???

śr., 11 lutego 2009, 18:57

Nie pomagało nawoływanie, zaglądanie pod łóżko i wabienie pasztetówką. Bobika najwyraźniej nie było. Tylko na drzwiach blogu wisiała w pośpiechu nabazgrana karteczka:

POszEDŁeM NA KOmISaRIAT