Trawiata

Historie bardzo ludzie lubią,
muzykę, takoż obraz,
lecz nie każdemu zda się każda
historia równie dobra.
Kto wychowany jest na Dodzie
lub na Wiśniewskich stadle
będzie na jakimś tam Szekspirze
cierpieć jak rak w imadle.
A jeśli runie do opery
to bractwo niekumate?
To tak, jak gdyby młode byczki
wypuścić na trawiatę.
Pobodą się, rogami zrobią
w libretcie szpetne dziury,
finał zawloką na racicach
gdzieś tam do uwertury,
Alfredo będzie dla nich płachtą,
Violetta zwykłą zdzirą,
oboje głupi zaś, bo czemu
nie wskoczą zaraz w wyro?
Zaraz mi szepną pedagodzy:
wychować byczka wprzódy…
Może. Lecz ja się przed nim wolę
do swojej schować budy.