Pukanie od spodu
Oparem patriotycznych smut
mężnie upaja się wspólnota,
nabożnie tkwi na klęczkach lud
i nie śmie nikt pogonić kota.
Bo podejrzany i nie nasz,
kto „dość!” powiedzieć się ośmieli,
zaraz pochwycą go za twarz
i krzykną: pij do dna ten kielich!
Klęcz tu z innymi, uderz w ton,
frazeologię łykaj mglistą,
jak nie podoba się – to won
żydzie, pedale i cyklisto!
Ach, kiedyż błyśnie dzionek, co
odmieni gesty narodowe
i zamiast ciągle pukać w dno,
Polak się wreszcie puknie w głowę?
Ach, jak chciałbym dożyć tego dzionka!
Ja też chciałabym!
Kto by nie chciał?
Obawiam się jednak, że ludzie zapatrzeni w swoje ideologię i przekonania nie doceniają skali zagrożeń i może się okazać, że
'Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.’
Ciekawe, czy narody UE postawią na narodowe prawice, czy dadzą szansę Unii na rozwój i wspólnotę.
Kto otworzył tę puszkę Pandory? Pani Merkel? Czy sama się otworzyła?
Jeśi komuś podobała się Szwajowa Niedziela, to podpowiadam, że to wydarzenie odbywa się co roku w Szczecinie (ja niestety, trochę daleko mieszkam…). Podsyłam piosenkę, do której słowa napisała Nisia:
https://www.youtube.com/watch?v=DaAKuL-exZk
Racja. Angela winna całemu złu tego świata. Zawsze to dobrze jest mieć kogoś pod ręką, na kogo można zwalić nasze własne niepowodzenia -chrześcijan, że Żydzi, Żydów, że chrześcijanie, Polacy, że Niemcy, czarni, że biali i tak dalej.
Nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za swoje czyny.
A co do Angeli, polecam znakomitą biografię „Angela Merkel. Cesarzowa Europy”.
p.s.
Co do prawicy (światowej), to oni lepiej wiedzą, co przeciętnemu Jasiowi i Marysi jest potrzebne do szczęścia. Polityka … religia…i tak dalej
” …po śmierci pastor Martin Luther King, Dalajlama i Benedykt XVI czekają na wpuszczenie do nieba. Pastor i Dalajlama trafiają jednak po kilku godzinach przesłuchania do czyśćca. Benedykt od trzech dni się nie pojawia, wreszcie z bramy nieba wyłania się święty Paweł i ogłasza werdykt: List do Rzymian do poprawy! Śmieszne? Raczej niekoniecznie.”
(Cytat z blogu Szostkiewicza)
Polityka i religia to jedno i to samo.Zbiór zasad, według których powinniśmy postępować. Powinniśmy….
„sekstant swej własnej duszy”, jak pisała Nisia
Nie, żeby Bobikowi robić konkurencję, ale w podobnym duchu:
W szkole wolności
Wojciech Młynarski
Ta myśl pod czaszką taka żmudna,
tak przyczepiła się i boli:
czemu ta wolność taka trudna,
tyle trudniejsza od niewoli?
I jak tę wolność przetłumaczyć
na dni, co plotą się spokojnie,
skoro nie umie nikt wybaczyć,
skoro nie umie nikt zapomnieć?
W szkole wolności tyle wolnych klas,
nieużywana brama się telepie,
i w żadnej klasie jakoś nie ma, nie ma nas,
my nie musimy – my już wiemy lepiej!
Jakąż wolnością nam zakwita
nasz wolny wreszcie dzień powszedni,
wolnością pięknych, trudnych pytań,
czy też wolnością głupstw i bredni?
Wolnością, co szacunek budzi,
czy też wolnością świństw i kantów,
wolnością pięknych, mądrych ludzi
czy niedouków, dyletantów?
W szkole wolności tyle wolnych klas
i bezrobotny belfer biedę klepie,
i w żadnej klasie jakoś nie ma, nie ma nas,
my nie musimy – my już wiemy lepiej!
I myśl powraca taka żmudna
i tak natrętna, aż się dziwię:
czemu ta wolność taka trudna,
jeśli traktować ją uczciwie?
Bo dawno już się, mamo moja,
tak śmiesznie nie składały gwiazdy:
dano nam wolność – piękny pojazd,
nikt nie chce robić prawa jazdy!
Mógłbym pieśń dalej ciągnąć, ale cóż,
tutaj mój wywód skończyć się postaram:
w szkole wolności dawno jest po dzwonku już,
trzy czwarte Polski raczej na wagarach…
1992
Pouczanie nas długą lekcją o wolności w dniu, w którym właśnie zdajemy egzamin na ile tę wolność wykorzystamy w wolnych wyborach do wolnego Parlamentu Europejskiego przez kogoś od lat biernie korzystającego tylko z tego, że inni poszli, wybierali i wybrali jest dla mnie oburzające i nie do przyjęcia. Cała Polonia we wszystkich krajach za Atlantykiem mogła wyrazić swoje zaangażowanie wczoraj, obie Ameryki. Natomiast ja uważam, że biernością pomaga się tylko tym, którzy tę wolność za wszelką cenę chcą nam tę wolność zabrać i konsekwentnie próbują to zrobić. To jest to samo co głosowanie za Polexitem.
ehum… to nie ja – to Wojciech Młynarski 😉
Przepraszam, że tu bywam.
No i zapadło milczenie. Osobiście nie widzę w tekście Młynarskiego jakiegoś irytującego pouczania, a że Alicja wrzuciła go właśnie w wybory do PE, to chyba logiczne — jak nie wtedy, to kiedy? Nie obrażajmy się. Można już o tyle rzeczy mieć nawzajem pretensje, że głowa pęka.
Nie o wiersz Młynarskiego (najlepszy autor tekstów wśród autorów tekstów) chodziło, ale dla dobra blogu nie chcę wyjaśniać i drążyć tematu.
Nie zapadło milczenie.
Po prostu Nowy uważa, że Polacy za granicą mają jakieś obowiązki wobec Polski jako ojczyzny, a Alicja uważa, że skoro tu nie mieszka i nie zna wszystkich aspektów wydarzeń w Polsce, to nie będzie zabierać głosu w wyborach.
Rozumiem Nowego, bo ja też często w trudnych czasach liczę na Polaków za granicą, że pomogą nam utrzymać demokrację, że nie jesteśmy sami i jestem BARDZO wdzięczna wszystkim głosującym.
Ale to jest wybór Alicji i nie można nikogo zmuszać do głosowania.
Nowy jest żywo zainteresowany naszymi spawami, bo jest inny od Alicji i postanowił wrócić do Polski.
Tak więc niech nastanie pokój, bo jest wystarczająco dużo niepokoju wokół nas
W Wyborczej jest dobry artykuł Anne Applebaum o sytuacji powyborczej w Europie i istotnym niepokoju przed wyborami w USA, które mogą wywrócić znany nam świa, bo kandydat jest nieprzewidywalnym narcyzem.
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,31055831,anne-applebaum-nie-chce-bagatelizowac-zagrozen-ze-strony-afd.html
Kanada Alicji jest trochę na zasadzie moja chata z kraja.
Wspomaga, chwała Bogu, Ukrainę, ale generalnie raczej nie prowadzi aktywnej polityki na forum światowym (takie mam wrażenie).
Więc pewnie nawet wygrana Trumpa nią nie wstrząśnie.
mt7 – bardzo dziękuję!
mt7,
Ty oraz inni mieszkający w Polsce macie do urny wyborczej parę kilometrów albo paręnaście co najwyżej. Ja mam 170km do Ottawy (prawie 300 do Toronto). Nie, nie chce mi się tak daleko jechać, skoro czytam, że do wyborów w Polsce przystąpiło nieco ponad 40% uprawnionych do głosowania. Od czasu, kiedy nastały wolne wybory, Polakom sklęsło, jak mawiała Nisia. Moja chata z kraja..
Jeżeli Polakom mieszkającym w Polsce nie zależy, to dlaczego zależeć ma mnie?
Polacy mieszkający za granicą, poza wielkimi metropoliami jak Nowy Jork, Chicago, Toronto itd. nie mają blisko do urn wyborczych. Osobiście jestem za odebraniem praw wyborczych Polakom, którzy NA STAŁE mieszkają za granicą. Można nimi łatwo manipulować. Wiem, o czym mówię, jestem za tą granicą 41 lat.
Nie mieszkasz – nie masz prawa głosu, proste jak budowa cepa.
Alicja, droga mt7, co roku jeździ do Polski na przynajmniej miesiąc, prenumeruje polskie gazety i wie, co w trawie piszczy często lepiej, niż ci, co w Polsce mieszkają. Bo ja się Polską interesuję serio.
Ja nie muszę swojego patriotyzmu udowadniać, jestem cichą patriotką bez tromtadacji. Kocham Polskę i kocham Kanadę. Tyle.
https://photos.app.goo.gl/PXUgTvrIkJ9JMIVt1
Wytykanie mi, że „moja chata z kraja” jest naprawdę nie na miejscu.
Nowy,
masz coś do mnie, pisz prywatnie. Adres znasz. Nie zatruwaj blogu.
… „a wszystko to jak krew w piach” cytując filmowego klasyka. Nie warto nawet próbować rozmawiać z kimś, kto zawsze stąpa tylko po płaskim. Szkoda czasu.
To akurat cytat z książki.Przeczytałeś? Nie? To przeczytaj.
A wszelkie ansy do mnie to pisz na adres prywatny.
Bez odbioru.
„Osobiście jestem za odebraniem praw wyborczych Polakom, którzy NA STAŁE mieszkają za granicą. Można nimi łatwo manipulować. Wiem, o czym mówię, jestem za tą granicą 41 lat.
Nie mieszkasz – nie masz prawa głosu, proste jak budowa cepa.”
Czy można wymyśleć większą, bardziej niemądrą bzdurę? Chyba nawet sam Kaczyński miałby trudności. Jest XXI wiek, Polacy, jak ogromna większość, a może i wszyscy Europejczycy, mają prawo do podwójnego, potrójnego, a może i poczwórnego (chyba limit nie jest określony) obywatelstwa. Każdy z nas może mieszkać gdzie chce i mieć tyle mieszkań i domów ile chce. A przede wszystkim – co znaczy pojęcie mieszkać? Ja mogę być pół roku w Polsce i pół roku w Stanach, więc gdzie ja mieszkam. I tu i tam jest mój dom! Gdzie np. mieszka Obajtek – właściciel wielu mieszkań, domów i innych nieruchomości?
Pomysł z odbiorem Polakom za granicą prawa do wyborów nie może być bardziej bzdurny!!!
Na zakończenie – ja też wiem o czym mówię, jestem Polonią od ponad trzydziestu pięciu lat! Ale mną nie da się manipulować!
Myślę, Alicjo, że już wielokrotnie wyłożyłaś swoje racje i to jest Twoja sprawa czy chcesz głosować, czy nie.
Nowy, też już wielokrotnie wyraziłeś swoją opinię na ten temat.
Uważam więc, że nie ma już czego roztrząsać.
Proponuję nie wracać więcej do tematu.
Mamy dosyć kłopotów.
Tak!
Dzisiaj byłem na paradzie równości w Warszawie. Powód – jestem za absolutną tolerancją, za związkami partnerskimi, za możliwością wychowywania dzieci przez pary jednopłciowe, przeciw jakiemukolwiek rasizmowi, mam żonę czarnoskórą Afrykankę. Byłem chyba najstarszym uczestnikiem marszu, ale nie zauważyłem, żeby ktokolwiek się zdziwił. Chociaż atmosfera udzielała się nawet mnie, ale mój zewnętrzny wygląd starego już, co tu dużo mówić, człowieka ograniczał reakcje, chociaż osobiście potwierdził moją od dawna opinię – nie kalendarz decyduje o naszym wieku, ale nasza dusza. Ja nigdy nie wydorośleję!
komentarz usunięty
Nie życzę sobie by ktokolwiek publikował fragmenty mojego prywatnego życia. Nie życzę sobie również by publikowano imię mojej żony – to na jej wyraźną prośbę od długiego już czasu tego nie robię.
Prośba do PA by usunął cały ostatni wpis Alicji, albo fragmenty dotyczące mojej prywatności.
Przez Alicję odszedłem z blogu Piotra Adamczewskiego, przez Alicję odchodzę również z tego, chociaż lubiłem tutaj wpaść czasami. Dziękuję!
Alicjo, to są absolutnie niedopuszczalne wpisy.
Nikt o twojej rodzinie i o twoim życiu nie wypisuje na forach, a przynajmniej na tym.
Dlatego też proszę PA o usunięcie wpisu Alicji.
Klasy nie kupisz…
Nowy, jest mi bardzo przykro. Proszę nie odchodzić. Alicji odbieram dostęp.
PA – bardzo dziękuję! Bardzo to miłe, że chcesz żebym został. Oczywiście – będę wpadał jak zwykle! Dzięki wielkie!
Pozdrowienia 🙂
Dzięki.
Ech, dzieje się…
Tak tylko jeśli chodzi o frekwencję wyborczą, to na mojej dzielni było ponad 70 procent. (15.10. w mojej komisji byłp 93). Więc jednak kogoś to wszystko obchodzi.
A ja się muszę po cichu przyznać, że tym razem pokpiłem sprawę. Nie omieszkałem oczywiście jako lojalny mieszkaniec Europy udać się do lokalu wyborczego, a tu klapa — nie znaleziono mnie na liście. Wtedy dopiero uświadomiłem sobie, że był w skrzynce pocztowej jakiś świstek dotyczący wyborów, którego w pośpiechu nie przeczytałem dokładnie, uznając go za zwykłe przypomnienie. Tymczasem pewnie trzeba było się gdzieś zarejestrować i może też przyjść z tym świstkiem. Znajdę go pewnie przy większym sprzątaniu, bo na razie nie wychynął.
Swoją drogą zdziwił mnie bardzo fakt, o którym dowiedziałem się na tym blogu, że Polonia zaoceaniczna też bierze udział w eurowyborach. Udział w wyborach polskich jest logiczny, chociaż wbrew temu, co pisał Nowy, wcale nie w każdym kraju można mieć podwójne obywatelstwo, natomiast związek z parlamentem europejskim jest w tym przypadku wielce pośredni. Sam, mieszkając w Nadrenii-Westfalii oddaję głos (już to robiłem) tylko na partie niemieckie. Oczywiście wolałbym na polskie (byle nie wolskie), ale tego nie przewidziano i chyba w innych krajach UE też tak jest.
Tak, mój optymizm odnośnie możliwości posiadania więcej niż jednego paszportu był nieco na wyrost, ale tutaj nadspodziewanie dobrze wypada Polska (nareszcie w czymś!), bo jednak z tym nie ma problemu. Wiem, że chyba Szwajcaria do dzisiaj uznaje tylko jedno obywatelstwo – nawet Tina Turner musiała się zrzec amerykańskiego, by uzyskać szwajcarskie. Niemcy już chyba nieco zluzowały, ale wiem, że też nie tolerowały podwójnego, a także uzyskanie niemieckiego paszportu przez obcokrajowca było bardzo trudne. Nie wiem jak jest teraz. Mam tylko nadzieję, że świat, jako coraz mniejsza wioska, dojdzie w końcu do wniosku, że to nie ma sensu, a moim, utopijnym na razie, marzeniem są słowa Lennona w utworze „Imagine”. Pewnie wszyscy znają, więc nie cytuję.
Komunikat techniczny!
Witajcie na nowym hostingu! 🙂
Hura! Dzięki wielkie. <3
Tetryku, podaj dane związane z kosztami i konto.
I fotografie znowu są, super.
Ufff! Już zacząłem się bać, że coś pokopałem i tylko ja widzę nową odsłonę! 🙂
Byłam na kocim dyżurze, to absorbujące zajęcie i nie wyszłam jeszcze całkowicie z infekcji, to mniej zaglądałam, ale wydaje mi, że wczoraj i przedwczoraj zaglądałam.
Nic to, ważne że jest.
Aaa, nie. Widziałam Twój wpis, ale nie zagladałam na stronę tylko na spis treści. Tetryk na górze i Tetryk na dole, wzięłam za jeden wpis, ten na górze. 🙂
Dzieki Tetryku. Czekam na numer konta i info jak i ile wplacic.
Siodemeczko, wracaj do zdrowia!
Wzięłam dzisiaj ostatni antybiotyk i wróciłam do domu.
Czuję się już prawie dobrze. 🙂
Dzięki za życzenia.
Cieszę się, Siódemeczko! 🙂
Co do kosztów, decyzje należą do PA, ja tu jestem techniczny 😉
Dobre rano.
Ponieważ jak już wcześnie zadeklarowałem, jestem gotów nadal płacić za hosting, nie oczekuję od nikogo dokładania się do kosztów. Jednak kto chce, może dołożyć jakiś dowolny udział. Tetryk zaproponował, że założy konto na „zrzutka.pl”, gdzie każdy chętny mógłby się dorzucić.
Dzięki za chęć pomocy, a przede wszystkim Tetrykowi, który wziął na siebie cały ten kram z przeprowadzką.