Nie jestem antysemitą, ale…
Znam go, spotykam. Powtarza stale:
nie jestem antysemitą, ale…
A potem w słowach pokrętnych wielu
robi mi wykład o Izraelu,
że tam w Knesecie pejsaci ONI
zawzięcie krzewią antypolonizm,
bo to im frajda nie byle jaka,
gdy oszkalować mogą Polaka.
„Ja, proszę pana, niejedno zniosę,
ale jak wyszła sprawa z tym Grossem,
aż mnie zatrzęsło od tego chamstwa.
No, po co o nas pisze wciąż kłamstwa?
Myśmy nie mieli z tego pożytku,
żeby podpalać jakichś tam Żydków,
ręce umylim, jesteśmy czyści,
jak ktoś podpalał, to syjoniści.
Palili, inne robili szkody,
by zatuszować wszelkie dowody,
a teraz, z czystej, wrodzonej złości
chcą nam odebrać nieruchomości.
Złą krew to robi w narodzie, panie,
a jeszcze w bankach te wszystkie dranie
krwawicę naszą żłopią jak wino.
To nawet maki z Monte Cassino
tak na krew polską nie były łase,
jak ci, ze swoim całym szabasem.
Od dawna przez nich cierpimy bidę,
ale cóż, chroni ich sam prezydent,
który poprzednio się, daję głowę,
nazywał Abram. Abram Laskower,
dziadka rabina miał, proszę pana.”
Bez końca brudna wznosi się piana
i słów miażdżących toczy się walec,
nie jestem antysemitą, ale…
„Przybywa jednak krytyków polskiego stylu kapitalizmu. – Moja firma. Mój sukces. Mój zysk. I z nikim się nie będę dzielił. Logika transformacji została ustawiona pod kątem indywidualnego sukcesu (…)”
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,15306622,Bogaci_boja_sie_biedy.html#ixzz2r1AUV2L2
Lapska precz, Rysiu, od mojego konta.
Heleno, Tobie zostawimy, Ty masz Kota M. na utrzymaniu
co tu i tam pisze sie:
http://fronetyczny.wordpress.com/2014/01/05/genderysci-do-syjamu/
No wlasnie. luksusowego Kota, ktory sie stale domaga kaszmirow i chanelow. A to kosztuje. Po to czlowiek cale zycie pracowal, zeby Kot mial dobrze na starosc.
Dzień dobry 🙂
Z moimi o chanelach nawet nie ma co gadać. 👿
Może bardziej by mi się opłacało przejść na utrzymanie Heleny? 😈
Pomyślę o tym później, bo teraz wpadłem tylko na poranne merdnięcie i zaraz lecę, pędzę… 🙂
Rysiu, jak to znalazłeś?
Ormie, ja też jestem zainteresowana. 🙂
W naszym oczku wodnym co wiosnę jest istna wylęgarnia żab.
Rudych też się paru po okolicy kręci. Szczęśliwe kury gospodarze ziarnem dokarmiają 😆
To jakby co…. 😉
Najgorzej ze znalezieniem ukatrupiacza, a i istnieje ryzyko, że w tak zwanym międzyczasie pokocha się bestię i własną piersią przed krzywdą zasłoni 🙄 z jaczejkowymi to nigdy nic nie wiadomo 👿
I złota by się chciało i bazyliszka żal 😉
Ja mam dwa Koty na utrzymaniu, ręce …. 😉
dla Mar-Jo 🙂 (bez wylacznosci oczywiscie 🙂 )
https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/1601334_650995671631011_445161188_n.jpg
Siodemeczko, pytasz o „Genderyści do Syjamu”?
to sa andsolowe klimaty, przez niego do Nawratka, od niego dalej i kiedys tam do Fronesis 🙂
uwaga z czytaniem 🙂 🙂 🙂
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/1526328_593209717425723_1765707672_n.jpg
Jest -21C. Wychodze zarabiac na chleb.
W Tajlandii tez rozruchy. Rzad wprowadza stan wyjatkowy. Ale Tajlandia pewnie znajdzie narzedzia, zeby kryzys zakonczyc czy rozwiazac. Tez pewnie i Ukraina.
Dzień dobry.
Rysiu, na spotkanie z p. Dorotą Danielewcz spróbuję dotrzeć.
Jestem na tzw. wylocie, tym razem Hamburg jako miejsce pracy.
Moniko, czy juz przerobilas Dawida i Goliata Malcolma Gladwella? Isn’t he fun? Choc sie natykam na bledy biblijna, jak np ze fakt iz Dwaid byl pasterzem znaczy, ze byl bardzo nisko na spolecznej drabinie. A skad! Byl arystokracja, jak Laban, jak inni pasterze wspominani w Biblii. I jeszcze jakies bledy zauwazylam.
Ale to w sumie niewazne. Bo to jest tak slicznie napisane.
Jest mi trudno w tej chwili skupiac sie na ksiazkach, ale ta jest naprawde fun i wow wow.
Rysiu, zamiast podżartowywać sobie z uzależnienia, leczyć się należy. Poszukaj po barach w Berlinie, na pewno znajdziesz ludzi z „Czytelnicy Anonimowi”. Otwórz się, obdyskutuj problem, ale najważniejsze: zapomnij o szeleszczeniu.
Przeskakujesz etapy, andsolu. Pierwszym krokiem do poradzenia sobie z uzależnieniem jest przyznanie, że jest się wobec problemu niekontrolowanego czytania bezradnym. A jak się już wszyscy przyznamy, to sobie możemy założyć własną Jaczejkę Anonimowych Czytelników,w skrócie JACZ. 😎
Mar-Jo, nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie będziesz miała jakąś robotę w NRW. 😉
Anna Grodzka juz zamiescila zdjecie przedszkolaka w sukieneczce.
https://www.facebook.com/annagrodzka.polityk
Prawdę mówiąc, przebranie Filipka w sukienkę to jeszcze nie był najgorszy postępek jego wyrodnych rodziców. Najohydniejsze było zdeprawowanie duszy dziecięcia. Przyjrzyjcie się dobrze obrazowi – przedszkolak opiera się o fotel, na którym leży kto? Pies. A co niezwykle ochoczo robią Psy? No wiadomo, szczekają deprawujące wierszyki o genderze i innych demonach. 👿
Psy szczekaja, a procesja idzie dalej 👿
pijawki, andsolu, nie pomogly, rozgladne sie za Anonimowymi 😀
Ale jednak trochę drżą jej łydki. 😆
Dziś zdrowie Agi 200-letnią eau de vie 🙂
Velázquez Raczkowskim
http://wiadomosci.gazeta.pl/raczkowski/167794906/Marek+Raczkowski+dla+Gazeta.pl+-+20.01.2014/p
🙂 🙂 🙂
Dzięki, Irku! Niczego sobie ten napitek. 😛
Dobry wieczór,
znalazłam ciekawy film:
https://www.youtube.com/watch?v=LQBmd4-5UEM
Może ktoś już widział, ja pierwszy raz. O chrześcijańskim raju, Międzynarodówce Chrześcijańskich Demokratów i biskupach, czyli o Rwandzie.
Kiedy słyszę o Rwandzie, przypominają mi się słowa polskiego księdza misjonarza, który na początku masakry zabrał się z innymi białymi do domu i nasze media dopadły go na lotnisku w Warszawie. Mówił bardzo przejęty, że było strasznie, ale na szczęście uratował Przenajświętszy Sakrament.
niezla butelka, krysztal i srebro i do tego stare 😉
Przepraszam, że poza tematem. W wolnych chwilach robię przyspieszony dokształt z Afryki i trafia mi się mnóstwo ciekawych rzeczy. Ten dokument to jedna z nich.
Jedna tako, jak chodzi o mnie, podrzucaj Afryki ile wlezie. Od najwcześniejszego szczenięctwa jakoś na punkcie Afryki miałem hopla i do dziś mi nie przeszło. 🙂
A dokształcasz się bezinteresownie, czy masz jakieś poważne zamiary? 😉
Zdrowie Agi dzisiaj? Jasne, też piję! 😀
A może jeszcze trochę Agę na łapach ponosić? Od czasu do czasu każdemu dobrze robi. 🙂
Ago, Droga Solenizantko,
Dużo zdrowia i życzliwych ludzi! Sto lat i tysiąc uśmiechów!
(nie ma takiej dużej emotki z bananem)
Nie powiem nie, z zasady nie odmawiam uniesień. 😎
Zdrowie Agi!!!! 🙂
Do NRW może latem za robotą. 🙂
Znalazłam w sportowych wiadomościach:
„Olympijský úlet. Rusové nacpali dvě toalety do jedné kabinky”
http://i.lidovky.cz/14/013/lnc460/MAK50b75b_garry.jpg?v=6
Bobiku, dokształt robię z ciekawości świata, dla siebie, żeby wypełnić białe plamy. Kiedyś pojadę do Afryki w Podróż Życia 🙂
Przeglądam filmy dokumentalne i wyskakują do mnie duchy ludzi znanych w dzieciństwie z przekazów radiowych; telewizja nastała u mnie w domu już po fali niepodległościowej w Afryce w 1960 r. Wszyscy oni wydawali się wtedy tacy nierealni, np. Lumumba, Czombe, Mobutu, Bokassa; wtedy to były nasze ksywki na podwórku. Teraz zachciało mi się dowiedzieć jacy byli oni, co się tam działo, jak doszło do tego i owego. Afryka to nasze lustro, że się tak górnolotnie wyrażę, i ze smutkiem konstatuję, że od tylu lat gapimy się w to lustro jak srok w gnat i mało co widzimy.
Zdrowie Agi!
ulian Tuwim
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy.
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Piję trzy piwa.
Łódź Niciarniana,
W pęcherzu zmiana.
Pęcherz nie sługa,
A podróż długa.
Ruszam z tej stacji
Do ubikacji.
Kto zna koleje
Wie, jak się leje.
To co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach.
Wyciągam łapę,
Podnoszę klapę,
Biada mi biada,
Klapa opada.
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać.
Łokieć, kolano
Trzymam skubaną.
Celuję w szparkę,
Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,
Klapa opada.
Fatum złowieszcze-
-wszak wciąż szczę jeszcze.
Organizm płynną
Spełnia powinność.
Najgorsze to, że
Przestać nie może.
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje,
Chce się powstrzymać
-Ratunku ni ma.
Pociąg się giba,
A piwo spływa.
Lecę na ścianę
Z mokrym organem,
Lecąc na drugą
Zraszam ją strugą,
Wagonem szarpie
Leje do skarpet,
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam.
O straszna męka,
Kozak, Flamenco,
Tańczę, cholera
Wzorem Astair’a.
Miota mną, ciska,
Ja organ ściskam.
Wagon się chwieje,
Na lustro leje,
Skład się zatacza,
Ja sufit zmaczam.
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie.
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę,
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno,
Nierówne złącza-
-buty nasączam,
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora.
Resztka mi kapie
Na skrót PKP.
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału.
Pasażerowie
Patrzą spod powiek.
Pytania skąpe
„Gdzie pan wziął kąpiel?”
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwila szczęśliwa
Na peron spływam,
Walizkę trzymam,
Odzież wyżymam.
Ach urlop błogi
Od fizjologii.
Ulga bezbrzeżna.
Pociąg odjeżdża,
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy.
Po szynach.
🙂 pstryk (187!!!)
Ago, niech Ci się wiedzie wspaniale pod każdym względem.
Dobrze, ze się nam trafiłaś! 🙂
Twoje zdrowie! 😀
Kupiłam dzisiaj koniakl sama nie wiedziałam dlaczego, teraz już wiem. 😀
Zdrowie Agi!
(tak tylko odrobinkę, wątroba już nie ta sama) 🙂
Ta kabinka tualetowa jest pewnie do małej i dużej potrzeby, jakby to Szwejk określił. 😛
Albo dla kochających konwersację ponad wszystko. 😉
A w Soczi na olimpijczyków czekają takie kabiny:
http://natemat.pl/89419,druzynowa-toaleta-w-soczi-podbija-internet-okazuje-sie-ze-takich-miejsc-jest-w-rosji-wiecej
Phi, też mi sensacja. Zdarzało mi się widzieć bardziej zbiorowe przybytki, np. w moskiewskich i petersburskich akademikach.
To takie nawiązanie do minionych czasów, za cara, kiedy w razie jakiegoś balu czy innego spędu służba zastawiała jedną komnatę nocnikami, coby goście nie musieli korzystać z używanych. 🙂
A tu właśnie znalazłem dowód, że nawet wicemarszałkini ze słusznej strony może wyjść na idiotkę. Gdybyż to pierwszy raz…
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,113840,15313357,_Podczas_wylewu_igla_moze_uratowac_ci_zycie____to.html#BoxSlotII3img
Dziękuję i oczywiście z miejsca dzielę się ze wszystkimi i zdrowiem, i koniakiem, bo i jedno i drugie lepiej smakuje w dobrym towarzystwie. 😀
Ago, Twoje zdrowie! 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀
Smokowi to dobrze. Za jednym zamachem może 7 razy życzyć i wychylać 7 lampek koniaku. 🙂
Heleno, juz przerobilam Goliata z Dawidem. Pewnie, ze tam sa rozne bledy, skroty i nawet przeinaczenia, lacznie z tym wspomnianym przez Ciebie (od razu tez to zauwazylam, bo akurat na tyle jednak jestem za pan brat ze Starym Testamentem; zreszta w podobnych opowiesciach z innych katow swiata mozna miec jednoczesnie i arystokratyczny rodowod, i nieco pogardzane zajecie, co czyni bohatera bardziej interesujacym). Ale wlasnie takie ksiazki popularyzujace sa nam jakos potrzebne, zeby zaczac szersza rozmowe, do ktorej przeciez moga sie wlaczyc i eksperci, i poprawiac, co warte poprawienia. (Ciekawe kto edytowal – Gladwell to na tyle znana marka, ze moze mniej go sprawdzaja przed drukiem, choc przeciez powinni, ale teraz przeciez na wszystkim sie oszczedza.) A w czytaniu rzeczywiscie wow wow! 🙂
Czekam wlasnie na nastepna sniezyce, po weekendowej, ktora byla o tyle szczegolna na dzisiejsze czasy, ze zupelnie niezapowiedziana. Po prostu rano obudzilismy sie, snieg padal duzymi, wilgotnymi platkami, w lokalnym radiu przez dlugi czas tego sniegu w ogole nie zauwazano, i tak az do wieczora, kiedy zebralo sie juz jakies 7-8 cali sniegu. Bardzo to bylo interesujace doswiadczenie, cos jak eksperyment myslowy na zamowienie – czy jakies zjawisko jeszcze istnieje, gdy sie o nim nie wspomni w mediach, ale widzi sie je wygladajac przez okno, i czuje, gdy sie wytknie nos za drzwi? 😉 I czy mozna, przy konsekwentnie ignorowanym sniegu, jeszcze liczyc na plugi do odsniezania, czy juz nie? (W naszym konkretnym, weekendowym przypadku – tak, ale dopiero poznym wieczorem, i tylko na glownych ulicach, do ktorych moja cicha uliczka nie nalezy. Nam tym razem sypnieto sola.) 😉
Ago, nie jestem do konca wtajemniczona, co konkretnie dzisiaj obchodzimy – Twoje urodziny, imieniny – ale czy tak czy inaczej wszystkiego najlepszego! Many happy returns of the day! 🙂
Moniko, może Wasze radio właśnie postanowiło zrobić taki eksperyment – czy ludzie uwierzą w istnienie czegoś, o czym w mediach nie powiedziano? 🙂
W okazję Agi też jestem niewtajemniczony, ale niewtajemniczenie jeszcze nigdy nie przeszkodziło mi w sięgnięciu po koniak. 😆
Żartuję tylko, żartuję. Wiem, że najważniejsze jest zdrowie, nie koniak. 😎
Wypsijcie się dobrze! 🙂
Ja już też zaraz będę, skończyłam rachunki pobieżne, poszukam jeszcze wzornika farb i zobaczę, co tam panie w Polityce.
Moze i swiadomy eksperyment, Bobiku, 🙂 ale vox populi uznal, ze po prostu przeoczyli, bo snieg spadl tylko w niektorych miejscach, w weekend (bardzo zmniejszony sklad dziennikarski) i nieco dalej od studia (tu kilkanascie kilometrow od oceanu czasem robi ogromna roznice). Moze byc Washington bubble, to czemu radio bostonskie nie mialoby sobie choc od czasu do czasu na cos podobnego na mniejsza skale pozwolic? 😉 Zreszta zwykle sa bardzo dobrzy, tylko chyba sie juz troche za bardzo dali rozpiescic zwykle bardzo dokladnym ostrzezeniom meteorologow.
A tu jeszcze wiadomosc i zdjecie , ktore ostatnio obieglo internet z mojej okolicy (dotyczace jednego z ze stalych doradcow Franciszka, bostonskiego kardynala O’Malley):
http://www.bostonglobe.com/metro/2014/01/17/church-ritual-shared-between-cardinal-sean-malley-and-methodist-minister-stokes-internet-buzz/6qQ1j6Fv4pHLHv0IlaDAwL/story.html
Dzień dobry 🙂
kawa
Z porannego przeglądu ” przez gołoledź w Berlinie zabrakło karetek” 😯
herbata
🙂
brykam
Serdeczności Ago.
Cirque du Soleil przyjeżdża (specjalnie dla Ciebie) do Wrocławia 3-6 IV 🙂 .
Dzień dobry 🙂
Niemieckich drogowców zima też czasem zaskakuje. A jak na dodatek w Berlinie obywatele mimo niskich temperatur goło latają, to co się dziwić, że karetek zabrakło. 🙄
A na zachodzie bez zmian – około plus 5. Mogę w rozpiętym futrze biegać. 😈
w radio powiedzieli, w Kijowie strzela sie, sa zabici
tragedia
To rzeczywiście jest tragedia – i ze względu na zabitych ludzi, i na możliwość takiego zradykalizowania nastrojów, że jakiekolwiek umiarkowane głosy, z którejkolwiek strony, przestaną się liczyć.
Żyrynowski to obrzydliwa postać, ale tym razem powiedział coś całkiem sensownego:
Lider nacjonalistycznej, prokremlowskiej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski oświadczył, że dopóki Ukraina nie zostanie podzielona, dopóty będzie tam trwała rzeź.
Zdaniem Żyrinowskiego wszystkie problemy Ukrainy można rozwiązać tylko przez jej „cywilizowany podział”. Przywódca LDPR wyjaśnił, że „Rosjanie i zruszczeni Ukraińcy” z jednej strony i „zapadnicy” – z drugiej, zawsze będą przeciwnikami.
Niestety, z góry wiadomo, że takie rozwiązanie odrzucą natychmiast wszystkie co poważniejsze siły polityczne. A to by było naprawdę najlepsze wyjście z sytuacji.
Tak, to sa dwa odrebne swiaty – zachodnia i wschodnia Ukraina. I tak – nikt sie na podzial kraju nie zgodzi. Wspolczesni placa za swa historie.
A ja chcialabym zachecic, jakby sie gdzies pojawilo, do kolejnej serii o sztuce prowdzonej przez starego hippisa, ale wspanialego wrecz popularyzatora sztuki Wlademara Januszczaka. Nowa seria jest o rokoku i sadzac po wczorajszym pierwszym odcinku, nie sposob sie od tego oderwac, no nie sposob. Wczorajszy odcinek byl o podrozach i ich wplywach na malarstwo, architektirem, sztuke zdobnicza. POdroze staly sie w tamtrym czasie nueslychanie popularnym zajeciem klas posiadajacych, choc nie tylko, a i dwie najwazmiejsze ksiszki podrpznocze Wszechczasow ukazaly sie wlasnie wtedy , oddzielone od siebie o siedem zaledwie lat: Podroze Guliwera i Robonson Crusoe (trzecia wazna ksiazka byly opracowane wowczas we Francji i wydane opowiescy Tysiaca i Jednej Nocy).
Bylo wiec na poczatku programu sporo o Bawarii i architekturze Baltazara Neumana i szalonych sufitach Tiepola i misnienskiej porcelanie i o tym jak Niemcy oszaleli na punkcie porcelany i o kolekcji krola Augusta Mocnego, a potem przenieslismy sie do Wenecji i Canaletta. Czy wieceie skad sie wzielo nazwisko Canaletto? Jego ojciec byl znanym w Wenecji dekoratorem teatralnym i nazywal sie Canal, wiec aby sie od niego odroznic syn zaczal podpisywac swe obrazy jako Canaletto, czyli Kanalatko. Boze jak on Wenecje upiekszal na plotnach! Zadnej brodawki, zadnego wybotego zeba na twarzy ukochanego miasta, gdzie i slonce bylo jaskrawsze i rzeka szersza i domy wyzsze! I zasiedlil Wenecje rozkosznymi mieszkancami, rozkosznymi gondolami, rozkosznymi scenami. Turysci szaleli na Kanalatkiem. POtem kiedy rynek byl juz nasycony i interes sie gorezej krecil, Kanalatko udal sie do Londynu i malowal tu Wenecje nad Tamiza. To samo robil w innych miastach ten wedrowny artysta.
Jakby ten Jauszczak i jego Rococco pokazal sie w innych telewizjach czy na Tubie, do not moiss it. Pyszna seria!
.
To ja pisalam, nie moj Kot.
Aaaa, i jeszcze w tym programie pojawia sie parokreotnie moja ukochana bohaterka pierwszej polowy XVIII wieku, nosorozyca Klara, przedsatwiana na licznych obrazach i lepiona z porcelany. Kiedys radio BBC nadalo przepiekny preogram o Klarze, pare lat temu. Od tego czasu Klara nie przestala wzbudzac mojej radosci – przywieziona z Indii przez kapitana jakiegos statku, ktory ja odkupil od faceta, kiedy Klara, zaadsoptowana jako oisrocone niemowle, juz nie mogla mieszkac w jego domu, objezdzala cala Europe wzbudzajac fascynacje, bojazn Boza i inspirujac licznych artystow, ktorzy ja w rozlicznycg mediach przedstawiali.
Przecudna jest misnienska figura Klary ujezdzanej przez wesolego Turka, choc nosorozyca do swej smierci pozostala dzikim zwierzeciem i raczej malo sest prawdopodobme by pozwolila sie Turkowi osiodlac.
Dzień dobry.
Dwie osoby zginęły w Kijowie od ran postrzałowych. Premier Azarow stwierdził, że same są sobie winne. Tam się zaczyna rzeź, na Placu tłum protestujących, mnóstwo kobiet i dzieci.
Za godzinę opozycja ma się spotkac z prezydentem Janukowyczem. Ale pewnie kolejny raz wyśle Janukowicz zastępstwo.
Wczoraj słyszałam ministra Ławrowa obiecującego Ukrainie pomoc w rozwiązaniu konfliktu, o ile Rosja zostanie o to poproszona. Nie daj Panie B.
Tu jest ta Klara z Turkiem ale troche uszkodzona gdyz Turek powinien trzytmac w prawej rece halabarde:
http://www.christies.com/lotfinder/sculptures-statues-figures/a-meissen-figure-group-second-half-5551339-details.aspx
Blad w opisie. Powinnien byc wiek XVIII, nie XIX, chyba ze sto lat pozniej robiono w Misni kopie wczesniejszej figury. Anyway – pjawia sie ona na rynku w roiznych wersjach kolorystycznych. Ta pokazyana wczoraj Klara byla koloru kremowego. I Turek z halabarda.
http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-ukraina-starcia-w-kijowie-zginely-trzy-osoby,nId,1093070
Mar-Jo, zgodził się spotkać osobiście, ale co z tego wyniknie Bóg raczy wiedzieć.
Jest b.źle ;-( .
http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-rosja-duma-wzywa-zachod-do-nieingerowania-w-sytuacje-na-ukra,nId,1093190
Jest zle na Ukrainie, bo sprawa jest bardzo powazna: czu Ukraina bedzie niezalezna od Rosji i proeuropejska czy na zawsze zrusyfikowana czescia Matki Rosji? Miejmy nadzieje, ze zaczna sie negocjacje.
Z mojej czesci swiata: Pentagon, widac nie chcac zeby NSA go podsluchiwala ile wlezie, zakupil dla siebie telefony Blackberry (nie IPhone) do komunikacji. Blackberry jest, kulejaca teraz, firma kanadyjska (z mojego miasta), servery sa w Kanadzie i nie podlegaja amerykanskim prawom do podsluchiwania. Blackberry szyfry/kody tez moga byc przelamane przez NSA, ale zajmuje to zwykle pare miesiecy, a w tym czasie wymysla sie nowe kody i tak w kolo Macieju. W kazdym razie NSA chce miec informacje szybko, a nie za pare miesiecy, wiec jest to dla nich niedogodnosc.
Jest u nas -26C. Wychodze na gumno zalatwiac cala mase spraw, bo dzisiaj nie pracuje. Mon Dieux, skonczylam dzisiaj 60 lat! Lat w dwoch tysiacleciach, dwoch systemach politycznych, na dwoch kontynentach!
Mnie się nawet bardziej od tych przegadanych sufitów Tiepola podobają jego rysunki – często bardzo oszczędne i jakby z innej epoki. Właściwie bardzo „nowoczesne” w wyrazie.
http://www.spamula.net/blog/i36/tiepolo1.jpg
Podobnie jak stary Canal, Tiepolo (Giambattista) miał syna Giandomenica, co też się został za artychę, ale został przy rodowym nazwisku, nie przemianowując się na Tiepoletta. I ten syn również bardzo ładnie rysować potrafił, choć w przeciwieństwie do Canaletta był mniej znany od tatusia. 🙂
http://www.spamula.net/blog/i32/tiepolo1.jpg
czekam na akceptacje! No country for old woman?
Zycze sobie wiecej cierpliwosci i dalajlamskiego opanowania.
Króliku, z takiej okazji natychmiast łapię za kielich, nie zważając na wczesną jeszcze porę. 😀
Nieustające zdrowie Królika, któremu niestraszne kontynenty, tysiąclecia, a nawet systemy polityczne! 😆
Z takiej okazji to ja się łapię za dwa kielichy jednocześnie 😉 .
Królik wou wou wou 🙂 .
Króliku kochany, żyj długo i szczęśliwie!
Na każdą króliczą nogę wypada 15 lat, co to jest?! 🙂
Wypijam Stolata za Twoje zdrowie i pomyślność!
Fanfary i fajerwerki!!! 😀
Brawo, Kroliku! SzczesliwycH dalszych lat.
A ja dostalam wlasnie odpowiedz od sekretarza Papieza, na list w sprawie ks. Lemanskiego.
Blagam, nie wstrzymujcie oddechu! List brzmi:
Dear Mrs (nazwisko) ,
I am directed to acknowledge the letter which you sent to His Holiness Pope Francis, and I would like to inform you that the contents have been noted.
With every good wish I am
Yours sincerely
Monsignor Peter B. Wells
Assessor
A juz myslalam, ze wyslalam „Na wies, Dziadziusiowi”.
Przytnajmniej kwituje.
No, zreszta zobaczymy… Im wieceh slyszy o Lemanskim, tym lepiej. Rozumiem, ze calutki Epidiaskop wybiera sie w lutym na wywiadowke do Watykanu. .
Bobiku, na twoje dwa linki z Tiepola nie wpuszcza.
Mnie sie ten sufit jego bardzo podoba. POkazuje cztery kontytnenty z odpowiednim zazwierzeniem. Azja pokazana jest ze sloniem malowanym z glowy, wiec – jak powiada Waldemar Januszczak, jego traba przypomina rure od odkurzacza. Ale przeciez odkurzacza Tiepolo nie mogl widziec? MNie aie tam traba podoba, a nawet bardzo. I slon.
A Europa na tym sufiocie pelna jest pisarzy, poetow i malarzy. Siebie Tiepplo namalowal wraz z synem, ktory byl jego asystentem przy malowaniu sufitu. Tylko rok im zabralo.
Tu jest ten slon z rura:
http://www.wga.hu/frames-e.html?/html/t/tiepolo/gianbatt/5wurzbur/6asia2.html
Drugie tyle, Króliku! Podobno da się zrobić. 🙂
A przy tej wyliczance o dwóch kontynentach itd. pomyślałem sobie, że kiedyś było ciekawiej. Moi dziadkowie nie załapali się na te kontynenty, a nawet na dwa stulecia, za to przeżyli trzy wojny, w tym dwie światowe, zbrojnych przewrotów nie licząc, zaś przynależność państwową zmieniali przynajmniej sześć razy, i to nie ruszając się z chałupy. Fajnie mieli, nie? 😈
Nawiązując do niedawnych rozmów i zainteresowania Traktatem Teofila, zwłaszcza rozdziałem „O złocie hiszpańskim”, bazyliszkami, krwią, w tym krwią człowieka rudego miło mi donieść, iż właśnie przesłałem gawędę na ten temat naszemu Gospodarzowi do uznania, czy rzecz się wogóle nadaje (wyszło mi 16000 znaków ze spacjami) a jeśli tak, to do uznania jak i w którym miejscu ma być ukazana.
Ormie, wielkie dzięki. 🙂
Heleno, trzeba skopiować link i wkleić w nowym oknie.
Kroliku, juz w drzwiach wyjsciowych, wiec tylko telegraficznie: Happy birthday i mnostwa pieknych lat (dwukontynentalnych)! 🙂
A z tym Dalajlama to masz sporo racji. Buddysci – ci ktorych znam – rosna w lata niezwykle lekko, ladnie i z wdziekiem (niespecjalnie sie zreszta nim przejmujac). Choc i Desmond Tutu robi to bardzo uroczo. 😉 Nie mowiac juz o tym, ze moze powstac calkiem nowa metoda, rownie wdzieczna, zwana „krolicza”. 😀
Heleno, tam sie wszystko teraz tasuje. Zajrzyj do artykulu z Boston Globe, zlinkowanego przeze mnie europejskim bladym switem (wspolne nabozenstwo z metodystami, pastorka kresli znak krzyza i blogoslawi kardynala). A inny kardynal – tez staly doradca papieski, powiedzial wlasnie Kongregacji d/s Wiary, zeby nieco poluzowala:
http://www.huffingtonpost.com/2014/01/21/cardinal-oscar-rodriguez-maradiaga-_n_4637342.html
Takie artykuly zawsze mnie napawaja otucha, ze idzie nowe, madrzejsze i bardziej ludzkie.
A potem polscy biskupi wyskocza z listem o genderze, albo Michalik postanowi podzielic sioe swymi prezemysleniami i moj duch troche pada.
Ale sie podnosi, choc lekko potluczony..
Króliku,
wszystkiego najlepsiejszego i dużo radości w dalszym życiu.
Gawędę Orma wrzucę w zakładce, jak dojdziemy do ładu z technikaliami. 🙂
Będzie specjalne zawiadomienie. 😎
Moi mieli fajniej, Wodzu, byli zmuszani do mobilności, bo im te chałupy albo ukazem zabierali, albo palili.
Ale były z nich wyjątkowe wańki-wstańki. Wiele razy zaczynali od zera, nie tracąc przy tym ducha. Bardzo wcześnie zrozumieli, że trzeba dzieci kształcić. Wszystkie dziewczyny były solidnie wykształcone, co napotykało niezrozumienie otoczenia 🙂 .
No to po kolei :
Ago,spóźnione ale nieustające serdeczności imieninowe 🙂 🙂 🙂
Przypomniała mi się jedna znajoma z Odessy, pianistka, która powiedziała mi kiedyś „ja ustroju komunistycznego wyklinać nie będę, bo mój dziadek, żydowski krawiec, biedny jak mysz kościelna, zdołał w tym ustroju wszystkim swoim trzynaściorgu dzieciom zapewnić wyższe wykształcenie. Jego rodzice za cara dać mu tego nie mogli”. 🙂
Króliku,jak słusznie zauważono – co to jest 15 lat na każdą króliczą łapkę ? 😉
Wszystkiego najnajlepsiego na dalsze lata – przynajmniej drugie tyle co dotychczas – w dobrym zdrowiu i wszelkim innym powodzeniu !
http://www.youtube.com/watch?v=rEc8rGonrQw&feature=related
Kochani, wrocilam z gumna, a tu tyle pieknych zyczen. Dziekuje wam z calego serca! Postaram sie starzec sie jak tylko najlepiej potrafie!
Wodzu, wyglada na to ze twoi Dziadkowie zyli 150 lat! Moi dziadkowie byli szczesciarzami, bo nikt im nie spalil chalupy, nie zmieniali krajow i przezyli obie swiatowe wojny bez wiekszego uszczerbku na swojej jedrzejowszczyznie. Z pierwszej wojny swiatowej najgorzej wspominali glod (ludzie jedli wrony) i epidemie tyfusu. Dziadek byl w niewoli (byl w carskiej armii) w Finlandii i na Wegrzech. Wrocil dopiero w 1919 roku, dobrze odzywiony, z upodobaniem do noszenia garniturow zamiast swojej wloscianskiej sukmany. Ich wies, Rakow, spalila sie dopiero pozniej, zama z siebie, w 1929 roku. Druga wojne tez przezyli jakos bez uszczerbku na zyciu i mieniu, bo choc armie sie przetaczaly to nie bylo tam bitew. Zupelnie inny swiat niz ten parallelny ich zydowskich wspolmieszkancow, ktorzy wszyscy znikneli i nigdy juz nikt z nich nie powrocil.
Siodemeczko, fajnie, ze troche nadziei mozna miec wysylajac petycje do Watykanu, ze ktos to tam czyta, jakis Assesor. Moj list to zydowskiej organizacji w sprawie tej glupiej obrzydliwej strony internetowej pozostal bez echa, ale mysle, ze oni naprawde nie maja mocy przerobowych, zeby sie zajmowac takimi interwencjami.
Zmoro, jacy madrzy Dziadkowie, edukacji nie mozna spalic!
Kto kiedyś przez ocean przeskoczył tak gładko,
ten da radę z kolejną sześćdziesięciolatką,
a z tego, jak i z innych zaszłości wynika,
że należy wznieść toast za zdrowie Królika. 😀
Wcale nie musieli aż 150, Króliku. Wystarczyło zacząć w odpowiednim miejscu za batiuszki Mikołaja, niedługo po ruchawce z 1905, i można było te wszystkie atrakcje zaliczyć w niecałe 90 lat. 🙂
Nie wiem, czy się w imieniu gatunku nie obrazić o „doktrynalnego watchdoga”. 😎
A z Benedyktem i innymi sztywnymi, profesorskimi, niemieckimi teologami, to jest właściwie dziwna sprawa. W Niemczech oni funkcjonują zupełnie na marginesie katolickiego życia religijnego i nie zauważyłem, żeby w praktyce ktoś się nimi nadmiernie przejmował. Gdyby nie Benedykt, który ich zaczął ściągać do Watykanu i posyłać w dostojniki, wiedliby sobie gdzieś na boczku swoje żywoty moli, nikomu nie pomagając, ale i nie przeszkadzając, co prawdopodobnie wszystkim wyszłoby na dobre. 🙄
– ale bywają, Bobiku, odstępstwa od tej reguły bycia na marginesie – ojciec bardzo zaprzyjaźnionej Osoby, kolega ze studiów Benedykta, sam ksiadz pastor profesor dziś emeritus w czasach, kiedy był proboszczem w Wolfsburgu doprowadził do tego, że kościół tamże zaprojektował Alvar Aalto.
Zdrowie Królika!!!
I zdrowie świata wokół.
Dzieki Mar-Jo. I Swiata koniecznie, niech sie staje lepszy. Przyrzadzam posilek na wieczor na wypadek jakby ktos zajrzal. Niespodzianie. Ale chyba zajrza? Nie zapraszalam specjalnie, ale wsrod przyjaciol panuje obyczaj najazdow wieczorem w dzin rownych urodzin. Pamietam taka humoreske Tuwima: Co podać do stołu, gdy przyjdą goście, a w domu nic nie ma:
Świeżo upieczoną indyczkę pokrajać w plasterki, wyłożyć na półmisek, ubrać kaparami i sałatą z pomidorów. Funt łososia, trzy pudełka sardynek, szczupaka na zimno, pasztet ze zwierzyny i kilka śledzi marynowanych, zimne mięsa – rozłożyć na półmiskach i rozstawić na stole. Kilka butelek wódki i wina, trochę owoców, czarna kawa i likiery – i ta zaimprowizowana naprędce kolacyjka zadowoli najwybredniejsze gusta.
Bede musiala zrobic to samo! Mam juz trzy pudelka sardynek!
Króliku, wszystkiego najlepszego – w tym cierpliwości. 🙂 A krótkoterminowo, jak najszybciej trochę cieplejszego świata za oknem. Niestety, już nie mogę Ci podrzucić nic na plusie, bo w Warszawie -11. Raptem od kilku dni mamy – raptem takie, wciąż dalekie od -26 – temperatury, a ja już mam dość.
Dzieki Ago, ja tez mam dosc. Pozostaje tylko cwiczyc te cierpliwosc!. Spoznione zyczenia z okazji wczorajszego twojego swieta, Ago! Najswietniejszych koniakow i tylko plusowych gradusow za oknem!
Dobry wieczór 🙂
Spóźniona jestem, gonię Królika i Agę ze szklaneczką wypełnioną wzmocnionymi życzeniami 😀
Dobry wieczor 🙂
Doczytuje.
Ago wszystkiego najlepszego!! Oby nie ustawaly koniakowe toasty w gronie przyjaciol, piekne urlopy i koncerty PA 🙂 🙂
Kroliku wszystkiego najlepszego!! Slonecznych weekendow w ogrodzie w bliskim gronie, ciekawych i smacznych wypraw w swiat, m.i. w moje strony 🙂 🙂
Króliku, najlepszego! Smacznego życia i apetytu na dużo, dużo więcej 🙂
Króliku, zdrowej kolejnej 60 – tki 🙂
http://img255.imageshack.us/img255/6762/louis20roederer20cristapi3.jpg
Siodemeczko, jesli jestes w okolicy, czy mozesz zajrzec do poczty?
Szampan w szkatule! Wspaniale, Irku. Dziekuje wam, Kochani. Lisku, w twoje strony na pewno…
A teraz ide sie obtoknac od takiego wielkiego dzwonu!
Tutuuuu!!!!Wstawiłem na boku złoto-bazyliszkowy prezent od Orma. Mam nadzieję, że wszyscy znajdą bez problemu. 🙂
Dzię-ku-je-my, Ormie! 😀
Ja też spóźnione, niemniej szczere ciepłe myśli ślę Adze i królikowi! Ja już wiem, że życie zaczyna się po sześćdziesiątce 😉
Dzieki, Orm! Dzis mam troche zmeczone oczy do czytania, ale jutro z pewnoscoia przeczytam!
To ja Wam, Państwo Kochani, serdecznie dziękuję za zainteresowanie. Świadczy to dla mnie także o obecnym stanie rzeczywistości (żeby nie powiedzieć kultury czy cywilizacji) w co poniektórych miejscach na świecie. Tzw. profesjonaliści „wiedzą swoje” i im z tym dobrze, a tak naprawdę niektórymi sprawami szczerze interesują się bardziej tzw. „amatorzy”.
Ojej, jak za zainteresowanie ciekawymi sprawami trzeba dziękować, to faktycznie ze światem chyba nie jest najlepiej. 😉
Dokończę kolację i lecę czytać. 🙂
Arcyciekawy jest ten artykul o zlotnictwie. Kudos dla Orma, ze to nam udostepnil.
Kiedys bylam na tym wykladzie:
http://www.youtube.com/watch?v=NUhL1cli4ug
o Newtonie i jego alchemicznych eksperymentach. Alchemia to byla krolowa nauk w Sredniowieczu! Poszikiwano min drzewa zycia i sposobow przemiany jednych metali w drugie (chodzilo glownie o zloto oczywiscie).
Zwierzątka, samczyki spalić?! Au, a nawet auuuuu… To już wolę w srebrze chodzić 🙂 (mam nadzieję, że ono obywa się bez bazyliszka).
Dziękuję, Ormie 🙂 Szalenie to ciekawe i bardzo tajemnicze. Skłaniam się ku Twojej teorii o wielkim poczuciu humoru Teofila.
Genderpetycja została 20 stycznia usunięta ze strony petycje.pl – na wniosek autora. Stan podpisów: 683 za, 1 719 przeciw. Zdrowie Pana Administratora! Nieustająco. 🙂
Rzeczywiscie bardzo ciekawe, Ormie.
A alchemia to jeszcze nie tylko Newton, ale w XX-wiecznej psychoanalizie przeciez takze Jung (Jung zostal troche zartobliwie okreslony przez autorke nie tak dawnej jego biografii, Deirdre Baird, psychoanaliza dla typow raczej artystycznych, podczas gdy typy bardziej zainteresowane biologia zazwyczaj bardziej kieruja sie w strone Freuda). 😉
Lisku, już zajrzałam. 🙂
Widzę, że Orm z Teofilem już są w zakładce.
Dzięki całemu zastępowi za udostępnienie. 😀
Uwielbiam takie teksty, jak ten Bazyliszek. Rozumiem, że fachowcy inaczej to czytają, ale dla mnie to chwilami czysta poezja. 🙂
Jedna uwaga lingwistyczna: dowcipem nazywano dawniej rozum, umysłowość, pomyślunek, itp., co daje jeszcze inną możliwość interpretacyjną dla „licznych dowcipów utworów”. Np. „jeżeli będziesz korzystał z licznych wzorców, myśli różnych doświadczonych głów, osiągniesz mistrzostwo w swoim fachu (bo tak z kolei była w średniowieczu rozumiana sztuka)”.
A co do sprzeczności pomiędzy konkretem i precyzją poostałych przepisów, a wybujałą fantazyjnością tego bazyliskowego, to ja jej w ramach średniowiecznego systemu pojęć nie widzę. Mistrz Teofil nie odbiegał od rzeczywistości wtedy, kiedy pisał o tym, co sam znał ze swojej pracy, swoich doświadczeń, ale kiedy podawał rzecz zasłyszaną, z trzeciej ręki, z innych ksiąg, po prostu relacjonował, nie wchodząc w dyskusję. Nie było wtedy takich możliwości sięgnięcia do źródeł czy naocznego skontrolowania sprawy jak dziś – nie bardzo można było szybko, tanim lotem, skoczyć do „pogańskich narodów” i sprawdzić, jak też one naprawdę te bazyliszki hodują, nie mówiąc już o tym, że Sierżant Gugiel jeszcze skłonny do współpracy nie był. 😉
Zapewne trudno nawet było znaleźć podróżnika, który osobiście w tych pogańskich stronach bywał. A dla tych, którzy bywali, egzotyka obcych stron, na którą nie przygotowała ich żadna telewizja, mogła być tak wielka, że skłonni byli osadzać w tych dziwacznych realiach najprzeróżniejsze fantazmaty i wierzyć w ich prawdziwość.
Znakomicie mogę sobie wyobrazić takiego średniowiecznego podróżnika, który po zobaczeniu np. takich domów
http://static.zoonar.de/img/www_repository3/cb/39/ba/10_d3a6a340b620992c25d05d99b71b3adc.jpg
a może jeszcze jakichś kogutów pelętających się po izbach, mógł opowiadać potem: mają pod ziemią dom, u góry i w spodzie i z każdej strony kamienny, z dwoma okienkami tak szczupłemi, że przez nie zaledwie co widzieć można; tam umieszczają dwa stare koguty, dwunasto lub piętnastoletnie i dają im obfitej żywności. A widząc fascynację słuchaczy tylko troszkę podkręcił: Te gdy się utuczą, skutkiem gorąca tłuszczu parzą się i znoszą jaja. Po zniesieniu jaj wyjmują się koguty… itd. Potem opowieść szła w naród i każdy dodawał jeszcze jakiś szczegół, oczywiście klnąc się na wszystkie świętości, że ani słowem nie zełgał. A w końcu ktoś to spisywał, nadając tym samym relacji „niepodważalny” status.
Uwierzenie w takie opowieści w tamtych czasach wcale nie musiało świadczyć o ciemnocie czy nieumiejętności krytycznego myślenia. Po prostu za mało było powszechnie dostępnych narzędzi, żeby wszystkie przekazy krytycznie zweryfikować.
Bo, Bobiku i dla fachowców którzy kochają swój fach i z takich pozycji zyskali sporą niekiedy wiedzę to jest poezja. Natomiast aby już zbytnio nie nudzić: średniowieczna Europa wcale nie była tak „ciemna” i odcięta od świata jak to może wynikać ze sterotypu „mroków Średniowiecza”. Sam Mnich Teofil najpewniej spędził jakiś czas w Bizancjum (przepraszam, nie pamiętam źródła tej hipotezy, gros biblioteki mam w lokacji warszawskiej). Albo: elementy tzw. nurtu bizantynizmu niemieckiego. Różne i bliskie były kontakty z krajami „pogańskimi,” choćby też przy okazji wypraw krzyżowych.
A takich i podobnych tematów nie brakuje…
Przypuszczam, że dzielenie Ukrainy na niezależne od siebie państwa spotkałoby się z krytycznym nastawieniem paru krajów demokratycznych i cywilizowanych w Europie, ale nie lubiących podsuwania swoim obywatelom takich pomysłów. Trzy z nich to przychodzą do głowy natychmiast, bez myślenia, nawet w domu, w którym ciągle jest w środku 33°C.
A to prawda, ze Sredniowiecze nie bylo wcale tak ciemne jak czasami myslimy.
Podzial Ukrainy, jakkolwiek moze sie nie podobac wielu krajom, moze w pewnym momenciue stac sie koniecznoscia. Sa to jednak dwa rozne narody choc laczy ich jezyk i kultura.
Kto widział choćby oszałamiający rozwój fantazmatu smoleńskiego, ten marnego słowa na Średniowiecze nie powie. 🙄
Ale oczywiście ono wcale nie było takie ciemne, jak sobie jeszcze do niedawna wyobrażano (zresztą to, co się uważa za Średniowiecze, to ogromny i bynajmniej nie jednorodny szmat czasu. Różnie wtedy bywało w różnych wiekach i różnych miejscach). Jak zawsze – nie można do spraw bywszych przykładać dzisiejszych miar, bo wtedy nonsensy wychodzą. Skoro np. nauka (uznana, „uniwersytecka”) kierowała się wtedy innymi zasadami i innych używała metod niż dzisiaj, nie można mieć pretensji do ówczesnych ludzi nauki, że nie stosowali dzisiejszych zasad i metod. A często z takich absurdalnych oczekiwań biorą się opinie o „mrokach”.
Myślisz, andsolu, na przykład o takim Kraju Kontrabasków? 😎
Ja mam bardzo nienaukowe przekonanie, ze to Sredniowiecze wzielo sie po prostu z naglego oziebienia klimatu w Europie. Po prostu z zimna zapomnieli o kanonach, proporcjach, perspektywie. Zgoda, ze nie tak zupelnie do konca…
Ach, tam to i Andaluzja i Katalonia i Kraj Basków, ale najpodobniejsza to Belgia. No i Szkocja (ale to już nie w Belgii, choć w tym bałaganie bardzo mnie bawił angielski Hanover…)
Tym większy podziw dla Czechów, że tak spokojnie przyjęli słowackie fanaberie.
A z rzeczy zabawnych jeszcze, to tych 300 lat, których miało nie być, bo komuś daty w Średniowieczu nie lepiły się. Co tylko dowodzi, że bardzo tej długiej epoki nie znamy.
Kiedyś przyjaciel stwierdził, że Brazylia to kraj z takimi problemami, że nie żadnego rozwiązania. „To co – zaoponowałem – proponujesz, żeby wszyscy wrócili tam, skąd przyszli, Czarni do Afryki, bladawce do Holandii, Żydzi do Portugalii…” „Nie – sprzeciwił się on – to by było rozwiązanie, a ja mówię, że tu nie ma rozwiązania.”
@Bobik 23 stycznia 14, 00:36
– ja sam usilnie pamiętam, iż Baskowie i Kontrabaskowie spoglądali na siebie przez imagineskopy i to najpewniej dużej mocy, acz nie jestem pewien, czy substancja okalająca przeziór (ang. encirclig substance, sight vane) była akurat wykonana z futra jesiotra, mającego, jak wiadomo, najwyższy współczynnik powiększania wyobraźni.
Nie wiem, czy i jak się to aplikuje do sytuacji na Ukrainie.
Cieszmy sie wszyscy, ze SN utarl nosa aroganckiemu Legutce! Alleluja! Dawno czekalam aby mu ktos wreszcie przywalil.
Za andsolem, jeszcze inne kraje niejednolite o silnych ruchach separatystycznych: Moldawia i Naddniestrze, Irlandia Polnocna w UK, Quebec w Kanadzie, Indie i Kaszmir, Tamilowie w Sri Lance, Palestynczycy w Izraelu, Wlochy powyzej Neapolu vs Wlochy ponizej Neapolu, Serbia vs Kosowo, Kurdowie w Iraku (i Turcji). Samo podzielenie niewiele rozwiazuje, np na Cyprze, czy niepodleglosc East Timoru. Slowacja i Czechy powinny zostac wzorcem Sevres podzialu panstwa. Niektorzy ledwo sie podziela to znow zaczynaja sie laczyc. Panta rei. Jest zaledwie kilka panstw naprawde starych co trwaja od poczatkow swiata i pewnie beda trwaly do jego konca, jak Chiny, Indie czy Egipt. Sa to kraje gdzie nie jest zimno, zwazcie!
🙂 herbata szeleszcze brykam 😀
Dzień dobry 🙂
Dziś kawa w Kazimierzu Dolnym
Podziękowanie dla Orma za pasjonujące lektury 😀
Dzień dobry 🙂
Do Kazimierza Dolnego trochę mi daleko. Chyba żłopnę jakąś kawę na miejscu. 🙂
Króliku, Twoja cieplna teoria jest falsyfikowalna. 😉 Indie się kiedyś podzieliły i nie całkiem bezproblemowo. A Czechy i Słowacja z kolei wcale nie w takim szczególnie ciepłym miejscu.
Andsola wist z brakiem rozwiązania gorzki, ale czasem tak strasznie prawdziwy…
Z utarcia nosa Legutce bardzo chętnie bym się ucieszył, ale na razie nic na ten temat nie mogę w gazetach znaleźć 😳 i nie wiem dokładnie, o co biega.
Na Ukrainie dalej okropności. 🙁 Ale mam wrażenie, że tam już utworzył się taki ruch, który jeśli nawet teraz przegra, będzie powracał i kiedyś dopnie swego, jak to znamy z naszej historii. Mają już swój mit, ofiary-bohaterów i rzeczywistą solidarność ludzi:
http://wyborcza.pl/1,75477,15321323,Na_Zachodniej_Ukrainie_ludzie_blokuja_wyjazd_wojska.html
Tu jest o Legutce
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15316374,Sad_Najwyzszy__Legutko_musi_przeprosic_bylych_licealistow.html?lokale=lublin#BoxWiadTxt
Dzięki, Irku. 🙂
Ten wyrok to rzeczywiście powód do radochy, którą zabiorę sobie na drogę, żeby mi ozłacała życie w terenie. 😈
Dzien dobry 🙂
Ormowi z gory dziekuje! Po lekkim odespaniu (ku ktoremu wlasnie zmierzam) zasiade do czytania i wtedy podziekuje z dolu 🙂
Palestynczycy w Izraelu akurat nie sa dobrym przykladem na separatyzm, bo Palestynczycy mieszkajacy w Izraelu proper (tz wewnatrz Zielonej Granicy) i posiadajacy obywatelstwo izraelskie wcale nie chca z niego zrezygnowac, zas Zachodni Brzeg i Gaza nigdy nie zostaly uznane przez Izrael jako czesc kraju, a ich mieszkancy jako obywatele.
Podobnie Irlandczyzcy (to znaczy ich zdecydowana wiekszosc) z Ulsteru bynajmniej nie pala sie z przylaczeniem do Irlandii. Korona chetnie by sie ich pozbyla juz paredziesiat lat temu, ale oni nie chca byc czescia katolickiego kraju, czemu dali zdecydowany wyraz w paru referendach.. To sa prorestanci i bardzo sobie cenia rozliczne wolnosci z tego wynikajace.
Dzień dobry.
Oglądałam ukraińską telewizję.
Kliczko rozmawiał z Berkutem. Po rozmowach poprosił Majdan o godzinę spokoju.Idzie na rozmowy do Janukowycza.
To jest chyba ostatnia szansa na powstrzymanie dalszego przelewu krwi.
Wyłączam wszystkie media. Melisa.
Straszne rzeczy sie tam dzieja, straszne.
Lubię ludzi, którzy mówią otwartym tekstem.
http://wyborcza.pl/1,75478,15321322,Owsiak_apeluje_do_Polakow_w_sprawie_PiS___Nie_zostawiajcie.html
Nisiu, wczoraj czytajac to wystapienie Owsiaka, pomyslalam, ze on rozumie cos czergo kompletnie nie rozumie ekipa Tuska – ze na klamstwa, pomowienia i bezpardonowe chamstwo nalezy natychmioast reagowac, a nie wyniosle nabierac wody w usta.
Gdyby u samych narodzin Mitu Smolenskiegoi rzad reagowal slowami „Klamiecie! Zmyslacie! Bronmy sie przed potwarzami wariatow” to nie doszloby do zadnych trotylow i „komisji ekspertow”.
Owsiak nie kreci, nie zamyka sie w urazonej godnosci, nie udaje, ze g.. jest bezwonne. I dlatego jego wrogom coraz trudniej jest wynajdywac klamstwa. I tak nalezalo robic w kwestoi smolenskiej durnej katastrofy, do ktorej doprowadsziul Nieboszczyk Wawelkski. A nie ciackac sie z nimi i udawac ze jestesmy ponad to.
A tu wredna Meryl maci i obraza polska prawice, ze palce lizac!
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127823,15318901,Meryl_Streep_do_poslow_polskich__Panowie__tracicie.html
Hej! 🙂
OT – tu jest skrócone nagranie ze spotkania w synagodze z nagraną jedną piękną pieśnią chóru „Nad rzekami Babilonu”.
To znaczy tu:
http://www.youtube.com/watch?v=YpY9aCiz4yc
Ech!
Ja mowie tylko, ze w pewnych miejscach ruch separatystyczne sa, a nie dlaczego i czy panstwo slusznie na nie reaguje, ani kto ma racje. I jasne, ze panstwa nie trwaja wieki w tej samej formie i granice zeby je uznac za stare panstwa.
PiS ze swoim jednym jedynym przywodca, jest partia pustych butelek. Napelnia butelke partyjny pierwszy sekretarz, ktory jest zawsze jedynym kandydatem w wyborach. PiS, nawet jak byl u wladzy to w koalicji, bo nigdy nie mogl zebrac sam wystarczajacego poparcia. Partia na cienkich nogach. Dobrze, ze Owsiak wyrazil sie mocno, bo zerowanie na litosci i wspolczuciu z powodu katastrofy musi sie kiedyc skonczyc.
Jedziemy dzisiaj do Polskiego Konsulatu skladac o paszport dla A. co jest konieczne dla jego papierow emerytalnych. Dostanie paszport to dostanie PESEL. Kiedys wszelkie kontakty z Konsulatem byly zrodlem frustracji, bo nic sie nie dalo zalatwic za jedna wizyta. Teraz jest podobno nowy personel, ktory bardzo dobrze rozumie koncept obslugi klienta. A potem do muzeum i do polskiej dzielnicy. Polska dzielnica w Toronto jest bardzo ladna i modna! Duzo tam fajnych sklepow i restauracji. Mam nadzieje na gorace flaczki z bulka! Jest -15C.
Ja mam ochotę na kaszaneczkę z ziemniaczkami, ale coś mi się wydaje, że pan z Almy nie może podjechać pod moją górkę…
Komunikat specjalny: wieczorem, w Kropce nad i – ksiądz Oko. Słyszałam kawałki jego dzisiejszego wystąpienia w sejmie – ciężki przypadek zafiksowania się na seksie w jego najpaskudniejszych przejawach, głównie w odniesieniu do dzieci i niemowląt. Co on, biedaczek, ma w głowie! Powinno się to leczyć z urzędu.
Ciekawe, czy ktoś zwróci uwagę w przestrzeni publicznej iż w dawnych czasach chwały i potęgi Polski, owi dzielni husarze w dzieciństwie byli ubierani tak, jak ich siostry. W świetle spektakularnych dokonań pod Kircholmem czy innym Chocimiem nie ma powodów by sądzić, iż mieli problemy w wieku dojrzałym z „wpasowaniem się w” i realizację pojęcia męskości. Popatrzmy na przykład tu:
http://www.wydawnictwoumk.pl/prod_72037_Odziez_dziecieca_w_Polsce_w_XVII_i_XVIII_wieku.html
Tamże ( w Spisie Treści):
…Suknie i spódnice uniwersalnym strojem dla dziewcząt i chłopców…
Siodemeczko, dzieki za zlinkowania tego spotkania.
Bardzo, bardzo poruszajacy byl na samym koncu Jozef Hen – szkolny kolega mojego Ojca, o czym mi sam powiedzial pare lat temu, z gimnazjum Magnusa Krynskiego, gdzie Ojciec zdawal mature. Zaczepil mnie na jakims spotkaniu i zaluje, ze nie moglam z nim dluzej porozmawiac, bo bylam wlasnie gdzies umowiona.
No i ten chor prawoslawny z Kielc – cudpwny.
O, dawniej wizyty w polskich konsulatach to było Przeżycie, czyli tzw. survival. Dziś to już zwyczajna biurokracja. 😉
Tej kropki pod okiem (czy to nie był obyczaj gitowców?) nawet bym posłuchał, bo to może być niezły hardcore, tylko nie wiem, czy to się da gdzieś w necie?
Wiecie co, te staropolskie uniwersalne sukienki należałoby rozpropagować. Rzadko w końcu można mieć tak perwersyjną przyjemność, jak zarzucenie prawicy, że nie szanuje tradycji. 😈
Bobiku, „Kropka nad i” bywa na portalu TVN24, ja bym tam poszukał o właściwej porze
http://www.tvn24.pl/ks-oko-w-sejmie-niewierzacy-staja-sie-maniakami-seksualnymi-to-tlumaczy-gender,390499,s.html
Tu są archiwalne kropki:
http://tvnplayer.pl/programy-online/kropka-nad-i-odcinki,342/
A tu możliwe, ze online:
http://www.tvn24.pl/kropka-nad-i,3,m
Dziękuję, zobaczę, czy coś z tego będzie u mnie działać. 🙂
A jaka to jest właściwa pora dla Kropki?
O, jest mój ajdol. Gazeta trzyma rękę na pulsie.
http://wyborcza.pl/1,75478,15325402,_Oni_mowia______czyli_gonitwa_mysli_ksiedza_Oko__wielkiego.html
To po prostu skandaliczne! Ksiądz Oko swoimi wypowiedziami obraża Jezusa, który jak wiadomo aż się popłakał, kiedy matula nie dała mu sukienki. 👿
Bobiku, Kropka jest o 20.00 od poniedziałku do czwartku.
Wczoraj była pani Gosiewska I. Też niezła.
Dzięki, Nisiu. 🙂
Ten Oko nie tylko opowiada skrajne idiotyzmy, ale jest też ordynarnym kłamcą, który nie zawaha się przed żadnym łgarstwem, byle pasowało do jego teorii. Ot, na przykład takie stwierdzenie:
Jest wiele takich miejsc, gdzie kobiety, jako niewolnice seksualne, są gwałcone i wykorzystywane. Ale o tym genderyści nie mówią. Tym się nie zajmują.
Z ciekawości i szacunku dla faktów sprawdziłem, jak jest w Niemczech z organizacjami walczącymi z seksualnym niewolnictwem kobiet. Znalazłem takich organizacji 65, w tym tylko 4 religijne (niekoniecznie katolickie) i to nie zajmujące się tą tematyką podstawowo, a raczej na marginesie. Reszta to „genderyści”.
I tak właściwie na każdym kroku Oko daje fałszywe świadectwo, co nietrudno udowodnić. Ale czy kogokolwiek z szermierzy prawicy, uważających Dekalog za jedyną podstawę moralności, notoryczne łamanie jego przykazania przez tego oszusta chociaż trochę obchodzi?
Jak chodzi o Legutkę: ten wyrok jest bardzo gorzką pigułką.
Cóż po nim, jakie wychowawcze znaczenie mieć może wyrok po bez mała pięciu latach od oskarżenia, kiedy ci młodzi ludzie, którzy bronili się przed tym chamem dziś są już innymi ludźmi… Niesprawność naszego systemu sprawiedliwości, słowo sprawiedliwość w tym kontekście jest dużym nadużyciem, jest utrzymywana przez każdą władzę w Polsce.
Mam teorię dlaczego, ale się powstrzymam, bo zgrzeszyłbym po raz dziesięciotysięczny dzisiaj a wolno mi tylko 9999/dzień…
Zeen, ja w takich wypadkach przyjmuję zasadę „lepiej późno niż wcale”. 😉
Niebezpieczne byłoby uznanie, że skoro triumf sprawiedliwości jest odłożony w czasie, to już nieważny. Też ważny, nawet jeśli doprawiony kroplą goryczy.
Młyny sprawiedliwości chyba wszędzie mielą zbyt wolno jak na odczucia poszkodowanych. Tutaj też ludzie narzekają na ich opieszałość (choć na pewno jest do krajowej nieporównywalna). Ale wygrany, choćby po latach, proces jest jednak wygranym procesem i takie zakończenie zasługuje na chwilę radości. 🙂
Prawdziwą gorycz to ja odczuwam wtedy, kiedy sąd w ogóle nie chce sprawiedliwości dochodzić i oddala pozew lub umarza sprawę od ręki, jak np. w sprawie Michalik kontra działaczka feministyczna Marenin.
Zeenie, toz ten proces Legutki odbyl sie wrecz w zawrotnym tempie jak na standardy polskiego wymiaru sprawiedliwosci! Cztery lata przez wszystkie instancje az do orzeczenia Sadu Najwyzszego! Daj Boze tak kazdemu Polakowi, ktory wstapi na sciezke dochodzenia sprawiedliwosci.
Moja (dawna ) przyjaciolka Irenka po bodaj dwunastu latach doczekala sie pierwszego sluchania w sadzie. Pierwszego! Sprawe o defraudacje publicznych funduszy wniosla do prokuratury bodaj w 2002 r.!
Nie rozumiem takiego systemu i bardzo wspolczuje wszystkim pokrzywdzonym ktorzy musza czekac tyle lat.
W wypadku tych licealistow sprawa zostl zakonczona tak szybko chyba wylaczniue dlatego (tak mysle), ze zaangazowala sie w to Fundacja Helsinska. Jakby nie ona, to licealisci czekaliby chyba az do emerytury zeby Legutko ich przeprosil. Tez jeszczenie wiadomo czy przeprosi, czy zaplaci zasadzona sume na spoleczny cel i czy nie trzeba bedzie miec drugiego procesu o wykonanie wyroku.
Rzucilam okiem na mysli o kobiecej doli ksiedza Oka i nareszcie zaczyna mi sie cos switac w glowie.
To znaczy ja zawsze wiedzialam, ze zamaz nie wyszlam przez czysty genderyzm, sprowadzajacy sie w moim wypadku do prostego stwerdzenia, ze nie spotkalam zadnego chlopa, za ktorego chcialabym wyjsc, a on jednoczesnie ze mna sie ozenic, a ktory bylby na co najmniej moim poziomie umyslowym i ktorego nie musialabym cale zycie utrzymywac, ale nie wiedzialam, ze zostalam tak zyciowo skrzywdzona, zmanipulowana i wdeptana w ziemie.
Teraz juz wiem i powiem tak: niech mi sie zadem chlop na oczy nie pokazuje, bo zastrzele, paskudy jedne….
dla Agi po brzegi szklo
https://lh4.googleusercontent.com/-0V4l-DYATKc/TMW3_5bfGPI/AAAAAAAACPs/vzFJrJyoteY/s800/glas1.jpg
🙂 😀
dla krolika zielone zielone
https://lh5.googleusercontent.com/-xri4AOTNMuE/T93v4eOmUYI/AAAAAAAAGIc/caJ8CIA-r9E/s1000/P6100813.JPG
🙂 😀
dla obu wiwaty
https://lh5.googleusercontent.com/-V3MrKyPmmAM/THkGYNfnMtI/AAAAAAAABrY/X8T9ylsmA_U/s900/DSC_1421.jpg
nie wiem kto to, nie wiem co zrobil, ale przykro, i smutno, tak nie mozna, tak nie wolno, NIGDY
https://www.youtube.com/watch?v=z0zD3pOG-Tk&feature=player_embedded
tylko -5°, snieg plytki, robaki w ziemi, karmnik wypasiony, ptaki lataja obok 🙁
🙂 celuje w 200!!!
pstryk
„Teraz juz wiem i powiem tak: niech mi sie zadem chlop na oczy nie pokazuje, bo zastrzele, paskudy jedne…”
No jak by mi się pokazywał zadem, to też bym zastrzeliła, Heleno 🙂 .
Chyba że ten zad wyjątkowej urody by był 😉 .
Te berlińskie ptaki jakieś niedoinformowane, Rysiu.
Może ulotkę reklamową musisz sobie trzasnąć, albo przez Ptasie Radio nadawać komunikaty z dżinglami? 💡
Za pokazywanie zadem Helena musi oczywiście otrzymać Nagrodę im. Heleny. 😆
Owszem, sa zady OK. Ale chlopy dzis tez genderystowskie jakies poszly i nie kazdt zad idzie w parze z mozgiem.
Jednakowoż grozą powiało. Strzelać będą. 😯
Ale tylko do chłopów, Wodzu. Klasa robotnicza i inteligencja pracująca mogą spać spokojnie. 😎
Mar-Jo, bardzo się martwię. Docierają do mnie głosy protestujących pokojowo od grudnia na Majdanie, że w obliczu nowego prawa, które przewiduje dla nich 7 lat więzienia, nie mają innego wyboru i muszą na Majdanie trwać do końca, jakikolwiek by on nie był. Po prostu boją się w tej chwili Majdan opuścić.
Obawiam się, że wiele osób zdecyduje się na wyjazd z Ukrainy w poszukiwaniu azylu. Mało prawdopodobne jest, że szukać go bedą na Białorusi. Logicznym krokiem wydaje się być Polska.
A nasz kraj, zarówno rządzący jak i społeczeństwo nie jest przygotowany na przyjęcie w krótkim czasie nawet 5 tys. azylantów. To nie Niemcy, które spokojnie wchłonęłyby i 50 tys. na raz, bez wzbudzania niepokojów społecznych.
Wspólczuję Ukraińcom, którzy znajdą się w Polsce. Spotkają się w najłagodniejszym przypadku z nieudolnością władzy i społecznym ostracyzmem. Losu sobie raczej nie poprawią. A podejrzewam nawet, niestety, że obudzą upiory drzemiące w Polakach, którzy głośno będą ich obarczać winą za ostatnie kilkaset lat historii 🙁 .
A co z inteligencją obijającą się? 🙂
Nadrobiwszy zaległości w postaci opowieści Orma mówię: dziękuję, Ormie. 🙂
Średniowiecze zajmuje mnie od trochę innej strony, takie rożne procesy państwowotwórcze, zastępowanie układów rodowych przez instytucje centralne, choćby to centrum było wielkości powiatu, mieszanie prawodawstwa barbarzyńcow z resztkami rzymskimi, a to wszystko w sosie antropologii kulturowej. Nie żebym był jakimś specjalistą od czegoś, tylko tak ogólnie, jak mam czas na czytanie książki, to zamiast nowej powieści przeczytam sobie coś naukowego o średniowieczu. 😛
Stereotypy mocno się trzymają nawet wśród luminarzy nauki, okopanych w swoich specjalnościach. Do niedawna prawie żaden historyk nie zhańbił się wycieczką do magazynu znalezisk archeologicznych, wolał pisać kolejne rozprawy wpatrując się w strzęp pergaminu Dagome Iudex, a przy tym nigdy nie zapytał kolegi z sąsiedniej katedry, co właściwie może znaczyć Iudex w tym kontekście. I odwrotnie, archeolog opisywał sobie skorupy po swojemu i wymyślał kolejne „kultury”. A jak spojrzeć na styk z bliską mi branżą muzyczną, to można się nieraz posikać ze śmiechu, choćby słynna „fidel płocka”, prapolski instrument muzyczny, zrekonstruowany z kawałka czegoś połamanego, co leżało w latrynie. Archeolodzy napisali o tym parę książek, pani Poniatowska zrobiła sobie z grania na tym sposób na życie (nie mam nic przeciw 🙂 ), a historyk sztuki z odpowiednią specjalizacją powie, tylko na ucho i tylko po wódce, że to wygląda jak zepsuta zabawka kupiona na jarmarku i mogło służyć do różnych rzeczy, tylko nie do zawodowego grania. 😛
Ta historia z bazyliszkiem i krwią rudego to standard w badaniach. Nie wiem, nie znam się, ale napiszę, że ciemnota i zabobon. Nie zapytam kolegi chemika, co się stanie wskutek trzymania miedzi w moczu, bo się brzydzę, też pewnie zabobon. Bardzo zabawne, a potem tego uczą w szkołach i pokazują w filmach o rycerzach. 🙄
Inteligencja obijająca się powinna mieć na tyle przyzwoitości, żeby poobijanego zadu Helenie nie pokazywać. 👿
Są jednakowoż tacy historycy, którzy wszystko próbują sprawdzić na własnej skórze… 😉
http://deser.pl/deser/51,111858,15317366.html?i=0#BoxSlotIIMT#Cuk
Bardzo słuszny trynd. Ale spójrzcie w komentarze, już jedna ofiara systemu szkolnego zarzuca, że chłop w X wieku nie mógł mieć stalowego kozika i mnóstwo ludzi go popiera. To jest, motyla noga, smutne.
Zawziąłem się, że znajdę ten bełkot o dodanych do historii 300 latach. No więc mam. Naukowo to jest Phantom time hypothesis i ma swoją stronę w Wikipedii, a spory artykuł zaliczył sobie o tym (wśród innych babaczy) niejaki Hans-Ulrich Niemitz.
Ten link nie działa, andsolu, ale tu jest o czasie widmowym z polskiej Wiki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipoteza_czasu_widmowego
Rysiu, niech Pan B. w wypasionych, pierzynach i innych dobrach pierwszej potrzeby wynagrodzi za informację o spotkaniu z panią Dorotą Danielewicz w Książnicy. Uczta! Oberliga! I p. Dorota i p. Inga. „Przewodnik po duszy miasta” mam. Autograf też. 🙂
O Ukrainie nie mogę spokojnie.
Mam jeszcze cichutką nadzieję, że szaleńcy zostaną powstrzymani.
@ Wielki Wódz 23 stycznia 14, 18:46
To ja dziękuję, Wielki Wodzu, serdczenie za szczere zainteresowania. Nieobce mi są doświadczenia tego, co opisujesz, Wodzu mówiąc o sytuacjach i „luminarzach nauki”.
Notuję iż w przypadku tej gawędy na temat złota hiszpańskiego Mnich Teofil akurat nie wspomina o moczu, co mnie jako „amatora” dawnego złotnictwa silnie zdziwiło. Mocz bowiem – zwany Aqua Morta – z racji zawartości amoniaku był „od zawsze” stosowany jako dobrze działający, silny i tym samym rozsądny środek trawiący, czyszczący (sic!) etc. Wspominany późniejszy bo XVI wieczny Traktat Celliniego w kilku miejscach poleca stosowanie moczu, co ma wielki, mierzalny dobrymi skutkami sens. Jeśli próbować odczytać rozdział „o złocie hiszpańskim” odkładając na bok narzucające się bzdury biorące się z „obazyliszkowania” tekstu, to jest to opis stopienia miedzi z „czymś” w warunkach optymalnych dla powstania stopu który udatnie wystąpi w roli złota – czyli jakiś brąz. Owym „czymś” ma być ów bazylizek o którym szeroko mowa. Aby miedź mająca być stopiona sprawnie umożliwiła powstanie stopu o równomiernej strukturze krystaliczną rozsądne jest użycie miedzi pociętej w cienkie drobne kawałeczki i starannie odczyszczonej. Miedź zadana amoniakiem będzie odczyszczona, nawet wytrawiona powierzchniowo, niestety o moczu tu ani słowa. Przy takim topieniu niezbędne jest stosowanie środków „czyszczących” – odtleniających i redukujących. I to może też być ów „bazyliszek” czy coś nazwane „krwią”.
Oczywiście pojmując wprost pojęcia: „bazyliszek”, „krew ludzka” w tym: „krew człowieka rudego” mamy do czynienia z bełkotem i ciemnotą. I stąd apeluję a i sam przez lata zajmowałem się dociekaniem: co tak naprawdę pod tymi pojęciami rozumiał znakomity praktyk i jak wszystko na to wskazuje – światły facet znany nam jako Mnich Teofil (vel Roger von Helmarshausen). Ale dziś drzewce mej dzidy, Wodzu, już nieco zmurszałe, a i potrząsanie skuteczne niezbyt sprawnie mi idzie…
W solidarności z Ukrainą
http://www.youtube.com/watch?v=h-l7UoLAiZY&list=PLJNzq0q5C9msxnYMYoNc5aJNooQdlBZU9
Jeszcze w moim wczesnym szczenięctwie małopolski chłop, jak się skaleczył, nie leciał po wodę utlenioną, tylko za stodołę, rankę obsiusiał – i było. Wiele lat później, podczas kursu pierwszej pomocy, usłyszałem z ust lekarza wskazówkę: jak się jest gdzieś w głuszy i nie ma się środków dezynfekcyjnych, do zdezynfekowania rany można użyć moczu, który ma właściwości bakteriobójcze Ale gdyby to samo szanownym uczestnikom kursu powiedział ów małopolski chłop, pewnie by to uznano za wstecznictwo i zabobon. 🙄
Dobry wieczor. Doczytuje. Reakcje na inteligencje pracujaca mialam taka sama jak Wodz 😀
Ormie, wielkie dzieki za bazyliszka w zlotej potrawce! Ciekawy problem – skad taki rozdzial w powaznym i jak rozumiem praktycznie rzetelnym podreczniku. Ale proby interpretowania tego jako zawoalowane wyprobowane instrukcje nie wydaly mi sie przekonywujace. Co do pytania czy mozliwe ze Teofil wierzyl w bazyliszki – czemu nie? Nie nazwalabym tego wiara, byl to raczej element wiedzy. Pareset lat pozniej zaloga Kolumba opisywala na pismie widziane ponoc na wlasne oczy syreny – byly nieladne, orzekli marynarze (sa domniemania jakie zwierzeta wodne wzieli za syreny, oczekujac w egzotycznych morzach stworow ktore wg ich common knowledge mogly tam sie znajdowac). Moze za czasow Teofila nieznajomosc alchemii, obok prawdziwej wiedzy fachowej, bylaby oznaka niedostatecznego wyksztalcenia, i jedna tego rodzaju recepte nalezalo dopisac by wykazac sie wrzechstronna znajomoscia dziedziny? Czlowiek rudy ma wlosy w kolorze czerwonawego zlota, wiec mozna bylo mniemac ze jego krew moze miec elementy wytwarzajace taki kolor (zasady homeopatii dzis praktykowane sa oparte wlasnie na tego rodzaju rozumowaniu, wiec takie rozumienie przepisu Sredniowieczu nic nie ujmuje 😉 ).
… wszechstronna …
Jeszcze dodam ze faktu ze pareset lat temu powszechna wiedza roznila sie od dzisiejszej nie nazwalabym ciemnota, bo taka ocena to anachronizm.
Co do moczu: a. sam mocz jest sterylny. b. kwas moczowy jest dzis uzywany w kosmetyce do zmiekczania i nawilzania b. suchej skory (jest skladnikiem kremow 🙂 ).
Oj, a czy tym razem linka zadziała?
Przepisy alchemiczne chyba mialy takze elementy wziete jakos z prawdziwego rzemiosla, wiec analogie chyba nie zaskakuja?
(Statystyczka frekwencji mi rosnie 😛 )
O, Irku, jak z wielkim, przejeciem recytpowalam w dziecinstwie Testament: Jak umru to pochowajte mene u mohyly, sered stepu szirokoho, na Wkrainie milyj…
Czy moze mocznik, nie kwas (w kremach), juz nie pamietam
Lisku Miły: na pytanie: skąd taki rozdział – nie potrafił sobie odpowiedzieć ani prof. Brepohl ani, póki co, inni. Pod koniec opowieści podaję kierunki w których probowałem myśleć, niestety nie bardzo mam dziś energie i możliwości, aby „dywagacje” kontynuować. Myślę iż Teofil w bazyliszki pojmowane wprost nie wierzył, natomiast coś pod tym pojęciu rozumiał, i warto by było dociec co to takiego było.
Przy pracach nad Traktatem ci, którzy je przeprowadzali nie z punktu widzenia tradycyjnie pojmowanej historii sztuki, a z piętra znawstwa i praktyki historii warsztatu, technik, technologii, narzędzi, niejako „odkładali na bok” alchemiczny punkt widzenia. Sprawdzano/sprawdaliśmy bowiem prawdziwość opisywanych tematów pod kątem ich sensowności dziś, acz w realiach stricte rękodzielniczych, a więc nasze prace adresowane są głównie do muzealników, zabytkoznawców czy konserwatorów. I tak jak wspomina prof. Brepohl, bardzo wiele opisywanych spraw jest w praktyce sensowniejsze, niż „naleciałości” głównie XIX wieczne z czasów czasem bezrefleksyjnej „fascynacji” supremacją rozwoju nauki. Mam na myśli niektóre proste narzędzia, techniki oraz niektóre proste chemikalia – np. po opublikowaniu ksiażki prof. Brepohla o Teofilu zanotowano odwrót od stosowania wodnego roztworu kwasu siarkowego do „czyszczenia” tzw. bejcowania srebra/stopów srebra na rzecz powrotu do stosowania wodnego roztworu kwasku cytrynowego jako środka lepszego a i ekologicznego przy okazji.
Z pewnoscia mocznik, urea. Bardzo dobry w kremie na spekane piety.
Ciekawe w jaki sposob mocz jest sterylny? Bo przeciez podobno nosimy w organizmie ok. dwu kilogramow wszelkich bakterii. To mocz przeplywajac przez wszystkie moczowody musi chyba troche zalapac tych bakterii dobroczynnych. Nie? Pytam bo nie wiem.
Mar-Jo 🙂 🙂 ciesze sie ze udane spotkanie bylo
31:01 lub 01:02 obie panie sa w Buch|bund w B., beda o „Umarl mi” rozmawiac. szykuje sie 🙂
Bobik ma racje, moj karmnik potrzebuje reklamy, dobre jedzenie nie wystarczy, moze megafon i pokrzykiwanie – JEDZENIE ZA FRIKO 😉
200!!!! i spac 🙄
Z książką p. Danielewicz bardzo przyjemnie mi się we wrześniu zwiedzało B. A nawet mieszkało, bo o miejscu, w którym mieszkałam, też była tam mowa. Bardzo ciekawą miało historię.
Fajnie jest zwiedzać miasta z książkami, które opisują różne rzeczy i konteksty niezauważane na co dzień. Jak byłam poprzednim razem w Brukseli, miła pani z Instytutu Polskiego pożyczyła mi książkę-leksykon różnych takich charakterystycznych miejsc. Ślad tego jest w moich zdjęciach na Picasie 🙂
O moczu, wybaczcie, rozmawiać nie będę. Temperatura wciąż spada. Chyba jest teraz gdzieś mniej więcej taka, jak u królika. Albo blisko.
Mocz był w ogóle dość szeroko używany do różnych praktycznych celów. Jeszcze w XX w. usuwano nim np. tłuszcz z ostrzyżonych owiec, albo bejcowano nim miedziane dachy, a wcześniej przez wieki korzystali z niego garbarze, farbiarze (np. indygo było robione „na moczu”), o rolnikach już nie mówiąc.
A w starożytności odstany mocz służył jako środek czyszczący, dlatego w Rzymie ustawiano na ulicach urynały – żeby cennego produktu nazbierać. 🙂 Cesarz Wespazjan wprowadził od tych urynałów podatek, co oburzyło jego najwyraźniej pozbawionego zmysłu biznesowego syna, Tytusa, który zaczął staremu robić wyrzuty, że z takiej śmierdzącej okoliczności zyski czerpie. I wtedy ojciec zagiął gówniarza napędce wymyślonym słynnym cytatem – pecunia non olet! 🙂
Też mi się bardzo książka Danielewicz podobała. Niestety, przeczytałem ją dopiero po pobycie w Berlinie. 🙁
Rysiu, zobacz jaka darmocha. Nie jesteś zainteresowany? 😀
https://www.flug24.de/flight/itinerary/sFlightInput/79126337e0db2fc1850980a5727d2b33/ypsilon
Mocz jest sterylny w tym sensie, Heleno, że na pewno nie zawiera żadnych organizmów mogących żyć w środowisku tlenowym. Cokolwiek w nim raźno pływa, na sam widok tlenu zdechnie, a co lubi tlen, jak bakcyle zakażające skaleczenia, zdechnie od moczu. 🙂
To indygo chyba dziś też jest tak robione. Prałem dzisiaj farbowane portki i woń jakaś taka dobiegała, a przecież zwieracze mam jeszcze w porządku, nawet kwity na to posiadam. 🙂
A jakbyś chodził w sukience, Wodzu, to żadne podejrzane wonie z portek by Ci nie groziły. 😈
Skoro żaby robią kwa kwa, jak twierdził ten sympatyczny hamerykański rabin, to jak się je odróżnia od kaczek?
No i bielizny można nie nosić, wiaterek przyjemnie chłodzi… 😀
Stary numer: pod spód zasię nic nie wdziewam, od razu się lepiej miewam. 😆
Zmoro, psy odróżniają bardzo prosto – po zapachu. 🙂
Dopiero teraz, gdy temperatura otoczenia stała się troszkę niższa niż temperatura zdrowego i oddanego Wam andsola (a siedzi on równo przy komputerze podtrzymywany ruchem powietrza trzech z różnych stron skierowanych na niego wentylatorów), był on w stanie za tekst Orma chwycić i z pewną dozą zrozumienia odczytać.
Rzeczywiście, wielkie dzięki za włożenie go do Koszyka. Cieszy bardzo gdy w prostym języku pozorne bezsensy swoją użyteczność ujawniają. Od razu przypomina się inna perełka, wyjaśnienie liska o zupełnie humanitarnej interpretacji niby dobrze znanej historii o Abrahamie i Głosie Pana.
Więc wielkie dzięki i dobranoc, i na lekki, puszysty śnieg niech nikt nie narzeka. Do okolic +13°C.
Dobry wieczór,
Przeczytałam to:
http://www.polityka.pl/kraj/opinie/1568281,1,edukacja-seksualna-ks-oko-w-polskim-sejmie.read
i pomyślałam sobie, że przydałby się nam dziś polski Edward R. Murrow, bo to, co się dzieje i będzie dziać (zapowiedź pani Kempy o objeździe miast i wsi z misją uświadamiającą społeczeństwo o tym strasznym dżenderze), kojarzy mi się z erą junior Senator from Wisconsin, niejakiego Josepha McCarthy’ego w Ameryce. Murrow sobie z nim poradził. Żal, że nikogo takiego nie mamy.
Peonie i fajerwerki! Dzieki rysiu. Kocham peonie, kwitna wczesnowiosennie, pieknie i dorodnie.
Po powrocie ze Stolycy uprzejmie donosze, ze Konsulat Republiki Polski pracuje jak szwajcarski zegarek. Nie bylo kolejki, urzedniczki usmiechniete, cierpliwe i pomocne. Wszystko zalatwione w kilka minut. Na dodatek Konsulat miesci sie w architektonicznie slicznym budynku wychodzacym wprost na lyskajace w sloncu Jezioro Ontario. Przechadzka po polskiej dzielnicy, Roncesvalles, zaowocowala kolejnym udanym posilkiem w Cafe Polonez: ja wtrzachnelam flaczki, a A. zupe jarzynowa i pyzy z dwiema surowkami (jedna to buraczki z chrzanem bardzo mniam). Wyszlismy bardzo ukontentowani, i dalej wloczyc sie po slonecznych ulicach. Wystawa w ukochanym Muzeum AGO musi poczekac na brzydka pogode.
Tez przywiozlam 1 kg cukierkow Michalkow.
To jest dr. hab. ks. Oko.
Dzień dobry 🙂 kawa
Z moczem zawsze kojarzy mi się Tilburg -miasta tkaczy, gdzie mocz był używany do farbowania i prania wełny
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/cc/Kruikezeiker_Henk_Smulders_Nieuwlandstraat_Tilburg.JPG
herbata
szeleszcze 🙂 🙂
brykam
bryk
fikam
fik
🙂
Dzien dobry 🙂
Mocniejsza kawa
i herbata
Po tej mocniejszej kawie przeczytalam jeszcze raz o zlotniczych bazyliszkach i coraz bardziej mi sie podobaja. Jesli to nie alchemia lecz przepis (moze zreszta jedno drugiego nie wyklucza?), to wydaje mi sie ze
– Teofil pisze ze przepis na bazyliszki jest poganski, zloto hiszpanskie, a caly opis, takze etapow robienia stopu, jest w trzeciej osobie – „wyjmują”, „obmywają”, wiec mozliwe ze sam Teofil tego nie wyprobowal i jest to informacja z drugiej (przynajmniej) reki, ktora jednak on sam uwazal za wiarygodna, inaczej by jej nie zamiescil.
– Poniewaz zloto jest hiszpanskie, a proszkiem bazyliszkowym zajmuja sie poganie, wyglada na to za caly przepis, nie tylko czesc dotyczaca bazyliszkow, pochodzi z tego samego zrodla. Hiszpanscy poganie w XII wieku to glownie muzulmanie, znani ze swego kunsztu w roznych dziedzinach rekodziela. Wiec pojec, a takze znaczen symbolicznych (rudych wlosow, zwierzat) szukalabym w hiszpanskim sredniowiecznym islamie, nie w chrzescijanstwie.
– Przyjmujac ze to instrukcje praktyczne na osiagniecie zlotopodobnego stopu, Orm zinterpretowal jaja skladane przez koguty na tluszczowej diecie jako kamienie trawienne; to swietny pomysl, niektore sa b. ladne, czesto i w roznych kulturach uznawane za amulety, i to tlumaczny dlaczego tylko koguty – bo z kury (uprzednio zapoldnionej) moglo by sie wykluc normalne piskle 😉 .
– Potem cos z ogonem rzeczywiscie np kijanki. Opisywanie tego jako „wykluwanie sie” tez mozliwe, byl taki eksperyment pareset lat pozniej w ktorym dowiedziono ze muchy powstaja z surowego miesa zostawionego w cieple (bo nie zauwazono much skladajacych na nim jaj).
Wielkie dzieki Ormie za fascynujacy, pobudzajacy wyobraznie i poszarzajacy wiedze wpis!
… poszerzajacy …
CHyba jeszcze lykne kawy 😉 🙂
Od dzisiaj mam zaszczyt zapraszac wszystkich na najlepsze capuccino pod sloncem do siebie, do Zachodniego Londynu. Nie obiecuje z miejsca robic takich pieknych obrazków jak na liskowych zdjeciach, ale jakosc kawy i pienistej czapy z mleka bedzie jak od najlepszego barristy z Via Veneto.
Dostalam wczoraj w prezencie od E. przepiekna czerwona maszyne do espresso i capuccino – Francis Francis x1. Taka sama jaka ma Jamie O w swojej kuchni.
No, powiem Wam, ze kawa z niej – moze byc!
Wypilam dzis z rozpedu dwa capuccina.
Bede cwiczyc obrazki.
Dzień dobry 🙂
Kawa w barze „U Heleny” oprócz walorów smakowych będzie miała z całą pewnością jedną tajną zaletę, której nie mają już w tej chwili żadne niewirtualne knajpki w UE, przynajmniej w zimie. To ja się piszę. 😆
Co wcale nie znaczy, że z innych blogowych kaw zrezygnuję. Wirtualnie to mogę wyżłopać tych kaw ile wlezie. 😉
Poszarzanie wiedzy jest wynalazkiem tak znakomitym (choć akurat nie w odniesieniu do Orma), że pilnie domaga się uhonorowania. Lisku, zaczynasz dzień od Nagrody. 😀
Chyba jednak zagranica nie doceniła determinacji Ukraińców. Wygląda na to, że oni mają już naprawdę dość i trochę:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15328446,Ukraina__tlumy_zajmuja_siedziby_wladz_w_kolejnych.html
Ojoj. Ojoj.
Mili Państwo,
Z cyklu wprawki poetyckie („Wiersze najszczersze”), znalezione w sieci:
Myśl i rozsądek silniej mówi do mnie
Niż klechy: Pięta i Oko.
Kawy w barze „U Heleny” chyba tym razem nie dam rady, choć za półtora tygodnia jestem w Londynie 🙁 Może w kwietniu…
Powiedziałabym, że Ukraina rzeczywiście już prze do podziału, ale zamachy na władze miejscowe zdarzają się i w środkowej części kraju.
Dramat.
Andruchowycz:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15329457,_W_Ukrainie_w_pelni_realizuje_sie_zbrodnia_przeciw.html#MT
Do mnie Pięta i Oko chyba nie mówią, bo dobrze wiedzą, że dżenderowcy i niewierzący maniacy seksualni to nie ich publiczność. 🙂
Ale Pięta i Oko to w sumie kabareciarze, którzy przekonają tylko przekonanych, bo dla innych są już zbyt odjechani. Sam się z nich chętnie ponabijam, bo się wręcz o to proszą, ale mam wrażenie, że to nie oni robią największe spustoszenie w głowach. Znacznie groźniejszy wydaje mi się Epidiaskop ze swoimi listami pasterskimi, czy pouczeniami na ambonach i w mediach. Albo z próbami wciśnięcia katolikom cichcem monopolu informacyjnego, jak tutaj:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,15327804,_Niech_wierni_robia_rachunek_sumienia_z_tego__co_wybieraja.html
Dlatego zgłoszę propozycję, by Episkopat zachęcał i zobowiązywał wiernych do odpowiedzialności za to, co wybierają w mediach, co jest ich codziennym medialnym pokarmem; żeby robili z tego rachunek sumienia. W formie pozytywnej, a nie pewnej nagany, będziemy starali się takie listy przygotowywać – zapowiada hierarcha. Uważa za konieczne to, by ,,rekolekcjoniści i katecheci zobowiązywali dorosłych i młodych do czytania przynajmniej raz w tygodniu jakiegoś katolickiego czasopisma”.
Więcej niż łatwo sobie wyobrazić, że kiedy księża zaczną wymagać od wiernych „rachunku sumienia z mediów”, nie ograniczy się to do przekazu pozytywnego i wkrótce z czytania Bobika też się trzeba będzie spowiadać. 👿 A nadgorliwość części owieczek dołoży swoje. I będziemy mieli wspaniale poinformowane społeczeństwo, którego jedynym oknem na świat będzie TVTrwam. 😯
Wspolczuc Ukrainie – wspolczuje. Ogromnie. Ukraina jest duzym kawalkiem mojego serca – kraj mojego dziecinstwa, moja arcadia felix, moja milosc. O czym juz chyba wspominalam.
Alke gdy czytam, ze ” Naród ukraiński, mówiąc bez przesady, przelewa własną krew w obronie europejskich wartości wolnego i sprawiedliwego społeczeństwa” to mam powazne watpliwosci.
W tej chwili protestami na Majdanie i gdze indziej kieruja elementy bliskie „naszemu” ONRowi i NOPowi – Prawy Sektor i Swoboda. Mnie z nimi nie jest po drodze.One nie maja nic wspolnego z deklarowanymi przez Andruchowicza „wartosciami europejskimi”. No way.
Heleno, z Solidarności (sensu lato) też wykiełkowały różne, nie mające dziś nic wspólnego ze sobą, rzeczy.
Szokujące rezultaty śledztwa w linkowanej już wielokrotnie sprawie ataków na Teatr NN i jego pracowników
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640,15329471,Pracownik_Muzeum_na_Majdanku_zatrzymany_za_antysemickie.html#LokLubTxt
Tp prawda. Ale ci ukrainscy neofaszysci natychmiast wchodza do kazdego nowego rzadu. Z autoomatu. Ani NOP ani ONR jeszcze w Polsce nie rzadzil, chocx calkiem sporo tych metow znalazlo sie u koryta za rzadow PiSu.
Tu pierwsza reakcja Tomasza Pietrasiewicza http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640,15329728,Pietrasiewicz_o_zatrzymanych__Chcialbym_im_spojrzec.html#LokLubTxt
Kluczowy dla zrozumienia sytuacji na Ukrainie wydaje mi się w liście Andruchowycza ten niewielki fragment: Skala kradzieży i uzurpacji przewyższa wszelkie wyobrażenia o ludzkiej chciwości.
Gdyby tamtejsi ludzie władzy po prostu się nieco wzbogacili, społeczeństwo zapewne przyjęłoby to ze zrozumieniem. Na Wschodzie zawsze tak było, że władza (lub układy z nią) powinna dawać wymierne korzyści tudzież przywileje i nie ma się co łudzić, że kilka czy kilkanaście lat to nastawienie mogło zmienić. Ale ukraińska oligarchia zatraciła wszelką miarę w napełnianiu kieszeni i upokarzaniu ludzi, a to zawsze rodzi nastroje rewolucyjne.
Zawsze mnie zdumiewała głupota różnych dyktatorów czy półdyktatorów, którzy sami sobie podkładali nogę, nie rozumiejąc, że ludzie przyparci do ściany nie mają już nic do stracenia. Choć z drugiej strony może to i lepiej, że tacy są głupi, bo gdyby umieli się zatrzymać w pół kroku, pewnie spokojnie trwaliby na swoich stanowiskach, póki nie wykopałaby ich stamtąd biologia. 🙄
Nareszcie ❗
(to o Lublinie)
Dzień dobry.
Heleno, mam inne zdanie na temat Ukrainy. Ja tam jestem każdego roku. Mam tam najprawdziwszych, szczerze oddanych przyjaciół.
Ugrupowania bliskie ONR i NOP są nawet w prawdziwych demokracjach.Mnie z nimi tez nie po drodze. Ale są.
Mam nadzieję, że bandę J. przegonią. I , że bardzo ważne stanowisko w nowych władzach obejmie Petro Poroshenko.
Ja bym chciał nie tyle spojrzeć w oczy, co zajrzeć do głowy takiemu typowi, który pracuje na Majdanku i równocześnie rozwiesza antysemickie plakaty. 😯 To przekracza granice mojej wyobraźni psychologicznej.
Mar-Jo, czasem „manie” przyjaciół paradoksalnie zakłóca ogląd spraw. Serio. Gdybym ja w ocenie sytuacji w Polsce opierał się na poglądach, słowach i czynach moich przyjaciół, miałbym zupełnie mylny obraz naszej rzeczywistości. W ogóle bym nie wiedział, że istnieje jakaś skrajna prawica, katolicki ekstremizm, jacyś faszoidzi, jacyś monarchiści… Nawet o ruchach oazowych pewnie bym nigdy nie usłyszał. 😉
Jak się przyjaźnimy z normalnymi ludźmi, to aż ciężko uwierzyć, ilu jest na świecie tych mniej normalnych. 🙄
Bobiku, źle odebrałeś moje słowa. To jest mój własny pogląd.
Czytam ukraińską prasę, oglądam telewizję.
Za tymi bezprawnymi, ostrymi prawami głosowali tylko z Partii Regionów i komuniści.
Lecę do dentysty. Przepraszam za skróty.
Mar-Jo, mój komentarz nie był na temat Ukrainy, tylko tak w ogóle. 😉
A w sprawie Ukrainy nie chcę zabierać głosu zbyt kategorycznie, w żadną stronę, bo zbyt jest niejasne, kto tam dzisiaj w opozycji kieruje i ma przewagę, a tym bardziej, kto ją będzie miał jutro.
Sądzę, że zdecydowana większość zwykłych ludzi ma poczucie dojścia do ściany – z tą władzą, już na pewno lepiej nie będzie, dosyć, basta! W sensie politycznym nie burzą się „za” (prawicą, lewicą, czy jakąkolwiek inną icą), tylko „przeciw” – temu, co jest teraz. Z tymi, zrozpaczonymi i pozbawionymi nadziei, ludźmi można być całym sercem, zwłaszcza jak się pamięta nasz okres pierwszej „Solidarności”. Ale ci, którzy przy okazji pożaru spróbują upiec jakąś swoją pieczeń, to jest inna kategoria i z nimi rzeczywiście nie musi nam być po drodze.
Mówiąc prosto: nie da się na razie przewidzieć, kto w końcu w opozycji weźmie górę, jakie nastroje i jakie ugrupowania. Może się okazać, że będą to radykałowie z całkiem nienaszej bajki. I póki ta sprawa się nie wyjaśni, lepiej się wstrzymać z nieograniczonym i bezwarunkowym poparciem moralnym, bo może się to skończyć przykrym rozczarowaniem i kacem.
Co oczywiście nie znaczy, że nie można popierać moralnie w tych momentach i zakresach, które wątpliwości nie budzą.
Znowu, kurcze, zgadzam sie z Bobikiem!!! To juz sie robi nie do wytrzymania. To o co bedziemy sie klocic na brukselskim spotkaniu? O to kto pierwszy zje wszystkie malze i wypije cale piwo zagryzajac frytkami?
Przede wszystkim Ukraińcy / zwłaszcza ci z zachodniej Ukrainy/ widza różnice w poziomie życia. Jest oczywiscie żywy nacjonalizm ukraiński, nawet ten w faszystowskiej formie. Ale on się zmienia przy okazji kontaktów z Europą. Obchody schulzowskie w Drohobyczu np. zmieniły postawę wielu członków władz miejscowych. Z poczatku wyraznie antysemickich i antypolskich do postaw neutralnych a czasami wręcz przyjaznych. Coraz wiecej Ukraińców ma świadomośc traconego czasu i szansy.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15319026,Zaczynalismy_prawie_tak_samo__Gdzie_jestesmy_teraz_.html?order=najnowsze
Moi ukraińscy koledzy biznesowi na wszelkie moje zdziwienia dotyczące sposobu funkcjonowania urzędów państwowych na Ukrainie odpowiadają zagadką:
– Dlaczego Hitler wszedł do Polski w 1939, a na Ukrainę dopiero w 1941?
– ?
– Bo musiał przejść odprawę celną.
(Brzmi lepiej po ukraińsku albo rosyjsku – ему надо было растаможиться)
Nawet o to nie będziemy się mogli pokłócić, Mordko, bo sprawa jest oczywista – małże (popijane białym winem) pierwszy skonsumuję ja, a piwo i fryty Ty, ponieważ ja tego w ogóle nie tknę. 😎
Ale nie martw się zanadto – zgodnie ze światłymi naukami Hosera propaganda gejowska i tak zabiła na ament przyjaźń między mężczyznami, więc nikt nam nie będzie mógł zarzucić, że się żywo przyjaźnimy. 😈
Ja bym chciał nie tyle spojrzeć w oczy, co zajrzeć do głowy takiemu typowi, który pracuje na Majdanku i równocześnie rozwiesza antysemickie plakaty. To przekracza granice mojej wyobraźni psychologicznej.
Prawicowe ekstremizmy są dość solidnie opisane od strony teoretycznej. Praca na Majdanku i przynależność do faszoidów mieści się jak najbardziej w teoriach wyjaśniających mechanizmy znajdywania poparcia dla nazizmu wśród ludzi, którzy w niedalekiej przeszłości byliby raczej ofiarami niż oprawcami. Gdybyś chciał poczytać, to mogę coś podrzucić późnym wieczorem na skrzynkę pocztową, o ile znajdę w wersji zdigitalizowanej. Jasne, że to tylko teorie, ale trzymają się kupy.
Zaś co do występów księdza Oko, to patrzę na nie z dużym przygnębieniem. Każdy jego wywiad to zajęcia warsztatowe z zespołu paranoidalnego dla studentów medycyny i psychologii klinicznej, a każdy wykład z publicznością – z paranoi indukowanej. Jestem przekonana, że przynajmniej część zapraszających go dziennikarzy i organizatorów wykładów ma świadomość, że ten człowiek przekroczył granicę normy uznawanej za zdrowie psychiczne i zaprasza go z cynicznych pobudek.
Dzięki, Vesper, jak masz coś ciekawego, to oczywiście chętnie przeczytam 🙂 , ale ta sytuacja przekracza nie tyle granice mojej wiedzy psychologicznej, co właśnie wyobraźni – niby wszystko wiem, teoretycznie wytłumaczyć potrafię, ale tak naprawdę nie rozumiem, czy raczej nie umiem się wczuć w tego człowieka.
Ponieważ takie przypadki, że mimo wysiłków nie wychodzi mi się wczucie, są u mnie stosunkowo rzadkie, zwykle jestem tym dosyć zaskoczony i czasem daję temu wyraz. 😉
Oprócz Oka jest więcej osób z naszego życia publicznego, u których można zdiagnozować jeżeli nie w pełni rozwiniętą paranoję, to przynajmniej osobowość paranoiczną. I dla mnie jest pewnym miernikiem jakości demokracji, a może i jakości społeczeństwa, na ile tacy ludzie znajdują posłuch. Bo przecież to nie jest tak, że np. między Odrą a Bugiem paranoicy rodzą się obficiej niż gdzie indziej. Tylko że w jednych miejscach ludzie posłuchają takiego przez chwilę, po czym popukają się w czółko albo zaczną się śmiać, a w drugich wpuszczą do domów, do mediów, do parlamentu, a w końcu i premierem zrobią. 🙄
Tak, jakości demokracji na pewno. Jakości społeczeństwa? Co przez to rozumiesz? Bo jeśli jakość wykształcenia, w tym całkiem przecież wyuczalną umiejętność myślenia krytycznego, to zgadzam się w stu procentach.
Z radością czytam o zamierzanym spotkaniu w Brukseli. Wspomniane fryty i mule raczej mi się kojarzą z flamandzką częścią Belgii, ale w dzisiejszym świecie wszelkie tradycje są spopularyzowane w wielu miejscach.
Zastanawiam się natomiast nad znajomością dziś historii pewnych piw belgijskich. Mam na myśli piwa owiane piękną tradycją historyczną – Lambic, Geueze, Faro, Kriek. Ich historia może być przyczynkiem do tematu: „Wpływ alkoholu na sukces integracji klas społecznych” oraz: „Wspólne picie wiedzie do zwycięstwa w walce narodowo wyzwoleńczej”. 🙂
Były to piwa tzw. „dziadowskie” gdyż były popularne pośród najuboższych, najniższych warstw społecznych – ubogich, włóczęgów, dziadów, takich, co to ich Breughel malował. Ale Geueze czy Faro pili też żolnierze oddziałów walczących z Hiszpanami o wolność. Ba, sami zaczęli nazywać się „les geuex”, czyli dziady, żebraki.
http://en.wikipedia.org/wiki/Geuzen
Wiedzą zaś i doświadczeniem militarnym odznaczali się raczej przedstawiciele wyższych niderlandzkich klas społecznych. I tacy jak hrabiowie Egmont czy Hoorn przy piwie „dziadowskim” integrowali się z masami na których czele walczyli z najeźdźcami hiszpańskimi.
Wiele lat później pod patronatem króla Leopolda II zaistniało nawet (nie wiem, czy istnieje do dziś) Societe Royale des Amis du Faro – Królewskie Towarzystwo Przyjaciół Faro.
Pięknie o tym pisze w swej książce „Kaskada Franchimont” zapoznany bodaj dziś pisarz, Władysław Zambrzycki.
Właśnie o coś takiego mi chodziło, jak umiejętność krytycznego myślenia, choć nie wiązałbym tego z wykształceniem formalnym (a w każdym razie nie tylko). Raczej z formułą kulturową, tradycjami, modelem edukacji, etc. Trudno np. wątpić, że model debatujący bardziej krytycyzmowi sprzyja niż model wkuwający. Albo że na ogół krytyczniejszy będzie ktoś wychowany w rodzinie liberalnej niż w autorytarnej.
W bardzo autorytarnym otoczeniu z reprodukującym modelem edukacyjnym nawet profesorskie wykształcenie może do krytycznego myślenia nie przybliżyć. I na odwrót – w otwartych i debatujących modelach nawet na niższych szczeblach edukacji można się go nauczyć. Albo wręcz z mlekiem wyssać. 😉
Do kompletu z bazyliszkami 😉 .
http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,114158,15276849,Islandzki_sad_zdecydowal__drogi_nie_bedzie__bo_to.html#MlynHPSST
Nie wiem, czy po zachęcie Orma jednak któregoś z tych belgijskich piw nie poliżę. 😉 Ale odpadają wszystkie malinowe, truskawkowe i inne słodkości. Tych po prostu nie znoszę i żadna siła mnie nie przekona, że to dobre. 🙄
– a czy to nie jest tak, że wykształcenie – wiedza – jest narzędziem, natomiast mądrość, uczciwość, rzetelność, dojrzałość, odpowiedzialność, także: wyobraźnia, wrażliwość decydują o tym, jak i ku czemu owo narzędzie będzie użyte ? niestety założenie domyślne: im bardziej wykształcony, „uprofesorowany” etc. tym mądrzejszy coraz mniej się dziś sprawdza.
Skoro elfy istnieją, to nieuznanie istnienia bazyliszków byłoby po prostu świństwem i dyskryminacją. 👿
Natychmiast przyznaję bazyliszkom prawo obywatelstwa w tutejszej satrapii i specjalnym ukazem zakazuję kwestionowania ich realności. 😎
Eeetam, do mediów wpuszczają przede wszystkim dziwadła, im bardziej odstaje od normy tym większe wzięcie.
Łatwizna, jarmartk i na chleb się zarobi.
Przecież takiego x. Wojciecha pies z kulawą nogą by nie zauważył, o lansowaniu w mediach nie wspominając, gdyby nie jego wojenka z hierarchią.
Orma tekst bardzo ciekawy, nareszcie przeczytałam, ale bazyliszków żal.
Elfy odeszły.
Na pewno wiedza jest rodzajem narzędzia, ale o tym, jak ono zostanie użyte, decydują nie tylko cechy charakterologiczne, które Orm wymienił. Również – jak pisałem – „zaszłości” kulturowe.
Mógłbym użyć metafory roślinnej – na ostateczny wygląd rośliny wpływa nie tyle jej genetyka, co podłoże oraz pielęgnacja. W marnym gruncie i przy nieodpowiedniej pielęgnacji niemal każdy, nawet potencjalnie najwspanialszy egzemplarz można zmarnować i odwrotnie, nawożeniem, przycinaniem, podlewaniem, etc. nawet z początkowo cherlawej dyni wyhodować medalistkę. 😉
Uczciwie przyznaję, że – bardzo rzadko – zdarzają się takie roślinne osobniki, które rosną jak głupie na przekór wszystkiemu. Kilka lat temu miałem takiego ogórka, który wylazł ze szpary między płytami tarasu i żadnych przeszkód nie uznawał. 🙂
Siódemeczko, może to nie tylko o wojenkę z hierarchią chodzi. Ks. Lemańskiego, Bonieckiego czy Mąd(e)la media zauważają dlatego, że są na polskim gruncie rarogami. Coś jak pies o dwóch ogonach. 😉 To, co mówią, na tyle odstaje od „polskiej normy”, że jest sensacją samo przez się, choć w tym przypadku sensacyjność akurat nie musi mieć pejoratywnego wydźwięku.
Odeszły.
Ale może powrócą.
– myślę, że tak długo jak istnieją takie miejsca jak to, stworzone przez Bobika, tak długo elfy, bazyliszki etc. nie odejdą. To jest/może być kwestia prawdopodobieństwa albo SPOSOBU „nie istnienia” takich i podobnych stworzeń. Na przykładzie smoków sprawę pięknie opisał i rozwinął Stanisław Lem…co to bowiem znaczy, że smoki nie istnieją ? znaczy to, że prawdopodobieństwo manifestacji smoka jest bardzo małe, należy więc zbdować wzmacniacz prawdopodobieństwa, i stopniowo kręcić pokrętłem…na początku ukażą się wróżki, dziwożony i krasnoludki czyli stworzenia o stosunkowo dużym współczynniki prawdopodobieństwa ich zaistnienia, ale kontynuując wysiłki nastąpi przejście smoka (innego dowolnego stworu) z przestrzeni wirtualnej do realnej. Sprawa jest rozwinięta we wspominanej już pozycji „Wstęp do imagineskopii”, gdzie autor zamiast wzmacniacza prawdopodobieństwa zaleca użycie imagineskopu.
@-Bobik 24 stycznia 14, 16:10
– a czyż zaszłości kulturowe nie są czynnikami – może decydującymi – które rozwijają bądź tępią to, co decyduje o używaniu wykształcenia/wiedzy ?
Odeszły to odeszły, ale mogły zostawić adres do korespondencji. Nie słyszał taki elf jeden z drugim, że procedura nie może być zakończona bez dowodu doręczenia pisma? I co teraz? Inwestor ma ustalić miejsce pobytu strony postępowania w terminie do, pod rygorem umorzenia ze względu na niemożność? 😈
Lubię stworzenia z małym prawdopodobieństwem manifestacji istnienia. Bardzo! 😀
A jak powrócą, to mogą się spotkać z komornikiem wymachującym plikiem niedoręczonych wezwań do zapłaty. Oby. Nauczą się procedur, lud starszy, motyla noga. 😈
Mówi się 'odejszły’.
Tu akurat kwestia istnienia smoków nie może w ogóle być podawana w wątpliwość, wobec niedawnej stuprocentowej manifestacji Smoka. 😀
Ale rozumiem, że Orm nie mówi o konkretnych przypadkach, tylko podaje ogólną podstawę teoretyczną. 😎 A ja, jako pies praktyczny, mogę się zobowiązać do wytrwałej pracy na niwie dostarczania na blog dobrej jakości imagineskopów. 😆
Smoki są, krasnoludki też, ale elfy odeszły.
Na Ukrainie widzę chaos, czyli Rymkiewicza w praktyce. Nie widzę scalającej idei, bo przecież obalanie to krótka idea, ani człowieka-symbolu, poważanego przez sensowną większość. Czarno widzę.
Motyla noga to ja pod swoim adresem, bo już pół godziny temu miałem się pilnie odkompić i wyjść. 😳
No dobra, lepiej późno niż wcale. 😉
Nie jestem wielbicielką tego pana, ale z tym co napisał zgadzam się, bolejąc nad wnioskami.
http://opinie.newsweek.pl/felieton-zbigniewa-holdysa-na-newsweek-pl,artykuly,279043,1.html
@Wielki Wódz 24 stycznia 14, 16:24
jeden z adresów do korespondencji
http://blog-bobika.eu/
A pojęcie Inwestora, dalej komornika etc., to jednak z innej cywilizacji jest. Jakaś Republika Kupiecka ? 🙂
Haneczko, to, że na Ukrainie chaos, nie dziwi (acz szczerze martwi) moich Ukraińskich Przyjaciół. Tam na wielką skalę jest to, co na skalę mini jest w Polsce, a na skalę średnią w np. Rumunii czy Bułgarii a co niedawno działo się w b. Jugosławii.Niestety procesy zmian społecznych wymagają bardzo długiego czasu, to są przedsięwzięcia na generacje.
Janukowicz idzie na ustepstwa. Sie okaze.
Czas na relaks…
http://www.art247.com/images/large/MIRRORPIX/WA/WA2684205.jpg
Tak by lisek wyglądał, gdyby spotkał się z nami w Brukseli 😉
Haneczko, ale mnie się czasem zdaje, że jestem elfem, tylko dużym…
Czy moglibyście z tej Belgii teleportować mi sporą porcję frytek???
Mordko, ja bym w te ustępstwa tak specjalnie nie wierzyła… chociaż ogólnie to wierząca jestem 😉
A tak to wygląda od środka :
http://www.deon.pl/wiadomosci/komentarze-opinie/art,670,dramatyczny-apel-ukrainskiego-pisarza.html
Andruchowicz juz tu goscil.
Spotkanie w Brukseli bardzo kuszace, ale w lutym niestety nie dam rady 🙁
Nisiu, ja też miewam piękne sny 😉
Ormie, zapomniałam podziękować za bazyliszka i złotnicze dygresje 🙂
Brukselski Lisek byłby najpierw cały rozanielony, a dopiero potem, ewentualnie, trunkowy 😆
Haneczko, z cala pewnoscia taki by wlasnie bylo 🙂 🙂
Pocieszam sie ze co sie odwlecze to.
Lisek ma chyba dobre połączenie z Berlinem, to może już zaczniemy planować Szczyt Berliński? 😀
A te różne zdjęcia Lisków… No, nie da się ukryć, że te Zwierzęta mają niebywale wysoki współczynnik słodkości. 🙂
Okej, okej, Kotom też niczego nie odmawiam. 😉
http://3.bp.blogspot.com/-HH7kbtkJ-H4/UrBJ4BEA8HI/AAAAAAAACZw/ZJ_L4oMSEow/s1600/I'm+a+catfish+1508549_10151888460556997_175464109_n+Jacki.jpg
No, OK. Jeszcze szczeniaki labradorze trez niczego sobie…
Catfish w oryginale wygląda tak: 🙂
http://2.bp.blogspot.com/-zb7YhbRpkrk/UY6cBxk1YMI/AAAAAAAAAsc/iQw77-wIwBY/s1600/white+catfish+face.jpg
– a ja tylko czekam, aż przywołasz, Bobiku, znaną nam z bibliografii „Wstępu do imagineskopii” pozycję:
„Lataj kotem. Wybór pomysłów paradoksalnych dla uczniów szkół średnich”. Zestawił i złożył zespół pod kierownictwem A. Grucy. Niedoczekanie, 1974.
Ormie, możemy też sięgnąć do nowszego, u Śledzia jeszcze nieuwzględnionego dzieła pt.”Da Kota a Workuta. Poradnik dla sprzedawców i kupujących, A.A.A. Mrugalski, Płotek 2014″. 🙂
Jakim milym instrumentem jest zapomniana niemal lutnia! Wysluchalam wlasnie, po raz drugi, koncertu piesni Johna Dowlanda i Brittena (rok Brittena i Dowlanda obchodzilismy w 2013 r,) . Dzieli ich 350 lat – Dowland byl wspoleczenym Szekspira. Lutnia troche wyszla z mody w XVII wieku, ale powrocil do niej Britten piszac (na koronacje obecnej monarchini) opere Gloriana – tak nazywano Elzbiete I, a opera jest o jej romansie z hrabia Essexem.
Tak piekne byly te piesni Dowlanda, takie melanchilijne. Pierwszy raz ten koncert z Promsow pokazano zeszlego lata i chetnie wysluchalam tego po raz wtory. Lutnia mnie zachwycila. I bradzo liryczny tenor, ktory to spiewal.
Stinga tez bardzo lubie jak spiewa Dowlanda.