Mamy trupa!
Długo oczekiwany trup nareszcie postanowił ujawnić swoje oblicze i to od razu w podwójnej dawce. Obawiam się jednak, że wobec niezwykłego sprytu sprawczyni zbrodni, komisarze wszystkich krajów niewiele tu będą mieć do roboty.
Osobom, które nie brały udziału we wczorajszych przygotowaniach do morderstwa, zalecam zachowanie dużej ostrożności podczas czytania.
Zjechała do Londynu,
cioteczka z walizeczką,
by śwątecznego spleenu
się tu nałykać deczko.
W walizce zaś zbrodnicza
jest kwintesencja sama
arszenik, kaczka dzika
i portret w ciężkich ramach.
Trup, trup, trup w każdej szafie –
ja to potrafię!
Już zacnej się tej damie
nawinął hydraulik,
więc czarem go swym mami
i słodko doń się czuli,
A w ręce kaczka dzika
pieczona i bez piórek…
Cap! ciotka rzemieślnika
i lu mu ptaka w rurę!
Trup, trup, trup w każdej szafie –
ja to potrafię!
Nie dane biednej ciotce
odsapnąć choćby kapkę,
bo Jingle Bells się właśnie
zaprosił na kanapkę.
Świąteczne pieśni śpiewa,
tym zmylić chcąc kobietę –
cioteczka tylko ziewa
i przez łeb go portretem!
Trup, trup, trup w każdej szafie –
ja to potrafię!
Wciąż tyle animuszu
ma ciocia, by główkować:
jak pozbyć się corpusu
i gdzie delicti schować.
na sposób więc się bierze:
wprowadzę w błąd policję
i dwa korpusy świeże
przerobię na delicje.
Trup, trup, trup w każdej szafie –
ja to potrafię!
Już uszek do barszczyku
zlepiony spory stosik,
gotuje się w imbryku
esencjonalny sosik,
półmiski nóżek zimnych,
pasztecik, dla psa kości,
ach, świat się staje inny,
gdy ciotka w nim zagości!
Trup, trup, w zamrażalniku –
no i po krzyku!
O, Bobiku, nadales temu przepiekna forme. 🙂 🙂 🙂 No to w Londynie rzeczywiscie swiateczne przygotowania w toku.
A u nas zarysowala sie mozliwosc Swiat nie wylacznie w oparciu o czekolade, wina i makowiec, bo ktos w nocy jednak jakos tam odsniezyl ulice. Co prawda w sklepach spozywczych na razie nie nalezy sie spodziewac za wiele, po paru dniach przerwy w dostawach, ale moze chociaz w miejscowej piekarni beda croissanty (kto powiedzial, ze trzeba je jesc tylko na sniadanie?), bo jest slonecznie, wiec piekarz powinien dzis nie cierpiec na anty-croissantowa melancholie.
Bobiku, piewco Ciotek z charakterem, kaczką i portretem i rurą! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Toż to cała epopea!!Dzięki Ci wielkie!!
Z niepokojem będę oczekiwać powrotu bohaterskiej Ciotki do Gdyni, bardzo bym chciała Ją poznać(Heleno!).We dwie mogłybyśmy trupy falami przenosić!! 🙄
Moniko!Znów zaczynasz?
Babko, chyba nie zabronisz wyglodzonej rodzinie, zyjacej wylacznie czekolada z bita smietanka, marzen o croissantach. No tak, syty glodnego nie zrozumie… 🙂
Bobiku, pięknie to ująłeś!!!! 🙂
Moniko, croissanty do czekolady z bitą smietanką mniam mniam! Udanych zakupów i przyjemnej konsumpcji!!! 😀
Bobiku, lepiej uważaj, bo arszenik lubi sie w kościach odkładać… 🙂
Przygotowania trwają, ale przygotowania do swiat, a nie do kolejnej zbrodni doskonałej! Samo słowo „ciotka; wspaniale mi się kojarzy. Ciotek miałam wiele, ale jedną szczególnie ukochaną. Magdalenę.Zawsze przygotowując święta myślę o Niej, jak wspólnie gotowałyśmy, piekłyśmy, gadałyśmy o wszystkim. Była wspaniała gospodynią,panią domu, ale wszystko robiła niezauważalnie, bez zbędnego szumu. jej ulubionym zajęciem było czytanie francuskich kryminałów!
A z frontu, ( Babko nie słuchaj, nie chę Ci zdenerwować)
– Tort orzechwy w lodówce
– 1 partia drożdżowego upieczona, nowy przepis ciasto b. OK, wyrosło zakalca nie widać
Grzyby ugotowane,
pszenica na kutie zamoczona
śledzie w lodówce,
a sarna ciagle czeka w zalewie sojej godziny.
Ide sparzyć mak.
Nie zabronię, wy małe sadystki! sama połykam czekoladę tabliczkami i wszelkie inne szkodliwe dla linii produkty, ale co mi tam, szybko spalam !
trup się coś ociąga ? 😯
Jak 13 bramka, to ja wchodzę nie pytając nawet Bobika.Cerberam nie jest!
Żono sąsiada, ja też miałam dwie ukochane Ciotki.Jedna, Ciocia Helena,jak Ciocia Bobika była Dyrektorką jakiejś szkoły gastronomicznej w Katowicach, lub okolicy, wspaniale gotowała i wiele nas nauczyła!
Natomiast Ciocia Zosia, a moja chrzestna oooo, to był charakterek.Dama w każdym calu, cała Gdynia była u Jej stóp i na usługi, kiedy witała na wakacje.Bardzo mi ich Obu brakuje.
Siedzę w fotelu,
jak słodka idiotka,
i miast o świętach,
już- wypoczęta,
rozmyślam o Ciotkach.
Niegdyś te Ciotki
wspaniałe był,
Świat byłby lepszy
gdyby jeszcze żyły.
Teraz nam jedna,
( nie nasza) została,
bawi się trupem
gdzieś w Londynie!
A niech tam!Niech się bawi!
Nie ma Jej czego żałować.
Wróci do Gdyni,
truchło ziemia strawi,
i będzie nas tu mordować!
Moniko
czy zostalo czekolady dla spragnionego pieka 😉
Bobiku
oczami wyobrazni widze jak spiewa to Irena Kwiatkowska i zebrało mi sie na wspominki
http://www.youtube.com/watch?v=o8kbKtE7s0o
Lepsza ciotka-morderczyni.
niż kompletny ciotki brak.
Wiedzą w Gdańsku to i w Gdyni –
w ciotkach życia cały smak!* 😆
* Żeby się Babka nie czepiała, wskazuję na światłą uwagę Małgosi – babki zwykle równocześnie są czyimiś ciotkami.
Nietoperzyco, jutub mi cosik nie działa 🙁
Pst,tę ostatnią zwrotkę dopisałem ja, jak babka poszła parzyć kolejną herbatę 👿
Czekolady jest dosyc dla spragnionego pieska, i tego, czego nie wolno dzisiaj wspominac (do maczania) tez. Nie musimy w tym swiatecznym czasie przynajmniej martwic sie o stan psychiczny piekarza. Jest jak najlepszy. 😀
Bobiku, chcialabym cos doradzic z jutubem, ale on mnie jakos nie lubi. 🙁 Tez licze na Nietoperzyce, bo moj specjalista od tych rzeczy pewnie cos podpala (=jest w labie).
Ojej, a jesli nagle zejscie Jingle Bellsa jakos wplynelo na dzialanie jutuba? W koncu w naszym swiecie wszystko jest jakos polaczone… 🙄
Leży jutub z Bellsem w grobie –
nic nie posłuchamy sobie, 🙁
ominie nas Christmas Merry,
co tu zrobić, do cholery? 😯
Hoko:
Kości z arszenikiem
jem w ilościach dużych,
bom takim Bobikiem,
co mu trutka służy. 😀
Cyjanek wątroby
też mi nie rozwali –
ma się te sposoby
od misia koali. 😉
Nie zmożesz mnie pałką,
nie dobijesz kijem,
więc w jednym kawałku
i Święta przeżyję. 😛
Moniko ,Bobiku
sprawdzcie najpierw prędkośc na http://www.speedtest.net
nastepnie zeskanujcie moze jakiś wirus sie dostał
moze wlaczyliście zaporę windows
spróbujcie dodać za wywołanym linkien na youtube :
youtube &fmt=18 moze to przyspieszy
jesli to nie pomże potrzebne mi parametry waszych komputerów , szczególnie RAM,
Dobrze, że u mnie youtube działa. Nietoperzyco, rozrzewniłam sie 🙄
Ciotka Renata pisze na goraco:
Pewna ciotka przejazdem w Londynie
Zapragnela mordowac nagminnie.
Hydraulik Colanco padl jej pierwsza ofiarka
Jingle Bells wpadlszy w zlew takze sczezl.
Kot Mordechaj pomagal z brawura,
Twarz Plumbera przeoral pazurem.
Tak sie w zbrodni zlondynil,
ze juz odtad chcial czynic
na zlecenia morderstwa w m.Gdyni
Heleno,
😆 😆 😆
Ha, sprytne – przyznanie sie do winy w formie wiersza. Zaden sad JKM nie moze tego uznac podczas ewentualnej rozprawy, bo to tylko literatura piekna, i do tego nie w ich jezyku… 🙂 🙂 🙂
Nietoperzyco, jestes niezawodna, dziekuje. 😀
Zleceń Babka dostarczy jak w banku,
byle mord nie był tak na kolanku,
tylko piramidalny,
w pełni profesjonalny.
Czy zapłatę chce Kot w jednym danku?
Ja się tą jutubą zajmę, tylko najchętniej rękami taty. 😉 Na razie on jest zajęty, ale to wcześniej czy później przejdzie.
Nietoperzycy serdeczne dzięki za wskazówki. 🙂
Z trupa z Londynu wychynął rymu duch,
dopadł Bobika i pisze ten za dwóch.
A więcej rymów, gdy tych delicji smak,
ciotka wyłoży pod swój gościnny dach.
Heleno: 🙂 🙂 🙂
Hoko: 🙂 🙂 🙂
No to Kochani, do jutra! hr, hr, hr…r.
Gdy trup z Londynu ostatni wydał dech,
zaczął pies Bobik smarować już za trzech,
zaś po porcyjce zimnych trupich nóg
nawet za czterech on by pisać mógł!
Bobiku, Ty pisz za ilu sie da, bo to wspiera wszystkich zaaferowanych nieprzygotowaniami. 😀 U mnie powypadkowe pojawi sie dopiero jutro, bo dzisiaj nie mieli. Za to porozmawialam z przyjaciolka, ktorej syn zakopal komorke na farmie organicznej. Licza, ze juz wiosna odnajda to miejsce, jak nowa komorka zacznie kielkowac spod ziemi. Poki co mam dzwonic na inny numer. 🙄
Wszystkim zaaferowanym kryminalnymi przygodami ciotki i samej Ciotce R -dobranoc! Przygotowania mnie jednak wycieńczyły! idę spać!
Dobranoc przygotowanym z najgłębszej głębi własnych nieprzygotowań. 😀
Zono, a propos przemilych ciotek, o ktorych wspomnialas dzisiaj, wlasnie zakonczylam telefoniczna rozmowe z jedna z przedstawicielek tego cudownego gatunku, mieszkajaca w Twoim miescie. Dobranoc. 🙂
Bobiku, z doswiadczenia wiem, ze wraz z biegiem czasu w kierunku Dnia Zero, ta glebia jeszcze sie poglebia. 😀
SERDECZNE ŻYCZENIA WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI DLA BOBIKA A TAKŻE WSZYSTKICH SPOTYKAJĄCYCH SIĘ NA TYM BLOGU!*-*
Do siedemnastu dodawać mi każe 😯 Po takim dniu i o takiej porze 😯
Moniko, ja na powierzchni. Kto powiedział, że WSZYSTKO MA BYĆ ZROBIONE?
To tu już się też zaczyna składanie? 🙂
Dziękujemy, Jarzębino. 🙂 I Tobie też.
Ale ja ze składaniem twardo wytrzymam do Wigilii. 🙂
Haneczko, jak ja to lubię, jak głos rozsądku mówi dokładnie to, co chciałbym usłyszeć. 😆
A teraz trochę mniej radośnie. Bobiku no nie wiem czym zajmujesz się na co dzień ale wygląda że masz militarne zapędy. Temat trupa w szafie i fakt że znowu najadłam się śledzi i mnie znowu brzuch boli , wprowadza w ponury nastrój. Ja zajmuję się w realu humanistycznymi sprawami choć muszę przyznać, że czasami wychodzi z tego totalne zamieszanie. Wprawdzie pracuje nad sobą jednak z mizernym skutkiem, ale kto wie….@ Rysberlin nawet mi pogroził palcem bo napisałam 3 /chyba/ komcie na blogach polityki które niczego nie wnoszą ani nie zawierają specjalnej treści. Ok nie będę bo i tak się nie znam na tych tematach. Ciągle piszecie o komisariacie? ? Gdzie on? A do tego jakaś valeriana jest nudna..Ma chyba uspokajać?..Aby się odciąć co nieco rysberlinowi to napisze że bardzo nie lubię j . niemieckiego a do Berlina bała bym się pojechać bo tam wszyscy mówią w tymże. Na szczęście nikt mnie tam nie zaprasza.
Jarzębino, gdzie jest Komisariat już informowałem, ale mogę to zrobić jeszcze raz. On jest tu:
http://komisarzfoma.wordpress.com/
Ale nie rozumiem, czemu temat trupa w szafie wprowadza Cię w zły nastrój. O ile się nie mylę większość blogu wprowadził w nastrój szampański. 😉
Bobiku więcej uśmiechu, może zamień arszenik na valerianę. Moja Mama uwielbiała kryminały . Dla nas to było fatalne. o 22 musiałyśmy być w domu bo podnosiła alarm. Ja z dzieciństwa pamiętam fajny straszący film ; Belfegor czyli upiór z Luwru; Może go jeszcze kiedyś powtórzą. Bobiku a dajże Ty spokój z tymi ciężko strawnymi tematami, może by tak o bałwanku śniegowym? To tak na marginesie..
Jarzębino, ja próbuję niemieckim władać. Jak mylę im z in to nie lubię. Siebie 😉
oj Bobik! Tłumaczę Ci że mnie to nie bawi ale nie obrażaj się tylko na mnie. Ida święta a Ty o trupach i jak ja mam jeść karpia.??///
Ooo, Belfegor! Moja trauma! Podglądany przez zasłonięte kocem łóżko! Do dziś widzę czarnego straszliwca. Bałam się pójść do piwnicy 🙁
„Arszenik i stare koronki” bardzo przyjemne 😉
Dziekuje, Haneczko, za wsparcie. 🙂 Mnie tam glebia, co sie poglebia zawsze bardzo interesowala, a nie straszyla, wiec sama ja teraz obserwuje z gleboka przyjemnoscia, i zupelnie bez paniki. 😀
Haneczko, trzeba się starać mówić niezbyt wyraźnie, to nikt nie usłyszy, że pomyliłaś. 😉
W świąteczną głębię skacz bez paniki!
Gdy w nurkowaniu twoje wyniki
dna sięgną, potem w górę podskoczą
i wtedy możesz na laurach spocząć! 😀
Bobik, ty mnie nie pocieszaj. Ja słyszę. Dobranoc 😀
Haneczko, to stopery do uszu i wtedy możesz po niemiecku jak sam Tomasz Mann zasuwać. 😀
Co wiecej, Bobiku, lepiej sie plywa na glebokiej wodzie…
Na głębokiej wodzie macha pies łapami,
nie ma karpia, śledzia, ni barszczu z uszkami,
nie wie nawet jak się makowiec nazywa,
choinki nie ubrał, ale jakoś pływa… 😉
Przeciez plywanie to szczescie… 🙂 Pomysl o zagubionych w piaskach pustyni, ktorzy by sobie chetnie poplywali, a nie moga. I tak Pies ma dobrze, nawet bez barszczu z uszkami. Sam ma piekne uszy, po co mu cudze i do tego czerwone? 😀
To jest nowa, bardzo interesująca perspektywa. Przy tym psie uszy, o ile są kłapciate, mogą bez problemów być z barszczem, poprzez proste nachylenie się nad miską.
Jak dobrze, że nie lepiłem! 😀
No wlasnie. Tylko by Ci packa maczna posklejala dredy, a przeciez w barszczu szlachetne klapciaste uszy moga sie wykapac, przynajmniej raz na rok. 😀
Kąpiel w barszczyku? Pomysł nie zły,
tylko co na to powiedzą pchły? 🙄
Skocza na chwile wysoko, i pozostana w zawieszeniu, bo – jak dowiedziono naukowo – psie pchly skacza wyzej niz kocie. 🙂
Czy z tego wynika, że koty, w przeciwieństwie do psów, nie powinny się kąpać w barszczu? 🙄
W barszczu, wodzie, kompocie, i w ogole unikac wilgoci. Co zreszta zwykle robia, byc moze takze wlasnie przez te mniej skoczne pchly (hipoteza robocza). 😀
Niech pani się nigdy nie kąpie, niech pani nie siada przy pompie… Widać z tego, że najmniej skoczne pchły mają żaby. 😯
Zwlaszcza te, co chodza po doktorach. 🙄
Znamy, znamy! Przychodzi żaba do lekarza… 😆
Nie wiem jaki u Was dzionek
u mnie własnie pada snieg
wstawać śpiochy
czas wyjasnic
kto , kogo i gdzie zamordował
komisarzu czas na finał
http://www.youtube.com/watch?v=zCVF6XXq0qA
dla spanikowanych : do wigilii zostal jeszcze jeden dzień
😆 😆 😆
No ja nie wiem , nikt nie chce pasztetówki od Bobika , znowu mi się trafi 😀 😀 😀
Hydraulik wepchnięty do rury
zatkanej kawałkiem tektury.
Zwierzę poszarpało ciało.
Główna sprawczyni zwieje
do Gdyni.
A wszystko za sprawą ambicji
psa, ktróry chciał do policji !
Koniec
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI ! 🙂
Pewna kobra, lekko rysunkowa,
do śledzenia już była gotowa.
Rano niezmordowanie
namierzała śniadanie,
ale pasztet w lodówce się schował.
Chcialoby się, chciało pasztetu komisarzu, a posadki predtem nie łaska? 😯
http://wiadomosci.onet.pl/1523813,240,1,gdyby_nie_bylo_bozego_narodzenia,kioskart.html .
Dzień dobry 🙂 Otwieram ślepia i od razu domagam się oświecenia, jak to właściwie jest z tym składaniem. W naszej rodzinnej tradycji składa się dopiero w samą Wigilię, ale widzę, że na blogach już od wczoraj latały jaskółki, a dziś to literalnie bania się rozbiła. Czy składanie ma jakieś tradycje regionalne?
Raczej dyscyplinarne. W piłce nożnej składy sa 11-osobowe, w siatkówce 6-osobowe, w koszykówce wystarczy piątka. A wszyscy życzą sobie zwycięstwa…
Witaj Kochany Bobiku, tradycyjnie powinno być po Wigilli, ale tak się nam pozmieniały obyczaje,że już naprawdę nie wiadomo.Na blogu, pewnie z powodu wyjazdów, wyjść itp.
Jeśli o mnie chodzi, to udręką jest dla mnie tutejszy zwyczaj
składania przed Wigilią.Mam niepodzielną uwagę i muszę ganiać miedzy kuchnia, stołem, telefonam komputerem.
Toteż mogę się potem raczyć czekoladą, bo chudnę. 🙂
Tereso, czytamy wiadomości!
Jako imiennicze życzę Ci spełnienia marzeń, spokoju i zadowolenia z wszystkiego, nawet miłego drobiazgu, który Ci się przytrafi. Przymij je od minimalistki. 🙂
Babko
ja chętnie też się uraczę 😉
Góra mlecznej i gorzkiej dla Nietoperzycy i Niuni pod choinkę. (heh, chyba się nauczyłam, kto do kogo przynależy?)
Idę ubierać drzewko i to jest najmilsza czynność tego całego
zamieszania.A chcę Was zawiadomić,że już wczoraj wyszłam z koła tortur na prostą.
Nieboszczyk ( zawsze proszę w sklepie o nieboszczyka) tylko czeka na galaretę i smażenie i grzybowa na pulpety.Pochwalcie inwalidkę kulinarną, bardzo mi to potrzebne! 🙄
Trzęsie pasztet w lodówce portkami,
kobra doń chciała przyjść z karesami,
szepcze trwożnie do sera:
cicho siedź, nie otwieraj,
lepsze zimno niż taniec z kobrami!
Babko, nie przechwalaj się! Co to za inwalidztwo, jak masz pełną chałupę własnoręcznie wykonanego żarcia? Inwalidztwo kulinarne to jest wtedy, jak chcesz kupić na Wigilię karpia w galarecie w garmażerii, wciskają Ci galaretkę owocową, a Ty się nawet nie połapiesz. 😀
Galaretka owocowa o smaku karpia…
Ale możemy pochwalić zdrowe, sportowe zacięcie całkowicie sprawnej babki, która najwyraźniej wygrywa z Wigilią w przedbiegach! 😆
A jednak Bobiku!Wcisnęli mi wczoraj jakieś ciasto pn.Snickers zamias matiasów!Sztorm był podobno na Bałtyku, czego nie zdążyłam doświadczyć… 😆
Dzięki za słowa pociechy, poczekajmy do jutra, jak się zbierze wigilijne jury, najpierw wszystki zjedzą, a potem zaczną dopiero wybrzydzać.A ja sobie będę wtedy z tego bimbać!Chcieli, to mają!
Choć refleksja mnie co roku nachodzi,że ” żaba się błota wyrzeka i do błota skacze”. 🙄
No tak Snickers zamiast matiasów to jest argument. 😆 Ale i tak byli uczciwi, że Ci nie wcisnęli używanych sneakersów w oleju. 😀
Albo matiasa w karmelu. 🙂
Drzewko ubrane. Zyczenia dopiero w Wigilię. Dziecko oznajmiło, że dziś spi w pokoju , gdzie stoi choinka. Duza choinka na prezenty bo malutką ma w swoim pokoju dodatkowo. Ale to tylko ozdoba. 🙂
Niestety snickers się sam wcisnął, bo się był sam oblał koktailem krewetkowym. U nas się nic nie zmarnuje.
Wieczorem wszystko zjedzą kaczki ze stawku, albo ta dzika świnika( ok. 80 kg), która za nami gania w lesie. 🙄
My kupujemy drzewko z korzeniami i co roku wysadzamy w okolicach naszego domu, po jednym drzewku na każdy rok
mieszkania na tej wsi gdyńskiej, bo tu jest niejako koniec
świata w mieście. 😆
No i nastawiła sobie budzik jakby co na 7.00 a mi na 6.00. Zebym zdążyła podrzucić prezenty- wyjaśniła. Juz sama nie wiem, w co moje dziecko wierzy. Chyba po prostu w górę prezentów od wszystkich. Dzis by mieć spokój kupiłam jej wielkie puzzle z pieskami. Tez łaciatymi jak Amigo. Siedzi i układa. Mruczy, że zbulwersowana bo trudne. Duzo elementów……
Babko, dziś pan na straganie powiedział, że nadpsutą paprykę daje gęsiom. 😯 Jeszcze muszę się wiele nauczyć , jesli chodzi o karmienie zwierzat……
Gosiu,ale jakim gęsiom?Tym co przychodzą do niego z wizytą, czy np. berniklom?
Nie dziwię się,że te gęsie kupy potem tak brzydko pachną w salonie 🙂
Co to są bernikle? Czy to coś w rodzaju pumpernikla, tylko be? 😯
W każdym razie chyba coś jadalnego.
Spanie z choinką jet wiele mniej przyjemne od spania z psem. I nawet niealergicy mogą mieć po tym czerwone cętki na skórze! 🙄
To ile tych prezentów, że aż godziny trzeba, by je wszystkie pod choinkę wsunąć? 😯
No tak, spanie z odrzutową choinką musi pozostawiać niezatarte w pamięci i na skórze wrażenia…
Hej kolęda, kolęda,
dziś na skórze cętki,
bo mi się przypelętał
w łóżku świerczek miętki!
Hej choinka, choinka,
wyśpi się z nią smacznie
dorosły i dziecinka,
a potem się zacznie… 😯
Foma, obawiam się, że nie sprostam oczekiwaniom dziecka…. 🙁
Babko, on chyba daje swoim gęsiom. Tym z podwórka.
Hej choinka, choinka,
zacznie się i zajmie,
spali się chałupa
więc izbę się najmie!
Jak się pożar rozszerzy
po calutkiej izbie,
będą starsi z młodzieżą
świętować na przyzbie.
A jak jeszcze się dalej
po domach rozniesie,
będziem bombki wieszali
na choince w lesie.
Gdy i ona się zaraz
ogniście rozbryka,
pod choinką jak znalazł
będzie pieczeń z dzika! 😀
http://www.fototrip.pl/zdjecie,14779.html
berikla powyżej, gęś bardzo smaczna Bobiku !Musi tylko odpowiednio skruszeć, jak każda dziczyzna.Ale nie wyjadaj ich, to mądre ptaki.
Bo ja wiem, czy takie mądre? Podobno skrajnie monogamiczne… 😉
Dzik się pięknie upiecze
wraz z chrupiąca skórką.
Bobki kości rozwlecze,
na całe podwórko.
Będziemy je zjadać
od samego rana
Oj dana ! Dana,dana!
refren: a na co nam wszystkim
ta płonąca scena,jak
pod tym ogniskiem
brakuje nam zeena!
Bobik, wybacz babce,to dysortograficzna babka
Hej kolęda, kolęda
pożar nam nie grozi
bo tu jeden ktosik
o zasadach pamięta!
Hej, fiku fiku
moje dziecię myśli
że mu się wór ziści
Prezentów bez liku!
Hej choinka, choinka
potrawy , ozdoby
porządek gotowy
W komplecie rodzinka!
jeśli chodzi o stadło, owszem, ale czasem coś tam sobie skubną na boku:
„Pani jest, jak groch przy drodze
skubnę ilekroć przechodzę. „J.Sztaudynger
Cóż za czarne wizje?
Pozary i truposze?
Czy lubimy my je
ku naszej radosze?
Ogień żwawo hasa
trup w szafie stygnie
w horrorzych wizjach
nikt nas nie doscignie!
Babko, jeżeli zeen miałby być POD ogniskiem, to byłaby pieczeń z zeena, nie z dzika 😯
Poniewaz mam ostatnio duzo zajec, nie bardzo moge blogowac. 🙁
Chcialbym zyczyc Bobikowi i innym blogowiczom szczesliwych i zdrowych Swiat.
Bobiku o tym myślałam, powinien się spalić ze wstydu,że Go tu nie ma w tych doniosłych chwilach 🙄
Chyba,że … kręci mak?
Nie da się zeena na nic przynęcić!
Musimy czekać, aż mak ukręci!! 😉
Może mak, a może grzyby,
lecz coś kręci, bez ochyby!
Doświadczony z niego krętacz,
nie pomoże tu przynęta. 🙁
http://asycieniasy.pl/index.php . Można głosować na każdą osobę, jednak tylko raz dziennie 🙂 .
Nawet morze
nie pomoże!
trzeba zeena
zwabić w zboże,
ale skąd wziąć
o tej porze ? 😉
Na krętacza jeden sposób!
Trzeba skrzyknąć więcej osób
niech ukręcą miskę sosu !
I krętacza topić w sosie?
Ale by to udało się,
sosu trza mieć hektolitry! 😯
a i tak się krętacz żwawo
poodbija w lewo, w prawo
i wypłynie, bo on chytry!
Idę się znęcać artystycznie nad choinką, zamiast dręczyć zeena. 😯
Istotnie, chytry , czy skąpy w słowie?
Babko, podoba mi sie to bardzo: znecanie sie artystycznie. 😀
U nas choinka juz jest, wiec trzeba sie nad czyms innym poznecac aqrtystycznie. Moze jednak nad przepisami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie? 🙄
Chytry czy skąpy, co za różnica,
gdy nikt tu jego nie widzi lica?
Święta bez zeena jakieś nie takie…
A tutaj trzeba obejść się smakiem. 🙁
Moniko
oczywiscie przepisy przekazywane z pokolenia na pokolenie , moja mama uwielbiała teraz ja cztery listki białej kapusty przed , a teraz czekam na bigos mniam 😀
No wlasnie Niuniu, a babki i prababki to jednak bliska rodzina, wiec wybacza, jak sie dokona chociaz malych tworczych zmian. 😀 A moje babki byly takie, ze i duze wybacza, bo same uwielbialy zmieniac. Wiec jak zmieniam, to nic sie nie zmienilo. 😀
Wszystko przez Was! 🙄 Byłem już tak zaawansowany w całkowitych nieprzygotowaniach do Świąt i przez te wszystkie opowieści wypiekowo-barszczowo-rybne dałem się wybić z tego cudownego stanu. Idę piec, a Was niech sumienie gryzie, do czegoście mnie doprowadzili! 👿
Może przynamniej wyjdzie mi zakalec? 🙄
Bobiku
zakalec czy nie zatapiamy zeby w nim 😉 jak skonczymy bierzemy sie za bigos Moja juz skonczyla , dala posmakować , pyszczek lizać , ale z szamankiem czekam na ciebie:-D
dzien dobry !!!!!!
hoinka stoi(mala dlatego przez samo)
z przyczyn obiektywnych
kuchnia otwarta
nasiakam zapachami mies
co pieski cieszy
Bobiku,Niuniu mniam mn…………..
ale wy chyba pasztetowi
bigos dopiero 5 godzin na gazie wiec wczesniak bez „smaku”
na lizanie pyszczkow zapraszan za dwa dni 😀
trupy trupami w londynie czy gdyni
fakt i juz
dla komisarza codziennosc
przeciwko karpiowej galeretce owocowej jestem :MRGREEN:
ha !!!!!!!
Rysiu, nasiakaj zapachami szczesliwie. 😀 A co do Niuni, to ona w fascynujacy sposob je wszystko, i dobrze jej to robi. My dopiero udajemy sie odebrac zamowione mieso powypadkowe, bo wczoraj nie mieli przez te uparte sniezyce z konca ubieglego tygodnia. Zas rano w roztargnieniu upieklysmy keks z migdalowym ciastem, i zupelnie przypadkowo dokonczylysmy kolejne walkowanie ciasta francuskiego. Zobaczymy czy ta kaczka sie nam dzisiaj w sklepie w koncu zmaterializuje.
jutro w pracy do 14 potem WOLNE
moge jechac do domu komunikacja miejska metro
przesiadka kolejka miejska
przesiadka kolejka miejska
1489 krokow DOM
stol
oplatek
rodzina
jarzebinko
rys bryka bryka lub nawet fika
ale lagodny jest bardzo i martwi sie o delikatne gruszeczki/
jarzebinki
bez palca ostrzega blogi polityczne sa toksyczne 🙁
berlin jest tylko z zewnatrz niemiecki
ulice sa multikulti jezyki poplatane
Moniko,
uwazajcie dziewczyny i maz/tata wykrywacz czasami
materializuja sie OGROMNE kaczki i jak potem je upic w malych
brytwannach 😀
Tereso,dziekuje za linki
staram sie czytac
No to ja Ci współczuję Bobiku, ale się obijałeś przez ten czas, kiedy ja już byłam prawie na dnie.To sobie teraz wypiekaj , pewnie Ci się uda!
Skończyłam ubieranie świerka i tym razem jestem pokłuta
bo twarda gadzina.Ale doścć jestem zadowolona.
teraz idę z Emcią na spacerek nakarmic dzikiego zwierza i kaczki i umówić się, może mi coś powiedzą jutro ludzkim głosem.Narazie Kochani, serdeczności. 😆
jutro kupie karpia
rybe malo szanowana i jedzona w niemczech
podobno zalatuje blotem
co kraj to obyczaj
tak jak milo wpominam podgladanie belfegora upiora luwru
tak karp z dziecinstwa to trauma
wanna tluczek noze w kuchni brr………..
Uff, pieczenie ciast zakończone, pachnie całkiem przyjemnie….
Kompot suszony chłodzi sie na balkonie, kutia tez
Gołąbki zrobione, barszcz się przegryza, uszka i pierogi w lodówce.
jeszcze tylko sałatka z czerwonej kapusty, tradycyjna jarzynowa i ryby . Ryby zostawiam sobie na jutro rano
Chyba nigdy w przeddzień wigilii nie byłam tak zaawansowana. sama się sobie dziwię jaka jestem pracowita. I skromna 😉
Upiora Luwru jakoś nie pamiętam, to znaczy pamiętam ale nie z dzieciństwa. A karpie w wannie jak najbardziej. Dość to było upiorne. Kochane rybki, a potem…..
Od lat kupuję filety z karpi i nie mogę się nadziwić tym scenom
mordów na naszym Kleparzu. Musi jakiś atawizm.
zono,ja poznaniak pamietam zwierzyniec caly do
„zrobienia” przed jedzeniem
ryby,kaczki,gesi,kroliki,zajace,golebie,kury,nutrie i chyba
tylko konie kupowalo sie juz po….
szanwac jedzenie nauczylem sie dlatego dzisiaj w hipersamie
paczuszki odwazone w przystepnej cenie
po prostu PRODUKT
Rysiu
brykaj , fikaj i słuchaj
http://www.youtube.com/watch?v=pLkr_WYvHec
1489 kroków do domu
1489 to planetoidy Attila
jak skojarzenia
berlin kolorowy
przyprawia o pogodny zawrot glowy
najpiękniejsze maki rosną w berlinie:lol: 😆
moje maleństwo przywiozlo zdjęcia
Niunia
pyszczek oblizuje nie tylko po pasztecie;-)
Rysiu, z dzieciństwa też pamiętam żywy drób na placu. Zacne krakowskie Panie jak Cezar w Rzymie wskazywały palcem ofiarę a sprzedająca wykonywała wyrok. Teraz na placu szczeglnie przed swiętami sa na tzw stolach czyli tam dzie sprzedaja rolnicy kury i indyki, a nawet gęsi ale juz oskubane.
Ja miłościa wielka kocham kleparz i panująca tam atmosferę. Dziś pani od której zawsze kupuję kiszone ogórki i koszona kapustę obdarowała mnie prawdziwym pachnącym siankiem „tylko dla stalych klijentów” Supermarket to nie to, jedżę b rzadko, ale rozumiem że nie kazd jest takim szczesiarzem jak ja i ma taki wspaniły plac i to niedaleko domu
nietoperzyco,dziekuje
cudowna koleda
Wychynąłem tylko na chwilę z głębi ugniatania, żeby Wam przypomnieć, że mnie macie na sumieniu. 🙁
Do Kleparza mi za daleko. 🙁 Na szczęście w piwnicy jest ten ostatni, dobrze ukryty słoik ogórków. Po rybę pójdę jutro bo życzę sobie świeżą. Barszczu kiszonego nie ma i nie będzie.
Idę gnieść dalej i moczyć grzyby.
Widzę, że już zupełnie dałem się zwariować. 🙄
Nie jestem jakoś przesadnie klerykalna, ale dawno nie słyszałam z ust ksiedza czegoś równie sympatycznego!
http://www.dziennik.pl/opinie/article287718/
Kapelan_prezydenta_rozgrzesza_z_prezentow.html
Żono sąsiada, mój Kleparz był w Skierniewicach. Konie, furmanki, całe okoliczne dobro na placu. I w tym wszystkim Babcia, skupiona i wiedząca. Strasznie mi Jej brakuje.
U mnie jeszcze jutro kulebiak, pierożki-paszteciki z półkruchego z kapustą i grzybami w ilościach hurtowych, zupa rybna, no i karpie. A potem to, co najważniejsze i co zawsze mokrzy mi oczy.
Wesołych, miłych Świąt wszystkim życzę 🙂
Jescze raz, mam nadziej ze bedzie dobrze
http://www.dziennik.pl/opinie/article287718/Kapelan_prezydenta_rozgrzesza_z_prezentow.html
Bobiku, a można było poprzestać na galaretkach wielosmakowych…
Bym poprzestał, ale po pierwsze takiej o smaku grzybowym nie mieli, a po drugie to Wyście mnie do tego doprowadzili, to przez Was gniotę, przekładam i mięszam, to z Waszego poduszczenia….
kto rano wstaje ten kieruje sie w strone snu
snijcie kolorowo
cieplo
niech sny jak berlin przyprawia Was o pogodny zawrot
glowy
dobranoc
dobranoc
Ciekawostka – http://asycieniasy.pl/index.php . Można głosować każdego dnia i na każdą osobę, a nawet dopisać kolejne można.
To nie tylko Ciebie Bobiku doprowadzili!Babka mówi,że u kresu sił nawet polubiła tę robotę.To się nie mieści w mojej pisej głowie.Karp w galarecie już stygnie, choinka ubrana , gar kompotu też już na balkonie !Cuda jakieś? 😯
Moja psina ma rację!Doprowadziliście mnie , a jakże i zaraz wymienię głównych sprawców, przpraszam sprawczynie:
Żona sąsiada ma miejsce I
Te dwie sikorki: Monika i Małgosia- II (exequo)
Nie tknę palcem do jutra do 16.00 i jeśli skłamię, niech mnie los pokara codziennym gotowaniem.
Tak mi dopomóż Świety Jacku z pierogami ! 🙂
Pierogi Św.Jacka pochodzą nie prosto od babki, tylko z handlu wymiennego.Ja wiem , jak to było!Zbierała całą jesień grzyby w naszym lesie i miała ich tyle,że wymieniała z sąsiadką na pierogi. 😆
Dobraoc Wszystkim. 🙂
A Bobik gniecie i gniecie to ciasto i nabija mu powietrza, jak ten świstak…
Właśnie ostatnie wjechało do piekarnika i tam niech sobie śwista do woli. Na jutro roboty zostało jeszcze do diabła i trochę, pewnie przez to dotychczasowe leniwienie.
Ale właściwie już przestałem mieć za złe doprowadzenie mnie do stanu kompletnego przedwigilijnego złachania. To jest jednak konieczne, żeby nareszcie się poczuć świątecznie. 😉
Choinka stoi i mruga. 🙂
Jak sie wszystko wcześniej zamięsi i ugniecie, to jaka miła Wigilia! Nie ma nic gorszego od padania na nos do ostatniej chwili przed kolacją. Wiem coś o tym, bo zdarzało już się…..
Moje dziecko samo sobie posłało łóżko koło choinki. Dało bardzo wyraźnie do zrozumienia, że życzy sobie COŚ ujrzeć pod drzewkiem, gdy wstanie…….. 🙄
Jasne, nie ma to jak przedświąteczne zdychanie…
Osobniki garmażeryjnie przerabiane przez Helenę, ciotkę Renatę i Mordechaja mogłyby coś o tym powiedzieć…. 😆
Ja też się już czuję przerobiony garmażeryjnie. Czyżby jakieś niebywałe zagęszczenie ciotek w atmosferze? 😯
Wszystko prawie, co sie mialo zmaterializowac, zostalo zmaterializowane. Reszta – dokladnie, jak przewidzial Rys, zmaterializuje sie dzieki mezowi. Teraz jeszcze nie obiad, tylko wyjatkowa pozna i pyszna herbata z czesciami zapasowymi do keksu i innych takich. Bardzo dobre te czesci zapasowe, wlasciwie mozna na nich zyc. Do tego dodatkowy prezent – w sklepie spotkalam przyjaciolke z dziecmi. 😀
No to ja się chyba chwilowo zdematerializuję, żeby jutro od rana karnie stanąć do wykonywania barszczu, naleśników z grzybami (zamiast uszek), przyprawiania śledzi, smażenia ryb i dosmaczania sałat. 🙂
Nie udało mi się zrobić zakalca. I co ja teraz powiem rodzinie? 🙄
Slucham Joan Sutherland o slowiczym glosie. Na dworze zadymka. Takie spokojne te moje swieta. Jutro ide do pracy… Pewnie nie zdaze wam zyczyc wspanialych swiat przed pierwsza gwiazdka, a wiec awansem,
wesolych Swiat. Bobik moze wciaz jeszcze piecze, a ja nie Bobiku.
Nie w tym roku.
Zdradze ci Bobiku potem metode szybkiego, efektywnego robienia pierogow w czasie popijania kawy. Wymyslila ja moja kolezanka Ewa. Przekonalam sie do Metody wczoraj.
Dziękuję, Króliku, Tobie też wspaniałych 🙂 .
Po odfajkowaniu ciast rzutem na taśmę wypiekłem jeszcze świąteczny wpis, który nasz ukochany Pan Administrator doprawił wigilijnymi ingrediencjami wizualnymi, za co cześć mu i chwała. W tym nowym wpisie już na serio zabrałem się do składania życzeń. 😉