A kysz!
Nie wpiszę się dziś w żaden aktualny trend i nie będę ani obszczekiwał minionych Obchodów, ani też bronił ich jak niepodległości. Pominę je po prostu wzruszeniem ogona i będę kontynuował zwierzęcy wątek, który wiele bardziej leży mi na sercu.
Zwierzęta należą do królestwa natury, od której ludzie raz się odcinają i napuszczają na nią swoich terminatorów w postaci kultury albo cywilizacji, a raz się na nią powołują, bo im tak wygodniej. Jak trzeba rozwałkować geja lub wysłać feministkę na drzewo, to natura nagle się robi bardzo przydatna. Tymczasem w naszej zwierzęcej naturze, wbrew temu, co niektórzy sobie wyobrażają, i homoseksualizm się pleni, i feminizm, i cała masa różnych innych zjawisk niechętnie widzianych w kruchtach.
Czy wiecie na przykład do czego zdolna jest bonelia zielona? Jej larwa jest malutka, nie wadzi nikomu i kręci się w interesach po Morzu Sródziemnym. Ale niech się ta nieszczęsna larwa tylko natknie na samicę bonelii, która czai się w przydennych skałach, a jest wielkości sporego korniszona, ma już na zawsze z czapy. Samica przyczepia larwę do swojego wyrastającego z końcówki korniszona metrowej długości ryjka, gdzie po kilku dniach przeobrazi się ona w samca milimetrowej wielkości, powędruje do jelita, a potem do jajowodu damskiej pułapki i tam przyrośnie, żeby już do końca życia taśmowo zapładniać komórki jajowe.
Taki milimetrowy samiec to dla bonelii oczywiście drobny pryszcz, więc może ich ona zgromadzić w sobie nawet kilkudziesięciu. Wprawdzie będą oni niemal stuprocentowymi machos ? seks bez ustanku, bez wytchnienia, do wyczerpania paliwa w czołgu, czyli zejścia śmiertelnego połowicy ? ale jednak przylać towarzyszce życia w razie przesolenia przez nią zupy nie będą mogli. Jasno z tego widać, że oddanie władzy nad mężczyznami w ręce kobiet prowadzi zarówno do promiskuityzmu, jak i do naruszenia zasad współżycia społecznego.
Jeżeli komuś nie chce się wędrować zbyt daleko w poszukiwaniu bonelii, może się bacznie przyjrzeć choćby zwykłej żabie. W okresie przejściowych bądź permanentnych trudności zaopatrzeniowych zmienia ona po prostu płeć, przeistaczając się w faceta, który nie produkuje jak wiadomo skrzeku, a tym samym nie pogarsza jeszcze sytuacji zaopatrzeniowej. Ten prototyp babochłopa nie tylko podważa uświęcony podział ról, ale jeszcze na dodatek jawnie i bezwstydnie stosuje antykoncepcję, przyczyniając się tym samym do poszerzania obszaru cywilizacji śmierci.
O przepiórnikach, płatkonogach czy złocistych słonkach afrykańskich już niemal wstyd mi pisać. Sodoma z Gomorą! Nie dość, że ich baby są większe i silniejsze od chłopów, to jeszcze zaganiają ich do wysiadywania dzieci i dbania o gospodarstwo domowe, a same zajmują się polityką zagraniczną i obronnością, przepędzając inne wojownicze damy i nieśmiałych dżentelmenów ze swojego rewiru lęgowego. To już czystej wody wojujący feminizm! A kysz!
Czy można z tego wszystkiego wyciągnąć jakieś wnioski, które przydałyby się ludziom? No jasne, że można!
Strzeżcie się feministek!
One figowy listek
mogą zerwać z organów,
co wyłącznie dla panów.
Mogą w szklanym suficie
wybić dziurę stanikiem,
za gwałt zwykły jak życie
pod sąd wlec z wielkim krzykiem.
Swiętość mogą rodziny
wdeptać w bagno rozpusty
dzieciom wmówić niewinnym,
że nie wyszły z kapusty,
zabrać mężom posady,
karty, gin, portmonetki
i wygłaszać tyrady,
zamiast dziergać serwetki.
One nie spoczną aż nie
sczeźnie naród nasz wszystek…
Ja wam radzę poważnie –
strzeżcie się feministek!
Spłakałam się ze śmiechu. Rewelacja.
swirki swirki
podac chusteczke?
USTERKI PRZEPRASZAJA ZA SIEBIE!
Winne przerwy w dostawie blogu było wyczerpanie limitu transferu czy jakoś tak.
Na szczęście zamówienie na nowe bajty zostało zrealizowane lotem błyskawicy.
Wszystkich uzależnionych, pozbawionych przez kilka godzin swojej dawki uprasza się o wysypanie worka błogosławieństw na głowę pana Kudłacza. 😀
Hurra! Niech zyje Kudlaty Gospodarz! Niech zyje Pan Kudlacz, zeby wszelkioe Laski na Niego splywaly!
Niech zyje i rozkwita Blog Bobika!
Wypowiem się prozą:
świnta prawda z temi feministkamy, a kysz!
A wierszyk możesz sobie sam Bobiku napisać 😉
😆
Dobrze jest się pośmiać w pochmurny dzień! Bobiku, bardzo mi się podoba twój nowy wpis. 🙂 Wierszyk piękny!
A teraz wracamy nadrabiac zaleglosci
Wiesz co, Bobik? Ja sobie chyba ten wiersz wyhaftuje na makatce. W ten sposob naucze sie na pamiec i bede miala zawsze pod reka. Jest piekny i prawdziwy, jak samo zycie.
Jako zapalona akwarystyka od siodmego roku zycia az do niedawna (kiedy oddalam ogromne akwarium w inne rece, bo musialam gdzies wstawic stara debowa skrzynie) obserwowalam nieraz ciekawe zjawisko wsrod rybek, ktore sie nazywaja mieczyki i sa bardzo popularne bo dosc pokojowe i zyworodne. Samiczka jest pomaranczowa, czerwona lub bladozielona i ma klasyczny ksztalt rybki. Samczyk natomiast rozni sie od samiczki nie tylko nieco mniejszym rozmiarem, ale i tym, ze pod ogonkiem ma dodatkowa pletwe, cos na ksztalt miecza, im dluzszy, tym ladniejszy, a jeszcze a dodatek obramowany jakby czarna ramka. Ten mieczyk wyrasta mu kiedy wychodzi ze stadium narybkowego, stajac sie doroslym mieczykiem. Ponadto wyrasta mu … jakby to delikatnie powiedziec …no, slowem to sie nazywa gonopodium, a u ludzi krocej…. Pod brzuszkiem, tak jak trzeba.
Otoz zdarzalo mi sie, ze mialam samiczki, ktore zachodzily w ciaze, mialy potomstwo , a po kilku porodach nagle jedna z nich, lub dwie, dostawala tego… no wiesz… gonopodium, a takze wyrastal jej mieczyk na ogonku.
Czy myslisz, ze nie wytrzymywaly haremu innych pan lub postanawialy, ze dosc tego plodzenia dzieci i trzeba zobaczyc how the other half of fisherhood lives?
Otaczalam je zawsze szczegolna opieka i poswiecalam im wiecej czasy na obserwowanie.
Moze mialam feminizm we krwi? Z mlekiem matki, ze sie wyraze?
A wiersz – wiersz jest piekny, porywajacy i wspaialy i uwazam, ze ktos mysi do niego dopisac muzyke i zainagurowac go na najblozszej manofie Osmego Marca, albo nawer wczesniej!
Bo sie nadaje na hymn! Ma w sobie ten rozmach…
W celu uniknięcia przerw w dostawie blogu w przyszłości uprasza się wypowiadaczy o samonakładanie limitów komentatorskich. Czytanie jest nielimitowane.
A te feministki to na smyczy i w kagańcu powinny chodzić…
Bobiku
co tam usterka najważniejsze ,że jesteś ,pyszczek roześmiany , łapki zdrowe , brzuszek pełen , czy spacerek popołudniowy juz był ?? 😀
Bobik, zapomniales o modliszce jako modelowej feministce.
Moja Seneca jest rowniez kobieta dominujaca, o czym przekonalo sie kilka psow obojga plci. Nic nie jest jej straszne. 🙂
Doro, a co Pani na to? Moze jakas myzyke udaloby sie skomponowac? A potem poszukamy wykonawcy/wykonawczyni! I moze na stulecie Niepodleglej kazde dziecko ( co nie wyszlo z kapusty) bedzie umialo to zaspepiewac nawet u babci na imieninach?
Komentatorzy nie muszą się samoograniczać, bo dostałem od pana Kudłacza dodatkowych portierów, którzy będą niezmordowanie otwierać drzwi i rozściełać czerwone chodniki pod nogami wchodzących. 😀
Zeen: wierszyk mogę sobie sam napisać, ale bobikowy, nie zeenowy. Nie jest to to samo! 😆
O modliszce myślałem, ale ona akurat jest zjawiskiem chętnie widywanym w kruchtach. 😀
Niniejszym daję się ubłagać 😉
Źle gdy człek jest niewyżyty,
Lub duszy ma niedomytyzm
Ale najbliżej kaplicy –
Blogowy promiskuityzm
Dyspozycyjnej kobity?
Promiskuityzm dyspozytorki
jej pod oczami powiększa worki.
Na pokuszenie one nie wodzą,
dyspozytorce życia nie słodzą…
Hej! Chciałoby się jej jeszcze pożyć,
ale tak jej się trudno odworzyć. 🙁
Heleno, nie wiem, co pan Kudłacz powie, jak na jego głowę zaczną się sypać laski? Pewnie zależy od tego,czy będą drewniane, czy feministyczne. 😆
Bobik, pamietasz „laska nebeska” 🙂
Po wczorajszym pełnym niespodzianek dniu konsekwentnie zachęcam do opinii na temat koszyczka o tu -http://www.blogi-polityczne.liiil.pl/index.php?a=kod&u=bobik&all_reviews=1 🙂
Przepraszam, o spację za mało, natychmiast dokładam – http://www.blogi-polityczne.liiil.pl/index.php?a=kod&u=bobik&all_reviews=1 .
Panu Kudłaczowi też dziękuję. Świetny Gość.
Ach, ta laska nebeska…
Ileż wspomnień dla pieska! 😀
Bobiku, wspaniale piszesz. Ja się wczoraj, jakie wczoraj, to już dzisiaj było, serdecznie spłakałam ze śmiechu. Tego tekstu mozna się na pamięć uczyć z dużym dla siebie pożytkiem. Tak mnie wzmocnił, ze jeszcze o trzeciej rano czułam się jak nowa. Poszłam wkrótce do łóżka, ale jeszcze trochę czytałam. I wstałam po siódmej jakby nigdy nic. On, ten wpis, jak dopalacz jest. Skutki daje jedynie pozytywne, takie cudo. Wspaniale się stało, że ten blog założyłeś !
Przypomniał mi się fragment słynnej pieśni kabaretu „Elita”
Bo czas rzecz prosta
ma prędkość konstans
i nie pomoże przyspieszacz, dopalacz.
Godzina dobra, zła
sześćdziesiąt minut ma –
żadne pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt sześć,
numery te nie wchodzą w grę,
ole! 😆
Mam teraz chwilę czasu, żeby dopisać coś do wpisu. Ja się często zastanawiam, dlaczego feminizm ma w Polsce tak fatalne konotacje. Dlaczego nawet kobiety jak najbardziej będące za równouprawnieniem i same stosunkowo wyemancypowane, przedstawiając swoje poglądy w tzw. „kwestii kobiecej” uznają za stosowne zaznaczyć: „ale nie jestem feministką!”. Wiem, są argumenty w rodzaju patriarchalna kultura, itd. Ale w Niemczech kultura była chyba nawet jeszcze bardziej patriarchalna, a jednak w dość krótkim czasie w świadomości dokonał się jakiś przełom i dziś do feminizmu nie wstyd się przyznawać. Czy ma to znowu coś wspólnego z poprawnością polityczną? Publiczne nabijanie się z feminizmu albo wyklinanie go byłoby tu na pewno bardzo źle widziane.
Pewnie, że w ferworze walki niektóre odłamy feminizmu czasem dochodziły do ścian albo pakowały się w śmieszność, ale czy to jest powód, żeby odcinać się od istoty rzeczy? A istotą rzeczy jest, na mój rozum, równouprawnienie i tyle. Ani mniej, ani więcej.
Oczywiście pozostają jeszcze kobiety, które boją się, że mówieniem o feminizmie wystraszą facetów. Podejrzewam jednak, że to właśnie one, nie feministki, mają niezasłużenie złą opinię o facetach. 😀
„A istotą rzeczy jest, na mój rozum, równouprawnienie i tyle.”
Równouprawnienie to jest równouprawnienie a nie „feminizm”, który tak pachnie równouprawnieniem, jak diabli 🙂
dla mnie problem polega na tym, że trzeba się koniecznie określić albo jestem feministką albo nie …. i czy równouprawnienie dotyczy wszystkich płaszczyzn życia i wszystkich sfer uczuciowych ….
Feminizm (od łac. femina – kobieta) – ideologia i ruch społeczny związany z ruchem równouprawnienia kobiet …. i chyba w tym problem związany a nie = równouprawnienie
zeen, i Ciebie przekonano, że feministki latają z nożycami i szukają kandydatów do kastracji? 😀 Kit ktoś Ci wcisnął. One bardziej są zainteresowane tym, żeby odpinkwolono się od ich brzuchów i żeby wieloletni towarzysz życia wiedział, gdzie w domu stoi odkurzacz. No i żeby ten niekompetentny palant z działu rachunkowości nie zarabiał więcej tylko dlatego, że ma inną zawartość portek. A ponieważ to się nie dzieje samo, to czasem muszą powalić w tarabany. Reszta jest czarnym PR-em. 😉
swirki swirki
o jej
a ja latam bez portek 😳
Jolinku, a w jaki sposób ten ruch jest związany? Bo ja, zwłaszcza ostatnio i w Polsce, nie bardzo widzę feministyczne żądania wychodzące poza równouprawnienie, ale mogę być oczywiście niedoinformowany. 😉
Skowronek bez portek,
wrona bez ogona…
Nie jest ptasia frakcja
równouprawniona! 😀
swirki swirki
zapomnialem dodac ze tylko po klatce
Bobiku masz rację jeśli chodzi o czysty feminizm natomiast jak wiesz istnieją też „radykalne feministki, które mówią o oddzieleniu się od mężczyzn poprzez doprowadzenie do panowania kobiet ” ….
ale ja nie o tym bo ja jestem indywidualistka na mnie źle działają i te kobiety, które godzą się na brak równouprawnienia i te kobiety, które mnie krytykują za brak walki o równouprawnienie …. ja nie jestem społecznica i mnie się za bardzo walczyć o innych nie chce …. w swoim życiu zrobiłam wszystko by być równorzędnym partnerem i w domu i pracy … tak wychowałam i córkę i syna … teraz kolej na wnuczkę … 🙂 … i chwatit … nie będę zabawiała świata bo nie chcę by mnie na siłę zbawiano … 🙂
Moja intuicyjna odpowiedz na Bibikowe pytanie brzmi: bo Kosciol. Ktory sie nie pogodzil jeszcze z nowoczesnoscia, nie rozliczyl sie z traktowania kobiet jak brudnej scierki i „naczynia grzesznego” co ja jeszcze nie tak dawno slyszalam w jakiejs litanii. I dalej zostawia im poslednie miejsce w swoich szeregach – czy ktos pamieta wstrzasajaca serie wywiadow z zakonnicami w Tyg. Powszechnym?
Kilka lat temu na Jasnej Gorze Glemp wymienil feministki jako przejaw spolecznej patologii na rowni z przestepcami. Pamietamy chyba jeszcze wszyscy rekacje przedstawicieli polskiego Kosciola na wypowiedz prof. Srody do wywiadu, jakiego udzielila jakiejs zagranicznej gazevie czy radiu mowiac o tym histortcznym brzemieniu kosciola i powolujac sie na fakty.Koscielni przedstawiciele i t.zw. katoliccy poslowie nie widzieli zadnego powodu aby z profesor S.polemizowac, tylko rzuciki sie na nia jak tona cegiel, wymieszali z blotem i zaczeli sie natychniast domagac zlikwidowania jej minsiterialnego stanowiska rzeczniczki do spraw kobiet.
Kiedy na londynskim powyborczym spotkaniu z Tuskiem zwrocilam jego uwage na to, ze 57% osob, ktore oddaly na niego glos stanowily kobiety i czy w zwiazku z tym zlkwidowane przez PiS stanoiwisko rzecznika spraw kobietbedzie przywrocone , to zaczal sie wic i mowic, ze „nie chec mnozyc stanowisk” i zapewne bedzie rzecznik d/s rodziny. Tusk nie jest kretynem i wie ze to sa dwie rozne roznosci i jedyne czym moge to wytlumaczyc, to jego ogromna niechecia narazania sie kruchcie. Dlatego wybral pancie, ktora rozbrajacao oznajmila w tym roku, ze absolutnie nie moze przybyc na obchody „Swieta” Kobiet, organizowane przez organizacje kobiece, bo….. musi jechac na rekolekcje!
W zyciu nie bylam „feministka” – to zn. nie czytalam zbyt wiele feministycznej literatury, nie nalezalam do kobiecych organizacji, nie chodzilam (poza jednym razem) na wiece i demonstracje. Nie wiem nawer zbyt dobrze czym dzis jest feminizm czy postfeminizm. Jestem absolutnie mainstreamem kobiet. Tu gdzie jestem od 40 lat.
Ale nie w Polsce, gdzie moje poglady na rownosc praw, na prawo wyboru, na prawa zwiazane z rozrodczoscia czy tworzeniem takiego modelu rodziny, ktory mi odpowiada, uwazane sa za wojujacy feminizm.
Och, ile ja razy slyszalam od swych polskich kolezanek: nie jestem feminsitka, ale wkurza mnie ze ten patentowany nierob dostaje pensje wyzsza ode mnie! Ilez ja to razy slyszalam!
Heleno ja zawsze się w pracy merytorycznie porównywałam z facetami …. ale niestety niektóre koleżanki korzystały z uroku osobistego by zarabiać więcej ….. i dopóki tak będzie feministki będą miały trudną drogę do przebycia by równouprawnienie było normalnością … o Kościele się nie wypowiadam bo nie słucham co mówią z ambony …
Jolinek, wszytkie jak tu jestesmy mamy ogromny dlug wdziecznosci wobec kobiet, ktore NIE rozumowaly tak jak Ty:
„ja nie jestem społecznica i mnie się za bardzo walczyć o innych nie chce ?. w swoim życiu zrobiłam wszystko by być równorzędnym partnerem i w domu i pracy ? tak wychowałam i córkę i syna ?”l
Dlatego nie rozumiem dlaczego „na (Ciebie) zle dzialaja” inne kobiety, ktore wywalczyly dla Ciebie prawa wyborcze, prawa emerytalne, prawa do traktowania Cie z szacunkiem, prawa do nie bycia podszczypywana w pracy, do nie bycia gwalcona, prawa do alimentow na Twoje dzieci jesli sie rozpadnie Twoje malzenstwo, prawo do edukacji nie gorszej od mezczyzn. Rozumiem, ze moze Cie nie obchodzic krzywda i niesprawiedliwosc wobec innych kobiet, gdziekolwiek one sa. Ale dlaczegio na Ciebie „zle dzialaja” te kobiety, ktore chca cos zmieniac?
Czy troche nie z poczucia dlugu wobec nich wszystkich? Nie z poczucia, ze ich zaangazowanie czyni swiat lepszym dla nas wszystkich?
Dobrze, że wszystkie, a nie wszyscy, bo ja trochę niewdzięcznik jestem z natury…
A wiesz Jolinek dlaczego te kolezanki, ktore byly ladniejsze czy bardziej zalotne dostawaly wiecej od tych brzydszych i powazniejszych?
No zastanow sie.
Może panie dystansujące się od problemu, przynajmniej oficjalnie, nie chcą się narazić ojcom, mężom/narzeczonym, synom, a nawet teściowym? Może się obawiają szantażu nie tylko emocjonalnego w zamian za aktywność we własnej sprawie? Może mają powody, by bliskim im panom nie za bardzo ufać? Ja bym panów zapytała, czy szanują osoby, którym nie ufają, lub których się boją?
Może jest jeszcze zwyczajniej, mianowicie jak się niewiele miało do powiedzenia u zarania (dzieci i ryby głosu nie mają?) życia, jak się w wieku dojrzewania nie odważyło na bunt, albo gdy próba buntu została drakońskimi metodami wybita z głowy i serca to się posiadło umiejętność lawirowania, albo wypierania swoich frustracji?
W Polsce na dokładkę jest bardzo wiele DDA, a jak wiadomo niemała część osób doświadczonych tą przypadłością umie rezygnować z siebie, choć tę umiejętność lepiej leczyć, niż w niej trwać.
Dla mnie jest ważniejsze co Panom się podoba w istniejącym braku równouprawnienia, skoro to działa na ich niekorzyść również? Żona pracująca w biurze obliczeniowym przyniosłaby przecież lepszą pensję do wspólnego budżetu. Czemu panowie ze względu na swoje żony, a i córki się nie buntują przeciwko jawnej niesprawiedliwości.
Jeszcze ważniejsze wydaje mi się powszchne i pań, i panów, dystansowanie się od polityki w ogóle. Oświadczenie, że kogoś polityka nie interesuje jest na porządku dziennym?
Helenko a jak myślisz wiem czy nie wiem ??? …..
jeśli chodzi o „złe działanie” to przyjmuje te dobra: prawa wyborcze, prawa emerytalne, prawa do traktowania Cie z szacunkiem, prawa do nie bycia podszczypywaną w pracy, do nie bycia gwałconą itd. jako normalną rzecz w obecnym życiu …. normalne bo ja o tym wiem, że mam swoje prawa …. pewnie moje odczucia biorą się stąd , że jeśli słucham i czy widzę jakieś wystąpienia feministek to są one dla mnie jakieś trywialne chociaż zdaję sobie sprawę, że jest nieobiektywna bo przecież taki występ musi zwrócić na siebie uwagę by być skuteczny …. wiesz Heleno pewnie to syndrom osoby, która umie czytać a każą jej chodzić do grupy, w której uczą czytania …
Jolinku, w sprawie pensji pań i panów. Różnica między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn na, hm, dole drabiny społecznej wynosi 20 %, a na górze – 40 %. Może feministki uważają, że skoro to wiedzą i mają odwagę to powinny występować w obronie tych, którym odwagi brak?
Mnie „zachwyca” sytuacja posłanek, które w Parlamencie nie doświadczają różnic płacowych, a mimo to ani w tym Parlamencie będąc, ani potem, nie mówią, że można ten obyczaj płacowy przenieść na inne środowiska. Panowie posłowie jakoś nie siwieją od tego, że koleżanki zarabiają jak i oni.
Czy trywialna sprawa jest, kiedy w Twoim Parlamencie wychodzi przedstawiciel Twojego Prezydenta i zwraca sie do Twojego Premiera tak: te, premier, ty sie tu mi nie zaslaniaj brzuchata baba, tylko niech na moje pytania odpowiadaja mezczyzni, a ona niechaj sobie odpocznie. Bo rozmawiac to ja moge z chlopami.
Mysle, ze gdyby feministki w Polsce nie „uczyly czytac” , to nikt w tej sejmowej sali nie krzyczalby do tego chama: ty, chamie. I nie zmusilby go do przeproszenia.
myślę Heleno, że do tego pana krzyczeli by wszyscy ludzie z poczuciem przyzwoitości i dobrego wychowania …. a słowo trywialny uczyłam w innym kontekście i nie jest ono powiązane z sytuacją, którą opisujesz …. i nie napadajcie na mnie bo ja nikomu nie przeszkadzam walczyć a mam prawo wyrazić swoje zdanie …. 😀
pozdrawiam
Trzeba uczyc dziewczynki i chlopcow o tych wszystkich, co wychylily sie z szeregu, narazily sie na smiesznosc i niezrozumienie, zrazily sobie czasem przyjaciol i rodzine – bo bez nich dzisiaj nie byloby mainstreamu, z ktorego w krajach zachodnich mozna juz korzystac (choc zostalo sporo do zalatwienia).
Ciekawe, ze na Zachodzie sa kolejne fale feminizmu. Na przyklad, w najnowszej wersji nie trzeba sie brzydzic tuszem do rzes i pomadka do ust, zeby uzyskac szacunek u innych kobiet, ktorym bliskie sa sprawy rownouprawnienia (a kiedys roznie bywalo). I moze wraz osiaganiem podstawowych praw mozna pozwolic takze na pewne zniuansowanie. Na przyklad – walczyc nie tylko o prawo do dostepu do aborcji dla tych, ktorzy jej chca (wielu ludziom feminizm tylko z tym sie niestety kojarzy), ale tez o prawo do karmienia dziecka piersia w miejscu publicznym bez narazania sie na nieprzyjemnosci (w Stanach jeszcze roznie z tym bywa). Jednym slowem prawo kobiet do rownych szans i praw w pracy i rodzinie, i prawo do uznania takze (a nie tylko, jakby na przyklad chcial Kosciol, co juz opisala Helena) szczegolnych potrzeb kobiet (wlasnie np. do publicznego karmienia, do przyzwoitej opieki nad dziecmi podczas pracy itp.). Ostatnio tutaj glosna byla sprawa matki karmiacej malutkie dziecko, ktora zdawala egzamin koncowy z medycyny na Harvardzie i poprosila o polgodzinna przerwe na nakarmienie niemowlecia (zwlaszcza, ze lekarze teraz wrecz trabia o tym jakie to jest wazne dla zdrowia dziecka). Harvard sie nie zgodzil, ona sie odwolalala – i w koncu sprawe wygrala. Teraz nastepne matki-studentki beda mialy latwiej…
Najpierw Bobik się wyczerpał, potem padła moja sieć.
Chcę gorąco poprzeć wczorajszy wpis Teresy Stachurskiej 20:45 w sprawie Alicji Tysiąc. Sytuacja pani Tysiąc jest koszmarna nie tylko z powodu poważnej utraty wzroku. Bardziej wynika z ludzkiej ślepoty na straszny dylemat, z którym musiała się zmierzyć i z tego, co ją spotyka za to, że odważyła się walczyć.
Teresa jest niestrudzona, ale nawet najwytrwalszy lamedwownik samotnie niewiele zdziała.
Popieram, nie chcę, żeby Teresa zamarzła.
I jeszcze jedna malenka refleksja, po czym niestety bede musiala sie oddalic od komputera. 🙁 Otoz, jak pieknie to opisala Helena, od dawna, a nawet dzisiaj, Kosciol, mezczyzni (chocby ten polski parlamentarzysta) mieli zwyczaj pouczac kobiety, jak maja sie zachowywac, a nawet – co myslec. Moze dlatego niektore kobiety mogly wytworzyc mechanizmy obronne na stwierdzenia, ktore one akurat postrzegaja jako pouczanie – nawet w najlepszej wierze, nawet przez inne kobiety, nawet w ich wlasnym interesie? To po prostu efekt uboczny nienajlepszej pozycji w hierarchii spolecznej przez wieki, i trzeba brac na to poprawke.
Nie wiem Heleno, gdzie ty tych kazań słuchasz! 😯 Myślę, że wytłumaczenie zachowania Tuska jest prostrze i nie zwiazane z klerem. On ma wyzwolone koleżanki partyjne i żadna pani walcząca o równouprawnienie nie jest mu potrzebna. Pamiętam jak Kopacz o sobie mówiła per baba, jak Gronkiewicz mało co oczu nie wydrapała jakiemuś tam panu za komplement w jej kierunku (bardzo niewinny, nic wielkiego, ale dokładnie nie pamiętam), teraz pani pouczajaca , że ciąża nie choroba. No i ten pan zwrócił uwagę wcale nie w ten sposób , jak to Helena przedstawiła. Przecież on dodał, iż chodzi o umożliwienie jej odpowiedzi na pytania w pozycji siedzącej. Aż taka ujma na honorze dla pani minister? Bez przesady. Potem za przyczyną takich (przepraszam za wyrażenie) babo- chłopów część ludzi nie lubi feministek. Bardzo was wszystkich przepraszam, ale ja też nie lubię wojujących gierojów w spódnicy i nic na to nie poradzę. Wystarczyło, byu pani minister zamiast zacietrzewienia i zaczepnego tonu, w uprzejmy sposób odpowiedziała, ze jest to jej wolna wola i da sobie radę, a za troskę dziekuje, jest ona zbyteczna. Forma zdecydowanie wpływa na odbiór treści.
W mojej rodzinie kobiety są szanowane i panuje całkowita demokracja ze wskazaniem na ostatnie słowo u pań 😉 Tak więc sygestie Teresy mnie nie dotyczą. Jest też i ekonomiczny sposób tłumaczenia niższych zarobków (nie jestem ekonomistką i sama nie zamierzam tego komentować, tylko powtarzam) bo to kobiety w naszym kraju biorą zwolnienia na chore dzieci, zrywają sie z pracy po dziecko do przedszkola, na wywiadówkę itp.Mówię- nie znam się i nie odnoszę do tego, ale brzmi racjonalnie- mniejsza dyspozycyjność, mniejsza wydajność. Może gdy w kwestii wychowania dzieci szanse się wyrównają, bedzie inaczej? Do tego kobieta zachodząca w ciążę w małej kilkuosobowej firmie to naprawdę straszne obciążenie dla pracodawcy. Dziś podano, że w kwestii przychylności w prowadzeniu działalności gosp. spadliśmy o dwadzieścia pozycji. Tu jest koszmarne prawo.
Tak więc, to nie takie proste, że Kościół i stereotypy. Tak myślę.
Małgosiu, to zupełnie nie tak było. Poseł Duda zaczął od tego, że premier i rząd ZASŁANIAJĄ SIĘ kobietą w ciąży! Potem dopiero było o tym siedzeniu. Tak że rzekoma obrona pani minister była tylko pretekstem, żeby przykopać premierowi i rządowi w ogóle. I to zestawienie tak wzburzyło wszystkich. Mnie też.
A że pani minister też odpowiedziała z pewnym wzburzeniem (choć i tak dość spokojnie, zważywszy sytuację), wcale jej się nie dziwię, bo miała prawo być dotknięta do żywego. Jest to osoba najbardziej kompetentna w referowaniu sprawy, którą zajmowała się od lat, i próba wysadzenia jej z siodła za pomocą seksistowskiego pretekstu była naprawdę paskudna.
Może mam wypaczone podejście do tematu, ale nigdy nikt mnie nie dyskryminował, ani moich sióstr, ani koleżanek. Nie znam takiego przypadku osobiście. Jedna z moich sióstr pracuje w dużej instytucji, bardzo dobrze zarabia i błyskawicznie ja doceniono i awansowano. Teraz urodziła dziecko i ida jej wspaniale na rękę. Taka sama sytuacja u różnych znajomych. Mam na myśli te „lepsze” posady, gdzie ponoć jest większa dyskryminacja.
No tak, ale to kwestia interpretacji zamiarów……..
Małgosiu tu nie było wątpliwości w kwestii zamiarów Pana Dudy …. chciał się pozbyć merytorycznego przeciwnika …
Moja mama mówi, że rozumie Jolinka, bo ponad dwadzieścia lat temu, przed przyjazdem do Niemiec, podobnie myślała – po co tak prężyć damskie muskuły, jak nikt już kobietom nie zabrania studiować, pracować, wybierać i palić na ulicy? A że faceci jej płaszcz podają i w rączkę całują to przecież całkiem przyjemny zwyczaj. Ale potem urodziła dziecko i nagle zetknęła się z różnymi bólami babskiej egzystencji – z nagłym zredukowaniem wyłącznie do roli macierzyńskiej, albo z tym, że po kilku latach spędzonych w domu trudno jej było znaleźć pracę, a jak już znalazła, to w żaden sposób nie mogłaby ze swojej pensji utrzymać rodziny, a jej koledzy mogli. I wtedy nagle zaczęła zauważać różne inne formy dyskryminacji, np. to, że jej opinie przyjmowano z pewnym pobłażaniem, bez względu na to,jak były kompetentne, albo że ani ona, ani jej koleżanki nie wchodziły w grę przy rozważaniu kandydatów na kierownicze stanowiska. A jeszcze potem zaczęła patrzyć w liczby i oczy jej się otwarły szeroko, bo zrozumiała, w jakim świecie żyje.
A jak porozmawiała z kobietami muzułmańskimi, to zobaczyła, że jej świat jest średnio dobry, ale innych kobiet, żyjących w tym samym kraju i w tej samej sytuacji prawnej, jest znacznie gorszy. I wtedy owszem, przeszła na pozycje walczące, bo ma duszę społecznicy. 😉 I ta dusza jej do dziś tłucze do głowy, że dyskryminacja znakomicie się ma nie tylko wtedy, jak jest głośno popierana, ale i wtedy, jak jak się jej nie zauważa albo twierdzi, że jej nie ma. A ona jest taka spryciula, że potrafi się przebrać za różne inne rzeczy i perfekcyjnie udawać, że jej nie ma.
Hm… Czy ja dyskryminuję moją żonę…? Hm… Może rzeczywiście… Zabraniam jej zmywać naczynia o oknach nie wspominając. A to przestawienie odkurzacza po ostatnim użyciu – karygodne!
Jeszcze dodatek do Małgosi – oczywiście, nie żyjemy w XIX wieku; od tego czasu pozycja kobiet znacznie się poprawiła. Jest wiele takich, które zrobiły karierę, żyją w środowisku, które nie jest antyfeministyczne i nie mają rzeczywiście okazji z dyskryminacją się zetknąć. Ale to jest tylko jedna strona medalu. Drugą pokazują liczby, fakty, relacje – z tej strony, która tyle szczęścia nie miała.
Niech Komisarz nie udaje, że nie wie, o co chodzi. 😉 Gdyby świat się składał z samych Komisarzy, to pewnikiem byłby przyjemniejszy, dla kobiet i w ogóle. 😀 Ale się nie składa, ot co! 🙁
Jolinku, może i tak. Pewnie tak.
Bobiku ja wszystko widzę ale wybrałam inna drogę ….. w moim domu. w pracy, wśród znajomych …. i jak przyjdzie ktoś po pomoc …. wolę tak żyć niż uszczęśliwiać kogoś na siłę …. bo tak się widzi człowieka a nie masę niezidentyfikowanych ludzi ….
inny temat to jak kobiety, które są już wyzwolone i na stanowiskach traktują facetów …. często robią to samo co oni …. i często traktują kobiety gorzej niż faceci …..
dobranoc 🙂
Jolinko,
Podpisuję się rękoma i nogami pod twoim komentarzem 🙂
A, tu się w pełni z Jolinkiem zgadzam, że kobiety nie mają absolutnie patentu na „lepszość”. 😀
Dobranoc, Jolinku. 🙂
Znam nawet jedną panią dyrektor, która doprowadziła do zwolnienia ochroniarza w firmie, za to, że wziął jej syna za wnuka. Powaznie!
Małgosiu, też znam różne idiotki i wredoty i zawsze gotów jestem na nie nawarczeć, właśnie dlatego, że jestem za równouprawnieniem. Ale warczenie w poszczególnych przypadkach nie zmieni danych statystycznych. 😉
swirki swirki
od czasu do czasu wyfrune z klatki
i szturchne dzierlatki
…
poklepie po dolnych plecach
….
co widze?
usmiech na licach
Nic dziwnego, skowronku, te dzierlatki, które Ty klepiesz, pewnie mają ptasie móżdżki. 😉
swirki swirki
nie przychodz mi do glowy
by zagladac im do glowy
😆
Bobik 🙂 🙂 🙂
Sorry za nieobecnosc – usprawiedliwona. Ogladalam Mala Dorrit w tv (nowa adaptacja, BBC, fenomenalnie grana ), a potem czesalam mego bardzo starego chlopaka, bo sie skoltunil, ale tylko na zewnatrz. Mordka nigdy nie byl seksista.
swirki swirki
a gdzies ty bywala jak cie nie bylo?
Ja się skołtuniłem już nawet do spodu, ale żeby mnie uczesać trzeba minimum 3 osób, a mój ludzki brat ostatnio wciąż gdzieś fruwa i nie jest do dyspozycji. No i oczywiście ja nie jestem do dyspozycji, jak się tylko uda. Jak mnie wreszcie dorwą do tego czesania, to będzie chyba niezły western. 😯
Maila w sprawie dostałam, kawałek przytoczę:
„Tereso! ciesze sie ze poruszylyscie z Helena problem rownouprawnienia kobiet. Mieszkam w powiatowym miescie gdzie kobieta ma swoje wazne miejsce…
… Prawda jest jednak taka jak opisujecie.. Pracuje w miejcu przez ktore latami przewija sie mase kobiet czesto mi znanych .Ich opowiesci sa czasami godne miana horroru. Osoby takie jak piszaca u Bobica Magosia sa wszedzie i duzo , to dobrze, jednak rzeczywistosc jest meska. I dlugo taka bedzie.Nie znaczy ze chcemy sie pozbyc naszych milusinskich, sama jestem nimi otoczona jak w wianuszku… Pozdrawiam, nie jestem w stanie podjac tej dyskusji na blogu ale Was sciskam , to dobra droga.”
Haneczko, dziękuję za wsparcie. Złota jesteś, dawno mówiłam. Macham uśmiechem wdzięczności.
Pozbywać się milusińskich? 😯 Nigdy w życiu! Tylko się z nimi umawiać, żeby odkurzacz zawsze stał na właściwym miejscu. 😀
Kobiety, tutaj, mają niskie mniemanie o sobie. Przyznam, że sama, gdy chcę się wymigać, mówię, że o czymś tam decyduje mąż, co jest g… prawdą, ale działa niezawodnie. To głupie, przyrzekam, że już nie będę.
Możliwe, że szkodzi nam ustrojowe przypisanie do ról. Długo byliśmy wszyscy poszufladkowani. Na Zachodzie kleszcze były wyłącznie obyczajowe (jezeli to uproszczenie, wybaczcie) tu było coś więcej. No i Matka Polka na dodatek. Monika może mieć dużo racji, strasznie nie chcemy po raz kolejny być ometkowane.
Tereso, jestem tylko haneczką. Dziękuję za kopa w nieruchawe.
Sluchajcie, znowu mnie powalilo. Adam Szostkiewicz na blogu opowiada, ze Gosc Niedzielny, o ktorym pisze, ze to nakwieksza gazeta katolicka w Polsce, dolaczyl do numeru „pomoc dydaktyczna” dla katechetow. Na obrazku czarnoskore dziecko modli sie, zeby zostac bialym.
Kurdemol!!!
To sie w glowie nie miesci.
I jeszcze taka zlota mysl przytacza z tej „pomocy”: Lampa bez modlitwy jest ciemna. Czlowiek tez.
vitajcie! ja tylko co do odkurzacza, boo… gdyby stal we wlasciwym miejscu amnezja meska by sie pooooglebiala. cmok!
swirki swirki
Tereniu
mamy sporo wspolnego.
tam gdzie bywam dzierlatki maja swoje miejsce…
pod latarnia.
… prawda jest taka jaka opisalem u gory. niestety nie pracuja tam latami, po dwoch trzech latach maja ich dosyc.
ich opowiesci sa godne scenariuszy w holy_ludzie. Rzczywistosc na to dozwala i dlugo jeszcze tak PO_zostanie
Wiem Heleno, to podobno niechcący. Nie wiem jaka jest mordka na krwawa ironię.
Może masz rację Haneczko, że problem leży pośród mniemań… jak to się w ogóle problemom przytrafia. Status quo, to bałagan który jest, więc jakieś sprzątanie się zawsze przyda. Ku chwale ludzkości.
swirki swirki
Heleno
znajomy milicjant mawial ze mu sie to w pale nie miesci
😥
Haneczko, na Zachodzie kleszcze były też prawne. Czasem te prawne nawet gorsze niż w tym samym czasie w Polsce. Ale w międzyczasie tu się zmieniło i prawo, i świadomość, a w Polsce ze świadomością jak jest każdy widzi, a prawo nawet jakby się cafło. 🙁
Oświadczam uroczyście, że odkurzacz w naszym domu jest maszyną przeze mnie tkniętą raz, w chwili zakupu. Resztę tknięć załatwiają pan mąż i syn. I żadnemu to nie uwłacza. Mnie nie tykanie też nie.
swirki swirki
miec takiego mąża
to marzenie
:rol:
Skowronku (23.26), rano bywasz w zdecydowanie lepszej formie… 🙁
Tu są te rasistowskie ulotki:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5908718,Rasistowskie_ulotki_dla_najmlodszych_trafily_do_kosciolow.html
Bobik, prawanie tutaj były ok. Nie tylko w tym zakresie. I co z tego? Mam wrażenie (podkreślam wrażenie, bo nie wiedzę), że u was prawo potrafi określać świadomość. Tu bardzo niekoniecznie.
Przepraszam, „prawnie tutaj były ok.”
haneczko, podział pracy ? Każdemu co lubi, albo lepiej znosi. W wielu rodzinach ludzie prowadzą się rozsądnie. Tu zaczęliśmy o państwie, a ja w takich razach jestem zdania, że nasze państwo nie potrzebnie się zaniedbuje, skoro trwa przy żałosnych anachronizmach. Jest od kogo się uczyć i nie ma żadnego powodu by z tą edukacją zwlekać.
Pani Dorotko, swoją drogą przepowiednia o końcu świata gdy nastanie czarny papież może da się objaśnić tym, że wtedy nastąpi wielkie sprzątanie po wiekach rasizmu. Istny koniec świata dla szowinistów, czy jakoś tak.
W Polsce takim dobrze rokującym wydarzeniem będzie gdy połowę osób zasiadających w Parlamencie stanowić będą kobiety.
Ja bardzo dobrze znoszę odkurzacz. Ale zwyczajnie nie mam na drania czasu. Obsługuje ten, kto akurat ma. To wszystko.
Tereso, byle nie Sobeckie.
To mi się rzadko zdarza, żebym stracił… tego, no… nie język w gębie… aha, parcie na klawiaturę. 😯
Ta wpadka Gościa Niedzielnego jest przejawem jakiegoś bardzo pokrętnego myślenia, które się niestety często spotyka. „Nie jestem rasistą, więc mogę powiedzieć głośno, że czarni białym do pięt nie dorastają. Szanuję kobiety, więc mam prawo podkreślić, że ich miejsce jest w domu, przy garach. Nie jestem antysemitą, więc nie można mi mieć za złe, jak uświadomię wszystkim, że Zydzi jednak naprawdę są chciwi i podstępnie rządzą światem. To przecież nie żadna dyskryminacja, ja podaję tylko fakty.” I najgorsze, że taki myśliciel upomniany przez kogoś czuje się absolutnie niesłusznie zaatakowany. No bo przecież nie jest rasistą, antysemitą, antyfeministą… Wrrrr!!!! 👿
Dora
a co to jest, czego bylem swiadkiem przed paroma dniami. po wyborze Obamy.
grupa US kolorowych wparowala do knajpy
od progu dawali do zrozumienia pozostalym knajpariusza ze oni w USA zyja
nie chcialo mi się wierzyc, ze mozna na cos takiego zwracac uwage i dawac innym do zrozumienia takie pierdoly.
tym bardziej, ze byli w knajpie rowniez afrykanie
a na jednym i na drugim czole jest wymalowane skad maja korzenie.
to o co im szlo? chcieli byc politycznie korrekt?
a moze mieli ochote byc mniej afro americanami?
No, jakie zostaną wybrane, takie będą. Na jedną Sobecką przypadało kilku panów co najmniej nie mniej. Nie widzę powodu by osoby, którym pani S. imponuje, jeśli jest ich odpowiednio wiele – nie były reprezentowane. Panowie też tą metodą są wybierani.
Na Zachodzie kleszcze byly prawne, i walka z nimi trwala od dawna. Wroce do mojej Louisy May Alcott. Otoz w Parku Northbridge, gdzie upamietnionia jest Rewolucja Amerykanska wisi ogromny cytat z Louisy May (trzeba to przyznac – corki oswieconego ojca), ktory mowi, ze rewolucja jest niedokonczona – bo nie dala kobietom prawa do glosowania. Ludzie, ktorzy przechodza obok tego napisu widza, jak rownouprawnienie uzyskiwano etapami, i zawsze dlatego, ze ktos mial sie odwage wychylic. Jak sie mysli o wszystkim w kontekscie jednego wielkiego teraz, to sie nie rozumie, ze dla nas szacowne matrony z przeszlosci to byly skandalistki, ktore wychodzily przed szereg i narazaly sie na krytyke, a nawet ostracyzm. Moze w Polsce tez trzeba zaczac wywieszac takie wielkie napisy, i zaczac uczyc historii praw kobiet w szkolach. Nic sie nie stalo samo z siebie, wczorajsze feministki tez w byly kiedys uwazane za skandalistki, a dzis juz nikogo nie dziwi, ze kobiety na przyklad glosuja. Choc byc moze sa i tacy, co by i to chcieli odwrocic. Moze to nawet te same osoby, ktore napisaly te rasistowskie modlitwy o wybielenie czarnych dzieci?
Skowronku, Dora już chyba poszła spać, ale ja też bym chętnie wiedział, o co chodzi, bo nie całkiem jest dla mnie jasne – na czym polegało to dawanie do zrozumienia, że się w USA żyje?
Skowronku, termin „kolorowy” nie jest za dobrze odbierany przez osoby tak okreslane. Moze dlatego, ze zyja ludzie, ktorzy pamietaja napisy na Poludniu Stanow Zjednoczonych „For Whites Only” i „For Colored”. A oto przyklady:
http://afroamhistory.about.com/od/jimcrowlaw1/ig/Racial-Segregation-Signs/
wiem Moniko i nie uzywam dlatego slowa czarny
Bobikczku
to sa rzeczy ktore sie dostrzega jak sie uwaznie patrzy.
sprawcy takiego zajscia klada nacisk na to, by nie byc przypadkiem
przypisanym do afrykanskich kolorowych
smutne ale prawdziwe
nawet to ze musze to tlumaczyc
przyfrune z rana
Swoją drogą to wtedy gdy feninistki rządały dla kobiet prawa do edukacji, czy głosowania, też nie wiedzieć jak duża część kobiet nie pochwałała/popierała pomysłu, a zmiany nastąpiły. Trzeba mówić do mężczyzn.
Nie wiem, gdzie mieszkasz, Skowronku, ale gdybys byl w Stanach, stanowczo odradzalabym uzycia slowa „kolorowy”. Wystarczy otworzyc poprzednia linke, i zobaczy sie dlaczego. A tu kontekst historyczny wygranej Obamy:
http://www.voicesofcivilrights.org/timeline_alt.html
Idę śnić. Zgadnijcie o czym. Odpowiedzi mailem proszę bezpośrednio do mnie. Dobranoc 🙂
A tu – skrot walki o prawa kobiet w Stanach. Calosc nie stala sie w jeden dzien, i niezle sie trzeba bylo nawalczyc:
http://www.infoplease.com/spot/womenstimeline1.html
W Wlk. Brytanii, gdzie kobiety uzyskaly prawa wyborcze zaledwie 80 lat temu, historia walki o rownouprawnienie kobiet jest nauczana w szkolach, jako bardzo wazny ruch przelomu XJX i XX wieku. Incydent bodaj z 1908 t. kiedy pani E.Punkhurst oraz kilkadziesiat innych dam z towarzystwa przywiazaly sie do sztachet parlamentu , gryzly i kopaly policje, krzyczac wnieboglosy, ze rozwala ten rzad (Asquitha), jest na tyle legendarny, ze doczekal sie paru filmow i programow telewizyjnych dla szkol. Byly atesztowane i w wiezieniu oglosilu strajk glodowy. Wladze wiezienne karmily je przez rurke przemoca przez szereg miesiecy.
Wiele innych kobiet nosilo wtedy broszki z kamieni polszlachetnych, ktorych pierwsze litery kolorow ukladaja sie w haslo VOTES FOR WOMEN. Jest to dzis na aukcjach najdrozsza bizuteria. Widzialam raz mala broszeczke z polszlachernych kamieni ulozonych w bukiecik kwiatkow, ktora poszla na licytacji za 14 tysiecy funtow. Bo jest to cenna i dzis jakas taka wzruszajaca pamiatka historii spoleczenstwa. Tak cenna jak sztandar z Bitwy pod Grunwaldem 🙂 🙂 🙂
Skowronku, w sprawie takich zdarzeń mogę tylko powtórzyć to, co powiedziałem wcześniej – nikt nie ma monoplu na „lepszość” i bycie zawsze OK – ani kobiety, ani Afroamerykanie, ani mniejszości etniczne, ani nawet, przyznaję to ze smutkiem, psy. 🙁 Wywyższanie się Afroamerykanów jest dla mnie równie nie w porządku, jak wywyższanie się białych. Co jakby potwierdza zasadę poprawności politycznej, czyli unikania urażania kogokolwiek, a nie zaprzecza jej. 😉
Nie całkiem zgodzę się z Teresą, że trzeba mówić do mężczyzn. Do kobiet też, bo milczenie kobiet, albo ich twierdzenie, że już jest dobrze i nie ma o co walczyć, jest często argumentem- no proszę, normalne kobiety są z wszystkiego zadowolone, to tylko te walnięte feministki czegoś tam się domagają, w imię swoich wysoce podejrzanych interesów.
Wlasnie, Heleno. Gdzie bysmy dzisiaj byly bez tych wszystkich kobiet, ktore postanowily zachowywac sie … niestoswnie. I dzieki im za to. 🙂 🙂 🙂
Mysle, tez, ze w Anglii wielka role ma na przyklad Woman’s Hour na Radio 4. Ciekawa jest zreszta historyczna transformacja tego programu, o czym Ty na pewno opowiesz lepiej.
Zachowam się niestosownie i powiem dobranoc, nie bacząc na to, czy goście jeszcze siedzą. Muszę wstać jutro o nieludzkiej porze. 🙁
Jesr swietny, choc od pary miesiecy nie slyszalam (od lata).
Tu masz linka do najnowszych podcastow:
http://www.bbc.co.uk/radio4/womanshour/listenagain/
Dziekuje, Heleno. Przyznam sie, ze BBC Radio 4, jest w ogole w moich Ulubionych. Dostaje tez regularnie In Our Time, i pare innych programow. W ogole jestem radiowa od dziecinstwa… 🙂
Tylko mysle ze smutkiem o misyjnosci programow publicznych w Polsce. Lepiej wieczorem nawet nie zaczynac, zeby sobie humoru nie popsuc…
Bo Radio 4 BBC jest najlepszym radiem swiata, wciaz, choc byli tacy, co chceili go tabloidyzowac. Ale outcry byl tak donosny – ze strony sluchaczy, komentatorow i nawet w Parlamencie, ze reformatorzy z Bozej laski dali za wygrana.
A czy sluchasz Archersow? Bo wszyscy w tym kraju – namietnie. Procz mnie, ktorej E. streszcza, jak zaczyna ja cos wsciekac, co dosc czeste, pomimo ze jest osoba anielsko wyrozumiala. Nie wolno mi dzwonic w czasie Archersow i World At One. E. ma cztery radia nastawione na Czworke. Ale lubi takze sluchac francuskiego, aby nie stracic jezyka konwersacyjnego.
A ja ostatnio tylko medyczne i Money Box 🙂 🙂 🙂
Dobranoc. Ide sie modlic aby zostac czystej krwi aryjka.
Heleno 🙂 🙂 🙂
Ja troche sie w Archersach zapuscilam, ale co jakis czas wracam. Maz bardziej ich sledzi. Ja tez bym miala cztery radia nastawione na czworke (i kiedys mialam). Teraz mam na WBUR, ale to juz nie to, zwlaszcza, gdy pozbyli sie mojego ulubionego Chrisa Lydona. Slucham i Radio 4, i Lydona na komputerze – dobrze, ze teraz mozna. Dzieki iPodowi mozna sie nawet sluchajac przemieszczac (odpowiednik czterech radiodbiornikow).
No to ide do moich modlow, tylko musze sie zastanowic, od czego zaczac, bo tego jest za duzo na jeden tylko wieczor. 😀
No coś podobnego, żebym to ja robił pobudkę! 😯
To jest oczywiście forma odegrania się za to, że mnie ją zrobiono. 😉 Taki mam niedobry charakter. 🙁
Muszę niestety udać się na jakieś rzekomo strasznie ważne psie zbiegowisko i wrócę dopiero pod wieczór. Zostawiam na straży obejścia pieska na pasku, więc jakby co, zwracajcie się do niego. I bawcie się dobrze! 😀
Bobiku 22.52
😆
Wpadka Gościa Niedzielnego też mnie zaszokowała. No nie wiem, czy to największy periodyk katolicki, ja go jeszcze w rekach nie miałam i nie wiem, czy widziałam. W moim sklepie czy kościele nie ma go. W Polsacie w wiadomościach podano, że taka historia jest tym bardziej zdumiewająca, ze ulotkę wydali ludzie, którzy na codzień bardzo ofiarnie pracują na misjach w Afryce, wykonują ogrom pracy na rzecz ludności afrykańskiej i o rasizm trudno ich podejrzewać. Choć tekst na ulotce jest szokujący….
Bobiku,
jak ciekawi Cię co mi włożono do głowy, to prześlę rentgena ew. tomografię.
Ale przyjemniej będzie, kiedy spekulacje na ten temat będziesz prowadzić po obejrzeniu, a nie przed 😉
Dzień dobry, dzień dobry.
Dzień mi się zaczął rozważaniami jacy to jesteśmy w Polsce ostrożni względem ryzyka potencjalnych zmian, jakby one nie mogły znowu podlegać zmianom. Jakby nam się zmiana z unicestwieniem kojarzyła. W tych warunkach nawet ciekawości wobec zmian nie może być.
I jacy nieostrożni jednocześnie jesteśmy względem grzechu zaniechania…
Prof. Sroda tez wziela udzial w naszej wczorajszej dyskusji historycznej:
http://wyborcza.pl/1,75968,5906835,_Chcemy_calego_zycia__.html
Helenko, może my za mało wiemy o sytuacji prawnej kobiet np w Szwecji, ale i Anglii ? Może Ty możesz nam więcej na ten temat opowiadać ? Trzeba nam konstruktywnej krytyki.
Styuacja prawna kobiet jest dokladnie taka sama jak mezczyzn.
Zdarzaja sie sytuacje odbierane przez kobiety jako dyskryminacja? Zdarzaja sie, zwlaszcza w t.zw. szarej strefie – np promocje w pracy. Maja gdzie z tym isc.
Nie sledze, bo jestem spokojna.
Bardziej sledze dyskryminacje mezczyzn, ktora jest nagminna, wedle niektorych, w jednej dziedzinie: przyznawania praw rodzicielskich po rozwodzie. Sady automatycznie przypisuja stala opieke nad dzieckiem matce, co nie zawsze jest rozumne. Skrztwdzeni ojcowie maja swietna organizacje pod honorowa wodza Boba Geldoffa.
Czasami robia spektakylarne akcje, jak np wdrapywanie sie na bydynek Parlamentu. Polskie kobiety powinny brac przyklad.
Nasz budynek parlamentu jest mniej efektowny do wspinania się, ale śmiało…
http://wyborcza.pl/1,79078,5897707,Fundusz_Alimentacyjny_juz_dziala.html . Jeśli dochód nie przekracza 725 zł na osobę… Czyli jeśli matka/ojciec zarabia miesięcznie 1451 zł i ma jedno dziecko dziecko na utrzymaniu to od funduszu nie dostanie nic jeśli ojciec/matka uchyla się od alimentowania dziecka?
Tu o tym ruchu praw ojcowskich:
http://en.wikipedia.org/wiki/Fathers'_rights#Activities
Sorry, poprawiony link:
http://en.wikipedia.org/wiki/Fathers'_rights#Notable_supporters
Nie wiem dlaczego zle to wychodzi: Powinien byc link do Fathers’ Rights Movement a nie Farhers
Dornowi zarzucano, że chce łożyć za mało na swoje dzieci z poprzedniego związku, gdy on ubiegał się o obniżenie alimentów, które wynosiły po 3000 zł na dziecko.
Ustawodawca spokojnie może uważać, że za 1451 zł dwie osoby (rodzic i dziecko) mogą się utrzymać ?
Mysle, ze alimenty sa przyznawane na dziecko, a nie na rodzica…
Na dziecko. Chodziło mi o zasiłek z Funduszu Alimentacyjnego w przypadku, gdy rodzic alimentów nie płaci. Jeśli rodzic osiąga dochód w kwocie 1451 zł, to zasiłku nie ma.
Polecam – http://www.rowneprawa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1&Itemid=2 .
Pani Środa nie ogląda uważnie telewizji bo akurat 11 listopada Polonia czy Trójka emitowała dokument poświęcony kobietom , biorącym udział w walce o niepodległość. Poza tym to nie do końca jest tak, że przemilcza się kobiety w historii. Pewnie, ze lepiej pamięć przyswaja nazwiska niż wiadomości o tzw. zbiorowości, ale mnie uczono na lekcjach historii czy polskiego o bardzo ważnej roli Polek w przeszłości, o ich odwadze, patriotyzmie, poświeceniu. To one zajmowały się utrzymaniem i zarzadzaniem całymi majątkami, wychowaniem nie tylko swych , ale i(bywało) dzieci poddanych, szerzeniem postaw patriotycznych (muzyka, sztuka, biżuteria, słynne pozytywki etc). Miały czym się zajmować, gdy ich mężowie i synowie szli na powstania. A słynna Modrzejewska i jej recytacja alfabetu 😉 , a przecież to nie wszystko, co zrobiła, no nie? A Ordonka? Któż nie wie o jej opiece nad sierotami? Literatura też jest pełna różnych przykładów. Tylko trzeba chcieć to zobaczyć. A słynna Róża Luksemburg, ponoć intelektualnie na równi stojaca i znacząca z samym Leninem 😉 ? Też przedwczoraj oglądałam film m.in. o niej. Na Discovery czy Planete.
Choć pani Sroda w jednym ma rację, za dużo o zrzeszeniach się nie mówi powszechnie, ale też i procentowo tych zrzeszeń było mniej niż organizacji skupiających po prostu Polaków, bez ograniczeń płciowych.
Mysle, ze Pani Profesor nie miala na mysli tego co mozna zobaczyc na Discovery czy Planet, tylko chodzilo jej o panstwowe obchody Swieta Niepodleglosci. Chodzili jej o polityczna role kobiet w zyciu spoleczenstwa, a nie o poswiecenie czy wychowywanie dzieci w duchu patriotycznym.
Sama chetniej obejrzalabym program o dzialanosci Dulebianki ( ktora byla niezwykle ciekawa postacia i organizatorka politycznej wlasnie dzialanosci kobiet, takze poetka i zyciowa partnerka Marii Konopnickiej, o czym dowiedzialam sie niedawno z blogu), niz o Helenie Modrzejewskiej, o ktorej wiemy wszystko lub prawie.
Dodam szybko, zanim mnie zaatakujecie, że wcale nie jestem w opozycji do pani Środy. Absolutnie, Chodzi mi zupełnie o co innego. Kwieciście zaczepny ton takich artykułów nie trafia moim zdaniem tam gdzie powinien. Nie znam się na dziennikarstwie, jestem tylko skromną czytelniczką, ale myślę (na podstawie swych własnych doświadczeń), że początkowe zdania powinny wciągać a nie odstraszać. Myśle, że nie jeden pan po przeczytaniu tyrad odnośnie Kasztanki i Rzeczpospolitej nie będzie zainteresowany ciągiem dalszym feministycznych rozważań pani etyk. No chyba, ze założymy, iż artykuł był dla kobiet. Wtedy szkoda bo dalszy ciąg jest wielce interesujący i godny rozpowszechnienia.
O tym pisałam wczoraj- czasem osoby chcące dobrze robią wiecej złego niż porzytku. Powodują okopanie się społeczeństwa na swych pozycjach i wykluczają dialog lub go ograniczają. To co jest bardzo słuszne dla osób dokładnie tak samo myślacych jak pani M. Sroda, moze być kontrowersyjne i zaczepne dla niezdecydowanych, obojętnych czy przeciwników. A chyba naczelnym przesłaniem jest przekraczanie barier i walka o tolerancję, no nie?
Osobiście, jeśli na samym początku artykułu sa zdania, które mnie jako czytelnika szuflatkują, tłumaczą mi , co siedzi w mej głowie a co powinno, ja mam dość i nie wgłębiam się dalej w tekst. Nie jestem masochistką. Natomiast z wielkim zainteresowaniem czytam teksty ludzi o innych poglądach od moich bo mnie to tak czy inaczej rozwija, skłania do myślenia. Nie cierpię moralizatorstwa i nuty wyższości autora. Bo niby z jakiej racji.
Krótko mówiąc- forma jest równie ważna jak treść. Nie zmieni sie postaw ludzkich zaczynając od podkreślania diagnozy zbudowanej na uogólnieniu. Tak myślę, ale może się mylę.
To ja mam jeszcze takie pytanie:
Czy ktoś /któraś organizacja feministyczna wystosowała apel/petycję do MEN , o co dokładnie powinien być poszerzony program nauczania? Czy istnieje jakiś list otwarty czy coś w tym stylu, gdzie można się podpisać?
Czy zredagowano jakieś broszurki, cykl wykładów dla szkół, serię artykułów w jakimś czasopiśmie poruszająca ten temat? Jeśli tak, to w którym i które ew. odmówiły współpracy w druku?
Czy feministki zrobiły jakiś zarys serii programów, filmów dokumentalnych, słuchowisk i zgłosiły takie propozycje do mediów publicznych? Z jakim skutkiem?
To na tyle, co wpadło mi do głowy w ciagu paru minut myślenia o pracy u podstaw w celu walki o równouprawnienie. Organizacje działają tyle lat- cóż zrobiły przez ten czas oprócz parad, gadania o prawie do aborcji, sprowadzenia statku- kliniki i paru artykułów gdzieś tam, bez kompleksowej siły rażenia? Tak konkretnie, długofalowo? Nie bleble, typu głosimy, uświadamiamy etc. Żadne książki mądre mnie nie interesują bo i tak czyta je waskie grono zainteresowanych. Jaki jest PROGRAM KOMPLEKSOWY, w czym przejawia się ich siła ?Na razie to te dawne feministki były bardziej skuteczne i przebojowe. Za to im chwała.
A jeśli chodzi o fundusz alimentacyjny to pełna zgoda. Jest niedoskonały. Z tym, że nawet tego pozbawiono samotne matki, gdy w rządzie były pani Środa czy Jaruga-Nowacka. Stąd m.in. moja krytyczna ocena działaczek feministycznych w Polsce. KONKRETY……….
Sprzed chwili:
– I pani Helenko, ten polski lekarz powiedzial mi, ze mam w zoladku helikoptera…
Lece do dentysty
Rany, nie odejdę chyba od komputera! Ostatnie. Pani TYsiąc. Jeśli już ją namówiono i prowadzono w walce o prawo do egzekwowania aborcji, skoro pewnie ją wspierano przed Trybunałem , umieszczono ją na swoich sztandarach walki o prawa kobiet i narażono ją tym samym na wiele przykrości, to miałabym szacunek do pań pomagających pani Tysiąc, gdyby po zdobyciu odszkodowania, wcale nie małego jak na nasze warunki, zorganizowała naradę jakichś ekonomistów- feministek i pomogła tak rozporządzić tymi pieniędzmi by panią Tysiac zabezpieczyć na przyszłość. Wtedy bym rozumiała ich czystość intencji i kobiecą pomoc. No chyba, ze próbowano podpowiedzieć pani Tysiąc jak pomnożyć te pieniadze by była spokojna o swój los, a ona nie słuchała. Wtedy sobie pomyślę o pani Tysiac to samo co myślę o górnikach, którzy dostali odprawy i pokupowali samochody i super telewizory, a teraz na chleb im brakuje.
Tym razem to ja Małogosiu popieram Twoje wpisy …. 🙂 … zwłaszcza ten o 13.39 ….
myślałam trochę nad tym dlaczego mam takie odczucia i chyba dlatego, że myślę, iż każda organizacja tylko wojująca odciska złe piętno na charakterze człowieka (działacza)…. jak potem budować jak się umie tylko walczyć … kojarzy mi się to z syndromem żołnierza z Wietnamu …..
a czasami sobie myślę również jak np. Kurski czy Kamiński mogą potem wychowywać dobrze dzieci skoro są zawodowymi kłamczuchami i są napastliwy ….
Malgosiu – swietne pytania. Ja tez sie zastanawialam, czemu pani Alicja musi polegac wylacznie na pomocy takiej osoby, jak Tereska (ktora jest cudowna i pomocna, ale nie jest cudotworca, i sama wszystkiego nie zalatwi).
Juz tu raz wspominalam swietna ksiazke Franka Richa „What’s the Matter with Kansas”. Nie jest ona o feminizmie, ale o podobnym problemie – dlaczego przez dlugie lata Partia Demokratyczna w USA nie uzyskiwala poparcia srednio lub mniej wyksztalconych wyborcow zarabiajacych skromnie lub mniej niz skromnie, pomimo, ze to Partia Demokratyczna reprezentowala ich interesy, a Republikanie tylko ich sytuacje coraz bardziej pogarszali. Jednym slowem, w czasach coraz bardziej cynicznej polityki i ciaglych badan opinii publicznej, jak swoje pomysly – tu dotyczace praw kobiet – uczynic atrakcyjnymi dla grupy, ktora najbardziej na nich skorzysta?
Ano właśnie. Pani Tysiąc zrobiła bardzo dużo dla ruchu feministycznego w Polsce, działaczki świetnie sprzedały jej prywatność, nazwisko i twarz. A cóż takiego w zamian dały od siebie? Bardzo przepraszam, ale to że posadziły ja parę razy koło siebie na konferencji prasowej i naraziły na przeróżne ataki słowne to chyba nie pomoc, no nie? Osobiscie lubię czyn- nie ględzenie i pokazówki. Jak to się stało, ze teraz ta kobieta ma żyć z zorganizowanej żebraniny? Ludzie dobrej woli rzućcie co łaska bo nie mam za co żyć? Działaczki powinny płonąć rumieńcem ze wstydu!!!!!! W ten sposób nie można propagować idei. Zadnej!
I jeszcze jedno. Nie wiem, jak podejmowano decyzje o wystapienie o zadoscuczynienie dla Pani Alicji za niezastosowanie nawet obecnego mocno ograniczonego prawa. Tu gdzie mieszkam, kalkuluje sie krzywde moralna i krzywde materialna (utrata mozliwosci zarobkowania, wydatki zwiazane z trwalym uszkodzeniem zdrowia). Chodzi o to, zeby suma pieniedzy byla istotnie pomoca w radzeniu sobie ze skutkami blednych decyzji. Moze Tereska bedzie wiedziala cos wiecej na temat, jak to bylo w przypadku Pani Alicji – czy jej adwokat zrobil jakis blad (co przeciez moze nie dziwic, bo byla to pierwsza sprawa tego typu)?
Doczytałam. Odnalazłam w podawanym już na tym blogu artykule „Polityki” pt „Julka i my” informację o zagospodarowaniu odszkodowania otzymanego przez panią Alicję. Otóż:
„…Większość srebrników od razu zajęli komornicy za długi, których narobiła, wychowując trójkę dzieci. Z tego, co zostało, spłaciła resztę długów, z reszty kupiła szafę, łóżko, stół, sześć krzeseł oraz lepsze jedzenie, szyneczka, masełko. Potem się skończyły.”
Domyślam się, że tej reszty po spłaceniu długów wiele nie zostało, a „szyneczka z masełkiem” były przez rodzinę bardzo wytęsknione. Człowiek jest uzależniony od jedzenia, niestety.
Monisiu, nie załatwię. Nawet w jednej sprawie nie załatwię. Co miesiąc przychodzą nowe rachunki, jeść trzeba codziennie, i się myć, i prać, i na buty mieć, także te na gimnastykę w szkole. Strasznie dużo jest koniecznych wydatków… Co może zrobić człowiek, gdy nie daje rady?
Monisiu, sprawa odszkodowań w USA i w Polsce nie nadaje się do porównywania. Pani Alicji przyznano 25 000 euro, co też podano w „Polityce”.
Pamiętam ten artykuł, ale mam trochę zastrzeżeń do jego rzetelności. Otóż podano , że pani Tysiac żyje tylko z ok. 500 zł. renty .No to więc ja pytam- a opieka społeczna przysługująca jej? Nic nie mam o tatusiu- więc albo renta po śmierci, albo alimenty, albo zaliczka alimentacyjna, prawda? Jeśli kobieta nie umie sama tego załatwić, to panie wykorzystujące ja dla swych celów organizacyjnych powinny jej pomóc. Dobry adwokat potrafi puścić tatusia w skarpetkach. Nie ma wśród feministek żadnej adwokatki? Ja rozumiem szyneczkę, sama mam dziecko, sama je wychowuję i wiem, jak się liczy pieniądze w portfelu. Skoro tak pani Alicja wyciągnęła na wierzch swoje sprawy, to przepraszam, ale zrobić aż takie długi by poszło całe odszkodowanie to trzeba mieć na to dobry pomysł. A jeśli te długi to koszty procesu i okołoprocesowe to lepiej zamilknę, zanim wyrażę swoje zdanie na temat pań Nowickiej i in.
Komornicy z zarobku na jej długach pewnie nie zrezygnowali…
Te długi to pewnie czynsz, prąd, gaz… Mieszkanie (29 m2) jest ogrzewane elektrycznie, innej metody nie ma. I się pewnie potroiły skoro trafiły do komorników.
Małgosiu, nie przyznasz że renta w kwocie zł 418 + 153 jest nieludzka ? Wszystko jedno dla pani, czy dla pana. Czemu nie ma zasiłków rodzinnych w kwocie chociaż 300 zł miesięcznie, skoro w kraju jest tak wiele biednych ludzi ? Opieka społeczna potrafi dać 20 zł na miesiąc w zamian żądając takiego udokumentowania swojej biedy, że można chcieć się powiesić. Tam z procedur biurokratycznych zbudowano mur, którym się od tej biedy w znacznym stopniu odgrodzono.
Teresko, Ty i tak robisz wiecej, niz mozna sobie wyobrazic. I wcale sie nie dziwie, ze osoba o tak ograniczonym zdrowiu wpadla w dlugi. Bezdusznosc komornikow kazdy zna, a 500 zl renty to przeciez tylko ponury zart. Ale mysle, ze moze wiele osob mialoby lepsze zdanie o osobach pomagajacych Pani Alicji przy dopominaniu sie o swoje prawa, gdyby dalej byly widoczne u jej boku. Bo inaczej, moze wystapic (czy sluszne, to nie wiem) podejrzenie o traktowanie instrumentalne tej wlasnie ciezko dotknietej rodziny. No i z punktu widzenia edukacyjnego, sytuacja Pani Alicji obrazuje skutki nieprzestrzegania i tak mocno ograniczonego prawa, i podjecie przez organizacje kobiece sprawy dalszego ciagu skutkow zlych decyzji wiele by moglo ludziom malo na temat myslacym uswiadomic.
dzien dobry!!!!!!!!
ciekawie jak zwykle
chcialbym dodac swoje uwagi do p.tysiac
wlasciwie to jest obojetne czy dostala i jak duze odszkodowanie
obojetnie kto ja popiera i jak
obojetne kto i jaka polityke robi z nia
wazne jest ze SAMA nie umie lub nie moze poradzic sobie w zyciu
dlatego nalezy jej sie pomoc bez stawiania
warunkow
tego wymaga jej i jej dzieci godnosc
to punkt widzenia berlinczyka
kazdy otrzymuje tutaj potrzebna pomoc bez pytania dlaczego
jest w takij sytuacji
Rysiu, dziękuję za informację o „każdy otrzymuje tutaj potrzebną pomoc bez pytania dlaczego jest w takiej sytuacji”. Ludzki ten Belin, łza się w oku ze wzruszenia kręci…
Odnalazłam dyskusję nt kobiecości i męskości jaka miała miejsce na blogu red. Paradowskiej między @ z Berlina a mną, którą to dyskusję zebrałam w jednym miejscu, mianowicie pod (na?) – http://www.polskajestkobieta.org/phpbb/viewtopic.php?t=2962 . Dafne też z Berlina.
Zgadzam sie z Toba calkowicie, Rysiu. Dlatego renta w wysokosci 500 zl to ponury zart. Jesli wspominam o organizacjach kobiecych, to dlatego, ze zastanawiam sie, jak moga lepiej przedstawic takze siebie i swoje racje spoleczenstwu. Troche wedlug zasady przyjetej ostatnio przez Demokratow: nie wystarczy miec racje, trzeba jeszcze do niej innych skutecznie przekonac, zeby mogly nastapic pozadane zmiany.
Moniko
przekonac
przekonac
No wlasnie. Jest pelno nowych i starych doswiadczen dotyczacych tego jak przekonywac skutecznie.
Monisiu (16:20), nic nie zrobiłam. Co znaczy dla tak poszkodowanej rodziny mój apel, nawet kilka tych apeli ? Potrzebne są pieniądze. Co miesiąc. Na opłaty, żywność, środki czystości i higieny, materiały do szkoły, leki, odzież, choćby tę używaną i obuwie, na naprawę, czy wymianę zużytej pralki. Niczego nie pominęłam?
O jakim to wyrównywaniu szans edukacyjnych dla dzieci mówią nasi partyjni propagandyści, jeśli Pani Alicja jeszcze nie zgromadziła swoim dzieciom potrzebych podręczników szkolnych jeśli rok szkolny zaczął się we wrześniu? Dzięki „Polityce” wiemy jak wyglądać może budżet w polskiej rodzinie.
Przypomnę, że tzw ustawowe minimum egzystencji wynosi niewiele ponad 300 zł miesięcznie na osobę, co jest stawką głodową, i za kwoty niższe niż wynosi ta stawka żyje w Polsce parę milionów osób. Tylko 5% ludzi płaci w Polsce podatek z drugiego i trzeciego przedziału podatkowego. 95 % nas ma trudno lub ciężko. Proszę jeszcze pamiętać o obciążeniach kredytowych, o ratach za lodówki, telewizory, komputery, wakacje, samochody i mieszkania, które ludzie ze skromnych dochodów płacą co miesiąc płacą.
W ubiegłym roku miałam możliwość doświadczyć, że osoby uważające się u nas za klasę średnią, nie mogą wyasygnować ze swego budżetu 100 zł nie przewidzianych z wielkim wyprzedzeniem. Styk jest styk.
Więc biednych u nas jest wielo, wielokrotnie więcej niż osób mogących choć doraźnie i choć na parędziesiąt złotych pomóc. Nie liczyłam na to, by wpłaty skutkiem tych apeli pozwoliły choć na miesiąc odetchnąć pani Alicji.
Bardziej liczyłam na „podaj dalej”, żeby potencjalnej pomocy choć rachitycznej łba nie ukręcać. Jednak ni jedna osoba (informacja zwrotna to ważna społecznie instytucja?) nie napisała, iż uznała tę część apelu za równie istotną jak pierwszą. W sprawie pierwszej części trochę wypowiedzi było, kilka na blogach i kilka na mój adres mailowy. Malutko, ale jednak. W sprawie drugiej – zero. Najwięcej osób pożałowało jednego nawet słowa.
Nie może być u nas jak w Berlinie, jeśli trudne sprawy zapijamy zimną wodą udając że póki my jesteśmy zdystansowani, póki to nie u nas jest tragedia, to nie dzieje się nic. Dziwna sprawa, skoro margines tak biedy jak i nędzy rośnie i każdy może się tam znaleźć, bo metod na to jest do wyboru do koloru.
Monisiu, powtórzę że nic nie zrobiłam i muszę to stwiedzić, choć a przykrością. Dziękuję za uwagę.
Uff, udało mi się wreszcie dowlec do domu z nasiadówki. Mam helikoptera w żołądku i w głowie i na razie nie jestem w stanie wziąć udziału w żadnej poważnej dyskusji. Nie zna ktoś jakiegoś kawału? 😀
Masz racje, Teresko. Chociaz nie wiadomo, czasem troche czasu potrzeba na to „podaj dalej”, o ktore Ci chodzi. Ale czy np. podalas pani Gretkowskiej, i czy ona podaje dalej (wiem, ze ja znasz)? To by bardzo pomoglo, bo jest jednak osoba znana, a osoba znana jest w stanie sprawe naglosnic.
Ja znam. Jedna pani robiła sweter na drutach tramwajowych i wysiadł konduktor mowiąc „Niech pani nie miesza wełny z komunkacją.”
Tereso , przesadzasz. Duzo zrobilas. Pewnie wiesz ze na kazdym kroku jest wiele osob ktore znalazy sie z roznych powodow w tragicznej sytuacji. Ja sama znam ich sporo. Ostatnio jedna z rodzin/ wielosobowa/ stracila doslownie wszystko razem z dachem nad glowa. Zawsze najwazniejszym jest czy maja gdzie mieszkac i co jesc. Wazne jest tez otoczenie, ludzie dobrej woli wtedy rozwiazanie sie znajdzie. Jezeli Ty sie zniechecisz to co maja powiedziec inni, zajmujacy sie tylko przezyciem dnia.
O, z kawału Teresy można by zrobić serię. Pewien dziennik telewizyjny zaczął się od mszy i pokropku, na co wszedł redaktor naczelny i powiedział: proszę nie mieszać komunikatów z komunikantami! 😉
Gruszko, ja się nie zniechęcam. Nie o mnie chodzi, a o tych którym jest za trudno, by unieść to co dni niosą. Skąd dla nich pomoc wziąć ?
sama jestem niezdara wiec wiele nie poradze. Kazdy niech pomoze jednej osobie . Ty tez. Czy to nie dobry pomysl?
Monisiu, Manuela Gretkowska chciała by kobiety robiły politykę w Sejmie i miała rację. Doraźne akcje są potrzebne, ale do zmian nie przybliżają. Rozmawiałam z MG trzy razy w ubiegłym roku, czyli dawno.
Teresa Stachurska: zrobilbym chetnie kontrybucje pieniezna na rzecz p. Tysiac. Mam , niestety klopoty z przelewem pieniedzy na to konto. Czy jest jakis inny sposob transferu?
PA, w weekend (mam taniej) zadzwonię (postarałam się) do p. AT i się dowiem co i jak. Dam znać na tym blogu.
Już – dziękuję za chęć.
o widzisz pomylilam adres@ i moj wpis czeka , ale nic tam ciekawego nie bylo. Tereso trudno mi uwierzyc ze w takim duzym miescie jak W-wa los kobiety przecierajacej trudny szlak dla innych kobiet jest zupenie obojetny. Ty jako osoba prywatna starasz sie cos zdzialac i jak sie domyslam z nie takim skutkiem o jakim myslalas. To wszystko przez ten wszechobecny wyscig szczurow.; tu na mecie problem ..zamiast euro
PA, tu są dwa pytania. Pierwsze: dlaczego masz problemy – czy np. z numerem konta jest coś nie tak, czy w ogóle przekazy do Polski są problematyczne, czy jeszcze coś innego? Druga rzecz, jećli problem jest z przekazem do Polski: jak się kształtują opłaty za przelew? Jeżeli np. od Ciebie do któregoś z krajów UE nie jest to zbyt dużo, to można przesłać pośrednio, do kogoś w Europie z prośbą o przekazanie dalej, bo w tej chwili przesłanie forsy do Polski wewnątrz Unii już nie kosztuje bajońskich sum.
Gruszko, mam dyżur, więc zaraz Cię wpuściłem. 😉
Bobik, chodzi o oplaty. Przelew jakiejkolwiek sumy z Kanady kosztuje C$50. Jest jakis PayPal, przelew z karty kredytowej?
dziekuje Bobiku musze leciec do zajec. Moze by tak podeslac blog Bobika do instytucji zajmujacych sie ta problematyka. Czasami najzwyczajniej w swiecie nie wiedza o sprawie.
Niestety, to pytanie jest dla mnie za trudne. 🙁 A nie znasz kogoś, kto będzie leciał do Polski, niekoniecznie w najbliższym czasie? Przecież cały problem p. Tysiąc jest w tym,że wszelkie opłaty typu czynsz, prąd, itp. nie są jednorazowe i pomoc za jakiś czas tak samo jej się przyda jak teraz.
Bobik, sprobuje cos wymyslic.
PA, jak zeen nam przedstawi obiecaną tę, no… jak jej tam było?…aha, pornografię komputerową swojej głowy, to może będziemy mogli stwierdzić, czy on przypadkiem nie potrafi czegoś wymyślić. 😆
Tereso,
Masz świetą rację, 500 zł to kpina. Dlatego zaczęłam właśnie od tego ,że dyskryminacja zaczyna sie u nas w przepisach, a nie na ambonie i w stereotypach. Ogromna ilość polskich matek, nie tylko tych samotnych żyje w strasznej biedzie ze względu na sytuację od nich niezależną. Głupie książki do szkoły. Kredowy papier, jednorazówki. Ceny koszmarne. Dla tak biednych jak pani Tysiac jest dofinansowanie, a raczej zwrot pieniędzy. Czemu z tego nie skorzystała?
Ostatnio widziałam tez reportarz o biedzie w USA, gdzie panie urzędniczki mówiły, że powodem wpadania w biedę w Stanach jest paradoksalnie bycie matką. U nas również. I bardzo mnie denerwuja wielkie hasła gdy nie potrafi się u nas wprowadzić tanich podreczników wielokrotnego użytku, odpowiedniej pomocy finansowej, prawnej etc Nawet nie można zrobić porządku z ojcami maltretujacymi rodzinę. To matka z dziećmi sie tuła . Czy to nie skandal? A mieliśmy już feministki w rządach, no i co z tego wyszło? Zlikwidowano fundusz alimentacyjny
Ja w sumie też, nie negując potrzeby tej akcji, uważam za skandaliczne, że jest ona potrzebna. Pomoc w ciężkich przypadkach nie powinna być doraźna i filantropijna, tylko systemowa. Ja wiem, ja wiem, nie jesteśmy bogatym państwem, ale też nie jesteśmy państwem gospodarnym, skoro na jakieś pieprzone gale nas stać, a na godne życie obywateli już nie. I nie jesteśmy społeczeństwem solidarnym, niestety, bo bardzo wielu patrzy tylko, jak by urwać dla siebie postaw sukna (szczególnie pazernie, jak profitują z zawsze w końcu niepewnej pozycji politycznej).
Załóżmy (teoretycznie, bo nie wiem, jak jest naprawdę), że gospodarna nie jest też pani Alicja i nie bardzo umie sobie radzić z wydatkami. Ale właśnie wtedy pomoc systemowa tym bardziej się sprawdza – nie jednorazowa zapomoga, która szybko się rozejdzie, tylko regularne dopłaty do czynszu. Albo talony na chleb i mleko. Albo dwa razy w roku dopłata do odzieży. Itd., itp.
No i oczywiście fundusz alimentacyjny – dla wszystkich samotnych matek. Nie wierzę, żeby tego nie dało się chociaż w skromnym zakresie jakoś wygospodarować, tylko najwyraźniej to nie są dla nikogo priorytety polityczne.
I to jest właśnie powód, dla którego w takich sprawach warto strzępić ozory i to publicznie, żeby władza cały czas była pod presją. No i postarać się o własną reprezentację polityczną. Jeżeli np. Partia Kobiet ma w programie rzeczy, które kobietom rzeczywiście ułatwiłyby życie, to czemu tak mało kobiet na nią głosuje?
Malgosiu, nie mam sily odpowiadac na wszystko co napisalas, bo jestem bardzo zmeczona po powrocie z miasta i zakupow.
Chce tylko zaapelowac do Ciebie abys znalazla w swoim sercu odrobine zrozumienia i milosierdzia dla Pani Tysiac. Jesli nie masz w domu osoby niepelnosprawnej, to nawet nie zaczynasz sie domyslac ile kosztuje niepelnosprawnosc, nawet ja sie ma przyzwoita prace lub emeryture oraz wszelka mozliwa pomoc panstwa opiekunczego. Czlowiek niepelnosprawny placi absolutnie za wsztsko: za zmiane przepalonej zarowki, za pomoc przy zakupach, za rozliczne usprawnienia i parafernalia, dzieki ktorym mozesz w miare funkcjonowac, za przyniesienie lekow z apteki, za to zeby ktos pojechal z toba do szpitala lub weretynarza, za podanie tabletki kotu, za wysprzatanie domu..
Nie porownoj, prosze, swojej sytuacji z sytuacja kobiety, ktora nie jest niewidoma od urodzenia, ale ktora slepnie i jest obarczona gromada dorastajacych dzieci i niemowlakiem.
To co zrobiono Pani Tysiac zmuszajac ja do donoszenia ciazy, jest zwyczajna zbrodnia. I zrobiono to w imie reliogii.
To nie jest wiara. To jest zaslepienie i niegodziwosc, i straszny grzech.
Heleno, nie przeczytałaś uwaznie tego co napisałam…. 🙁
Małgosiu, ja też potrzebowałem po powrocie do domu ze dwóch godzin, zanim zacząłem naprawdę uważnie czytać. 😉
🙂
A teraz mogę Wam opowiedzieć, co dzisiaj nasiadywałem. Zbiegowisko było związane z landowym programem pt. „Kultura i szkoła”. W ramach tego programu twórcy bądź pedagodzy kultury mogą przedstawiać swoje projekty, z których następnie wybiera się na drodze konkursu najlepsze i daje pomysłodawcom forsę na ich realizację. Jedyne właściwie warunki: projekt ma być kulturalny (niewychowane projekty są przez komisję zawstydzane i odsyłane do kąta), ma trwać rok (szkolny) i być przeprowadzony w szkole. Raz na kwartał spędza się wszystkich projektoróbców, żeby się powymieniali doświadczeniami. O ile się nie mylę taki program (i w takim zakresie) leci tylko w Nadrenii-Westfalii, w każdym razie znam osoby z innych landów, które nam zazdroszczą. 🙂
Taka całodzienna nasiadówa jest wprawdzie trochę męcząca, ale ma też zalety. Rzadko się zdarza widzieć tylu entuzjastów w jednym pomieszczeniu. Pozytywna energia unosi się w powietrzu i spływa po ścianach. No i jest perspektywa, że w przyszłym roku program będzie kontynuowany, co zebranych napawa zakaźnym optymizmem. 😀
W sumie – bardzo smakowita kosteczka. 😆
Owszem, przeczytalam uwaznie.
Najlepsze rozwiazania systemowe i porady ekonomistek, i wydzielanie jej pieniedzy, a nawet ich dobre zainwestowanie, nie rozwiazuja wszystkich problemow materialnych niepelnosprawnosci. Moze je pomniejszyc srodowisko, w ktorym Pani Alicja mieszka, spolecznosc lokalna. Ale ta, jak pamietam z tego atrykulu, zajeta jest glownie osadzaniem Pani Tysiac, a nie niesieniem pomocy potrzebujacej.
I w Twoich slowach tez pobrzmiewa ten osad, ta wyzszosc, , kiedy piszesz np, ze „wyciagnela swoja prywatnosc na zewnatrz”.
Otoz to nie ona te prywatnosc wyciagnela, ale ci wszyscy, ktorzy zmusili ja do donoszenia ciazy, narazili na poglebienie sie niepelnosprawnosci i dochodzenie sprawiedliwosci w Miedzynarodowym Trybynale, a teraz wypominaja jej 25 tysiecy euro ” wcale niemalego” odszkodowania. Otoz 25 tysiecy euro to jest jej krwawica, a nie nagroda i ona powinna te sume dostawac na rok do konca zycia, a i tak bedzie niewystarczajaca kiedy Polska wejdzie do strefy euro.
Na poruszany dziś tu temat – http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=405 .
Wiecie, że wrócę do poprzednio omawianych tematów (jeśli to tematem można nazwać), znowu cholera mnie wzięła:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5917477,Prezes_PiS_ws__Gorskiego__Poprawnosc_odbiera_nam_wolnosc.html
Łajza Minęli…
Heleno, ja też wprawdzie uważam, że zmuszenie kogoś do donoszenia ciąży grożącej kalectwem jest nieludzkie, ale u Małgosi wyczytałem przede wszystkim to, że uważa rentę pani Tysiąc (jak i wielu innych osób) za skandalicznie niską, jak również pytanie, dlaczego organizacje pomagające jej w momencie, kiedy to przynosiło korzyści medialne, nagle znikły z horyzontu, kiedy chodziłoby o systematyczną, długofalową pomoc. Muszę przyznać, że też sobie to pytanie zadaję. Przecież te organizacje są wiele bliżej i mają większe możliwości działania niż my na tym blogu, nieliczni i porozrzucani po świecie. Pytanie o to nie oznacza, że się od pani Alicji odcina i krzyczy: „niech jej inni pomogą” tylko że się zastanawia, w jaki sposób to wszystko funkcjonuje.
Pani Kierowniczko, gdybym się nie spóźnił o sekundy, byłaby jeszcze jedna Łajza, bo właśnie tę samą linkę miałem wrzucić. 😀
No to ja na to znowu swoje: poprawność polityczna to są, do cholery, po prostu reguły współczesnego savoir vivru. Jedzenie nożem i widelcem, bez niemiłych odgłosów, też nam odbiera wolność chłeptania z michy, ciamkania i puszczania wiatrów. Umowa społeczna, że się pewnych słów nie używa w towarzystwie, też mi odbiera wolność obrzucenia prezydenta takimi określeniami, na jakie by zasługiwał. 👿
Ale prezydent wcale nie jest pierwszym, który na pomysł takiej argumentacji wpadł. Skądsiś jest mi ona znana. 🙁
Nie osądzam A.T. Heleno. Uważam , że ją wykorzystano w podły sposób do własnych celów nie dając nic w zamian!!!!! Czy ktoś jej powiedział, jakie mogą być konsekwencje publicznego podania danych, pokazania twarzy etc? Telepie mnie na myśl o hipokryzji feministek i tyle. W Polsce 25 tys euro to duża suma , duże odszkodowanie. Koniec kropka bo taka prawda i nie mi wyceniać jej wielkość. Do tego przecież zaznaczyłam ,że powinny być inne realia systemowe- inna renta, inne dodatki, pomoc kompleksowa, nie wiem co jeszcze. Nie miałam na myśli wydzielania jej własnych pieniędzy tylko podpowiedzenie kobiecie w trudnej sytuacji co zrobić by się zabezpieczyć w miarę możliwości finansowo. Do licha po coś wymyślono przecież doradców finansowych??!!!! Nie każdy umie zagospodarować większą gotówkę.
A cytat „wyciagnęła swoja prywatność na zewnątrz”…..Heleno, proszę cię ! To przecież fakt!!!! Gdyby nie wyraziła zgody na pokazanie twarzy, podanie danych, nie udzielała wywiadów i nie występowała na konferencjach, żyłaby spokojniej moim zdaniem , nie doznałaby tylu upokorzeń, a wścipskość mediów była by ograniczona prawnie. Zachowanie minimum prywatności pozwoliłoby żyć jej spokojniej, a nie przeszkadzałoby w podejmowaniu walki o swoje prawa, odszkodowanie itp. WYKORZYSTANO JĄ!!!! SKRZYWDZONO JEJ CÓRKĘ!!! I tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. Moje poglady dotyczące aborcji dotyczą mnie samej i tak jak Jolinek nie zamierzam nikogo reformować i nawracać….A tym bardziej- osądzac. Należy tylko pamietać, ze takich Alicji w naszym kraju jest bardzo dużo. Dlatego życzyłabym sobie kompleksowych działań.
Małgosiu, parę feministek, jeśli tam nawet były, w hierarchicznej instytucji mało znaczy. Szef z totumfackimi decydują? Połowa kobiet w Sejmie i jeszcze nie będzie łatwo zrobić, by rzeczywiście kobieta z dziećmi (czasem odwrotnie, znam takie dwa przypadki, gdzie to był mężczyzna z dziećmi) się nie tułała w obliczu zagrożenia domową przemocą. Na pytanie dlaczego tak się będzie działo, mam do zacytowania profesora Bardiniego. Może mnie ktoś wyręczy, bo nie śmię.
To organizacje kobiece w Polsce walczace o prawa kobiet, maja jakies „swoje wlasne podle cele”? I musza „cos dawac w zamian”? Jak co? Opieke charytatywana? To nie sa organizacje charytatywne! To sa organizacje powolane do zwracania uwagi i dochodzenia do respektowania praw czlowieka! A takze obowiazujaxcego prawa w Polsce, ktore zostalo pogwalcone.
TO NIE SA organizacje charytatywne.
Przyswiecaja im podle cele walki o to by prawo bylo respktowane, a te prawa ktore sa zle by byly zmienione.
A ” w zamian” z grubsza jest to, ze inne kobiety w Polsce w sytuacji Pani Alicji byc moze nie beda musialy przechodzic tego wszystkiego co ona przeszla. I mozemy wszystkie podziekowac AT za ujawnienie prytywarnosci, za pojawianie sie na wiecach, za udzielanie wywiadow i opowiadanie. A pomocy materialnej powinny udzielacv jej takie organizacje jak np. Caritas.
Poczytałam ostanie wpisy i niestety nie mogę się z Toba Malgosiu zgodzić. Nie sądzę by jakiejolwiek organizacje feministyczne wykorzystały Pania AT .Myśle że byla to jej ąwiadoma decyzja. Decyzja kobiety, która upokorzono pozbawiając ją naleznych jej praw. Której pozbawiono prawa do decydowania o własnum zdrowiu. Zauważ. że podczas najbanalniejszego szpitalnego zabiegu pacjent w Polsce musi podpisać zgodę na jego wykonanie. W jej przypadku za nia zdecydowano. I tu nie chodzi o poddawanie ocenie jej decyzji ( utrzymać czy zakończyć ciążę), tylko o to ze Ją ubezwłasnowolniono. Trudno o gorsze upokorzenie. Mysle więc , że wiedziała co robi idąc do Trybunalu, choć może nie do końca przwidziala , że „obrońcy zycia” potrafią być tak okrutni. Ale czy my sami wszystko umiemy przewidzieć, a tym bardziej czy umiemy przwidzieć okrucieństwo bliźnich???
Teraz co do odszkodowania: 25 tys EURO to nie całe 100 tys zł. Dla rodziny z długami, dziećmi i prawie niewidoma matką to chyba niezbyt wiele. W każdym razie niewiele do zainwestowania. 100 tys złotych na lokacie 8% to niecałe 10 tys złotych rocznie minus 20% podatku , przelicz to na miesiące. Niewiele.
Bobiku, poczta poszła, nawet dwie. Proszę o potwierdzenie doręczenia.
Na temat „rakotwórczego” działania medykamentów pn tabu i tajemnica też wszechświat co nieco wie, więc pomoc od Boga, że pani Alicja nie poszła tą drogą. Gdzie mogłaby zajść?
Też nie uważam, żeby organizacje feministyczne kogokolwiek wykorzystały, ale nie mogę się zgodzić z tym, że ich rolą ma być wyłącznie jednorazowe załatwienie pomocy prawnej, a o resztę niech się martwią organizacje charytatywne – które zechcą, albo nie zechcą. Organizacje feministyczne (i inne pomagające) w planie ogólnym powinny walczyć też o to, żeby osoby w takiej sytuacji jak p. Tysiąc nie musiały błagać o jałmużnę, tylko mogły skorzystać ze zorganizowanej pomocy, przydzielanej według zasad merytorycznych i bez łaski, a w planie indywidualnym (i ludzkim) pilotować osobę potrzebującą pomocy do tego momentu, kiedy jej życiowe interesy będą zabezpieczone. Taki system znam z Niemiec – klientkę/-ta podaje się „z rąk do rąk”, póki nie będzie w stanie poradzić sobie z wszystkim samodzielnie. Ponieważ ten system się sprawdza, nie widzę powodów, żeby nie dobijać się o wprowadzenie go i w Polsce.
Pani Kierowniczko, stanowisko JK bardzo mi się podoba. Może dziennikarze zechcą potraktować je dosłownie i nie przejmując się nożem i widelcem, napiszą nietłumionym poprawnością językiem, oczywiście nie uwłaczając.
Obrazki z Gościa widziało wcześniej mnóstwo osób. Ktoś je zaprojektował, zatwierdzał, kierował do druku, drukował wreszcie. Cały łańcuch ludzi i zero reakcji. Jest o czym myśleć.
Dziwne, zjadło mi
„oczywiście nie uwłaczając, co sądzą o bytach politycznych i biologicznych”.
Heleno, nie rozumiemy się. 🙁
Żono sąsiada,
To wszystko prawda. Zgadzam się. Jednak w naszym kraju nie przyznaje się takich odszkodowań i tylko to miałam na myśli. Nie chodziło mi o wytykanie „kokosów”. Absolutnie! Wszelkie odszkodowania i zadośćuczynienia są w Polsce nawet nie symboliczne. Wołają o pomstę do nieba. Na tym tle suma jest duża. Tylko tyle! Od niedawna weszły przepisy pozwalające na staranie się o zadośćuczynienie za straty moralne. Skoro pani Tysiąc ma wyraźnie policzalne problemy finansowe, może ktoś powinien ją pokierować, znaleźć adwokata i wywalczyć jakąś stałą rentę odszkodowawcza czy coś w tym stylu. Jest to nowość w naszym prawodawstwie i warto korzystać z takich furtek.
dora 21:27
pani Doroto
kaczynski ma jak zawsze racje
prawo do wyrazania pogladow jest zagwaranzowane konstytucyjnie !!!!!!
tylko kto wybiera tych ludzi
o TAKICH pogladach
kto czyta ich zyciorysy
kto zna ich manifesty polityczne
orzechowski
kopec(?)
giertych
i inni
kto ich wypromowal
pytanie retoryczne
strach pomyslec ze ludzie ci sa elita polityczna polski
strach
A moze najlepiej aby sama Pani Alicja TU wpadlai opowiedziala czy sie czuje wykorzystana, i kto krzywdzi jej corke. Wspominala cos Tereska, ze ona nie ma w tej chwili komputera, moze sie cos zmienilo?
Mam nadzieje, ze dostanie jakis komputer szybko, bo wiem, ze nie jest w stanie czytac druku. Dla osoby tak malo widzacej komputer (i radio) jest podstawowtm narzedziem kontaktu ze swiatem.
Bobiku,
dokładnie o to mi chodzi! 🙂
Rysiu, nihil novi, niestety. Jacy to stoją na narodu czele? A tacy…
Jaroslaw Kaczynski powiedzial to co zapewne mysli wiekszosc ludzi w jego partii. Zabawne o tyle, ze o jego walce na rzecz wolnosci slowa niejedno moglby opowiedziec Dorn czy Zalewski – tem ostatni jedtny, z mojej perspektywy, cywilizowany czlonek PiSu.
Tereso, odebrałem, tylko z odpowiedzią mogę zwlekać, bo ten łajdak czas nie chce się rozciągać… 🙁
Przypominam, że z naszego wyboru stoją na czele, a nie w kącie. I na to trafia mnie największy szlag 👿
czy ktos z was pamieta moze sentencje wyroku trybunalu
w sprawie p.tysiac
kilka slow prosze
O ile pamiętam, Heleno, to Zalewski nie jest już członkiem PiS.
haneczko
demokracja taka jest
przekonywac
uczyc
byc wzorem
przekonywac
Inauguracja nowej klawiatury! Uau! 🙂 🙂 🙂
Haneczko, nie stoją w kącie, ale mam nadzieję, że sPiSane będą czyny i rozmowy…
Nowa klawiatura? I znowu o jedno miejsce pracy mniej… 😉
Pewnie juz nie jest…. Polegl na polu walki Jaroslawa o wolnosc slowa……
Małgosiu, przypominam że to jest odszkodowanie Trybunalu w Strasburgu, a nie naszego sądu. Inna sprawa ze w sprawach medycznych, ostatnio slyszy się o odszkodowaniach idących w setki tysięcy złotych ( i bardzo dobrze, bo krzywdy wyrządzone niektórym pacjentom sa przerażające!)
Natomiast zgadzam się z Tobą i Bobikiem, ze organizacje feministyczne, a konkretnie te które pomagały Pani AT, przed Trybunałem powinny pomagać jej dalej, może nie finansowo ( to może być prawnie niemożliwe) ale przy załatwieniu pomocy od państwa czy gminy by mogła godnie żyć. Myślę jednak że za mało wiemy na ten temat, bo chyba wszyscy czytaliśmy ostatnio ten sam (zresztą b. dobry) tekst w P. Może coś robia i nie zostawiły kobiety sam na sam z biurokracją. nie mam tego tekstu przed sobą i nie pamiętam czy ten wątek był poruszony.
A o naszym „obrońcy białej cywilizacji” to sąsiad już napisał , więc ja jako żona już nie będę się wypowiadać ( tu powinna być śmiejąca sie buźka, ale nie umiem!)
dobranoc
dobranoc,naprawiacze dalej tak
Żono sąsiada, z tej linki można się bardzo dobrze naumieć 🙂
http://codex.wordpress.org/Using_Smilies
Dobranoc Rysiu. My tu pewnie jeszcze trochę postukamy młotkiem. 🙂
😉 , Bobiku!!
No proszę, jaką zdolną sąsiad ma żonę. 😀
tak! zdolną do wszystkiego smile 🙂 , ale teraz tez dość śpiącą . dobranoc wszystkim
Za 20-30 lat pogadamy o krzywdzie tej dziewczynki. Zobaczymy jak będzie sobie radzić z układaniem własnego zycia.Nie wyobrażam sobie jak można przejść spokojnie przez życie ze swiadomością, ze cały świat wie (a najważniejsze- ja wiem), iż swoim przyjściem na swiat zrujnowałam życie i zdrowie własnej matki. Z lekka za duże obciążenie dla dziecka. Tak sądzę. Daj Boze ze sie mylę, ale nie takie sprawy powodowały kłopoty w rozwoju dzieci i ciążyły na dalszym ich życiu! Uważam , ze nie powinno serwować się takiej wiedzy dzieciom!!!! Nawet w czterech ścianach, a co dopiero roztrąbić dookoła….Ludzie bywają podli i nieczuli. Rolą rodzica jest chronić -nie narażać. Tu jest jedyny punkt, w którym odważam się oceniać panią Tysiąc. Nie sądzę by zrobiła to świadomie, raczej tak wyszło. Jednak ktoś ją powinien ostrzec. Słyszałam , że są już prowadzone badania na temat osób gwałtownie zdobywających popularność, np. uczestników tokszołów. Okazuje się, że nagle ci ludzie są tak osaczeni, że np. uciekają za granicę. Przezywają wielkie dramaty. To samo można było przewidziec u pani Tysiac. Tylko , że gdzie ona biedna ma się schować? W tym sensie ją wykorzystano. Nie ochroniono jej, a teraz nie prowadzi dalej jej sprawy. Pewnie, że można wieszać psy na społeczeństwie, ze okrutne i prymitywne. Ale takie już jest i wcale nie od dziś, ani od wczoraj .
Cudna stronka, Bobik!
A mnie sie najbardziej podoba to: 🙄
Gdyby nie nasz pan prezydęt,
nie wiedziałyby ludziska,
że to ta poprawność niecna
biedną wolność tak uciska. 😥
Głupi by poprawność kupił
i nie wytarł gęby Żydem…
Straszne by się rzeczy działy,
gdyby nie nasz pan prezydęt! 😯
A nasz ulubieniec uczy sie jak obrazac i byc obrazonym po angielsku:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,5923773,Prezydent_Kaczynski_uczy_sie_angielskiego__Pierwsze.html
Dobranoc uśmiechnięta żono sąsiada! 😆
Helena przekonała się do mordek! 😆
Nigdy nie rozumiałem, jak można mieszkać z Mordką i nie uznawać mordek. 😀
Eee, tam, Malgosiu. Mam w Ameryce przyjaciolke, ktorej matka byla bardzo wybitna pianistka koncertowa. I po porodzie dostala jakiegos strasznego zapalenia bodaj przegubu reki.I zostal jej jakis feler. Nie mogla juz koncertowac. A poniewaz nie byla madra i w dodatku bardzo nieszczesliwa w swoim pozyciu malzenskim, nigdy nie przestala tego Wiktorii wypominac – ze jej urodzenie bylo kresem jej kariery pianistycznej. Wiktoria opowiada o tym ze smiechem i nie zauwazylam zeby miala jakies problemy ze soba.
A Alicja Tysiac nie jest glupia jak matka mojej przyjaciolki. Przeciwnie – jest madra, odwazna i pod kazdym wzgledem swietna baba. Wystarczy poczytac ten artykul w Polityce i posluchac jak mowi (sluchalam). Takim babom wyrastaja najczesciej swietne corki.
Zapomnialam to: 🙄
Ta mordka też należy do moich ulubionych 🙄
To za skomplikowane sprawy na ocenianie z daleka – w obu przypadkach. Tyle przeciez zalezy jeszcze od otoczenia, i od wrodzonej odpornosci psychicznej juz konkretnej osoby. Too many variables, jak mowia specjalisci od nauk scislych. Dlatego pomoc jest jednak potrzebna.
W sprawie Kaczynskiego:
🙄 😆 😈
Coś znalazłam i nie omieszkam się pochwalić – http://www.blogi-polityczne.liiil.pl/index.php?a=kod&u=bobik&all_reviews=1 . Autorowi moje serdeczne wyrazy uznania !
Poprawność – nie! Wolność – tak! Ale nie ma wolności dla wrogów wolności w rodzaju Pilcha! 🙄
Helenko, jaki malarski komentarz…
Bobiku, Pilcha?
😀
Tereso, Pilch odpowiadał przed sądem za niepoprawności polityczne pod adresem pana prezydęta. 😉
Swoją drogą jest tam 221 blogów na wykazie, nasz (Bobiku, wybacz) znajduje się na 95 pozycji. Szklanka do połowy pusta.
Bobiku, masz jakiś link? Taka jestem zajęta, że aż niedoinformowana.
Teresko, był gdzieś na blogu, ale już nie pamiętam gdzie i kiedy, a nie mam teraz czasu szukać.
O choroba! Jakie piekne komentarze o naszym Bobikowym blogu! No, niech mie kule bija!!!!!!!!!! 😆 😆 😆
Napisali o mnie! Jestem slawny! 😈 (to najbardziej przypomina usmiechnietego Kota)
Mordechaju, przecież tu niemal codziennie o Tobie piszą. 😀
Mordechaju, dziwisz się ? Ja nie. Masz u Gospodarza w Jego rankingu pozycję do pozazdroszczenia, a goście sentymentu dla Ciebie też mają moc… Czuj się Wspaniałym, proszę.
Bobiku, poszukam, toć umiem.
W ferworze umknęła mi okazja by poprosić o więcej informacji o tych programach – http://blog-bobika.eu/?p=88#comment-2181 .
Bobiku, bądź wyrozumiały, opowiedz co mają na celu i co w ich ramach się uczniom proponuje.
Helenko (22:42). Komputer stareńki jest, no sieć odjęto z powodu zaległości w opłacaniu abonamentu. Proza.
Wszyscy wyszli po angielsku (?) i nie mam komu powiedzieć dobranoc. Mimo to mówię: miłych snów.
Ja wyszedłem tylko do drugiego pomieszczenia. 😉 Ale teraz już też powiem dobranoc. 🙂
A pytanie Małgosi jest nadal aktualne :
„Czy ktoś /któraś organizacja feministyczna wystosowała apel/petycję do MEN , o co dokładnie powinien być poszerzony program nauczania? Czy istnieje jakiś list otwarty czy coś w tym stylu, gdzie można się podpisać?
Czy zredagowano jakieś broszurki, cykl wykładów dla szkół, serię artykułów w jakimś czasopiśmie poruszająca ten temat? Jeśli tak, to w którym i które ew. odmówiły współpracy w druku?
Czy feministki zrobiły jakiś zarys serii programów, filmów dokumentalnych, słuchowisk i zgłosiły takie propozycje do mediów publicznych? Z jakim skutkiem?
To na tyle, co wpadło mi do głowy w ciagu paru minut myślenia o pracy u podstaw w celu walki o równouprawnienie. Organizacje działają tyle lat- cóż zrobiły przez ten czas oprócz parad, gadania o prawie do aborcji, sprowadzenia statku- kliniki i paru artykułów gdzieś tam, bez kompleksowej siły rażenia? Tak konkretnie, długofalowo? Nie bleble, typu głosimy, uświadamiamy etc. Żadne książki mądre mnie nie interesują bo i tak czyta je waskie grono zainteresowanych. Jaki jest PROGRAM KOMPLEKSOWY, w czym przejawia się ich siła ?Na razie to te dawne feministki były bardziej skuteczne i przebojowe. Za to im chwała.”
Z braku czasu tylko na szybkiego wrzucę: rzeczywiście pytanie istotne. Nie jestem w stanie udzielić kompetentnej odpowiedzi, ale chętnie bym się dowiedział czegoś od wiedzących. Czy feministki robią za mało albo bez sensu, czy też ich programy przepadają gdzieś na krętych drogach wdrożenia – a jeśli tak, to na którym szczeblu. Powystawianie cenzurek, kto jest cacy, a kto be, jest sztuką dla sztuki, jak się nie wyciąga z tego wniosków, co można by zmienić w praktyce. 😉
Świetne, aż mnie skręcało ze śmiechu.