Jak PKP
W życiu jak w PKP. Opóźnienie może się zwiększyć lub zmniejszyć, ceny prawie zawsze wzrastają i nigdy nie ma pewności, że na dworcu ktoś czeka.
Owszem, jest pewna szansa, że spotka się kogoś ciekawego, że przeczyta się książkę, która wszystko odmieni, albo mimochodem obali teorię względności. Ale równie prawdopodobne, że mijane krajobrazy znużą, towarzysze podróży rozczarują, a miejsca, w których szuka się intymności, zbrzydzą.
Więc słysząc ogłoszenie „pociąg osobowy odjeżdża z toru…” nie ma się co ani radośnie napalać, ani popadać w panikę. Będzie, jak będzie. To, że dojedziemy punktualnie, wcale jeszcze nie znaczy, że w porę, ale i spóźnienie wcale nie musi spowodować katastrofy. Czasem wręcz pozwala jej uniknąć, choć w momencie utraty resztki nerwów, w trakcie gorączkowego oskarżania zegarka o kłamliwe zeznania, mało kto w to wierzy.
O jednym nie wolno zapomnieć: nigdy nie mamy gwarancji, że doczepią wagon restauracyjny. Dlatego w kontaktach z życiem, tak samo jak w kontaktach z PKP, zawsze warto mieć pod ręką coś do wypicia.
Czas się nie bardzo z tobą liczy,
lekce cię waży i turbuje,
obrazi czasem się, nabzdyczy,
oszuka, zwiedzie, wykołuje.
Więc z kontrahentem tak paskudnym
nie masz co bawić się i cackać,
lecz nadobne chwycić kudły
i pięknym oddać mu znienacka.
Tak łatwo zaspokoić gusta,
na gorycz spóźnień znaleźć klina,
kiedy się łoże ma Prokrusta
i czas rozciąga lub przycina.
Postępowanie to zbójeckie
jasne przyniesie ci korzyści:
czyś jest dorosłym, czy też dzieckiem,
wreszcie marzenie ci się ziści,
by bez wyrzutów na sumieniu
i w zależności od ochoty
ucinać drzemkę w brzozy cieniu,
lub z kwiatka spijać niby motyl,
by pracę nie cierpiącą zwłoki
wykonać jutro albo wcale,
by obowiązki widząc, w troki
brać krok, miast tonąć w ich nawale.
Protesty miłośników czasu
niech nie wstrzymają twojej dłoni –
narobią krzyku i hałasu,
lecz kiedyś, z czasem, będzie po nich.
A ty, przez prokrustowe łoże
chroniony, śmiało w życiu grasuj,
i użyj, ile tylko możesz,
ni trochę nie żałując czasu.
Bobiku, udanego pobytu w Milano. Rzuc prosze okiem co sie tam nosi na deptakach w Milanowku tego lata.
Sleczalam w pracy nad robota 11 godzin i teraz mam w glowie taki karuzel, a na dodatek zadnego campari na podoredziu.
Biedny Kroliku, ale moze chociaz u Ciebie nie pada? Albo chociaz zapowiada sie, ze nie bedzie padalo…
pogoda kurtkaprzeciwdeszczowapodbitafutrem(sztucznym!)
chmury nisko
niuniu,sniadanko?
oczywiscie do tego wrzatek
brykamy,fikamy
😀 😀 😀
Słoneczko swieci 🙂
to chyba zasługa Wandy i Rysia
u Bobika lipą pachnie
a ja siegam do kredensu
jest
Małgosia miód wstawiła
bedzie w sam raz do bułek maślanych
Pirs
odnosnie Ślaska , pieniedzmy tej biedy na pewno się na zasypie to zmudna praca , jak spacerowalam i patrzyłam w oczy ludzi to przypominalo mi się zdanie chyba z „Na zachodzie bez zmian ” ileż niedoli mogą zawierać takie dwie małe plamki, tak małe, że można je zakryć kciukiem, oczy ludzkie
PA
skoro herosi sa zmeczeni to może
http://www.youtube.com/watch?v=H9_1rqkrgok&feature=fvw
Rysiu
jaka kurtka ??
wkladaj wypasione
jak nie podzialają to
poproszę słoneczko
by poszlo do Ciebie w odwiedzinę
teraz moze czekolada ciepla
i bułeczka z miodem
brykaj fikaj
wyrzuc kurtkę przeciwdeszczowąpodbitąfutrem
kurcze to chyba nie futro Bobika
Wando
cieszę się ,że u Was za wielkim jeziorkiem
wszystko dobrze i kaczuszki tez się mają dobrze
nawet za dobrze , skoro przekarmiają 😉
Kiedy Basi wraca ??
Babko
ladnie to tak zachwycac się jeleniem
a ja co , nie cudna 😉
Emi
dzięki ,że pilnujesz porzadku w zagrodzie Babki
ktoś w koncu musi , jakby co daj znać
teraz choć poszamiemy kostki z żeberek 🙂
Bobik
czy w razie czego moge dziś na proste jadło się załapać
wyglada ,że Moja dziś znowu zapomni o psinie
tak jej dzień wczoraj wygladał
http://www.youtube.com/watch?v=m8I7DVjb8TM
Jotko
dobrze ,że już jezdes , nie wiem tylko czemu Helenę uspokajasz , myślisz że inni się nie martwili ;-(
a teraz czakamy na speech 🙂
Kroliku
zadnego campari też nie mam
ale makaron wlasnej roboty
a w garnuszku stoi rosół
na podtrzymanie ducha 😉
Niunia, Niuuuniaaa, spokojnie, spokojnie, przecież Ryś pisał, że futerko jest sztuczne 🙂
Helenę uspokajałam na okoliczność jej całkiem prywatnych lęków 🙁 co by pani GT nie zrobiła jej wstydu 🙁
a jeżeli Wam się za mną co nieco ckniło to jest to miód i ambrozja na moje serce 🙂 🙂 🙂
w tej chwili jestem w trakcie moich porannych zabiegów reanimacyjnych 🙁 🙂 , jest nadzieja na to, że jak wypiję ogromny kubek kawy to otworzy mi się nawet drugie oko 🙂
potem pójdę pod prysznic i tak dalej żeby się do człowieka upodobnić, na ten moment nawet płeć nie gra roli, byle się reanimować i ludzi nie straszyć 🙂
potem pojadę do pracy i … stanę twarzą w twarz z redaktorem ksiązki, do której mój rozdział rozdął się niczym zbiorowe ego naszych polityków 🙁
będę okazywać na przemian łaskawość i srogość studentom 🙂 🙁 podsumowywać mijający rok akademicki i w tym wszystkim cały czas trzymać słoneczko za kciuki Bobika w Mediolanie 🙂 Bobiku czy to o to chodziło ? 🙂
sama widzisz, że speech, sprawozdawanie, fanfary i werble trzeba odłożyć na popołudnie 🙂 🙂 🙂
Pirs
odnosnie literatury rosyjskiej jest po prostu cudna ,choć Lermontow to nie moj ulubieniec , ale wiersz w orginale
wiesz Moja Młoda mimo ,że angielski i niemiecki pzyszla kiedys do Mojej i mówi : chcę sie uczyć rosyjskiego , no i Moja uczy ją
? ?????? ? ???????
? ?????? ? ???????, ? ?????? ???? ??????
? ?????? ???????? ????????…
???????!.. ??? ?????? ???????? ? ????? ???????..
? ???? ???????? – ??? ?????? ????!
??????… ?? ???? ???.. ?? ????? – ?? ????? ?????,
? ????? ?????? ??????????.
? ???? ?? ?????????? – ??? ???????? ??? ? ?????:
? ???????, ? ????, ? ??? ??? ????????…
??? ???????? – ???? ???? ??? ?????? ?? ??????? ?????
???????? ??? ????? ????????;
? ?????, ??? ?????????? ? ???????? ????????? ?????? –
????? ?????? ? ?????? ?????…
Jotko
jak mus to mus
może uda mi się chociaż Was poczytać
na wiecej nie ma szans 🙁
bawcie się dobrze i dbajcie o koszyczek 🙂
A moja Stara twierdzi, ze tern wiersz ( i spiewany romans) zaczyna sie zupelnie inaczej:
I skuszno i grustno
I niekomu w mordu dat’
w minutu duszewnoj niewsgody….
Tak ona sie tego uczyla na podworku, bo nie byl to bynajmniej Zoliborz …
Niuniu, bywa i tak:
nie co dzień przecież zdarza się cud
nie codzień staję pośród miasta
krzycząć
hosanna
oto król
nie co dzień przecież
pośród miasta
wydarzeń
deszczu
ludzkich spraw
siadają z nami
piją wódkę
czas, przestrzeń, grawitacja
nie co dzień
ale kiedy …
to na co czekasz …
dorzucam kosz kwiatów z mojego ogrodu 🙂
Zapomniałam
wszystkim Tatom w dniu ich Świeta samych 😆 😆 😆
Idzie przez moje serce
stary ojciec
nie oszczędzał w życiu
nie składał
ziarnka do ziarnka
nie kupił sobie domku
ani złotego zegarka
jakoś nie zebrała się miarka
Żył jak ptak
śpiewająco
z dnia na dzień
ale
powiedzcie czy może
tak żyć niższy urzędnik
przez wiele lat
Idzie przez moje serce
ojciec
w starym kapeluszu
pogwizduje
wesołą piosenkę
I wierzy święcie
że pójdzie do nieba Różewicz
Mordechaju
odpychają psinę od momputera
dobrze ,ze Twoja nie z Żoliboża
Jotko
a ten kwiaty z Twego kosza może dla naszych Ojcow
Niunia, tak, tak, tak 🙂 🙂 🙂
niemniej ogród jest duży i kwiatów w nim morze, więc jest kosz i dla Ojców i dla Was 🙂
Dzień dobry! Pada, w nocy była burza, ale może trochę cieplej.
Filiżanka kawy już zrobiona.
Wybieram sie Kleparz niedługo, o dzis po pół roku wraca moje dziecko nr 2 , będzie botwinka z jajkiem, polędwiczki wieprzowe ze szpinakiem i kładzionymi kluseczkami. Czyli wszystko co lubi najbardziej!
Dzień dobry 🙂 Czy ktoś wie, gdzie się gnieżdżą sieciowi zapowiadacze pogody? Od dziś miało być u mnie ciepło i słonecznie. Słonecznie i ciepło!? HA, HA, HA, HA, że się tak sardonicznie zaśmieję. 👿
Wszystko przez tych nieuczciwych zapowiadaczy. Ja bym im nogi z… Ja bym ich…
Całego zestawu „Mały torturator” bym użył, tylko na wolnym ogniu bym nie przypiekał, bo ciepło to dziś przyjemność, nie tortura. 🙄
Ale za co to? Żeby co odreagować?
Mordechaju,
na moim podwórku uczyli:
I skuczno i grustno i mordu niekomu nabit’…
Co podwórko to inna wersja
Żeby odreagować zawiedzione nadzieje i zawalenie się gospodarki planowej w dziedzinie prania i suszenia. 👿
Ale przynajmniej przypomniało mi się coś, z czego mogę się uśmiechnąć – jak w Krakowie, idąc z mokrym praniem na strych, tata zwykł był wkładać do ust papierosa i obwieszczał: idę palić i wieszać. 😎
Jak Sąsiadka dziś napisała o Kleparzu, to zaraz za mną zaczęło chodzić coś, co u nas w domu od zawsze było nazywane „Czarnym Kleparzem”. 🙂 Mogę wrzucić w prezencie dla Tatów, bo kwiatów już chyba mają pod dostatkiem. 😉
http://www.youtube.com/watch?v=Tp25RdI-_C4
Mój tata w każdym razie był bardzo z tego prezentu zadowolony. 😀
Cubalibre, jeszcze się mawiało „co wieś, to inna pieśń, a co chałupa, to inna… nauka.” 😉
Nie, cubalibre, nie. Zadna wersja nie moze rozwalac metrum i rymu. Mozna ew, przerobic to na
… skuszno i grustno
i niekomu mordu nabit’.,
ale „nabit’ ” z trudem najwiekszym rymuje sie z pozniejszym ” zhelat'”
Osobiscie uwazam, ze wersja mojej Starej jest znacznie blizsza wersji oryginalnej piewcy Kaukazu. 😈
U psów to jest znane głównie w przekładzie na psi. Uwaga, smutne! 🙁
I skuczno, i wyjnie, i komu tu w mordę przyłożyć?
Do kości szpikowej czas dobrał się i żre jak czart.
Zaszczekać się nie chce, nie mówiąc już o tym, by pożyć,
bo życie pod psem to dość durny, przyznajmy, jest żart. 😥
No tak… jak pies zacznie żyć pod psem to skrętu kiszek może dostać, a wtedy koniec mało przyjemny…
Mordechaju,
u mnie na „mordu nabit'” (z akcentem na ostatnią sylabę) się kończyło i nic się nie musiało rymować. Prawdopodobnie Lermontow znał to powiedzonko i zastosował je w swoim poemacie ucywilizowawszy nieco, bo to kulturalny poeta był.
I na pewno było „skuczno” (skuka) a nie „skuszno”
Nie wiem, czy Lermontow korzystał też z popularnego zwrotu na opis nienachalnej urody „morda – kirpicza prositsa”. Znajomość poezji na moim podwórku była ograniczona jego wielkością (studnia) 🙁
W cztery szczekniecia trzyzwrotkowy wiersz z ostal zredukowany do swej najistotniejszej esencji.
Kongenialny przeklad, Wieszczu!
Dzięki Niuniu za Lermontowa. To jego wiersze, jeśli dobrze pamiętam, podarowałem Okudżawie. Ta książka była książką przechodnia wdzięczności i sympatii ? otrzymała ją w dowód od kogoś moja przyjaciółka, podarowała ją mnie, a ja Okudżawie. Wielka, gruba księga w czerwonej okładce, gdzieniegdzie złote litery i jeszcze ?carska? cyrylica.
Co do rosyjskiej literatury ? w internecie wiele z książek jest w oryginale, w ten sposób przypomniałem sobie niedawno Mistrza i Małgorzatę. A w uczeniu się języka pomagają piosenki, bo łatwo się zapamiętuje.
Jedna poprawka: „skuszno”, nie „skuczno”, bo tak to bylo wymawiane w XIX i XX wiekach i uwazane za obiowiazujace w poprawnej „scenicznej” wymowie. I tak tez jest spiewane. Jak jest wymawiane teraz – nie wiem, moze na zawsze zniknelo jak L przedniojezykowo-zebowe w polskim.
Cubalibre, czy na tym podwórku w ramach patriotyzmu lokalnego znano przynajmniej inną popularną strofę, która nawet cywilizowania się nie domagała? 😀
Wpadła ciocia nam do studni
i tam leży już od stu dni.
Uważajcie, moi złoci,
żeby się nie napić cioci!
Mordechaju, w przekładzie na psi musi być skuczno, z oczywistych przyczyn. 🙂
No, dobrze. Przyznam sie, ze z calej tworczosci Lermontowa najbardziej lubie to, co Stara czesto mi spiewala w kociectwie:
http://www.youtube.com/watch?v=8b8MaQzRBCk
Kocie Mordechaju,
przypomniała mi się wreszcie oryginalna wersja z mojego podwórka
I chołodno i gołodno
I mordu niekomu nabit’
To chyba jednak z innego poematu. Może Jesenin? Przepraszam za konfuzję.
W studni chołodno i gołodno rzeczywiście może być, ale przynajmniej zawsze można się napić. 😆
A to, nie wykluczam!
A tu jest sceniczna wymowa „skuszno”, kiedys uwazana za „kulturalna” i jednak dalej obowiazkowa przy czytaniu klasykow, twierdzi moja Stara:
http://www.youtube.com/watch?v=33AEHne8O-4
Do tych wierszyków i piosenek pasuje The Irish Ballad mego ukochanego Toma Lehrera. Tu w innym wykonaniu:
http://www.youtube.com/watch?v=pr51JPbJPdM&feature=PlayList&p=53952012913C7C24&playnext=1&playnext_from=PL&index=1
Tom Lehrer gra na pianinie i śpiewa oraz wspaniale komentuje.
W jego wykonaniu Send the Marines, która tak pięknie określa politykę USA
http://www.youtube.com/results?search_query=tom+lehrer&page=2
niuniu
Skad wiedzialas, ze to moj ulubiony clip?
Bohaterowie maja swoje wzloty i upadki.
http://www.youtube.com/watch?v=Spl1wJeAMjc
Czasami prostota tekstu piosenki country dostarcza ci poezji dnia.
Poezji dnia może dostarczyć również niezjedzony przez ludzi i oddany psu befsztyk. 😎
Ale to chyba coś ze sfery marzeń 🙄
Chociaż… zeen mi wczoraj oddał. 😉
Niuniu, rosol z kluseczkami najlepszy na sniadanko przed dlugim pracowym dniem.
Bobiku, slonce jest u mnie, juz wzeszlo i jest fajnie, ale go wiele nie poogladam dzisiaj.
hej ho, hej ho…
PA
nie wiem , może Pirs coś podpowie 😀
albo wybierz co bardziej pasuje
Amicus verus est rara avis
lub
http://www.youtube.com/watch?v=NuxS-9t3tnY
Króliku
😀 😀 miłego dnia ze słoneczkiem , biegnę MOja zrobiła sobie 10 min przerwy …widzę placek z wiśniami i kruszonką 😀
Pan Smoktunowski ma piękną dykcję i „skuczno” wymawia jak trzeba, ale od kiedy w transkrypcji uwzględnia się wymowę?
Ja nie psichałog 😉
Inglisz for Polisz Reprezentatifs in UE (JUE)
Leson1 łan
anderłer
szert
taj
dżaket
trałzers, zyper
soks
szuz
komb
Niuniu, Freddie jest cool. A jeśli idzie o tańce krasnali to najbardziej je przypomina to:
http://www.youtube.com/watch?v=AbHdm7QAwyA
Jotko, jak wrocisz z roboty, to usiadz i spokojnie podziel sie obserwacjami. Ja tez, czytajac te nieliczne doniesienia prasowe, mialam nieodparte wrazenie, ze dzieje sie cos absolutnie historycznego, cos przelomowego i ze polskie baby poczuly swoja sile, ktorej do tej pory nie byly wcale pewne. Jednak ponad cztery tysiace tych, ktore zjechaly na Z|jazd, to nieslychanie duzo jak na polski marazm ostatnich lat i widocznie moment jest wlasciwy. Jeszcze nie przczytalam Agnieszki G., ale oczywiscie nie odpuszcze (tymczasem przygotowuje sie do wizyty inspektora z ubezpieczenia w sprawie zalanego sufitu) i rozne tam takie przedwyjazdowe sprawy) .
Wszystko co docieralo z tego Z|jazdu ( a nie docieralo wiele, bo panowie dziennikarze skupili sie glownie na Pani Prezydentowej, bless her) mowi, ze bylo to niezwykle zgromadzenie.
Czy byly jakies koncowe rezolucje, postanowienia? Co dalej?
Interesuje mnie tez czy zjawila sie na zjezdzie pancia Radziszewska, czy znow miala wazniejsze sprawy na glowie? Czy byly jakies postulaty aby ja odwolac?
CO DALEJ?
Blagam napisz, bo mnie krew zalewa, ze nie moge niczego przeczytac ze zjazdu.
Palikot pisze dzis o nim tez na swym blogu. Zaraz poszukam.
Tu jest Palikot:
http://palikot.blog.onet.pl/2,ID381745474,RS1,index.html
W transkrypcji sie uzywa, w transliteracji nie uzywa 😆
Jeszcze cos dla Malgosi, ale musze isc juz do pracy.
http://www.youtube.com/watch?v=2zJdbpzfJMs
Lesyn tu:
(ofiszel inglisz)
stend ap for jor rajts
Lesyn sri:
(kolokłiel inglisz)
bi kul
Lesyn for
(speszel inglisz)
Ju blady… Łaj not baj samoopalacz?
Piekny kurs angielszczyzny!
A kiedy sie przerabia „jes, jes, jes”?
I jeszcze powienien byc kurs dka zaawansowanych, co przerobili tamte cztery lesyny,
Zys men no kil nobadi nomor.
Maj laptop iz kaput.
Jes, jes, jes jest na tyle dobre, że nie trzeba tego przerabiać. 😆
Dla zaawansowanych jest lesyn tłenty: Aj łont tu bi e president or enazer big bos.
Zanim zamilkne na reszte dnia, przypominam, ze od kilku dni mamy kalendarzowe lato, co warto uczcic piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=zc9wIzi96_E
Przyrzekam ostatni raz, ale to chyba ciekawe.
http://www.nytimes.com/2009/06/23/world/europe/23france.html?_r=1&ref=global-home
Jeszcze jeden link, aby zastanowic sie jak daleko moze siegac PC.
http://www.cbc.ca/canada/edmonton/story/2009/06/22/edmonton-elniski-speech.html
Oooo, PA i tu sie znow nie zgadzamy. Uwazam, ze przemowienie tego pana whoever he is skierowane do dziewczat z junior high bylo WYBITNIE NIE NA MIEJSCU.
Obawiam sie, ze gdybym uslyszala od mezczyzn: Jesli chcesz „equal” (rownosci) to znajdziesz ja w cukiernicy z sacgaryna, zapakowana w male kopertki (nazwa substytutu cukru w pakiecikach), to najprawdopodobniej dostalby po ryju. Niestety fatalnie znosze samozadowolenie z wlasnego „dowcipu” szowisnistycznych meskich swin kiedy robia sobie jaja z mojej rownosci w spoleczenstwie, zwlaszcza, ze rownosc ta jest czesto nader problematyczna.
Mowic dziewczetom z junior high , ze wchodzac do (jakiegokolwiek) pokoju pelnego mezczyzn powinny ubrac buzie w usmiech, bo „mezczyzni to lubia”, swiadczy, ze ten pan jest troglodyta – w moich ksiazkach.
Domyslam sie, ze dla chlopcow z tej junior high nie mial podobnych rad, ktore redukowalyby ich do obiektu seksualnego zainteresowania.
Dobrze, ze facet zostal zmuszony do przeprosin, bo jego uwagi byly skandaliczne. Dobrze, ze utarto mu nosa. Nasteonym razem moze zdobedzie sie na dowcip ktory nikogo z obecnych nie obraza.
Heleno, a kto Ci powiedzial, ze ja sie z nim zgadzam?
Zdarzylo mi sie zyc kiedys w tamtym miejscu i znam tych ludzi.
To byla moja przekora. 😀
Kamien z serca, PA. 😆
Doczytuję.
Jak się miewa Twój motyl, Heleno?
Ktoren motyl? 😯
Rzeczyweiscie, dobre jest to wystapienie Agnieszki Graff na Kongresie Praw Kobiet:
http://wyborcza.pl/1,75515,6741930,Urealnic_kobiety.html
Kwiatkowy 😆
Aaaa! POczatkowo motyl tracil listek po listku i wszystkie kwiatki. Az osattnio zaczal produkowac skrzydelka jak szalony. I ma duzo kwiatkow.
Mam wrazewnie, ze on nie lubi byc obracany. Sprobowalam go dzis obrocic i zobacze…
Ciekawy kwiatek. Ciekawy,
No to jestem i zaraz zaczynam sprawozdawać. Najpierw jeszcze sprawy organizacyjne: Bobiku, chyba źle zrozumiałam Twoje wytyczne w sprawie trzymania słoneczka za Twoje kciuki w Mediolanie 🙁 bo u mnie przypieka jak cholera 🙁 czy moge już puścić 🙁 ?
Heleno, zaraz będzie po kolei, ale najpierw odhaczmy wątek „panci Radziszewskiej”. Było tak: w czasie panelu poświęconego przemocy wobec kobiet Izabela Jaruga – Nowacka opowiadała o swoich pierepałkach z wprowadzeniem pod obrady sejmu prawa zakazującego zbliżania się agresora do pokrzywdzonej rodziny. Dostała niesamowite brawa. Wtedy Kwaśniewska, która panel prowadziła, powiedziała mniej więcej tak: pani Radziszewska była bardzo zdziwiona i pytała dlaczego nie dostała zaproszenia na kongres – no właśnie dlatego !!!. Brawa i koniec wątku panci R.
A teraz po kolei. Zobaczcie oczyma wyobraźni PKiN, pogoda ładna, wchodzicie w kuluary sali kongresowej i do samej sali, a tam
🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 i tak dalej i tak dalej, zero 🙁
to co mnie zachwycało najbardziej, to fakt, że ten kongres nie był PRZECIW nikomu i niczemu 🙂 on był absolutnie ZA 🙂 ZA wykorzystaniem potencjału kobiet, ZA harmonijnym układaniem relacji pomiędzy mężczyznami i kobietami, ZA szacunkiem dla wszystkich współmieszkańców ziemi – zwierząt, roślin, ZA radością, mądrością, współczuciem 🙂 🙂 🙂 ale przede wszystkim ZA solidarnością pomiędzy wszelkimi stworzeniami 🙂 profesor Maria Janion wygłosiła wspaniały, mądry referat i prosiła aby postulat solidarności, jako zbiorowego obowiązku wszystkich kobiet był motywem przewodnim kongresu 🙂 w innym miejscu ktoś ze sceny powiedział, że w piekle jest specjalne miejsce dla tych kobiet, które nie są solidarne z innymi kobietami 🙂 🙁
niesamowite wrażenie robiło to, że był tam reprezentowany absolutnie pełen przekrój społeczny kobiet, zarówno co do wieku, urody, wykształcenia, stanowisk, miejsca pochodzenia, etc. były panie wypieszczone w SPA i dopracowane przez wizażystki i takie, którym dopiero, łącznie z dobrym stomatologiem i dietetykiem, dopiero by się to przydało. Mimo to nie czuło się cienia skrępowania, zero spólszonych czy niemile zdziwionych spojrzeń 🙂 to naprawdę nie miało żadnego znaczenia 🙂 ważny był cel i było oczywiste, że jego świadomość była cały czas obecna 🙂 panowało coś w rodzaju fantastycznego siostrzeństwa, ale nie spod znaku: „Kopernik była kobietą” 🙂
czuło się niesamowitą wprost energie. Energię pozytywną, która wręcz rozsadzała salę kongresową w czasie godzinnego koncertu Kory. Kora występowała w czarnych spodniach i czarnym golfie, z jakimś takimś czymś skórzanym, sznurowanym na przedramionach a towarzyszących jej pieciu instrumentalistów, w … spódnicach 🙂 🙂 Kora stwierdziła, że to co widzi, to jest absolutnie science fiction 🙂 🙂 🙂 czy potraficie sobie wyobrazić ponad cztery tysiące kobiet tańczących i śpiewających razem z Korą : „falowanie i spadanie”, „kochaj mnie kochanie moje”, „to mało, mało, mało”.
Myślę, że rządzącym, jeżeli mają choć odrobinę rozumu, powino to dać dużo do myslenia, oj powinno! Coś zostało zasiane, to był moment przełomu 🙂 🙂 🙂
Oczywiście były postulaty, Choć nie one w tym momencie były najważniejsze. Najważniejsze było poczucie wspólnoty. Początek tworzenia platformy do dalszych działań. Osobiście powiedziałam Magdzie Środzie, żeby stworzyć bank zasobów – która pani co potrafi i czym może się dzielić z innymi, w jakim zakresie może wspierać innych. Bo nie chodzi o to żeby się nasładzać nawzajem, choć to miłe, o jak miłe 🙂 ale żeby się po prostu zabrać do roboty 🙂 do takie roboty, której sens i radość będzie się czuło aż do głębi trzewi. I to będzie robione.
Został wydany raport z kongresau w wersji książkowej i na płycie. Mam do ofiarowania trzy takie płyty 🙂 więc jeżeli ktoś podeśle do mnie gołąbka pocztowego to przez niego chętnie płyte podam 🙂 🙂 🙂
Nieprawdopodobną radość przeżyłyśmy wszystkie, kiedy okazało się, że kobietą dwudziestolecia została Henryka Krzywonos – Strycharska, kobieta tramwajarka, która zatrzymała komunikacje w 1980, zmusiła stoczniowców do kontynuowania strajku, a potem zajęła się wychowywaniem dwanaściorga adoptowanych dzieci, kobieta o wygladzie kompletnie ignorującycm wszystko co cool i trendy 🙂 🙂 🙂 płakałyśmy i śmiałyśmy się na przemian, wrzeszczałyśmy jak dzieciaki pod choinką pełną prezentów 🙂 Janda nie mogła przez długi czas dokończyć laudacji (tekst w dzisiejszej GW). Tego się nie da opowiedzieć. Drugiego dnia po południu ogłoszono ze sceny, że na sali pojawił się w przebraniu kobiecym feminista profesor Wiktor Osiatyński 🙂 niestety przyszedł w garniturze 🙁
Oczywiście były też, i bardzo dobrze, bo życie nie znosi braku równowagi, momenty irytujące 🙁 Jadąc na kongres, najbardziej byłam zainteresowana praca panelu poswięconego mediom bo od lat dobijam się o powszechną alfabetyzację medialną wspierającą :emancypacje od rzeczywistości upozorowanej”, niestety opuściłam ten panek bardzo szybko w obawie, że nie wytrzymam 🙁 a udowadnianie komukolwiek głupoty, jeszcze wobec szerokiej publiczności, to kiepski pomysł na współpracę 🙁 wyszłam i będę szukała innych sposobów 🙂
To tyle najogólniejszych myśli i wrażeń 🙂 chętnie, w miarę mozliwości dopowiem o tym co Was zainteresuje 🙂 🙂 🙂
Acha, państwo Palikotowie nie mieliby szans uczestniczyć w kongresie nawet gdyby nie mieli innych zajęć w tym czasie.
Moja warszawska przyjaciółka „obudziła” się w czwartek i juz nie było mozliwości rejestracji 🙁 w sobote byłam świadkiem tego jak wiele pań próbowało się dostać na kongres, ale niestety, przemiłe wolontariuszki, odmawiały 🙁 wejść mogły tylko osoby wcześniej zarejestrowane z identyfikatorami
Czytam i oczom nie wierzę !!Czy można się aż tak ekscytować tym,że kobiety chcą zarabviać zgodnie że swoimi kwalifikacjami,ze chcą mieć szanse na awans zawodowy.
Nadmuchana sprawa, zwłaszcza,że tam w tle kandydatki na Prezydenta RP.
Bardzo mnie tak bosko-naiwna relacja rozbawiła.
🙂
Skutek, jak to u nas będzie przeciwny.
Panowie niebawem będą tak zestresowani,że odmówią nie tylko chęci przyjmowania kobiet do pracy,ale ogólnie wszelkich kontaktów.Grozi nam niż demograficzny, chyba,że”feministki” znajdą sposób na „rozmnóż „przez podział, lub przez pączkowanie”
Najgorsze, co może spotkać kobietę, to zestresowany , nieudacznik w domu.Wtedy ONA musi był matką, Ojcem, szefem itd. (Jeśli zdąży mieć dzieci, bywają bowiem ssaki, które się w niewoli nie rozmnażają!!)
**
ps. sama jestem dyortografikiem i literówki mi się zdarzają,ale niekoniecznie trzeba przy każdym „po” używać Caps Locka !! :smile;
Matką, pardon*
Przy okazji Najlepesze Zyczena na Dzień Ojca tym Panom,którzy są, byli i zechcą być Ojcami, oraz tym , którzy
są Ojcami, a o tym nie wiedzą, lub zapomnieli!!:wink:
Nie z tej ziemi! Nie myslalam, ze dpozyje 😆 – ze powiem tradycyjnie.
Najbardziej mnie cieszy ten bardzo szeroki przekroj spoleczny, to nagle obudzenie sie kobiet, ktore jakby kwestia praw nie zajmowaly sie dotychczas. Ciekawe co trzebaby zrobic, zeby te solidarnosc przekuc w konkretne dzialania, w „zakladanie komitetow”.
MNie tez bardzo ucieszyla wiadomosc o pani Krzywonos, bo mam wrazenie, ze malo kto w Polsce wiedzial jaka ona odegrala role – zreszta o roli kobiet w czasie rodzenia sie Solidarnosci i w czasie stanu wojennego wogole malo sie wie, choc byl raz jakis artyluk w GW – lata temu. Temat sie nadaje jednak na jakies glebsze opracowanie – nie dlatego, ze byly to kobiety, a dlatego, ze ich rola zostala wlasciwie kompletnie przemilczana w narracji o Solidarnosci.
Ucieszylam sie tez, ze zaczeto na glos mowic o parytecie.
Wielowiejska nie ma racji, ze kobiety maja utrudniony start. Start akurat maja zazwyczaj bardzo dobry, bo przychdoza na rynki pracy i do zycia spolecznego lepiej wyksztalcone, sa pracowitsze, dokladniejsze etc. Schody sie zaczynaja gdy zakladaja rodziny i wtedy zaczyna sie szklany sufit, bo malo ktora moze sobie pozwolic aby pracowac 12 i wiecej godzin dziennie i nie przejmowac sie, kto ugotuje obiad i nakarmi dzici. Meczyzni nie maja tych problemow, nawet jak maja piecioro dzieci. Musi zostac w pracy to musi, i nie ma o czym mowic.
(Bylam kiedys obecna, jak moj szef odbieral telefon od kolegi, ktory zadzwonil, ze nie moze przyjsc bo musi jechac z dzieckiem do szpitala. – A zona nie moze tego zrobic? – zapytal moj szef. 👿 I to jest typowe zachowanie w pracy)
Dlatego we wszystkich boardroomach prawie sie nie widzi kobiet, a wtedy kiedy sie zdarzaja, to sa to na ogol kobiety samotne, patrz Wanda Rapaczynska czy Helena L. .
Parytety zas w polityce, tam wszedzie gdzie zostaly wprowadzone, doskonale zdaly egzamin i mam nadzieje, ze kobiety wywalcza to w Polsce. Ale musi byc tez mozliwosc dzielenia sie obowiazkami rodzinnymi.
Wyglada na to, ze nastepny Zjazd trzeba bedzie orfanizowac pod golym niebem zeby wszyscy sie zmiescili 😆 😆 😆
Jotka, mam wrazenie, ze dowiedzialam sie wiecej na temat zjazdu od Ciebie niz z prasy, ktora dokumentnie olala to wydarzenie. Gdyby to byla pielgrzymka kobiet do Czestochowy albo do Watykanu – o, to bylby temat. 🙁
A prawa! Jak chca miec Equal, to niech siegna po pakieciki w Starbucks. 🙁
Jotko, trzymanie na razie nie było w sprawie słoneczka ogólnego (to może jeszcze być), tylko w piątek w sprawie sprawnego wylądowania w Mediolanie mimo nieszekspirowskich burz. 🙂
Nie zgadzam się z tym, że poczucie zbiorowej siły jakiejś grupy jest naiwnością. Bardzo wiele zmian zaczęło się od właśnie takiego poczucia – wystarczy przypomnieć choćby wizytę JPII czy „festiwal Solidarności”, który też wielu uważało za naiwność. I oczywiście że należy się ekscytować równymi szansami zawodowymi i zarobkami, dopóki jeszcze nie jest to faktem. Przestać można, jak będzie tak, jak w Szwecji. 😉
A jeżeli jakimś panom perspektywa równego zarabiania i ewentualnego bycia podwładnym kobiety spędza sen z oczu i powoduje okropny stres, to ja bym właśnie ich uważał za nieudaczników i poważnie się zastanowił się, czy warto ich mieć w domu. Bo znam wielu świetnych facetów, którzy taką perpektywą w ogóle nie czują się zagrożeni i prawdę mówiąc raczej z takimi przedstawicielami rodzaju męskiego wolę mieć do czynienia.
Zresztą w ogóle argument, że należy pokornie zgadzać się na dyskryminację, bo upomnienie się o swoje prawa może urazić tych, którzy dyskryminują, nie wydaje mi się szczególnie atrakcyjny. Ja się na niego raczej nie załapię. 😉
Choćby to, że 4 tysiące kobiet przeżyło coś, co dla nich było wspaniałe i ekscytujące, jest warte uśmiechu. 🙂 A jakie będą efekty, to się oczywiście zobaczy, ale z dużą dozą pewności można powiedzieć, że jak się niczego nie zacznie, to efekty na 100% będą żadne.
Jotko, mogłabyś coś więcej o tym panelu medialnym? Dlaczego był aż taki durny?
Babko, dziękuję, że napisałaś co myślałaś 🙂 to bardzo ważne żeby się nawzajem poznawać 🙂 szanuję Twoje zdanie mimo, że się z nim absolutnie nie zgadzam 🙁 a o tym kiedy używać jakichś znaków będę decydować ja i tylko ja 🙂 chyba, że Gospodarz poinformuje mnie o tym, że w jakiś sposób naruszam zasady Bloga 🙁 pozdrawiam 🙂
Bobiku, z panelem o mediach było tak, że jego tematem miał byc wizerunek kobiet w mediach. Prowadzić go miała, według danych sprzed tygodnia, prof. Łaciak i naczelna tygodnika „Kobieta i Życie”. Okazało się, że panel prowadzi Agata Młynarska. przepraszam z góry wielbicieli AM, ale ja źle znoszę ten typ czaru jaki ona roztacza. Niemniej to tez można zaakceptować. Na początek profesor Łaciak dostała 8 minut żeby podzielić się wynikami badań naukowych nad wizerunkiem kobiet w mediach. Schody zaczęły się wtedy kiedy jako następna głos otrzymała M. Doner – „ta w której kochał się (???) w >Dniu świra<„, wcześniej zgłosiła się do głosu scenarzystka I.Łepkowska – przez długi czas ignorowana konsekwentnie, ale widać było, że ma do tego dystans. M.Doner oswiadczyła, że pracuje w reklamie … choć się reklamą brzydzi 🙁 🙁 🙁 !!! następnie powiedziała, że wizerunek kobiet w mediach, zwłaszcza w reklamie dokładnie odpowiada temu co podoba się kobietom, ponieważ robione sa na ten temat BADANIA !!! i tu ta część mnie, która zajmuje się nauką, nieomal eksplodowała 🙁 następnie pani, która jest naczelną Vivy oświadczyła, że to nie ma najmniejszego sensu żeby mówić o stereotypach bo wszystko co robi ona i jej koleżanki przeczy temu jakoby jakieś stereotypy istniały !!! Pani jednym zdaniem unieważniła cały dorobek psychologii społecznej na temat poznania społecznego, wrrr!!! cała szczśliwa, że ona kobieta pisze, piórami swoich pracowników, o gwiazdach !!! Następnie Nina Terientiew powiedziała pani profesor, innymi słowami, że to co wyszło jej z badań należy o kant .. rozbić, bo przecież my kobiety … nie nie żartuję i nie zmyślam … możemy przecież udawać głupie blondynki i w ten sposób załatwiać swoje interesy 🙂 !!! wszystko to w pełnym słodyczy sosie wdzięku AM … 🙁 i w tym momencie uznałam, że myśląc długofalowo, najrozsądniej będzie wyjść 🙁 co też zrobiłam i poszłam na panel o przemocy wobec kobiet, gdzie jednak uznałam, że nie należy milczeć i nawtykałam Mirosławię Kątny z Komitetu Ochrony Praw Dziecka 🙁 na drugi dzień słyszałam, jak inne zdegustowane panie dyskutowały o panelu „medialnym”
Zauważam, ze z wiekiem mam coraz mniej społeczna naturę, nawet trochę nad tym ubolewam, bo kiedyś b. chętnie się angażowałam w różne przedsięwzięcia. Co powiedziawszy, generalnie idee Kongresu popieram. Właśnie dlatego , że dał napęd do działania wielkiej grupie ludzi,którzy starają się robić coś konstruktywnego.
Babko zwracam Ci uwagę, że w Polsce masę kobiet prowadzi własne firmy ( czytał parę dni temu , że Polska przoduje w UE, pod względem kobiet właścicielek firm), nie są to na pewno wielkie biznesy, ale te mniejsze firmy też zatrudniają pracowników i tam kobieta jest pracodawcą. Zatrudnia i kobiety i mężczyzn. Poza tym w tzw HR ( dawniej to sie chyba nazywało kadry) też pracuje masę kobiet i to one prowadza rekrutację. Czasy kiedy kobieta pokornie prosiła mężczyznę o pracę odchodzą do przeszłości.
jeśli facet sie frustruje, bo ma np przełożona kobietę, albo z kobietami musi rywalizować o pracę, to tu zgadzam sie z Bobikiem lepiej takich facetów omijać z daleka. Miałam przełożonych zarówno kobiety jak i mężczyzn, również podwładnych i ich pleć interesowała mnie w mniejszym stopniu, a raczej kompetencje.
Uhonorowanie P. Henryki Krzywonos _ Strycharskiej bardzo mnie ucieszyło. Czytałam kilka z nią wywiadów, a nawet miałam okazję ją poznać. Wspaniała , mądra, odważna ,i bezpośrednia Kobieta.
W temacie kobiety solidarności to polecam niezła książkę Szminka na sztandarze” rozmowy z kobietami „S” Ewy Kondratowicz i jeszcze jedną której tytułu nie pamiętam Sheeny Penn ( spel?)
Errata w/s książki nr 2
Shana Penn
Podziemie kobiet Wyd : Rosner i Wspólnicy
berlin slonecznie zegna sie z dniem
wspaniala pogoda
wprawdzie wiecznie ale jakie slonce !!!
Rysiu u nas były już dwie burze! Słońca nie za wiele!!
jotko,rozumiem ze bylo wspaniale 🙂
pozytywna energia uskrzydla 😀
moj internet lub komputer zacina sie wolniutki taki
Heleno, zastanowiło mnie to napisałaś o możliwości robienia kariery przez matki dzieciom. Wszystko to prawda, ale moim zdaniem jest nie do pogodzenie by obydwoje rodzice robili naprawdę duże kariery, bez szkody dla dzieci. Ktoś musi ( przynajmniej na jakiś czas) przyhamować. Przeważnie jest to kobieta, ale mam w najbliższej rodzinie przykład odwrotny, gdzie naprawdę dużą kariera w sektorze finansowym zrobiła kobieta, a jej mąż zajął sie domem i wychowywaniem dzieci. Dali radę oboje. Ona bez niego by tego nie dokonała, on zupełnie świadomie uznał, że to właśnie zona ma większe predyspozycje do robienia kariery i zarabiania na rodzinę. Nie jest sfrustrowany, raczej dumny z jej osiągnięć. Jednak jeśli oboje maja równie duże ambicje, które mogą być zrealizowane w świecie zewnętrznym to jest duży problem
Zono,garsc zachodzacego slonca sle 🙂
jak maja sie krzesla? kupione?
Babka z Gdyni 23 czerwiec 09, 18:47
Czytam i oczom nie wierzę !!Czy można się aż tak ekscytować tym,że kobiety chcą zarabviać zgodnie że swoimi kwalifikacjami,ze chcą mieć szanse na awans zawodowy.
Nadmuchana sprawa, zwłaszcza,że tam w tle kandydatki na Prezydenta RP.
Bardzo mnie tak bosko-naiwna relacja rozbawiła.
Babko, można się ekscytować, a jak Ciebie to śmieszy to Twój śmiech świadczy o Tobie 🙁
Kto Ci dał prawo mówić „nadmuchana sprawa” – kim jesteś żeby wydawać takie opinie?
Nie wiem czy w tle były jakieś kandydatki na przezydenta RP, a jeżeli nawet były to co w tym złego?
W niczym nie unieważniając mojej wypowiedzi poprzedniej pod Twoim adresem, chcę Ci powiedzieć, że wpieniłaś mnie 🙁
jak nie masz innych rozrywek to się baw tak jak umiesz 🙁
pozdrawiam 🙂
Aaa, to już teraz rozumiem, dlaczego musiałem zostać feministą. Z braku innego wyjścia. Po prostu w moim przypadku udawanie blondynki jest szalenie utrudnione. 🙁
Ja się nawet nie dziwię, dlaczego dla pań z Vivy stereotypy nie istnieją. Bo przecież jak ktoś dostrzega, że myśli stereotypowo, to właściwie w tym momencie przestaje myśleć stereotypowo. Czyli warunkiem istnienia stereotypów jest przekonanie ulegającym im o ich nieistnieniu. Trochę to skomplikowałem, ale może ktoś się wyzna. 🙂
Te badania, jaka reklama podoba się kobietom, to bardzo ciekawa historia. Nawet gdyby założyć, że istotnie zgodnie z rzetelnymi badaniami wszystkim kobietom podoba się nieustanne lansowanie lalki Barbie, to czy pani pracująca w reklamie nigdy nie słyszała, że reklama zajmuje się m.in. kreowaniem nieistniejących potrzeb? Czyli że lalka Barbie podoba się dlatego, że reklamowana jest lalka Barbie?
Bardzo pouczająca jest tu historia reklam proszków do prania. Do pewnego czasu w takiej reklamie po prostu musiał wystąpić mężczyzna, który zgromadzonym wokół niego damskim głupiątkom wyjaśnił, który proszek jest naprawdę dobry, za co był nagradzany serią ochów, uśmiechów i dozgonną wdzięcznością. Badania rynku ponoć wykazywały, że to jest konieczne, bo kobiety wierzą tylko męskim ekspertom. Kiedy feministki zaatakowały takie reklamy jako dyskryminujące, mężczyzna-ekspert od proszków zniknął (w Niemczech już dawno żadnego nie widziałem) i okazało się, że w żaden sposób nie zaszkodziło to sprzedaży. I o biednego znikniętego eksperta panie jakoś się nie upominały.
Jeżeli ktoś oburzyłby się, że kompletne wycofanie eksperta jest też pewnym rodzajem dyskryminacji, bo niby czemu facetom w ogóle nie wolno reklamować proszków do prania czy tamponów, spieszę z uspokojeniem, że równowaga w przyrodzie została zachowana – nie słyszałem, żeby kobiety strasznie się pchały do reklamowania np. leków na prostatę. A i wiertarki zwykle reklamują mężczyźni. 😆
Rysiu, dzięki za słońce!
krzesła niestety na razie nie kupione, ale dziś wróciło ( po pół roku) moje dziecko nr 2 i mam nadzieję, wspólnie rozwiążemy kryzys krzesłowy!
Ja się cieszę ze sprawozdania jotki bardzo. Znacznie bardziej niż z doniesień co który polityk któremu politykowi … Jak i ile się zmieni sytuacja kobiet? nawet jeśli troszeczkę tylko to już dużo. Ale ta radość bijąca z jej sprawozdania jest zaraźliwa.
Zdumiewajacy to panel medialny – wyglada raczej na to, ze byl sklecony w ostatniej chwilii na kolanie i raczej slabo przygotowany do rozmowy i przede wszystkim slabo dobrany.
Szkoda bo to akurat (sposob w jaki kobiety sa czesto w mediach polskich przedstawiany) az sie rzuca w oczy jak przyjezdzam do Polski. Jestem czesto zaskoczona, ze gdzies to jeszcze tak wyglada. W prasie tez, nawet liberalnej GW sie zdarza – ostatnio umieszczony material o tym jak SENIORZY radza sobie z najnowsza technologia, nie dosc ze mowil wylacznie o kobietach POWYZEJ 50 ROKU ZYCIA ( autor nie wymienil ani jednego mezczyzny, bo oni najwyrazniej niezle radza sobie z technilogia z samej racji posiadania penisa) , to jeszcze tkliwe rozczulanie sie, ze baba majac 55 lat potrafi korzystac z komputera bylo tak patronising, ze doprowadzilo mnie do furii i napisalam liscik do autora – krotki, ale z wyszwiskami 😈 😆
A moje dziecko dojechało szczęśliwie do starszej siostry i teraz mam – z żadną nie pogadam bo gadają ze sobą 🙂
No i powinnam pochwalić pocztę tak ogólnie – Basia przed wyjazdem wysłała całe pudło książek no i martwiła się, że nie doszły, aż wreszcie dziś dostała wiadomość, że doszły! 🙂
Heleno, to też jest ciekawe co piszesz, bo „ze środka” często się nie dostrzega i traktuje takie zachowania jako normalne, no bo wszyscy tak robią, nie można zmienić, nic nie można poradzić i zawsze tak było. Ciekawe co Ci odpowiedzieli na list?
jotko, może niepotrzebnie się wpieniasz na Babkę, bo jej wypowiedź bardziej odebrałam jako rozgoryczenie niż krytykę. Wydaje się, że Babka uznaje prawa równości kobiet za coś niepodważalnego i tak oczywistego, że aż mówić nie warto. No poczekam aż ona sama.
Czy leki na prostatę są reklamowane w TV? Albo Viagra? Calgon jest nadal wspierany autorytetem silnego faceta w niebieskim kombinezonie 😎
Bobiku, no dobrze, niech będzie „wpieniłaś” 🙂
Cubalibre,oczywiscie,ze leki na prostate „ida” w TV 🙂
scena w lozku i obietnica przespania nocy(?)
Calgon wspierany jest autoryteten rozlanej wody z uszkodzonej pralki i duzej sumy na rachunku za naprawe!!!
Cubalibre: Reklam viagry w TV nie widziałam, ale reklamy leku na prostatę jak najbardziej. Nawet ostatnio jest kampania reklamowa jakiegoś specyfiku w polskiej TV ( niestety nazwy nie zapamiętałam!)
łazja mineli Rysiu!
Leki na prostatę były opatrzone mordką, żeby było wiadomo, że to nie całkiem na poważnie. 😉 To w końcu nie o konkretny artykuł chodzi, tylko o tzw. dziedziny typowo męskie czy typowo kobiece. A Calgonu, przyznaję, nie zauważyłem, bo reklamy oglądam mało namiętnie. 🙂 Może jeszcze jakiś niedobitek został, ale już nie w białym fartuchu, tylko w kombinezonie, zawsze coś. 😆
Tak na serio, nie jestem ekspertem od reklam telewizyjnych i oczywiście mogę coś przeoczyć, ale ogólnie widzę jednak w ostatnich latach dużą różnicę. Zwłaszcza jak chodzi o proszki do prania 😉 ale nie tylko. Nie ma po prostu tego sztywnego i nienaruszalnego podziału, że kobieta to słodka idotka, a mężczyzna silny i mądry.
Viagra gosci w telewizji coraz rzadziej. Moze Pfizer ma mniej pieniedzy na reklame? Jest za to Cialis, czyli to samo, tylko z innej firmy. Zawsze jest usmiechnieta para; mezczyzna usmiecha sie podwojnie, chocia to on powinien sie martwic, czyz nie? 🙂
Kobiety sa natomiast w leku, ktory reguluje pecherz i kobieta moze lepiej planowac swoj czas. Przynajmniej jest to przeslanie tej reklamy, jezeli dobrze rozszyfrowalem. Chociaz, czy ja wiem? Pieniedzy na reklame coraz mniej to i reklam mniej. Znany NBC News (18.30) oferuja ostatnio wiadomosci z mniejsza iloscia reklam. Jak stwierdzil prowadzacy Brian Williams, bedzie wiecej czasu na wiadomosci.
ciesze sie ,ze jak jotka napisala tysiace kobiet obecnych na kongresie w imieniu wszystkich(bez podtekstu)kobiet w polsce
bierze sie do „walki”o rownouprawnienie w zyciu codziennym
kazdemu te same prawa!!!
Cos Ty Wando! Oni nie odpowiadajka na listy.
Zono, oczywiscie, ze zdarzaja sie mezczyzni, ktorzy zostaja w domu aby sie opiekowac dzieckiem, zas zona znosi szmal do domu i pnie sie po szczeblach kariery.
Ale tez znam domy ( moj wlasny) gdzie obie prace sa rownie wazne i zaden z partnerow nie zamierza rezygniowac ani z kariery, ani z pieniedzy . Co nie zmienia faktu, ze kiedy moi Rodzice wracali jednoiczesnie do domu, Ojciec siadal z gazeta w fotelu, a Matka krzatala sie w kuchni, podawala do stolu, zaganiala mnie do zmywania i zaczynala przyrzadzac obiad na nastepny dzien. Dopiero moja ciezka z nia praca pedagogiczna i uswiadamianie wieloletnich krzywd i niesprawiedliwosci sprawily, ze czasami wreczala Ojcu worek kartofli i mowila: obierz! Wtedy zaczal kupowac kartofle, ktore mozna jesc ze skorka 😆 😆 😆
Wando TX dobrze mnie odczytałaś, wielkie dzięki 😆
Jotko
Wanda ma słuszność , posłuchaj co ma Babka do powiedzenia , nie wszystko wszystkim musi się podobać i każdy z nas patrzy z innej perspektywy , dobrze zobaczyć medal nie tylko z dwóch stron , krawędzie też są ważne
Babko tak jak Ty i wszyscy inni ma prawo mówić i wydawać opinię , bo to jest jej opinia i nie musi byc tozsama z Twoją
masz w sobie chęć wymiany poglądów i rozmowy , wiec w rozmowie przynajmniej dla mnie nie ma nic piekniejszego niż słuchać co inni mowią i zastanowić się a po chwili podjąć z przyjacielem dialog
celowo napisalam z przyjacielem bo w moim odczuciu taki stosunek cechuje nas tu piszących , choć nie raz bardzo róznimy się w swoich opiniach
zastanowily mnie i to powaznie watpliwosci Babki z Gdyni
jezeli kobieta z tak intensywnym , samodzielnym,zaangazowanym zyciem ma jakies watpliwosci to nalezy dokladnie ich wysluchac i nad nimi dyskutowac
Wydaje mi sie, ze Babka jest przykladem tej kobiety, ktora sama sie wyemancypowala bez pomocy akcji spolecznych. Kiedys wspominala ona tu, ze miala wlasna firme. Niektorzy potrzebuja wsparcia a niektorzy nie i chwala tym drugim za samodzielnosc.
Heleno, nie twierdze , ze oboje rodzice nie mogą pracować, uważam tylko , że robienie kariery, w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, przez obojga, dzieje sie często kosztem dzieci.
Moi rodzice oboje pracowali, z tym ,z po pracy do gotowania i innych prac domowych zabierał sie mój ojciec. Mama w domu nie robiła prawie , bo ani nie lubila , ani nie umiała. Ale mój tato ja uwielbiał, i w ogóle mu to nie przeszkadzało!
PA,brak reklam jest fatalny przy slabym pecherzu(lub chorej
prostacie) zawsze sie cos przeoczy w drodze do WC 🙄
Rysiu
ale ja to prawo dawno mam
jestem swiadoma i wiem jak korzystać
pozostaje pytanie czy zawsze chcę
nie raz brak „walki” jest „walką”
Pirs
moze Krasnal cos powie , jak w Twoim swiecie jest
bo w moim świecie nie wystarczy powiedzieć kobiecie
jestes kobietą masz równouprawnienie
tu jest potrzebne zmiana myslenia i cięzka praca
u podstaw tak jak na Śląsku
Rysiu, ogladam filmy tylko z tasmy lub DVD, a to mozna albo zatrzymac w dowolnym punkcie, albo przewinac, gdy sa reklamy.
U nas wymyslono komercyjne DVD z filmami fabularnymi, ktore maja reklamy. 🙂
nietoperzyco,pamietaj prosze,ja to tak troche z perspektywy
berlinskiej patrze 🙂
co do Pan z Bobik Blog to wiem,ze sa praw swiadome bowiem
czytam Was codziennie
przyznam się, że ja nie do końca rozumiem Babkę. Może jeszcze raz Babko droga, wyjaśnij swój punkt widzenia!
Co do emancypacji, to sa takie zawody i takie środowiska, gdzie kobietom jest łatwiej. Ważna jest też pewna rodzinna tradycja. Moja babka ( własna , nie z Gdyni 🙂 ) studiowała i to rolnictwo , jeszcze przed I wojna światowa, jako jedna z nielicznych kobiet, jej córka a moja ciotka byla profesorem UJ, większośc moich ciotek pracowała zawodowo w różnych branżach, tak więc dla mnie kobieta robiąca kariere, mająca swoje własne zawodowe zycie była czyms absolutnie naturalnym. Także, o czym pisałam, mężczyzna gotujący obiad czy robiący pranie ( a mówię tu o latach 60tych ubiegłego wieku)
Ale są środowiska, gdzie sprawy mają sie zupełnie inaczej!
PA , Rysiu
przewrotny prezent na dzien Taty
http://www.youtube.com/watch?v=ejxFeS47OZ8&feature=related
do kilku zyczen mam watpliwosci
kwoty i rowne zarobki
placa za PRACE,a nie bo mamy te same zoladki
kwoty (moim zdaniem) zakladaja,ze kobiety sa „gorsze” i trzeba ciagnac je za „uszy”
Rysiu
ale tu nie o nas chodzi tylko o szersze spojrzenie , jak pięknie Żona zauważyła są rózne srodowiska
Nietoperzyco, mozna sie nie zgadzac z czyims pogladem, ale warto jest zachowac odrobine uprzejmosci dla partnera i nie zarzucac mu naiwnosci. Nasza Malgosia czesto sie nie zgadza z tym co ja mowie, nie ukrywa tego, ale robi to w taki sposob, ze chce sie z nia dalej prowadzic spor czy polemike. Mozemy sie nie przekonac i pozostac przy swoim, ale nie tracimy dla siebie szacunku.
Warto tez wyrazac swoje poglady w sposob jasny i zrozumialy dla innych, aby wszyscy zebrani nie musieli przeprowadzac pospiesznej egzegezy co tez Autor chcial przez to powiedziec. 😆 😆 😆
niuniu, 😀 😀 😀
Żono sąsiada,pozdrawiam z sympatią.
Nie chce się tu już więcej wypowiadać na temat, który, jak napisała WandaTX wyłożyłam w prostych, choć żartobliwych słowach. 😉
A sieć ?- przyjmie każdą inwektywę.
Dziękuję tym, którzy starali się mnie mnie zrozumieć. 😆
Babko, dziękuję za miłe słowa, ale niestety dalej twojego wpisu nie rozumiem. Może jednak dasz się na namówić na wyjaśnienie….
nietoperzyco,oczywiscie chodzi o szersze spojrzenie
moje doswiadczenie jest podobne do zony sasiada,
wlasciwie w moim otoczeniu byly tylko wyksztalcone i pracujace kobiety,to bylo tak naturalne,ze nigdy nie slyszalem jako dziecko i mlody czlowiek o „walce” o prawa
Wczoraj oglądałem wiadomości w programie austriackim TV. Był w nich wywiad z panią minister, która w ramach przestrzegania ustaw antydyskryminacyjnych zaproponowała tzw. anonimizowane ujawnienie zarobków, tzn. żeby w każdej firmie wszyscy mogli wiedzieć, ile zrabiają kobiety, a ile mężczyźni. Bo statystyki wskazują, że kobiety na tych samych stanowiskach zarabiają 78% tego, co mężczyźni, czyli są bez wątpienia dyskryminowane (przy czym te 78 wyrabia głównie sektor publiczny,bo w prywatnym to jest zaledwie jakieś 65%). Przedsiębiorcy podnieśli na to okropny raban, używając np. takich argumentów, że to nic nie da, bo każdy przypadek jest indywidualny, itd. Oczywiście jest to pic na wodę i fotomontaż, bo chodzi tylko o to, żeby przypadkiem nie musieć więcej bulić. Ale ja to przytaczam po to, żeby schodząc na chwilę z polskiego podwórka pokazać, że liczby są nieubłagane, dyskryminacja jest faktem, w zdecydowanej większości krajów i to, że jedna czy druga kobieta potrafiła się przebić, nie jest miarodajne dla całej kategorii. A ponieważ ja osobiście solidaryzuję się z różnymi dyskryminowanymi grupami i jestem za tym, żeby walczyć o ich prawa (i oczywiście żeby one same o nie walczyły), to nie widzę powodu, żeby akurat kobiety z tego wykluczać. Proste jak drut. 🙂
to tez lubie
http://www.youtube.com/watch?v=OS4VTQVlQBo
cd. niestety wiele rzeczy dla jednych oczywistych np prawa kobiet, czy prawa mniejszości, a nawet , (ze sięgnę do tematu dla Ciebie Babko ważnego) prawa zwierząt, dla innych zupełnie oczywiste nie są .W tym sensie takie spotkanie ma dużą wartość. I dla tych którzy tam byli i dla tych którzy tylko o nim usłyszeli.
Rysiu, mowimy oczywoscie „skrotem myslowym” i chodzi nam o rowna place za rowna prace. A z tym jest klops, nie tylko w Polsce, zle np tu,w Anglii tez. Ostatnio przeprowadzone i ogloszone badania na zlecenie rzadu ujawnily dwie zdumiewajace dysproporcje: jedna ze kobiety na tutejszym rynku pracy maja staystycznie znacznie wyzsze kwalifukacje zawodowe niz mezczyzni .
Druga – ze ich statystyczne zarobki sa o 20 procent nizsze od mezczyzn.
POdejrzewam, ze w Polsce moze to wygladac jeszcze gorzej jesli chodzi o zarobki. A co do wyksztalcenia polskich kobiet, to w tej chwili znacznie wiecej kobiet od mezczyzn studiuje na uczelniach wyzszych, ale wylecialy mi z glowy dane, niedawno czytane.
Moze ktos pamieta?
Znow rozminelam sie z Bobikiem. Ale te dysproporcje sa jak widac za przeproszeniem „uniwersalne”.
Heleno
oczywiscie ,że tak najlepiej w sposób jasny , ale częśc czytajacych odbiera to tak , a częśc tak , chyba nie chcesz byśmy wszyscy mysleli tak samo 😀 😀
powiem jeszcze raz : nasze rozmowy nacechowane są przyjacielskim nastawieniem , starajmy sie zrozumieć , a jesli ktoś nie zrozumie wystarczy zapytać jeszcze raz , wiesz myslę że jestem kumata , ale jak czegos nie rozumiem bede pytać do upadlego
Karl Rahner mawiał tolerancja jest to gotowość przyznania przedstawicielowi innego światopoglądu tej samej dozy inteligencji i dobrej woli, co sobie jak sadzisz chyba wszyscy mają dobrą wolę
Jesli za kazdym niemal razem jedni odbieraja tak, a inni inaczej, to cos jest niedobrego z przekazem, z doborem slow, a moze z tonem wypowiedzi. Kazdemu sie zdarzyc moze chlapnac cos niechlujnie i niejednioznacznie, mnie sie zdarzako nie raz i nie dwa, ale wtedy zamiast rozdawac cenzurki kto zrozumial dobrze , a kto nie, nalezy sprobowac rozwinac mysl w sposob nie pozostawiajacy watpliwosci co do sensu wypowiedzi. 😆 😆 😆
Rzuciła mi się teraz w oczy jedna rzecz – chyba wszystkie co do jednej panie na tym blogu są wykształcone, pracujące i nie dające sobie w kaszę dmuchać. Każda z nich mogłaby powiedzieć „ja się przebiłam, więc to znaczy, że można i bez specjalnych ustaw czy kwot”. Ale te z nich, które upominają się o prawa kobiet, robią to w imię solidarności z dyskryminowaną grupą i dlatego, że widzą tę dyskryminację. Bo jakoś tak niefajnie byłoby stwierdzić „skoro mnie się udało uratować z dziurawej łajby, to nie widzę powodu, żeby tę łajbę reperować”.
Wyśmiana „walka o pokój” z czasów komuny, ma podobny wydźwięk, jak walka oprawa kobiet.
Przestaliśmy o „pokój walczyć”, mamy wojny, conajmniej kilka!Wcale nie mniej bolesne, niż dwie uprzednie w Europie.
To jest właśnie ta mentalność Kalego.
Kalemu wolno, „jam-ci (Kali) jest prawy i szlachetny w każdym moim słowie”, a że ukradne krowę?Moja ci-ona!!
Podsumowanie:słowa, słowa, słowa !!
Nietoperzyco. 😉
Nie myślę tak samo, mam do tego prawo.Ba, mam na tyle cywilnej odwagi ,by się nie kajać z byle powodu,albo z obawy,że mi ktoś na blogu nawtyka.
Nie każdy jest dla mnie autorytetem, lub wzorem do naśladowania.
Sama wybieram. 😆
Nietoperzyco, przecież to oczywiste, że nie wszyscy musza mieć takie same poglady i że maja do tego absolutne prawo. czym innym jest jednak własny, odmienny pogląd a czym innym deprecjonowanie cudzych pogladów. Mamy prawo powiedzieć : moim zdaniem jest tak a tak, czy ja to widzę inaczej. Czym innym jest arbitralne stwierdzenie, że coa było „dęte”, podczas gdy sie tego nie doświadczyło, czym innym jest wypowiadanie sądów na czyjś temat, np. przypisywanie naiwnosci czy też sugerowanie jakichś ukrytych nieczystych intencji, typu: stały tam kandydatki na prezydenta RP.
Ponadto, jezeli nawet nie miało sie nawet złych intencji, to szkodzi powiedzieć: nie było moim zamiarem Cię urazić.
Tak, jak mówi Helena, mozna swoje votum separatum wyrazić w sposób uprzejmy. A kiedy się już samemu, nawet bez złych intencji, zrobiło komus przykrość, to nie należy mieszać do tego sieci, czy nie tak?
Jak mawiał Kuroń, spróbujmy się różnić pieknie.
Bobiku,rys chwali sie
rysberlin 21:43
jestescie The Best 😀
stare i bardzo fajne
niuniu,PA 🙂
tu jest link
http://www.youtube.com/watch?v=rhBAVOvt-gU&feature=related
rys gapciu
Bobiku
moze , można sie inaczej upominać .Przypomnę ,że w naszym koszyczku Teresa Stachurska upominala się o pomoc dla Alicji T w sobie wiadomy sposób i nie przyjmowala do siebie ,że istnieją inne mozliwości .
Co zas sie tyczy dziurawej łajby, ja mam inne podejscie , ja się nie przebilam , ja każdego dnia wypracowywauję swoją pozycję ( nic nie jest dane raz) pozycje czlowieka nie kobiety .
dobranoc,noc otoczy nas ramieniem snu
dobranoc
A teraz podyskutje z PA.
Zadna kobieta, nawet Babka, nie wyemancypowala sie na wlasna reka. Przedtem jeszcze byly kobiety, ktore wywalczyly dla niej prawo wyborcze, prawo zakladania samodzielnego, a nie mezowskiego konta w banku, prawa emerytalne, prawa do bezpiecznego chodzenia po ulicy, prawa do nie bycia gwalcona, prawa do rozwodu, prawa do alimentow, prawa do wyzszego wyksztalcenia, prawa do uczestniczenia w zyciu politycznym i jeszcze wiele innych praw.
Zostalo jeszcze troche do zrobienia – jak chocby prawo do rownej placy za rowna prace. Prawo do dysponowania wlasnynm cialem. Chwalic Boga, ze sa jeszcze kobiety, ktore nie zlozyly broni. I one to wlasnie zjechaly sie na najwiekszy babski sped w polskiej historii.
Wszystkie musimy im podziekowac.
Bobiku, dokładnie o reperowanie tej „łajby” idzie.
Na panelu: Kobieta 50 plus – aktywność zawodowa i publiczna kobiet, dano nam kartki z jednym pytaniem: co jest ci potrzebne do szczęścia? Przedtem był wykład pani z ministerstwa pracy na temat sytuacji kobiet 50 plus.
Odpowiedziałam, ze mam wszystko czego mi potrzeba do szczęścia, ale mam też dostatecznie dużo energii żeby podzielić się tym co mam z innymi i po to tu jestem.
Kiedy potem następnego dnia odwiedziłam swoją byłą wychowaczynię, ta mi powiedziała: to jest twoim psim obowiązkiem. Odwiedziłam też w poniedziałek groby moich „naiwnych” przyjaciół: Haliny Mikołajskiej – w niedziele minęła 20 rocznica Jej smierci i Jacka Kuronia – wśrode minęła 5 rocznica ich śmierci. Oni nie zastanawiali się czy coś jest „smieszne” czy „dęte” poprostu naprawiali łajbe, nie pytając „komu bije dzwon”.
Proponuję zajmować się wzniosłą ideą, a nie babką z Gdyni.
Nb.babka wszystko zawdzięcza, albo Rodzicom, albo sobie i niewielkiemu, ale sprawdzonemu gronu przyjaciół.
Przeciez”za komuny” nie bylo żadnych praw, a to był czas mojej największej aktywności zawodowej.
Jotko
ja zawsze powtarzam róznijmy sie pieknie .Widzisz poznajesz nas dopiero , moze zdarzyć się tak że nam „starym” coś łatwiej zrozumieć bo wiemy o danej osobie wiecej
w takich momentach gdy rozmowa wchodzi na plaszczyzne tez emocjonalna chetnie pije herbatę i kawalek ciasta jem , dzis mam sruszonke z wisniami czy mozemy wypić razem Heleno , Babko , Jotko , Żono , Wando , moze Monika dołaczy i porozmawiać
pewnie ja bede najkrócej z Wami , ale ostatni tydzien mój sen to 4 godziny , wiec Niunia mnie pilnuje by chociaz to przespać
Jotko
jeszcze słowo , ja tez się chętnie dzielę , tylko dzieląc patrzę czy przez to dzielenie nie zatracam się sama , bo często dajemy wsparcie nie tym osoba co trzeba
dobranoc Mili
Nietoperzyco, a toś mnie zaskoczyła tym podziałem na „starych” i „nowych”.
Widzę że sprawa kongresu i szerzej ? kobiet jest gorąca. Nie mogę Wam tu opisać świata krasnali (sorry Niuniu), bo to inny świat i nie da się go z niczym porównać, ale odniosę się do tematu.
Na wstępie, żeby uniknąć pomówień o stronniczość, powiem, że wielu z moich przyjaciół jest kobietami ?
Mam pewne zastrzeżenia co do parytetu, a umocniłem się w nich po przeczytaniu tego co Jotka napisała o panelach, gdzie różne panie nie były niestety na poziomi, choć przecież to był kongres dla wybranych osób.
Wszędzie na odpowiednich stanowiskach potrzebni są mądrzy ludzie. Chciałbym żeby posłowie byli mądrzy, a zauważyłem że płeć o tym wcale nie decyduje. Nie znam aktualnych badań, ale wydaje mi się że procent durnych posłanek nie odbiega od procentu durnych posłów. Trzeba natomiast sprzeciwiać się dyskryminacji ze względu na płeć. I tu PANIE mają dużo do zrobienia, bo w końcu jest ich więcej niż mężczyzn. Dyskryminacja ze względu na płeć jest równie durna jak ze względu na inne sprawy. Czyli wychodzi na to że trzeba walczyć z głupotą pod każdą postacią. I tu zarówno mądre kobiety jak i mądrzy mężczyźni mogą razem wiele zdziałać. Może kiedyś odbędzie się kongres mądrych ludzi? Ale Sala Kongresowa chyba jest na to za duża.
Nietoperzyco,
podrzucam Ci babkę pisakową,kawałek
tiramusu i dobra herbatę masala i idź Ty wreszcie spać,bo 4 godziny snu to lekka przesada pracowita kobietko! 😉
Brawo PIRS!! Budzisz moje nadzieje !!:lol: 😆
Jotko
widzisz Herbert pięknie pisal o słowach wyrwanych z kontekstu , mnie nie o zaskoczenie chodzilo tylko o zrozumienie , z wiekszością rozmawiam już od kilku miesiecy , znam ich , łatwiej mi zrozumiec ich skróty myslowe ich poczucie humoru , kiedy Ciebie poznam Twoje wypowiedzi bedą tez bardziej czytelne
przeciez to oczywiste z przyjacielem w lot się rozumiem , z człowiekiem , ktorego poznalam nie , wiec poznawajmy się , teraz juz naprawde musze choć chwilkę łepek polożyć
Pirs
zadziwię Cię , z mężczyznami rozumiem sie w mig i wielu z nich jest moimi przyjacielami
teraz juz naprawde musze choć chwilkę łepek polożyć , bo inaczej znów zasne obbok laptopa
A nie, PIRS! To nie bylo dla wybranych osob! Kazdy mogl przyjechac jesli sie na czas zarejestrowal. Wiele osob odeszlo z kwitkiem, jak pisala jotka, bo chcieli sioe zarejestrowac na pare dni przed Zjazdem. I juz nie bylo miejsc.
Moze teraz zmienisz zdanie o parytetach? 😆 😆 😆
Czy dobrze pamietam, ze Krasnale potrafia pomyslec, porozgladac sie, przypomniec sobie to i owo z mlodosci i zmienic zdanie? 😆
Heleno, wpadla mi niedawno do reki „Marta” naszej pisarki narodowej E. Orzeszkowej i ledwo to zmoglem. To taka historia kobiety, ktora miala byc pania i obrazila sie na zycie, bo je nagle odkryla, ze istnialo. Moze opowiadam chaotycznie i tendencyjnie. U mnie w rodzinie, zarowno w przypadku moich rodzicow i mojej wlasnej rodziny, zawsze panowalo rownouprawnienie. Rowniez w kuchni, zarabiania na zycie, wychowywania dzieci.
O Babkowej emancypacji myslalem w sensie takim, ze ona sama sobie w zyciu poradzila, pomimo tego ze byla kobieta i wiatr nie zawsze wial jej w plecy. Poniewaz w komunie (w jej schylkowym okresie) prowadzilem wlasna firme z moja zona na spolke, wobec tego znam ten bol we wlasnych nogach i rekach i doceniam wysilek innych.
Co do organizacji- jezeli sa kobiety, ktore chca sie zorganizowac i walczyc o swoje prawa- zyja w kraju demokratycznym i powinny to zrobic. Co nie znaczy automatycznie, ze ich organizacja odzwierciedla cele i losy wszystkich jej potencjalnych czlonkow, chocby takich jak Babka.
Zastanawiam się, kiedy zaczniemy myśleć o sobie jako o ludziach. Kiedy skończy się podział na kobiece i męskie przypisania i role. Chciałabym doczekać tej chwili, gdy będę po prostu człowiekiem.
PIRS, kongres nie był dla wybranych, ale dla tych które odpowiedziały na otwarte zaproszenie. Jestem optymistką i wierzę, ze sala kongresowa wcale nie była by zbyt duża dla mądrych. Myślę, że po prostu głupota jest bardziej krzykliwa i stąd wyraźniej ją widać.
Do tych parytetów to ja też jakoś nie mam przekonania. To mi się wydaje takie protekcjonalne. Jak punkty za pochodzenie. Ważniejsza wydaje mi sie edukacja, również samych nauczycieli i np dziennikarzy ( np temu od przykładu Heleny), b. ważna jest sprawa płac.
Ważna jest kwestia przemocy wobec kobiet. I to nie tylko na płaszczyźnie prawnej ( np zakaz zbliżania się krzywdziciela, czy nakaz eksmisji brutala) ale tez zmiana mentalność. Wiele jest kobiet, które dalej myślą że tak ma być, że można je obrażać, poniżać, poniewierać.
Haneczko
😀 😀 przeczytaj mnie z 22:43
dobranoc bo już się powtarzam , Pirs wybacz 😉
Haneczko, dokładnie w tej sprawie był kongres 🙂
Nietoperzyco, powiem otwartym tekstem: nie podobała mi się Twoja uwaga do Jotki, że jest nowa i czegoś tam niezrozumiala. Ja tu jestem prawie od poczatku i tez nie zroumialam Babki wpisu.
A po za tym, to że nas Jotka jeszcze dobrze nie zna , to szczególnie powinno uczulać tych którzy piszą w odpowiedzi na jej posty , by by dobrze zrozumianym..
Dzisiaj mialam dlugi i bardzo zajety dzien, a tu widze kolejny interesujacy temat – tym razem feminizmu.
W sumie na temat zjazdu i relacji Jotki mam to samo zdanie, co Wanda i Zona Sasiada. Swietnie, ze sie odbyl, dobrze, ze sie o sprawach rownego traktowania rozmawia, dobrze, ze bylo tyle entuzjazmu i poczucia solidarnosci siostrzanej. Bardzo jestem wdzieczna tam zebranym, bo tyle jest jeszcze do zrobienia (chocby wlasnie w tych nieszczesnych mediach). Podobnie jak wyrazila to Zona (zreszta wyrazaja to takze nastepne fale feminizmu – polski feminizm jest troche do tylu, tak jak i sytuacja kobiet w Polsce jest do tylu w porownaniu z ich rowiesniczkami na Zachodzie) pamietalabym o tym, ze ktos jednak musi wychowac dzieci (moze to jak najbardziej byc ojciec i dziadek), i ze jest kwestia wyboru rodziny jak to sobie ulozy. Co wiecej, mysle, ze te prace trzeba takze doceniac, chocby i finansowo (np. przez platne urlopy macierzynskie, jak w krajach skandynawskich). W ogole to zajecia tradycyjnie wykonywane przez kobiety, ogolnie nazwane „opiekunczymi” moze wlasnie potrzebuja tez jakiegos wiekszego spolecznego uznania, i zaakceptowania jako cos niezwykle cennego, acz nie zwiazanego z wysoko idaca kariera zawodowa. Podejrzewam, ze to moze byc jednym z powodow, czemu nie wszystkie kobiety czuja, ze feministki w pelni je reprezentuja (oczywiscie nie jedynym)… Jest to wlasciwie nieporozumienie „miedzy siostrami”, ale nie ma co ukrywac, ze ono istnieje.
A co do dzisiejszej dyskusji na blogu, to mysle, ze Jotka byla pelna wielkiej radosci ze spotkania z innymi kobietami o podobnych do swoich pogladach. Moze jeden z paneli powinien byl sie zajac tym, jak rozmawiac z innymi kobietami nie do konca wlasnie przekonanymi do wszystkich pomyslow wyrazonych na zjezdzie. Przyznaje, ze mnie tez byloby przykro, gdybym przeczytala komentarz Babki, bo to jest polewanie deszczem czyjejs parady, wiec rozumiem, ze mogla ona Jotke jak najbardziej urazic. Ale z kolei, i jezyk pierwszej odpowiedzi Jotki (obecnie litosciwie przez Bobika stonowany na mniej wulgarny) takze szczerze mowiac tonowi dalszej rozmowy nie pomogl, i jednak nieco mnie w tym miejscu zaskoczyl… Wniosek na przyszlosc – moze wszyscy starajmy sie jednak lepiej dobierac slowa, zwlaszcza, gdy sie z kims nie zgadzamy. 🙂
Haneczko, ( 23.18) bardzo jestem z Tobą. Ja tam czuję się przede wszystkim człowiekiem, ale niestety są jeszcze i takie i tacy mężczyźni którzy do tej prostej przecież prawdy jeszcze nie dotarli.
Żono, jeszcze nie tak dawno myślałam dokładnie tak, jak Ty. Zaczęłam chwiać się w swoich przekonaniach pod wpływem przykładu państw skandynawskich. Na kongresie Ewa Wojdyłło powiedziała coś bardzo ważnego: gdyby w USA nie wprowadzono prawa znoszącego segragacje rasową, czarni nadal nie mieliby prawa chodzić do tych samych szkół co biali, czasem prawo musi „pociągnąć” zmiany mentalności – tyle EW. To jasne, że nie chodzi o to żeby mądrego mężczyznę zastępować głupią kobietą, ale dopóki łatwiej jest przebić się głupiemu mężczyźnie niż mądrej kobiecie to niestety potrzebne sa działania wspierające mądre kobiety. To jest proteza, ale czy zawsze należy odrzucać protezy ?
Heleno, chodziło mi o parytet ze względu na płeć. Czy jak idziesz do lekarza to chcesz żeby to była kobieta czy dobry lekarz? Chodzi o to żeby jak najwięcej dobrych lekarzy-kobiet miało te same warunki działania co mężczyźni. Żeby było więcej dobrych posłanek i posłów i żeby byli tak samo traktowani. Tego się nie da zadekretować, to wymaga zmądrzenia ludzi, zarówno kobiet jak i mężczyzn.
A na Kongres nie szli ludzie z ulicy zachęceni obietnicą występu Kory, jak sądzę, ale kobiety które chciały się wypowiedzieć i coś zmienić. A wypowiadały się, jak pisze Jotka, różnie, nie zawsze mądrze. A że wygadanych najczęściej wybierają na posłów, więc jest szansa że te głupie też wejdą do polityki. Nie, za Chiny!!!!
zono, ja tez po cichu pomyslalem sobie o tych parytetach, co to znieksztalcaja rzeczywistosc, jak punkty za pochodzenie, ale jako ten uprzywilejowany…. Nie bede konczyc.
Troszeczke jestem swiadkiem skutkow tych punktow na moim uniwersytecie, gdzie niektore osoby mialy preferencje a nie powinny pracowac na swoich stanowiskach, bo nie byly kompetentne, ale za to mialy inne atuty. Jak Haneczka to ujela prosto i dobitnie- badzmy ludzmi i traktujmy wszystkich jak ludzi z tym samym punktem startu.
Nietoperzyco, jakim jesteś gatunkiem? Nietoperze teraz powinny być pełne wigoru. A może byłaś na kongresie nietoperzy i odsypiasz?
Jotko, tym razem ja spróbuję za Niunię zinterpretować, co prawdopodobnie miała na myśli. 😆
Na pewno nie to, że „starzy” mają jakieś inne prawa niż „nowi”, tylko to, że jak się z kimś rozmawia codziennie przez ileś miesięcy, to zaczyna się automatycznie stosować różne skróty i nie przytaczać za każdym razem całości swoich poglądów, bo się to już mnóstwo razy powiedziało i ma się przekonanie, że wszyscy już wiedzą, co trzeba i pewne rzeczy rozumieją bez słów. I że może bardziej nawet oceniają całokształt, niż pojedynczy post. Bo każdemu z nas zdarza się powiedzieć coś głupiego, nieprzemyślanego, za prędkiego, ale jak się kogoś dobrze zna, lubi i ceni jego całokształt, to mu się tego nie ma za złe. Albo np. wybacza się jakąś rozdrażnioną wypowiedź komuś, o kim się wie, że ma akurat poważne kłopoty. No, takie rzeczy.
Zgadza się, Niuniu? 🙂
Ale faktycznie te określenia „starzy” i „nowi” jakoś tak brzmią… rozdzielająco, więc może lepiej z nich zrezygnować, żeby nikomu nie było przykro.
Jotko, Halina byla tez i moim przyjacielem! Poznalam Ja na pare lat przed Jej smiercia, tu w Londynie, gdzie udalo jej sie wjechac w zwiazku z objazdowa wystawa zorganizowana przez KOR na weneckie biennale „Fasada i Tyly”. Przyjechalam specjalnie z Nowego Jorku, aby sie z nia spotkac. Wpadlysmy sobie w ramiona od pierwszej chwili i przez te 5 dni, ktore tu bylam, prawiesmy sie nie rozstawaly. Zrobilam z nia wazny dlugi wywiad (nazywal sie , pamnietam Byc albo miec – to cytat z jej wypowiedzi) , a Ona mi pozniej napisala juz z Warzsawy, ze byl to najlepszy wywiad jaki z nia sie KIEDYKOLWIEK ukazal. Bylam tak szczesliwa z powodu tych wielkodusznych i z pewnoscia niezasluzonych slow. Potem niejednokrotnie rozmawialam z Nia przez telefon, pamietam nawet, ze Ona mi na zywo streszczala jakas wybitnie niefortunna homilie Glempa w Czestochowie , bo on przemawial kiedy ja zadzwonilam. Namawial robotnikow strajkujacycgh w stoczni aby wracali do pracy, a polskie dzieweczki zeby pilnowaly swojej cnoty dziewiczej. Moglam zrobic z tego notke do gazety zanim ktokolwiek inny podal.
Ale wtedy, w Londynie widzialam tez Jej nieslychanie poruszajacy monodram, w trakcie ktorego poplakalam sie jak bobr. A Ona grala nie spuszczajac ze mnie oczu. Jakby dla mnie tylko. Drabina Jakubowa.
Wiec osobiscie znalysmy sie zaledwie piec dni 🙁
Nie wiedzialam, ze dzis jest rocznica Jej smierci. To byla cudowna, cudowna Pani, wspanialy, odwazny czlowiek i artysta . Na pewno bylaby w ten weekend na Zjezdzie.
Czesc Jej Pamieci.
Jotko, coś podobnego zdarzyło się za czasów miłościwie panującego Franciszka Józefa. Za jego czasów, jak słyszałem, pewien Żyd został ministrem. Zapytano więc znanego bankiera Żyda, czy nie widzi w tym oznak postępu. ?I co z tego że ktoś dzięki swoim wybitnym zdolnościom zostaje ministrem?? odpowiedział. ?Będzie sprawiedliwie kiedy głupi Żyd zostanie ministrem?.
Jotko, na krajach skandynawskich się nie znam , więc zdania w tej kwestii nie mam. W Polsce kobiety prawa wyborcze maja już dość długo , więc o jakieś dyskryminacji w sensie prawnym podobnej do segregacji rasowej mowy nie ma. Jest zły obyczaj, ze kobiety sie polityka mało interesują i mało zajmują, ze w polityce spełniają role pomocniczo-ozdobne, a nie decyzyjne. Nie wiem czy parytety na to pomogą. W PO – w ostatnich wyborach o ile mi wiadomo, była zasada, ze jeśli na pierwszym miejscu listy jest mężczyzna, na drugim musi być kobieta i odwrotnie. Czy to zwiększy wpływ kobiet na podejmowanie rzeczywistych politycznych decyzji w PO, bardzo wątpię, podobnie jest PIS-ie kobiet używa się do ocieplenia wizerunku ( Aniołki Prezesa) partii, a one sie na to zgadzają, po wykonanym zadaniu wracają do szeregu. Na palcach jednej reki można by wymienić kobiety, które w swoich okręgach partyjnych rządzą. I to bez względu na partię. Wątpię czy parytet coś tu pomoże.
A mnie męczą żuczki. Chciałabym, żeby kilka, dla przykładu że można, zostało odwróconych. Wiem, że pani Alicja była gościem kongresu i chętnie się z nią fotografowano. Chciałabym, żeby kobiety pomogły realnie istniejącej kobiecie i udowodniły, że można to zrobić. Jednego, kilka żuczków. Dla przykładu.
Heleno, rocznica śmierci Haliny była wczoraj. Poznałam Ją w 1977 roku, w czasie dla niej niezwykle trudnym. Przegadałyśmy wiele nocy i co nieco przy tym wypiły. Najfajniej rozmawiało nam się w trójkę z Jurkiem Markuszewskim, tez po tamtej stronie. Na kongresie byłaby z cała pewnościa, dlatego ja pojechałam w deszcz do Lasek, żeby Jej o wszystkim opowiedzieć.
Moniko, masz rację, nie powinnam używać niecenzuralnego słowa, miało to służyć w charkterze akcentu, ale był to głupi pomysł, przepraszam Ciebie i wszystkich w koszyku.
Żono
widzisz dla mnie zrozumienie to cos wiecej niż slowa , ale tez jak te slowa odbieram , czytam , nigdzie w swoim tekscie nie napisalam ,że Jotka jest nowa i nie zrozumiala napisalam zaś Widzisz poznajesz nas dopiero , moze zdarzyć się tak że nam ?starym? coś łatwiej zrozumieć bo wiemy o danej osobie wiecej
może powinnaś jeszcze raz to zdanie przeczytać i akcent położyc na „może ”
Bobiku
ja to samo napisalam o 23;12 😉
Pirs
widzisz ja takie „kongresy” mam codziennie , wiec choc jestem ssakiem nocnym , muszę i w dzien , przyznaję bez parytetu ,ze Niunia dzielnie mnie zastepuje
prawdą jest jedno drazni mnie dzielenie na kobieta , męzczyzna , jesli ktoś chce być dobrym w czymś to pleć tu nie ma absolutnie nic wspolnego , zaś głupota poki co nie ma z płcia atakuje jednych i druich i nie wiem w jakim procencie 😉
Parę dni temu na TVP Kultura byłą pokazywana Cudzoziemka
z Halina Mikołajską w roli Róży.
Pirs
😆 😆 😆 ( 23:39)
musze spać
Jotko
wypijcie herbatke ….
Nietoperzyco, kiedy piszesz że nam „starym” cos łatwiej zrozumieć, to logiczny wniosek ze „nowym” ( czyli Jotce) trudniej. Powtarzam jeszcze raz , ja tez nie zrozumiałam. Nie sadze by nadużywanie liczby mnogiej w tego rodzaju wypowiedziach jak Twoja , było szczęśliwe.
Wiecie co? Ja tu wchłaniam tyle nowych dla mnie rzeczy, że ciągle czuję się nowa i coraz nowieńsza. Dobranoc 🙂
Ja jednak apeluje o precyzję. To że przez kilka miesięcy rozmawiamy na blogu, to nie znaczy że się jakoś szczególnie dobrze znamy. Kategorie jakiegoś głębszego wglądu w wypowiedzi, co przydatne miedzy b. bliskimi ludźmi, którzy by użyć wyświechtanego zwrotu „rozumieją sie bez słów” Na bloku jednak precyzyjnie użyte słowa, się przydają, szczególnie jeśli nieprecyzyjne uzyte mogą kogoś zaboleć.
Do parytetu w polityce ja mam tzw. uczucia mięszane. Bo z jednej strony mam dużo zarzutów, że to paternalistyczne, że niesprawiedliwe, że w pewien sposób deprecjonuje całą grupę, bo stwarza wobec jej członków podejrzenia, że dostali się „za punkty” a nie za zdolności, itd. A z drugiej strony rzeczywiście może to pociągnąć za sobą pewne zmiany w mentalności. Np. że kobiety przestaną myśleć „nie mam co kandydować, bo i tak nie mam szans”. Albo to, że widząc wiele kobiet na stanowiskach, młodsze dziewczyny uznają robienie kariery w polityce za całkiem naturalne. Albo że kobiety jak nie będą w mniejszości, to przestaną się zgadzać na bycie kwiatkiem do kożucha.
Dlatego ciężko mi się zdecydować jednoznacznie w tę albo wewtę. Ale najlepiej byłoby prześledzić,co się dzieje na dłuższą metę w krajach, gdzie parytet został wprowadzony. Czy jest np. 50% kobiet, ale tych najlepszych i wtedy nie ma o co rozdzierać szat, czy też prowadzi to do jakiegoś rodzaju selekcji negatywnej.
Ale przekonanie, że jeżeli kobiety są najlepsze to i tak zostaną wybrane, wydaje mi się iluzją. Nie zostaną, właśnie przez mentalność, która od wieków nakazywała wybierać na stanowiska wyłącznie mężczyzn. Więc nie wiem, czy czasowy parytet nie byłby jakimś wyjściem, żeby zmienić tę mentalność, a potem niech wygrywają najlepsi. 🙂
„Coraz nowieńsza” cudne Haneczko! Śpij dobrze
W oczekiwaniu na koncert Bobika
Było na blogu wielu pisarczyków,
Ale żaden z nich nie śmiał pisnąć przy Bobiku.
(Bobik przez cały wieczór nie wiedzieć gdzie bawił,
teraz się nagle przy kompie pojawił)
Wiedzą wszyscy że nikt mu na tym instrumencie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i w talencie.
Proszą, żeby coś skrobnął, poddają tematy.
Bobik się wzbrania: ?zapytam się taty?.
Coś mu po głowie chodzi, lecz panien się wstydzi,
Więc w dygresje ucieka. Helena to widzi
I ze smyczy spuszcza Kota Moguncjusza.
Od Babki z Gdyni rącza Fryga rusza.
Zabiegają mu drogę, tłumacząc jak bratu:
?Bobiku, nie rżnij głupa ? wracaj do tematu?.
Ryś klepie go po plecach, a na białej dłoni
Podaje mu komórkę, ta okrutnie dzwoni?
To dzwonią wielbiciele i paru dłużników,
Dzwoni Jacek Soplica i kapitan Ryków,
Dzwoni Nietoperzyca, Królik, i Małgosia,
Jakaś Jola blondynka, i nieletnia Zosia,
I Hrabia z Telimeną, i pętelka hetka,
I wołają: ?BOBIKU, ZBLIŻA SIĘ PIĘĆSETKA!!!?.
?O kurna? mruczy Bobik, ?całkiem zapomniałem?,
Siada przy kompie, oczy zwraca na powałę?
Tymczasem Labradorka razem z Niunią klęczą,
Wpatrują się w Bobika i z zachwytu jęczą.
Dora z harfą po cichu za nimi się skrada,
A za nią Jarzębina i Żona Sąsiada.
Bobik z przymrużonymi na poły oczyma
Milczy i palce na klawiszach trzyma.
Tu o winie pomyślał, sięga po szklanicę.
Łyknął Wnet wena rozświetla mu lice?
Zono
specjalnie dla Ciebie zmienie to zdanie : mnie :starej ” mam nadzieję ,że teraz juz wszystko jasne , a logika no cóż … rozne są szkoly
Mnie Bobiku, chodziło o to że w zyciu politycznym, ilość nie zawsze przechodzi w jakość. I to nie wtym sensie, że kobiety sa jakies gorszej jakości. Absolutnie nie, chodzi o to że żadko siegają po przywództwo, bo kluczowe dla politycznych decyzji pozycje. Może ich byc tyle samo co mężczyzn w parlamencie, ale nic z tego nie wyniknie.
Pirs, jak ide do lekarza – zalezy jakiego – to nie jest mi obojetne czy jest to kobieta czy mezczyzna. Ostatnio zrobilam nawet mala interwencje u sekretarki mojej onkolozki, kiedy przyjal mnie jej asystent i bal sie mnie dotknac i wymacac jak trzeba. . To ja sobie zazyczylam, zeby nastepona wizyta odbyla sie albo u mojej pani dr, albo u jej asystentki.
Pytanie, ktore postawiles jest absolutnie niewlasciwe, bo my nie mowimy o tym czy lepszy jest dobry mezczyzna czy byle jaka kobieta. I nie udawaj , Krasnaklu, ze tego nie rozumiesz. Mowimy o sytuacji kiedy znakomity lekarz-kobieta, nie jest w stanie zostac ordynatorem oddzialu, bo zdaniem jej przelozonych kastrowaloby to wszystkich jej podwladnych.
I z tym my, kobiety, mamy do czynienia nieustannie. Nawet w kraju tak swiadomym problemow dyskryminacji jak Wlk. Brytania.
Widzialam to na kazdym kroku w swojej korporacji, ktora szczyci sie tym, ze jako jedna z pierwszych w tym kraju wprowadzila equal opportunity policy.
Widze jak jedna po drugiej znikaja z ekranu BBC wspaniale dzinenikarki jedynie dlategoi, ze przekroczyly 50 lat i zrobily sie „za stare” na ekran. Mezczyzni zas , tez wspaniali dziennikarze maja jeszcze co najmniej 20 lat pracy zawodowej, a co za tym idzie znaczaco wyzszek emerytury.
Wspominana tu parokrotnie Kate Adie, wyjatkowy korespondent wojenny, jakiego korporacja nie miala nigdy, przestala jezdzic w rejony walk po ukonczeniu 50 lat. W tej chwili wolno jej wystepowac tylko w radiu. I moglabym tak wymieniac bez konca,
Tego nie ma np w CNN, Bo niechby tylko sprobowali odsuwac dobra dziennikarke, bo nie wyglada juz jak Barbie. Tam kobiety to wywalczyly. Zawsze z przyjemniosciua odnoptowuje wiek kobiet, ktore nadaja dla CNN. Bo jest to niespotykane w Wlk,Brytanii.
No Helena ma duzo racji, w Polsce ten „wiek wizyjny” to dla kobiet chyba ok 40tki. ostatnio w Polskim Radiu pr I , przestano rozpisywać kobiety na porannych dyzurach serwisowych, z uzasadnieniem ze mężczyźni mają bardziej wiarygodne głosy, a poranne pasma sa kluczowe dla stacji. Wiąże się to nie tylko z niedogodnościami ( praca tylko na popołudniowe i nocne zmiany) dla serwisantek, ale tez z mniejszymi zarobkami. Zrobił sie szum, ale na razie nie słyszałam żeby sie z tej kuriozalnej decyzji wycofano.
😯 Ozez, kurka wodna! Krasnalu, objawiasz sie nam z nowej, nieoczekiwanej strony! Jeszcze jeden Poeta! Hip-hip, hurra!
Jestem gotowa nawet w imieniu Mordechaja wybaczyc pomylenie (swiadome sklonowanie go z Kojakiem-Moguincjuszem?) jego imienia.
Jotko – nie ma sprawy 😆 😆 😆
Zono, mysle, ze wszyscy powinnismy starac mowic najwyrazniej jak potrafimy. Ale na przyklad ci, ktorzy czytaja Cie tutaj od poczatku wiedza duzo wiecej, gdy np. wspominasz, ze po pol roku wrocilo Twoje dziecko nr. 2, niz ci, ktorzy czytaja Cie krocej. Wiedza jakie stypendium dostalo, wiedza, jak wyrazalas za nia tesknote, czym ono sie interesuje, nawet pamietaja jak ma na imie… Wiedza tez gdzie mieszkasz, i gdzie podrozujesz wsrod TIR-ow… Rozumieja, ze masz doswiadczenie z praca w radiu. Jednym slowem jednak jakos biora pod uwage Twoja perspektywe patrzenia na swiat. I mysle, ze to czasem pomaga zrozumiec, „where you are coming from”, jak mowia ladnie Anglosasi. Jest taki swietny i dowcipny, a jednoczesnie nieco smutny film pt. „5o First Dates” – o tym wlasnie, jak trudno jest, gdy sie tej zebranej w czasie wiedzy nie ma…To chyba kazdego z nas w takiej „dlugofalowej rozmowie” dotyczy.
http://en.wikipedia.org/wiki/50_First_Dates
O reszcie – tzn. ile jeszcze jest w Polsce do zrobienia w sprawach rownego traktowania i stereotypow (Jotko, mnie tez by strasznie ta rozmowa w panelu medialnym zdenerwowala!) na razie odloze na pozniej, bo to niestety niezwykle rozlegly temat, a ja musze smazyc kotlety dla mojego dziecka nr.2, ktore jest bardzo ich stesknione. 🙂
Piękne PIRsie!! Brawo!!
Moniko, zostan, a dziecko niech sie pobawi plazma czy jakie tam narzedzia masowego razenia pod pod lapka 😆
Heleno, jak to często bywa, mówimy o tym samym, jak w wierszu Tuwima ?Kłótnia z Żoną?. Niepotrzebnie przypisujesz mi jakieś durne intencje.
Jesteśmy przeciwko dyskryminacji. Ja tylko zastanawiałem się, czy automatyczne przyznanie pewnej liczby miejsc na listach kobietom jest najlepszym rozwiązaniem problemu. Tu mam zdanie podobne do Bobika: może to dać impuls, ale nie może być rozwiązaniem problemu.
Sama dałaś przykład durnego asystenta, a na pewno znasz też durne asystentki.
Po to żeby kobiety nie były dyskryminowane musi się zmienić świadomość ludzi, którzy skłonni są je dyskryminować. Jeśli będzie to tylko parytet to zawsze znajdzie się panią Szczypińską czy Rokitę czy kogoś z ?aniołków prezesa? i niewiele to zmieni. Więc jak będę widział że dyskryminują dobrą dziennikarkę czy lekarkę z powodu płci to będę się sprzeciwiał.
Kocie Mordechaju wybacz ? coś mi się zwarło w zwojach, a nie sprawdziłem. To dlatego że krasnale bardzo rzadko się mylą, więc jak im coś wpadnie do głowy to od razu uważają to za świętą prawdę.
Przeczytałam większość komentarzy na temat równego traktowania, w sumie chyba wszyscy tutaj na blogu myślimy podobnie, a w praktyce z dyskryminacją kobiet spotykamy się na codzień i to nie tylko w Polsce. W Niemczech sytuacja jest podobna, pomimo że rządzi Merkel, niczego to w życiu zwykłych śmiertelniczek nie zmieniło. Problemy dokładnie te same, o których była mowa w sprawozdaniu jotki.
Interesujące są wypowiedzi innych, komentarze w tej sprawie, poczytajcie:
http://marta-fox.blog.onet.pl/Kobiety-bez-pelnomocnika,2,ID381172446,DA2009-06-18,n
I jeszcze jeden:
http://marta-fox.blog.onet.pl/Kongres-Kobiet-przerazajaca-re,2,ID381453179,DA2009-06-20,n
Gdybysmy czekali z zalozonymi rekami az sie zmieni swiadomosc, to bysmy do dzis prawdopodobnie byly czarnymi nielonicami na plantacjajch bawelny w Nowym Orleanie.
Nie. POtrzebna jest zmiana prawa.
Mnie sie podoba cos co powiedzial kiedys Martin Luther King: ze dobre prawo nie zmieni ludzkich serc, ale zmieni postepowanie.
A zmiana serc przyjdzie jak juz postepowanie bedzie zmienione.
BYlam w Ameryce kiedy w Bostonie zaczeto dowozic biale dzieci do odleglych szkol w gettach a czarne dzieci do „bialych” szkol. Nazywalo sie to busing. Bylo to bardzo ryzykowne posuniecie wzbudzajace niemal powszechny protest bualych mieszkancow Bostonu.Codziennie przez kilka tygodni we wrzesniu na poczatku roku szkolnego ogladalismy na ekrananch telewizorow straszne sceny z Bostonu, rodzicow podpalajacych autobusy szkolne, ktopre mialy przewozic dzieci, wybijanie szyb w oknach, dzialanie policji. Bylam wtedy bardzo tym wzburzona, choc doskonale rozumialam ze jakis trzeb a przerwac faktyczna segregacje w szkolach. Dzis z perspektywy lat widze, ze ta bardzo, bardzo kontrowersyjna polityka odniosla pozadane skutki. Zmienily sie serca. Zmienila sie swiadomosc.
A parytet sprawdzil sie w szeregu krajow i dzis do polityki zglasza sie wiecej kobiet niz mezczyzn. A ludzie wybieraja wsrod kandydatow. I wybieraja, jesli dobrze rozumiem, calkiem niezle.
No to jest skandal, że PIRS dopiero teraz zrobił coming-out! Straciliśmy już dobrych kilka tygodni, w czasie których można go było pociągnąć za poetycki zmysł! 😆
Ale teraz wiemy i już mu nie darujemy. Będzie goniony do roboty! 😀
Kochani, wybaczcie, że ja tak dziś tylko z doskoku, chociaż różne ważne rzeczy były, ale miałem dziś pewną domową katastrofę i musiałem w nią włożyć dużo czasu i energii, której mi w związku z tym już na blog nie starczało.
Sytuację udało się o tyle o ile opanować, więc jeszcze przez chwilę mogę tu zostać, a nawet coś wychylić, ale serdecznie Was proszę, żebyśmy odłożyli na bok spory (nie zamietli pod dywan, tylko po prostu odłożyli) i napili się pod hasłem „kochajmy się!”. 😆 Strasznie mi w tej chwili potrzeba dobrej energii. 🙂
Jeszcze Heleno, żeby dać przykład. W 1981 r. mój kolega pojechał odwiedzić rodzinę w małym miasteczku. Po powrocie zapytałem go, jak wyglądają zmiany w takiej małej miejscowości. Powiedział: Wiesz, kiedy parę lat temu do sklepu przywieźli buty to kierowniczka dzwoniła do pierwszego sekretarza partii i pytała ile ma par odłożyć. A teraz dzwoni do przewodniczącego Solidarności.
Oj nie wiem kiedy doczytam ( w ramach nierównouprawnienia kupiliśmy i wypróbowywaliśmy nowy rower dla mnie a mąż na razie zadowoli się starym 🙂 ) ale z tym co PIRS napisał o parytetach nie bardzo mogę się zgodzić. Grupie słabszej trudno się przebić i nawet jeśli wśród wybranych czy to posłanek czy polityków zdarzą się niemądre kobiety to mam nadzieję nie będzie główny obraz kobiet. Z czasem, kiedy kobiety na stanowiskach i w polityce będą normą parytety mogą zniknąć jako przeżytek.
Heleno, pieknie opisalas to, co sie wtedy dzialo w Bostonie. I jak dobrze, ze teraz tak nie jest. Wielu Afro-Amerykanow pewnie jednak by Ci wytknelo, ze jednak sytuacja kobiet w Polsce nie jest dyskryminacja ta straszna, upokarzajaca i ponura, jak ta ktora wtedy dotykala czarnoskorych Amerykanow. Choc za wesolo to nie jest, delikatnie mowiac.
Ale o tym pozniej, bo ja jednoczesnie przeciez te kotlety smaze. Pamietaj, ze dziecko moze juz zbudowalo te bron masowego razenia i nienakarmione moze jej jednak lekkomyslnie uzyc. 😀
A z tego, ze PIRS okazal sie takim Poetyckim Krasnalem i ja niezwykle sie ciesze. Uwielbiam takie niespodzianki. 😆
I na koniec, bardzo chetnie sie zrelaksuje pod haslem „kochajmy sie”. Bobikowi podsylam szczegolnie potrzebna mu energie 😀 (w koncu czegos tam sie o niej nauczylam od mojego fizyka i fizyka in spe) , ale co do picia? Ja znowu mam tylko rum, no i pyszny sok pomaranczowy, taki jaki jednak mozna dostac tylko tutaj, jak twierdzi moj maz, ktory byl juz w bardzo wielu miejscach (swiezo wycisniety w sklepie w obecnosci klienta). 🙂 Nie wiem, czy ktos pamieta jeszcze ten epizod z Fawlty Towers, gdy amerykanski turysta tlumaczy Basilowi, ze „orange juice comes out of an orange, not out of the bottle”…
Moze jeszcze ustalmy, ze parytety w polityce nie oznaczaja, ze do wladzy ustawodawczej, wykonawczej czy sadiowniczej przepychane sa na sile jakies kobiety. Parytet polega na tym, ze partie do wyborow wysuwaja okreslona liczbe kobiet, zabiegaja o nie, stwarzaja im mozliwosc kandydowania i wykazania sie w czasuie kampanii wyborczej. A ludzie na nie glosuja lub je odrzucaja.
Tylko tyle i az tyle.
Oj, tak Bobiku! Nie tylko „dobrej energii”, ale i może urlopu? W poprzednich wpisach było też o Sląsku, a tu w połączeniu z Toskanią. Połóż się na kanapie i spróbuj to sobie wyobrazić:
Ewa Parma
Pejzaż toskański według Maugi
A więc tak wygląda Toskania?
Przecież to pejzaż ze Śląska –
wieże San Gimignano sterczą
jak kominy kopalń,
pagórki do hałd podobne,
a domy przylepione do siebie
– istny Nikiszowiec
I kto to widział sześćdziesiąt wież
w jednej mieścinie,
choćby nawet z przeszłością
dłuższą niż u ulicznej kobiety
z czasów Lukrecji Borgii
Cyprysy jak topole
na bocznej ulicy Giszowca,
a drzewa oliwne zupełnie
jak swojskie, trochę bardziej
pokraczne jabłonki
? tylko kolory krwiste, soczyste,
a więc nie z tej ziemi,
przesiąknięte słońcem
bez zasłony dymnej
i tym, co drzemie pod ziemią
w kolorowych etruskich grobowcach
do uczt przysposobionych
Nad nimi wieże i wieże
jak schody do nieba,
by wszyscy toskańscy święci
mogli po nich wejść:
św.Katarzyna ze Sieny,
co zapach krwi lubiła pasjami;
Savonarola, co dłoń w ogniu zostawił
i św.Oriana od Spraw Wielkich
i Nieuniknionych, co czuwa
z wojskowym zegarkiem na ręku,
by w porę ogłosić wielkie
ciał pospolite ruszenie,
nim pagórki otworzą swe kratery
i wytoczą lawę przeciw wieżom,
a Toskania odsłoni prawdziwą twarz
drapieżną jak lew w Koloseum?
Katowice, 9.03.2007.
Oczywiscie, ze nie mozna porownywac sytuacji Afro -Amerykanow z sytuacja kobiet w Polsce. Mnie chodzilo jedynie o zilustrowanie tego co mowil Martin Luther King. Czasami trzeba wporowadzac posuniecia, ktore beda wzbudzaly opory i watpliwosci, i kontrowersje, i nawet protesty. Aby zmienic postepowanie i z czasem – serca.
O, znam ten wiersz, przypamiętałem go sobie ze strony Maugi , kiedy jeszcze w ogóle nie przypuszczałem, że w tym roku będę w Toskanii. Może w przeczuciu? 🙂
Rum z sokiem pomarańczowym może być. Byle to nie był sok pomarańczowy z rumem. 😀
A dodatek Fawlty Towers każdy koktajl opromieni. 🙂 Może być jeszcze do tego plasterek „Rybki zwanej Wandą”
No to – kochajmy się! 😆
Bobiku! A tu uciesz jeszcze oczy:
http://picasaweb.google.de/MaugaHausherr/Italien#
Mysle, ze mezczyzni, ktorzy przeciez tez maja matki, siostry i corki, chceliby, zeby one zdobywaly wyksztalcenie, wybieraly sobie partnerow i zyly pelnym zyciem jakie sobie wybraly. Zaluje, ze moja Mama nie mogla w mlodosci skorzystac z tych wolnosci, ktore ja juz traktowalam jak pewniaki. Mama wychowana byla b. skromnie, w ogromym posluszenstwie i wlasciwie bez prawa glosu. Czasem rozmawiam z nia na ten tematy. Nie wiem czy zauwazyliscie, ze czesto pisze o mojej Mamie, a nieczesto o moim Ojcu.
To, ze np Sklodowska zdobyla wyksztalcenie i Nobla wcale nie jest argumentem, ze te kobiety, ktore tego chcialy mogly sie ksztalcic.
Bobiku, a dla ciała polecam truskawki, ze śmietaną lub bez, mogą być z lodami, a nawet w czekoladzie:
http://nocnakowbojka.wrzuta.pl/audio/6UVm9fSJztm/hanna_banaszak_-_truskawki_w_milanowku
O, świetnie, truskawki też wrzucam do szklanki, razem z toskańskimi pejzażami.
Koktajl coraz ciekawiej wygląda. 😆
Ech Skłodowska? Mam jej wszystkie płyty!
Dobranoc. Oby wam się przyśniły bajeczne przygody a nowy dzień zaczął się lekko i radośnie!
Happy Hour?
No, to campari.
Dla zony z sokiem pmaranczowym, wszyscy inni, jak rozumiem z ginem, woda i lodem?
Mam jeszcze w lodowce resztki pieknego portugalskiego rosado.
Zdrowie Wandy na nowym rowerze! Jezdz ostroznie i pilnuj torebki!
I ja też już mówię dobranoc. Jutro czeka mnie „kopanie” prądem i gimnastyka. Zyczę wszystkim kolorowych snów.
Ja dziś wlewam wszystko do jednego dzbanka i obserwuję z ciekawością, co z tego wyjdzie. Gin z San Gimignano, campari z Johnem Cleese, lód z ludem i rosado z rozkwitałypękibiałychróżem. Górą sok pomarańczowy, dołem truskawki, a na to jo-ho-ho i butelka rumu. 🙂
Nie tylko Zosia i Skłodowska mają prawo sobie poeksperymentować. 😆
Bobiku, rum z sokiem, jak najbardziej – ZAWSZE w kolejnosci najwazniejszych skladnikow, tak jak nakazuje FDA. 😀 I zdrowie Wandy na rowerze! 😀 I rybki zwanej Wanda tez. 😆
Wszystkie płyty Skłodowskiej 😆 😆
I rybka zwana Wandą na rowerze 😆 😆
Ten koktajl ma chyba piorunujące działanie! 😎
Taka Bobikowa Sangria.
A u nas gruchnela wiesc na miescie, ze od jutra jest strajk w sklepach z alkoholem, ktore w Ontario (za wyjatkiem piwa) sprzedaje sie w wydzielonych sklepach operowanych przez rzad prowincjalny. Dzialato sprawnie, ale co robic jak nie dziala wcale?
Trzeba jechac po zapasy.
Bylam kiedys na wakacjach w Hiszpanii z kolezanka i jej wowczas 2 i pol – letnim synkiem Stefankiem, ktory nienawidzil mleka. Nauczylam go pic mleko z kieliszka i spiewac Jo-ho-ho i barykla rumu! Bardzo nam dobrze to szlo! Stefanek odtad domagal sie aby mu mleko podawac w kieliszku i zeby wszyscy spiewali „jo ho ho „.
Jak chodzi o mleko to na mnie nawet jo-ho-ho by nie podziałało. 😉
Stwierdziłem właśnie, że ten koktajl naprawdę mocny jest. To jeszcze tylko raz zdrowie Wszystkich i padam na posłanko.
Dobranoc. 🙂
Krolik, natychmiast wyslac ekspedycje po zaopatrzenie! 😯 😯 :shok:
Dobranoc Wszystkim!
Dziekuję za zdrowie! Też opite. Rower jest naprawde mój, chyba dopiero drugi w życiu! Potem w Wwie jakiś wspólny składak, tu rowery z garage sale albo po dzieciach. Pierwszy był taki:
http://picasaweb.google.com/WandaTX/PierwszyRower?authkey=Gv1sRgCJj8uoOur73JqAE#slideshow/5350695646416361378
O sliczna fotografia, Wando. Ciesz sie rowerem – jak sie ma wlasny, to dopiero sie czuje, ze sie doroslo (szczegolnie gdy ma sie pare lat)!
Wando, ja tez pewnie dostalam pierwszy rower (do spolki z siostra) marki Szarotka jak mialam 7 lat.
Jak tylko mi noga sie ustabilizuje wsiadam na rower! Rower jest wspanialy. Polyka sie na nim kilometry! Wyobrazam sobie jak mkniesz po rozleglych teksaskich przestrzeniach (zwlaszcza rowninach).
Haha – z tym mknieniem to trochę no ten tego… zanim do tych równin się dojedzie; na razie po osiedlowych uliczkach, zanim opanuję takie przejazdy, które jak najmniej będą kolidowały z ruchem samochodowym – tu nie ma jeszcze dobrze wydzielonych szlaków rowerowych do których można dojechać rowerem – są takie, do których rower trzeba dowieźć autem 🙁
sniadanko dla glodnych i malutkie,cieniutkie promyki
slonca dla zmarznietych jesienia tego lata
do obowiazkow
brykam,fikam
Heleno do Ciebie (na Twoj wpis o 22:06) napisalem kilka slow
gdzie je wyslalem wie tylko slepy los(???????) 😀
talentow Krasnale maja wiele 😀
Bobiku,lubisz czesanko?
miekka szczotka powoli delikatnie!
to nastraja!
do tego mordek rzadek caly
😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀
Bobiku, do całej masy dobrej energii odemnie, Suni i Sokratesa (ślubny jest wyjechany w Bieszczady), jeszcze ten drobiazg
To nawet nie o to chodzi
żeby tak upojnie, jak w walcu
to nawet nie oto chodzi
żeby tak lekko, beztrosko,
jak po francuskim szampanie
naprawdę
uwierz
można w trudzie i męce
ciosać
jak w najtwardszym marmurze
byle tylko wydobyć
właśnie ten
kształt
dobra energia pędzi do Cię kurcgalopkiem 🙂 🙂 🙂
Jest taka płaszczyzna życia w Polsce, w której mężczyźni są od lat dyskryminowani. Chodzi o opiekę nad dziećmi po rozwodzie. Z moich obserwacji wynika, że bardzo mały procent mężczyzn wnosi do sądu o przejęcie opieki nad dziećmi po rozwodzie, ale i oni napotykają na ogromne bariery mentalnościowe. Stereotyp, że dziecko powinno pozostawać pod opieką nawet kiepskiej matki a nie ojca ma się dobrze. Trudno o zrozumienie, że matka niekoniecznie jest zła, że chodzi o to, że ojciec daje lepsze gwarancje właściwego wychowywania dziecka i że więzi pomiędzy nim a dzieckiem są głębsze niż te z matką.
Prawdziwe schody zaczynają się wtedy kiedy matka utrudnia kontakty dzieci z ojcem po rozwodzie. Nie ma ciągle w Polsce takiej siły, która by jej mogła w tym skutecznie przeszkodzić. Dzieci są nagminnie wykorzystywane do odwetu na byłym mężu. Poziom manipulacji, przejawiający się często w wysyłaniu podwójnych komunikatów jest ogromny( poziom werbalny – „jeżeli chcesz się spotkać z ojcem to idź”; poziom niewerbalny – ton głosu, mowa ciała mówią: „skoro nie kochasz mamusi”, „zdradzasz mamusię”; dziecko „zapada się w sobie” i mówi: „nie, nie chcę „; nie dość doświadczony w problematyce psychomanipulacji kurator pisze do sądu opinie: „matka nie zabrania dziecku kontaktów z ojcem, ale dziecko nie chce się z nim spotykać”).
Jest to bardzo poważny problem. Pani Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka miała wystąpienie, z sali, które mnie oburzyło i na które zareagowałam. Otóż bywa tak, że małżeństwo jest pomyłką i jedyne co mozna zrobić to się rozstać. Z faktu, że nie jest się dobrym mężem lub żoną, dla tego konkretnego partnera wcale nie oznacza, że nie będzie się dobrym w innym związku czy, że się jest złym rodzicem. Pani Kątna zakwestionowała w sposób niezwykle melodramatyczny myślenie: zły mąż nie musi być złym ojcem. Podała przykład mrożący krew w żyłach. Nie mam podstaw nie wierzyć, że opisywana sytuacja nie miała miejsca. Niemniej był to styl argumentowania poprzez wyskrajnianie. W atmosferze jaka panuje wokół problemu porozwodowej opieki nad dziećmi, należy naprawdę ważyć argumenty: gdzie, kiedy, wobec kogo i jakimi się posługiwać.
Zabierając głos apelowałam do KOPDz o odpowiedzialność. Sama opiniowałam przed laty w sprawie o molestowanie seksualne, które okazało się opowiadaniem prostackich dowcipów przez prymitywnego ojca, a onanizowanie się przez niego przy córce było drapaniem się po kroczu. Motorem sprawy była matka, z ewidentnymi zaburzeniami psychicznymi, która chodziła po wszystkich możliwych instytucjach, ze szkołą córki włącznie, domagając się zapomóg. Argumentowała to w ten sposób, że nie jest w stanie pracować ponieważ mąż nadmiernie ją eksploatuje seksualnie.
Co w tej sprawie było najbardziej skandaliczne? To, że wystarczyło wrzucenie listu do skrzynki na drzwiach KOPDz z zarzutami przeciw ojcu i sprawa natychmiast, BEZ ROZMOWY z dziewczynką, bez próby dowiedzenia się jakie treści podkłada pod konkretne pojęcia, trafiła do prokuratury i do sądu rodzinnego. To zrobiły kobiety wykształcone, psycholożki. Sprawa w prokuraturze została umorzona. Ten człowiek miał prawo pozwać uczone panie do sądu. Sąd rodzinny miał co nieco do roboty, bo rodzina choć jeszcze nie patologiczna to już ze sporymi problemami.
Powiedziałam otwartym tekstem, że taki brak odpowiedzialności nie tylko szkodzi konkretnym osobom, rodzinom, ale też jest rodzajem dywersji wobec wysiłków podejmowanych przez, na przykład, Izabelę Jaruge – Nowacką.
Takie postępowanie to przyprawianie kobietom gęby rozhisteryzowanych, nieodpowiedzialnych bab. Młyn na wodę plotkarskich mediów i dostarczanie argumentów tym, którzy uważają, że kobieta nie jest partnerem do poważnej dyskusji.
Mogłabym napisać całą ksiązkę o sporach z KOPDz. Wynikały one, przede wszystkim, ze swoistej filozofii w pojmowaniu „dobra dziecka”. Sędziowie z bezradnością pytali nieraz: jak to się dzieje, że w tej samej sprawie są tak odmienne opinie specjalistów z tej samej branży. Ci mniej dociekliwi po prostu ignorowali wszystkich biegłych
Automatyczne przyznawanie w czasie rozwodu dziecka/dzieci matce stalo sie tutaj tez dosc powaznym problemem. I bardzo dobra robote wykonala organizacja zalozona przez ojcow Fathers for Justice. Nawet nie interesujac sie specjalnie tym problemem reguylarnie dowiadywalam sie z mediow o kolejnej jakiejs spektakularnej akcji Ojcow na Rezcz Sprawioedliwosci, ktora miala zwrocioc uwage spoleczna na problem – wraz z przeskoczeniem przez jednego z ojcow muru Palacu Buckingham i wdrapanie sie na dach palacu czy jakis okap w oknie (jak on to zrobil, PB raczy wiedziec!) czy np oblanie premiera fioletowa farba.
Organizacja ma tez jedna bardzo znana twarz, ktora czesto sie wypowiada na temat niesprawiedliwosci z jaka sady rozwodowe traktuja ojcow – jest to Bob Geldof, ktory dzis jest rownie dobrze znany ze swej dzialalnosci w Fathers for Justice, co z dzaialanosci na rzecz glodujacych w Afryce.
POdobno sady, po paru latatch dzialania organizacji ojcow, musza dzis znacznie stranniej zastanawiac sie z kim po rozwodzie zostaje dziecko. Choc idealnie jeszcze nie jest.
Natomiast dostep dziecka do rozwiedzionego rodzica jest bardzo surowo pilnowany i sad w kazdej chwili moze wyznaczyc kuratora, ktory bedzie pilnowal aby wszystko odbywalo sie w sposob cywilizowany i zgodnie z dobrem dziecka,
W Polsce działa towarzystwo na rzecz Ochrony Praw Ojca. Niestety nie ma „twarzy” na miarę Geldofa. Miał natomiast parę takich, które więcej szkodziły niż pomagały – mam na mysli utrwalanie wygodnych stereotypów.
Myślę tez, że w Polsce sytuację dodatkowo komplikują własnie stereotypy na temat kobiet: matka-polka- katoliczka. Podczas gdy dwa ostatnie człony tracą nieco na ciężarze gatunkowym o tyle ten pierwszy wciąż stanowi oś wokół, której konstytuuje się poczucie tożsamości Polek. W domach dziecka czekają na adopcje setki dzieci z nieuregulowaną sytuacją prawną. Tymczasem matki bronią się rękami i nogami przed rezygnacją z praw rodzicielskich i nierzadko pada argument: „nawet suka nie wyrzeka się własnych małych”. W niektórych, wcale nie tak małych środowiskach, większą hańbą jest oddanie dziecka do adopcji niż zgoda na jego tułanie się po placówkach opiekuńczych, wychowawczych, znęcanie się nad dzieckiem.
I tu w tej materii są całe hektary do zaorania i potrzeba chętnych i kompetentnych, którzy zechcą się tym zająć.
Haneczko, czy możemy się zgodzić co do tego, że żuczki mogą mieć różne imiona ? 🙂
vitajcie! pogoda pod psem. Bobikiem 🙂
PIRS jestem pod wrażeniem Twoich zdolności , ładny wierszyk 🙂
Trzymajcie za mnie kciuki, bo przychodzi inspektor z firmy ubezpieczeniowej aby obejrzec szkody wyrzadzone przerwaniem sie rury w kuchni sasiadow z gory i zalaniem malej sypialni.
Pan Andrzej jak tu byl obejrzal wszystko nieslychanie uwaznie i zwrocil mi uwage na rozne rzeczy, ktorych nie zauwazylam. Mam wiec cala dluga liste rzeczy do naprawienia i pomalowania.
Inspektor zadecyduje co firma bedzie pokrywac.
Zostalam bardzo surowo pouczona przez Pana Andrzeja, czego sie powinnam domagac.
Ale jestem bardzoi zla w wyciaganiu naleznych mi pieniedzy. Niestety przed obliczewm inspektpora robie sie mala bezradna i skromna dziewczynka, ktorej nikt by z tego blogu nie rozpoznal 🙁 .
Wiec trzymajcie za mnie kciuki abym stanela na wysokosci zadania i rozmawiala z inspektporem jak rowny z rownym, a nawet jeszcze rowniejszy, zwazywszy na 27 lat placenia skladek ubezpieczeniowych.
POjde sie umalowac i wlozyc wysokie obcasy. To zawsze pomaga na poczucie godnosci osobistej 😆
kongres był pożyteczny i powinien się częściej odbywać . Sam fakt ,zapewne przypomniał o istnieniu kobiet w naszym kraju. Szkoda, że nie odbył się przed wyborami. .. Ja tez wtrącę swoje trzy grosze na temat. Otóż najważniejsze aby w w Sejmie było tyle samo kobiet co mężczyzn , podobnie w Senacie. Reszta sam się ułoży :). Oczywiście, że nie każdy nadaje się do polityki ja np. nie i nie ma się co sprzeczać kto lepszy. Podobała mi się wypowiedz Moniki z 23,25.. 🙂 Czy wiecie że kobiety po 50 mówią często kochanie a nauczycielki , narzędzia ; be 🙂
no ale 🙂 .. przyganiał kocioł garnkowi 🙂 miłego dnia
Tak trzymac, Jarzebinko, tak trzymac, siostro! 😆
Heleno prawdę mówiąc rozśmieszyłaś mnie, ale co braćmi ??
może też się umaluję , no z obcasami będzie gorzej.. 🙂
Dzień dobry 🙂 Słońce! 🙂 🙂 🙂
Dziękuję Wszystkim za dobrą energię, która, jak się okazuje, nawet na pogodę pomaga. Tylko – Rysiu, jak można, to bez czesanka, bo ja na widok szczotki włażę pod łóżko i spędzam tam pół dnia, a dziś to by mi było szczególnie nie na rękę. 😉
Jarzębino, zauważyłem ostanio patrząc na mamę, że obcas nawet dwucentymetrowy jest już obcasem. To znaczy, sprawia jakieś takie obcasowe wrażenie, mimo swojej mikroskopijności. A przy jego zupełnym braku jakoś trudno się aż tak napuszyć, żeby z podniesionym czołem stawić czoła samemu inspektorowi ubezpieczeniowemu. 😀
Swiete slowa, Piesku, swiete slowa.
Dziękuję za pochwały i obiecuję że nie wypaczą one mego kryształowego charakteru 🙂
Heleno, podejdź do sprawy ubezpieczenia inaczej. Twoje mieszkanie to wysunięta placówka krzywdzonej ludzkości, a nie jakaś Twoja osobista sprawa. W w każdym razie stanowi test na to jak realizuje się w praktyce sprawiedliwość. Traktuj inspektora surowo; to nic osobistego, jak by powiedział Ojciec Chrzestny.
Obawiam się, że Niunię przywaliła dziś góra obowiązków. 🙁 Nie wiem, czy nie trzeba będzie zorganizować akcji ratunkowej. Ja na wszelki wypadek będę trzymał beczułkę koniaku pod łapą. 😉
Heleno, sposobem na Panów Inspektorów, poza rynsztunkiem obcasowo-makijażowym, jest przygotowanie sobie listy usterek (drukiem, broń Boże ręcznie) i sprawianie wrażenia, że została przygotowana przez zaprzyjaźnionego fachowca. W rozmowie tu i ówdzie trzeba wrzucić niedbale coś o holajzie (wcześniej obgadać z zaprzyjaźnionym fachowcem) i koniecznie zacząć któreś zdanie, albo nawet kilka, od „mój adwokat sądzi, że…”. To wszystko razem daje pewne szansę, żu ubezpieczenie pokryje połowę strat zamiast ćwierci albo pokazania o, takiego. 😆
Bardzo cenne wskazowki, Koledzy, zwlaszcza jestem pod wrazeniem PIRSa.
Jak to sie w psychologii nazywa?
Aha! Sublimacja.
Byle nie pomylilo mi sie z suplikacja. 🙄
Bobiku, czytam,że wybierasz się na wakacje, więc życzę udanych i ciepłych, bez dylematów, za to z dużą ilością Chianti,ale i szynki parmeńskiej w ilościach dla psa wystarczających 😆
**
ps.wylgaryzmów nie trzeba było usuwać, ukazały się, a nie o czytających na blogu kobietach one świadczą 😯
***
Pieknie dziękuję za wielomiesięczną gościnę, za możność
porozmawiania z wieloma ciekawymi, mądrymi Twoimi gośćmi. od których wiele się nauczyłam.
Dług wdzięczności za śliczne wiersze Twojej Mamy spłacę, jeśli tylko coś stosownego wymyślę. 😆
Specjalne uściski od moich zwierzaków:Emi, Frygi, Lulka, Deci i Don Vita.
Na Twoją cześć kojec na balkonie został nazwany” Domem Bobika”. Buziaki prosto w owlosioną mordkę. 😉
Babko, dziękuję, ale zaznaczam, że ja tylko na krótki urlop. Jeszcze nie umieram, a w każdym razie nie mam takiego zamiaru. 😆
Pobroniłbym jeszcze paw mężczyzn dla równowagi, ale muszę wyjść. Szczeknę tylko, że problem opieki nad dziećmi po rozwodzie inie tylko istnieje prawie wszędzie. Niemcy, tak na moje oko, leżą gdzieś iędzy Anglią a Polską 😉 tzn. przekonanie o roli matki-Miemki w procesie wychowawczym jest też dość silne, istnieje też nadgorliwość, a nieszczególna fachowość różnych organizacji broniących praw kobiet i dzieci, co czasem przekształca się w piekło brukowane dobrymi chęciami, nie brakuje też kobiet używających dzieci jako narzędzia zemsty na swym ex ale np. urlop tacierzyński wziąć można bez problemu, sądy są coraz bardziej uwrażliwione na problem i ojcowie nie oddają pola bez walki. Tak że- zmienia się w pozytywnym kierunku, ale jeszcze dużo do zrobienia.
A teraz lecę w teren. Pa! 🙂
Jotka 9:50, bardzo możemy 🙂
Heleno, trzymam kciuki.
Ciekawe badania ws. stereotypow plci.
Sleroza im kop. Zapomnialam dodac linka:
http://wyborcza.pl/1,75248,6749206,Dziewczynki_nie_sa_gorsze.html
Heleno, czy jeszcze trzymać, a jak nie to czy dobrze poszło?
Niezwykle ciekawe badania, dzięki 🙂
Ma byc za 15 minut. Dzieki.
No to intensyfikuję trzymanie 🙂 i pamiętaj o radach PIRSa – walczysz w słusznej społecznej sprawie 🙂 panowie od ubezpieczeń wszystkich traktują podobnie i Twoja niezgoda na to, to kawałek wspólnego zwycięstwa 🙂
Kiedys w kobiecym pismie przeczytalam zdanie, ktore porazilo mnie swa porostota i trafnoscia.
Bylo napisane:
Firmy ubezpieczeniowe nie powstaly po to by tracic pieniadze…. (Insurance companies are not there to lose money…)
Nie moge sie sobie nadziwic, ze na to nie wpadlam wczesniej..
A dzisiaj: na jagody! czyli czytanie później bo wyjazd za chwilę 🙂 Miłego dnia wszystkim
Znów leje. Panuje ŻABCIA i wrażenie, że mamy październik, a nie czerwiec. 🙁
Przeleciałam wzrokiem po komentarzach, temat feminizmu ….Wyłuszczyłam już swego czasu swe stanowisko, nieśmiało dodam, ze rozumiem Babkę, sama też nigdy osobiscie ani w rodzinie czy wśród znajomych nie odczułam dyskryminacji. Wystarczy wiedzieć, czego się chce i zakasać rekawy (tak samo jak mężczyźni). Polskie kobiety sa bardzo dobrze zorganizowane, mądre, przedsiębiorcze. Jak im sie chce bo i nie udawajmy, że wiele kobiet z chęcią zaraz po szkole weszłoby pod skrzydła jakiegoś pana, najlepiej z grubym portfelem i przebalowało całe życie. Takie też sa i to w pokaźnej liczbie. Albo po prostu rodzina, dzieci i gary. I nie wolno im odmawiać prawa do czerpania radości z bycia po prostu matką i żoną. Na parytety cierpnie mi skóra. Ja tam bym stawiała na fachowość. A skoro np. jest problem z wstawianiem kobiet na dalekie pozycje, to ja bym na miejscu tych pań (zainteresowanych zyciem politycznym) narobiła parę razy obciachu panom decydujacym o kolejnosci. Może jakis bunt wewnątrz struktur? Nie wiem. Popularności takim panom by to nie przyniosło , a i moze czegoś nauczyło. 😎
Niuniu Kochana,
Musimy się nawszamaniać wszystkich niezdrowych pysznosci, póki nam nie zabronią. A to może być juz niedługo. Sejmowa Komisja do spraw zdrowia opracowała projekt czegoś tam , co ma zabraniać w telewizji gwiazdom kulinarnych programów prezentowania potraw zbyt cieżkostrawnych, niezdrowych, nie-dietetycznych. Od tego może być tylko jeden krok do zakazu jedzenia wszystkiego co smaczne i kaloryczne, czyli żegnaj bigosiku, karkóweczko, schaboszczaku, kotleciki, kluseczki itd. , ale i pasztetówko czy śmietano zabielajaca zupy i sosy. Co ja piszę?! Jakie sosy? Pewnie zakażą. Na pewno zakażą…. 🙁 🙁 🙁
Idę strzelić sobie loda. Póki można.
Ja to bym tez stawiala na fachowosc, ale co z tego, Malgosiu – skutki sama widzisz.
Nie wiem czemu mialaby Ci cierponac skora gdybys mogla wybierac nie tylko wsrod samych niemal mezczyzn? Nikt by Ci przeciez nie kazal glosowac na Panie X, Y, Z. Wybor kandydata nalezy do Ciebie. Ale inni powinni miec szanse wybrac kogos, kto bedzie reoprezentowal ich interesy, byl swiadiom ich interesow, przejmowal sie ich dola. Nie zrobia tego dzisiejsi poltycy polscy, bo oni nie uwazaja, ze wielu kobietom potrzebne sa jakies prawa, kobiety dla nich nie istnieja. Pan Tusk wyznaczyl na miejsce rzecznika ds rownosci leniwa i glupia jak but oslice, ktora nie pifatygowala sie nawet na najwiekszy Zjazd kobiet w dziejach tego kraju. Sopecjalnie taka wybral przeciez, aby sie nic nie dzialo, aby baby nie podskaiwaly.
Pan inspektpor byl i poszedl. Cos tam zapisywal w swoim notesie. Staralam sie miec bardzo zasadnicza mine i mowic grubym glosem. Powiedzial, ze firma skontaktuje sie ze mna w ciagu osmiu dni.
Bedzie musiala w tej sytuacji poczekac, bo najpoerw musze wyprowadzic Psa do Toskanii, First things first.
Żono,
w radiowej jedynce pracuje pani na przemian z panem w audycji przed szóstą rano, poświęconej rolnictwu. Serwis ekonomiczny rano też przedstawia kobieta. Inna. Do tego łączenia na żywo w cyklu poświęconym poznaniu ciekawych rejonów Polski, też w porannym paśmie, były z parą kobieta plus mężczyzna lub dwie kobiety. Myślę, ze nie bardzo kto miałby rano prowadzić ten program z pań zatrudnionych. Jeszcze do jakichś wywiadów- o.k. ale one zwyczajnie są gorsze warsztatowo i naprawdę lepiej się słucha panów. Piszę oczywiscie o ludziach zatrudnionych w radiowej jedynce, nie ogólnie, ze żadna kobieta nie może sie nadawac. Po prostu te co są się nie nadają i już. Tak samo program publicystyczny po 13-tej. Zdecydowanie wolę prowadzacych panów. Za to programy o nauce , historii, medycynie- opanowane są głównie przez panie i słucha sie ich rewelacyjnie. Tak samo serwis sportowy. Dziennikarka podajaca wiadomosci sportowe w niczym nie odbiega od kolegów.
Napisałam to ja- kobieta i maniaczka radiowa. 🙂
Podsuwam genialne zdjecie:
http://deser.pl/deser/1,97052,6750885,Wulkan_tuz_po_wybuchu__zdjecie_robione_z_kosmosu.html
Heleno, tu akurat powinny jakoś zadziałać panie, które chcą startowac. Nie wiem jak , ale parytet osłabyłby w moich oczach ich wiarygodnosć.
Prawda, pani Radziszewska jest gorzej niz beznadziejna. 🙁 🙁 🙁 🙁 🙁
Małgosiu, ja I pr w ogóle nie słucham. Chyba że w samochodzie na trasie. To że jeden serwisant lepiej czyta od innego, to rzecz normalna. To ze jeden reporter jest lepszy od innego tez normalne. Można nie lubić ( lub lubić) tego czy innego prezentera/kę. Każdy słuchacz ma swoje preferencje, to też jest normalne. Są ludzie ( i kobiety i mężczyźni) którzy się w ogóle do pracy na antenie nie nadaja, właśnie z powodów głosowych. Są tez tacy, którzy źle czytają serwisy ( np ja).
Chodzi tu o zasadę, wprowadzona przez dyrekcje I PR ” kobiety nie mogą czytać serwisy w paśmie porannym bo kobiecy głos ex definitione jest mniej wiarygodny od męskiego. Moim zdaniem to jest kuriozum. Co ma płeć do wiarygodności??
To nie jest kuriozum. „Oni” kurcze, tak probuja. Pamietam jedna straszna awanture, ktora rozpetalam w mojej wlasnej redakcji, grozac oficjalnym donosem na mojego szefa do jego, hehehehe, szefowej.
Dyzurny redaktor (Tadzio J., zono, znasz go!) zwrocil sie do mnie abym przygotowala 3-minutowy material o transferach jakichs pilkarzy. Co uczynilam i polozylam kopie skryptu na Tadziowym biurku. Za chwile sie zjawia i powiada: Swietnie Helenko, zaraz dam to komus do nagrania!
– ???? Dlaczego?
– No, zeby to nagral mezczyzna, rozumiesz bo to o sporcie!
– A nie – powiedzialam przez zacisniete zeby. – Swoje materialy ja sama nagrywam niezaleznie od tego czy jest to o sporcie czy o dzierganiu na drutach.
– Ale my nie mamy o dzierganiu na drutach – brnal dalej w to bagno moj kolega.
-A no wlasnie – powiedzialam. – Albo ja to nagrywam, albo ja to zabieram i niech mezczyzna to napisze. A ja tymaczsem moge cos napisac o dzierganiu na drutach.
Pietnascie nminut pozniej zostalanm wezwana na dywanik do szefa, ktory usilowal mi po dobremu wytlumaczyc, ze maetrialy o sporcie sa bardziej wiarygodne (!!!!) jak odczytuje to mezczyzna przed mikrofonem.
Wtedy powiedzialam, ze pojde zapytac o to Zdenke, jego wlasna szefowa czy ona tez tak uwaza. I jesli od niej uslysze, ze lepiej w sporcie wypadaja mezczyzni, to mozemy zaczac te rozmowe od nowa, z tym, ze ja ten naterial i tak wycofam, bo nie zniose, zeby ktos inny podpisywal sie swym glosem pod moja praca.
I na tym sie skonczylo. Przeczytalam.
rcie!
Materiałów sportowych nigdy nie robiłam! Ale nie dlatego, że jestem kobieta tylko dlatego że się na tym kompletnie nie znam. U nas akurat były dziewczyny w redakcji sportowej. mogę to zrozumieć, że jak ktoś ( ale obojętnie czy kobieta czy mężczyzna ) zajmuje sie jakąś specyficzna działką to nie zabrzmi wiarygodnie kiedy będzie opowiadał o czymś kompletnie z innej bajki. Dziennikarz sportowy ( załóżmy, ze znany) robiący wywiad z powiedzmy min. spraw zagranicznych o sytuacji na Bałkanach. To byłoby trochę dziwaczne. Albo o dzierganiu na drutach. Ale płeć tu nie ma nic do rzeczy!.
Jak wiesz u nas nie bylo scislej specjalizacji i kazdy robil wszystko, choc kadzy na czyms innym lepiej sie znal i staral sie sobie dobierac tematyke.Nie zawsze bylo to mozliwe. Material o transferach nie bylo stricte materialem sportowym – byl o pieniadzach w sporcie.
Zadnego sportowego sprawozdawcy nie mielismy, bosmy sie zazwuczaj sportem nie zajmowali. Ja zaprotestowalam przeciwko asumpcji, ze kobiety lepiej wypadaja w „kobiecych” dziedzinanch, a mezczyzni w „meskich”.
Soft and hard . Jesli chcieli miec specjaliste od sportu, to niech by takiego znalezli i nie oszukiwali, ze material antenowy zostal przygoptowany przez kogos innego niz ja.
Jesli moglam sie zajmowac wojnami, rozpadem radzieckiego imperium czy prowadzic wywiad z Jelcynem, to juz i z transferami zawodnikow moglam sobie poradzic bez utraty wiarygodnosci. .
Kocie Mordechaju, SOS, czy jest coś złego w podawaniu kotom tuńczyka w sosie własnym z puszki ? 🙂 Zabrakło mi karmy dla kotów i dałam Sokratesowi tuńczyka a on tego od rana nie tknął 🙁 mam wsiadać w samochód i jechać do sklepu w taką paskudną pogode czy wziąć bydlątko na przetrzymanie 🙁 ?
Heleno, masz może gdzieś w swoich archiwach wywiad z Mikołajską ?
Żono, wydaje mi się, że nie ważny jest temat, medium, etc. ważne są kompetencje i przekonanie, że mówi się to co powinno być powiedziane 🙂
Tuczyka z puszki podawac absolutnie mozna, choc i moi chlopcy nigdy za tym nie przepadali – co innego rozowy losos z puszki….
Wywiadu z Mikolajska nie mam, bo robilam bardzo duzo rozmow – nigdy niczego nie zachowalam. On byl w Nowym Dzienniku, w weekendowym dodatku.
Ja jedynkę słucham namiętnie. Az zwócę uwagę , kto czyta serwisy informacyjne. Między piątą a szóstą rano już mam włączone radio bom juz po spacerku i toalecie, a raczej odwrotnie. 😉 Na pewno w całkiem niedawnym czasie słyszałam ranne serwisy czytane przez panią Małgorzatę Prokopiuk. Uważam, ze robi to dobrze i bardzo zrozumiale. Zresztą nie tylko ona. Bardziej mnie drażni maniera wyciagania końcówek w poszczególnych słowach prezentowana przez np. Martę Kielczyk czy próby bardzo szybkiego mówienia Pauli …nazwiska nie pomnę, które kończą sie przekręcaniem wyrazów czy niedokładną wymową .Dykcję pani ma dobra bo i kiedys prezentowała umiejętności, ale czasem w praktyce np. przekręca końcówki . Natomiast pana od teatru i muzyki klasycznej, czy panie od programów naukowych i historycznych mogę słuchać godzinami.
I jeszcze jedno:
Szanowni kierownicy. Pani pracująca w serwicie sportowym jest baaardzo wiarygodna w tym co robi, ma głos pełen pasji i zaangazowania.
Hough!
Ciekaw jestem KTO KOGO wezmie na przetrzymanie, hehe. 😈
Tuńczyk z puszki pyszna rzecz, nie rozumiem, jak można go nie lubić. Niech ten Sokrates uważa, bo jak nie zji, to ja się podłączę. 😎
Gdyby u nas odpowiednio reagowano na kuriozalne wypowiedzi to by wszystko było OK. W taki właściwy sposób zareagował kiedyś premier Bielecki, kiedy wiceminister Zdrowia, pan Kapera, wypowiedział się na temat homoseksualizmu, że jest to choroba. Bielecki od ręki go wywalił i nawet nie pytał o zdanie koalicjantów. Niestety, u nas polityk zwykle nie może się niczym skompromitować, cokolwiek by nie powiedział czy nie zrobił. Może kłamać, mieć rasistowskie wypowiedzi, być arogantem, a nic się nie dzieje. No chyba że jest z lewicy, a wtedy zaraz zdejmą mu kalesony przez głowę, choć i tu nie zawsze. Bo Polacy nie walczą o takie sprawy, nawet w przypadku naruszeń prawa. Mało kto zawalczy przeciw dyskryminacji. Polska w wielu miejscach jest ciemna i infantylna, a jednej osobie trudno walczyć o swoje prawa, nawet jeśli prawo stoi po jej stronie. Ciemne otoczenie też często staje po stronie krzywdziciela lub się boi.
Skontroluj ich Małgosiu! Bądż czyje też po 1 lipca, bo niewykluczone że zmiany wejdą od nowego miesiąca. Ale może dadza sobie spokój!
Ja właściwie mało teraz słucham radia. jeśli juz to II program PR, bo tam miej mówią, grają muzykę klasyczną. Czasem TOK FM, ale to jest dla mnie z kolei za bardzo zideologizowane. Czasem, ws samochodzie Clasic FM. I pr, tylko na trasie, bo ma prawie wszędzie zasięg. Ale jeśli w ogóle mam czegoś słuchać, to wole puścić sobie płytę!
Malgosiu, wiem o czym mowisz, mnie to tez wscieka przy sluchaniu – to wyciaganie koncowek na koncu zdania.
Najgorsza Newsreaderka Wszechczasow jest pewna pani Patrycja Wanat, corka szefowej TOK-FM. Ale mamusia ja kocha i daje jej najlepiej platne nocne dyzury, niestety, wiec o swicie budzila mnie czesto Patrycja, az przestalam sluchac.
A najlepsza prezenterka dziennikow jest ukochana w tym domu Szarlotka, czyli ta pani:
http://www.bbc.co.uk/radio4/people/presenters/charlotte-green/
http://www.bbc.co.uk/radio4/people/presenters/charlotte-green/
Ja tez tego Bieleckiemu nie zapomnialam, a poniewaz byl bardzo zaprzyjazniony z moja redakcja i czesto u nas bywal, to mu nawet kiedys o tym powiedziualam – jak ucieszyla mnie jego szybka i meska deczyzja wywalenia tego osla Kapery z rzadu.
Bielecki sie zna doskonale na pilce noznej i czasami zapraszalismy go w charakterze komentatora jakichs waznych meczy w Londynie. Byl swietny! Zawodowy sprawozdawca!
To znaczy, że co Mordechaju? Mam gnać do sklepu? Czy może rozmrozić solę albo dorsza? A tuńczyka dać Suni i być może Bobik wypadnie z wizytą?
A właściwie to wyszło szydło z worka bo karmieniem ludzi w naszym domu zajmowałam się ja a zwierzątek ślubny, ale teraz jak on jest w te Bieszczady wyjachany, mam nadzieję, że widać mu jeszcze koniec nosa spod wody, to ja nagle taka jakaś głupia się w tej materii porobiłam 🙁
Mordechaju, to co jam mam robić ? 🙁
Upiec tego dorsza, of course! Nie zapomnij podlac maselkiem. 😈
Popieram mądre rozstrzygnięcie Mordechaja. Tuńczyka oczywiście Suni i mnie. 😆
Kochana Malgosiu, specjalnie dla Ciebie skopiowalam ten link
http://wyborcza.pl/1,75968,6748175,Kto_sie_boi_feministek_.html
Jego autorka jest Prof. Magdalena Sroda, ale zanim sie skrzywisz, daj sobie szanse. Bo on choc pisany jest do jakiejs poslanki, jest pisany do Ciebie.
Nie wstawiam go tu, aby Ci, bron Boze, dokuczyc, albo Cie sprobowac przekabacic na swoja strione, choc bylabym bardzo szczesliwa, gdyby to sie porzypadkiem udalo.
Nie, chce zebys sama to przeczytala bez uprzedzen i odpowiedziala sobie na pytanie czy przypadkiem czasem nie BYWASZ feministka? Mozemy sie nie zgadzac w np sprawie aborcji, bo rozumiem doskonale, ze moze tu byc przepasc miedzy mysleniem kogos, kto stara sie sluchac glosu Kosciola katolickiego i swej religii, a kims takim jak ja, ktory go slucha bardzo wybiorczo, przyjmujac jedno, odrzucajac – bardzo wiele, przyznaje – co innego. Ale jak Cie slucham/czytam, to odnosze wrazenie, ze bylabys swietna feministka: jestes samodzielna (byc moze nie z wlasnego wyboru), wychowujesz sama corke, nie ogladajac sie na nikogo, pragniesz dac jej dobre wyksztalcenie, zeby w razie czego – umiala stac o wlasbnych nogach nie ogladajac sie na mezczyzne, zarabiasz na zycie i jastes pania wlasnego losu. . Wiec trzon Twojego feminizmu juz praktycznie istnieje. Mozemy dalej sie nie zgadzac w niektorych ocenach, ale patrzac na Ciebie trudno mi sie doszukac uleglej malej kobietki, ofiary patriarchalnego spoleczenstwa. Jestes feministka pelna geba 😆
Chce zebys przestala sie martwic, ze feminizm to jest jakas taka szczegolna ideologia, ktorej sie nalezy wystrzegac, bo niesie ona za soba niebezpieczne i niepootrzebne tresci. Bo to nie ideologia, tylko pewna zyciowa postawa i rozumienie swego miejsca w spoleczenstwie. I zwiazanych z tym oczekiwan. To jest tez niezgoda na jaskrawa niesprawiedliwosc, ktora niektorzy ludzie uwazaja za „tradycyjne wartosci”, ktorych nalezy bronic. Spotykajac sie tu z Toba, ja wiem, ze Ty bys roznych takich wartosci nie bronila, bo ich w Tobie nie ma.
😆 😆 😆
Mordechaju, zmiłuj się, to nie wystarczy po prostu rozmrozić? No, dobrze, dobrze, spokojnie, nie denerwuj się! zadzieram kiece i lecę 🙂 czy koperkiem posypać? mam w ogrodzie, ale leje jak … nie powiem co bo nie mam pod ręką popiołu do posypywania głowy, kominek na glanc wypucowany 🙁
Bobiku, zapraszam, nie powiem, że w imieniu Suni, bo ona w tych sprawach jakoś mało gościnna 🙂
tuńczyka podaję, dorsza piekę w folii z masełkiem, czy tak Mordechaju? 🙂
Heleno, a propos etyki seksualnej KK, czy śledzisz może ostatnie doniesienia na temat przyjaźni JPII z panią doktor Półtawską i jej wpływu na poglądy JPII i całego KK? Moim zdaniem, bez jakichkolwiek podtekstów, jest to temat na prawdziwie poważną dyskusję.
Ja nie mam siły do śledzenia tej dyskusji, bo panią Półtawską „od zawsze” uważałem za osobę nawiedzoną. Czy zesztą nie należy traktować tak wszystkich lekarzy, którzy w imię swojej ideologii są skłonni po prostu ignorować wiedzę medyczną i opowiadać brednie, od których z naukowego punktu widzenia włos jeży się na głowie? Co innego, jak robi to, powiedzmy, fizyk teoretyczny – wygłupi się, ale nikomu szczególnie nie zaszkodzi. Ale lekarzom w takim wypadku nie jestem skłonny darować. 👿 Tak że na samo nazwisko pani WP mam, niestety, alergię, która śledzenie dyskusji szalenie mi utrudnia.
Nie sledze, choc zadalam sobie trud przeczytania dlugiej listy jej wypowiedzi na tematy wszelkie. Wpadlam w taki stupor, ze jeszcze z niego nie wyszlam.
A dalej, jotko, zebys mnie za jezyk ciagla szczypcami , to nic nie powienm i nie skomentuje. Sa pewne granice mej cywilnej odwagi, mojego bohaterstwa . I one koncza sie wlasnie w tym miejscu 😈
O! o! Porozmawiajcie sobie z Bobikiem. 😆
Dzieki, Bobik.
A mnie a propos pani dr WP, przyszły do głowy trochę inne refleksje. Abstrahując od oceny poglądów samej pani dr WP ( tu zgadzam się w dużej mierze z Bobikiem) to pomyslałam dziś ile to wszystko mówi o krakowskiej atmosferze lat 60 o 70. Komuna, bida z nędza i 'rozkwitające” tzw życie duchowe. piszę w cudzysłowie, „rozkwitające” bo tak naprawdę nie wiem co do końca znaczyło. W każdym razie wielu ludzi miało wtedy tendencje do dość totalnego odklejania się od rzeczywistości. W różne zresztą strony. I ten Kraków, tu Skrzynecki, tu Kantor, tu pani dr WP i jej środowisko, Wojtyła i krążący między nimi Jerzy Turowicz. A po za tym szaro, biednie i co tu dużo mówić dość beznadziejnie. Fajny był by taki historyczno – obyczajowy tekst o Krakowie. Również dlatego, że to jest stosunkowo małe miasto. I ci wszyscy ludzie się albo znali , albo mieli wspólnych znajomych.
Dla mnie jest to fascynujące, w sensie poznawczym, w jaki sposób tragiczne doświadczenia jednej osoby, dobre intencje drugiej, mogą w tak dramatyczny sposób zaważyć na losach milionów ludzi.
Jezuita, psychoterapeuta Jacek Prusak, próbuje tłumaczyć tę specyficzną więź obojga, do której wszyscy ludzie mają prawo, nie wychodzi jednak poza analizę przyczyn tej więzi. A ja pytam o konsekwencje. O konsekwencje, jak powiedziałam, dla milionów ludzi.
Nie, nie zamierzam Cię niczym za język ciągnąć Heleno. Powiem Ci jakie poglądy miała Halina Mikołajska. Była osobą głęboko religijną, nie mylić z dewocją, stwierdziła kiedyś w rozmowie ze mną, JPII nie był jeszcze wtedy papieżem, że rozsądek prymasa Wyszyńskiego kończy się wtedy, kiedy mu nienarodzone zaczyna pod serduszkiem pikać. Halina, jak zapewne zauważyłaś, przy całej swojej kulturze, miała cięty język i Jej Jezus nie musiał by mówić: „ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze”.
Myślę, że to kolejny bardzo ważny problem w naszym kraju.
Rozumię Twoją alergię Bobiku. Ja jestem na etapie postalergicznym i śledzę to poprzez „mędrca szkiełko i oko”, przy zachowaniu dystansu do tego mędrca. Nie uciekniemy przed tą dyskusją jako społeczeństwo. Tę lekcje trzeba będzie odrobić. Rzecz jasna zawsze mozna zwagarować, nie jestem aż taka zasadnicza 🙂
Nnno! Ucieklismy przed tyloma dyskusjami, to czemu mialoby to spoleczenstw akurat tej stawiac czola.( To sa moje rzadkie momenty cynizmu 😆 )
To spoleczenstwo bedzie sie oczywiscie zmieniac, laicyzowac, kontestowac – juz to robi, ale nie pod wplywem debaty ktora mialaby sie przetoczyc.
Raczej ozywczych wiatrow zachodnich.
Tak mi sie wydaje.
Jotko, czy zdajesz sobie sprawę do czego zachęcasz mówiąc o dyskusji? Są pewne struktury czy systemy, gdzie logiczne zakwestionowanie jednej cegiełki powoduje rozpad całej konstrukcji. Tu nie wystarczy powiedzieć, jak w ?realnym socjalizmie?, że zasady są słuszne, tylko występują okresowe niedobory spowodowane przyczynami obiektywnymi, no i niektórzy towarzysze ulegli wpływom niewłaściwych osób. Idee socjalistyczne są wspaniałe, ale ?realnego? socjalizmu nie da się obronić mimo że miał tylu wyznawców.
Myślę Heleno, że Twój cynizm jest jak najbardziej uzasadniony 🙁 jednak ja pozostanę przy moim naiwnym wizjonerstwie kieszonkowym 🙂 Fromm, w „Niech się stanie człowiek” twierdzi, że natury, jakkolwiek by jej nie definiować nie da się zgwałcić. Oczywiście jest jeszcze kwestia czasu. Nie wiem ile go jeszcze potrzeba. Też tak sądzę, że wiatry wiele moga w tej sprawie zdziałać. Być może zaskoczę Ciebie, zgorszę niektórych, a w oczach jeszcze innych okażę sie po prostu smieszna. Wychodzę z założenia, wiary, że człowiek jest istotą teleologiczną (nie mylić z teologią). Wierzę, że ta dyskusja wokól przyjaźni JPII i WP, niektórym bardzo nie w smak, jest nam zadana i podarowana. Dla mnie jest to szansa na rozpoczęcie procesu dorastania Polaków. Procesu stawania się podmiotami, obywatelami, co wcale nie oznacza rezygnacji z relacji z transcendecją, niezależnie od sposobu jej pojmowania.
Mordechaju, Sokrates skonsumował – koperek też był zamrożony, przekazuje Ci ukłony i wyrazy szacunku, zadarł ogon i powędrował do ogrodu, (troche mnie pada) 🙂
PIRS, na tyle na ile wydaję się sama sobie, ha, ha, poczytalna, zdaję sobie sprawę.
Jakiś czas temu, poprzedni prowincjał dominikanów na Polskę, Paweł Kozacki, przy okazji kolejnej walki o dobre imie kościoła, powiedział, że moze czas przestać dbać o dobre imie kościoła a zacząć dbać o Ewangelie, o Dobrą Nowinę.
Przed wielu laty, kiedy mój kumpel ze studiów, teraz zakonnik, próbował mi wytłumaczyć co mówi do mnie Bóg, powiedziałam mu żeby nie uzurpował sobie prawa do bycia tłumaczem PB. Wierzę w Boga, który jest miłością i wchodzi w relacje osobiste a nie pre procura. Ksiądz, zakonnik powinien mi pomóc otworzyć oczy, uszy i serce na ten kontakt. Powinien to zrobić osobistym przykładem.
Czy nie wydawało nam się kiedyś, że socreal jest nie do ruszenia? A jednak …
Do czego zachęcam? Do odwagi stawania się człowiekiem dojrzałym 🙂
Na marginesie tej i wczorajszej dyskusji, jeden maly rodzynek. Moj ulubieniec Terlikowski, ktorego czytam namietnie i potajemnie, napisal dzis, ze „naiwnoscia jest sadzic”, ze kobieta mogla wywrzec jakis zasadniczy wplyw na takiego inteklektualiste jak Papiez. Oczywiscie wszystko jest spiskiem Michnika, bless his little heart i „innych chrzescijan bez Chrystusa”.
Ten to ma turn of phrase! 😆
Och, jotko, naprawde. Dojrzalosci to szukaj u protestantow! Chyba, ze jak moj stary i zmarly w ub. roku przyjaciel Antek Pospieszalski, chcesz „rozsadzac od srodka” ( to w odpowiedzi na moje pytanie czy nie czulby sie lepiej w kosciele Anglii, skoro go wszystko wscieka w katolickim). 😆
Wszystko to razem to jest jakieś pomieszania z poplątaniem. wiem że wyrażam się niejasno, ale inaczej tego nie umiem określić. Powtórzę jednak, ze bez zrozumienia atmosfery tamtych lat i w Kościele i w Krakowie nie bardzo sie da tego zrozumieć, a nawet czytać, bo wychodzi jakieś wariactwo ( do pewnego stopnia to jest wariactwo) A czymś zupełnie innym, jest dzisiejszy szum nad ta korespondencja i ta relacją. A jeszcze czymś innym interes Gazety, nakład przez ten tydzień jak sądze pójdzie w górę.
A ja śladem Wandy TX udałam sie po borówki ( czyli – jak mówia niektórzy – jagody) ale nie do lasu tylko na Kleparz. I zrobiłam b, dobre placuszki z jagodami. A inspiracje do mnich znalazłam tu : http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/jagody/pancakes/przepis.html
Teleologia jest chyba rzeczywiście kwestią wiary, sprawdzić tu prawdziwość bądź nieprawdziwość jest trudno, więc jak to z wiarą – nie będę się ani śmiać, ani gorszyć, tylko niekoniecznie podzielać. 😉 Jak na razie systemy teleologiczne w rodzaju heglizmu czy marksizmu niekoniecznie potrafiły się obronić, czy to w sensie filozoficznym, czy praktycznym, więc ja poczekam na lepsze. 🙂
Natomiast skłonny byłbym podzielać może nie cynizm, ale sceptycyzm w kwestii nieuniknioności pewnych narodowych dyskusji. Ja z Krakowa, więc dobrze wiem, jak świetnie różne sprawy można latami zamiatać pod dywan. 😆
Zwagaruję teraz na jakiś czas, bo i kolację trzeba zrobić (i zjeść!), i zastanowić się poważnie, co należy włożyć do torby podróżnej. Jeżeli w tym czasie odbędzie się tu dyskusja na temat konieczności nowego wpisu, to ja jej się postaram uniknąć. 😆
Jotko, jeśli masz ochotę kontynuować temat, to powiedz mi jakie cechy ma człowiek dojrzały? Dokąd dążysz? Gdzie się zatrzymasz?
Heleno,
Alez oczywiscie , ze w sferze teorii to jestem feministka. Za żadne skarby nie umiem zgiąć karku przed meskim autorytetem i być posłuszną kurą, nad czym bardzo ubolewał mój eks. 😆
Co do listu….Przeczytałam i powiem szczerze, że nie zgadzam sie z zasadniczą jego teza. Panią Muchę często widać przy okazji merytorycznych wywiadów, debat. Myslę, ze jest osoba bardzo wyraźnie zaznaczajacą swoja kompetencję, przygotowanie do pełnienia funkcji. Nie strzela kokieteryjnymi usmieszkami na prawo i lewo i…..zaskocze panią Srodę! nigdy nie widziałam pani Muchy w obcisłym podkoszulku. Zawsze w kostiumikach, spodnium, żakietach. A że sie podoba? Bardzo przepraszam, jestem zdecydowanie hetero, ale uważam pania Muchę za wyjatkowo piękną , młodą kobietę i nie widzę powodu, dla którego miałaby się czuć z tego powodu niekomfortowo. Powinna być dumna z siebie, a feministki zamiast ją pouczać, powinny ją wspierac, sekundowac jej bo robi wiele dla poprawienia wizerunku współczesnej kobiety. Pokazuje , że z taką uroda można nie tylko być fotomodelką , ale i mądra, intensywnie , merytorycznie pracujaca posłanką. Wzór dla innych. Dwa w jednym – piekne ciało i mądrosć. Nic w tym złego. 🙂
Gdybym miała figurę posłanki Muchy, też bym chodziła w obcisłych podkoszulkach. 🙂
Pani Sroda odnosi sie do konkretnej wypowiedzi pani Muchy, do wypowiedzi niezbyt madrej (zacytowanej), co z tym dorobkiem Zjazdu i energia ktore to spotkanie wyzwolilo zrobia feministki. I Sroda jej odpwoiada na jej niepokoj. O obcislych koszulkach nic nie wiem, nie mam pojecia jak wyglada pani posel, jedno moge powiedziec, ze w ciagu bez mala trzydziestu lat w tym kraju nie zdarzylo mi sie ogladac ani jednej poslanki do poarlamentu z zadnej partii ( a jest tych kobiet w Parlamencie, w obu Izbach bardzo wiele wlasnie dlatego, ze i bez parytetu partie wiedza, ze maja stawarzac mozliwosci kandydawania i wysuwania kobiet) , ktora wystapilaby publicznie w obcislej koszulce, poniewaz byloby to uznane za wysoce niestosowne. Podobnie zaden posel nie wystapilby nigdy i nigdzie w ocislych dzinsach, bo byloby to absolutnie niestosowne. Niewazne czy jest w Parlamencie czy w studiu telewizyjnym czy na urlopie w Hiszpanii. Oczekujemy od niego czy niej pewnego decorum i zrozumienia, ze stroj podkreslajace atrybuty seksualne wygladaja dobrze na gwaizdach filmowych czy uczestnikach Big Brothera, a nie naszych porzedstawicielach, od ktorych sie oczekuje pewnej powagi. Jeden jedyny posel, bardzo leciwy, ktory pozwala sobie na pewna abnegacje ubioru (stare sztruksowe zakiety czy swetry) Tony Wedgwood Benn z Partii Pracy, ale u niego jest to nieco „programowe” bo jest prawdziwym lordem od wielu pokolen i pootomkiem w prostej linii tej slynnej angielskiej porcelany. 😆
To sa jednak w tej narracji o feminizmie kompeltnie jakby poboczne watki. Przeciez rozumiesz?
Bobik, wstaw mi dodatkowe „r” do narracji, bo to wyglada jak blad ortograficzny, a nie jedna z miliona moich literowek. 😳
No to sobie narobiłam! Ale po kolei…
Żono, w pełni się z Tobą zgadzam, że „rzecz” wyrwana z kontekstu, nie tylko traci swój sens, ale często przemienia się w swoją karykaturę. Myślę, takie jest moje rozumienie świata, że na każdym etapie naszego indywidualnego i zbiorowego dojrzewania, dzieją się rzeczy ważne i nieodzowne na „tu i teraz”, mądrość etapu, jak mawiał S.Stomma, oraz takie, które niosą w sobie coś co universalne. Ważne zeby odróżnić jedno od drugiego, uszanować to pierwsze, ale nie stać sie jego zakładnikiem. Nie interesują mnie intencje GW ani szum medialny. Widzę tę dyskusję, mogę się rzecz jasna mylić, w kategoriach szansy, zaproszenia do ważnej dla nas wszystkich rozmowy.
Heleno, dojrzałość protestantów jest dojrzałością dość jednostronną. Postacie Bergmanowskie to właśnie taki, wyskrajniony, przykład dojrzłości alekstymików (analfabetów emocjonalnych). Protestantyzm, przy całym szacunku do tego co opisał Weber, pozbawiony jest pierwistka kobiecego, kultywuje błąd Kartezjański (polecam Fromm’a „Zdrowe społeczeństwo”). Dzisiejsze, bazujące głównie na emocjach mass media, to w dużej mierze odreagowywanie protestanckiej aleksytymii – gdzie narodziły się te wszystkie publiczne „spowiedzi” typu talk show?
Bobiku, oczywiście myślenie teleologiczne może prowadzić do różnego rodzaju „izmów”. Choć w ostatecznym rozrachunku to człowiek sam decyduje o swojej ewentualnej „ucieczce od wolności”. W książce „Konsiliencja” wielki socjobiolog z Harvardu E. O. Wilson podkreślił, że istnieją dwa podstawowe sposoby patrzenia na rzeczywistość: empiryzm, wiara tylko w to, co pokazują dowody, i transcendentalizm, wiara w istnienie boskiego czy kosmicznego porządku moralnego, niezależnego od ludzkości. Jeśli znajdzie się jakikolwiek dowód na to drugie, powiedział, ?byłoby to najbardziej doniosłe odkrycie w historii ludzkości”. Jeżeli chodzi o empiryzm, to może się poszczycić nie jedną nagrodą Nobla. A równoczesnie prawdy dziś niepodważalne, jutro przestają być prawdami, vide: niegdysiejsza niepodzielność atomu. Czy jednak na pewno nie mamy „dowodów” na transcendentalizm, czy tylko stosujemy niewłaściwe narzędzia poznawcze.
Chyba dobrze było by pamiętać o rozróżnieniu między prawdą pochodzenia greckiego, typu alathea i prawdą pochodzenia hebrajskiego, typu emet. One się nie wykluczają, obie są ważne i należy zachować między nimi równowagę. WP, mimo że lekarz całkowicie podporządkowała prawdzie emet prawdę alathei. Ignorując zupełnie, znowu mój osobisty pogląd, procesualność człowieczeństwa oraz „trudny dar” wolnej woli.
PIRS, sądzę, że dojrzałość człowieka przejawia się nie tyle w jakichś konkretnych cechach co w sposobie realizacji swojego człowieczeństwa. A konkretnie w tym co Ortega y Gasset nazywa „doczłowieczaniem” lub jego brakiem. Polski psycholog K.Obuchowski, uważa, że warunkiem „doczłowieczania” jest zgoda na tragedie, nie mylić z cierpiętnictwem, która pozwala nam przekraczać samych siebie z tu i teraz i przechodzić na wyższy etap. Nie rozimie Twoich pytań: „Dokąd dążysz? Gdzie się zatrzymasz?”
Heleno, w kwestii ubioru – czyzbyś zapomniała o Jacku Kuroniu?
Bobiku, nie sądzę żeby była potrzebna jakaś dyskusja na temat kolejnego wpisu, nasza zbiorowa wiara, że nie zostawisz nas bez niego, z całą pewnością postawi w stan gotowości Twoje małe szare 🙂 a wpis moze byc nawet jednozdaniowy czy jednowyrazowy, bylebyś do nas zamachał łapką przed odlotem do kainy słońca 🙂 bo, że szęścidło będzie machało to oczywista oczywistość, tyle że ono na okoliczność szczęśliwości wyjazdowej a łapka ku nam 🙂 w krainie deszczu pozostającym 🙁
Krasnalu nie udawaj, ze nie rozumiesz, skoro ja znacznie znacznie mlodsza od Ciebie zrozumialam. Czlowiek dojrzaly w tym wypadku to taki, ktory zamiast papieza nie potrzebuje pluszowego misia, ktory moze rozmawiac na powazne tematy dotyczace wiary i swej religii jak dorosly a nie jak pensjonarka z kolka rozancowego, ktory nie boi sie mowic o sprawach trudnych i niejednoznacznych, i do ktorego kosciol i jego przedtsawiciele zwracaja sie jak do doroslego.
Tez bym chciala taki kosciol w Polsce zobaczyc. Bo tu na przyklad, nawet Kosciol katolicki, kosciol mniejszosciowy , dzialajacy w cieniu kosciola Anglii , zupoelnie inaczej ze swymi wiernymi roizmawia.
Opowiadalam juz kiedys te historie, ktora zriobila na mnie wielkie wrazenie, ale opowiem jeszcze raz.
Prymas Katolickiego Kosciola w Anglii, kardynal Hume umieral. Dowiedzial sie ze ma dwa miesiace zycia, bo niezauwazony rak byl juz nieoperowalny i tak rozlegly, ze mogl jedynie czekac na snierc.
Radio 4 BBC zrobilo z nim ostatni wywiad, ktorego sluchalam z domu. I kardynal, najwyzszy dostojnijk KK w Anglii powiedzial cos takiego: Staje w obliczu mojej najwiekszej zyciowej proby – oto mam sie przekonac ostatecznie, czy wierze w to co glosilem z ambony cale zycie i co zawsze uwazalem za prawde – ze po smierci jest zyciue nastepne. Nie wiem czy temu sprostam, nie wiem.
On to mowil do nas, przyznajac sie, ze nawet jak sie jest prymasem, to sa chwile zwatpoienia w zyciu kazdego smiertelnika. Mowil o tym z godnoscia, powaga i z przrkonaniem, ze inni zrozunieja co do nich mowi.
Bylam tak poruszona ta wyppowioedzia, ale jednoczesnie zastanawialam sie czy taka wypowiedz do mikrofonu bylaby mozliwa w Polsce, ze strony jakiegokolwiek polskiego ksiedza.
Czy sadzisz, ze ludzie. ktorzy tego sluchali, wierni KK choc przez moment zastanawiali sie: o, skoro mowi tak ksiadz, to wszystko jest pic na wode?
Muysle, ze nie. Mysle, ze kazdy gleboko sie identyfikowal z tym madrym pasterzem. Tak rozumiem dorosle traktowanie. Dorosli moga mowic o wszystkim. Takze o naturze stosunkow Papieza z kobieta z Krakowa i jaka role odegrala w jego pontyfikacie.
Nie, nie zapomnialam o Jacku Kuroniu. W zyciu nie widzialam JK w obcislych dzinsach. Wszystko na nim bylo ciut za duze, dla wygody. Nie ubieral sie na zigolaka. A takze nie musial ubierac sie w garnitur. Mial dosc gravitas i szacunku w spoleczenstwie w kazdym stroju. 😆
Wspomniałaś o odwadze stawania się człowiekiem dojrzałym. Było to powiedziane w kontekście zadawania niewygodnych pytań związanych z religią. Wyraziłaś pogląd, że taka dyskusja jest możliwa i konieczna. Ostrzegłem, że zakwestionowanie jednej cegiełki może doprowadzić do zburzenia CAŁEGO gmachu. Jak zrozumiałem, Twoim zdaniem człowiek dojrzały nie cofnie się przed dążeniem do prawdy. Wobec tego zaciekawiło mnie czy masz jakieś granice które uważasz za nieprzekraczalne, a jeśli tak to jakie.
Nie znam ani Gasseta ani Obuchowskiego, więc powoływanie się na nich nic mi nie mówi. Co TY uważasz? ?Realizacja człowieczeństwa? też nic mi nie mówi (pominę już że jako krasnal mam pewne zastrzeżenia do ludzi i człowieczeństwa ?).
Heleno, w kwestii dorosłości/dojrzałości – 100/100 🙂
Jotko, nie znam kosciola szwedzkiego, ale znam tutejszy, presbiterianski – kosciol Anglii, albo jak lubia go nazywac autichtoni C.of E. zadnej tam jak jej aleksytmii nie zauwazylam 😆 Ale moze nie szukalam.
On mi sie podoba. Jakbym miala wybierac, to bym wybrala ten wlasnie – za otwartosc, za „doroslosc”, za intelektualna uczciwosc, za gotowosc sluchania nie tylko siebie samego. Za dobroc. Za to ze zauwaza czlowieka cierpoacego, watpiacego, zagubionego. Widze to na kazdym kroku.
Heleno, to dalece za mało! Ty sama, może podświadomie, cofasz się przed pewnymi wypowiedziami i masz swoje ?świętości? których nie odważasz się tykać w dyskusji.
Nawet tu na blogu, który przecież kulturą ludzi i rozmowy, otwartością itp. tak ogromnie różni się od całej reszty, nawet delikatne wspomnienie o pewnych mankamentach związanych z katolicyzmem w Polsce, wywołało duże wzburzenie. Więc ciekaw byłem czy i gdzie Jotka zakreśliła sobie takie granice. Dla mnie to jest stopień dojrzałości.
Heleno, myślę ze o w naszym polskim świecie są tacy ludzie , a nawet tacy księża . Jedni znani jak np ks Tischner ( fajny tekst o nim w ostatniej Polityce , Jarka Makowskiego, ale na razie tylko w papierze) i nieznani. ale zgadzam się ton jest inny. Inna jest polska tradycja, nie dotknięta protestantyzmem, który mając swoje przywary , (przywołane przez Jotke), na grzech infantylizmu jest chyba bardziej odporny. W każdym razie ten protestantyzm tradycyjny, bo w tzw wolnych kościołach to już bardzo rożnie bywa. Wiele razy pisaliśmy już o tym, kultura rozmowy, debaty, sporu to nie są polskie mocne strony ( w Anglii jak wiadomo tego uczą już w szkołach) jeśli nie umiemy rozmawiać o wielu rzeczach to dlaczego język Kościoła miałby byc inny. To przecież lustro ( czasem trochę skrzywione, ale jednak lustro) , w którym widać nas Polaków.
Człowiek dojrzały cofnie się przed intencjonalnym krzywdzeniem kogokolwiek, z krasnalami włącznie 🙂 nie rości sobie równoczesnie pretensji do bycia autorem czyjegokolwiek: szczęścia, zbawienia, oświecenia, etc. choć ma świadomość wspólodpowiedzialności za innych, ta współodpowiedzialność przejawia się przede wszystkim świadomością tego, że doskonalenie świata trzeba zawsze zaczynać od doskonalenia siebie i że nikt nie ma prawa „żelazną ręka doprowadzać ludzkości do szczęścia”
Ja tu z Wami gadu-gadu, a kto mi walizke spakuje, zeby sie nie pogniotly sukienki i jeszcze kosc ze szpokiem sie zmiescila dla Dobrego Naszego Psa?
PIRS! Boj sie Boga, ja mam swietosci? Skad! Ja sie tylko boje pogromow. 😆 Dlatego niektorych tematow nie tkne!
😆 😆 😆 😆
PIRS 16:50
pamietam,pamietam
wtedy to pierwszy i ostatni raz (tak mysle,lub tak pamietam)
urzedujacy premier tak zdecydowanie i jednoznacznie(w slowie i czynie)potepil poglady czlonka swojego rzadu
pamietam mu to do dzisiaj i szanuje
A Ty mi tu, zono, ks. Tischnerem przed nosem nie machaj. 😆 Wiesz jakie mial ciezkie zycie wsrod tych roznych tam… I kariery w Kosciele nie zrobil. Zrobil ja infantylny i prymitywny potakiwacz prymasa Wyszynskiego, Yes -man – jak slusznie zauwazyl kiedys Nowak-Jezioranski. .
Jotko, Heleno, nie chodziło mi o szlachetność, ale o odwagę pytania, nawet gdyby cały gmach się zawalił. Nie o to że można się zachowywać mądrzej niż niektórzy księża. Odwagę pytania samego siebie.
Jednak nie zaryzykuję i nie pójdę dalej, mimo deklaracji o niekrzywdzeniu krasnali
Co się dzieje, wszyscy gdzieś wyjeżdżają?
Kościelnej kariery ks Tischner nie zrobił, ale tez chyba onia specjalnie nie zabiegał. Kłopotów miał masę, to prawda, ale też sie nimi nadmiernie nie kłopotał. „Zrobił karierę” wśród tych którzy go słuchali, czytali, rozmawiali z nim. Myślę że taka kariera była dla niego ważna.
Heleno, Żono, może pora żebym Wam opowiedziała o pewnej świętej kobiecie, nie ma żadnego znaczenia czy kościół instytucjonalny zechce ją kiedykolwiek uznać za świętą.
Miała na imie Paula. Urodziła się i wychowała w dobrze prosperujacej, w najlepszym tego słowa znaczeniu, rodzinie lwowskich Żydów. Kiedy miała piętnaście lat jej rodzinę zabrali w nieznane Niemcy. Ona ocalała bo nie było jej w domu. AK przetransportowało ją do Krakowa. Tam w czasie łapanki została zatrzymana i przeiwziona do Auschwitz. Przeżyła dzięki kapitałowi miłości, jaki otrzymała w domu rodzinnym i dzięki opiece dorosłych współwięźniarek. Po wyzwoleniu nie miała dokąd pójść. Któraś ze współwięźniarek zabrała ja ze sobą, na odchuchanie, do klasztoru sióstr Niepokalanek w Szymanowie. Paula wracała tam do zdrowia i sił, rozpoczęła naukę, była ambitna i niezależna i na swoje utrzymanie uparła się pracować w okolicznych gospodarstwach.
Poszukiwania rodziny nie dały żadnych rezultatów.
Przeszedł moment kiedy poprosiła o chrzest a potem wstąpiła do klasztoru. Bo, jak mi to osobiście powiedziała: „zakochała się w Jezusie”.
W czasie „karnawału solidarności” odnalazła się jej ciotka w USA. Przyjechała do niej z rabinem. Zaproponowali jej powrót do judaizmu. Odmówiła. Rabin podziękował jej za to, że mimo tak strasznego cierpienia pozostała wierna Bogu.
Pod koniec lat 90. s.Paula zachorowała na białaczkę. Cierpiała dotkliwie. W tym samym czasie w moim życiu waliło się wszystko, przygniatając mnie cierpieniem.
Pojechałam do Niej bo chciałam z Nią, ekspertką od niezawinionego cierpienia, porozmawiać o sensie i bezsensie cierpienia. Cierpiała bardzo i nie było jej łatwo rozmawiać. Powiedziała mi: „wszystko jest w porządku”. I to mi wystarczyło. W tym była prawda i nie potrzebne były żadne dowody.
Zmarła 10 lat temu. Jej słowa pozwalają mi prostować się i iść naprzód, kiedy wydaje się, że wszystko traci sens i że już nie dam rady.
Kościoły, religie, to nasze projekty. Jak powiedział Wolter: Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo a człowiek odpłacił mu się tym samym.
Bóg przemawia przez takich ludzi, jak s.Paula, jak ten mądry rabin.