Dobry początek
Orzeł Biały był zmęczony. Już od tylu setek lat pracował świątek i piątek, bez wolnych sobót, urlopów i chorobowego. Przez jego firmę przetaczały się dziejowe nawałnice, coraz to inni żołnierze przywłaszczali sobie akta i buszowali w sejfach, konkurencja nie zasypiała gruszek w popiele, na skronie Orła to wkładano koronę, to ją zdejmowano, a on mężnie i niezłomnie trwał na posterunku, nie próbując nigdy odfrunąć na Karaiby. Nawet kiedy ogłoszono upadłość firmy nie zraził się, nie złożył oficjalnego wypowiedzenia i jak się okazało słusznie, bo doczekał reaktywacji zakładu pracy i dalszego zatrudnienia na tym samym stanowisku.
Ale nawet najbardziej oddanego swej firmie pracownika może dopaść syndrom wypalenia zawodowego. I tak właśnie czuł się ostatnio Orzeł – wypalony, zniechęcony, pusty. Miał wrażenie, że jest nadmiernie eksploatowany, że zmusza się go do wykonywania zadań, które wcale do niego nie należą, a przy okazji niepostrzeżenie zamyka się go w coraz ciaśniejszej klatce.
– Mam dość – powiedział do piarowca Mazurka, który jak zwykle skakał między biurkami, ćwicząc pchnięcia szablą. – Przechodzę na emeryturę.
Mazurek zastygł w połowie pchnięcia i popatrzył na Orła z niedowierzaniem.
– Na emeryturę? – wyjąkał. – Ale… Jakże tak, firma bez Orła? Ja sobie tego w ogóle nie umiem wyobrazić. To dla nas koniec!
Orzeł bagatelizująco machnął skrzydłem.
– Poradzicie sobie – skrzeknął, nie okazując większych emocji. – Nie ma symboli niezastąpionych. Tyle jest młodzieży, która chętnie zajmie moje miejsce. A poza tym koniec czegoś jest zarazem początkiem czegoś innego, więc nie ma powodów do płaczu i zgrzytania zębów.
Mazurkowi jeszcze nie mogło się to pomieścić w głowie.
– Pani Roto! Pani Roto! – krzyknął do szefowej Działu Pieśni Męczeńskich. – Słyszała pani? Kolega Orzeł chce odejść na emeryturę!
W ciągu niewielu minut wokół Orła zgromadziła się prawie cała firma. Jedni szczerze, inni nieszczerze próbowali odwieść go od emerytalnych planów, ale Orzeł, jak zwykle, pozostał nieugięty. Prawdę mówiąc, w pewnym momencie nawet zaczęło go wkurzać to całe towarzystwo, które wydawało się nie rozumieć, że nadeszły nowe czasy, wymagające nowych symboli.
– Mogę namaścić swojego następcę – zaproponował na odczepnego i zerknął pytająco na referenta Kadłubka, który pełnił w firmie funkcję personalnego.
Kadłubek niepewnie przestąpił z nogi na nogę, wykonał dość widoczny wysiłek myślowy, po czym z fałszywym uśmieszkiem zrobił zachęcający gest w kierunku orlego dzioba.
– Ależ prosimy, prosimy – zapewnił gorliwie. – Tylko… Czy to mogłaby być kobieta? Bo my ostatnio budujemy nowoczesny, europejski wizerunek firmy, no i… sam pan rozumie.
Orzeł zastanowił się przez chwilę. Właściwie nie widział przeszkód, żeby jego następczyni była płci żeńskiej. Co więcej, właśnie teraz uświadomił sobie, że zna idealną kandydatkę.
– Ameba – oświadczył z przekonaniem. – Ta świetna dziewczyna, która do nas przyszła z polecenia Zeitgeista. Na nazwisko ma Pelomyska czy jakoś tak. Ona się nadaje jak nikt inny. Dzięki temu, że nie posiada stałego kształtu, można w nią wkładać dowolne treści, bez szkody dla jej integralności. Przyjmie wszystko i dopasuje się do wszystkiego, nie to co ja, sztywny staruch. Bez problemu podłoży każdemu nibynóżkę i nie da się złapać za nibyrączkę. A już w mitochondriach jest nie do pobicia. Posiada ich z pół miliona, a przeciętny Niemiec czy Ruski zaledwie 1700. Mówię wam, Ameba jest dokładnie tym, kogo potrzebujecie.
Twarze zebranych świadczyły o tym, że propozycja Orła natychmiast trafiła im do przekonania. Tylko personalny próbował jeszcze zgłaszać jakieś zastrzeżenia.
– Ale na tym stanowisku trzeba godnie reprezentować naszą firmę, również za granicą – wygłosił nadętym tonem. – Nie wiem, czy łacińska nazwa pani Ameby jest odpowiednia, żeby profesjonalnie symbolizować zarówno wobec swoich, jak i cudzoziemców.
– O, łacińska nazwa koleżanki Ameby jest po prostu jak stworzona do tej misji – zapewnił Orzeł. – Chaos Chaos. Trafne, wyraziste, dla wszystkich zrozumiałe. I nawet jak ktoś za pierwszym razem nie dosłyszy, to za drugim załapie.
Wśród pracowników rozległy się najpierw nieśmiałe, a potem coraz głośniejsze brawa. Nawet personalny nie miał już wątpliwości, że Ameba będzie doskonale kontynuować dzieło swojego poprzednika.
– No to lecę – powiedział Orzeł, z zadowoleniem konstatując, że domknął wszystkie sprawy w firmie. – Pani Chaos Chaos od jutra przejmie moje obowiązki. Życzę wam wszystkim dobrego początku.
Lecę za Orłem!
Dobranoc Wszystkim.
Coś mi się widzi, że już wszystkie psy się uśpiły, a ludzie za nimi. Czyli Światowy Tydzień Ospałości trwa. 😉
A kuku! Wcale nie, kto lulu ten lulu 😉 Badam grunt!
Witaj Lulu, nieśpiąca bohaterko Tygodnia Ospałości. 🙂
Ponieważ wygląda na to, że w tej chwili poza Tobą i mną nikogo nieśpiącego na blogu nie ma, możemy sobie chyba bez wyrzutów sumienia przydzielić wyjątkowo dużą porcję pasztetówki. I skonsumować ją gruntownie. 😈
Lulu się urlopuje, śpi do południa, pochrapując czasami, to i po nocach buszuje w lodówce. A pasztetówka może być, ino z peerelu? 8-}
Jednak poległam, ledwo oczy otwieram, próbując poznać wiedzę tego bloga. Długo mi przyjdzie poznać go w całości. Komentarze odpuszczę, bo do przyszłej zimy na powierzchnię nie wyjdę.
Lulu idzie pa Lulu – dobranoc Bobiku.
O, nie, Bobiku, ja na przyklad chwilowo wcale nie spie, nawet wrecz przeciwnie, tylko, ze koniec tygodnia potrafi byc jeszcze bardziej zajety niz poczatek, niestety. No, ale po przeczytaniu Twojego nowego wpisu znalazlam wlasnie moment, zeby wziac olowek, poslinic, i wpisac do slownika symboli amebe, obok roznych feniksow, orlow, wezy i pawi. A na jakim tle bedzie pani Chaos Chaos wystepowac? Tym samym, co Orzel, czy tez moze dotychczasowe tlo tez wymowilo umowe o prace? 😉
Lulu, właśnie komentarze są najciekawsze. 🙂
Moniko, dotychczasowe tło było protegowanym Orła, więc po jego odejściu wylecało na zbity pysk, tak że pani Chaos Chaos będzie teraz występować na tle pozostałych. 😎
Czesc spiochy 🙂
jakos ciagle spimy w niewlasciwych porach.
Uczeni angielscy dokonali rewelacyjnego odkrycia, ze jak sie ni epije soft drinkow tylko wode, to mozliwosc zachorowania na cukrzyce jest o 6% mniejsza. Zadziwiajace, nie, co to uczeni moga odkryc. 🙂
Lulu,
witaj. Zajrzalam na twoja strone i od razy znalazlam sobie dobra rade – moja clivia potrzebuje wiecej wody! 🙂
Ja zrywami jestem wielka ogrodniczka, to znaczy zerwe sie , narozrabiam po ogrodzie i potem zwiedne na 2-3 tygodnie, a wszystko ze mna 🙂 No nic, kaktusy trwaja.
Nie wiem, Bobik, nie wiem czy ta ameba moze zastapic Orla Bialego. Glowny problem widze w tym, ze nie wiadomo jak na nia moznaby wsadzic korone – przeciez sie nie utrzyma na takim zwierzeciu co nieustannie zmienia ksztalt.
Z drugoej jednak strony ma jedna niewatpliwa zalete: „They can sense light and move away from it.” Zaden „mehr Licht” nam zatem nie grozi. No i jesli sie jeszcze pamieta, ze ameby te maja zwyczaj pozerania sie nawzajem, to moze w sumie nie najgorzej z ta propozycja Chaos Chaos.
Koronę Ameba może ciągnąć za sobą na sznurku przywiązanym do nibynóżki. 😈
Zwierzaku, nie bądź taka skromna w ocenie swoich umiejętności ogrodniczych. Przecież dbasz bardzo czule o swoje rośliny. W ogóle nie dajesz im soft drinków. 🙂
Bede bardzo kibicowal rozpoczynajacemu sie w sobote III Kongresowi Kobiet. Przyjmuje zaklady ze pojawi sie na nim TYM RAZEM ta sakramencka oslica w randze ministra od rownosci, bo partia jedak przed wyborami….
I bardzo mam nadzieje ze uczestnczki i uczestnicy Kongresu pogonia, za przeproszeniem ja kogo, kota rzadzacej ekipie, a zwlaszcza Panu Premierowi – za arogancje, kiedy 38 oorganizacji pozarzadowych zwrocilo sie do niego z apelem o usuniecie Radziszewskiej ze stanowiska, a on nie widzial nawet powodu aby wyjasnic dlaczego chce ja mimo wszystko zatrzymac.
Juz za to jedno nie glosowalbym na PO. Oni powinni dostac ostra nauczke od kotow i kobiet.
Bobiku,
dzieki za slowo otuchy 🙂
Witam 🙂 Mam nadzieję, że Orzeł ma zapewnione wieczne odpoczywanie 😉
Dla Lulu na dobry początek 5 ” Królowych Nocy”, które zakwitły jednej nocy https://mail.google.com/mail/?ui=2&ik=4b6d973dfb&view=att&th=131e3756d65fe97c&attid=0.1&disp=inline&realattid=f_grjj92820&zw
Podobno były nocne przymrozki 🙁
Muszę sprawdzić co z daliami.
Do kawki z okazji III Kongresu Kobiet http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1519544,1,polskie-feministki-od-1989-do-dzis.read
Dzieńdobry,
ja w pracy, mógłby mi ktoś podrzucić kawę blogową? Nie mogę nawet do automatu z lurą skoczyć 🙁 .
Wczoraj wieczorem byliśmy z Filozofem na pokazie przedpremierowym filmu, który moje Laboratorium konsultowało. Film wyszedł świetny, pewnie niedługo wejdzie do kin, w Cannes kupiło go kilku zagranicznych dystrybutorów. Film ma tytuł „Lęk wysokości” i reżyserował go Bartek Konopka, ten od „Królika po berlińsku”. W napisach końcowych w podziękowaniach znajduje się podziękowanie i dla nas. Jestem z nas dumna 😀 . Film polecam z całego serca.
A oto co można znaleźć we własnej piwnicy: http://www.dailymail.co.uk/news/article-2037644/Victorian-kitchen-remained-untouched-60-years.html.
Ameba, uważam, jest dobrym herbem na dzisiejsze czasy. I po co jej korona? Niech nosi żyrandol na głowie, czy co tam ma. To jest nowy symbol głowy państwa. 🙄
A, i witam serdecznie Lulu. Ręki do kwiatków nie posiadam dziedzicznie, więc podziwiam osoby które mają, tak samo jak osoby z talentami wokalnymi i plastycznymi. 😉
Dzień dobry. Jestem z siebie dumna: tyle miesięcy udało mi się podczytywać i się nie odzywać. Ale że ślubów milczenia nie składałam… 😎 Proponuję, żeby ameba miast dźwigać koronę klepała koronki. 🙂
Alienor, śpieszę z dobrą kawą http://www.kawa-sklep.pl/hawai-kona-extra-fancy-100g-p-33.html
Piłem ją ostatnio w Kazimierzu. Super 🙂
Gratulacje z filmu. Na pewno obejrzę.
Irek,
skopales poprzedniego linka, a ja tez chce obejrzec kwiatki 🙂
Aga,
witaj 🙂
Niesmiala jestes?
Moze niech ona dzwiga klepane koronki, ta ameba 🙂
Zwierzaku, próbuję – może nie tyle zapanować nad własnym gadulstwem, bo już wiem, że to zadanie ponad moje siły, ile choć trochę je kontrolować. 😉
Dzień dobry 🙂 Jakże miło powitać skądind znaną mi Agę. 😀 Całe szczęście, że tych ślubów milczenia nie złożyła.
Ameba klepiąca koronki, z żyrandolem na głowie, jest godłem jak malina i sam mjut. 😈 Jestem tak zadowolony z Waszego twórczego wkładu, że w ramach premii funduję całemu blogowi kawę z salcesonem. 😎
No dobra, dla wegetarian z bakłażanem.
Znalazłem w swoich zapasach kawę, która może posmakować Alienor i nie tylko. Przynaję, nie jest ta kawa całkiem świeża, ale ma za to inne walory. 😉
Kawa bez krzyża*, kawa bez krzyża!
Kto do tej kawy ust koral zbliża,
szepcze z przejęciem: widzisz Polaku,
czym się dziś stała potęga smaku?
Już nie Jacobsy albo Lavazze,
nie dla tych marek ja głowę tracę,
nie dla nowości prosto z Paryża…
Starczy, by kawa była bez krzyża,
nią wątpia grzeję i myśli chłodzę.
A kiedy marzeń popuszczam wodze,
kubkami duszy inny smak przedni
czuję: bez krzyża nasz chleb powszedni.
*Chodziło oczywiście o Wiadomy Krzyż. 😉
Ja tam lubie gaduly 🙂
Powiedzmy sobie szczerze, że bez gadulstwa blogosfery w ogóle by nie było. 😆
Moje ukochane stoisko z wędlinami znikło dziś z targu i musiałem obejść się smakiem, czy raczej jego brakiem. 🙁
Do czego to podobne, żeby masarze mieli urlopy! 👿
Grzesio kompinuje jak może, coby na zabawę w rządzenie jakoś się załapać. 😈
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10299881,Wybory_2011__Napieralski__Bede_rozmawial_z_PO_o_koalicji.html
J.K. przybył dzisiaj do Szczecina….
Proszę o kawę bez krzyża.
I o media bez Jarosława.
I o rozum dla Grzesia.
I żeby Nelly nie była tak agresywna w stosunku do mężczyzn.
(Biedny Janek. Niewykluczone , że biją go nie tylko Niemcy).
😀
I żeby wróciła mi ochota na wyjazd do Germanii…
Bo nie mam jej (tej ochoty) wcale…
Mar-Jo, a musisz wyjeżdżać, skoro nie masz ochoty?
W kraju akurat tak ciekawie, jak zwykle przed wyborami… 🙄
Bitna Nelly rzeczywiście nie ustaje w dostarczaniu nam przyjemności medialnych. Ma zdrowie kobita. 😈
Rany, ale jesteście zakręceni! Niezła z Was paczka! Klimat tutejszy przypomina mi żuka gnojaka 😉
Zwierzaku, ze mnie taka ogrodniczka, że kaktusy u mnie poległy. Fakt niezaprzeczalny, z konewką co godzinę bym latała.
A czemu akurat żuka gnojaka?
Nie, żebym miał coś przeciwko żukom, ale muszę przyznać, że nie za dobrze znam ich obyczaje. 😉
Proszę bardzo: http://yapkowy.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?139027
😯
No, nie wiem, czy my jesteśmy dokładnie z tej bajki. 😉
Lulu chyba zbłądziła.
Ale zdolna jest, dała radę kaktusom.
Moze Lulu sie wszystko kojarzy?
Jak sie zacznie myslec symbolicznie to trudno przestac, nie mowiac o tym, ze czesto sie konczy Freudem… 😉
Az z gadulstwem to ciekawa rzecz, Bobiku. Na pewno to spoiwo spoleczne, w blogosferze i nie tylko (poki nieblogosfera jeszcze istnieje, bo niektorzy wroza jej rychly koniec), ale zdecydowanie nie sprzyja poezji, ktora woli jednak kondensowac. Kiedys rozmawialam z malym chlopczykiem, ktory nieoczekiwanie, na pytanie, co lubi czytac, odpowiedzial, ze wiersze. Oczywiscie, zapytalam sie dlaczego. „Bo krotsze i mam potem wiecej czasu na modele samolotow.” – odpowiedzialo rezolutne i praktyczne dziecko. 😉
Dlaczego wyrodni rodzice nie podsunęli dzieciakowi aforyzmów? 😆
Chyba wyrodni rodzice stwierdzili, ze maja juz w domu malego aforyste… 😆
Prosze, wahadlo (po 10-ciu latach) bujnelo sie w druga strone w Danii, na dodatek kolejny kraj ktorym rzadzic bedzie kobieta.
http://www.spiegel.de/international/europe/0,1518,786652,00.html
Króliku, ja jeszcze poczekam i zobaczę, czy to „wypadek przy pracy”, czy trynd. 😉
Oglądałem przed chwilą w TV niesamowity reportaż. Werner Kroh, szwajcarski wynalazca-hobbysta, z zawodu kucharz, już 30 lat temu wykombinował tajemniczy proszek, który mógł zupełnie zmienić przebieg katastrof związanych z wyciekiem z ropy. Proszek ten, całkowicie nietoksyczny (mieszanka zmielonych minerałów), wiąże się z ropą, opada w kawałkach na dno, a tam jest rozkładany przez bakterie i staje się pokarmem dla ryb. Kroh wymyślił również podobnie działający płyn, którym można łatwo spłukiwać zanieczyszczoną ropą faunę.
Po kilku prezentacjach w mediach wynalazkiem zainteresowali się naukowcy i wydali mu entuzjastyczne opinie, których jednakowoż nie mogli opublikować, bo wynalazca nie godził się na publiczne podanie składu proszku (zrozumiałe, chciał opatentować i sprzedać). Kroh pisał następnie do ponad 1000 (!) różnych firm, w tym do koncernów naftowych, proponując im swój patent. NIKT NIE BYŁ ZAINTERESOWANY! Również BP, po katastrofie w Zatoce Meksykańskiej, sprawę kompletnie olało. Ponieważ Kroh był prostym człowiekiem, samoukiem, nikt nie chciał wierzyć, że wymyślił coś lepszego niż wydające miliardy laboratoria.
Koniec tej historii jest słodko-gorzki. Wynalazkiem zainteresował się jakiś naukowiec ze zmysłem biznesowym i założył firmę, która cudowny proszek zaczęła produkować. Już są pierwsze zamówienia. Ale sam wynalazca zapadł na Alzheimera i jego świadomość nareszcie odniesionego sukcesu jest… no, powiedzmy, względna.
No i nie pogoniły kota Panu Premierowi 😉 http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10306518,Kongres_Kobiet____Politycy_mysla__Polki_zachodza_w.html
Idzie zima Bobiku, dzisiaj w ogrodzie nie podpadł mi nasz znajomy 🙂
Czterdzieści i cztery…
taki numer to cuś…
Może i cuś, może i zbłądziła, ale podobną aurę znalazła i mota się między jednym a drugim kawałkiem ekranu 😉
Jeśli juszszsz… to miota…
Żeby nie było: ja nie od miotły to wywodzę…
Wszystkie światowe agencje podają, a u Nas cisza. 😀
„Пивний фестиваль Октоберфест відкривається в суботу на Терезиному лузі в Мюнхені”.
Bobiku, w sprawie wyjazdu do Germanii zacytuję klasyka.
„Nie chcem, ale muszem”. 😀
Grzecznością jest królów przywitać tu Lulu
i nawet gdy błądzi, nie sprawiać jej bólu
a prawda jest taka, że każdy wciąż marzy
i cichcem po kątach mu wciąż się kojarzy
i nie ma co świętym być tylko na blogach
jak już, to charakter pokazać na wrogach
i nie wymyślonych a całkiem realnych
by błędów uniknąć tzw. analnych…
Litosci!!! Wykonczycie mnie tymi bukwami! Nie dosc, ze niedowidze, to jeszcze mi sie myla 🙂
Lomatkoicorko dzis ma byc u nas 33 w cieniu 🙁 I w co ja sie ubiore?!
Odkrylam, ze nadejscie goracych dni swietnie przepowiadaja jasminy – zawsze na te dni zdaza zakwitnac.
Zwierzaku, przepraszam za bukwy. 😀
Ja przy takiej temperaturze myślałabym raczej w co się nie ubiorę. 😀
Zeen wprawdzie do szkoły miał trochę pod górkę,
lecz dzisiaj obsadza czterdziestkę i czwórkę
i naród nam zbawia, a gdy będzie trzeba,
to nawet zatrudni się jako ameba. 😆
Mar-Jo, ja tak szczerze nie cierpię Oktoberfestu i jemu podobnych imprez, że skłonny jestem mediom, które o nich nie donoszą, przydzielić nagrodę specjalną im. Psa Bobika. 😎
Te ślimaki Irkowe to chociaż jakoś wyglądają. A te moje nagie ohydy… Ech, szkoda gadać. 🙄
Wiem, jaki jest Bobika stosunek do Oktoberfest. 😀
Dlatego podałam informację z odpowiednią mordką.
Niemki w stroju „ludowianki” piękne jednak są!!!! 😀
Pod górkę do szkoły mi było lecz głowę
mam, bom dbał o wykształcenie podstawowe
co niejeden inż. czy też liczne magistry
osiągnąć nie zdołał, bo nie jest zbyt bystry
amebą być to brzmi dziś nawet dość dumnie,
bo taką amebą też trzeba być umieć…
Mar-Jo,
nie moge siac zgorszenia 🙂
Przez kilka miesięcy mieszkałam w Kolonii – w tym budynku. Przeżyłam tam też karnawał i za nic nie chciałabym powtarzać tego doświadczenia. W dni karnawałowych parad, od nocy do nocy, aż po świt wędrowali mi pod oknami paradnicy i jeśli nawet nie mieli już siły hałasować w inny sposób, to namiętnie się bawili ruchomymi elementami tej rzeźby. To skrzypienie pamiętam to dziś, choć minęło już prawie 10 lat.
Praca ameby nie jest łatwa,
można w niej szybko się pogmatwać,
lub niespodzianie trafić w pustkę,
gdy źle wysunie się wypustkę.
Zapewne rzecz to też nieprosta,
by się ułożyć w godła postać,
lecz kiedy uda się ten numer,
można doprawdy wbić się w dumę
i krzyknąć, że aż zadrżą mrówki:
oto jest korzyść z podstawówki! 😆
Ago, coś ta linka nie chce działać. Chyba ją trzeba podmienić. 😉
Jak to nie działa. Cudna rzeźba 🙂
Aaa, teraz rozumiem. Na ognistym lisie działa, ale na safari nie działa. To wobec tego wrzucam taką, która wszędzie działa:
http://www.abracus.de/img/66/c6/58264.978x1304xin.jpeg
Ta rzeźba się nazywa Statek Głupców, ale Narr, głupiec, może po niemiecku oznaczać również karnawalistę. Co się dziwić, że w karnawale wszyscy muszą tę rzeźbę zaczepiać. 🙂
Przy okazji skróciłem przez podłożenie tę linkę u Agi, bo długaśna strasznie była. 😉
Zwierzaku, czy już doszłaś do takiego stanu? 😉
http://www.mops-pfote.de/files/Mops-heiss.jpg
Przepraszam za jedynie częściowo działającą i kilometrową linkę, ale to było najlepsze zdjęcie, a o manipulacjach na linkach wiem mniej niż nic. 🙁
Ago, właśnie zmieniłem komentarz z 1.13 stosownie do nowej sytuacji. Teraz wszystko jest tak, jak w komentarzu stoi. 🙂
Dzięki za linkową interwencję, Bobiku. Teraz to wygląda elegancko. 🙂 Czyli jest racjonalne wytłumaczenie tego nękania sprzed lat. 😯
I jest to prawdopodobnie jedyna związana z karnawałem szczypta racjonalności. 🙄
Jak widać, do karnawału mam równie ciepłe uczucia jak do Oktoberfestu. 😎
Ten sam, hmm, spirit, panuje na obu imprezach.
Złośliwość rzeczy martwych bywa,
co naturalne – nieszczęśliwa,
złośliwość żywych stworzeń dzielnych
dobrze, gdy nie jest z tych bezczelnych,
kiedy ich ostrze bierze stronę,
z której nic nie są zagrożone
i ostrzem tym tak wymachują
niech uważają w co celują,
kpina z cudzego wykształcenia,
kpiącego łacno w durnia zmienia
gdy tylko tę przewagę wznosi
mądrości żadnej tym nie głosi
a raczej innym pokazuje,
że być potrafi zwykłym plujem
więc lepiej sobie to darować
i skupiać się na człeka słowach
lecz jeśli miłe te przewagi
kpiącemu są, niech ich używa,
czym nie wywoła u mnie zgagi
bo na dowcipie mi nie zbywa…
Sour grapes
Nikogo zgaga tu nie czeka,
bo kpina przecie nie z człowieka,
nie z wykształcenia czy z bystrości,
nie z kogokolwiek z moich Gości,
niczegom nie chciał tu wytykać,
tylkom nawiązał do wierszyka,
do żartu podłączając żarcik. 🙂
No, czy mnie za to trzeba karcić? 🙁
To chyba przez nagla rezygnacje z pracy Orla, Bobiku. Teraz to juz zupelnie nie wiadomo, jak co kojarzyc – wszystko ze wszystkim, niektore z niektorym, i co do czego pije (lub, nie daj Boze, jak zauwazyles, do kogo). I czy teoretycznie, czy praktycznie. 😉
A poza tym musze stwierdzic, ze braki na rynku masarskim dotknely dzisiaj obie polkule, i moich ulubionych kielbasek (przesylanych zwykle telepatycznie pewnemu Psu) 😉 w dziale miesnym nie bylo, i co gorsza nawet nie bylo wiasomo, kiedy beda. Pocieszylam sie jakos bekonem i stekiem.
A jeszcze co do wahniecia w Danii, o ktorym wspomnial Krolik, to moze i u mnie sie wahnie i senatorem zostanie z mojego stanu zostanie w koncu kobieta, przy tym bardzo dzielna (walczaca o prawa konsumentow w ich kontaktach z bankami, np. o to, zeby umowy byly pisane zrozumialym dla zwyklych ludzi jezykiem, bo nie kazdego przeciez stac na prawnika przy staraniu sie o karte kredytowa). Mam nadzieje, ze zostanie jej wybaczone, ze jest profesorem Harvardu. Jak mowi zlinkowany artykul, bardzo rozsadnie twierdzi: „Nie urodzilam sie na Harvardzie”. 😉
http://www.theatlantic.com/politics/archive/2011/09/i-wasnt-born-at-harvard-elizabeth-warren-meets-the-voters/245189/
No,moim zdaniem,Harvard ja kompetnnie dyskwalifikuje. Pewnie po Harvardzir mowi bardzo posh, co np BBC od lat zajadle zwalcza, poniewaz mowienie posh wpedza w kompleksy t.zw. prostego czlowieka (kobiet nie wylaczajac) z Essex.
Jotka moglaby sie troche przylozyc i ponadawac z Kongresu, bo to co znajduje w Gazecie Wtborczej brzmi jak przedwyborczy piknik ekipy rzadzacej.
I ja bym chcial wiedziec np czy poruszona zostala sprawa,ktora mnie w tym tygodniu poruszyla : ze wolno w Polsce wbrew woli i bez wiedzy wysterylizowac kobiete bo jest biedna. Tak orzekl sad.
Bobiku,
ja jestem pomyslowe zwierze 🙂
http://danontheweb.com/wp-content/uploads/2009/08/dog-days-of-summer.jpg
Basset sklada sie prawie z samych uszu. Ach co to za wspanialy pies ten Basset! Kto nie pamieta Basseta porucznika Colombo, ktory cierpial na melancholie…
Zupelnie sie gubie przy poezji aluzyjnej.
Dzień dobry. Kawa z Orłem? 😉
Dzień dobry 🙂
Dla mnie z rugby 😉
Mordko, nowa Wyborcza (ta świąteczna) jest apokaliptyczna i katastroficzna. Po takiej lekturze pogrążyłam się w melancholii na cały wieczór i omal nie skończyłam „Czarodziejskiej góry”, którą męczę od trzech miesięcy 😯
Witam 🙂 słoneczno- jesiennie. Trochę bukw śpiewanych
Bukwy spiewane moga byc 🙂
Tak czułem 😀
Dzień dobry 🙂 Ten jamszczik jakiś taki za mało bukwiany. Tutaj jest bardziej zgodny z wyobrażeniem szerokiej, rosyjskiej duszy. 😆
http://www.youtube.com/watch?v=-uq2ceQTR28&feature=related
Znaczy, ostatecznie kawa dziś z cyrylicą? 🙂
To ja sie napije wina, bo pod cyrylice – najlepsze 🙂
Za Pana Meza Panny Koty 🙂
Alienor, spoko, masz jeszcze dużo czasu. Ja „Czarodziejską górę” domęczyłem dopiero po 15 latach. 😆
Ech, gdzieże ana, ta szerokaja dusza!
http://www.youtube.com/watch?v=T6I7RwXhXdA&feature=fvsr
Widzę, że Zwierzakowi trzeba podrzucić bukwy z powtarzającą się frazą „naliejtie wina!” 😎
http://www.youtube.com/watch?v=tKt8kHPK8K8&feature=list_related&playnext=1&list=AVTGnpyrBl25y8eMQ8BcfZBnqbbOwQPD1g
Króliku, jak się tak dobrze zastanowić, to właściwie każda poezja jest aluzyjna. Taka już jej natura. Tylko stopnie i rodzaje aluzyjności mogą się zwiększać lub zmniejszać. 😉
Mam wielką prośbę do kogoś, kto używa Safari. O doniesienie mi, czy z tejże przeglądarki na blog wchodzi się całkiem normalnie, czy są jakieś problemy. Bo ja problemy mam, ale nie wiem, czy one są po mojej stronie, czy po „ich”.
Merci de la montagne. 😎
To mam sie zaprawic w czarnoziem? 🙂
A bo ja wiem, Zwierzaku, jakie tam na antypodach macie gleby? Możesz się zaprawić i w less, albo nawet w more. Mnie wsio rawno. 😆
Skoro dziś dzień pieśni rosyjskiej…
http://www.youtube.com/watch?v=L4F2kmALo5M
1:36 – Bułat wspomina naszego szacownego emeryta.
Bobiku, iPad i iPhone maja wylacznie Safari jako przegladarki, i z nich prawie zawsze wchodze. Z Maca przez Safari tez. Ale co do tego, dlaczego Ty nie wchodzisz przez Safari, to spytaj sie kogos madrzejszego na te tematy. Ja wlasnie wysluchalam dosc zawilego tlumaczenia, zwlaszcza jak na to, ze u mnie jest dopiero rano, ale pewnie uslyszysz takie samo, albo lepsze w domu. 😉
A co do antypodow, to wczoraj uslyszalam w radiu, ze australijska IKEA wprowadzila (na razie czasowo, w zwiazku z tamtejszym Dniem Ojca) cos w rodzaju zlobko-przedszkola dla odwiedzajacych ich sklepy mezczyzn. Zamiast Smaland nazywa sie to Manland i oferuje wygodne rozkladane fotele i telewizory zamiast dzieciecych zabawek.
Mordko, mnie ten wyrok sadowy tez wydal sie skandaliczny. Nie pierwszy to raz, i nie tylko w Polsce (ostatnio pare stanow na Poludniu przepraszalo za podobne praktyki az do lat 70-tych, a w Europie tez sie to czesciej zdarzalo niz sie to nam wydaje, i to w tzw. „porzadnych krajach” – Szwajcaria, kraje skandynawskie) ale najwyzszy czas juz z tym skonczyc. Mam nadzieje, ze prawnicy pokrzywdzonej kobiety odwolaja sie od tego wyroku. Ale nie spodziewalabym sie po wiekszosci obecnych politykow, ze beda sie na ten wyrok oburzac – i to mimo, ze nie czytalam katastroficzno-apokaliptycznej weekendowej GW, ktora wedlug Alienor ogolnie napawa pesymizmem. Czesciowo to jest wina roznic mentalnosci. The chattering classes prawdopodobnie po cichu, jesli nie glosno, zgodzilyby sie, ze wielodzietnosc, szczegolnie w trudnej sytuacji ekonomicznej, i przy slabym wyksztalceniu rodzicow, jest niepozadana. A ze przy okazji podejmuje sie dzialania przeciwne podstawowym zalozeniom praw czlowieka (prawo do decyzji o wlasnym ciele) – to ciagle jeszcze wielu osob nie razi. Niestety. (Mary Stopes tez pewnie pewnie zgodzilaby sie z tym wyrokiem, bedac przeciez zdecydowana zwolenniczka eugeniki.)
Tak Bobiku, poezja jest aluzyjna, ale wlasnie chodzi mi o pewna jasnosc. Pomiedzy kompletna wyrazistoscia np. …Brunner ty swino!, a nie do odgadniecia do dzisiaj …a imie jego czterdziesci i cztery… Do pojecia przez czytelnika srednio rozgarnietego (choc bez doktoratu).
Ach ta umeczona rosyjska dusza.
Dzięki za odzew, Moniko. Ale okazało się, że już wchodzę przez Safari, czyli to było coś u nich. 🙂
O, to swietnie, Bobiku, ze problem techniczny sam sie rozwiazal. 🙂
Kroliku, mnie sie wydaje, ze do odbioru poezji nie potrzeba doktoratow. Homer i Sappho, Kabir i Basho na pewno ich nie mieli. Szekspir tez nie. Choc doktoraty czasem pomagaja w rozumieniu aluzji do swiatow – albo raczej, wizji swiatow – ktorych juz nie ma (albo istnieja, ale sa nam bardzo kulturowo i geograficznie odlegle). No i poezja jest jednym z niewielu miejsc, gdzie nie wszystko mozna do konca wyjasnic – gdzies przeciez musza sie schronic tajemnice, zagadki… 😉 (Karen Amstrong, kiedys zabawnie opowiadala podczas jakiegos wywiadu o tym, jak w szkole kazali jej streszczac znane wiersze, i jak sie zbuntowala przeciw temu bezsensownemu zajeciu).
Stek na sniadanie zamiast kielbasek okazal sie bardzo dobrym pomyslem (nie watpie, Bobiku, ze sie zgodzisz). 🙂
Fakt, Króliku, że nadmierne doszukiwanie się aluzyjności może prowadzić do niepotrzebnych powikłań. 😎
Kapitan Kloss się pojawia na blogu,
„Brunner, ty świnio!” wrzeszczy już od progu,
a zagadnięty: „co jest, do cholery,
ja raczej rzekłbym czterdzieści i cztery!”
„Co za aluzje?” – tu Kloss, cały blady,
„czy chcesz powiedzieć mi, żem zszedł na dziady?”
„Ach, skąd” – odrzecze mu rozmówca struty –
„przywieź mi z Niemiec w tym rozmiarze buty.”
Hej Moniko, z tym doktoratem to tez byla taka metafora, chodzilo mi o superinteligencje.
Zgadzam sie, ze pewnie tajemniczosc jes i jest b. potrzebna w pezji. Jak rowniez ze stek na sniadanie jest znakomity. Szczgolnie z sadzonym jajkiem i szczypiorkiem. Do steka polecam salse z mini pomidorkow pokrojonych na cwiartki, do tego zabek czosnku, szczypta soli, cukru, pieprz i lyzka oliwyl Tez dobra do grillowanej ryby np makreli.
E, z tym doktoratem to i u mnie byla pol-metafora, Kroliku. 😉 I zanosi sie, ze bedzie mozna spokojnie niedlugo robic doktoraty z Klossa, bo ostatnio ktos mi doniosl, ze ta aluzja nie zawsze juz dziala wsrod najmlodszych. 🙂
Zamiast salsy do steku byly zgrillowane pomidory i pieczarki, i jajko sadzone, jak je opisalas. Ale taka salse/bruschette tez bardzo lubie, na grzance z dobrego chleba z chrupka skorka. 🙂
A wierszyk aluzyjny sliczny, Bobiku. 😆
Bobiku, chyba sie tego kupletu naucze na pamiec!Super!
Wprawdzie ryzykuję, że się ciężko narażę wszystkim utytułowanym, ale co tam, szczeknę swoje. 😎 Ja mam do wszelkich tytułów i formalności bardzo małe nabożeństwo, bo znam różnych x;%+!X!qź§ z tytułami doktorskimi, a nawet profesorskimi, oraz niewątpliwych inteligentów, a nawet erudytów kompletnie nieutytułowanych. No i hobbystów w jakiejś dziedzinie, którzy potrafią zagiąć zawodowców małym palcem. Toteż bardzo mnie zdziwiło, kiedy zeen mi wczoraj aluzyjnie 😉 zarzucił natrząsanie się ze stopnia formalnego wykształcenia, bo to doprawdy nie moja działka. Nie za każdym śmichem-chichem jakaś aluzja musi stać, czasem nonsensi się w postaci czystej. 😉
Swoją drogą, w ostatnich latach jakość niektórych doktoratów bywa taka, że wkrótce co inteligentniejszym już może być wstyd do tutułu dotorskiego się przyznawać. 🙄
Stek na śnadanie jak najbardziej, ale ja już o kolacji muszę myśleć. 😎
Ta salsa z pomidorków bardzo do mnie dziś przemówiła. Jak myślicie, do pieczonego udźca jagnięcego też podejdzie?
Sus strofa domestica – przedstawił się w progu
i jak zwykle w buciorach zaległ w swym barłogu,
czekający oficer – agent nieuchwytny
wstał, przywitał: witaj parzystokopytny…
Zamiast odpowiedzi padło suche: nalej,
Ty jesteś z Abwehry, ja esesman dalej,
nie wiem, co robicie, ale powiedz mi czy
dalej produkujesz swe J 23
dobra berbelucha, daje kopa w pracy,
przepis wymyślili pewnie ci Polacy
co to bez napitku spać nie pójdą wcale,
śmierdzisz mi agentem Hans, więc weź i nalej…
Jakem Janek Kos, Hans Kloss, co oczywista –
Z Rudym dziś zatańczysz Brunner swego twista.
Twist to twój ostatni a tu jest twój Stoff
wypij bo za chwilę będziesz ty już off…
I szklanki wzięli i się napili
i drugą wojnę na tym skończyli…
Jak nie rozumiesz aluzji tej,
nie trudź się zbytnio tylko nalej…
o, poezyja się rozlała, jak orli ersatz
– Witek, poluzuj aluzję, bo za mocno trzyma!
– Dzisiaj nie poluzuję, bo kluczyka ni ma…
Jak ersatz orli miły Bogu,
tak miły nam jest ersatz blogu
niechaj wżdy sobie blogi piszą,
szlachetne, bo pokryte ciszą…
czym blog dla świata, czymże świat dla blogu,
jedne milsze publice, inne milsze Bogu,
między nimi zaś takie, którym już jak leci,
wychowały dziesiątki, teraz bawią dzieci.
Chowanie dzieci – zajęcie szlachetne,
niechaj blogi będą jak najbardziej dzietne!
bo kto nie ma nikomu rzec trzech słów o świece
miejsca sobie nie znajdzie choćby w toalecie
o świecie trzy słowa? ależ proszę bardzo:
tylko pierwsze nie chce już wyjść moim wargom…
Ja tez nie moge wydusic slowa. Am speechless. Zatkalo mnie gorace kakalo waszego talentu!
Ach, szczęśliwi i słusznie podziwem bliźnich opromienieni, którzy słów nie wyduszają, ni nie wyrywają w męce z opornego gardła, lecz zdania perlą, jak z pereł kolię. Wulkany poezji, chylę przed wami czoło. 🙂
zatkało królika na amen,
zjawisko to dotąd nie znane
bo rurę, to proszę ja bardzo
zwyczajnie zatykasz na twardo
lecz zatkać królika to z tego wynika,
że królik wcale nie ucieka…
Zachodzę – dlaczego – ja w głowę,
i wiem, że salomonowe
cechy królik posiada wręcz od zarania
skubany jest nie do zatkania…
Że teraz dopadła go pora?
Ojtam, ojtam, akurat był na nieszporach…
Co tu się stało, o rany!
Blog dzietny, Królik zatkany,
skończone punickie wojny,
foma dziś rymami hojny
i Zwierzak zalany winkiem. 😯
No, tylko wyjść na godzinkę… 🙄
Opary absurdu 😯
http://www.tvn24.pl/26086,1717795,0,1,karzel_aktor-porno-pozarty-przez-borsuka,wiadomosc.html
Już myślałam, że to niesmaczny żart, ale zawartość okienka „Więcej na ten temat” uświadomiła mi, że to po prostu kolejny komunikat z serii „Agresja międzygatunkowa”. Jakby to był aktor teatru lalkowego i to on by pożarł borsuka, to pewnie też by o tym napisali. Ale niesmak pozostał. Już sformułowanie „aktor porno” budzi we mnie wewnętrzny sprzeciw, a co dopiero „sławny aktor porno”.
W ten piekny (i plodny!) wieczor chyba udam sie na nieszpory. Wyprosze troche tych salomonowych cech, ktore zeen awansem mi wielkodusznie przypisal.
Bardzo dziwny jadłospis mają te dzisiejsze borsuki. 😯
Linka specjalnie dla Nisi. Chyba się ucieszy, że jej ulubieniec zajął pierwsze miejsce w rankingu najgorszych posłów. 😈
http://www.polityka.pl/kraj/1519568,1,ranking-poslow-rozstrzygniety-kalisz-wygrywa.read
Witam słonecznie po nocnej burzy :D. Z porannego przeglądu
http://wyborcza.pl/1,75478,10311647,Sila_polskich_bab.html
Ciekawym relacji Jotki
Dzień dobry. 😀
Rysiu ma nadburmistrza , tego samego na trzecia kadencję.
Pomogło zdjęcie wykonane „magicznym” aparatem fotograficznym Rysia? 😉
Rysiu, nie rób, proszę, zdjęcia żadnym członkom PiS. 😀
Dzień dobry 🙂
Jak tylko uporam się z bieżączką, ogarnę własne myśli i uczucia, natychmiast sprawozdam 😆
W żadnych razie nie był to piknik przedwyborczy. To było radosne a zarazem bardzo serio, pełne uwagi, skupienia i życzliwości spotkanie około 7 tysięcy kobiet, którym chce się chcieć.
Dla których świat nie kończy się na czubku ich nosa. Które nie mówią moja chata z kraja. Którym obca jest filozofia niedasie (proszę nie poprawiać!).
Żadna z tych kobiet nie funkcjonuje w próżni. Za każdą stoi mocna grupa, ogniwo społeczeństwa obywatelskiego.
Czy można się dziwić, że politycy zrozumieli, że jest to coraz bardziej skuteczne narzędzie wpływu społecznego i że chcieliby je mieć po swojej stronie?
Kongres, jako Stowarzyszenie, nie zamierza popierać żadnej określonej partii. Jego celem jest tworzenie atmosfery i platformy koniecznej dla budowy społeczeństwa obywatelskiego. Kładąc nacisk na prawa połowy społeczeństwa, którą są kobiety, chce dbać o równowagę praw i obowiązków wszystkich, niezaleznie od płci, poglądów, wyzanania, etc..
Łeee! Bobiku, jednak popraw, proszę 😳
kurysywą miało być tylko niedasie
Dzień dobry 🙂 Mnie się akurat dzisiaj nie bardzo chce chcieć, ale może jako psu, nie kobiecie, zostanie mi to wybaczone. 😉
Wszelkie skuteczne środki na chcenie, jak również na katar, mile widziane. 😎
Dzień bez chcenia należy się każdemu zwierzu, tak psu, jak i kobiecie, jak, za przeproszeniem, psu zupa 😉
Zwierz, któremu się zawsze chce, to anomalia przyrodnicza 😯
Ja sobie właśnie taki dzień bez chcenia dzisiaj funduję 😆
Katar zostawiam nie leczony – potrwa siedem dni w przeciwieństwie do leczonego, który trwa tylko jeden tydzień 😉
Jotko, bardzo się cieszę, że po raz kolejny wróciłaś z Kongresu Kobiet z pozytywnymi wrażeniami i świeżą energią. 🙂
Przy okazji spróbuję wyrazić myśl, która mi się po opornej dziś głowie pelęta. Nie będzie to krytyka Kongresu, bo przecież nie znam jeszcze sprawozdania 😉 , tylko uwaga (życzeniowa, ale mam nadzieję, że konstruktywna) na marginesie. Rozumiem, że z takich spędów wraca się w nastroju euforycznym i dość „nieuporządkowanym”, bo trudno ogarnąć i posegregować wszystko, co się wydarzyło, a najtrudniej na pewno przekazać atmosferę. Ae wyobrażam też sobie, że dla tych kobiet, które tam nie były, ważny byłby jakiś jasny, zwięzły przekaz – załatwiłyśmy to a to, uchwaliły to i tamto, w planach mamy to, to, a jak się uda jeszcze owo. Żeby osoby postronne nie miały wrażenia „no dobrze, dziewczyny pogadały, fajnie spędziły czas, ale co właściwie dla nas z tego wynika?”
I nie chodzi mi o oficjalne uchwały i protokoły, bo jednak, umówmy się, mało komu będzie się to chciało czytać. Chodzi raczej o przekaz medialny, dość prosty, nawet hasłowy czy „plakatowy”. Coś, co trafi pod strzechy. 😉 Bo inaczej może Kongresowi grozić, że będzie rzeczywiście widziany jako piknik celebrytek i „elitek”, niemający nic wspólnego ze sprawami „normalnych ludzi”.
Przekładając to na metaforę handlową – nie sztuka towar wyprodukować, sztuka sprzedać. I przy opracowywaniu strategii marketingowej trzeba od razu wiedzieć, czy to ma być towar z górnej półki, czy masowy. 😉
Możliwe, oczywiście, że taka strategia została już wypracowana i mieszam się niepotrzebnie. Ale robię to dlatego, że po poprzednich dwóch kongresach właśnie tego typu przekazu trochę mi zabrakło.
W zniszczenie cudzej legendy trzeba włożyć trochę wysiłku, ale zniszczenie własnej jest dziecinnie proste. 🙄
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10311135,Tomaszewski_o_fircyku_Sikorskim_i_Orlach_Kaczynskiego.html
Bobiku,
nie jestem tak całkiem pewna czy metafora produktu i strategii marketingowej jest tak do końca trafna w odniesieniu do Kongresu. Ale rozumiem, tak mi się przynajmniej wydaje, o co Ci chodzi.
Hasło Kongresu: Kobiety dla Polski, Polska dla Kobiet, oddaje sens i cel spotkań kongresowych.
Na Kongresach spotykają się kobiety, które, na różnych polach chcą pracować dla Polski – ja robię to poprzez pracę w UTW, która jest moim wkładem w budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Kobiety, które oczekują od Polski, jako państwa, że będzie ona bardziej dla kobiet przyjazna. Przy czym nie stanie się to bez udziału kobiet, ale za ich sprawą.
Samo dwudniowe spotkanie kongresowe ma na celu podzielenie się przemyśleniami, informacjami, inspirację, ustalenie priorytetów. Przy czym, dla mnie, najważniejsza jest energia, atmosfera jaka tam panuje. Upewnia mnie, że to co robię – a robię to nie tylko za darmo, ale czasem dopłacam i „w nagrodę” obrywam po głowie – ma sens.
Jeżeli chodzi o to co zostało zrobione, to poza przeróżnymi lokalnymi projektami, w wymiarze ogólnokrajowym, jest to ustawa kwotowa. Bez Kongresu, przyznają to parlamentarzyści z różnych ugrupowań, po prostu by jej nie było.
Najbliższe zadania to: ustawa żłobkowa, pomoc państwa w opiece nad osobami „zależnymi” – osobami niepełnosprawnymi, starymi, przewlekle chorymi. Ta opieka jest w Polsce niemal całkowicie „sprywatyzowana”. Co w praktyce oznacza, że ma sobie z tym radzić, pozbawiona pomocy, rodzina, głównie kobiety. Chodzi o stworzenie sieci placówek pobytu dziennego dla osób „zależnych” i profesjonalnych grup wsparcia dla ich rodzin.
Równolegle ma to być praca na rzecz równej płacy za taką samą pracę.
Podobnie jak zbierałysmy podpisy na rzecz ustawy, w zamiarze parytetowej, w efekcie kwotowej, zamierzamy pracować na rzecz rozwiązania kwestii opieki i kwestii płacowych.
Jeżeli to nie są sprawy „normalnych” ludzi, to nie wiem co nimi jest. „Celebrytki” mają dość pieniędzy żeby sobie z takimi problemami radzić. Najwiekszą robotę w ramach Kongresu „odwalają” właśnie one. Choć wcale nie muszą.
Nie wiem, Piesku, czy zadowoli Cię moja odpowiedź. Starałam się, mimo, że proklamowałam sobie dzisiaj dzień „niechcenia” 🙂
Bobiku, Tomaszewski już od dawna bredzi, jak Piekarski na mękach.
Nie wiem, skad oni biorą tyle osobliwości. Natłok jest zaskakujący poziomem bredni, a za każdym razem myślę, ze już mnie nic nie zdziwi.
Jotko, brawo!!! 😀
Pan Jan Tomaszewski zieje nienawiścią od lat. Pasuje bardzo do tej opcji politycznej. Nie czytałam jego wypowiedzi, bo nie chcę stracic dobrego nastroju. 😀
O, to kupuję – płace i opieka to rzeczywiście koszule bliskie niemal każdemu kobiecemu ciału. Kwoty czy parytety mogą się przysłowowej dojarce czy sprzątaczce wydawać czymś księżycowym, ale problemy finansowe i starzejącą się rodzinę ma ona prawie na bank.
Do kwestii płacowych już jest bardzo zgrabne hasło, a przydałoby się takie i do spraw opieki. No i żeby w świadomości ludzi jak najmocniej powiązać te hasła właśnie z Kongresem, w przeciwnym razie jeśli uda się coś załatwić, zaraz do sukcesu przyzna się wielu ojców.
Ja wiem, że Tomaszewski nie dopiero dziś zwariował, ale po przeczytaniu tej dzisiejszej notki pomyślałem sobie: gdyby facet skończył karierę, korzystał z uroków życia i nie otwierał jadaczki, pozostałby bramkarzem-legendą, jak Hubert Kostka. A tak pozostaje po nim głównie niesmak, żeby nie powiedzieć dobitniej. 🙁
Sukces tak już ma, że od ojców nie może się opędzić 👿
Trzeba było widzieć ilu panów polityków, aktorów i innych
bardzo ważnych potencjalnych ojców kręciło się po kuluarach.
Żurnaliści, idąc po najmniejszej linii oporu, nieustannie ich wywiadowali. Może stąd w mediach ta, mylna, atmosfera pikniku przedwyborczego.
Wybory były jedną z wielu kwestii dyskutowanych na Kongresie.
Od parytetów należało zacząć, bo ktoś musi w parlamencie przypominać o tych „przyziemnych” sprawach, zakłócając debaty nad intronizacją, ochroną od …, wstawaniem z kolan … itede, itepe … 😉
Tak się składa, że z kwestią opieki osobiście zetknąłem się dopiero w tym roku, ale za to od razu dość boleśnie. I choć wiedziałem, że nie jest różowo, to jednak nie rzypuszczałem, że aż tak źle. Myślałem, że państwo cichcem, niepostrzeżenie stara się przerzucać część ciężarów związanych z opieką na rodzinę. Ale okazało się, że to jest robione jawnie, bezczelnie i w sposób urągajcy wszelkiemu poczuciu przyzwoitości. Dość wspomnieć że lekarze odmawiali interwencji, kiedy słyszeli, że jakieś niedomaganie zdrowotne powoduje kłopoty z opieką (np. wycieńczenie chorego biegunką utrudnia zmianę pampersów, bo delikwent nie może dźwignąć miednicy). Standardowa odpowiedź w tym przypadku brzmiała: a, jak chodzi o opiekę, to jest problem rodziny i my się nie zamierzamy tym zajmować. Argument, że problem z opieką jest przecież spowodowany problemem medycznym, w ogóle nie skutkował. Miało się wrażenie rozmowy z katarynką – opieka to nie nasz problem, opieka to nie nasz problem… Gdybym nie zaczął używać gróźb niekaralnych, ta biegunka w ogóle by nie była leczona. A to oczywiście tylko jeden drobny przykład, bo tak w ogóle imię ich jest milion. 🙄
Jotko, dzieki za relacje z pierwszej reki. 🙂
A poza tym, znowu w biegu, dodam tylko to, ze oczywiscie w ostatecznym rozrachunku najwazniejsze sa tematy, gdzie blizsza koszula cialu (bread and butter issues, jak sie po angielsku nazywa), i ze dobrze, ze sprawami opieki i plac Kongres sie zajal. Ale sama atmosfera, jaka Jotka opisala, jest tez bardzo cenna i wazna, wbrew mysleniu, ze to tylko takie pieknoduchostwo, a to dlatego, ze chyba nam wszystkim potrzeba energii i odwagi na trudniejsze czasy (az sie czasem gazet nie chce czytac). FDR ladnie to ujal przy poprzednim glebokim wahnieciu: „the only thing we have to fear is fear itself”.
A co do Tomaszewskiego, to szczesliwi ci, co sie nie przejmuja pilka nozna… 😉
Jotko, mnie to ważności parytetów i innych takich tłumaczyć nie trzeba, bo sam jestem za. 😉 Chodzi mi o tzw. szeroki odbiór. Bo wiadomo, że ruch elitarny (przy czym ja wcale nie uważam słowa elitarność za obelżywe), bez dużego zaplecza społecznego, szybko się wykończy, więc o to zaplecze trzeba dbać. A szerokie zaplecze na pewno bardziej zainteresuje się proszkiem do prania owej bliskiej ciału koszuli niż środkiem do czyszczenia brylantów, mimo że za te brylanty można by kupić niejedną koszulę.
Z tego, co piszesz, widać również, że nad obrazem medialnym obrad trzeba by jakoś lobbystycznie popracować. Że to nie jest proste, wiemy skądinąd 😉 , ale chyba jednak trzeba próbować, w przeciwnym razie ojczulkowie dojdą w końcu do wniosku, że to oni ten Kongres wymyślili i zorganizowali, więc nie wiadomo właściwie, co te baby w ogóle tam robią. 👿
Dzień dobry 🙂 Ja po prośbie – http://www.stachurska.eu/?p=4810
Tereso, mogę od razu proroczo przewidzieć, że wiele osób zagranicznych będzie mieć z Twoją prośbą taki problem, że opłata za przekaz przewyższyłaby tę sumę, którą byłyby skłonne wpłacić. Wspieranie jakichkolwiek instytucji czy akcji w Polsce jest przez to poważnie utrudnione.
Moniko, z cytatem z FRD i z atmosferą na Kongresie jakoś mi się skojarzył inny cytat, który zapewne będzie Ci bliski, bo jest z Emersona 🙂 – make the most of yourself, for that is all there is of you.
A tak, Bobiku. 🙂 I takze:”We judge of man’s wisdom by his hope.”
Bobiku, osoby mieszkające za granicą nie mogą wpłacać pieniędzy na finansowanie partii.
Dostałam mailem:
„Warszawa, 19.09.2011
Szanowni Państwo,
Każdy kraj członkowski, sprawujący Prezydencję, organizuje konferencję lub inną formę zgromadzenia w sprawach polityki równego traktowania z udziałem kobiet.
W Polsce odbyła się 17.09.2011 w Warszawie w formie Okrągłego Stołu w ramach III Kongresu Kobiet.
Rok temu w Hiszpanii, w Kadyksie, w dniach 3-5.02.2010 europejscy ministrowie, przedstawiciele rządów krajów wspólnoty europejskiej podpisali Deklarację wspólnej polityki na rzecz wdrażania równości i równego traktowania. Członkowie szczytu dokonali analizy polityk krajowych pod kątem przestrzegania zasady równość płci
w poszczególnych państwach członkowskich.
W czasie III Kongresu Kobiet w Warszawie europejscy ministrowie obradowali za zamkniętymi drzwiami.
Jesteśmy zainteresowani czy w czasie tego spotkania była omawiana realizacja Deklaracji z Kadyksu i (w imieniu Polski podpisała ją minister Elżbieta Radziszewska)
i czy rząd polski złożył w tej sprawie publiczną relację. Czy liderki Kongresu Kobiet
i Rady Programowej uczestniczyły w tych obradach i co nam przekażą w formie konkluzji i rekomendacji?!
Niezwykle poważny dla oceny postępu politycznego w zakresie równości ma poziom europejski.
Ważne to również dla Nas, środowisk kobiecych, żeby dostrzec to, czego nie dostrzegamy; żeby docenić to, czego niedoceniamy i żeby upomnieć się o to, co najważniejsze.
Renata Berent-Mieszczanowicz
Przewodnicząca Demokratycznej Unii Kobiet
Rady Krajowej”
——–
Jotko, możesz się do powyższego odnieść?
Biedna Jotka, a tak dziś chciała nic nie robić… 😉
Najpierw czytałam Jotkę, potem dostałam maila jw. Z ciekawości zapytałam o opinię. Może nie dziś, ale wkrótce?
Środa o Kongresie:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,10315717,Sroda__Hall_w_kwestiach_otwartosci_jest_jak_Giertych.html
jesiennie, slonecznie, berlinsko wyluzowany mowie Halllooo 🙂 😀 😆
zmiany urosly, przybylo tych i tamtych i tylko brykanie i fikanie czeka na milosnika terenow zielonych 😀
Alienor przetrwala w zdrowiu buszowanie po berlinskich muzeach i klubach, a tymczasem my tutaj szykujemy sie do zmiany „rzadu”
stary bedzie nowym tylko do koalicji wezmie innych, berlin glosowal lewicowo (razem 60%) i martwi tylko kleska FDP ktora dostala mniej glosow od prawicowej NPD, co na to pani Merkel,
jak zwykle czeka 🙂
niesamowity sukces Piratow (130 000 glosow) wysmiewanej przez
„starych”, i patrzcie sa w parlamencie (Palikot ma wiec szanse tez)
do tego czekamy na odwiedziny „glownego” z PANSTWA Watykan,
przejedzie miastem, wystapi w parlamencie, pojedzie dalej i zostawi rachunki na 30 mln €, podobno – sa takie glosy – pieniadze te mozna wydac z wiekszym pozytkiem, ale tylko podobno
jaki jest cel wizyty? a taki
🙄
dla frakcji niemieckiej:
http://taz.de/So-ist-Berlin/!78334/
http://www.faz.net/artikel/C32306/piratenpartei-die-linux-demokratie-30688838.html
http://www.sueddeutsche.de/digital/piraten-partei-im-berliner-abgeordnetenhaus-durchbruch-fuer-die-digitalen-wutbuerger-1.1145415
jutro do pracy 😥
podobno S-Bahn zaczyna grzac, to wiec juz jesien 🙂
zobaczymy
Tereso,
być może mówiono coś na ten temat w podsumowaniu obrad o 17 : 30
Ja w tym czasie byłam już na dworcu żeby zdążyć na późną kolację urodzinową – urodziny męża 🙂
W programie Kongresu jest taki zapis na 19. 09. 11:
„10:45 Sesja Specjalna (obrady zamknięte)
* Europa jest kobietą! – okragły stół ministrów ds. równości kobiet i mężczyzn na rynkach pracy (opieka J. Fedak) / Sala Rudniewa)”
To wszystko, co wiem na ten temat. Nie ukrywam, że kiedy to przeczytałam, poczułam się dziwnie. Zamknięta sesja w ramach Kongresu?! Nie pasowało mi to.
No, już się martwiłem, że bez Rysia objęcie przez Wowę nowego-starego urzędu będzie nieważne. 🙂
Z tą Partią Piratów to jest rzeczywiście numer, ale tylko na pierwszy rzut oka. 😉 Na drugi rzut widać, że to jest po prostu pokazanie środkowego palca establishmentowi politycznemu.
Ja zresztą też uważam, że w polityce trzeba od czasu do czasu przetrzepać dywany. 😎
No masz, piraci mi umknęli, idę doczytać 🙂
Bobiku, z trzepaniem dywanów całkiem jak z cepem. To tylko pozornie jest proste 😉
Rysiu, nie będę teraz wchodzić w wielką dyskusję ideologiczną z Raymondem, ale jedną rzecz szczeknę: ta analogia z katedrą i bazarem trochę mi zgrzyta. Immerhin z katedry można korzystać za friko, a na bazarze trzeba bulić. 😎
Dobry wieczór, Rysberlin. Jutro brykanie- fikanie :).
Z tymi wyborami coraz ciekawiej. Tu Partia Piratów, tam Rosjanie
Dzisiaj widziałem pierwszy klucz dzikich gęsi. Idzie jesień
Jotko, dzięki 🙂
Idzie. Zrobiłam bigos 🙂
Nawet czasami nie trzeba Palikota
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110919/POWIAT0104/697164461
A to z innej parafii http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640,10316447,Kandydatka_Palikota__Jak_wygram_odwolam_proboszcza.html
Czy z tym odwoływaniem proboszcza kandydatka aby nie przesadziła? 😯 Może jako ateistka nie wie o tym, że władza świecka na takie sprawy nie ma wpływu? Ale jednak jako polska obywatelka powinna przynajmniej wiedzieć, że poseł proboszczowi na ogół może skoczyć, chociaż na odwrót to już niekoniecznie. 🙄
Przemysła Drugiego 😯 medal 😯 osłabłam http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10318094,_Terror__i__system_sowiecki____sympatycy_PiS_o_sztabie.html
Rozumiem prezesa – kto by chciał taki medal z błędem i dwójką w nazwie?
jotko, brawo!
rysiu, ja po Berlinie mam nadzieje pobrykac sladami Alienor w kwietniu. Zachowalam twoje dla niej recomendacje. Zamawiam dobra pogode i przyjazny Europie rzad.
Nic dziwnego, ze Guardian ciagle sciaga z tego blogu (bloga?), nasi ludzie sa wszedzie.
Jak go zwał, tak zwał. Tuzy umysłowe wykoncypowali (-ły?) medal dla uczczenia niespełna jednorocznego, szemranego króla 😯 Ktoś tu zszedł z uma i dlaczego mnie to nie cieszy 🙁 ?
Fakt, że na dwójkę Prezes żadną miarą się nie mógł zgodzić. Bo szemraność pomysłu chyba by m nie bardzo przeszkadzała. Grunt, że popierają. 🙄
A może ten pomysł wcale nie taki od czapy, jak nam się wydaje? Może, podobnie jak IV RP dopiero była tą prawidłową RP, tak i Przemysł II dopiero był tym prawidłowym Przemysłem? 🙄
Ale przecież przemysł jest bez znaczenia – mniej istotna jest już chyba tylko kultura.
Bobiku, nie wiruj. Wystarczy, że ci z AKO wirują 🙄 Parę sztuk znam nieźle, parę pobieżnie i odpadam, odpadam, odpadam…
A po co jakiś tam przemysł przez małe p? Brudzi toto, męczy i liczyć każe. Lepiej wymodlić cud i sprawa produkcji przemysłowej będzie załatwiona, bez wysiłku i zanieczyszczania środowiska naturalnego.
Fakt, że na brak kultury czasem nawet i cuda nie pomogą. Ale powiedzmy sobie szczerze, że bez kultury świetnie można żyć, czego codziennie widzimy dowody. 🙄
Tereso,
a jak wygladalaby sprawa przelewow przez PayPal?
ciemno zimno czas na kubek parujacej herbaty
brykam
szeleszczaca – Merkel, Europa, Piraci, kara wiezienia dla mlodego rozrabiaki, na koncu pogoda, cos pozytywnego wreszcie
w tereny zielone do przegladu pozycji
🙂 😀
brykam fikam
Witam 🙂 Pierwsza mgła jesienna. Z przeglądu prasy gabinet cieni PiS wg J. Paradowskiej http://www.polityka.pl/wybory2011/1519426,1,pis-typuje-kandydatow-na-ministrow.read
Zwierzaku, wpłaty mogą być dokonywane przez obywateli polskich mających stałe miejsce zamieszkania na terenie RP – http://komitetwyborczyruchpalikota.pl/wspomoz-nas .
PayPal co to?
Dzień dobry 🙂 Podobno Piraci martwią się swoją krótką łatwą kadrową, bo nawet nie mają kim obsadzić uzyskanych 16 mandatów. Oni się w ogóle nie liczyli z takim wynikiem. Szef partii właśnie założył małą firmę, która zaczęła się nieźle rozkręcać i teraz pewnie padnie wskutek jego przejścia do polityki. Zwłaszcza że trzej pracownicy tej firmy też będą zmuszeni zostać posłami. 😈
A PiS-owski gabinet cieni jest jak połączenie gabinetu figur woskowych z gabinetem grozy dotora Mabuse. Szczególnie na odcinku Ziobro-Macierewicz-Kamiński. 😯
Znalazłem właśnie podczas prasówki nieznany mi wcześniej cytat z Ziobry: ludzie dzielą się na bogatych i na tych, którym na co dzień nie staje. 😈
Tereso,
PayPal to tani sposob przesylania pieniedzy z kraju do kraju.
http://www.paypal.pl/pl
Dzień dobry 🙂
Ziobro nawiedzi nasze miasto w dzień powszedni więc stawaniem nas nie ubogaci 🙄
A szkoda. Bo stające Ziobro to prawie jak członek z ramienia. 😈
Zwierzaku, dzięki. Podałam koleżance do Londynu, pewnie jej się przyda 🙂 skoro pomaga rodzinie.
Co Wy tu o jakiejś tam jesieni. W niektórych miejscach w Niemczech i w Austrii padał dziś śnieg. Zima idzie. 😯
A co Wy tu o jakiejs tam zimie. Wiosna w calej pelni 🙂
Czyżby na jakąś wojenkę frakcji się zapowiadało? Super! Nie ma to jak wojenka. 😈 Pomijając już względy estetyczne (jak to na wojence ładnie…), można na polu chwały bohaterstwem się wykazać i w razie przegranej zwycięstwo moralne odnieść. Ja mogę od razu zacząć rzucać zarzutami i podkładać miny.
– Wiośniarze są częścią układu mającego na nas wszystkich wymusić chodzenie do góry nogami. 👿
– A jesiennicy zajmują się wzmożoną produkcją mgły, co może doprowadzić do kompletnego wyniszczenia Narodu, a w każdym razie jego najlepszej części.
Latowcy jeszcze się nie meldowali, ale niech się tylko na blogu pojawią, zaraz się coś na nich znajdzie. 😛
Melduję się – grypa 👿
To całkiem jak u mnie. Tylko u mnie od dziś już – mam nadzieję – schyłkowa.
Niemniej jednak przepadła mi przez nią planowana na dziś wycieczka z Panną Kotą do Brukseli. 👿
Jotko, może Ci podesłać jakiś pułk czy batalion komórek-zabójców? Wymusztrowałem ostatnio pokaźne zastępy, a teraz mogę dla nich nie mieć zatrudnienia, bo wirus jakby w odwrocie. 😉
Od tygodnia sledze z zafascynowniem historie chlopca,ktory w Niemczech „wyszedl z lasu” i nie wiem kim jest ponad to, ze nazywa sie Roy i jest chyba Anglikiem. Barrdzo dziwna historia.
W Anglii mielismy kilka lat temu podobny wypadek,tylko znaleziony chlopak wyszedl z morza,byl Niemcem i ladnie gral na pianinie.
Marsjany jakie czy co?
Bardzo proszę Bobiku. Na dodatek możesz podesłać egzorcystę, bo z tej desperacji zabrałam się za czytanie heretyckiej książki (Archiwum Jezusa) 😉
Też służę wyjątkowo bojowymi limfocytami, gdyby komuś były potrzebne. Dziecię, między czerwcem a wrześniem, przywlekło już chyba ze trzy przedszkolne zarazy, a mnie nic nie rusza 😎
Rzeczywiście dziwna historia, Kocie. Niemiec w Anglii, Anglik w Niemczech … Może to jeszcze jacy partyzanci? 😯
O, to limfocyty Vesper jakby lepsze gatunkowo od moich, bo mnie jednak ruszyło. Wobec tego dzielimy się robotą: Vesper dostarcza asasynów, a ja egzorcystę. Może być lekko używany?
vesper, masz jakieś specjalnie wakacyjne przedszkole? 🙄
Mordko, ja to sobie zadaję pytanie, czy te Kaspary Hausery są jakoś spokrewnione z ogórkami. Bo już wspólne geny z Nessie to mają z całą pewnością. 😈
Teoria partyzancka też niezła, zwłaszcza że partyzanci podwodni mają niezaprzeczalny walor nowości. 😆
A czy można się zapisać do frakcji pokojowej Cztery Pory Roku? Nie znoszę konfliktów. W Warszawie jesienne słońce, w uszach szumi jeszcze las wspomnieniem lata, w duszy mam nieokiełznaną wiosnę i doczekać się już nie mogę na … NASTĘPNĄ jesień i zimę.
Ale jak taka frakcja pokojowa miałaby spektakularnie przegrać i wskutek tego odnieść moralne zwycięstwo? Jak można w ogóle pięknie przegrać nie stając do beznadziejnej walki? Czy frakcja Czteroporowców ma jakiś pomysł na rozwiązanie tego problemu?
Frakcja stawia sobie za cel: moralne – postępowanie (ergo, przegrywanie jest wykluczone ze względu na prawa autorskie), spektakularne – cieszenie się każdą porą roku, piękne – życie, a ponadto odnoszenie – pożyczonych rzeczy właścicielom w stanie nienaruszonym i w uzgodnionym limicie czasowym i stawanie – po stronie bliźnich atakowanych przez mikroby i nieistniejące problemy. Soku malinowego?
A mam, foma 🙂 Przerwę ma tylko przez 3 tygodnie sierpnia 🙂
Egzorcysta musi być używany, bo skąd byłoby wiadomo, że skutecznym jest? 🙄
Sok malinowy, stanowczo nie używany 😎
O, proszę, coś takiego znalazłam:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,10322418,41_letni_syn_nie_chcial_opuscic_rodzinnego_domu__Kazal.html
Palec do budki, komu też się skojarzyło z jedym takim, co nadal mieszka z mamą, choć ma ze dwadzieścia lat więcej 🙄
Żebyż temu naszemu bambocciono przynajmniej nie chciało się pracować… 🙄
Ale przynajmniej chce mu się dokuczać innym
Coś ci Czteroporowcy podejrzani. Kłócić się nie chcą, wynajdywania haków odmawiają, cieszą się zamiast martyrolożyć, solidność propagują, z sokiem malinowym lecą… To nie są nasze, swojskie wzorce. 👿
Bobiku, nie wydaje mi się, żeby mi ktoś przez okna zaglądał, ale masz rację – wykluczyć się tego nie da, chyba więc w końcu sprzątnę choć trochę, bo wstyd by był, gdyby jednak. A wzorce… krucafuks, czas na nowe! 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=oDuR094k2ds
Na szczęście u Jotki i Bobika to tylko przeziębienie. Nie wymawiaj imienia grypy nadaremno. Gmłę rozpylam
http://www.bioarcus.pl/pdf/urzadzenia/Centralna_Jednostka_Sterujaca_MIDI.pdf 😉
Urządzenia zmgławiające! 😆 😆 😆
Tylko w punkcie 6 jest chyba błąd. Zamiast dysze zmgławiające powinno być dusze. 😎
Fakt, że przeziębienie to nie grypa. Język znowu myślom nakłamał. 👿
Jak to? 👿 Maliniak to nasza tradycja http://www.pasiekajaros.pl/produkty/miody-pitne/dwojniaki/dwojniak-maliniak
a nawłoć za przeproszeniem to pies
Brakuje tylko pieczonych ziemniaków w ognisku
Nooo, nieee, nie pozwolę się tak łatwo obedrzeć z nimbu mieńczieństwa 👿
Czy mam przedstawić szczegółowy inwentarz objawów, szczególnie tych z okolic nosa? 😉
Dla rozpoznania grypy nieważny nos, ważna gorączka. 😉 Ale od przeziębienia też można się porządnie nacierpieć, więc nie musimy go wykreślać z narodowego chorobospisu.
Tak czy owak leczenie tym maliniakiem wygląda dosyć kusząco. 😉
Jotko, widzę, że Ty z frakcji mieńczewików. 😆
Nieważne jaka frakcja. Ważny właściwy stosunek do mojego cierpienia! 😯 Wszak po tym poznać prawdziwych przyjaciół, nieprawdaż? 🙄
Idę dalej czytać herezje. Gładko się czyta 😉
O pracy nie ma mowy 👿
Zanosi się na burzę – http://www.stachurska.eu/?p=4844
Przegląd w szafach, czy niekoniecznie?
„Hugo Boss schneiderte einst Uniformen für SS und Hitlerjugend. Von den Nazi-Verstrickungen des Firmengründers wollte der Modekonzern nach dem Krieg jedoch nichts mehr wissen.”
Wcześniej czy później zajrzymy w zakamarki.
Dobranoc
Dobranoc.
Na dobry sen działacze szczecińskiego PiS:
„- Nowelizując ustawę o podatku dochodowym, nie zapomnimy o ulgach dla osób posiadających dzieci i podatników decydujących się na założenie rodziny – mówił Marek Duklanowski. – Nie może być tak, że ludzie prowadzący hedonistyczny styl życia i jeżdżący dwa razy w roku na wakacje i trzy razy w roku na narty są traktowani tak samo jak ludzie inwestujący w naszą przyszłość, utrzymując dzieci.” 😯
Potłuczeni albo jeszcze gorzej?
Niewyjeżdżeni. Chyba podpadam pod tę definicję hedonisty. Jestem wdzięczna, że w ogóle zostałam zaliczona do ludzi – choć podrzędnej i pogardy godnej kategorii. Wystawiona za nawias prawowitego społeczeństwa, nadal jestem za ulgami dla osób WYCHOWUJĄCYCH dzieci.
Ps.Trochę mnie intrygują te służbowe wyjazdy na narty – jest ich chyba za mało, żeby mogło chodzić o zawodowych narciarzy czy trenerów.
Pss. Ktoś zamawiał pieczone ziemniaki? http://www.youtube.com/watch?v=WnNEo9eS_f8
http://palileaks.info/
Zwierzaku,
Czy pozwalaja ci wejsc ostatnio na blog Pana Ministra? Jakies sily nieczyste zdaja sie stac tam na strazy ostatnio. Az tak ponuro to wyglada, patrzac z mojej odleglosci. A moze Admin sie po prostu zbiesil i odwiesil?
Jaka to ulga ze Bobik wszystkiego doglada jak sie patrzy na swoim gumnie
zimniej ciemniej dwa kubki herbaty 🙂
brykam 😀
szeleszczaca, ksiazka, szalik, przez Tereny Zielone do cieplego
S-Bahnu do przegladu pozycji 🙂
brykam fikam
Orteq,
bad gate czy cos takiego. Moze sprzataja 🙂
Witaj Rysiu 🙂
Milego brykania.
Witam 🙂 Kto potrzebuje jeszcze rzecznika i dlaczego? 😀 http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,10320981,Wybory_2011__Kandydat_PiS_chce_Rzecznika_Praw_Dziadka.html
Zalamalam sie. Znaczy odzwyczailam sie totalnie. A tu mojej bachorze zachcialo sie paszportu polskiego. Przeczytalam trzy pierwsze punkty i zwiedlam. 🙁
Zyczcie mi sily….
Dzień dobry 🙂
Z niepokojem stwierdziłem, że zostajemy w tyle, poza główym nurtem życia i wydarzeń. Jak tak dalej pójdzie, to w pewnym momencie nawet Guardian przestanie z nas ściągać. 🙁
Uświadomcie sobie, że wybory blisko, a my jeszcze nikogo niczemu ne obiecaliśmy. 😯 Nawet Niderlandów!
Musimy szybko nadrobić zaległości. Ogłaszam dziś Dzień Obietnic Wyborczych i oczekuję propozycji. Obiecywać mogą wszyscy, nie tylko kandydaci do czegoś tam. I nie trzeba się w ogóle liczyć z realiami. W końcu politycy też się nie liczą.
Ja na początek dnia obiecuję psom (no, dobra, kotom też) wycofanie z ulic wszystkich pojazdów mechanicznych, żeby można było na spacer biegać bez smyczy i dozoru. A rozwścieczonym właścicielom pojazdów niech naobiecuje kto inny. 😈
O właśnie. I zapewnię polskie paszporty od łapy, bez żadnych formalności. 😀
A szczeniakom obiecuję, że nie będzie w ogóle żadnych zadań domowych, nie tylko takich:
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640,10323174,Religia_w_Poniatowej__Dzieci__musicie_potepic_Nergala.html
Bobiku, obiecuję, że coś wymyślę ;p
Eee, to ma za duże pozory prawdopodobieństwa. Miało być kompletne nieliczenie się z realiami. 😆
no i właśnie się nie liczę 😆
A jak mnie wybierzecie, to kazda rodzina posiadajaca psa dostanie kilo pasztetowki tygodniowo w ramach dotacji panstwa do rozwoju regionalnego.
Posiadaczom kotow zapewnie bardziej dostepne dachy dla pupilow.
To wobec tego ja obiecuję wprowadzenie do powszechnego obrotu, bez recepty, środków antymarazmowych całkowicie refundowanych przez NFZ. I wtedy fomę rozliczymy z obietnic. 😈
Ooo, na większą dostępność dachów po prostu muszę zareagować obietnicą zlikwidowania lad w sklepach wędliniarskich i wprowadzeniem surowych kar za umieszczanie gdziekolwiek tabliczek „Psom wstęp wzbroniony”.
a ja mogę wymyślić apecjalny immunitet / dyspensę od spełniania złożonych obietnic. wiem, że propozycja jest niszowa, ale za to jak potrzebna ❗
Korciło mnie, żeby obiecać, że niczego nie będę obiecywać, ale żeby nie wyszło, że frakcja pokojowa nie umie się z wdziękiem oderwać od realiów: obiecuję jeden wielki pokój na świecie dla wszystkich i po jednym mniejszym pokoju dla każdego (dodatkowo, do tych pokoi, które już ma).
ja chcę dwa pokoje, żeby można było zmienić otoczenie nie zmieniając niczego
Proszę, jak ładnie nam się sytuacja rozwija. Nawet postawa roszczeniowa już się pojawiła. 😈
To poeskalujmy trochę. 😛 Obiecuję, że wszyscy kandydaci na jakiekolwiek stanowiska będą przechodzić obowiązkowy kurs myślenia.
A właściwie dlaczego ja też nie miałbym skorzystać z uroków postawy roszczeniowej?
Oprócz pokoju, przepraszam, dwóch pokoi, żądam dla świata ogólnie, a dla mnie szczególnie, kuchni ze stale otwartą lodówką ❗
Obiecuję, że natychmiast zniosę durne zarządzenie Bobika dotyczace obowiazkowego kursu myślenia 👿
Nigdy więcej nie będzie się wymagało żadnego myślenia! Od nikogo! 😎
I zmiotę z powierzchni ziemi wszystkie mikroby, wirusy, zarazki i inne swiństwa 💡
Pod powierzchnią mogą sobie być. Kto tam wlezie, jego wina ❗
Powyższym demaskuję zakusy i złe intencje konkurencji ❗
Muszę udać się w teren (dziś, wyjątkowo, na bardzo krótko), ale liczę na to, że pod moją nieobecność będziecie obiecywać jak najęci. Weźcie pod uwagę, że w razie wygranej musimy mieć czego nie realizować. 😎
Cacko z dziurką dla wszystkich!!!
Jedno dla wszystkich? 🙄 🙁
Zależy jakie duże.
W polityce zagranicznej nie oddamy raz zdobytej Prezydencji w Unii ani na jotkę. ❗
Rozszerzymy strefę Schengen do Australii a nawet i dalej
Zachodzi obawa, że jednym dostałoby się cacko a innym dziurka 😉
Nie chcesz mi oddać prezydencji Irku? 😯
A ja obiecuję, ze wybuduję raj dla wszystkich stworzeń i każdy znajdzie tam dogodne dla siebie okoliczności przyrodniczo-pogodowo-bytowe, a jak mu się znudzi, to może przenieść się w inne, akuratne dla danej chwili.
Ma się rozumieć, ze w raju wszystkiego jest w bród.
I co ja będę się wysilać, żeby odgadywać, co czego chce elektorat! On chce być bajdurzony i tyla. 🙁
Obiecuję, że będę obiecywać co chcecie.
Takie coś znalazłam:
http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,10326538,Wedlug_Ikei_ksiazki_to__staromodne_rzeczy___Firma_.html
Zawsze byłam strasznie oldskulowa 😎
obiecuję cuda i wianki wykonywane według indywidualnych potrzeb i upodobań z dostawą do domu, gratis, plus połówka w charakterze bonusu 😎
Ja kiedyś znalazłam równie fajną rzecz: w książce o fengszuju były instrukcje jak zagospodarować poszczególne części domu. W kąciku wiedzy autorzy proponowali postawić atrapy książek.
W ogóle nie przyszło im do głowy, że można postawić książki!
A znowuż jedna moja ciocia, świeć Panie nad jej duszą, kupowała książki wyłącznie pod kolor ścian.
A znowuż moja pani architekt przy remoncie kręciła nosem na książki w salonie. Po co ci to, zrobiłam ci bibliotekę w piwnicy i wystarczy! Po co ci tyle tego?…
Ho, ho, widzę tu kawał dobrej roboty! Już z tym zestawem obietnic mamy sporą przewagę nad innymi ugrupowaniami, a przecież to zapewne dopiero początek. 😎
Czy głupiemu radość była już obiecywana? Nie była? No to obiecuję, obiecuję, a jakże. 😈
obiecuję że składane obietnice nie naruszą obietnic już wcześniej złożonych, chyba że te wcześniejsze były niepatryjotyczne ;]
Atrapy książek muszą być, bo trudno i nieporęcznie upychać barek za prawdziwymi książkami. 🙄
Obiecuję, że zęby wyleczę, włosy uczeszę, inaczej spojrzę na życie, palenie rzu…
Nie, może jednak nie wszystko naraz. Pierwsze trzy obietnice powinny elektoratowi zupełnie wystarczyć. 😈
A czy butelki nie mogą po prostu stać przed książkami? Przecież to bardziej poręczne i wygodne! 😯
U oldskulowców butelki przed książkami? 😯 To by był okropny zgrzyt stylistyczny.
Przed to sobie mogą stać u postmoderny. 😛
vitajcie ! jotka ma rację … Muszę Bobiku stwierdzić, że sie obijasz. Malo piszesz o jesieni zbliżającej się, o liściach pozółkłych i deszczu. Odlatujących ptakach i zeschłych kwiatach. O starych ludzich i mlodych gniewnych. O slońcu i o księzycu. O jabłkach i śliwkach i o jarzębinach. 🙂 Jaka jest rzeczywistość ? Czy ktos ja jeszcze widzi? Chyba już nikt. Ostatnio zaniepokoiło mnie że i mnie udzielił sie ten nastrój mglany. Przecież słońce świeci , mysli są jasne i oczy niebieskie . Miłej jesieni 🙂 pa!
berlinskie jesienne cieplo 🙂
zycie po pracy fajne jest i juz 😀
Kroliku, ciesze sie ze i Ty Berlinski spacer masz w planach 🙂
A propos cacka z dziurką, to zapewne cacko będzie małe, a dziurka duża. 😉
Co do żądań fomy i Bobika, to po pierwsze primo, trochę się boję, że jak foma już zrobi bałagan w obu pokojach (minuta osiem), to zażąda trzeciego, ale pomimo to dam sobie wyciągnąć z kieszeni kolejną obietnicę: dwa pokoje dla każdego, kto udowodni (wierszem) swoją schizofrenię. No bo jak kogoś jest de facto dwoje, to mu się dwa pokoje należą, jak Bobikowi pasztetówka. Co mnie prowadzi, jak po sznurku parówek, do drugiego primo. Kuchni nie będę obiecywać, bo z frakcją kuchenną nie mam nic wspólnego, ale chętnie obiecam wstawienie lodówki do każdego obiecanego pokoju. Lodówka będzie pełna, w związku z tym nie może być otwarta, bo by się zawartość popsuła, ale może być łatwootwieralna. 🙂
Ha! Musi prorok ze mnie albo jasnowidz. 😈 Ja swoją schizofrenię udowodniłem już dawno, o, tutaj:
http://blog-bobika.eu/?p=98
Dwie lodówki i to pełne! Ale mi się chlapło z tą schizofrenią! 😆
Jarzębino, obiecuję, że będę więcej pisać o jesieni! 😀
Tylko nie zapomnij, że to nie jest obietnica zwyczajna, a wyborcza. 😎
tutaj o berlinskich wyborow niespodziance, partia PIRATOW ma malo kobiet, i to dzisiaj malo „poprawne” jest.
„Jestesmy tego swiadomi, ze to jest problem” powiedzial przyszly czlonek Berlinskiego Parlamentu/”Uns ist bewusst, dass das ein Problem ist”, sagt der zukünftige Abgeordnete Christopher Lauer/
Jednak jak dodala inna przyszla Parlamentarzystka „U nas jest wielu Bi- Homoseksualistow, osob Aseksualnych i Poliamorystow.
Ci maja zupelnie inny stosunek do plci i spoleczenstwa.” /Bei uns sind viele Bi- und Homosexuelle, Asexuelle und Polyamore. Die haben ein ganz anderes Verhältnis zu Geschlecht und Gesellschaft”/ i dodale ze ” Taka Heteronormalnosc jest nam obca” /”Diese Heteronormativität, die gibt es bei uns nicht”/
czy w takim razie z takiego punktu widzenia nawolywanie o kwoty dla kobiet nie jest przejawem dyskryminacji?
jak myslicie?
calosc tu: http://www.taz.de/Frauenmangel-bei-den-Piraten/!78515/
http://www.taz.de/Frauenmangel-bei-den-Piraten/!78515/
moze ta linka bedzie aktywna 🙂
tez nie 😥
http://taz.de/Frauenmangel-bei-den-Piraten
Bobiku, ratunku!!!!!!!!!!
tutaj moje „doniesienie” dnia:
http://wyborcza.pl/1,75248,10327893,Budapeszt_odebral_pisarzowi_honorowe_obywatelstwo.html
jak to bylo? Prawdziwa cnota…………..
ide przegladnac lodowke, moze znajde cos miesnego na zab 🙄
Bobiku, schizofrenię Ci zaliczam na bdb. 😆 To może teraz byś zaczął składać jakieś sprzeczne obietnice? Bo na razie naobiecywałeś już całkiem spory zbiorek, ale coś nie widzę, żeby choć jedna z Twoich obietnic kłóciła się z jakąś inną Twoją obietnicą. To, wybacz szczerość, nieprofesjonalne. 🙁
Niestety, Rysiu, nawet obiecać ratunku nie jestem w stanie. Po prostu ni cholery nie wiem, co się z tą linką dzieje i jak by ją trzeba skorygować. A Pan Administrator nieobecny. 🙁
Aga ma rację. Wyborcy mogą się poczuć głęboko rozczarowani brakiem sprzeczności w obietnicach. Wobec tego obiecuję, że nigdy już nie napiszę ani słowa o jesieni.
I zapewniam święcie, że tej obietnicy zamierzam nie dotrzymać dokładnie tak samo, jak wszystkich pozostałych. 😎
Mmmmm … Wyrafinowane.
Jak cukier. 😆
Baaardzo ciekawy wynik sondażu w GW: 😯
Patriotyzm w Polsce:
61% – Istnieje, ale już dawno przekroczył granicę absurdu. (246)
15% – Nie istnieje, ale powoli go w sobie kształtujemy. (61)
15% – Nie istnieje i tak już zostanie. (60)
9% – Istnieje i jest doskonałym przykładem dla innych państw. (35)
WYBORCO!! 😀
JEST ŚWIETNIE 😀 😀 😀
BĘDZIE JESZCZE ŚWIETNIEJ 😀 😀 😀 😀 😀
Rysberlin wspomniał o wizycie „głównego” z PAŃSTWA WATYKAN. A tu coś a propos w najnowszym TP http://tygodnik.onet.pl/32,0,68336,wiecej_wystapien_niz_chrztow,artykul.html
taaa, wodzić na pokuszenie… nie ze mną takie sztuczki. poza tym pokoje mają być dwa, żeby jeden był do niegracenia. proste, prawda, tak proste, że aż nienormalne, a jak nienormalne, to… c.b.d.u. ;]
po takim wezwaniu jak Irka nie pozostaje nic jak wysłuchać stosownego orędzia
http://www.youtube.com/watch?v=080AtHFJzQQ
ponad 180 000tysiecy wystapien to w duzej czesci „zasluga” ujawnienia pedofilii w KK w Niemczech (to do linki Irka o 21:11),
a nie tylko „zaniku” wiary, jutro w Berlinie odbedzie sie demonstracja przeciw wizycie z PANSTWA WATYKAN, sam Papiez
wystapi w Parlamencie nie jako Pasterz Stada Wiernych tylko jako
GLOWA PANSTWA WATYKANSKIEGO (gwarancje istnienia w 1929
podpisal Mussolini!!!)
wiec do jutra, spotkamy sie w tlumie
Nacht 🙂
To mi nasuwa pomysł na obietnicę…
Drodzy wyborcy, jeśli wygram, obiecuję wam, że się wzbogacę! 😎
„Dwa pokoje, żeby jeden był do niegracenia” to jest utopia z brodą. 😆 Bałagan ma to do siebie, że się przelewa przez granice pomieszczeń.
Z Bundestagu około setka posłów ma zamiar wyjść z przemówienia B16 w ramach protestu. Ale protest nie ma być przeciw głowie państwa Watykan, tylko jednak przeciw wprowadzaniu do Bundestagu przywódcy religijnego, co niektórzy uważają za naruszenie zasady świeckości państwa.
O rany, rany, reguły gry się zmieniły? Teraz mówimy prawdę? No utopia utopię utopią pogania. Idę zatonąć w pościeli – mam 2 noce do przespania i zostało mi na to już tylko jakieś 7 godzin. Coś mi się rachunek nie zgadza.
Uprzejmie proszę o wyjaśnienie mi znaczenia słowa „niegracenie”.
Zaznaczam przy tym, że rodzina usiłowała mi to wytłumaczyć już niejeden raz, ale jak dotąd bez skutku. Więc niech się nikomu nie wydaje, że to jest takie proste zadanie. 🙄
Ago, gdyby były stale te same reguły, to nawet wyborcy mogliby się w tym w końcu połapać. Zatem prosta kalkulacja nakazuje zmieniać je tak często, żeby już nawet sam zmieniający nie wiedział, w co jest grane.
Skutecznego spania. 🙂
A wszystkim kibolom, ktorzy cierpia
„Kibol: W wieku 7 lat drukowałem ulotki „Solidarności”, a teraz cierpię”
emeryture dla zasluzonych!
niegracenie to stan, w którym w zasięgu wzroku nie ma rzeczy, które chciałoby się mieć pochowane w szafach, gdyby się miało wystarczająco wiele szaf, i samych owych szaf, innymi słowy pustka wypełniona jedynie niezbędnością i podstawowym komfortem
Jestem wściekła, zawstydzona i upokorzona. To jest tez moje miasto …
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/poznan/ostre-protesty-w-poznaniu-wrzuc-donalda-do-smietni,1,4857939,region-wiadomosc.html
Bobiku, „niegracenie” oznacza przestepstwo w stosunku do feng-shui, polegajace na tym, ze Twoje domostwo nie przypomina w niczym zdjec z magazynu ilustrowanego lub katalogu. Czesto jest kojarzone z innym dosc obcym Ci slowem – „prasowanie”… 😉
Ja też poproszę drugi pokój. Własnie po to, żeby gracić. Jak się ma jeden, to miejsce zarezerwowane na rozkładaną kanapę stanowczo przeszkadza graceniu. A szafki przestają się domykać 🙄
Rysiu to ma dobrze!
http://www.bz-berlin.de/kultur/kunst/polen-der-nachbar-der-ein-bruder-ist-article1277740.html
Jotko, od piątku to będzie również miasto Młodszej.
Smutno nam się zrobiło.
cieplej, bedzie sloneczniej, jesienniej 🙂
brykam
szeleszczaca, szybkim krokiem pezrz Tereny Zielone 😀
brykam fikam
Witam 🙂 gmła, widoczność na 100 metrów. Łyk gorącej herbaty. Coś podrzucę do porannej lektury
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/felietony/1519702,1,pies-czyli-kot.read
Memento dla polityków:
http://wyborcza.pl/1,75476,10324140,Sad_za_trzesienie_ziemi.html
Nie zawsze należy mówić ludziom to, co chcą usłyszeć.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kosciol-nie-stal-sie-miejscem-agitacji-pis,1,4857988,wiadomosc.html
Dzień dobry 🙂 Skojarzenie niegracenia z prasowaniem jakoś dziwnie mnie do tego pierwszego zniechęciło. 🙄
Do tego drugiego nie, bo już od dawna byłem zniechęcony.
A to rzekome cieplej to niby gdzie? 👿
Obawiam się, że to była kolejna obietnica wyborcza. 🙁
A w ogóle tylko tak udaję, że mnie różne drobiazgi wytrąciły z równowagi. W rzeczywistości jestem dziś wytrącony, bo mi się wciąż nie może pomieścić w głowie, że tego Troya Davisa jednak zabito. W państwie, które chce światu nieść swój model praworządności i demokracji (w razie czego nawet siłą).
Wiem, że nie ma jednej Ameryki. Ale ta jej twarz, która się w tej (między innymi) sprawie pokazała, budzi mój głęboki niesmak, a może więcej niż niesmak. I nie będę – ukrywał – strasznie mi ta historia na wątpiach siadła. Kiedy wyobrażam sobie być może niewinnego człowieka, którego podłączają do tej okropnej maszynerii…
Ech. 🙁
Bo te ludzie, to już takie som, Bobiku! Różniste 🙁
Miłego Dnia Koszyczku 😆
Dzień dobry. 😀
Mnie informacja o wykonanej karze śmierci na prawdopodobnie niewinnym człowieku, powaliła.
Ktoś może wie, co się stało Wojciechu Mannu?
Prostackie dowcipy, i jeszcze to (Marian Stala w „TP”):
PS. …. W tym samym numerze „Wyborczej” Wojciech Mann przypisuje autorstwo „Przygód Tomka Sawyera” i „Hucka Finna” Jackowi Londonowi. Nie chciałbym wybrzydzać, ale odrobinę mi to przeszkadza”.
Cała blacha Zupfkuchen do częstowania! Młodsza kończy dzisiaj
19 lat. 😀 Ktoś sobie życzy do kawy?