiku
posłuchasz na dzien dobry
http://magusia14.wrzuta.pl/audio/q53qJ67Pw3/okudzawa-aleksander_siergiejewicz_puszkin
tak myslę ,ze gdyby się spotkaly na spacerze to mielibyśmy problem 😉
Mama kazała mi wstawić link do zdjęcia, które było impulsem do „Lekcji zabijania”. No co mam zrobić? Wstawiam.
http://fototapeta.art.pl/IMG/INV-WPP99/awpp9.jpg