Etc.
Etcaetera z lodem,
etcaetera z miodem,
etcaetera z sodą,
etcaetera z wodą,
etcaetera z winem,
z hamulcowym płynem,
z flakiem i z olejem,
z do papieru klejem,
z narodową nutą,
z nie za wielką smutą,
z przytupem, z mazurkiem,
z rewellersów chórkiem,
z góralskim krzesanym,
z mówieniem do ściany,
z korowodem dziadów,
z tuzinem przysiadów,
z szablą i z chorągwią,
z gorzkich żalów stągwią,
z marną wypociną,
z co-przyniesie-śliną…
E tam, do cholery –
dość tej etcaetery!
Sorry, tym razem wstawiłem coś, właściwie nie wiedząc o co chodzi i nie znając kontekstu („Biedna Jotka w szponach ŹABY…/No, doprawdy, szkoda baby!/Trza by walnąć jakimś głazem/i rozprawić się z tym płazem”).
Z niegdysiejszych żartów Kingi zrobił się materiał do urazy. Wszystko wycofuję. Never more.
To ja życzę wszystkim, żebyśmy doczekali rychło zakończenia wszelkich wojen, żeby demokracja zwyciężyła zwłaszcza w USA, żeby Ukrainę przyjęli do UE i NATO, pogonili Orbana, żeby jakiś cud się stał i Izrael mógł spokojnie żyć na ziemi przodków i nie zawłaszczał tej, do której nie ma prawa, żeby wszyscy tam zaczęli żyć zgodnie i w pokoju.
U nas żeby udało się połączyć podzielone społeczeństwo, bo nie ma żadnego powodu do takiej wrogości i żeby PiS i Kaczyński już nigdy nie doszli do jakiejkolwiek władzy, bo zrobią jeszcze gorszy rokosz.
A w bardziej przyziemnych sprawach zdrowia, niechby nawet trochę gorszego, ale dającego szansę na spokojne życie.
A jak macie jakieś marzenia, to życzę, żeby się spełniły.
<3 (to ma być serduszko)
mt7 – dziękuję bardzo za życzenia. Pewnie każdy z nas dodaje coś od siebie – ja życzę wszystkim dzieciom Afryki, Ameryki Południowej, Azji żeby miały zawsze dosyć wody i jedzenia, żeby nie cierpiały głodu, żeby nie zabijały ich bomby i kule i żeby nie cierpiały z jakiegokolwiek innego powodu. Kocham wszystkie dzieci świata!
Wszystkim Wszystkiego Bardzo Dobrego na cały 2024 rok!!!
Nowy, dodałabym jeszcze , aby wszystkie dzieci miały dostęp do edukacji.
We wpisie wymieniony jest mój Szczecin, który jest coraz lepszym miejscem do życia. I patriotys w nim był jak na lekarstwo… 🙂
Do zyczen Siodemeczki i Nowego sie dolaczam z dodatkiem: Dobrego, spokojnego, zdrowego, bezwojennego, pelnego szczescia i radosci nowego roku (i wszystkich nastepnych) dla Was i Waszych bliskich!
Dodałbym do życzeń takie marzenie: oby przełom 15 października w Polsce zapoczątkował proces załamywania się nacjonalizmów w Europie, tak jak w 89. roku zmiany w Polsce były pierwszym objawem rozpadu ZSRR i wyzwalania się spod jego wpływów.
Dobrego roku!
Życzę przede wszystkim niezliczonym rodzinom ukraińskim, rozdzielonym przez wojnę, żeby wkrótce mogły być razem i razem pozostać, a całą robotę wojenną mogła wykonać rzeczywiście dostarczona obrona przeciwlotnicza, która NATO jest.
Wyborcza: Jarosław Kurski „Orędzie Suwerena do Prezydenta Andrzeja Dudy”.
Przeczytajcie!!!!!!
Trzeba przestrzegać konstytucji, powiedział. 🙂
Kochani! Nowy Rok przywitał mnie ulewą. Sobie życzę na Nowy Rok, żeby wyszło słońce. Samotnym – miłego towarzystwa, wszystkim zdrowia i sił na to co nas jeszcze czeka.
PA i Szanownej Frekwencji wszystkiego najlepszego na rozpoczynający się rok.
Wierszyk nie dotyczy Starej Żaby z blogu Łasuchów.
Chodzi o moje żaby pomieszkujące przy oczku wodnym w ogrodzie, które wieczorną porą rozpraszały mnie podczas pisania artykułu, którego nie miałam ochoty pisać.
I pewnie każdy pretekst byłby dobry, żeby się usprawiedliwić z ociągania w pracy.
Kinga się nade mną użaliła wierszykiem.
Od kilku lat, niestety, nie ma już żab w naszym ogrodzie.
Bardzo mi ich brakuje.
Dzięki Jagodo, również życzę najlepszego w nowym roku. 🙂
I ja dołączam się do serdecznych życzeń na Nowy Rok dla wszystkich. Marysia to trafnie ujęła, w Warszawie też leje cały dzień – więc: żeby wyszło słońce. Byleby nie paliło za mocno 😉
Żaba była z dużej litery więc natychmiast skojarzyła mi się z bywalcami.
Ale gdyby nawet tak było, to Kinga miała fantastyczne poczucie humoru i nikogo nie obrażała.
I ściągnęliśmy Jagodę, a toż się liczy. 😀
Miło Cię zobaczyć. 🙂
Mogłoby to słońce nie tylko pokazywać się, ale i potrwać dłuższą chwilę na tym nieboskłonie, bo egipskie ciemności o godz. 13 to ciężka przesada.
Przeczytałam, Mar-Jo, każde słowo w punkt, ale co z tego?
Przecież adresat niczego nie zmieni w swoim zachowaniu.
Doaradca (ha,ha) Mastalerek przekonał go, że ma duże szanse przejąć PiS i razem będą rządzić.
RZĄDZIĆ! RZĄDZIĆ! Nareszcie nikogo nie słuchać (z wyjątkiem przyjaciela Mastalerka)
Napsuje nam jeszcze krwi i narobi szkód, ale już krócej niż dłużej.
Siódemeczko,
Żaba była pisana z dużej litery jako satyryczna figura pisowskiego patryjotysmu „prawdziwych Polaków”, nie mylić z patriotyzmem.
Stara Żaba z blogu Łasuchów z całą pewnością jest patriotką, jak większość z nas, znam ją osobiście.
Nie sądzę jednak, żeby jej było po drodze z patryjotysmem.
Żaba jako figura narodowa, symboliczna?
Dlaczego nie?
Ostatnio rezydent Pałacu Namiestnikowskiego zastąpił orła portretem innego mieszkańca tegoż pałacu.
Można? Można!
To i Żabę można 😉
Najwyższy szacunek dla Starej Żaby, Jagodo. 🙂
Na skołatane moje nerwy bieżącą polityką działają kojąco wypowiedzi prof. Matczaka. Dziś rano dał dłuższy wywiad w expresie Biedrzyckiej. Jak wrzucicie w wyszukiwarkę w utubie to z pewnością znajdziecie. Idą mrozy, naniosłam drewna do kominka.
Stara Żaba z Żabich Błot (Zajączkowo, woj. Zachodniopomorskie), czyli Ewa Giebułtowicz jest właścicielką stadniny koni i przytuliska dla starych koni, które nie mają gdzie iść, tylko ewentualnie pod nóż, a w Żabich Błotach mogą dożyć spokojnej starości. Tereny należące do Starej Żaby są rozległe i urocze. Jest tam szkółka jeździecka i nie tylko, można przyjechać na dłuższy czas, bo to też rodzaj gospodarstwa turystycznego. Piszę o tym, bo Starą Żabę znam od lat i bywam tam prawie co roku (zawsze, jak jestem w Polsce), ponieważ w niedalekim sąsiedztwie mam rodzinę. Bardzo polecam odwiedzić to miejsce, jeżeli będziecie w pobliżu, naprawdę warto!
https://www.youtube.com/watch?v=doDHJP3X8xA
Kominek! Przyjemna rzecz, ale b.kłopotliwa chyba, Marysiu.
Kominek przyjemna rzecz, mam wielki, stary – i też się drewna nanosiłam, poza tym kłopot z tym popiołem. Sporo lat temu zamieniliśmy na gazowy wkład. Znakomita rzecz, nie ma kurzy, a poza tym spokojnie ogrzeje stumetrowe mieszkanie. Tylko nastawiasz temperaturę i z głowy. Poza tym jest to dość tania opcja.
https://photos.app.goo.gl/yzjjPFQjJrTfhf7f7
Myślę, że Marysia generalnie ma inne ogrzewaniae całego domu, a kominek służy do przyjemnego nastroju w salonie.
Dwaj panowie zwiali do Pałacu – myślicie, że Duda ponownie ich ułaskawi? To niebywałe, zwłaszcza pan, który popisał się wyjątkowym chamstwem w Sejmie.Kozakiewicz powinien go podać do sądu!!!
Dwaj panowie osadzeni, w pałacu już tylko wstyd pozostał…
Myślisz, że Duda ma jakieś poczucie wstydu czy czegokolwiek w tym sensie?
Dwaj panowie narobili w portki i pobiegli do Pałacu, żeby zmienić pieluchy.Na ten temat już chyba wszystko powiedziano i na pewno więcej się powie, ja na pewno zapamiętam ten gest „wała!”, w sensie nie Kozakiewicza gestu, tylko tępego aparatczyka, niebywałego chama, który moim zdaniem zbeszcześcił Wysoką Izbę Sejmu. A to nie jest jego piaskownica.
Nie do pojęcia, niebywałe. Tym panom i jego kompanom partyjnym pomyliła się demokracja z anarchią.
Nie oglądam, nie czytam polskich serwisów informacyjnych.
Ale rzucił ktoś ze znajomych zdaniem z dzisiejszego wystąpienia Budynia, który ponoć oświadczył , że UNIEWINNIŁ obu **********!!!!
****** ***** ********* ***** ************!!
On tak uważa, ze raz ich uniewinnił i wystarczy.
Zwożą ludzi na jutro do Warszawy. Pomoże im Solidarność tzn. to co zostało i zawłaszczyło nazwę.
Będą walczyć o wypuszczenie „więźniów politycznych”.
Są obawy, że może być niebezpiecznie.
A Duda uniewinnia wszystkich, darowuje im kary w tym pieniężne i zaciera skazania już hurtowo. Kazda osoba związana z PiS oskarżona przez kogokolwiek zwraca się automatycznie do Dudy i uzyskauje odpuszczenie grzechów.
Wiedział Kaczyński kogo promować na rezydenta pałacu prezydenckiego, wybrał takiego, którym najbardziej gardzi.
mt7
Zobaczymy jutro jak to się potoczy. Boję się najbardziej, że kaczyński wezwie te swoje faszyzujące bojówki, chociaż nie sądzę żeby zjechały ich tłumy.
Kłody, jakie rzuca nam PiS pod nogi są coraz cięższe, ale mam nadzieję, że wytrzymamy.
Cały czas myślę jak wszystko byłoby inaczej gdyby w ostatnich wyborach prezydenckich wygrał Trzaskowski. Dzisiaj bylibyśmy kilka lat do przodu. Ale Hołownia chciał ugrać swoje, a także ci, którzy mogli pomóc Trzaskowskiemu nie zrobili wszystkiego, co można było zrobić. Ogromna szkoda. Ach!!! Szkoda gadać!
Ano tak. Trzaskowski wygrałby w cuglach, gdyby Hołownia nie wyskoczył.
To dosyć dziwne, że ten człowiek ma taką konieczność zostania prezydentem. Chyba ego jak słoń.
Chodziłam kiedyś do Dominikanów na Starym Mieście na „Ostanią mszę w mieście” o godz. 21 i tam czasami on występował w sprawie zbiórek na pomoc dzieciom w Afryce. Opowiadał o tym co robią i dostawał na oko wsparcie od dużej ilości osób. Wydawał się znany i zaprzyjaźniony z tą parafią i bywalcami. Wzbudził moją sympatię i podziw.
Jakie było moje zdziwenie, kiedy zobaczyłam go przypadkowo w programie „Mam Talent” w TVN w charakterze prowadzącego, czy pracującego przy nim.
Specjalnie się nad tym nie zastanawiałam, ale był to dla mnie spory dysonans.
A póżniej nagle wyskoczył, jako kandydat na prezydenta.
Na razie mamy powiedziałabym polskie odcinki Monty Pythona, gdyby nie było to takie destabilizujące i groźne.
Bo ich zwolennicy święcie wierzą w ich świat na opak i powtarzają ich brednie ze śmiertelną powagą, a kibolsko-narodowcowych grup chętnych do rozróby nie brakuje. Nie darmo Gliński dawał Bąkiewiczowi miliony.
Teraz pewnie mu się odpłaci.
Ludzie wierzą w te bzdury;
https://bi.im-g.pl/im/87/2b/1d/z30586759IHR,-Solidarni-z-Kaminskim-i-Wasikiem—skazanymi-praw.jpg
mt7
Nic nie wiem co to jest? Co jest tam napisane? muszę chyba jutro się przejść po Krakowskim, od przyjazdu do Polski jeszcze tam nie byłem.
Nowy, nie ma znaczenia, co tam jest napisane. Napisane to, co mówi Duda i Kaczyński. Święci męczennicy Kamiński i Wąsik.
Człowiek klęczy przed pałacem prezydenckim
Dziękuję. Nie byłem pewny, teraz nie mam słów!
Wczoraj PiS zapowiedziało, że rozpocznie zbiórkę pieniędzy dla rodzin Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, bo rodziny pozbawione są srodków do życia, a dzieci nie mają co jeść. (słyszałam na własne uszy)
Tymczasem jedyny syn Mariusza Kamińskiego miał intratną posadę w Banku Światowym, był zatrudniony jako doradca Katarzyny Zajdel-Kurowskiej.
Pracę w tej instytucji z siedzibą w Waszyngtonie rozpoczął w 2018 r. Miał wówczas 29 lat i otrzymywał tam bardzo atrakcyjne wynagrodzenie wg GW 500-600 tys.zł rocznie. Zaznaczę, że bez obowiązku stawiania się do pracy.
Na tym polega to bezgraniczne łgarstwo.
A człowiek klęczy i pewnie się modli za męczenników.
O zbiórce też słyszałem, o syna zarobkach również.
Dzisiaj oglądałem co działo się pod Sejmem, później zrezygnowałem. Oni nawet hasła z naszych marszów w czerwcu (byłem) i październiku (niestety nie byłem) skradli. Kłamstwa, które się lały z mównicy przekraczają jakąkolwiek definicję uczciwości … i ten wiwatujący tłum nic z tego nie rozumiejący… Jakaś prosta kobieta skandująca „wolne media” nie wiedząca w ogóle co skanduje … i takich przykładów pełno!
Ale musimy wytrwać! Bardzo wierzę w Tuska, Bodnara i całą ekipę. Przez to trzeba przejść, jak przez grząskie, niebezpieczne bagno, by stanąć na twardym lądzie!
Marsz miliona orłów.
Jest w tym sporo prawdy „ciemny lud to kupi”, niestety.
Czytam:
„Polityk PiS zarzucił marszałkowi Sejmu, że nie przestrzega Konstytucji. – Potrafi pan tylko nad nią płakać. Nic więcej – stwierdził. – A w konstytucji jest napisane, że ten naród sprawuje władzę zwierzchnią. Ten naród jest pana szefem. I ten naród pan musi przeprosić, za to, że pogwałcił konstytucję RP – dodał Przemysław Czarnek.”
Otóż często wystarczy, że „nasz” polityk coś takiego rzuci, a lud podchwytuje i nie pyta, w którym miejscu marszałek pogwałcił konstytucję, nie pyta o szczegóły, tylko powtarza to jako prawdę objawioną. Lud pisowski powtarza, że Tusk jest zły (mój znajomy mówi, że Tusk to bandyta), ale spróbuj zapytać o argumenty za – no jest zły, jest bandyta, jest agentem niemieckim/ruskim, wystarczy.
Jak tak ludzie mówią, to chyba jest, nie? I w telewizji tak mówią, o!
Przykre jest to, że rząd zamiast rządzić (ekonomia, durniu!), musi odpierać polityczne ataki, a prezydent polecił wywiesić na Pałacu Prezydenckim wielki plakat ze zdjęciami dwóch przestępców i w podpisie się z nimi solidaryzuje – tyle tej współpracy na linii Sejm – Pałac. A miał szansę wybić się na niepodległość od Nowogrodzkiej, jak tylko uformował się nowy rząd… Niby „ciągle się uczy”, ale nie nauczył się niczego.
Mam dziś ochotę na przekorę. Zamknęłam kanał TVN24 i postanowiłam się odtruć. Rozmyślam o kurach. Taki ptaszek pokorny, chodzi gdacze i grzebie pazurkami w pyle ziemi. W moich podróżach po świecie widziałam kury o różnych barwach i proporcjach, ale zawsze grzebały raz jedną, raz drugą nóżką i gdakały podobnie. Podobnie pieją koguty w Chinach, w Ugandzie, Kolumbii, w Europie i w Hucisku. Pianie koguta obudziło mnie w Mexyku, i przez chwilę fantazjowałam, że jestem w Kościelisku pod Tatrami. Zawsze wzruszają mnie koguty w dalekich krajach, skąd one się uczą piać. Koguty całego świata łączcie się. Ludzie z pewnością kurom zawdzięczają przetrwanie i rozwój.
PS. Oprócz kominka fińskiego, grzewczego, co rozprowadza rurami ciepłe powietrze po domu, grzeję się kilkoma urządzeniami elektrycznymi oraz czterema kotami i psem. Trzy lata temu na dachu stodoły zbudowałam fotowoltaikę i nie zbankrutuję. W stodole mam skład drewna głównie z mojego sadu. A teraz idę do kuchni usmażyć sobie jajecznicę.
Smacznego, Marysiu. 🙂
Przyjemnie poczytać o twoim królestwie domowym.
Kominki, koty, piesek, sad, stodoła i ….
Tak kury to ciekawe stworzenia. Na przykład kwoki. Wodzą gromadki kurcząt nie swoich przecież. Robią to z wielką uwagą i poświeceniem.
Kiedyś na łące przy leśniczówce mojego wujka widziałam jak kwoka, zobaczywszy wysoko kołujacego jastrzębia, podniosła alarm zwołując rozproszone stadko kurcząt. Trwała na stanowisku aż ostatnie kurczę udało się zagonić w bezpieczne miejsce. Bardzo dzielna kura, bo porwania przez drapieżników były w tej leśniczówce na porządku dziennym, mogła troskę przepłacić życiem.
Kwoka znalazła tatusia zastępczego 😉
https://www.youtube.com/watch?v=s2dgXvtRAdc&t=206s
A wracając jeszcze na chwilę do wczoraj, podobno było polecenie z góry, coby każdy „wolny Polak” dzierżył DWIE flagi – choć oczywiście nie w sensie: polską i unijną 😉 Dzięki takiemu cudownemu rozmnożeniu patriotycznych rekwizytów manifestacja zawsze bowiem wygląda na liczebniejszą.
Dobrze, że manekinów nie zatrudnili…
Siódemeczko, dzięki za opwieść o dzielnej kwoce. Alicjo, zastępczy tatusiowie mnie niepokoją. Boję się o kurczaki bo widziałam niejednego małego ptaszka (bez skojarzeń, proszę) upolowanego przez moją kociarnię zanim zawiesiłam im dzwoneczki na szyjach. Niestety nie mogę mieć kur. Rok temu 3 kury sąsiadki znalazły dziurę w ogrodzeniu i pasły się na mojej bujnej trawie. Mój rasowy mieszaniec przyniósł mi za szyję jedną z nich, merdając ogonem. Musiałam pokryć szkody, ale łupu nie dostałam spowrotem. Kilka lat wcześniej kury sąsiadki pasły się u mnie stadami. Znalazłam wtedy 10 jaj pod krzakiem porzeczek. Zabrałam je i to był błąd, bo w co drugim był już kurczaczek i nie nadawały się (moim zdaniem) do zjedzenia. Chińczycy nie zgodziliby się ze mną. Nie zmarnowałam okazji, żeby przestudiować embrionalny rozwój kury.
Ścichapęk, nasz naród jest kreatywny. Właśnie słyszę z ust Kalisza i Nałęcza, że prokurator krajowy, Barski, został wezwany przez Ziobrę ze spoczynku bezprawnie, bo wcześniej sam Ziobro zlikwidował przepis na podstawie którego to zrobił.
Ziobro jest poważnie chory, ma nowotwór gardła, lub może krtani. Wiem od znajomego, który leczony jest w tym samym szpitalu. A ja myślałam, że to choroba dyplomatyczna.
Kot to urodzony łowca/zabójca, ten jest wyraźnie zaprzyjaźniony z tą kwoką, a kurczaczki go uwielbiają! Taka bajka…
Ale to chyba wyjątek od reguły – mój kot był domowy i okoliczne ptaki były bezpieczne, bo jak wyprowadzałam kota na ogródek, to był zawsze pod nadzorem i nigdzie się nie wypuszczał. U nas w zasadzie nie ma bezdomnych psów czy kotów, wszystkie mają właściciela, włóczykijów nie ma. Poza tym zaleca się, żeby, jeśli już ktoś wypuszcza kota z domu bez kontroli, robił to po godzinie 10 rano i przed godziną 18-tą, tak aby umożliwić ptakom pozbieranie się rankiem z gniazda i wieczorem – bezpieczne pójście na spoczynek. Koty mają na sumieniu bardzo wiele śmierci ptaków, ale to nie dlatego, że są głodne – to jest instynkt łowcy. To samo z myszami.
Znakomity wywiad w TVP – straciłam pierwsze 5 minut, ale to nie szkodzi. Zawsze podziwiałam Zbigniewa Brzezińskiego za sposób wypowiadania się – jego wypowiedzi były takie, że można je było drukować bez korekty. Do rzeczy, na temat i stylistycznie znakomite. W ten sposób wypowiadał się także po polsku.
Tusk w dzisiejszym wywiadzie pokazał, że jest tej samej klasy. Można się z nim zgadzać albo nie, ale nie stękał i miąkał, tylko szybko odpowiadał na zadane pytania – i też można go cytować.
Wyobrażacie sobie jakiegoś innego polskiego polityka, który w ten sposób by się wypowiadał?
Znakomite wrażenie. Ale kłody przed nim. Przecież prezes będzie bronił Polski przed tym ryżym… Chociaż prezesowi już chyba szczęka opadła. Miał być enerytowanym zbawcą narodu i co?
p.s.
Ziobrze życzę powrotu do zdrowia. Serio. A potem niech „stanie w prawdzie” i poniesie konsekwencje. Jestem po lekturze Renaty Grochal „Zbigniew Ziobro.Prawdziwe oblicze”.
Czy tylko ja, czy też inni mają wrażenie, że prezes, Ziobro i wielu innych spod znaku PiS to faceci z wielkimi kompleksami?
Znane z historii przypadki od tysiącleci…
Marysia 15:15
Nie miałem przyjemności poznać Ciebie, nawet „blogowo”, ale skoro byłaś w Ugandzie (kiedyś już o tym pisałaś) i ciepło to wspominasz, a jeszcze pieczętujesz to pobytami w Kolumbii i Meksyku – także dobrze to wspominając, a jeszcze do tego mieszkasz gdzieś w spokojnej okolicy otoczona zwierzętami, sadem, palisz w kominku i w ogóle – to ja już przez to Ciebie lubię.
Uganda jest na liście moich marzeń, które coraz bardziej się ode mnie oddala, życie na wsi – to marzenie spełniło się, ale dość szybko, po kilku latach niestety znikło (jestem po SGGW – Wydział Ogrodniczy).
Afryka – Kenia urzekła mnie na tyle, że poślubiłem rodowitą Kenijkę i jesteśmy razem już ponad 10 lat. To dzięki niej moje spojrzenie na Afrykę przebiega zupełnie inaczej niż, tak powszechne spojrzenie przez pryzmat safari.
To tak tylko na marginesie.
Nowy, dziękuję za miły dla mnie wpis. Szczególne pozdrowienia dla Małżonki. Nie byłam w Kenii, ale poznałam kilku Kenijczyków w Indiach, tuż przed kowidem. Mieli do mnie przyjechać na dwa tygodnie, ale wszystko się rozmyło. Z jednym utrzymuję kontakt na WhatsApp do dziś. Ja mu przysyłam obrazki zimowe, a on zielone widoki ze swego domu. Jeżeli los Cię zaprowadzi w okolice Krakowa zapraszam w moje skromne progi. Opowiem przy winie o mojej przygodzie całożyciowej z rolnictwem i ogrodnictwem, tu nie chcę ludziom zawracać głowy. A tak na marginesie, to zapraszałam onegdaj całe Bobikowo na wiosenny zlot i co? Ponawiam i podtrzymuję.
Alicjo, też słuchałam. Tusk obiecał nam miesiąc igrzysk, będzie ciekawie. Na razie awantura o prokuraturę… Sądzę, że bronią Dwóch Panów, bo sami widzą się za chwilę przed trybunałami i trzęsą portkami.
Dzieńdobry Wszystkim. Uświadomiłam sobie dlaczego spotkanie u mnie nie doszło do skutku. Nie odwiedzałam Bobikowa, zanadto mnie bolało wspomnienie Kingi ożywiane przez ten blog. Teraz już tak nie boli. Wkrótce potem zajmowałam się Mamą na wózku, która zamieszkała ze mną po śmierci Taty. Sprowadziłam ją do mojego domu wraz z opiekunkami. Dotknęła ją głęboka demencja. Zmarła 4 lata temu i tego samego roku zmarł mój przyjaciel, który przez lata wspierał mnie i pielęgnował ogród. Potem były Ukrainki z dziećmi uciekające przed wojną. Potem pożar w łazience na poddaszu, która do dziś nie jest do użytku. Żyję samotnie, wspominam dawne dobre czasy i cieszę się przyrodą, bo od dzieciństwa marzyłam o domku z ogródkiem. Co prawda to nie marzyłam, że będzie taki pusty.
Marysiu, myślę, że w cieplejszy czas moglibyśmy co najmniej w gronie okołokrakowskim napaść cię w twojej samotni 🙂 Chyba mógłbym odnaleźć kontakt do Smoka Wawelskiego, może ktoś jeszcze by się znalazł…
Marysia 10:22
Bardzo dziękuję za odpowiedź, a zwłaszcza za zaproszenie. W Krakowie i okolicach nie byłem już wieki, ale mam mocne postanowienie pojeździć po Polsce, jeśli tylko warunki pozwolą. Niestety coraz częściej kończy się na chęciach, których niestety zmienić nie mogę. Ale, jeśli by siły pozwoliły, co również jest możliwe – bardzo chętnie wysłucham Twoich opowieści, dodając oczywiście coś od siebie. Wspomniane winko jest dodatkową, chociaż nie najważniejszą zachętą (dla mnie dzień bez wina dniem straconym).
Przykro, że musiałaś przejść przez te wszystkie przeciwności i smutne przeżycia, musiałaś być bardzo silna. Dla wielu z nas nie są one obce. Ja zawsze w takich sytuacjach przypominam sobie słowa Młynarskiego – „nieszczęścia chodzą parami, lecz to największe nigdy nas nie spotka, bo ono nie ma pary.” I staram się przeć do przodu!
Dobrze, że nalazłaś jakiś jaśniejszy punkt (przyroda) po tej czarnej serii. Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze! I może naprawdę Ciebie kiedyś poznam.
Marysia,
Oczywiście!
Gdy wieje wiatr historii,
ludziom jak pięknym ptakom
rosną skrzydła, natomiast
trzęsą się portki pętakom.
KIG.
Kto wie, kto wie, może w bardziej sprzyjajacej porze roku skorzystamy z zaproszenia i napadniemu Cię, Marysiu w samotni. 🙂
Kochani, lejecie balsam na moje rany. Trochę przesadziłam z tymi ranami, pogojone. Poza tym jak żyjemy wystarczająco długo to doczekamy śmierci rodziców, bliskich i innych nieszczęść. Ale nie tylko, sami wiecie, oczywista oczywistość.
Kiedy nadejdzie wiosna a areszty zapełnione będą milionerami ze spółek skarbu państwa, kupię dobrego wina, upichcę coś dobrego i usiądziemy w ogrodzie na wspominki z czasu gdy mieliśmy siły i pieniądze na podróże
Tetryk, Smok chyba skończył doktorat i jest Bóg wie gdzie.
Dobrze, to ja na chwilę wrócę do rzeczywistości i BARDZO Was zachęcę do wysłuchania tej rozmowy.
Nie pożąłujecie.
Tej rozmowy powinni wysłuchać wszyscy ludzie, a zwłaszcza zwolennicy Kaczyńskiego.
https://www.youtube.com/watch?v=KJPKF2AB-c0
Dzięki, Siódemeczko, za link. Puściłam w świat.
No i się nazbierało. Łza się w oku kręci na wieści o losie panów W. i K. Przy tej okazji przyszedł mi na myśl mój przyjaciel. Myślę, że mógłby on wzmiankowanym panom udzielić kilku rad w zakresie pobytu w ośrodkach odosobnienia. (Tu trzeba powiedzieć, że dostali najlepsze, co kraj miał w tym zakresie do zaoferowania. Radom to chyba przewidująco budowali pod siebie. Słynie Radom w związku z tym z dwóch rzeczy: lotniska i najnowocześniejszego w kraju pierdla. Pomyśleć, że kiedyś chlubą były buty i broń.)
Myślę, że owocne mogłoby okazać się jego spotkanie z zwłaszcza panem Wąsikiem. Obaj archeolodzy, więc koledzy po fachu, chociaż Wąsik nigdy chyba tego zawodu czynnie nie uprawiał. Wolał podsłuchiwać ludzi. Obaj też można powiedzieć, działali na tym samym terenie. Wąsik jako polityk, przyjaciel bardziej przyziemnie a nawet podziemnie. Badał ślady przeszłości (archeologiczne). Połączyła ich też wspólnota losów. Przyjaciel już swoje odpękał (trzy latka i siedem miesięcy z prawie sześciu), a tamci mają w perspektywie marne dwa. Jak się mówi: rok nie wyrok, dwa lata jak za brata. Zleci im jak z bicza trzasnął. I ten entuzjazm, już im okazany na wejściu.
A propos Dudy i prokuratorów krajowych. Że też nikt rezydenta nie zapytał, czy chciałby, żeby mu ktoś urządzał personalnie gabinet i wyznaczał, kto ma z nim pracować, a kto nie. Wybaczcie, zagalopowałem się. Przecież on miał taką sytuację przez prawie cały czas dotychczasowego urzędowania. Dworczyk, Siuśki. Dopiero niedawno pozwolili mu wybrać samodzielnie Mastalerka. To i nie dziwota, że uważa ten stan za normalny.
A poza wszystkim i na pierwszym miejscu spóźnione wszystkiego dobrego i oby szczęście nas nie opuszczało, a wena nie zawodziła.
Z dnia dzisiejszego. Na drzwiach zawisła u nas kartka, że dzisiaj będzie nawiedzał ksiądz po kolędzie. Ponieważ od wielu już lat, czyli od dnia kiedy oznajmiłem, że nie przyjmujemy w domu żadnych misjonarzy żadnego wyznania, mieliśmy od tych wizyt święty spokój, w naiwności swojej pomyślałem, że i dzisiaj będzie tak samo. Więc, jak usłyszałem dzwonek do drzwi, otworzyłem, przekonany, że to sąsiad się dobija (zaznaczam, że byłem po domowemu, czyli w łachach, żeby nie rzec w gatkach). A tu patrz pan, jaka niespodzianka. Sam ksiądz proboszcz chciał nas zaszczycić swoją obecnością. Nieprzyjemne to było, ale mam nadzieję, że odnowią odpowiedni zapis w swoim zeszyciku.
Podoba mi się nowa definicja tego co robi rząd: „tyrania praworządności”. U mnie dzisiaj świeci słońce i wieje wiatr tak mocny, że śnieg zamiatany z dachu fruwa poziomo. Bardziej na północ od Krakowa podobno obficie pada. Ktoś potwierdzi?
Do wszystkich, którzy grozili mi napaściami – trzymam za słowo.
@Marysiu
Żadnych potwierdzeń. W Lublinie wczoraj popadało przed południem, a dzisiaj ani śnieżynki. Za to słońce już ostro świeciło po oczach. Nocka też zapowiada się mroźna.
W Warszwie trochę napadało. Jak był przyjemny, wirujacy płatkami opad, to krótko i zaraz się roztopił.
Najgorsza ostra zawieja smagajaca zmrożonymi płatkami po twarzy.
Dzieci szaleją na sankach póki jest na czym.
Najbardziej cieszę się ze słońca, wyjątkowo ponura była ta zima.
Delegacja krewnych izraelskich zakładników przetrzymywanych przez Hamas została zatrzymana na „bramkach” Bundestagu (miała umówione 30-minutowe spotkanie z szefem CDU). Powód: t-shirty z wizerunkami owych krewnych i przypinki z napisem „bring them home”. Uznano je za niedopuszczalne symbole polityczne!!!!!
Z 30-stu na rozmowę szefem CDU zostało 5 minut!
O Ukrainie nadal nie jestem w stanie pisać. Jestem za Ukraińcami i ich zwycięstwem całym sercem!
A u nas „Trybunał” „Konstytucyjny” „wydał” „wyrok” w sprawie zmian w TVP. Szok, takiego rozstrzygnięcia żodyn się nie spodziewał, no żodyn 🙂
To towarzystwo zwane trybunałem może sobie wydawać wyroki jakie chce.
Zniszczyli Trybunał i nie wiem, czy on będzie mógł dalej trwać, nawet przy zmianie przepisów.
Do Mar-Jo.
Wysłuchałam przedwczoraj mojej znajomej, o warunkach i nastrojach panujących w Niemczech i przyznam, że nadzieje opadły mi do kostek.
Mówiły też inne osoby dobrze znające bieżącą sytuację w Izraelu, że zakładnicy nie żyją. To poważne osoby. Oczywiście nie były pewne na 100%, ale pewności nikt nie ma.
Siódemeczko, też jestem pełna obaw. W wielu kwestiach. Także tych wspomnianych powyżej.
Muszę gdzieś choćby na krótko uciec w Bezinternecie…
paradox57
pon., 15 stycznia 2024 o 20:41
można i tak:
https://photos.app.goo.gl/3GhC4vJDTtBB9gyk9
Wczorajszy Dzień Babci (i Dziadka – Przedzień). Bardzo miło spedzony z rodziną i 5-letnim wnukiem w roli nie drugoplanowej.O czymś nam opowiadał i użył słowa „niekoherentny”. Wieczorem musiałam wyguglać znaczenie. 🙂
Sytuacja w Ukrainie, Izrael-Gaza, wzrost antysemityzmu, perspektywa, ze Stanami znowu kierowac bedzie nieobliczalny narcyz (i do tego bez ogladania sie na mozliwosc nastepnej kadencji), Fico, Urban i im podobni… – to tak dlawi, ze trudno mi pisac.
Wnuczek Mar-Jo ze swoim „niekoherentym” – jak znalazl. Wspanialy!
Myślę, że wnuki to najpiękniejsze i najmądrzejsze stworzenia. 🙂
Moje by takie były, gdybym je miała.
A tymczasem cieszę wnuczkiem Mar-J0. <3
Polecam wywiad z Wiezi. W tych koszmarnych czasach dobrze jest uslyszec taki glos.
Siodemeczko, znasz zapewne s. Katarzyne. Jesli moglabys przekazac podziekowanie i pozdrowienia od blogowo zaprzyjaznionej osoby, prosze, przekaz.
A tu link do wywiadu: https://wiez.pl/2024/01/17/antysemityzm-nie-ma-nic-wspolnego-z-katolicyzmem/
Meki, s.Katarzyna jest aktualnie chrześcijańską współprzewodniczącą Polskiej Rady Chrzescijan i Żydów.
Możesz jej osobiście przekazać podziękowania gdzieś w komentarzu pod najnowszym postem, bo bardzo udziela sia na FB.
https://www.facebook.com/kasiands
Osobisty kontakt jest zawsze bardziej cenny.
Ale oczywiście moge przekazać.
Dzieki Siodemeczko.
Meki, podziwiam niezwykłą siłę i wytrzymałość siostry Kasi (jak o sobie pisze). Jest w stu miejscach na raz i to dotyczy nie tylko Europy.
Jest to udział aktywny, wymagajacy udziału w debatach, bądź wystąpień publicznych. A przy tym jest bardzo pogodna i zyczliwa, a co najważniejsze nie zniechęca się, o co łatwo na niwie dialogu międzyreligijnego. Wg. mnie powodem zniechęcenia jest słabe, a może nawet nichętne zaangażowanie w dialog KK. Owszem jest parę osób oddelegowanych, ale w potocznym, powszechnym życiu KK nie przekłada się to na kształtowanie postaw ludzi.
Potrzebne są siłaczki.
Na mnie robi wrazenie osoby widzacej cierpienie, bez wzgledu na to kto cierpi. Wslochujacej sie, nie osadzajacej lub przynajmniej nie zaczynajacej od osadzania. W dobie obecnego konfliktu tacy ludzie to skarb. Jestem calym sercem po stronie Izraela choc nie wierze w mozliwosc „wygranej”. A jednoczesnie mam swiadomosc, ze nie moja to zasluga, ze nie jestem z urodzenia Afganka czy zindokrynizowanym przez Hamas wojownikiem w Gazie. Nikt z nas sobie miejsca i czasu urodzenia sobie nie wybieral. A wiekszosc ludzi cierpi na brak empati wobec „innych”, rezerwujac empatie dla „swoich”. W czasach konfliktu/wojny to sie jeszcze bardziej nasila.
Dialog miedzyreligijny jest trudny, szczegolnie gdy wiekszosc KK (wiekszosc Zydow prawdopodobnie tez) nawet nie widzi jego potrzeby. A co dopiero teraz, gdy trwa „swieta wojna” (okreslenie Hamasu, Huti itp) – i ciepienie pojedynczych ludzi kompletnie przestaje sie liczyc. Jesli kiedykolwiek sie naprawde liczylo. Siostra Kasia zdaje sie to dostrzegac. Ona nie wybiera strony (w odroznieniu ode mnie – potencjalne zwyciestwo Hamasu, IS i wszelkich innych odmian organizacji swietowojennych uwazam za kleske nie tylko dla Izraela ale dla swiata), nie mniej rozpacz, strach, smierc, cierpienie ludzkie jest uniwersalne i zasluguje co najmniej na uwage. W takiej sytuacji S. Kasie dobrze byloby sklonowac. Na wiele tysiacy podobnych jej klonow.
Nie udaje mi sie wchodznie na FB. Messenger zaslania mi obraz a nie chce go likwodowac z prywatnych powodow. Gdybys miala okazje, prosze, przekaz jej moje dziekuje. A Tobie dziekuje za ostatnie wpisy (i nie tylko za nie).
P.s. W dyskusji z Krolikiem to Ty mialas racje. Czego ja i, przypuszczam ze Ty tez, bardzo zaluje.
Oczywiście, przekażę Jej w prywatnej wiadomości.
Siostra Kasia jest w zgromadzeniu Congregatio Nostrae Dominae de Sion, zgromadzenie ma główną siedzibę w Rzymie, ale tez domy w Izraelu. Ewenementem jest fantastyczny dom zakonny przy bazylice ECCE HOMO znajdującym się na drodze via Dolorosa w Jerozolimie w murach starego miasta.Główną ideą zakonu jest dialog z judaizmem, ale siostry prowadzą szeroką działalność i muszę powiedzieć, że są niezwykłe, nie mają jakby nic wspólnego z typowymi zakonnicami.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zgromadzenie_Si%C3%B3str_Matki_Bo%C5%BCej_Syjonu
Mieszkając w Jerozolimie mają ciągle do czynienia i przyjaźnią się zarówno z Żydami jak i Arabami. Dlatego boleśnie odczuwają to, co tam się dzieje i znając wszystkie uwarunkowania historyczne i religijne, starają się przede pomagać, jak mogą kazdemu.
W Polsce powstały niedawno, jest ich niedużo, ale tym bardziej dwoją się i troją.
Jestem zadowolona, że s. Kasia zastąpiła w Radzie dotychczasowych współprzewodniczacych mężczyzn, bo jest ogromnie zaangażowana i tryska energią. Założyciele Rady starzeją się i potrzebni są młodzi.
Meki, siostra Kasia odpisała”
„Bardzo mi miło. Proszę jej podziękować za ciepłe słowa i że bardzo je doceniam.”
Myślę, że naprawdę docenia, nie jest to zwrot grzecznościowy.
Jeszcze raz dziekuje, Siodemeczko.
O. Tomasz Dostatni, ks. Alfred Wierzbicki (obecnie UMCS), red. Adam Michnik – wróciłam właśnie z bardzo dobrego spotkania w Książnicy!
Zestaw był bardzo dobry. Szkoda tylko, że ton nadają inne typy.
Z mojego punktu widzenia to jest tak, jak mówiłam, że nie mogę słuchać tego co mówi/mówił ten czy ów duchowny, to słyszałam, że przecież zawsze mogę znależć takie miejsce, które będzie mi pasowało.
Ale czy w sprawach wiary traktowanej poważnie chodzi o szukanie sobie przytulnej melinki i zamykanie oczu na pozostałych?
Czy to jest rada naprawdę odpowiedzialna. Moim zdaniem nie.
Rodzynki w zakalcu mogą czasami smakować, ale to nie jest właściwy produkt.
Jasne, że tych wyżej i innych jeszcze lubię i poważam, ale nie zmieniają mojego oglądu sprawy.
W końcówce życia nie ma już raczej czasu na letniość.
Pismo mówi:”Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!”
„Grzechem pierworodnym” każdej religii monoteistycznej jest uznanie bezwarunkowej wyższości własnej wiary i, co za tym idzie, przekonań. Prowadzi to nieuchronnie do czynnego sprzeniewierzania się głoszonym wartościom, i takich sytuacji, jakie obserwujemy w chrześcijaństwie i w islamie (nie tylko!).
Są jednostki, które potrafią się nie poddać tej tendencji — ale to wyjątki, niekształtujące ogólnego obrazu.
Sadze Tetryku, ze nie jest to wina religii jako takiej, tylko jej wyznawcow. A najbardziej, kto i czego naucza powolujac sie na swoja wiare. Np, upraszczajac, islam przezywal swoj czas „oswiecenia” i wzglednej tolerancji religijnej w czasach „ciemnyh wiekow” w Europie – dzis jest odwrotnie. Hinduizm nie jest monoteistyczny a coraz bardziej pokazuje rogi. Zreszta, nie tylko religie – ideologie tez maja duzy potencjal. I, znowu, nie sama ideologia ale jak sie ja tlumaczy i glosi. Np gloszac haslo „wszyscy ludzie sa rowni” mozna bylo wymordowac miljony.
Te wyjatki, czy rodzynki Siodemeczki, to nasza, ludzi szansa na opamietanie. Czy jako ludzka spolecznosc z tej szansy skorzystamy – to juz inna sprawa i w tej chwili dobrze to nie wyglada.
Mar-Jo, moze wiesz, czy to spotkanie bylo transmitowane i jesli – to gdzie mozna odsluchac?
Meki: https://www.facebook.com/ksiaznicapomorska/videos/1080475659663996?locale=pl_PL
Były pewne „potknięcia”, ale dla mnie i mojej sąsiadki (lat 88) to było wspaniałe spotkanie (Ona praktykująca katoliczka; ja od 14-tu lat niepraktykująca).
Dzieki, Mar-Jo.
Obejrzałam i wysłuchałam relację ze spotkania. Z uwagą i przyjemnością.
Zobaczymy jak potoczą się nasze wspólne losy.
Dzięki Mar-Jo za informację. 🙂
„Raz to przypadek, dwa – zbieg okoliczności; trzy – to już spisek”.
Mercedes Leackey
Takie mam doświadczenia z osobistymi zetknięciami z duchownymi. Bardzo, bardzo mało pozytywnymi. W moim przypadku dodałbym jeszcze jeden, czyli czwarty. I jakoś mało przekonują mnie kolejne wyznania telewizyjne kilku księży.
Żaden ze mnie wojujący ateista. Nie określiłbym się nawet mianem radykalnego. Nawet ci oświeceni i postępowi i tak działają na rzecz dobra swojego kościoła, z nadzieją, że coś się zmieni, odpływ ustanie i znowu będą sprawowali rządy dusz.
Paradoxie, z faktu że mam złe doświadczenia ze spotkań z lekarzami i istotnymi stratami z tego tylułu, nie wynika, ze cała służba zdrowia jest do kasacji.
Zauważ, że szczęśliwie w czasach upadku komunizmu i początkach odbudowy mieliśmy szczęście do otwartych ludzi koscioła, którzy wsparli czynnie państwo i ludzi.
Mniejsza o to.
Zdziwiłam się, kiedy ksiądz Wierzbicki powiedział, że ma już 66 lat.
Myślałam, że jest starszy ode mnie, a okazało się, że jestem starsza o 10 lat. 😀
Chyba coś z moją percepcją i wyobrażeniami o sobie jest nie tak.
Muszę to przemyśleć.
Zgoda, Meki — w zasadzie piszemy to samo… Instytucje religijne tworzą wszak wyznawcy.
@Siódemeczko
I czym to się skończyło? Starczyło 30 lat, żeby się rozpanoszyli i rozpuścili jak dziadowskie bicze. Kto da gwarancję, że po chwili uspokojenia nie wrócą do starych przyzwyczajeń? Ileż to razy już się reformowali?
Jakoś mało tych otwartych na świat nam zostało. Popatrz co zrobili z jednym ze swoich, biskupem Pieronkiem. Ważna postać, biskup, sekretarz KEP. Jakoś nie zrobił wielkiej kariery. Szybko go usunęli. Był zbyt postępowy, jak na standardy hierarchii. Wierzbickiego KUL pozbył się błyskawicznie. Gużyński wybył do Holandii, Boniecki dostał zakaz wypowiadania się. Nie widzę zakazu dla Rydzyka i jemu podobnych, zwłaszcza tych stojących na czele hierarchii.
PS
Wiesz, w mojej firmie mamy takie powiedzenie: Odkarm dziada, to cię torbą zabije.
Jak znalazł.
Paradoxie, myślę, że w tym przypadku, jak i w zarządzaniu firmą, lub państwem wiele zależy od poziomu wiedzy i zwyczajnej kultury oraz od zwykłych ludzi.
Nie muszą się godzić i mogą głosować nogami.
Trochę to zawsze zabiera czasu (za dużo jak na jedno życie) ale bywa skuteczne.
Problem z religiami jest ten, że nie potafią współistnieć obok siebie.
Wydaje mi się, że bywały czasy, kiedy funkcjonariusze różnych wyznań żyli z sobą nawet w przyjaźni. I wtedy też ludność tworzyła bogatą mieszankę kultur, uważając za oczywiste, że obok siebie stoi cerkiew, kościół, synagoga i meczety.
Wszystko zależy od ludzi. Możemy żyć w pokoju będąc tolerancyjnymi dla inności i szanując się wzajemnie.
I oczekiwać tego od przywódców takich, czy innych.
Proste, nie? (smutny uśmiech)
PS.
Ale i bez religii ludzie potrafią się mordować i niszczyć.
Coś takiego w nas jest, że wystaczy jeden wódz i rzesza rusza zabijać innych i oddawać własne życie za fantasmagorie patologicznych umysłów.
Siódemeczko
No nie wiem. Jak to jest z tym bez religii. Co prawda wpadła mi ostatnio w ręce książka Wranghama „Paradoks dobra. Dlaczego jesteśmy tacy dobrzy skoro jesteśmy tacy źli.” Autor usiłuje rozstrzygać między genetycznymi a kulturowymi podstawami naszych agresywnych zachowań. Zachowań Homo sapiens. Brak, niestety, bogatego i rzetelnego materiału odnoszącego się do naszych stosunkowo blisko spokrewnionych denisowian czy neandertalczyków. Chociaż w tym drugim przypadku nie należy tracić nadziei. Liczba odkryć rośnie z każdym rokiem a i metody analizy stają się coraz bardziej wyrafinowane.
I skupia się głównie na analizie społeczeństw, z braku lepszego określenia powiem, bardziej pierwotnych, izolowanych, nielicznych. Co może nie być bardzo reprezentatywne.
Niemniej historia jakichś ostatnich kilku tysięcy lat też coś nam mówi o kontekście ekonomicznym i religijnym masowych morderstw. Albo ekonomicznych obficie podlanych sosem religijnym.
A co do zarządzania. Tu się z Tobą zgadzam w pełni. Tylko mam problem z jakością zarządzania. Czy przypadkiem w interesie instytucji, o której mówimy, nie leży, żeby zarządzani mieli dosyć ograniczoną świadomość tego jak są zarządzani? To a propos wiedzy i kultury.
Mam nadzieję, że się nie zaplątałem.
😀
Ach, Paradoxie, świata nie zbawimy.
Hitler, Stalin, Mao cieszyli sie statusem polbogow. Silni, charyzmatyczni, bezwzgledni zbradniarze – ich wyznawcy poddani odpowiedniej propagandzie gotowi byli popelnic kazda zbrodnie, ktorej przywodca sobie zazyczyl. Od przywodcow wiele zalezy. Religijnych i nie religijnych.
Polecam: https://wiadomosci.onet.pl/swiat/profesor-historii-jednostki-takie-jak-donald-trump-istnialy-od-zawsze/v9dq9rm?utm_source=wiadomosci.onet.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=undefined&utm_v=2
Siódemeczko
I tego się trzymamy, Oburącz.
Przeczytałam jednym tchem Wasz dialog z końca stycznia i początku lutego, bardzo ciekawy. Tu i ówdzie miałam ochotę dodać swoje dwa grosze. Przeszkadzał mi mój pies liżąc ekran komórki za każdym razem gdy zaczynałam klikać. Może ma rację, trzeba najpierw to przemyśleć. Teraz śpi. Muszę zwlec się z barłogu, zrobić dobrą herbatę, zarzyć śniadaniową garść leków i wymyśleć co dziś robić ciekawego, bo inaczej wrócę pod kołdrę i zmarnuję dzień. Marnowanie czasu wychodzi mi bardzo dobrze.
Marysiu
Każde dwa grosze, trzy grosze, jeden grosz są cenne. I po każdy z nich zawsze warto się schylić.
Grosz od St. Obirka: https://studioopinii.pl/archiwa/240777
Bardzo to trudne, Tetryku.
Nie wiem, na ile reprezentatywny jest głos Ojca, którego syna zamordowaano i który chce pokoju, utworzenie państwa palestyńskiego i odejścia Netanyahu. Chce, żeby obie społeczności żyły w pokoju.
Czy to możliwe po tym wszystkim, co się działo i dzieje.
Nie wiem i obawiam się, że nie jest możliwe.
I tak zostało zaplanowane, żeby było niemożliwe.
Tetryku,
Ryzyko, ze islamscy fundamentalisci sprawowali by wladze po obu stronach Izraela byloby ogromne. Zgodnie z wlasna wiara byliby zmuszeni do odebrania ziem bedacych kiedys pod panowaniem islamu (inne panstwa w drugiej kolejnosci) – poczynajac od Izraela. Trudno liczyc na pokojowe wspoistnienie w takiej sytuacji.
Piekna wizja ale naiwna. Swiat jakby zupelnie zapomnial, ze to nie normalne tarcia/starcia dwoch nacji mogace sie zakonczyc dlugotrwalym pokojem. Islamscy fanatycy nie odpuszcza – czego by w tej chwili nie mowili. Ukladac sie z nimi to jak by ukladac sie z Panstwem Islamskim. Moze dzialac tylko przez chwile.
Wybory na Zachodnim Brzegu Hamas wygralby ogromna iloscia glosow. Wyzsza niz w Gazie. Jesli nie bedzie Hamasu to wygra Islamski Jihad lub inne tego typu ugrupowanie.
Trudno w takiej sytuacji o optymizm.
Wszystkie te argumenty są słuszne, a scenariuszom, na których się opierają, trudno odmówić prawdopodobieństwa. Równocześnie jednak dość oczywiste jest, że eskalacja napięć to droga do nikąd. Deeskalacji nie załatwi ani sam rząd Izraela, ani sam Hamas (czy jakakolwiek inna islamska organizacja). Ojciec zabitego wierzy, że takie wygaszenie jest możliwe.
Palestynczycy z pewnoscia nie chca by na nich spadaly bomby. Kto by chcial? Ale wszystkie badania pokazuja, ze w wyborach zwyciezyl by Hamas. Haslo „wolna Palestyna od rzeki do morza” rozlega sie nie tylko na demonstracjach w Stanach i Europie. Palestynczycy tez to skanduja. Przywodcy Autonomii przynajmniej udawali/udaja, ze chca dwoch panstw. To mowia po angielsku, po arabsku mowili/mowia Hamasem.
„Prof. Daniel Bar-Tal, izraelski ekspert od psychologii konfliktu: Pokój na Bliskim Wschodzie? Może za kilkadziesiąt lat”.
Do tego potrzebna jest zmiana mentalnosci, czyli rezygnacja ze „swietej wojny” islamu, w ktorej Izrael jest tylko pierwszym kaskiem.
Zalozenie, ze inni rozumuja tak jak my, czyli racjonalnie, jest mile brzmiacym nieporozumieniem. Jak wielu ludzi w Rosji wierzy i popiera Putina w jego wojnie „w obronie Rosji?” Jak wielu w Polsce wierzy w „zamach smolenski” i dobra wole i bezinteresownosc Pis-u? Jak wielu „wie na pewno”, ze swiatem rzadza Zydzi? Hitler byl czczonym polbogiem nawet wtedy gdy na niemieckie miasta spadaly bomby i brakowalo zywnosci. Znam osobiscie Amerykanow, ktorzy „maja niezbite dowody”, ze Trump przegral z powodu falszestw przy wyborach.
Wystarczy silny, wplywowy przywodca (przywodcy), bez wzgledu na to jaka ideologie/wiare glosi, by poparly go tlumy.
„Historia nas uczy, ze niczego nas nie uczy”.
Ciesze sie, ze sa tacy ludzie, ktorzy wierza, ze prawda, dobro, rozsadek, wzajemne zrozumienie, sprawiedliwosc – zawsze zwycieza. Sa nasza nadzieja – gdyby ich rozmnozyc. Moze chocby nasze wnuki tego doczekaja. O ile, oczywiscie, rozne Trumpy nie przekonaja wiekszosci, ze wymieranie gatunkow, zmiany klimatu i inne niedogodnosci w robieniu pieniedzy, sa nieistniejacym glupstwem stojacym na przeszkodzie „bycia wielkim” czy czynienia kraju „wielkim” lub jakis inny durny slogan – i uda im sie do reszty zniszczyc swiat.
Uważam, że Izrael jest w strasznej sytuacji, otoczony państwami, które chcą go zmieść z powierzchni ziemi i wcale się z tym nie kryją.
Cokolwiek zrobią, to nienawiść będzie trwać.
Zastanawiam się, dlaczego te sąsiednie państwa zamiast korzystać z obecności rozwiniętego technologicznie i politycznie Izraela, wchodząc z nim w relacje gospodarcze, uporczywie chcą zawładnąć skrawkiem skalistego kawałka ziemi, w znacznej mierze nie nadającego się do zamieszkania.
Dochodzę do wniosku, że motywacja jest taka, jak u Kaczyńskiego i PiS, stara zasada dziel i rządź.
Im większą nienawiść uda się wzbudzić do „wroga” tym będziesz silniejszym władcą.
Nienawiść rządzi światem?
Nienawiść rządzi światem, od zawsze.
Powstanie państwa Izrael było, niestety, dosyć sztucznym tworem (zanim mnie dosięgną strzały, poczytajcie historię) – stąd nienawiść Palestyńczyków do Izraela, według nich zajęli ich ziemię, przecież to trwa od tamtego czasu. Ani jedni, ani drudzy nie są szczęśliwi i niestety, zabijają się wzajemnie.
„Rezolucja ONZ z 1947 (akceptowana przez wszystkie mocarstwa) postanowiła podział kraju na 2 państwa złączone unią gospodarczą. Wielka Brytania zapowiedziała wycofanie wojsk i administracji z Palestyny na 14 V 1948. Dzień wcześniej Tymczasowa Rada Narodowa w Tel Awiwie proklamowała utworzenie Państwa Izrael.”
Wyobrażacie sobie, że tworzy się takie państwo zupełnie z kapelusza i zabiera się na to kawał terytorium Palestyny? Bo Żydzi wracają na „przynależne im biblijnie” terytorium? Ja za, ale także przeciw,bo od tej proklamacji wiadomo było, że będzie konflikt. Komuś ten konflikt był i jest na rękę, a Palestyńczycy i Izraelczycy cierpią i ponoszą ofiary polityków, walczących o…
To są bardzo nieproste sprawy, ludzie są ludźmi podatnymi na propagandę, a politycy to z wielką ochotą wykorzystywują.
Najgorsze jest to, że w tych rozgrywkach polityków giną ludzie.
Po jednej jak i po drugiej stronie.
Ulało mi się, przepraszam.
Ten tekst nie jest wart mojego komentarza. Mnie się nie uleje…
Alicjo, po II wojnie światowej wiele państw zmieniło swoje terrytorium, wiele powstało, niektóre zniknęły.
Czy z faktu, że okupujemy ziemie zachodnie nalezy wyciągnąć wniosek, że Niemcy powinni nam je odebrać siłą?
Nazwa Palestyna jest nazwą geograficzno – historyczą ziemi, a nie państwa i nie było narodu palestyńskiego tylko ludzie mieszkający na jej terytorium.
Arabowie mieszkajacy na tym terytorium nie mieli pojęcia, że są jakimiś Palestyńczykami. Mieszkali w Syrii. Narodowość zaczęto im wmawiać po przyznaniu części tego obszaru Żydom i ustanowieniu państwa Izrael.
Intensywne wysiłki budzenia nienawiści spowodowały to, co teraz.
Poczytaj sobie dokładniej
https://pl.wikipedia.org/wiki/Palestyna
Cala Kanada, Stany I wiele innych to kraje zbudowane na zagrabionej ziemi, a prawowitych wlascicieli pizabijano, niszczono glodem, a niewielu tych, ktorzy zdolali ocalic zycie zamknieto w rezerwatach. Resztki ich kultury niszczono, jak to opisano m.in. W ksiazke 27 smierci Tobega Obeda. To tak na marginesie.
Mar-Jo,
to nie jest rozmowa. Jeżeli wyrażam swoje zdanie, a jest ono prawdopodobnie odmienne od Twojego – to przedstaw swoje zdanie, bo może ja zmienię swoje. Nie ma się co obrażać, że ktoś myśli inaczej. Argumenty.
mt7,
no właśnie. Przecież historia działa się zawsze i dzieje się teraz na naszych oczach. Zawsze są i były konflikty o ziemię, narodowość i tak dalej. I nie ma się co łudzić, że to zniknie. Niczyja wina, że człowiek zawsze chciał zobaczyć, co jest za jego płotem, horyzontem i tak dalej – przykładem wyprawy Kolumba, Magellana, Vasco da Gamy. Jak to rozgrywali – to inna sprawa i nie mamy na to wpływu, nie żyliśmy w tamtych latach, nasze postrzeganie jest inne. Gdyby nie ówcześni podróżnicy, ciekawscy, prawie zawsze okrutni, zdobywający terytoria (człowiek zawsze ma w sobie okrutnika, mimo że niby taki „cywilizowany”) gdzie byśmy teraz byli? Nie oceniajmy ich naszą miarą.
Zwracam uwagę, że te podboje zawsze odbywał człowiek biały, który chyba uważał, że intelektualnie to go uprawnia do „cywilizowania” innych ludzi.
Ale też zwracam uwagę, że walki plemienne na każdym terytorium były zawsze, bo człowiek chyba lubi się bić i zawsze mu czegoś mało, zawsze mu coś nie pasuje, zawsze uważa, że jest lepszy od sąsiada.
Teraz od lat próbujemy podbijać kosmos – co z tego wyniknie i jak nas oceni Wszechświat za 500 lat – też nie wiemy.
Alicjo
To bardzo romantyczne widzenie świata. To jak spostrzegasz wyprawy Kolumba, Magellana i pozostałych. Ciekawość była ostatnim, o ile w ogóle, powodem wypraw. Obawiam się, że zbytni wpływ na to Twoje spostrzeganie miały dziecięce opowiastki.
A co do podbojów dokonywanych przez białego człowieka. Chyba pominęłaś całą historię Azji (tej bliższej i całkiem dalekiej) i Ameryki Południowej. Tam się dopiero działo.
A co do miary. Od czasów wypraw, o których piszesz, nie upłynęło aż tak dużo lat. A totalna ekspansja z Europy to prawie 100 lat później. Naprawdę wydaje Ci się, że te 500 lat robi aż taką jakość? W końcu historia człowieka współczesnego, jakby nie liczyć, to jakieś 180-200 tysięcy. Mieliśmy wystarczająco dużo czasu.
Z tymi ciągłymi walkami plemiennymi też bym nie przesadzał. Nie ma siły, musiały panować okresy względnego spokoju, nawet dosyć długie.
Szczerze polecam książkę „Konkwistadorzy” Fernando Cervantesa. Bardzo ciekawie osadza historię podboju Ameryki i jej bohaterów w realiach i mentalności tamtych czasów.
Ale to wszystko nie ma związku z powstaniem państwa Izrael.
paradox57,
to miłe, że postrzegasz mnie jako hm… dziecko (?) które czyta tylko „dziecięckie” opowiastki.
Według Ciebie naprawdę 500 lat to żadne lata które upłynęły i nic wielkiego się nie zdarzyło na świecie?
To zerknij sobie na ostatnie 50 lat i gdzie od tamtego czasu jesteśmy. I uzmysłów sobie, jak teraz czas naprawdę zapieprza do przodu, dzięki komputerom i takich tam.
Co było powodem, że Kolumb, Magellan i ci inni wypływali – proszę, podpowiedz durnej babie, bo nie wiem.
Tetryk,
polecasz jedną książkę, a takich książek jest wiele. Wiele z nich przeczytałam. Ale i tak powtarzam za Sokratesem – wiem, że nic nie wiem. Mogę tylko wyciągać wnioski z tego, co przeczytałam. Niekoniecznie takie, które mogłyby podobać się wszystkim.
mt7,
to nic nie ma z powstaniem państwa Izrael. Po prostu wątek się rozwąkcił na inne tematy.
Alicjo, jesli Izrael jest dziwnych tworem, to panstwo Palestyna byloby jeszcze dziwniejszym, bo nigdy takiego nie bylo.
Myslac lub dyskutujac na temat sytuacji w Izraelu/Gazie/Auronomii Palestynskiej dobrze jest znac twarde fakty, tu przytoczone. I wiedziec, ze ilosc zydowskich wygnancow/uciekinierow z krajow arabskich przybywajacych do Izraela (ogoloconych z wszelkiego majatku, nigdy nie majacych statusu uchodzcy i bez zadnych odszkowan) byla wyzsza niz liczba uciekinierow/wygnancow arabskich z Izraela. https://forumzydowpolskichonline.org/2020/05/18/kim-sa-palestynczycy/
dziwnym nie dziwnych
Ja osobiscie, tak jak wielu innych Zydow, naleze do kategorii wygnancow. Ani mnie ani mojej corce, o wnukach juz nie wspomne, nie nalezaly sie i nie naleza zadne przywileje z tego powodu. „Dziwnym tworem” wydaje mi sie sytuacja Arabow uciekinierow czy wygnancow z Izraela. Nie moga dostac obywatelstwa i zyc jak wszyscy inni w krajach arabskich, mimo iz zyja tam od czasu powstania Izraela. Nawet w Gazie i Autonomii zyja w „w obozach uchodzczych”. W czwartym pokoleniu to dalej „uchodzcy”. Moim zdaniem to niesprawiedliwe, okrutne i upokarzajace dla tych ludzi. Szczegolnie dla tych, ktorzy skazani sa na ciagla pomoc z UNRWY, czyli specjalnej organizacji ONZ-tu pomagajacej „uchodzcom palestynskim”. A na marginesie i oczywiscie zartobliwie: jesli mozna byc uchodzca w czwartym pokoleniu, to moze mnie zaliczyc do uchodzcow z Izraela w 40 pokoleniu?
Gebert slusznie nam (mnie) przypomina, ze na Iranie, Iraku, Is i Hamasie swiat islamski sie nie konczy. Tak jak na Putinlandzie, Ksiestwie Orbana i na polskich „obroncach chrzescijanstwa” nie konczy sie chrzescijanski swiat. https://kulturaliberalna.pl/2024/01/31/gebert-islam-glosuje/
Alicjo
Dla jasności. Nie napisałem, że postrzegam Cię jako dziecko. Stwierdziłem tylko, że zapatrzyłaś się w dziecinne opowiastki o wyprawach na przełomie XV i XVI wieku, i na ich podstawie ferujesz dalekosiężne wnioski o ich przyczynach. A to już duża różnica. Więc jeszcze raz. Ich motywem z pewnością nie była ciekawość. Jeśli już, to głównie motywy ekonomiczne. Przypomnij sobie, że Kolumb chciał odkryć nową drogę do Indii, żeby ominąć arabskie kraje, które stały na drodze handlu. Wiesz, cła, czy jak to nazwać, koszty związane z ryzykiem podróżowania przez te wszystkie kraje, pustynie, wrogie plemiona. Poza tym nawet w tamtych czasach ładownie okrętowe mogły pomieścić zdecydowanie więcej towarów niż karawana wozów. Nawet teraz transport morski jest bardzo opłacalny.
A ty wyjeżdżasz od razu z durną babą. Taka kokieteria czy co?
A co do lat, jakie upłynęły i ich znaczenia. Kulturowo może to istotne, ale ewolucyjnie już nie bardzo. 50 czy 500 to pryszcz na dupie.
Polecam film „Długa droga do domu”
https://youtu.be/4JkJCNOBdCE
Alicjo, gdybyś zechciała obejrzeć ten film do końca, to jest film dokumentalny, to poprosiłabym Cię o odpowiedź, co wg. Ciebie ci ludzie powinni zrobić, gdzie się udać.
Bo Europie ich nie chcieli i Stanach też niekoniecznie.
W chrześcijańskiej Europie, zbudowanej na chrześcijaństwie nienawidzili potomków załozycieli chrześcijaństwa.
W religii zachęcającej do nadstawienia drugiego policzka, zamiast odwetu, pogromy i nienawiśc do bogu ducha winnych ludzi tylko dlatego, że byli i żyli, że byli inni.
Żeby tę nienawiść uzasadnić wymyślano niestworzone rzeczy i obrazy o tych wymysłach wieszano w kościołach.
Mogłabym tak długo.
Jestem przekonana, że dzisiaj łatwo można by przekonać ludzi do pogromu dowolnych ludzi, widząc co zrobił z ludźmi Kaczyński i jak bardzo wierzą w najookropniejsze i najoczywistsze bzdury.
Zobacz, co robi się z ludźmi, którzy do niego przystają, coś złego dzieje się z ich mózgami, stają się złymi ludźmi i tego nie zauważają.
Siodemeczko, wielkie dzieki za ten film.
Gdyby dalo sie namowic tych ktorzy na demonstracjach krzycza „Palestyna od rzeki do morza” do obejrzenia tego filmu – moze ich ilosc bylaby mniejsza.
Zastanawiałam się, czy nie pokazać go na FB, ale to jest niepoważne miejsce, film jest bardzo długi a to koniec jest kluczowy.
I nie chciałabym, żeby ktoś zlekceważył jego treść czy jakoś paskudnie skomentował.
Ja wysylam ten film do roznych znajomych z prosba „podaj dalej”.
Może się uda, Meki.
Jest różnica między wiedzieć, a zobaczyć.
W Polin na wystawie „Wokół nas morze ognia” były odtworzone bunkry z ulicy Miłej gdzie ukrywali się ludzie. Szare betonowe grobowce. Pomyślałam, że mogłabym się tam zamknąć i zrozumiałam, co czuli tam ludzie.
Albo dwa widoki tej samej sceny z jednej strony płoną domy i płonący ludzie wyskakują z okien, a z drugiej tłumy oblegające wszelkie dostępne miejsca z drugiej strony muru i patrzące na te straszne widoki.
Widziałam wiele tych zdjęć wcześniej, ale nagromadzenie tej grozy i zestawienie ze sobą w dużych planach robiło straszne wrażenie.
Obrazy pozostają w człowieku na zawsze.
Tak Siodemeczko. W tym filmie nie bylo dla mnie nic nowego, tzn zadnych nieznanych mi faktow film nie pokazuje. A wrazenie i tak ogromne. Widziec i slyszec ludzi to duzo wiecej niz „wiedziec”.
O ile dobrze rozumiem, to glosy ludzi sa na filmie (mam na mysli ten z Polin, oczywiscie), nieslyszalne. Slyszec krzyk, placz i wycie z jednej strony a jadowite komentarze z drugiej – to byloby nie do zniesienia.
„Dluga droge” wyslalam tez do Stanow, z prosba „podaj dalej”. Moze na ktorys campus trafi i do ktoregos z opetanych hamasowska propaganda przemowi.
Jest nowy wpis