Jak być szukanym
Nie tak całkiem dawno temu (nawet co młodsi górale pamiętają te czasy) sierżant Gugiel był dla mnie postacią całkowicie nieznaną. Gdzieżbym wpadł na to, że już wkrótce nie będę sobie wyobrażał życia bez niego? Tymczasem właśnie to nieprzewidziane stało się najprawdziwszą prawdą i życiową koniecznością. Współpraca z sierżantem Guglem zaczęła coraz ściślej wypełniać moje dni i większą część nocy. Współpraca, przyznajmy, dość jednostronna, bo to ja stale prosiłem go o przysługi, a on, zawsze cichy, skromny i bezinteresowny, nie żądał niczego w zamian. Nauczyłem się go cenić, ale przyzwyczaiwszy się do jego stałej, usłużnej obecności jakby przestałem zwracać na niego uwagę.
Niedawno jednak zawstydziłem się odkrywszy, że sierżant Gugiel w swojej skłonności do przysług poszedł wiele dalej, niż mi się wydawało. Nie zadowalając się wyszukiwaniem na moje zlecenie, pomagał również innym szukać mnie, chociaż nie było mu łatwo, ze względu na szczątkowe, a nieraz wręcz dziwaczne dane, jakie podawali mu jego klienci.
Nie mówię o tak banalnych zadaniach, jak znalezienie blogu Bobika przy pomocy hasła blog Bobika, Bobik blog, bajka o bobiku lub blog psa Bobika. Tego typu sprawy zlecane były sierżantowi Guglowi najczęściej, ale z nimi potrafił się szybko uporać. Również ceny bobiku, bobik sianie, bobik kwiat, bobik roślina i bobik strzyżenie psów nie przysparzały mu szczególnych trudności. Zwierzęce zestawy w rodzaju bobik i czapla albo bobik i kura nie mogły rzecz jasna być dla dzielnego sierżanta przeszkodą. Nie nastręczały wątpliwości cechy charakteru lassie, blogi o zaginięciu kota, bajka o bobiku ani baxi cennik bojlerów gazowych w uk. Nawet chistorie bobika i chopen wierszyki przy odrobinie dobrej woli dawały się powiązać w logiczną całość z poszukiwanym. Ale im dalej w las, tym bardziej zaczynały się schody. O ile jeszcze pożeracz ptifurków czy oda do piwa dość wyraźnie, a przysłowia o gościnności aluzyjnie wskazywały na miejsce swego pochodzenia, o tyle feretrony malaga, wycie syren tx i ugryzienia lejkowca australijskiego owiane były mgłą tajemnicy i niedopowiedzenia. Nie inaczej miały się sprawy z motylkowcem, barwnikiem do alkoholu z pluskwy, badaniami na odepchanie receptorów, tudzież z biurkiem przeźroczystym do gabinetu lekarskiego. A już różnica między igłą a widłami niemal przyprawiła sierżanta o apopleksję, bo próba znalezienia Bobika przy jej pomocy podobna była do szukania igły w stogu siana.
Niektóre pytania pozostawały bez odpowiedzi. Zwłaszcza idealizm młodzieży” pytania, ale nie tylko. Niejasne było na przykład dlaczego boy george ciągle tyje? W jakim języku sformułowane jest hasło bogaci salata receptje? Skąd do psa chora wątroba a gorzka czekolada? Albo co ma wspólnego z Bobikiem 91 cech cholewkarski w wilnie lub konstytucja 3 maja materiały do gazetki ? Być może do pewnego stopnia dałoby się uzasadnić użycie haseł barack obama opis postaci wegetarianizm oraz barańczak drobnomieszczańskie cnoty interpretacja, za to przypisywanie Bobikowi powiązań z fenomenami typu 273 łóżko, blog pokusa sex opisy wierszyki, czy pyszczek zosia kiedy uprawialiśmy seks było już wyraźnym nadużyciem. Nie mniejszym zresztą, powiedzmy sobie szczerze, niż byczek fernando streszczenie i „bizon” hydraulika teoria.
Całkowicie zrozumiałe natomiast było, że bobik produkt holenderski może być zakochany w sąsiadce, przesyłać jej całus z dubeltówki i podśpiewywać przy tym ach kapustka ta kapustka bez kapustki jaka pustka. Jak również to, że poszukuje się jego blogu poprzez zasady dobrego samopoczucia, dyskretnie pomijając przy tym choroby wieku szczenięcego.
To ostatnie w osobistym rankingu haseł sierżanta Gugla znajdowało się na honorowym, setnym miejscu. Nie taję, że zrobiło mi się nieswojo, kiedy zobaczyłem, jak poczciwy sierżant westchnął głęboko, a następnie zgrzytnął wstrząsająco zębami uświadomiwszy sobie, ile pracy musiał włożyć w szukanie mnie. Dlatego apeluję do wszystkich: doceńcie codzienny wysiłek, prosty trud i nieodkryte dotąd talenty komiczne sierżanta Gugla!
Jak premier nazywa demonstrujacych zadymiarzami, to niestety nie jest to niezgadzanie sie z argumentami demonstrujacych, a duzo bardziej wyglada na argument przeciw demonstracjom. Nie wiem, czy tu w ogole rozmawiamy o tym, czy oni maja racje. Mnie sie wydawalo, ze raczej o tym, czy im wolno demonstrowac.
Zas tradycja anglosaska jest jednak odmienna od francuskiej, wloskiej, niemieckiej itp. Akurat, jesli chodzi o demokracje bezposrednia, jest dluzsza. I jednak inna – poczawszy od Magna Carta i the Bill of Rights. 😉
Rys
my zawsze w goracej dyskusji 😉
Amigo
stara prawda ❗
Tyle tu dziś protest songów to wg mnie naj i do tego „nasz”
http://www.youtube.com/watch?v=hhB49AdZDC8&feature=related
Tusk poszedl o jeden most za daleko , bedą mu to wypominać na każdym kroku .Śniadek to ….szkoda słów
Babko
dziś wszyscy święctujemy w końcu Moguncjusz dosłał antałek piwa 😀
Kurcze zapomnialam , Bobiku wyrzuć link poprzedni
Rys
my zawsze w goracej dyskusji 🙂
Amigo
stara prawda ❗
Tyle tu dziś protest songów to wg mnie naj i do tego ?nasz?
http://www.youtube.com/watch?v=hhB49AdZDC8&feature=related
Tusk poszedl o jeden most za daleko , bedą mu to wypominać na każdym kroku .Śniadek to ?.szkoda słów
Bobiku
dzialasz szybciej niż GOPR 😀
http://narty.onet.pl/_i/artykuly/bernardyn.jpg
niuniu,mysle,mysle i zastanawiam sie co by tu polecic z „pozycji” co po polsku dostepne
sadzilem R.D.Precht”Wer bin ich-und wenn ja,wie viele?”
ale to tylko po niemiecku,
szukam wiec dalej(sam czytam kolejnego Orhana Pamuka,
L.Claridge „Tamara de Lempicka”,almanach szczecinski 1965
/polecana przez Helene Anna Frajlich/ oraz w metrze I.B.Singer
„Krotki Piatek”)
dostrajam sie do A.Machcewicz” Kazimierz Moczarski
Biografia”/winna jest zona sasiada 🙂 /
😀 😀 😀
Niuniu „Dziwnego swiata” absolutnie nie sposob jednak spiewac przy ognosku! 😆 Za Boga sie nie podejmuje! 😆
Za malo dla mnie melodyjny i tekst taki jakis… troche grafomanski… 😆
Tusk lubi ustawiać i pouczać. Pamiętacie jego połajankę dziennikarzy za krytykę wyjazdu w Andy? A jego sformułowania typu: Kto się nie zgadza z naszym projektem ten nie ma moralnego prawa by zabierać głos ?
Tak jakby oznaki samozachwytu, poczucia swej wyższości nad całym tym że się tak wyrażę- narodem 😉
Nerwica mną telepie jak patrzę na demolki, czy palenie opon, ale pogardliwe traktowanie protestujacych robotników jakoś mi się gryzie z etosem, na który sie Tusk i wielu innych powołują. Usunięcie protestujących z biur poselskich PO przypomniało mi świety gniew polityków Platformy na PIS , gdy panie pielęgniarki rozbiły sobie miasteczko namiotowe w centrum Warszawy.
Oj, mam straszną alergię na relatywizm 🙁
Moi drodzy,
przeczytajcie sobie postulaty Sierpnia 80. Ciekawostka przyrodnicza:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6568718,21_postulatow_Sierpnia_80.html
Wleźli do biur poselskich posłów PO akurat wtedy, gdy było wiadomo, że jest sesja sejmu. Palikot zapraszał dziś ich na rozmowy w poniedziałek. Oni powiedzieli, że nie wyjdą. To co, są zadymiarzami czy nie?
A że PIS to podle wykorzystuje to inna sprawa. Ich żale nad złym losem stoczniowców są tyle warte co ….tu można wpisać sobie dowolnie
jestem za prawem do demonstracji (czy strajku), prawo do
tego nie zwalnia jednak do „rozsadnego” z niego korzystania
uwazam,ze toczenie palacych sie opon w kierunku policji
chroniacej(?) demonstracje przekracza granice rozsadku
demonstrowac powinnismy (jezeli dostaniemy wymagane
pozwolenie) nawet z „blachych ” powodow bowiem
demokracja jest dla wszystkich czy mi sie to podoba czy nie
„Dobra wina” Rysiu, nie bedziesz zawiedziony.
Co do Tuska i zadymiarzy, nie powinien tak mówic, równiez w przyczyn calkowicie pragmatycznych. Ale tu zgoda z Haneczką, to są profesjonalni zadymiarze. Mam powazne watpliwości czy los stoczni i stoczniowców cokolwiek ich obchodzi. Historia KZ „S” w stoczni gdańskiej w ostatnich latach to długa historia robienia przez związkowców wszystkiego by byla ona źle zarządzana. generalnie chodziło o to by rzadziła zwiazkowa wierchuszka, a panstwo płaciło , bo to kolebka Solidarności. Teraz wszyscy chca organizować obchody 4 czerwca, a jeszcze niedawno krzyszczeli o zdradzie okragłego stołu.
Heleno
do śpiewania moze to
http://www.youtube.com/watch?v=I_SQ-wbM7SM&feature=related
oczywiscie na początku , bo kiedy trzeci antałek się napocznie 😆
Dora, nikt ich nie broni. Tyle, ze premier powinien trochę innym językiem operować 😉
Amigo, też nie lubię tych wołów, co zapominają, jak cielętami były, choćby nawet to była i prawda, że sytuacja jest tylko pozornie taka sama, a tak naprawdę inna. Ale to nie jest żaden powód, żeby z kimś rozmawiać tonem lekceważącym czy pogardliwym, „bo mi wolno”.
A do świętowania mamy dziś właściwie powód, bo możemy wypić za trzecią setkę Pani Kierowniczki. 🙂
Stoją dwa antałki piwa od KoJaKa – do roboty! 😀
Rysiu
nie ma zadnego przymuszania do „pozycji” Moja ostatnio przeczytała sobie po wielu latach Wankowicza „Zupa na gwozdziu ” a czy ty wgryzłes sie w „Szkarłatny płatek i biały” 😉
zgadzam sie calkowicie z zona w sprawie ludzi pracujacych w
istytucjach do przesladowania ludzi
w godzinach pracy sumiennie pracowac(np,podgladac,donosic,
fabrykowac)a po pracy byc kochanym ludzikiem wachajacym
kwiatki gdy tymczasem gdzies tam ktos tam z powodu
„sumiennej pracy” laduje w wiezieniu
banalny oportunizm;”to nie ja,ja tylko dobrze pracowalem”
niuniu,nie dostalem :ery:
czy propozycja Twojej jeszcze aktualna? 🙂
Małgosiu, powiedzmy jednak szerze , że mistrzem w pouczaniu był jednak byly premier. pamietam, jak na konerencji prasowej pouczył mogeo kolege z RMF , że nie ma prawa zadawać mu pytani, bo włąscielem stacji dla ktorej pracuje jest kapitał niemiecki. Do innych stacji politycy PISU po prostu wogóle nie chodzili na pytania dziennikarzy tych stacji nie odpowiadali. To były czasy!
Żono sąsiada,zgadzam się z Tobą. Taka historia (i nie bez kozery napisałam ten cytat o rewolujcji zjadającej własne dzieci),
Miałam tu znajomka,który bardzo był aktywny w sierpniu 8o, szczegółnie tam, gdzie trzeba było bić się z Zomo.
Nazwijmy go pan.X.
Otóż po krótkim czasie pan X został kadrowym w pewnym związanym z przemysłem stoczniowym przedsiębiorstwie.
Tron miał można rzec „dziedziczny” z chichotem historii w tle:
otóż tatuś pana X, za komuny miał to stanowisko w tej samej firmie.
Historia zachichotała po latach jeszcze raz.
Otwieram Dz.Bałt. a tam :”Taczka dla X w…itd” 🙂
Ryś
oczywiście 😀 co za pytanie ❗
Doro,przeczytalem 21 postulatow
cztery popieram;2,8,13,15
inne to chyba dowcip albo prowokacja
😀
niuniu,bardzo dziekuje ,zglosze sie eletronicznie 😀
No właśnie, Rysiu.
A ja jestem za postulatem 10! 😀
i ja tez za 10! 😀 oczywiscie
A tu cos do spiewania przy ognisku (wielopokoleniowo – tu Pete Seeger z wnukiem) 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=TXqTf8DU6a0&feature=related
odkladam wypasione na stolik(do jutra odpoczna)
i wolniutko brykam w objecia Morfeusza
dobranoc,dobranoc
http://www.youtube.com/watch?v=TJBxzSPjWwk
😀
1. Swietowanie 300 jak najbardziej – wlasnie donioslam napoj wyskokowy. 😆
2.Pod postulatami moge sie podpisac z pewnymio zastrzezeniami co do nr 18 i 19. 😆
3. Wlamanie sie do biura jest przestepstwem w kazdej demokracji i nie mam zadnych oporpow przed wyrowadzaniem intruzow. Natomiast namiotowanie przed kancelaria premiera jest absolutnie uprawnione. Jeszcze w tym miejscu przypomne jak panie z dobrych angielskich domow przykuly sie lancuchami do ogrodzewnioa Parlamentu i powybijaly triche szyb, w tym w moim ukochanym sjklepie Fortnum and Mason. Wymusily jednak na Parlamencie debate o powszechnym sufrazu. Dzieki nim uzyskalysmy prawo glosu. Very good by me 😆 .
4, Plonie ognosko w lesie jak najbardziej da sie spiewac przy ognisku, tylko wykonanie jakies zbyt podniosle. I dla mnie poprosze w e-mol, cokolwiek to znaczy. 😆
Ja to się dziś urżnę, pijąc podwójnie zdrowie Kierowniczki (bo na muzycznym też)! 😆 Kto mnie zaniesie na posłanko?
Można się zgłaszać na ochotnika. Ciężki nie jestem. 😆
Bobiczek malutki
Napijał się wódki? 😉
Gratulacje, Doro. 😀 Ale za napoje wyskokowe dziekuje, bo musze sie jeszcze udac dokads samochodem (u nas jeszcze bialy dzien). Jak znam zycie, gdy wroce, wszyscy juz beda szczesliwie spali po najstarszych, lecz ciagle skutecznych srodkach nasennych. 🙂
Moniko! Nie zostawiaj mnie samej w jaskinii lwa! Tfu, psa!
Bobiczek z gorzałą
nie ma ścisłych związków,
przez nią nie zaniedba
raczej obowiązków,
ale jak mu na stół
bordosa postawić,
będzie do oporu
hulać i się bawić. 😀
Dzisiaj w jaskini, dzisiaj w jaskini
Helena została,
choć psa strasznego, choć psa strasznego
okropnie się bała.
Pies się obrócił, na wino rzucił,
jak płyn wyżłopał, butlę zakopał,
kaucja by się zdała,
a tu proszę – chała,
do wykopków trza by chłopa! 😆
Jak najbardziej za Pania Kierownik, zaraz lapie za kieliszek. Niech nam zyje i komentuje zycie muzyczne i dzieli sie inna wiedza i przemysleniami. Ze nie wspomne, ze czasem b. trudno ja przekupletowac. Kierownictwo nam sie trafilo naprawde nie od parady.
Dzieki za przypomnienie Czeslawa Niemena. Z wiekiem kocham go coraz bardziej, Panie swiec nad jego dusza.
Wojny sa regulowane jakimis przepisami (inna sprawa z przestrzeganiem) to czemu nie protesty. Szkoda mi bylo zniszczonej Genui, kkiedy to mlodziez z zasobnych domow protestowala przciwko najwiekszemu zlu swiata- Coca-Coli! Pleeeeeease!
Plonace opony kojarza mi sie b. niedobrze.
To ja tu zaraz
Postawię bordo,
A pies przybiegnie
I kłapnie mordą…
Dzięki za toasty! 😀
😆 😆 😆 😆 😆
Heleno, uratowal Cie milosnik protest songow, bo zadzwonil, ze dopadl Koze Nostre po drodze z pracy, wiec nie musialam jechac do rewolucyjnego Cambridge. 😉 A co do jaskini lwow, to ja tez jestem zodiakalna Lwica (ale bardzo lagodna) … 😀
Do protestow juz nie bede wracac, oprocz zauwazenia, ze jest logicznie za duzy przeskok miedzy zjawiskiem „demonstracja” i zjawiskiem „palenie opon”. To nie sa zjawiska rownowazne, ani jedno automatycznie nie musi pociagac za soba drugiego. Ale Niunia-logik spi juz pewnie slodko, a swiat sie robi bordowy. 😀
No to teraz moga mi skoczyc.
😆 😆 😆
Tu Kierowniczka, tu Kierowniczka,
bordosa piastuje,
a Bobik młody, a Bobik młody
w tym jej sekunduje.
Przeszła dwunasta, czas na toasta,
skoczem czy piwem, byle z przypływem
nowych sił witalnych,
oby maksymalnych,
no i bez skutków fatalnych! 😆
Bobiku, czy ten kuplet jest na melodie Dzisiaj w Betlejem?
To bordo niezle smakuje, nawet do ryby, hej!
No pewnie, Króliku, że DwB. Staram się kuplety układać na takie melodie, żeby każdy znał i mógł brać udział 😀
Bordo dobre do wszystkiego… A jaka ryba i jak, Kroliku?
Założę się, że dobra ryba i dobrze. 😆
No jak to, do tego toastu po północy nie ma kandydatów? Przecież Monika po zaocznym pokonaniu Kozy Nostry nie musi już prowadzić. 😉
Bobiku, jak z bordo, to dobra (wlasciwie powinno byc „dobro”). 😆 Ale Krolik tu kiedys podawal, jak robi pyszna rybe, tylko mi umknelo pod ktorym wpisem, wiec licze, ze jeszcze kiedys napomknie. 🙂 U nas pieczone piersi kurczaka z estragonem, pieczone ziemniaki z rozmarynem i szparagi (nie lokalne, ale moga byc).
Bobiku, ja cicho pociagam tez bordo (to, co mialo byc do farbowania krawatow), ale ogolnie jakos malo toastowa jestem, choc niezwykle ucieszona z sukcesu Dory. To cos, jak u Ciebie z paradami. 🙂
Widzę, że w niektórych przypadkach trzeba się uciec do klasyki. Ze mną nie wypijesz? 😆
Bobiku, z Toba zawsze. 😆 Tez klasyka. A juz co, to zalezy od chwili. W tej chwili bordo farbujace, na szczescie – od srodka. 😆
Rybe robie na wiele sposobow. Dzisiejszy byl jeszcze lepszy, bo zrobil ja syn, a ja tylko dolozylam salate po grecku. Ale widzialam jak robil, a to co zobaczylam to wam przekaze…
Otoz…
Na plachcie aluminiowej folii polozyc kawal fileta z lososia, najlepiej pol polowki, ze skora na spodzie. Polac oliwa i oblozyc wiorkami masla. Sol pieprz. Na to kawalki zielonej papryki i wiorki cebuli. Jeszcze raz podlac oliwa. Zamknac caly papilot (swobodne przeniesienie z francuskiego) i rzucic na grill. Po 15 no, moze 20 minutach zdjac i podac z czym badz.
U nas co badz to byla salata po grecku i rizotto z ryzu z zielonym groszkiem.
Do bordo jak znalazl.
Bordo w środku, miły kotku,
w miejscu się znajduje słusznym,
bólom bowiem przeciwdziała
i cielesnym, i też dusznym! 😀
Bobiku, sliczna wersja „tylko do uzytku wewnetrznego”.
😆 😆 😆
Dziekuje, Kroliku. 🙂 Lososia robie bardzo podobnie, i tez to u nas papilotami sie nazywa. Ale kiedys wspominalas o ucieraniu juz nie pamietam jakich ziol w mozdzierzu, i nie zdazylam zapisac – bardzo mi sie podobalo, a teraz za mna to chodzi.
Też tak czasem robię rybę, tylko jeszcze są w tym papilocie cząstki pomidorów i gałązki tymianku. Mój ludzki brat za taką rybę dałby się pokrajać. 🙂
Przypomniało mi się, że wynalazłem kiedyś przez przypadek znakomity sposób robienia ryby (morskiej, ale nie łososia). Zalałem resztką zupy ogórkowej (z kawałkami kiszonych ogórków) i zapiekłem. Teraz tak czasem robię nawet jak nie mam resztek zupy – wykonuję sos z kiślaków, na rybę i do piekarnika.
Czesto robie w mozdzierzu takie pasty z czosnku i oliwy i zmiazdzonych suchych przypraw i swiezych ziol (trzymam je zamrozone). Bardzo lubie w nich swiezy majeranek i tymianek.
A wczoraj jedlismy na obiad pyszne kachori, ktore zrobila mama mojej kolezanki z pracy o wdziecznym imieniu Yasmin.
Az trudno uwierzyc jaka jest roznorodna nasz kuchnia dzisiaj.
Bordowooo miii…
To jest bardzo dobry kolor, Króliku. Nie wiem, czy twarzowy, ale ma inne zalety. 🙂
U Pani Kierowniczki już światła pogasili. Chyba i ja się powoli udam na posłanko. O dziwo, o własnych siłach. 🙂
Wlasnie zajrzalam na blog Kierowniczy, zeby poczytac zyczenia, a tu wystepuje ci ja tam w kupletach.
Ach jak przyjemnie, radosny plynie spiew…
Spij dobrze Bobiku, balowales bardzo dzielnie na obu blogach.
I jeszcze ostatni gasisz swiatlo…
Dziekuje, Kroliku – o te wlasnie paste mi chodzilo, zaraz zapisze. A przy okazji zgasze swiatlo, choc moze jednak troche zostawie, bo blog przeciez nie spi. 🙂
Tak myslałam , o jeden antałeczek za duzo
jak nic może dziś wskazana byłaby zupa ogórkowa
na pysznym mięsku z ogorkamo Mojej
zaciągnieta smietanką
dla pozostałych dziś bułeczki
twarog ze śmiatanką ,szczypiorkiem , rzodkiewką
do picia oprócz herbatki i kawki
sok pomidorowy
Wstaje dzień , słonko świeci
zaraz Rys wrzątek przygotuje
ja z Amigi i Emi biegniemy moze coś ciekawego wywęszymy
Ryś
dla Twojego Mlodego , Mojej Mlodej ulubienszy zespół , ale troszke rozczarowana , ma nadzieję ,że reszta będzie lepsza i zazdrosci Berlinowi ,ze niebawem będa u Was , a u nas nie 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=twM9ivhDjlc
niuniu,woda wstawiona,
twarozek z nowalijkami na sniadanie dla mnie super.kubek
mocnej herbaty,gazeta to jest zycie 🙂
linka od Mlodej podesle synowi(on biedak w stresie,nauka!)
brykam fikam
Rysiu
zakwitły bzy , jaki stres
niech idzie w miasto i
zdjeć narobi mnostwo
piekniajszych
a tata potem niech nimi się chwali 😉
widac wiecej ludzi nie chce by stolice przenosić do Krakowa , nie tylko my
http://www.tvn24.pl/12690,1599144,0,1,polacy-przeciwni-decyzji-tuska,wiadomosc.html
Rysiu, ja za tobą. 🙂
Ciemno, pochmurno, deszczyk popaduje, ale ciepło. Idealny czas by zajać się zabawa , a moja niech sprząta i kucharzy. W niedzielę musi wszystko być na medal. 🙂
Witaj Niuniu. Oczywiście przed zabawa obowiazki. Słowem- do usług. 🙂
Amigo
jaki medal w niedzielę dostaniesz 😀
Żono sasiada 22:51
Zgadzam się! Takie argumenty są tak samo mądre jak przeróbka smoka wawelskiego w dinozaura.
Niuniu,
obawiam sie że całą śmietankę zgarnie młodsza pani. Wiesz, komunia…. Dla mnie pewnie dużo głasków od rodziny bo wszyscy lubią pieski no i mnóstwo pysznego jedzonka. 🙂
Amigo
tak tez myslałam , ale nie martw się przy okazji Tobie niezły kawalek „tortu ” się dostanie
wiadomo też ,że wszyscy z koszyczka zjawią się tego dnia u Was , nie może nas tam zabraknąc w takim dniu 😀
Moja zapowiedziała odpowiednie ilości pyszności. 🙂
Dzień dobry. 🙂 Co ten Amigo opowiada – najpierw obowiązek, potem przyjemność? W jego wieku? 😯 A potem będzie sobie robił wyrzuty, że tak naprawdę nigdy nie był młody…
A ja przekąszę odrobinę tej ogórkowej i idę sobie przyszyć do futra jakiś guzik. Kominiarz się na dziś do nas zapowiedział. 🙂
Okazalo sie, ze tabletki antyhistaminowe nie lubia Stelli Artois, nawet w bardzo rozsadnych granicach tez nie lubia. . No, dziwne. A moze to Stella nie lubi tabletek?
Może Stella jest uczulona na te tabletki? 😉
Tak czy owak – ogórkowa! 😀
Nie inaczej 🙁
Całe szczęście, że przeczytałem jeszcze raz… Nie komisarz a kominiarz…
Brudne macki Mossadu w lozku Marcinkiewicza:
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article375272/Isabel_podstawil_Marcinkiewiczowi_Mossad.html
No to niech przeczyta jeszcze raz: komisarz w kominiarce 😉
Co za facet w kominiarce
tu wyprawia dzisiaj harce?
W Kazia łóżku się rozpycha,
Isabel do niego wpycha
i za Mossad się przebiera –
a to cwaniak i przechera!
Już w ogóle nie wiadomo,
kto kominiarz, a kto ZOMO,
kto prezydent, a kto pętak –
to jest jakaś sprawa dęta! 😯
Swoją drogą ten Kloszewski chyba zapomniał o znanym przysłowiu z Wyspy Wielkanocnej – nie wsadzaj nosa, gdzie działa Mossad! 🙄
Tak jakos po kobiecemu czulam, ze Mossad w lozku bylego premiera to niezly temat na poemat.
A sam Mossad dlugo chyba przebieral w poetach zanim zdecydowal sie na Isabel. Dobrze, ze mu jakiegos pejsatego nie wsadzil do alkowy.
Ciągle mnie zdumiewa ludzka rozpiętość. Szczególnie na prawo od nie ma ścian. Są tylko kolejne kurtyny, które się podnoszą, podnoszą, podnoszą…
Znowu szczęka mnie się zwichnęła 👿 No ile można 👿
Właściwie mam ochotę ogłosić konkurs na temat „Kim jest Isabel”. Ciekawe, czy ktoś jest w stanie przebić Kloszewskiego. 😀
Pomysły w formie zwięzłej notatki dziennikarskiej prosimy nadsyłać na adres blogu.
Kosmitką! 😀
Ta notka jest chyba aż nazbyt zwięzła. 😆
Z sepulkami, czy bez?
Mogę dodać pomysł poza konkursem, bo jestem w jury. Isabel jest nieślubnym synem Leonida Breżniewa ze Stanisławem Kociołkiem. Po operacji zmiany płci (przy której dokonano stosownego odmłodzenia) została zwerbowana przez kartel z Medellin, ściśle współpracujący z Al Kaidą. W czasie wolnym od pisania poematów i zaspokajania Kazia zajmuje stanowisko szefa Banku Światowego, skąd kieruje tajnymi akcjami wymierzonymi w polski Naród. Tylko ten przez duże N, bo na ten normalny szkoda jej wysokich kwalifikacji.
Cholera, telenowela brazyliska mi wyszła zamiast notki… 🙄
Haneczko, sepulki niezbędne!
Zwięzłość nadmierna się nie podoba? Ja wychowałam się dziennikarsko w „GW”, gdzie słynny był tzw. paradoks Stasińskiego: każdy tekst da się skrócić do jednego zdania. Ja dodaję od siebie: a jeśli do jednego słowa, to jeszcze lepiej! 😎
Isabel – poetka czula, choc nie do konca rozpoznana przez wspolczesnych. Ale Norwid tez nie mial letko.
Popularna w Izraelu, odkad wygrala konkurs na umiejetnosc gadania z tylu do przodu – udorzp od ulyt z ainadag csontejeimu. Wtedy prawdopodobnie zwerbowana przez Mossad w celu przeprowadzenia operacji Uizak majacej na celu odsuniecia od polityki finansowej wybitnego eksperta i bylego premiera kraju Polin i poglebienia w ten sposob swiatowej recesji.
Musze sobie przypomniec co bylo dalej…
Kierowniczka, jak krawcowa,
skraca (do jednego słowa),
lecz i skrótem tym zachwyci,
bo w przewodniej jego nici
całe się zawiera sedno.
Jedno zdanie, słowo jedno,
a jak dużo w nim tkwi koksu –
to jest sztuka paradoksu! 😆
C.d. biogramu Isabel
W Mossadzie, gdzie otrzymala operacyjna ksywe – aizaKdoakjogsebazsaszaN (trudne do wymowienia, ale oni tam wszyscy tak gadaja, a nawet pisza) i po skasowaniu znaczacej kasy na nowe kozaczki z metka, Isabel zostala przeszkolona w sztuce obslugiwania klawiatury. Noca potajemnie wdarla sie na blog bylego premiera i zaczela go kompromitowac tak, ze nawet jego dawni wyborcy oniemieli ze zdumienia i konstrenacji.
Nikt w zyciu nie dowiedzialby sie, ze Isabel jest agentka, gdyby na jej tropy nie wpadsl niejaki Kloszewski, ktory juz dawno rozgryzl perfidnych pejsatych. Kloszewski zdemaskowal Isabel i jej kariera tajnej agentki jest prawdopodobnie skonczona, choc sam Mossad jeszcze nie powiedzial ostatniego slowa. Pozywiom, uwidim.
Równoległa możliwość: Isabel została spreparowana w tajnym laboratorium przez Ilonę Łepkowską, do spółki z Nelly Rokitą. Jej DNA zawiera elementy konia trojańskiego, zaginionego szyfranta i niewolnicy Isaury. Po krótkim treningu u boku Kazia weźmie się do tego, do czego naprawdę została stworzona, czyli na początek wygra „Taniec z gwiazdami”, potem zostanie przewodniczącą Komisji Sejmowej, a na końcu, po serii chytrych manewrów, Drugą Fotygą Prezydęta i Konopnicką Kancelarii. Ukoronowaniem jej kariery będzie pozowanie do serialu „I jak Isabel” w godzinach największej oglądalności.
Poprawka: Poroniona Fatyga Prezydęta .
Może być. To w końcu i tak melodia przyszłości. 😀
Mam nadzieję, że Prezydęt nie ma przyszłości.
Przyszłość jest pojęciem względnym, Haneczko. Możemy się umówić, że cała kariera Isabel rozegra się w ciągu tygodnia, bo to zdolna dziewczyna jest. Tydzień chyba wytrzymasz? 😉
Wam się wydaje, że tylko Isabel ma talenta tfurcze? Guzik prawda! Właśnie odnalazłem nieznanego utwora poetyckiego autorstwa Kazia M., obrazującego w misternie dobranych słowach skalę jego uczucia do obiektu w/w uczucia. Utwora wzbogacają głębokie myśli z pogranicza filozofii i medioznawstwa.
Isabela, Isabela,
do niej mknie mych myśli sznur,
na Bielanach co niedziela
śpiewał o niej Aznavour
i ktoś za nią w szkole ganiał,
chociaż to nie byłem ja,
O niej myślę dziś jak maniak
i w mej duszy coś tam łka.
Isabela, Isabela
tylko dla niej chce się żyć.
Jakież bydlę się ośmiela
z mej miłości podle kpić?
Jakiż potwór i tabloid
czy z Londynów, czy z Warszaw,
namiętności burz się boi,
mnie nie daje do niej praw?
Isabela, Isabela,
gwiazdą jest wśród młodych dam,
kto w łeb sobie dla niej strzela,
zdrowy przykład daje nam.
Lecz dla Isabeli zgłupieć –
jeszcze większy to bon ton,
więc mam wszystko inne w d…e,
Isabelo – ty bądź mą!
Bobiku, ja jak zwykle z innej beczki.
Mam nadzieję,że podejmiesz się tłumaczenia, bo znów czegoś nie zrozumiałam.
Udałam się z gratulacjami do Pani Kierowniczki, a tu taka odpowiedź nie wiem, jak się można wykrwawić wirtualnie.
Czuję się , jak krwawa kiszka i nie watpię,że miałbyć chęć ją rozgryść, bo jakoś nie wypada dopytywać w tracie jubuileuszu o takie masarskie detale. 😡
hhhhhhhahahahahahhahahahahaaaaahahahah,oj! hahahahha!
Pies znowu w swietnej formie, chyba kompletnie ozdrowial. Dostalam czkawki po przeczytaniu „Isabeli”.
Poprosze o wstawienie do tabeli Wiersze inne.
Pozwolę sobie zauważyć,że Matę Hari,też komuś podstawiano i wiadomo, jak się to skończyło.
I tu dodam:
Czyś jest znaną Hari Matą
Czy też zwykłą karimatą,
Co na bakier jest z Erato
Jeśli kochasz- kochaj skrycie,
Bo Ci wkrótce zbrzydnie życie ! 😆
Naprawde, naprawde, milosc nie wybiera… „comes love… nothing can be done” jak to jest w piosence. Bobikowa ode mozna tez spiewac do Aznavoura „Isabelle”. Mozna przynajmniej sprobowac.
Dewianci promuja poznanskiego slonia-zoofila:
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article375690/Drag_queen_zbiera_pieniadze_na_slonia_geja.html
Co na to profesor Cameron? Gdzie jest kiedy jest potrzebny? Gdzie publicysta Terlikowski?
Babko, zdanie o wykrwawieniu wirtualnym było odpowiedzią fomie. Nie bierz tego do siebie! 😀
A co do słynnego Ninia, to dopiero do mnie teraz dotarło, że nie dość, że gej, ale… hm… niesłusznego pochodzenia 😯 😆
Może ten słoń tez z Mossadu??
Z całą pewnością! Gej, Żyd, zoofil, to jak może być inaczej 😎
chce do Mossad!!!!! sa najlepsi, maja wtyczki, potrafia duzo
tylko ta zoofillia trocze mnie odstrasza
dla zainteresowanych(przepraszam za niemiecki)
http://www.zeit.de/2009/20/Juden-Papst
A myślicie, że cyklistą słoń być nie może? 🙄
http://www.youtube.com/watch?v=c0k9ZSNgIiw
Słoń Ninja to powinien zresztą być z Japonii, ale Mossad, jak wiadomo, na każdą wyspę swoją podstępną sieć zarzucić potrafi.
Babko, odmawiam rozgryzania Ci kiszek, jak również wątroby, bo nie mam do tego kwalifikacji. Lepiej skontaktuj się z sępem. 😆
A od krwawych historii mamy z kolei blogowe wampiry i im też nie chcę odbierać roboty. 😉
Bobiku
jakie blogowe wampiry , czy cos mi uciekło 😯
z Isabell ostroznie skoro byla w mosadzie , to niechybnie będzie przyszłym prezydentem , wiec koniec podśmiechujek 😆
Czy ktos pamieta ,ze kiedyś świetowaliśmy 8 maja jako koniec wojny , a dzisiaj zapomnielismy ,że dziś dzien biblotekarza i bibliotek
Ojej, znowu cos przegapilam. 😳 To teraz mowimy o Zoroastrians? Ale sepy ostatnio choruja, wiec kontakt z nimi nielatwy. 🙄
Wierszyk Kazia M. bardzo wzruszajacy. 😆 😆 😆
Same dobre wiadomosci od rana, od agentow Mossadu dzielnie spelniajacych swa powinnosc, po zbiorke na slonia o sklonnosciach. A do tego dobra wiadomosc z UK, ze Marks&Spencer zarzucil dyskryminacji rozmiarowej w dziale biustonoszy (w wyniku inicjatywy oddolnej pan zorganizowanych przez internet, pod piekna nazwa „Busts 4 Justice”). I do tego przestalo padac. Zas Zosia dzisiaj wysluchala zapowiedzi Dnia Matki w NPR, i wyciagnela wniosek, ze trzeba sie mna zajac, zamiast eksperymentami. Przynajmniej bede ja miec bardziej na oku. 😀
Moniko
to dziwne ,że u Was już mowia o Dniu Matki , jeszcze mnóstwo czasu do niego , choć ja nie mialabym nic przeciwko temu by obchodzić to swieto przez 365 dni w roku , w jakims kraju jest tak ,że Dzień Matki obchodzi się z Dniem Dziecka jak dla mnie urocze 😀 , a jak to u Was bywa , czy świetujecie razemz nami 26 maja
Króliku
ta Isabell , w sobie cos ma , Kazia jednak nie , albo ja tego nie dostrzegam
http://www.youtube.com/watch?v=lWhbsCdsru4
U nas w druga niedziele maja, Niuniu. Zawsze sa wtedy tlumy w restauracjach na tradycyjny brunch, a co bardziej ambitne dzieci podaja mamom sniadanie do lozka, przy czy absolutnie nalezy pamietac, ze licza sie glownie intencje. 😀
Tu też się obchodzi w drugą niedzielę maja i tradycyjnie jako dzień szparagowy. Sos holenderski już w piątek we wszystkich supermarketach jest wykupiony, bo Niemcy przewidujący są. Obierać te szparagi teoretycznie powinien tata z dziećmi, ale praktyka, jak wiadomo, nie dorasta teorii do pięt.
A moja mama to ma w ogóle przechlapane, bo w tę drugą niedzielę nikt w domu nie obchodzi, jako że to przecież nie nasza tradycja, a 26 nikt nie pamięta, bo okolica dawno już Dzień Matki odhakowała.
Pozostają śniadanka do łóżka całkiem bez okazji. 🙂
Niunia, wampirów blogowych jest dwóch. Czasem występują też pod pseudonimem artystycznym Muszkieterów. 🙂
Doro, a to się rzecz wyjasniła, nie miałam czasu poczytać
wsztkich postów u Ciebie, a żeTwoja odpowiedź znalazla się po babką, pomyślałam,że to ja się wykrwawiam nic o tym nie wiedząc.
Zawsze mnie chwalili lekarze,za dobre wyniki badania krwi, ale jak to w życiu- człowiek nie wie co ma w sobie. 😉
**
Bobiku moja desperacka odezwa do Ciebie spowodowana była wiedzą,że nie gardzisz pasztetówką, kiszką kaszaną i wątrobą.A ty mnie jeszcze straszysz sępami !Co za czasy!:mad:
***
Jeśli słoń o którym mowa ma trąbę, rozumiem,że jest dwustronny i nie ma się co czepiać jego orientacji seksualnej, poradzi sobie.
Opieram sie tutaj na stwierdzeniu dziecka, które opowiadało po wizycie w ZOO,że widziało zwierzę, które sobie do pupy ogonem wkładało marchewkę.
Nie wiem ,czy to świnstewko, czy niewinne usta określily co widziały niewinne oczy. 😯
Tak, tak wyobrazam sobie z tym zawczasu wykupionym hallandaisem. Anglicy sie wsciekaja, ze jak jada do Hiszpanii, to o piatej rano juz wszystkie parasole i lezaki sa pozajmowane przez tych Krautow.
Bobik! Macie z Bratem urzadzic Mamie porzadny Mother’s Day! Czy Mama pije czerwone wytrawne?
A mnie sie w Stanach podoba, ze wlasciwie wszyscy sobie nawzajem zycza Happy Mother’s Day – przyjaciolki, znajomi – bo kazdy, nawet jesli nie jest matka, ma matke gdzies w okolicy… 🙂
Zas w niedziele tradycyjnie juz w dzienniku radiowym NPR w ten dzien wszyscy sa przedstawiani jak syn lub corka swojej matki, a nie wlasnym imieniem i (czasem tym samym) nazwiskiem. A sniadania w lozku o skladzie okreslonym przez sama zainteresowana jak najbardzie popieram. 😀
U nas w domu picie czerwonego wytrawnego jest genetyczne. 😉
Moniko, bardzo, bardzo piękne to przedstawiania :syn, córka swojej Matki.
Kiedy byłam dzieckiem, a byłam dzieckiem dość niesfornym
pewna „harbinia” w Warszawie zapytałam mnie:”a kto ciebie urodził”?
Zgodnie z moją wiedzą odpowiedziałam rezolutnie:Mamusia.
Niuniu w Polsce mamy niezwykle przyrastającą ilość świąt, jak i świetych zresztą, to o bibliotekach skołatany Naród zapomniał.
Czasem, kiedy dumam w bezsenne noce zastanawiam się ze strachem,co będzie rano.
Jakiego to świętego lub, jakie święto należy uczcić.
Bardzo szkoda,że porzucono dni( bo różnie je interpretowano) zakończenia wojny.
Jaby się było nic nie stało.
Czasem myślę,że wszystko, dosłownie wszystko powinno się nakryć jakimś ogromnym sarkofagiem i niech za 1000 lat inni się martwią odkrywaniem bez emocji.
Babko, swietna odpoqwiedz. Wcale nie niesforna tylko zgodna z prawda. 😆
A co do swietych, to rzeczywiscie jest ich coraz wiecej, az w koncu wszyscy nimi zostaniemy. 😉 No moze nie wszyscy, bo proces beatyfikacyjny jest dosc skomplikowany i nie wszyscy sie ubiegamy… 😀
A teraz biegne swietowac weekend Mother’s Day z przyjaciolkami. Obecnosc wina czerwonego niewykluczona. 😀
Na ogólne życzenie Heleny powrzucałem trochę zaległych wierszyków do tabelki, choć chciało mi się jak psu orać. Domagam się docenienia tego bohaterskiego czynu. Zdecydowanie wolę wierszyki pisać, niż je porządkować. 🙄
Dziekujemy, Bobiku. Policza Ci to przy Twoim procesie (beatyfikacyjnym, oczywiscie). 😀 Upatrz sobie tylko dzien, kiedy chcesz byc obchodzony. Moze dzisiaj – tak troche po linii martyrologicznej, a moze tez zwiazanej z cudem 8 maja? 😀
Co do wampirów blogowych, może wyjaśnię, że Wymienieni byli wampirami u mnie. I to prawie dokładnie rok temu…
Bodaj tu się to zaczęło:
http://szwarcman.blog.polityka.pl/?p=148#comment-16610
Twórczość trwała dwa dni… 😆
Kolejna odslona kabaretu:
Czwartego czerwca Ojciec Narodu przytuli do serca stoczniowcow w Gdansku, bo jak odwaznie zapowiedzial „mam do tego prawo” . Mam nadzieje, ze na tle zywych obrazow. A na Kasztance niech wjedzie Stryjek Narodu.
Czy zamiast Świętego Bobika mogę obchodzić Dzień Pasztetówki? 🙄
Może być 8 maja.
Bobiku
Zdecydowanie Dzien Pierwszej Pasztetówki 😀
http://www.szwagros.pl/pliki/image/oferta/68.jpg
może jakąś pieśn powinnismy ustalić na ten dzień
😆
http://palikot.blog.onet.pl/LISTA-10-1,2,ID376508183,n
Nad pieśnią trzeba będzie pomyśleć, ale nie podczas trawienia. 😉
A dzięki przypomnieniu przez PK wampirskiej akcji odkryłem również zapomniany fakt, że kierowniczkowy Dywan ma nazwę botaniczną – nietrzepek niepospolity. 🙂
Doro,Bobiku- wreszcie wszystko jasne, poczytałam i wiem,że dużego upustu krwi bratniej nie będzie !!
Dobranoc Wszystkim 😉
Babko, to dopiero pierwsze dobranoc, więc Cię jeszcze wcale nie żegnamy. 😀
vitajcie! @ haneczka napisała że jest rozczarowana poziomem matury z polskiego. Bo Barańczak, Asnyk, czy inny wielki pisarz. Prawdę pisząc to nie bardzo rozumiem dlaczego temat Zosino-Telimeński ma być gorszy niż np.Harry Potter czy Twierdza ? Skoro uczniowie maja wiedza przeeeogromną to zadanie łatwe jest tylko a może aż przyjemnością. Wszak do tego wszyscy zdążamy …./ swoja drogą to nie wiem dlaczego, nawet na starosc
temat szkoły zawsze wyprowadzi mnie z równowagi/.
ale nie o tym chciałam . Przed chwilą oglądałam tvpinfo. Szczerze się uśmiałam jak to porównywano do ks Robaka jednego z polityków itp.Wszystko ok ale moja uwagę przykuły krawaty w róznych kolorach . Tak czy owak jak nie będzie przynajmniej jednej kobiety w takiej debacie wyłączam telewizornie i juz !!
i znowu jest piękny dodatek przyrodniczy w Polityce. Bardzo mi się podoba, ale nie bede juz nic komentować bo jak napisałam że mi się podobają rysunki to zniknęły, nie wspomnę juz o panu Rysiu który pisał wesoło i o cebuli która jak to zwykle u mnie uschła. Ja to nie mam szczęścia 🙁
a wszystko przez tą stokrotkę z Pcimia. Przeciez to miłe kwiatki.. .
pa
aa coś sobie przypomniałam ważnego. Wiele lat temu gdy pierwszy raz w jakimś sklepie zobaczyłam skrzynkę czerwonych i skrzynkę zielonych jabłek przeraziłam się okropnie. To było doznanie podobne do tego jakie doświadczyłam będąc dziecięciem, gdy z ukrycia oglądałam fragmenty filmu ; Belfegor czyli upiór z Luwru; .!!! Ludzie te jabłka były wszystkie TAKIE SAME….. !!! Pomyślcie jaki straszny ma byc świat ….wszystko takie samy i wszyscy tacy sami brrr, 🙂 dobrej nocki brr
Witaj, witaj jarzebinko. Ja tez swojej szkoly (sredniej) nie cierpialam i czesto o tym tu, u Bobika wspominalam. Ale na szczescie mialam jedna fajna nauczycielkie, niestety tylko w ostatniej klasie, ktora nigdy w zyciu nie zadalaby takiego zadania jak porownanie Zosi z Telimena. Ona nam zawsze wymyslala tematy, ktore rozbudzaly wyobraznie, ale jenoczesnie kazaly bardzo blisko przyjrzec sie tekstowi literackiemu. Nie zawsze trzymala sie tez szkolnego programu i zadawala zupelnie inne ksiazki do cztytania niz w spisie lektur. A o niektorych mowila wrecz ze szkoda czasu (Pamiatka z Cekukozy), choc byly w lekturze. I nie bala sie tez powiedziec czegos „kontrowersyjnego”, jak np wtedy kiedy kazala nam czytac Popiol i diament, mowiac, ze w calej powiesci najlepsze jest motto: Coraz to z ciebie jako z drzazgi smolnej / wokola leca platy zapalone/. Gorejac nie wiesz czy stawasz sie wolnym/ czy to co twoje ma byc zatracone…
I kazala sie tego nauczyc na pamiec i dlatego pamietam do dzis, i o tym cytacie z Norwida najwiecej dyskutowalysmy na lekcji, choc dopiero pare lat ppozniej prawdziwie go docenilam i stal mi sie bliski. Ona to przewidziala i nawet mi o tym powiedziala.
A kiedys kazala nam rozpisac caly tekst Antygony tak jakbysmy byly rezyserami w teatrze – i to na antycznej scenie amfiteatru, bez dekoracji.
Wiec jeden jasny promyczek z calej mojej szkoly, to byla ta pani od polskiego. POtem obronila doktora i habilitacje i zostala profesorem na KULu, o czym zawsze marzyla, ale sie srodze rozczarowala i nie znosila swej uczelni tak jak ja nie znosilam mojej szkoly. Tam juz byl tylko popiol bez diamentu i ona bardzo cierpiala, az zwariowala… Kiedy ja odwiedzam (jest zaledwie osiem lat starsza ode mnie) to nie poznaje tamtego czlowieka, ktorego z wdziecznoscia pamietam.
🙁 🙁 :sad:.
Ja to chyba byłem trochę nienormalny, bo do pewnego momentu nawet szkołę lubiłem, chociaż też przyznam, że durna bywała. Dopiero pod sam koniec mi się odwidziało i zacząłem nie lubić, ale wtedy już mi tej szkoły tak niewiele zostało, że moja szkolna trauma nigdy nie osiągnęła zbyt wielkich rozmiarów. Ja sam zresztą też nie. 😉
Pewnie miales dobra szkole. Ale moja byla nastawiona wylacznie na lamanie ducha 🙁
Heleno, kiedys czytalam bardzo zabawny (co dosc zaskakujace w przypadku tego autora) esej Williama Goldinga na temat tego, jak angielskie dzieci szkolne przysylaly mu zestaw pytan, na ktore musialy w szkole odpowiedziec po przeczytaniu „Wladcy much” (lektury szkolnej). On sam sie biedzil, jak odpowiedziec na niektore bzdurne pytania, ktore chcialy koniecznie wprowadzic jednoznacznosc tam, gdzie jej nie bylo (bo jednoznacznosc lepiej sie testuje). A jego samego (w koncu tez bylego nauczyciela) zastanawialo, czy po takim spotkaniu z nim, czy z dzielami innego autora, zostaje jeszcze jakies autentyczne zainteresowanie czytanym tekstem. Chyba tak, ale tylko u niektorych – a szkoda.
Ja miałem bardzo dobry sposób na lektury: czytałem je na długo przed przerabianiem na lekcjach i dzięki temu już wcześniej miałem na ich temat zdanie, niezależne od nauczycielskiego. Tak że np. Orzeszkowej nie obrzydził mi żaden nauczyciel, tylko ona zrobiła to sama. 😀
Piekne i jakze prawdziwe zdanie – ze najlatwiej testowac jednoznacznosc. Nauczeni jednoznacznosci lataja poten po sadach i kaza karac za obraze uczuc (sorry, to a propos filmiku, ktory dzis obejrzalam na youtubie i nie nmoge przestac o nim myslec , gdzie senator RP tlumaczy dlaczego zlozyl doniesienie do prokuratury na Kazika S. za jego piosenke „Jeszcze Polska” Pouczajacy filmik)
Popieram z całych sił Dzień Bobika – proponuję maja 31 bo nie słyszałam, żeby jakieś święto obchodziło się właśnie wtedy. Zgadzam się aby święcić w obecności Pasztetówki albo też tortu pasztetowego ładnie przystrojonego.
A jak będzie nam za mało, to zawsze możemy rozciągnąć na następne dni.
A poza tym bardzo miły dzień zaserwowała mi koleżanka, która nauczywszy się podstaw masażu teraz na nas wszystkich trenuje – my mamy darmową sesję plus miłe pogadanki. Ach jak dobrze!
Minęłam się z całą dyskusją szkolną – też traumy nie miałam. Ale kiedy już wreszcie było po maturze odczułam taką niesamowitą wolność. Nigdy już potem się to uczucie nie powtórzyło.
Pozdrawiam i czas na małe czerwone przedobiadowe. 🙂
Bobik, nawet mi nie wspominaj o Orzeszkowej! Wiesz jak jest u nas? Rzucam haslo „Orzeszkowa” , E. wznosi oczy ku niebu i mowi pod nosem: oh, ca commence… (ona do siebie tylko en francais 😆 ).
Ja tez nie czekalam na lektury ale nudzilo mnie, ze nie zawsze mialam z kim o nich w szkole rozmawiac, nawet, jak juz wszyscy przeczytali. W ogole to zalozenie, ze wszyscy maja wszystko „przerobic” do ktoregos roku zycia jakis czas temu, pod wplywem doswiadczenia, zrobilo mi sie obce. Jak osiemnastolatek czyta „Krola Lira”, to rzeczywiscie musi byc niezwykle dojrzalym osobnikiem, zeby miec o tym dziele jakies zdanie, i wmuszanie tego osobom zwykle jeszcze do tego niedojrzalym chyba mija sie z celem. Ale za to literatura i kontakt z nia moze przyspieszyc dorastanie emocjonalne, tylko nie trzeba sie tak koniecznie upierac, zeby wszyscy „czytali w noge” – tylko to sie znowu gorzej testuje, a szkola ma miec sprawdzalne w obiektywny sposob wyniki.
Zas swieta popieram jak najbardziej, zwlaszcza te wylaniajace sie spontanicznie. 🙂
Buster (przyjaciel Artura) tez ma problemy z czytaniem lektur: 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=1KlGI7IwXwE
Ja tez zgadzam sie na nowe swieto, ale stawiam twardy warunek: Nie bedzie to swieto „narodowe” i nie bedzie zadnych przemowien w obecnosci zagranicznych notabli. A jesli ktos zechce spalic opone, to zakladajac, ze nie sa to opony z samochodu nikogo z obecnych, to niech sobie spali.
Czy tak jest OK?
Buster bardzo slodki i przypomiona mi mojegop kuzyna, 11- letniego Andriusze. Nie udalo mi sie namowic go ani na Tomka Sawyera, ani na Sherlocka Holmesa. ale przeczytal od deski do deski jakas nudna ksiazke o konstrukcji samolotow oraz – jak twierdzi moja Mama – ksiazke kucharska Julii Child.
I takes all sorts… Ale w koncu cos przeczytal, co mialo dla niego znaczenie. A jesli zastosuje Julie Child w praktyce, to skorzysta cala rodzina. 😀
A swieta mi sie w ogole nie kojarza z „narodowymi”, z przemowieniami, itp. Na protesty jestem otwarta, moga byc wyraziste, ale najlepiej jednak bez palenia opon. Jakos swieta mi sie najbardziej kojarza z piknikiem i rozlozonym na trawie obrusem, koszykiem dobrych rzeczy i butelka rowniez czegos dobrego. Jak jest zimno, mozna robic pikniki w salonie na podlodze. 😀
Gotowal, jak byli u Mamy, caly czas. I piekl ciasta – wszystko wedle Julii.
Swieta Ci sie nie kojarza z przemowieniami? Chora, znaczy sie… 😆
Dzień Pasztetówki przy zapachu palonej opony? NEVER! 👿
Żadnych przemówień, żadnych opon, żadnego smrodu. Tak mi dopomóż Bóg!
To jakies malo demokratyczne swieto chcesz miec, Bobiku! Jedna malutka oponke? Od samochodzika?
Heleno, Andriusza to skarb. Jak tak swietnie gotuje, to czysta poezja. 😀 A ze ja chora, znaczy sie, to wiem – zeby nic a nic mi sie przemowienie nie kojarzylo ze swietem. Kazania tez mi sie ze swietem nie kojarza. Juz predzej mam skojarzenia z „The Movable Feast”, ale najbardziej z piknikiem. 😆
A oponek lepiej nie palmy, zeby nie zarznac do konca srodowiska. Moze lepiej przypalmy cos na grillu. 😉
A kto powiedział, że ze mnie jakaś demokrata? Od początku się przyznawałem do dyktatorskich zapędów. 😀
A na sniadanie pewnie u Was – porycz? Zamoast szklanki wodki z kiszonym ogorkiem? To i nie dziw, ze na swieta jakies pikniki, zamiast patriotycznego przemowienia!
Porycz Heleno, albo szczerze mowiac, jeszcze gorzej – cokolwiek, co lubimy. Zgnilizna moralna! I maz mnie nie bija, ani ja jego. Znaczy, chorzy. 😀
C’mone, Bobik! Jednej malutkiej oponki nawet nie zauwazysz!
To po co poryczeć jak mąż nie bije? 😯 😉
Zaparłem się! Żadnej oponki!
Rozumiem, ze jak trzezwy, to nie bije. Ale po pijaku, troszke? Czy on Cie aby na pewno kocha?
Kocha, lubi, szanuje,
jak po skórze garbuje,
a jak walnąć się boi,
znaczy – żarty se stroi. 🙄
Jestes satrapa, Bobik
Albo jest chory, Bobiku. Nalezy usznowac cierpienie.
No wlasnie, Heleno, chory jakis. Ale ja tez, to mnie nie szkodzi. 😀
A ze Bobik, satrapa, to skrzywienie zawodowe. Absolutna kontrola autorska nad stwarzanym swiatem i tak dalej. Zaraz bedzie stal, patrzac z dystansem na swoje dzielo i obcinajac paznokcie. 😀
Niech uwaza, zeby mu kto klakow nie scial.
Pojde wszystko to przemyslec w lozku. Ludzka kondycje itd. Dobranoc!
😆 Dobranoc, Heleno.Bede czekac na wyniki przemyslen. 😀
Jestem satrapa czterołapa,
co czując pasztetówki zapach,
głębokich myśli nie ma w cenie,
bo jedno tylko mi życzenie
przez łeb kudłaty mknie galopem:
dajcie tych pasztetówek z kopę! 😆