Jak PKP
W życiu jak w PKP. Opóźnienie może się zwiększyć lub zmniejszyć, ceny prawie zawsze wzrastają i nigdy nie ma pewności, że na dworcu ktoś czeka.
Owszem, jest pewna szansa, że spotka się kogoś ciekawego, że przeczyta się książkę, która wszystko odmieni, albo mimochodem obali teorię względności. Ale równie prawdopodobne, że mijane krajobrazy znużą, towarzysze podróży rozczarują, a miejsca, w których szuka się intymności, zbrzydzą.
Więc słysząc ogłoszenie „pociąg osobowy odjeżdża z toru…” nie ma się co ani radośnie napalać, ani popadać w panikę. Będzie, jak będzie. To, że dojedziemy punktualnie, wcale jeszcze nie znaczy, że w porę, ale i spóźnienie wcale nie musi spowodować katastrofy. Czasem wręcz pozwala jej uniknąć, choć w momencie utraty resztki nerwów, w trakcie gorączkowego oskarżania zegarka o kłamliwe zeznania, mało kto w to wierzy.
O jednym nie wolno zapomnieć: nigdy nie mamy gwarancji, że doczepią wagon restauracyjny. Dlatego w kontaktach z życiem, tak samo jak w kontaktach z PKP, zawsze warto mieć pod ręką coś do wypicia.
Czas się nie bardzo z tobą liczy,
lekce cię waży i turbuje,
obrazi czasem się, nabzdyczy,
oszuka, zwiedzie, wykołuje.
Więc z kontrahentem tak paskudnym
nie masz co bawić się i cackać,
lecz nadobne chwycić kudły
i pięknym oddać mu znienacka.
Tak łatwo zaspokoić gusta,
na gorycz spóźnień znaleźć klina,
kiedy się łoże ma Prokrusta
i czas rozciąga lub przycina.
Postępowanie to zbójeckie
jasne przyniesie ci korzyści:
czyś jest dorosłym, czy też dzieckiem,
wreszcie marzenie ci się ziści,
by bez wyrzutów na sumieniu
i w zależności od ochoty
ucinać drzemkę w brzozy cieniu,
lub z kwiatka spijać niby motyl,
by pracę nie cierpiącą zwłoki
wykonać jutro albo wcale,
by obowiązki widząc, w troki
brać krok, miast tonąć w ich nawale.
Protesty miłośników czasu
niech nie wstrzymają twojej dłoni –
narobią krzyku i hałasu,
lecz kiedyś, z czasem, będzie po nich.
A ty, przez prokrustowe łoże
chroniony, śmiało w życiu grasuj,
i użyj, ile tylko możesz,
ni trochę nie żałując czasu.
Jestem pierwsza pod wpisem!. Kuplet znakomity Bobiku. Co ty bedziesz pisal jak bedziesz nie-zajety? Pana Tadeusza?
Tragedia bez restauracyjnego zdarzyla mi sie kiedy z siostra lapalysmy ranny pociag w Wiedniu do Wenecji kilka lat temu. Nie zdazylysmy zjesc sniadania, a wlasne conieco zostawilysmy za soba w hotelu. Do Wenecji jechalo sie 8 godzin, nawet bez szklanki wody. Gotowa bylam zjesc moja siostre.
Tym razem zacytuje nie Siebie, ale Pania Colette:
Czas spedzony z Kotem, nigdy nie jest czasem zmarnowanym.
eh pociągi i wakacje! i krajobrazy za oknami choćby jednostajne. Może nie być restauracyjnego, w końcu jajko na twardo i kanapka od niuniu i w drogę…
Wando, dzieki za swietne texaskie slonce wyslalam pod poprzednim wpisem.
O, nie! Czas jajek na twardo i lepkiej cieplej oranzady minal bezpowrortnie! I jednostajnych krajobrazow.
Krajobrazy maja byc faliste, kobiece, z przedziwnym bialym rogatym bydlem, oliwnymi gajami i winnicami, sredniowiecznymi campanilami. A jedzenie ma byc radosne, pachnace i kolorowe, chianti z ogromnej brzuchatej butli oplecionej sloma. I moze byc jakas wesola foglia z glosnika.
No tak, Heleno, ale slynna magdalenka Ciotki Leonii, maczana w slabym naparze herbaty lipowej, sama w sobie nie byla przeciez niczym szczegolnym. Ciepla oranzada , i jajko na twardo moga miec rownie silna moc odnajdywania utraconego czasu jak chianti…
Jaka tam ciepła oranżada? Kawa lub herbata z małego termosu 🙂
U nas króliku:
ciemno się robi około 8-9 wieczorem. Teraz już całkiem ciemno. W końcu jesteśmy na południu; zdecydowanie brak mi latem długich ranków i długich wieczorów; ale czy byłoby interesująco wszędzie tak samo? 🙂
Wanda
sloneczko do Krolika wysłała
Krolik pewnie do nas go wysłał
bo od rana ślicznie świeci
mam nadzieję,że
Rysiu
wsadzi wypasione
i słoneczko już pozostanie u nas na dłużej
Króliku
skoro dziś tak piękny dzień to może botwinka na dzień dobry-dobranoc ?!! nie wiem czy wolisz z jajeczkiem czy okraszonnymi ziemniakami
Jesli chodzi o jabłka to zawsze czekam na pierwsze papierówki , mam do nich sentyment .Dziadek Mojej miał olbrzymi sad a w nim mnóstwo jabłoni , obok stały ule .To był miód
Malgosiu
dziękuje ,że do kredensu wstawiłaś miód , czy mozna łżeczką podjadać 😀
Pirs
Twój przyjaciel ma fantastyczne poczucie humoru , Ty zresztą też :Lol: 😆
PA
skoro PKP to
http://www.youtube.com/watch?v=zslI3XAo6eo
niestety by większość z Was zobaczyć potrzeba
„smoka” latajacego , ale może te smoki , ktore zna Pirs są szybsze i można z nimi od czasu do czasu porządny posiłek zjeść i pogadać jeszcze , zdaje się że niebawem
Bobik
wsiądzie do latającego „smoka” i poleci podziwiać biały kolor scian 😀
niuniu
Dzisiaj ja tez jestem rannym ptaszkiem i zadbam o Twoja edukacje w dziedzinie kanadyjskiego popu. Nie koleje, ale poczta i przesylanie
http://www.youtube.com/watch?v=tbBjO4u3ES4
Monika
wczoraj slicznie powiedziala o spotykaniu się stref czasowych a ja dziś taką przypowiastkę opowiem , z niej jasno wynika ,że stale w koszyczku jest dzień
Pewien Guru spytał swoich uczniów, w jaki sposób mogą określić, kiedy kończy się noc, a zaczyna dzień. Jeden powiedział: „Gdy widzę w oddali zwierzę i mogę powiedzieć, czy to krowa, czy koń.” „Nie”, rzekł guru. „Gdy patrząc na drzewo w oddali, można powiedzieć, czy jest to drzewo neem czy mango.” „Znów źle”, rzekł guru. „No więc w jaki sposób?” spytali uczniowie. „Gdy spojrzawszy w twarz jakiegoś człowieka, rozpoznasz w nim brata; gdy spojrzysz w twarz jakiejś kobiety i zobaczysz w niej siostrę. Jeśli nie będziesz mógł tego uczynić, niezależnie od tego, jaki czas wskazuje słońce, oznacza to, ze nadal panuje noc
Rysiu
pilnuj wszystkiego , ja muszę biec
Jotko
życzę na kongresie deszczu mądrych męzczyzn , tacy zawsz się przydają 😀
http://www.youtube.com/watch?v=uBR0nXeBMlM
PA
ranny ptaszku pamietasz 😀 , skąd wiedzialeś ,że trzeba zadbać o moją edukację 😀 ,wlasnie biegnę na szkolenie , bawcie się dobrze
http://www.youtube.com/watch?v=QsyMfiX2k-o&feature=related
PA
lubię Alanis , to na razie
http://www.youtube.com/watch?v=ShZd6SxdaZk&feature=related
Niuniu, PA,
To ja energetycznie
http://www.youtube.com/watch?v=4RnjWLVyMps
Wczoraj był zjazd klasowy. Właściwie to rocznikowy. Z liceum, po 20 latach. Kiedyż to minęło?…….
Niunia wcześniej tez energetycznie. To ja jeszcze coś. Kanadyjskiego . Alanis równiez lubię i podobała mi się wczorajsza propozycja PA, choć wykonawczyni nie znałam. 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=nOk4TP8ziaw
Rysiu,
Przeczytałam linkowany przez ciebie artykuł . No właśnie……Jeśli ktoś przeinacza , dodaje, przekręca fakty i robi to celowo, powinnien być za to wypunktowany i ponieść za to odpowiedzialność, a jeśli nie zrobił tego w złych intencjach tylko dla wygody i braku chęci sięgnięcia do dokumentów- nie powinien brać się za takę robotę. Niestety nie u nas……
To o czym pisze Ziemkiewicz, czyli podawanie mylnych danych by poprzec swe tezy, wyrządza wiecej szkód niż pożytku bo wywołuje zdrowy, naturalny odruch obronny- niechęć i brak zaufania. Gdy mi kto wmawia jaka to ja jestem podła genetycznie, a moje doswiadczenie życiowe i rodzinne przeczy temu, to takiego kogoś nie darzę sympatią ani szacunkiem. I mam to w nosie co mi się wtedy zarzuca. Nie ma sensu udowadniać, że się nie jest wielbłądem. Po co? Co innego gdyby mnie kto wypunktował; słuchaj źle zrobiłaś to i to , podpadłaś mi wtedy i wtedy, powinnaś się wstydzić za to i to (w tym miejscu lista zarzutów oparta na PRAWDZIWYCH faktach.
Już niedawno wyraziłam swe zdanie na temat tzw. poprawnosci politycznej. Dolewa ona w tym przypadku oliwy do ognia. Żyjemy w kraju, gdzie sie ludziom nie da skutecznie zakneblować ust (dzieki Bogu!!!!) i jesli dalej będą powstawać nierzetelne publikacje, a potem sprostowania stawiajace autorów w nieciekawym swietle, to w końcu nie daj P.B. doczekamy się prawdziwych antagonizmów. 🙁 🙁 🙁
Tylko czy wtedy będzie mozna ustalic winnych takiej sytuacji?….Póki co jakoś nie bardzo się dziwię, że tak a nie inaczej piszą o nas poza granicami kraju. Niewiarygodnosć danych powoduje efekt odwrotny do zamierzonego. Osobiscie nie bardzo sie pochylam nad samym tematem , tylko trawię w sobie zlość na brak rzetelnosci „badaczy”. A chyba nie o to chodzi…. 🙁
No tak. W pociągach termos, jajka na twardo, no i lektura….
http://piotrek5000.wrzuta.pl/film/0ZdTx99EP18/jas_fasola_-_pociag
🙂
Dzień dobry. 🙂 Bardzo mi się dziś poranne doenergetyzowanie przydało, bo wstałem jak zdeptany pantofel, chociaż nie przetańczyłem całej nocy. Ale za to teraz się pokręciłem za ogonem i trochę poczułem, że żyję. 😀
Może mi się uda dziś wrócić do wczorajszych linków, żeby być bardziej w temacie. Bo komentarze zawsze czytam w miarę na bieżąco i co do literki, ale z linkami, jak mam dużą zajętość, to już nie nadążam.
Niunia, ja wsiądę w skrzydlatego smoka nie w kierunku sufitów, tylko tych biuściastych wzgórz i pękatych butelek Chianti. 😀 Podobno tam w okolicy jest też jakieś krzywe zwierzę w pizzy, ale jeszcze nie wiem, czy mi się uda z nim pokonwersować. 😉
Bardzo ładna jest ta przypowieść buddyjska, muszę zapamiętać.
🙂
Na świadectwach, wzbici w radość, odlecieli uczniowie,
drży powietrze po ich śmigłym zniku.
Wakacje, panie profesorze!
Julian Przyboś
Wczoraj umówiłam się z koleżanką z lat szkolnych na kawkę i pogaduchy. Termin? W dniu śmigłego zniku mojego dziecka na obóz harcerski, gdy jeszcze powietrze drgać będzie 😎 🙂
Małgosiu, może Ci bez ukochanej latorośli chwilami będzie pochlipująco, ale co odpoczniesz, to odpoczniesz. 😆 Jak każdy rodzic, na krótki czas oddający ten słodki ciężar w inne ręce. 😉
Co innego na dobre – wtedy, jak pisała Żona, można zapewne mieć syndrom opuszczonego gniazda. 😥
Z pociągiem mi się skojarzył krótki, ale doskonale nonsensowny dowcip – jedzie gość pociągiem, obiera banany, soli i wyrzuca przez okno, a na pytanie współpasażera, dlaczego to robi, odpowiada: bo ja bardzo nie lubię solonych bananów. 😀
Ryś wczoraj prosił o przeniesienie linku, ale zrozumiałem, że dotyczyło to sytuacji, w której nowy wpis pojawiłby się zaraz po zlinkowaniu artykułu. Ponieważ ja się opóźniałem 😉 to chyba wszyscy zdążyli już przeczytać?
Nawiasem mówiąc, ja miałem z czytaniem tego artykułu duże kłopoty, ponieważ na każdej stronie pojawiała mi się reklama zasłaniająca poół tekstu i w żaden sposób nie dało jej się zamknąć! 👿 Zawsze przy tak wrednie zrobionych reklamach mordercze myśli mi się pojawiają, a i innym na pewno też. Czy to jest dobre dla reklamującego się? No, nie wiem…
Na temat pani Steinbach jedno rzeknę: ona mówi rzeczy nieraz nawet i słuszne czy prawdziwe, ale mówi je w taki sposób, że i mnie się potrafi nóż w kieszeni otworzyć. Może i jest świetną przewodniczącą Związku Wypędzonych, ma zmysł organizacyjny, siłę przebicia itd., wszystko to rozumiem. Ale brakuje jej zmysłu dyplomatycznego i dlatego nie sprawdza się w kontaktach i sprawach zewnętrznych, zwłaszcza jak stosunki są napięte. Niestety, chyba mało kto w jej Związku zdaje sobie z tego sprawę, że ona jako osobowość stosunkom polsko-niemieckim raczej szkodzi niż pomaga.
Sama zresztą w pewnym momencie zadaje pytanie, dlaczego nikt w Polsce nie czepia się von Weizsäckera. No właśnie – on zmysł dyplomatyczny ma, to i tak potrafi z ludźmi i do ludzi gadać, że mu nie mają za złe.
Na reklamy to jest adblock. Trzask prask i po wszystkim.
Co to jest adblock? I gdzie go spotkać?
Tata jeszcze odsypia tydzień ciężkiej pracy, więc jego nie mogę zapytać. 😉
Bobiku
adblock w mozilli jest , jesli masz internet explorer 8 też jest mozliwośc blokady reklam , daj odpocząć Tacie jak wstanie daj mu łyk dobrej kawy i zaraz Ci zainstaluje 😉
Aha, dziękuję. Ja jestem jakoś przywiązany do Safari, ale ostatnio coraz częściej widzę, że różnych możliwości tu nie ma. Np. picasy nie pokazuje, pewnych linków nie wywołuje, które na Godzilli pokazują się bez problemu. Chyba trzeba będzie wreszcie konsekwentnie przejść na tego Ognistego Lisa. 😉
Malgosiu, postaram sie najkrocej jak moge bo musze wracac do spraw, do roboty do partii.
Niestety zdolalam doczytac Ziemkiewicza tylko do tego miojsca, hdzie zarzuca on Grossowi, ze piszac ksiazke „Sasiedzi” posluzyl sie tylko jednymj zrodlem, relacja ocalalego z pogromu.
Nie bylo sensu czytac dalej. Jest to raczej oryginalna mysl, jesli juz chodzi o fakty, gdyz dokumentow rozlicznych na temat tego co sie dzialo w Jedwabnym jest znacznie wiecej niz np dokumentow o tym jak zamordowano polskich oficerow w Katyniu. I JG nieustannie sie na nie w ksiazce powoluje i je przytacza.
Zarzucajac zatem klamstwa i przeinaczenia i jakies antypolskie zamiary dr Alinie Calej, ktora cale swe zycie poswiecila badaniom zrodel i dokumenrtow ( i jest nieatpliwie najwybitniejszym w Polsce i jednym z najwybitniejszych w swiecie badaczy zrodel antysemityzmu w Polsce), jest troche malo przekonujace w ustach publicysty, slynacego z klamstw i przeinaczen. On z nia nie rozmawia merytorycznie, bo sie na temacie nie zna, ale wie dokladnie co powinien myslec i jak przedstawic Aline Cala, aby nie byla wiarygiodna.
Alina Cala ma w jednym palcu dokumenty, dane zrodlowe, cale jej mieszkanie zawalone jest dokumentacja, ktora bada bardzo starannie i systematyzuje.
I jest nieustraszona w mowieniu o nich. Sama poznalam ja przypadkowo kiedys na ulicy (!) i kiedy zaczelysmy rozmawiac, o malo nie ucieklam z przerazenia rzeczami, ktore gotowa byla mi opowiedziec. Ona nie potrafi zupelnie mowic polgebkiem, dyplomatycznie, pewnie w tym sensie podobna jest do Eryki Steinbach, ale ona badaniom tych spraw poswiecila cale zycie.
Zapytalam ja kiedys jak to sie zaczelo. I uslyszalam, ze w dziecinstwie, kiedy slyszala antysemickie wypowiedzi z ambony w swoim kosciele. Pelnym tekstem. Zapytalam z nadzieja w glosie”ale to sie chyba jednak zmienilo po Soborze Watykanskim?”. I uslyszalam w odpowiedzi, ze bynajmniej i ze przestala chodzic do swojego kosciola parafialnego na Zoliborzu, kosciola sw. Stanislawa Kostki „po zamordowaniu ksiedza Jurka”, gdyz to co sie lalo z ambony bylo dla niej nie do przyjecia.
Taka jest Alina. Dlatego zawsze zaluje, ze Yad Vashem nie przyznaje tytulow Sprawiedliwego takim jak ona.
Czy moglaby bvc bardziej „dyplomatyczna”? Zapewne. Moglaby byc tak wywazona i dyplomatyczna jak Helenka Datner, moja przyjaciolka, ktora z Alina wspolnie napisala pare ksiazewk i bardzo wiele artykulow . Tylko, ze malo kto wie o czym pisala Helena i na jakie natrafila dokumenty, poza waskim gronem specjalistow i naukowcow w kraju i zagranica. Ojciec Heleny, bardzo wybitny badacz historii Zydow i wspolzalozyciel ZIHu, prof. Szymon Datner byl pierwszy, ktory oglosil artykul o pogromie w Jedwabnem w latatch siedemdziesiatych. Oglosil go w naukowym biuletynie ZIHu 35-40 lat temu. Przeszedl kompletnie niezauwazony. Bo kto czyta biuletyn ZIHu?
Lece teraz nosic.
Blake zupelnie sie nie nadawal na to miejsce w sypialni. Powiesilam go wczoraj wieczorem, a dzis kiedy sie obudzilam, brakowalo mi bardzoi duzej kolorowej plamy w tym miejscu – tej ktpra byla przedtem. Poprzymierzalam jeszcze inne rzeczy z szafy : duza kolorowa litografie Michaila Chemiakina, kupiona kiedys w Paryzu za ostatnie grosze na koncie, przymierzylam duzy i piekny rysunek piorkiem Ottona Axera, przymierzylam nawet duze lustro, kupione kiedys dla E i nie zawieszone. Na nic. Wrocilo wiec to co bylo przedtem: „Woltyzerka” Barbary Woods.
Pewnie z czasem cos znajde innego.
vitajcie! mam pytanie .Dlaczego niedziela jest takim krótkim dniem ?
21 to chyba nie jest najlepsza liczba
nie sadze aby Pan Buzek został wybrany . .. Dziwne czasy .
czy jest lekarstwo na lenistwo ? Bobiczku z Ciebie mądry czworonóg może odpowiesz na moje pytania 🙂
Jarzebinko, o tym wlasnie jest dzisiejszy wpis Bobika :lol:.
@Heleno , jak zawsze przeczytałam z uwaga Twój komentarz i mam do Ciebie pytanie / godzina pytań 🙂 / jak sadzisz dlaczego na Pana Buzka oddano tyle głosów? Nie sadzę aby z powodu Jego polityczności. Uważam, że swoja kulturą a także spokojnym z zrównoważonym sposobem bycia pozyskał wielu wyborców… To w jaki sposób znowu chce się zdeprecjonować Polaków jest smutne i niebezpieczne. Nie mam takiego rozeznania jak Wy ale jako echo 🙂 z prowincji mogę tylko ubolewać nad tym co się dzieje. Wybory do Unii pokazały tęsknotę za spokojem i stabilizacją zwykłych ludzi. I nic więcej .
chyba muszę iść gotować obiad .. 🙁
aa do powyższych wniosków doszłam po zobaczeniu okładki ostatniej Polityki , nic dodać nic ująć 🙂
Masz racje w sprawie Buzka, Jarzebinko. Tylko, ze polityk jesli cgce byc skuteczny, musi sie liczyc nie tylko ze swymi sprzymierzencami, ale i przeciwnikami.
Troche inaczej jest w nauce. Naukowiec ma obowaizek i musi miec odwage gloszenia wynikow swych dociekan, zwlaszcza jesli podwazaja one ortodoksyjne myslenie.
W tym roku bylo tu duzo w telewizji programow o tym jak zostala przyjeta przez spoleczenstwo, kosciol i swiat naukowy skonstruowana na podstawie obserwacji i badan darwinowska teoria ewolucji. I powiem Ci, Jarzebinko, ze gratulowalam sobie, ze to nie ja bylam Darwinem 😆
Bo nie wiem czy bym zniosla. Jego wlasna zona blagala go by przyhamowal, przeformulowal niektore mysli – bo cenila sobie spokoj, pozycje w spoleczenstwie etc.
Alina Cala jest naukowcem par excellence. Moglaby ograniczyc sie do pisania swych dziel naukowych. Ale jest socjologiem, badaczem spoleczenstwa i uwaza, ze im wiecej spopelczenstwo bedzie o sobie samym wiedzialo, tym dla niego lepiej, tym skuteczniej przewartosciuje swe postawy i postepowanie.
Dr Cala placi za to ogromna cene wlasnego spokoju i samozadowolenia. A nawet bezpieczenstwa w poblizy wlasnego domu.
Przeczytałem linkowanego Ziemkiewicza i mogę właściwie powiedzieć tylko to, co o pani Steinbach – nawet jeżeli mówi on chwilami prawdę, to na całokształt nóż mi się w kieszeni otwiera. C’est le ton, qui fait la chancon… Czym innym jest napisanie w rzeczowym tonie, że pani XY myli się, a nawet, niech będzie, mówi nieprawdę, ponieważ – i tu przytoczenie odpowiednich źródeł, a czym innym wypowiadanie się o pani XY w tonie pogardliwie/ironiczno/nienawistnym i odwoływanie się do „określonych kręgów”, które Nam, Polakom chcą zrobić kuku. Z czymś mi się, oczywiście, taka retoryka kojarzy.
Poza tym w tekście zarzucającym komuś nieuczciwość i nierzetelność chyba powinno się być szczególnie wyczulonym na własną uczciwość i rzetelność. A tu wystarczy jeden fragment przytoczyć:
„Powstała w ten sposób praca głosząca tezę absurdalną ? że mord w Jedwabnem był spontanicznym dziełem miejscowych Polaków, sąsiadów ofiar.
Absurdalną, gdyż w Jedwabnem wymordowano niemal wszystkich zaatakowanych, co nie mogło się stać w wyniku pogromu ? ktoś musiał całą zbrodnię drobiazgowo zaplanować i zorganizować. To jednoznacznie wskazuje na Niemców…”
Skąd RZ to wie? No bo wie i już. Uzasadniać niczego nie musi. Dlaczego spontaniczny atak nie może doprowadzić do zamordowania wszystkich zaatakowanych, kiedy przeciętna nawet znajomość historii ludzkości wskazuje, że taka teza jest kompletną bzdurą? No bo RZ ma dzisiaj akurat nastrój na taką tezę, więc po co się przejmwać jakąkolwiek logiką.
Można by przytaczać kolejne fragmenty, ale mi się po prostu nie chce. Nie mam ochoty dziś zająć całej niedzieli Ziemkiewiczem, ani sobie, ani innym. Więc tylko tak na marginesie – nie uważam, żeby liczb podawanych przez kogokolwiek nie można było podważać, sięgając do źródeł i prostując nieścisłości bądź przekłamania. Im więcej prawdy i rzetelności, tym lepiej dla wszystkich. Byle to robić tak, jak przystoi w naukowym sporze – w merytoryczny i nieagresywny sposób. Ale zaprzeczanie antysemityzmowi lub sprowadzanie go do pojedynczych, marginalnych przypadków w kraju, w którym do dziś w różnych mediach, jak również na gruncie prywatnym, leją się wręcz wodospady tegoż antysemityzmu, uważam za zabieg dość ryzykowny. Bo zbyt łatwo udowodnić, że marginalne to zjawisko, niestety, nie jest.
A że teza o rzekomym „genetycznym” czy wyssanym z mlekiem matki antysemityzmie Polaków jest równie bzdurna? No jasne, ale chyba akurat tutaj nawet nie mamy potrzeby kruszyć o to kopii. Nie przypominam sobie na blogu ani jednej osoby, która by tego idiotyzmu broniła.
O, widzę, że w czasie kiedy pisałem, Helena też wróciła do Ziemkiewicza, tylko z Eryką S. porównując Alinę Całą. Ja bym tu jednak tego porównania nie użył. Naukowiec ma wręcz obowiązek moralny mówić całą prawdę i tylko prawdę, jeżeli potrafi ją udokumentować. Co innego polityk czy nawt publicysta. W tych zawodach gra się na emocjach i trzeba sobie zadawać pytanie, w jaki sposób i w jakim momencie co się mówi i jakie będą prawdopodobne reakcje odbiorców. Czasem lepiej nawet chwilowo się przymknąć i nie powiedzieć wszystkiego, co się wie, żeby nie wypuszczać dżinów z butelki.
To jest taka uwaga ogólna, nie dotycząca RZ, który często posługuje się czystą nieprawdą. A nieprawdy nie popieram w prawie żadnym przypadku. Choć inna rzecz, że zdarzają się i przypadki głoszenia nieprawdy z pełnym przekonaniem o jej prawdziwości. Tu też trzeba rozróżnić, czy ktoś świadomie kłamie, albo nie dopuszcza do siebie żadnych argumentów strony przeciwnej, czy też z żarliwości lub wskutek tzw. ślepej plamki zanadto koncentruje się na własnych argumentach. Ten drugi przypadek bywa wprawdzie nie mniej szkodliwy, ale dla mnie jest jakoś łatwiejszy do zrozumienia i wybaczenia.
A i tez nie jest przez nikogo gloszona – o tym „genetycznym” antysemitzymie. Powiedzenie „wyssane z nmlekiem matki” nie oznacza cecghy genetycznej – tylko nabytej od malenskosci np w atmosferze domu.
Ja tez jestem za tym by nie zajmowac sie Ziemkiewiczem na blogu. Przestalam go czytac dokladnie w niejscu zacytowanym przez Bobika, 😆
Natomiast nie moge sie doczekac obserwacji jotki ze zjazdu kobiet. Pewnie byla wczoraj wykonczona obradami. Moze bedzie tez i dzis.
Ale co sie odwlecze, to nie uciecze. W odroznieniu od czasu przeznaczonego na wepchniecie do szafy pyschologicznychg kosznmarow wszystkiego co wywloklam na zewnatrz w poszukiwaniu obrazow.
Jarzębino, na lenistwo to chyba tak do końca nie ma mądrych. 😉 Można by tu oczywiście podawać przykłady osób pracujących praktycznie bez wytchnienia, ale to się nie liczy, bo to są nałogowcy. Oni muszą. 😀 Nie liczy się też, jak ktoś mówi, że kocha swoją pracę i jest ona wręcz jego hobby. No bo wtedy nie musi walczyć z lenistwem. 😉 Ale ci, którzy Prawdziwe Lenistwo znają, wiedzą, że na tę przypadłość są tylko półśrodki lub środki przymusu. 😆
O tym wlasnie pisalam (roznicy miedzy politykiem i naukowcem) o 12:45.
Szafa! 😯
Ale bede tu wracala.
Jarzębino, odpowiedziałaś sama sobie na pytanie w sprawie Buzka, mówiąc o zdjęciu na okładce: WRAŻENIE.
Ludzie mają takie a nie inne wrażenie na temat jakiejś osoby, a niezmiernie rzadko pokrywa się ono z jej rzeczywistymi zaletami czy kwalifikacjami, których prawie nikt nie bada ani nie sprawdza.
Co sobie myśleli ludzie wybierając Wałęsę na prezydenta? Przecież nie wybrali go za poglądy, bo z jego bełkotliwej mowy niczego nie można było wywnioskować. Wygląd, tonacja głosu (moim zdaniem jedna z najważniejszych rzeczy u polityka, jeśli idzie o zdobywanie zaufania) i wyobrażenia, że chodzi mu o to co nam. Czym pan Ziobro zasługuje na działalność w europarlamencie? A jakie ma poparcie.
Pan Buzek ma wygląd, mówi okrągło i miłym głosem, był kiedyś premierem (a w Polsce szybko zapomina się potknięcia polityków). Pozostaje mieć nadzieję, że rzeczywiście nauczył się tego parlamentu i, jak mówią, odnalazł tam swoje powołanie.
Malgosiu;
przeczytalem oba teksty p.Cala i p.Ziemkiewicza uwznie
jak na „prusaka” ( 🙂 ) przystalo
przykro mi,ale polemika p.Ziemkiewicza jest brudna,
odbiega od tematu
tak mozna zniszczyc kazdy wazki temat
tak mysle
slonce wola ide buszowac
😀
PIRS,moja pamiec jest wybiorcza
powiedz prosze: byl Buzek” dobrym” premierem?
Rysiu, każdy ma taką pamięć.
Moim zdaniem Buzek był słabym premierem, jak zresztą cała formacja AWS. Może byłby lepszym gdyby to nie była taka zbieranina wielu partyjek, ale partia w której miałby silne oparcie, i gdyby nie miał Krzaklewskiego sterującego z drugiego siedzenia. I on i AWS byli słabi, skompromitowali się, i dlatego tak sromotnie przegrali.
Oceniając go dziś, nie zmieniłem o nim zdania. Jest bardzo okrągły w wypowiedziach, nie jest człowiekiem z wizją, ani nie podaje żadnych konkretnych pomysłów. Myślę że to polityk-amator, jak wielu u nas. Ale nie potrafię ocenić jego rzeczywistych osiągnięć w europarlamencie, więc nie chcę być kategoryczny.
Zaglądanie szafom do trzewi nie jest najlepszym pomysłem. Prawie zawsze się w końcu jakiegoś trupa wygrzebie. I molom krzywdę można zrobić, choćby niechcący… 😎
U nas niedzielny poranek, przed croissantami, o ile piekarz dobrze sie bedzie czul. Co do tekstu Ziemkiewicza, to przeczytalam caly, ale absolutny odruch protestu wlaczyl mi sie mniej wiecej w tym samym momencie, co Bobikowi i Rysiowi. Tekst jest naszpikowany stwierdzeniami polprawdziwymi, tendencyjnymi i grajacymi na emocjach. Rzeczowych argumentow tam nie widze. Co do ksiazek Grossa, to je czytalam, maja caly wymagany warsztat naukowy, i choc nawet najlepszy historyk moze jakis drobiazg przeoczyc, albo nawet popelnic blad, warsztatowo akurat nic nie mozna im zarzucic. Zreszta tak naprawde, to polemika z Grossem jest na poziomie wlasnie reakcji obronnej, troche tak jak polemika z Darwinem, ktora polegala nie na podwazaniu jego dowodow teorii ewolucji, a tego, jakie konsekwencje bedzie to mialo dla dotychczasowego patrzenia na swiat. Z czasem udalo sie i teorie przyswoic, i nawet – dla tych, ktorzy byli np. wierzacy – nie stracic wiary. Podobnie tak naprawde powinno byc z ksiazkami o tych epizodach polskiej historii, o ktorych wolaloby sie zapomniec – z czasem, mam nadzieje, tez stana sie czescia umeblowania naszych umuslow, jedna z wielu czesci ukladanki (nie jedyna, ale wazna), i okaze sie, ze mozna funkcjonowac z ta swiadomoscia – swiat sie nie zawali. Co wiecej, moze w koncu, tak jak w pieknej opowiesci buddyjskiej, zacytowanej przez Niunie, lepiej sie bedzie widzialo w Innych siostre lub brata. Ta gorzka wiedza, ktora daja nam Gross i Alina Cala jest jednak potrzebna, choc spadla ona na odbiorcow w duzej mierze nieprzygotowanych przez izolacje z czasow PRL-u – i przez brak wiedzy historycznej na temat polskiego przedwojnia i na temat zachowan ludzkich w ogole. Mozna jednoczesnie miec piekne karty, i okropne takze. Wystarczy spojrzec uwaznie na historie KAZDEGO kraju.
To tyle powazniejszych tematow, a teraz znikam do piekarni, nim spragnione pieczywa tluszcze concordzian wszystko mi wykupia. 😉
Uśmiałem się przed chwilą z dialogu, który prowadziliśmy z tatą. Bo tata zapytał mnie
– Co robi ten Zagajewski na stole w kuchni? Od kilku dni już go tam widzę.
– A, bo ja w nim mam różne papierki do projektów w szkole.
– Aha, rozumiem. To tak jak moje TAN-y bankowe w Miłoszu?
– No właśnie. Albo jak artykuły o przycinaniu winorośli w Kołakowskim, zdjęcia babci w Baumanie i odcinki wypłat w słowniku polsko-francuskim. Bo najlepiej, jak wszystko jest na swoim miejscu.
😆
Tu nie chodzi o pana Ziemkiewicza. Ja nie czytałam dokumentacji, źródeł. Jakież mam możliwości weryfikacji? Jeśli jedna osoba pisze jedno, a druga podważa to powołując się na różne źródła, potem nie ma sprostowań, to ja mająca takie samo zaufanie do jednej i drugiej osoby (nie mam żadnych skojarzeń osobistych bo nie znam bliżej) mogę tylko próbować ustalać, kto tu pisze prawdę a kto kłamie. Nie chodzi o retorykę felietonu. Chodzi o prawdę. Tylko gdzie jej szukać? Jeśli zarzuty o np. rozruchach po procesji są prawdziwe, to pani Cała wychodzi na ignorantkę lub manipulatorkę. To nie działo się w średniowieczu tylko całkiem niedawno i są na pewno dokumenty. Jeśli ktoś się myli w podstawowych danych, ja nie mam do niego zaufania. Heleno, nie przyjmuję zdania , że liczby zawsze można podważyć. Pomyłki, które można wykazać , stawiają rzetelność pracy pod znakiem zapytania. Co do Grossa, ok ja na to też zwróciłam uwagę, ale mijanie się z prawdą nie pierwszy Ziemkiewicz Grossowi zarzucił…..
Podkreślam, nie chodzi mi o Ziemkiewicza, czy Całą czy nawet Grossa , na którego temat wyrobiłam sobie nie najlepsze zdanie po obejrzeniu kilku wywiadów z nim, ale o PRAWDĘ. Gdzie ja, zwykły szary obywatel mam jej szukać? Przecież nie będzie całe społeczeństwo po każdej publikacji przekopywać archiwów w celu weryfikacji rzetelności, prawda? Bardzo bym chciała, by w końcu powstawały prace naukowe, gdzie nie można podważać danych. Tezy zawsze są w historii do dyskusji, wiadomo. Tyle czasu minęło od wydania książki o Wałęsie . Po świętym gniewie przyszedł czas na merytoryczne zastrzeżenia. Czemu ich nie słychać? Oj, przepraszam, jeśli chodzi o merytoryczne zarzuty to jest jeden koronny, uśmiercenie człowieka, który ma się dobrze. Tyle, że to nie autorzy książki go uśmiercili, no nie? A poza tym? Ponoć sam stek bzdur. Jakich, ja się pytam? Czemu wszyscy teraz buzie pozamykali? Skąd ja- zwykły obywatel mam wiedzieć kto tu konfabuluje? Mówią , że Gontarczyk i Cenckiewicz …., ale szczegóły gdzie, ja się pytam?
To samo tu. W porządku , język, brak elegancji itd. A meritum? Gdzie można zobaczyć i zweryfikować kto pisze prawdę, a kto kłamie?
Ja bym tylko chciała przy czytaniu czegokolwiek z historii najbliższej nie mieć dylematów, czy aby nie wpuszcza się mnie w maliny! Chciałabym swoją wiedzę opierać na niepodważalnych faktach a nie sympatiach do danego autora.
Moniko, rozminęłyśmy się. W jaki sposób umiesz jedną informację uznać za prawdziwą , drugą za półprawdę a trzecią- za kłamstwo? Ja mam z tym problemy. Nie mam czasu i ochoty wertować tekstów źródłowych 🙁
I jeszcze jedno sprostowanie. Jeśli chcę faktów nie podważalnych to chodzi mi o np. tzw. widełki zarysowujące rozbieżności źródłowe, to oczywiste. 😉
I nie chce absolutnie negować okrutnych, czarnych kart naszej historii. Absolutnie! Nie chcę ani wybielania, ani oczerniania. Tyle.
Oj, Małgosiu, jak ja bym chciał mieć pewność! Ale… Obawiam się, że na prawdę absolutną nie mamy co liczyć. Nawet jeżeli ktoś jak najrzetelniej cytuje źródła, to zawsze przecież może się okazać, że one były kłamliwe, albo że wychyną skądś inne źródła, które im zaprzeczą i i tak trzeba się będzie zastanawiać, gdzie jest prawda.
Dlatego wiarygodność historyka, poza ścisłym cytowaniem, leży jeszcze gdzie indziej. W tym, w jaki sposób stawia hipotezy, uzasadnia tezy, wyciąga wnioski i czy puzzle, którego ułoży z małych fragmentów, wpasowuje się sensownie w szerszy obraz epoki. W tej dziedzinie nie da się do końca wszystkiego zmierzyć i zważyć, więc tak czy owak jesteśmy skazani na pewną samodzielność w ocenie historyków.
A jeżeli ktoś ma poczucie, że się nie zna, czy też nie ma czasu się zajmować wnikaniem? No to musi się zdać na opinię środowiska naukowego, albo ludzi, którym ufa. Nie wysyłając jednakowoż własnego rozsądku na zieloną trawkę. 😉
Czyli Bobiku wychodzi na to, że wierzymy tym, których szanujemy i lubimy, a odmawiamy rzetelności tym, którzy nam podpadli. Obawiam się, ze takie stawianie sprawy wszystko komplikuje i dzieli ludzi, a nie rozjaśnia w ich głowach 🙁
Pomyślałam sobie teraz o maturze z historii 🙄 😐
Wiarygodnosc publicysty nie jest trudna do rozszyfrowania jesli odwoluje sie on nie do faktow, tylko do emocji wlasnych i swego odbiorcy. Opracowanie danych z dokladnym podaniem zrodel i wlasnych badan terenowych znajdyuje sie w licznych publikacjach dr Aliny Calej – zarowno w jej pracach samodzielnych jak i tych pisanych w tandemie z socjologami – dr Helena Datner oraz (rzadziej) z prof. Ireneuszem Krzeminskim – ono wszyscy mieli dostep do tych samuich zrodel, a ponadto prowadzili rozlegle badania socjologiczne w terenie. Jak dotad zaden inny powazny naukowiec nie mial tym badaniom nic do zarzucenia.
Wybor komu wierzyc – jest niestety kwestia kazdego czytelnika. Nikt za Ciebie tej pracy umyslowej nie wykona 😆
Rozminelam sie z Bobikiem, ale mowimy o tym samym.
Małgosiu
Kartezjusz mówił ,że prawda ma wartośc bezwzgledną ,ja jako matematyk się z tym zgadzam .Wiadomo dla | -7| i |7| jest to liczba 7 , a na osi to nic innego jak odległośc od „0”do tej liczby .Widzisz widełki są dośc duże
:-D) .Abstrahujemy w tym wypadku od nazwisk .Historycy tez sa ludzmi , załozyłabym się ,że trzech historyków czytając jakiś przekaz inaczej by go interpretowalo .Nie chodzi o fakty , ale o okolicznosci , przyczyny i skutki . My jak mniemam nie o fakty sie sprzeczamy ale własnie o „otoczkę ” tych wydarzen .
Małgosiu, to, że jesteśmy bardziej skłonni wierzyć tym, których szanujemy i lubimy, jest wręcz „genetyczne” i nawet ma głębokie uzasadnienie ewolucyjne. 😉 Ale ja nawet nie to miałem na myśli, tylko to, że ponieważ nie mogę być fachowcem w każdej dziedzinie, muszę w ocenie wielu rzeczy odwołać się do środowiska fachowego. Czy zawsze wtedy mogę liczyć na pełny obiektywizm? Nie, ale mogę liczyć przynajmniej na fachową ocenę np. metodologii badań, o czym pisała już Helena, no i na lepsze jednak rozeznanie niż wśród laików. A kierowanie się sądami ludzi którym ufamy nie bierze się z powietrza czy koloru ich oczów, tylko stąd, że ci ludzie już niejednokrotnie mieli rację, o czym mieliśmy okazję się przekonać. Czyli bazujemy w tym przypadku na swoim doświadczeniu.
A ponieważ to wszystko razem i tak nie daje żadnej gwarancji, no to właśnie dlatego nam dała natura rozum własny. 😀
Rysiu
http://www.youtube.com/watch?v=vpoxgF2qEJA
Malgosiu
Witaj w klubie muzycznym. 😀
Leann Rimes to gwiazda, jak to akwalifikowac, chyba country music. Miala jeszcze jeden wielki przeboj, ale ten byl najwiekszy. Wspanialy glos, troche zmarnowany.
Ta sama piosenka, soiewana przez inna gwiazda muzyki coutry, Trishe Yearwood, byla nawet w filmie. Moze znajde cos ciekawszego.
http://www.youtube.com/watch?v=RFnD3uwKHag
Dzien dobry.
Mowiac o warsztacie historycznym. Piszac dzielo historyczne, obok zrodel w postaci wywiadow, akt, ksiazek, dokumentow powinno sie dolaczyc wiarygodna ocene prawdopodobienstwa przebiegu danego wydarzenia. Historie swieze ulegaja wplywowi biezacej sytuacji politycznej, stad mnogosc interpretacji i wersji, naginanej do potrzeb politycznych. Ale dobry historyk to jak dobry dziennikarz- nie ulega emocjom i stara sie dotrzec do prawdy, czasami niewygodnej dla jego wstepnej hipotezy. Moja koncowa uwaga. Nie jest praca historyczna zebranie, powiedzmy 20-30 wywiadow swiadkow wydarzen, dolaczenie jakiegos komentarza i to wszystko. Gdyby tak bylo to „Cesarz” Kapuscinskiego jest dzielm o upadku monarchii etiopskiej a nie jest nawet prawdziwym reportazem. Odtworzenie prawdy to mozolna praca detektywistyczna.
Nietoperzyco, prawda ma wartość bezwzględną w matematyce i tutaj w miarę łatwo tego dowieść, ale wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą aspekty socjalne, jedna i ta sama prawda zaczyna mieć różne odcienie, tzn. to, co się uznaje za prawdę, od wielu czynników jest zależne. Nawet i w kwestiach fizycznych tak jest 😉 – kolor przedmiotu w percepcji jest zależny od jego oświetlenia, a nie absolutny. Na każdej dyskotece można się o tym przekonać. 😀
Ale pewnie na tym często problem polega – że ktoś siedząc w domu będzie uparcie twierdził, że koszula jest biała, bo tak to widzi, a ktoś w dyskotece że jest fioletowa, bo też tak to widzi. W takim przypadku zapewne nie wystarczy rozmawiać na poziomie doznań zmysłowych, bo do niczego się nie dojdzie, tylko trzeba odwołać się np. do wiedzy, że kolor jest długością fali, a ludzkie oko jest zbudowane tak a tak, itd. I wtedy często okazuje się, że to, co uznawaliśmy za prawdę, było tylko punktem siedzenia. 😉
Małgosiu, o czym my właściwie rozmawiamy i o co się spieramy? Czy w Polsce między wojennej były powszechne antysemickie nastroje, czy te nastroje były również w Kościele. Czy te nastroje przyczyniły się do tego, ze tak wielu z obojętnością, a niektórzy z przychylnością patrzyli na Zagładę?
Mam w domu kilka numerów „Małego Dziennika” pisma Franciszkanów, wydawanego w ogromnych jak na owe czasy nakładach, początkowo na 300 tys. To są numery z roku 38 i wiosny 39. Kupione zupełnie przypadkowo na placu ze starociami. Wzięliśmy pierwsze z kupki nie wybierając. Nawet jeśli weźmie sie pod uwagę, że język międzywojennej publicystyki, był dużo bardziej ostry niż dzisiejszy, to i tak włos jeży sie na głowie. Czy autorzy tych tekstów wiedzieli, że zaledwie dwa, trzy lata później zacznie się Zagłada? Nie wiedzieli oczywiście, ale słowa pochwał pod adresem hitlerowskiego reżimu padały już pod Ustawach Norymberskich i Nocy Kryształowej. „Mały Dziennik” przez swój zasięg i nakierowanie na raczej prostszego niż intelektualnie wyrobione czytelnika kształtował sumienia ludzi, którzy kilka lat później patrzyli na swoich sąsiadów zamykanych w gettach. Rozumiem, że wielu przypadkach nie mogli pomóc. Ale nie płakali po nich i nie płaczą do dziś.
zono sasiada
Zacytowalbym „Rycerza Niepokalanej” (wydawanego przez o. Kolbe), bo to byl ten glowny nurt religijny i antysemicki w Polsce miedzywojennej.
Ale musisz chyba dodac (tez kiedys mialem historie prasy na studiach) bylo mase tytulow, gdzie drukowli ludzie o roznych orientacjach.
Sąsiadko, Małgosia już napisała, że nie chce wybielać żadnych ciemnych stron w historii, tylko zastanawia się, skąd przeciętny człowiek, niefachowiec, w obliczu sprzecznych doniesień może wiedzieć, co jest prawdą, a co nie jest. Ja tak przynajmniej zrozumiałem, że teraz o tym rozmawiamy. 🙂
Ale warto zwrócić uwagę na takie zjawisko, że właśnie dla niewyrobionego czytelnika, o którym piszesz, niejednokrotnie podważenie jednego liczbowego ustalenia, dotyczącego np. pogromów, przekształca się automatycznie w stwierdzenie „czyli wszystko, co piszą o tych pogromach, to bzdury, niczego takiego nie było”. Odpowiedzialny publicysta powinien i z taką recepcją się liczyć i odpowiednio wyważyć kontekst.
Bobiku
Małgosi pytała o widełki , więc ja smiem twierdzić że są one dośc duże .To co nam historycy przekazują to ich własna interpretacja faktów owa „otoczka” .Na podstawie tego co czytamy my rownież wyrabiamy sobie własne zdanie i nie zawsze ono jest takie jak autora ksiązki .
Rozważmy sytuację . Faktem jest ,że ktoś się przewrocił .Jedno żródła podaje ,że przez kamień , drugie że przez podstawioną nogę.Wnioski jakie przedstawią nam historycy beda rozbieżne , komu ufać ?
Teraz przyklad ten sam .Nie mamy zadncyh przekazów jakie wnioski przedstawią nam historycy : jeden ,że przez kamien , drugi przez podstawiona nogę .
Wg mnie historia nie tak daleko lezy od matematyki 😀
Zono
najlepiej zapytaj Małgosie o co jej chodzilo ?
zono sasiada:
Jak juz opisujemy gehenne antysemicka Polski miedzywojennej.
Niedawno czytalem ksiazke A. Knight, amerykanskiego historyka ze specjalnoscia historii ZSRR o tzw. aferze Guzenki. Tutaj link
http://www.amazon.com/How-Cold-War-Began-Knight/dp/0786719389/ref=sr_1_2?ie=UTF8&s=books&qid=1245593473&sr=1-2
Opisuje ona lata 40-te po ucieczce Guzenki w Ottawie. Ale opisuje ona rowniez atmosfere polityczna USA i Kanady. Pamietaj, to jest okres powojenny, lata 40-te. Wg niej owczesny premier Kanady- W. Mackenzie King byl antysemita owladnietym obsesja spisku swiatowego, organizowanego przez masonow i Zydow, a niektorzy senatorowie i kongresmani amerykanscy nie byli daleko w pogladach od niego. Zrobienie kariery np. w Departamencie Stanu przez Zyda bylo nieco utrudnionym.
Mysle, ze warto nieco zracjonalizowac nasze poglady.
PA, mnie się zdaje, że właśnie publicystyka w rodzaju „Antysemityzm? Iii, panie… jaki tam antysemityzm! Niczego takiego nie było i nie ma, tylko Żydzi to wymyślili żeby Polaków pognębić” uniemożliwia sensowną i wyważoną rozmowę, nie tylko na temat prasy w międzywojniu, bo zamiast zajmować się tzw. pełnym obrazem, trzeba bez przerwy udowadniać, że każdy może zobaczyć, jaki jest koń. Gdyby nie to, można by nareszcie zacząć mówić o tym, że było i to, i tamto, i jeszcze owo. Bez obawy, że przy owym zawsze odezwą się nożyce i zaczną wołać coś o złym ptaku.
Bobik, jezeli ktos chce poczytac sobie o prasie miedzywojennej, moze wziac do reki tom napisany przez A. Paczkowskiego. Kiedys mialem klopoty z jego opanowaniem, co znaczy, ze nie bylo tam tylko o jednym tytule.
Wszystkie te pisemka koscielne, wysokonakladowe miale te przewage nad prasa powazna, ze byly bezplatnie kolportowane przez parafie. Gazety byly wtedy dosc drogie, stad wiele ludzi bralo je do reki. Wracam dohistorii mojej rodziny. To nie byli ludzie wyksztalceni, ale nigdy nie wspominali tych gazetek koscielnych. Oni raczej byli w czesci socjalistycznej. Znali bardziej Feliksa Perla z „Robotnika” niz ojca Kolbego.
Nietoperzyco, chyba mówimy o tym samym, choć na innych przykładach. 😉 Ja też twierdzę, że interpretacje faktów mogą być rozbieżne i musimy sobie wypracować na własną rękę jakiś sytem weryfikacji tych interpretacji.
PA, ja też się upominam właśnie o racjonalność. Ze stwierdzenia „w kraju X był antysemityzm” nie wynika w żaden sposób wniosek „w żadnym innym kraju poza X antysemityzmu nie było”. Antysemityzm w innych krajach jest odrębnym tematem. Można taką analizę porównawczą zrobić, ale z zaznaczeniem, że nie ma to nic do istnienia antysemityzmu w X. Natomiast to, czy w kraju X antysemityzm był, czy go nie było, jest jednak weryfikowalne. Rozbieżności mogą być co do jego stopnia lub przyczyn i o tym można dyskutować. Ale z kolei zdanie „każdy kto powie, że w kraju X był antysemityzm, jest wrogiem narodu” nie jest po prostu żadnym argumentem w dyskusji. A chyba zauważyłeś, że niektórzy publicyści, politycy, itd. usiłują sprowadzić dyskurs do tego właśnie poziomu.
Kochani, nie chcę sprawiać wrażenia, że wyrażam jakiś pogląd, a potem uciekam przed jego weryfikacją i uchylam się od dalszej dyskusji 😉 , ale zauważyłem właśnie z przerażeniem, że dziś jeszcze niczego nie udało mi się odhaczyć. Więc z bólem serca porzucam na jakiś czas blog i idę się brać za bary z realem. 😀
Bobik bardzo dobrze zrozumiał moje dylematy. 🙂
Heleno, jestem w czasie wykonywania pracy umysłowej. Googlam nt pani A. Całej i próbuję znaleźć jakieś argumenty i poparcie ze strony osób , które cenię. Efekt? Odwrotny. 🙁 Na razie widzę tylko krytykę od prawa do lewa, od antyklerykałów do skrajnej prawicy. Znalazłam, ślady krytyki też takich osób jak Bartoszewski,czy Ołdakowski.Szukałam czegoś o osiagnięciach pani Całej, jakichś wyróżnieniach , nagrodach. Znalazłam tylko nagrodę Pen Clubu im. Korczaka z 1979r. Nie poddaję się i szukam dalej. 🙂
Bobiku, rozumiem Twoje racje. Upominam sie jedynie o pewien relatywizm. Pojecie, co mozemy uznac za prog tolerowanego rasizmu, antysemityzmu, seksizmu, etc. ewoluowal jako funkcja zmieniajacych sie czasow i kultury. Nie mozna mierzyc poziomu np. rasizmu w XIX w.uzywajac wzorca poczatku XXI w. bo to absurdalne i ahistoryczne. Oficjalnie do konca lat 60-tych istniala prawnie w Stanach segregacja rasowa. Stad pragne jedynie podkreslic, ze nie byl to izolowany przypadek Polski, ale wielu innych krajow. Nalezy sie tego wstydzic, ale nie jest to powod, aby wpadac w przygnebienie, poniewaz inni, bardziej swiadomi i cywilizacyjnie rozwinieci popelniali te same grzechy.
PA, zgadzam się z tobą w zupełności. Na lekcji historii uczono mnie, że na wszystko trzeba patrzeć przez pryzmat kontekstu. Nic nie dzieje się w oderwaniu. Warto o tym pamiętać bo podkreślanie, że u nas coś było zapominając, ze ta sama zaraza panowała w wielu innych miejscach globu wypacza i zaciemnia ogląd rzeczywistości, czy historycznej czy współczesnej. Niczego nie rozjaśnia!
Oczywiście należy pochylić się nad tematem i odciąć się od tego , co złe, wyciągnąć wnioski i przeciwdziałać powtórkom.
Malgosiu, podsylam Ci stronke z katalogu amerykanskiej Library of Congress. Uwzglednia ona jednak tylko ksiazki, a nie liczne artykuly naukowe A. Calej. Ale jak sie gugla to widzisz ilu innych badaczy na nie sie powoluje.
Jakie ma Ziemkiewicz poglądy to każdemu wiadomo. Sprawdzałam obiektywizm pani Całej. Raczej drugi biegun. Wikipedia podaje, że feministka, antyklerykałka, aktywnie zaangażowana w życie społeczne i polityczne (jakiś protest przeciwko pomnikowi, jakieś kandydowanie w wyborach). To nie jest tylko apolityczna pani naukowiec……
Soirry, zapomnialam dolaczyc 😆
http://catalog.loc.gov/cgi-bin/Pwebrecon.cgi?DB=local&Search_Arg=Alina+Cala&Search_Code=GKEY%5E*&CNT=100&hist=1&type=quick
Ależ Heleno mi nie chodzi o dorobek twórczy bo jak mój znajomy, który też coś tam popełnił mawia, teraz wiecej osób pisze niż czyta. Raczej szukam uwiarygodnienia osoby , o której nic konkretnego nie wiem. Ziemkiewicz jaki jest, wiadomo. Radykał . A pani Cała? Ja mam zaufanie do ludzi stonowanych, rzeczowych, szanowanych. Szukam tego właśnie .
To znaczy np. jakichś pozytywnych recenzji, napisanych przez osoby , do których mam zaufanie. Jak radził Bobik. Szukam poparcia autorytetów.
Dla pani Całej oczywiście.
Stoi za mną trójka dzieciątek domagających się dostępu do internetu i klawiatury. Poszukiwania muszą być przerwane. Ale do nich wrócę.
Jesli poguglasz na Alina Cala, to znajdziesz ponad 6 tysiecy hasel z jej nazwiskiem. O tym jak jest oceniana wsrod naukowcow swiadcza liczne powolywania sie na jej prace przez innych naukowcow.
PA, ja wiem że Kanadzie i Stanach antysemitów nie brakowało, po wojnie i przed wojną. A i teraz nie trzeba by ich długo i ze świecą szukać. Niewiele z tego dla mnie wynika. Niech się każdy martwi swoimi antysemitami
zono sasiada, masz bardzo polityczny stosunek do calej sprawy. 🙂
Nie wiem, kiedy ostatnio bylas na kontynencie amerykanskim, ale kontestowalbym Twoje opinie, zwlaszcza, gdy przedefiniujemy pojecie antysemityzmu wg Twoich norm. Ale to inny temat do dyskusji.
Przyklad amerykanski, podkreslam to wyraznie, byl w celu relatywizmu opinii. Jak juz cos mierzymy, musimy ustalic jednostke i metode miary. To chyba nasz obowiazek, dla uczciwosci naukowej i dziennikarskiej. Dziennikarze polscy z obu stron pyskowki (moim zdaniem, to nie zasluguje na termin dyskusji) sa z tym nieco na bakier.
A co ma do tego polityka? I to kiedy byłam na kontynencie amerykańskim? Co chcesz PA relatywizować. Antysemityzm?
Dziwna wydaje mi się ta dyskusja i sprawdzanie, czy pani Cała jest osobą wiarygodną, spokojną i zrównoważoną, bo chociaż wiadomo kim jest pan Ziemkiewicz to może w tym kolejnym już przypadku miał rację? A jeszcze dziwniejsze ustalanie czy antysemityzm był i jest w Polsce i czy opisy nie są czasem trochę przesadzone, bo świadkowie może byli nieco uprzedzeni. Ja bym zaproponował wątpiącym postawić sobie pytanie: Co mi się w danej relacji wydaje nieprawdopodobne i dlaczego? Wtedy nawet osobom postronnym łatwiej jest podać odpowiednie źródła.
Przypomina mi to badania nad istnieniem tzw. zjawisk parapsychicznych, gdzie naukowcy setki razy powtarzają eksperyment z kartami Zenera, tyle że u przeciętnych osób, a potem sobie liczą prawdopodobieństwa i dochodzą do wniosku, że może w jakichś przypadkach coś w tym może być. Tymczasem wystarczy raz zetknąć się z kimś, kto ten dar posiada, żeby zobaczyć mizerię takich badań.
Oczywiście są i tacy co się ze zjawiskiem nie spotkali i mają tylko jakieś wyobrażenia i dużo wątpliwości. Tymczasem ktoś, kto widział żyrafę, nie ma wątpliwości czy takie dziwne zwierzę istnieje.
zono sasiada,
jestes jak Sir Lancelot, wiecznie poszukujaca Sw. Graala.
PA, a umialbys podac mi przyblizona liczbe akemrykanskich albo kanadyjskich Zydow, ktorzy w strachu przed szalejacym tam antysemityzmem panstwowym i prywatnym schrobili sie do Polski? 😆 😆 😆 Jestem gotowa podzielic sie danymi w druga strone 😉 😆 .
Zono
PA napisałStad pragne jedynie podkreslic, ze nie byl to izolowany przypadek Polski, ale wielu innych krajow. Nalezy sie tego wstydzic, ale nie jest to powod, aby wpadac w przygnebienie, poniewaz inni, bardziej swiadomi i cywilizacyjnie rozwinieci popelniali te same grzechy
Skoro problem czy antysemityzmu czy innych -zmów jest nie tylko w naszym kraju , to powinnismy go dostrzegać i o nim rozmawiać w skali również globalnej.
Pamietam film niestety nie tytuł , może PA mi pomoże gral w nim Liev Schreiber .Ocaleni Żydzi , którzy dotarli do USA zostali zamknieci w obozie .Pokazano jak oni to znosili i jak administracja USA najbardziej demokratycznego kraju ich traktowała .Nie wierzyli im w holocaust .Tak jak niektórzy nie wierzyli w okrucieństwo hitleryzmu , dopiero w Norymberdze zobaczyli filmy i usłyszeli relacje ludzi .Nikt nie wierzył Janowi Karskiemu , choć równie dobrze można powiedzieć ,że nie chcieli wierzyć .
Proszę rozmawiajmy o takich sprawach nie tylko na przykładzie Polski , bo wszak jestesmy wszyscy Polakami , ale rożsianymi po świecie i dobrze usłyszeć jak to bylo w innych krajach .tak jak pisala Monika każdy kraj ma swoje lepsze i gorsze karty historii
Heleno:
Mam na mysli 2 filmy
„Ship of fools” z S. Signoret albo
„Ship of the Damned”. Ten drugi byl o prawdziwym przypadku statku z Zydami niemieckimi, ktorzy, bodajze w 1939 r. szukali schronienia, poczatkow na Kubie, potem w Stanach. W obu przypadkach, odmowiono im ladowania. Dostali oni schronienie w Luksemburgu.
„Ship of fools” byl ponury i egzystencjalny w charakterze.
Heleno, a moze to cos innego?
Pirs
ja mam duża wyobraznię , dlatego od poczatku wierzyłam w przyjażn Krasnala z psiną 😀 czy moglibysmy kiedys zatanczyć na takiej klodzie 😉
http://www.youtube.com/watch?v=bVUL3taNy2w&feature=fvw
Heleno, organizacja zydowska w Kanadzie, znane B’nai Brith ciagle skarzy sie na szalejacy antysemityzm. Tylko powtarzam pewne opinie. 🙂
PA
chodzi o rok 1945 w tym filmie , juz po wojnie Żydzi dotarli do USA
Niuniu, nasza przyjaźń może być głębsza i trwalsza niż niegdyś przyjaźń ze Związkiem Radzieckim 🙂
Nie mam pojecia z tym filmem. Poddaje sie. 🙂
No, to polecam Ci, PA, wejsc na strone kanadyjskiegoi Bnai Brithu i poczytac sobie ich doroczny raport. Myslalam, ze pekne ze smiechu. Otoz pisza oni, ze w zeszlym roku organizacja odnotowala 1150 przypadkow antysemityzmu – w tym 450 ( 😯 ) antysemickich komentarzy w internecie oraz takie przypadki jak np w czasie klotni dwoch biznesmenow, kiedy jeden powiedzial do drugioego: Wyscie zabili Chrystusa!: shock: Skrzetnie notwoane sa takze wszystkie przypadki swastyki na murach czy zanieszczone jako corpus delicti zdjecie z grafitti: I love Hitler and KKK ( :shock:) . I razem tego sie uzbieralo 1150 przypadkow, choc bylo takze pare przypadkow agresji fizycznej. .
Mysle, ze taki np portal jak Salon24 to kanadyjska roczna norme wpisow bije w ciagu 3-4 godzin, na oko. 😆
Nietoperzyco, nie mam żadnych kompetencji by rozmawiać o antysemityzmie na kontyn ecie amerykańskim. Po za zbieżną z Heleny obserwacją, ze raczej Żydzi z Europy uciekali do Ameryki, a nie odwrotnie. Rozmawialiśmy jak rozumiem, o polemice Cała/ Ziemkiewicz, oba teksty dotyczyły Polski Oczywiście możemy to rozszerzyć na cały świat, a potem na prześladowania innych etnicznych mniejszości. Tylko to już będzie raczej inny temat.
Małgosiu,
obawiam się że cytujesz z życiorysu Aliny Cały, to co Ci wygodne, dodając swoja interpretację….
http://pl.wikipedia.org/wiki/Alina_Ca%C5%82a
Pirs, dlaczego szukam potwierdzenia wiarygodnosci pani Całej? Bo chciałabym mieć zaufanie do niej i tak jej wierzyć, jak np. Helena, która ja zna osobiscie. Ja Pirsie niczego nie przyjmuję do wiadomości tylko dlatego, ze ktoś gdzieś 😉 Dlaczego nie założyć , ze taka sama stronniczość jaką się zarzuca Ziemkiewiczowi mogła towarzyszyć i tej pani? Nie chodzi o umniejszanie, ale o uniknięcie przekoloryzowywania. Odkrycie najprawdziwszej prawdy.
Do kogo mogłabym mieć szacunek? A no moze do córki gen. Fieldorfa Nila?
Oto jej list otwarty:
http://www.tvn24.pl/1,251,8,50805402,153417251,4438597,0,forum.html
Chyba nie ma w nim uprzedzeń ani podłości? Czy ktoś zna odpowiedź Aliny Całej na ten list? Czy komukolwiek z ludzi mogących to zrobić, pomysł się podoba? No właśnie. O takich bohaterskich Żydach nic się nie pisze. Szkoda, prawda? Osobiscie nie znam takich historii. 🙁
i po obiadku !! Na deser , truskawki ze śmietaną. Ja nigdy się nie odchudzę 🙂
Ależ Żono,
to oczywiste , że pominęłam bibliografię bo ją właśnie próbuję zweryfikować jako rzetelną, a po co pisać fakt oczywisty, ze zajmuje się problematyką żydowską, antysemityzmem w szczególności, skoro to jasne od początku? 😯
temat poruszacie trudny. Z mojego niehistorycznego doświadczenia wiem, że prawda jest zawsze subiektywna. Pewne jest tylko to że skoro dano nam na jakiś czas życie nie powinniśmy go niszczyć. Ani swojego ani czyjegoś. Ostatnie moja doświadczenia z tegoż, jasno dowodzą, że nauka nie jest tak do końca obiektywna. Jak to zwykle bywa , każdy chce się jakoś wykazać. Z akcentem na jakoś. 🙂
Jarzębinko, witaj w klubie! 😀
To było do odchudzania
pana Ziemkiewicza trochę czytałam , także Jego książki. Co wcale nie świadczy o niczym szczególnym . W szkole średniej przeczytałam większość dzieł Lenina 🙂 nie wspomnę o Biblii itd . chcę zaznaczyć że każdy mam poglądy subiektywne , często podyktowane przeżyciami swoimi lub rodziny. Gdy są przykre i tragiczne nie można obyć się bez emocji w dyskusji na ich temat..
Małgosiu, napisałaś że jest antyklerykałką To jest Twoja interpretacja. Zaangażowanie w opozycje demokratyczną w latach 70 i 80 tych pominęłaś, ale zaznaczyłaś że że startowała „z jakieś” partii w wyborach i protestowała przeciwko”jakiemuś” pomnikowi.
Ale nie to jest ważne, czy historyk, który jest politycznie zaangażowany jest przez to niewiarygodny. Czy Karol Modzelewski ( z jednej strony), i Wojciech Roszkowski ( b, eurodeputowany PIS i autor podręczników szkolnych maja być podejrzani z tego powodu że mają polityczne poglądy i je głoszą?
Niuniu, PA,
Skoro słonko w całym mieście, to:
http://www.youtube.com/watch?v=yxP__4gSjjA
żyjmy dla Pokoju 🙂 każdy po swojemu. Wiem, że jak to ostatnio przeczytałam na blogu który lubię / bo nic z niego nie rozumem :)/ to hasło populistyczne. Jednak szerzenie niechęci a także rozdrapywanie ran nikomu nic nie da . 🙂 Zaznaczam że do Świętych tego świata mi daaaaleko. 🙂
Małgosiu, jeśli dobrze zrozumiałem, musisz najpierw mieć 100% zaufania i szacunku do kogoś aby uwierzyć w to co on/ona mówi, nawet jeśli ten ktoś ? jak w przypadku córki Fieldorfa ? nie zna się na zagadnieniu, ale ma pewne odczucia. Czy tak postępujesz w każdej sprawie? Czy sprawdzasz w ten sposób wszystko co masz zamiar kupić? I to co usłyszałaś od znajomych? I to co przeczytałaś w gazecie? I co usłyszałaś w TV? Myślę że nie i że tylko ten jeden temat wywołał u Ciebie wątpliwości. Spróbuj może sformułować, co konkretnie wydaje Ci się mało prawdopodobne lub wątpliwe?
Każdy z nas ma pewne przekonania, które powstały bez weryfikowania z faktami i które ujawniają się właśnie wtedy gdy nagle zostaną skonfrontowane z przeciwna opinią. Warto wtedy sformułować sobie, co ja właściwie sądzę i dlaczego? Wtedy łatwiej by nam było podyskutować. Bo inaczej będziesz stale w drodze w poszukiwaniu kogoś komu mogłabyś uwierzyć kiedy mówi o antysemityzmie (dotyczy to zresztą wszystkich innych tematów).
A w ogóle, czy jest w ogóle ktoś taki komu wierzysz na 100% w jakiejkolwiek sprawie?
Ach , o to chodziło. Nie podałam KORu bo to nie rzutuje, jeśli ktoś jest cyt.: „protestująca przeciw zakazowi aborcji i nadmiernemu wpływowi Kościoła katolickiego na życie społeczne w Polsce” , a antyklerykalizm to ideologia cyt.: „krytyczną wobec autorytetu lub domniemanej władzy kleru i duchowieństwa (stąd nazwa) w przestrzeni publicznej poza miejscami kultu. ” to tak to ujęłam. Nie rozpisywałam się o tym, ze pomnik Dmowskiego itd, ale przecież wyraźnie zaznaczyłam, skąd podaję informacje, prawda? Błąd, mogłam po prostu dać link. Sorry , jeśli moje określenia wydały się tendencyjne. Źle je stresciłam.
Pirsie, ja tylko odnoszę się do rady Bobika i Heleny. Po swojemu próbuję odrobic lekcję z myślenia i wybiórczosci źródeł, do których nie mam zastrzeżeń. 😉
Małgosiu, upominanie się o prawa człowieka ( KSS KOR) nie rzutuje na czyjaś wiarygodność, ale to że się za prawem do aborcji to rzutuje? Sorry, poddaje się.
ja mam taka metodę co do prawdomówności . Słucham , czytam, patrzę i wyciągam wniosek. Rzadko jest on pozytywny . .. Czasami przytaknę aby komuś zrobić przyjemność bo bardzo się starał . Tylko tyle, ale zrobię swoje… Dotarło do mnie na stare lata, że nikt nie chce prawdy , chce tylko potwierdzenie swojej tezy.. Tylko ważne jest czemu ona służy. !!! I w tym tkwi niebezpieczeństwo . Jednak aby to ocenić i wiedzieć, zwykła książka czy artykuł nie wystarczą.. 🙂 tak sobie myślę….
Do dziś o pani Cały nic nie wiedziałam. Ostro zakwestionowano wyliczenia Ziemkiewicza. Chce ustalić dlaczego Ziemkiewicz się mylił (jak zakładają blogowicze) i dlaczego mam czuć pewnosć czytajac dane pani Cały. To wszystko. Pani Flieldorf wiele w życiu przeszła, również jak sama pisze z rąk Zydów. Mimo to wystąpiła z piękna inicjatywa. Ja tylko się pytam- TYLKO potępiamy prześladowców (BARDZO SŁUSZNIE!!!!), czy może zrobimy coś wiecej, coś pięknego i pożytecznego, zamkniemy usta antysemitom pokazując wielu Żydów, od których Polacy przesladowani po wojnie mieli pomoc. Z wielkim wstydem sie przyznam, że nie znam takiej historii. Czy nie jest to krok na przód? Łaczenie, nie dzielenie? Przekonywanie i walka z urazami i stereotypami, a nie tylko wypominanie i piętnowanie przy użyciu generalizowania?
Jeszcze co do gazetek wspomnianych przez Zonę i ich wpływu na Polaków przed wojną. Nie wiem, czy moi dziadkowie czytali, mieli w ręce. Na pewno byli to ludzie bardzo religijni i pobożni. Dla Babci ksiadz to był świety człowiek. Tak po staremu. NIGDY , PRZENIGDY Z ICH UST NIE USŁYSZAŁAM NICZEGO ANTYSEMICKIEGO, CZY ANTY JAKIEGOKOLWIEK!!!!Dziadek często z stympatia wspominał Żyda- właściciela cegielni, w której pracował przed wojna i Żydów poznanych w obozach koncentracyjnych. Dlatego nie podoba mi się uogólnianie, że ci religijni to samo przez się antysemici. Nie wiem tez czy ci ksieża, czy zakonnice ratujacy Żydów nigdy nie mieli w rekach tych pisemek. 😉
Czytajcie uważnie posty jarzębiny, to mądra kobieta! 😆 😆 😆
Wpadam tylko na chwilę (tak całkiem się jednak z Wami rozstać nie mogę, nawet na krótko 🙂 ) więc uprzedzam, że mogę skracać myślowo nawet bardziej niż zwykle. 😉
W ocenie pani Całej czy kogokolwiek innego trzeba się najpierw zastanowić, co oceniamy. Całokształt? Rzetelność naukową? Poglądy polityczne? Walory towarzyskie?
Einstein czy Picasso byli potworami w życiu prywatnym. Pound czy Malaparte mieli bardzo wątpliwe koneksje polityczne. Ale nikt nie przeczy, że któryś z nich był wielkim naukowcem, malarzem czy pisarzem. Więc w dyskusji o kimś jako historyku należy się odwołać do oceny jego dorobku naukowego przez innych naukowców, a jeżeli będziemy się zastanawiać, czy poszlibyśmy z kimś chętnie na piwo, to zapytajmy jego osobistych znajomych, itd. Z całokształtem oczywiście najtrudniej. 😉
Do opinii pani Fieldorf-Czarskiej ja osobiście na podstawie jej listu nie miałbym szczególnego zaufania. Ten list jest pomieszaniem z poplątaniem. Fakty są w nim postawione na równi z emocjami, wątki publiczne zmieszane z osobistymi, płaszczyzny historyczne zryte walcem, a główny pomysł, delikatnie mówiąc, niemądry. Nie będę teraz uzasadniać dokładniej, ale ogólnie – proponowane uczczenie Żydów jest namawianiem do myślenia o słoniu, a poza tym dlaczego akurat Żydów, a nie wszystkich, którzy ratowali czy pomagali? W liście jest mowa o haniebnym artykule w „Spieglu” i ataku na polskich chłopów – ponieważ jako żywo niczego takiego się tam nie doczytałem, to ktoś tak oceniający nie może być dla mnie autorytetem. No i znowu ten argument, który działa na mnie jak płachta swoją nielogicznością – jeżeli byli dobrzy Polacy, to nie wolno wspomnieć ani słowem o złych Polakach, bo staje się w jednym rzędzie z zamazywaczami zbrodni hitlerowskich.
Nic nie wiem o pani Fieldorf-Czarskiej poza tym, że jest córką swojego ojca, ale wnosząc z tego listu na tyle różnimy się w widzeniu rzeczywistości, że jej opinie dla mnie absolutnie nie byłyby wiążące.
i dobrze by było aby o tym pamiętali Ci co głoszą prawdy oczywiste. Tak jak ja odczuwa większość 🙂
Babko litości !!!!
Zono , też sie poddaję. 🙁
Napisałam wyraźnie przed wspomnieniem o stosunku do aborcji i reszcie, że w stosunku do Ziemkiewicza to ” Raczej drugi biegun. ” Z tego co wiem Ziemkiewicz nie przepada za feministkami. To tylko tyle. Jeszcze raz wyraże swoja skruchę. Powinnam wkleić link i tyle. Napisałam wyraźnie , że podaję za wiki i że chodzi mi o jakieś poparcie typu nagrody, wyróżnienia za zasługi, pozytywne opinie innych naukowców.
@ Bobiczku można mówić o wszystkim ale bez agresji. To ja. Pan Ziemkiewicz wygląda na flegmatyka /widziałam w tv/. Co do innych nie widziałam . Myślę, że jakieś ciasteczko na podwieczorek trochę poluzowało by atmosferę . Idę na jutube .
No właśnie Bobiku!!!! Chciałabym wiedzieć co o dorobku pani Cały myślą inni naukowcy? Nie czy cytują ją w swoich dziełach , tylko jak ją oceniaja. Właśnie o to chodzi.
BObiku,
napisałeś: No i znowu ten argument, który działa na mnie jak płachta swoją nielogicznością – jeżeli byli dobrzy Polacy, to nie wolno wspomnieć ani słowem o złych Polakach, bo staje się w jednym rzędzie z zamazywaczami zbrodni hitlerowskich.
Muszę jeszcze raz przeczytać ten list. Moim zdaniem tego tam nie było. 🙁
POzytywne opinie innych naukowcow -w tym glosnym eseju Marii Janion w Tygodniku Powszechnym pani profesor przywoluje parokrotnie monografie Aliny Calej „Wizerunek Zyda w polskiej kilturze ludowej” wznawianej w Polsce co najmniej trzy razy jesli nie liczyc pierwpdruku w samizdacie, za komuny. Jest to tez praca tlumaczona na co najmniej jeden jezyk – angielski, bo widizalam, ale moze i na inne.
Co do corki geberala Fieldorfa, to jest ona autorka niedawno ogloszonego ( ze dwa-trzy tygodnie temu) innego listu, ktory jest zwyczajnie antysemicki, listu skierowanego do WSZYSTKICH Zydow, wiec rozumiem ze i do mnie. Nie mysle, ze Alina Cala bedzie jej odpowiadala na ten ostatni (daj Boze) list. Ja bym nie odpowiadala. Starsza pani, wiele przezyla, niech sobie pisze listy, bless her heart. 😆
No tak, widzę, że jednak za bardzo się myślowo skróciłem. Chodzi mi o to, Małgosiu,że są pewne rzeczy, których nie da się oceniać bez fachowego przygotowania i dlatego nie będę się kłócić z PA na temat, powiedzmy, genetyki 🙂 ale już na temat oceny polityki PiS-u mogę, bo tu nasze kwalifikacje są podobnego rzędu. Tak samo nie będę się w tej chwili kłócić na temat przytaczanych przez Ziemkiewicza liczb, bo nie mam ich jak zweryfikować, tylko oceniłem ton jego artykułu, jak również pewną mizerię myślową, widoczną w bardzo nieudolnym rozumowaniu i wyciąganiu wniosków. Kiedy mówiłem o słuchaniu osób, do których się ma zaufanie, chodziło mi też o osoby z jakimiś kwalifikacjami do wydawania opinii, ale chyba nie powiedziałem tego jasno.
Nie śmiałbym oceniać pani Fieldorf-Czarskiej jako osoby, bo jej nie znam, ale przytaczany list jest dla mnie znakiem, że nie może być ona dla mnie autorytetem intelektualnym. Zapewne znając ją mógłbym jej uwierzyć w różnych innych sprawach, ale nie w tej, o której mówimy.
Jeżeli chciałbym zweryfikować rzetelność naukową pani Całej, sięgnąłbym do dyskusji naukowców-historyków, bo przy największym szacunku do wszystkich Blogowiczów nie mamy tu chyba żadnego fachowca, który taką dyskusję mógłby odpowiedzialnie zreferować.
Czyli tak naprawdę – tu i teraz pozostaje wysłuchanie różnych stron i wyciągnięcie własnych wniosków. A jeżeli ktoś w jakiś temat będzie chciał się wgłębić, to musi poszukać jeszcze innych źródeł.
Małgosiu, tu cytat z listu:
„Ze zdumieniem stwierdziłam, że jedyna różnica między spieglowskimi specjalistami od zamazywania odpowiedzialności Niemców za zbrodnie na obywatelach Polski narodowości żydowskiej a Panią polega na tym, że Pani robi to z większą złością wobec Polaków i jeszcze bardziej niesprawiedliwie niż Niemcy. Aż trudno uwierzyć, że jest Pani obywatelką RP i pracownikiem instytutu naukowego (?), dotowanego zapewne z budżetu państwa polskiego.”
Czy pani Cały powiedziała gdzieś, że nie było dobrych Polaków? Nawet jej przeciwnicy nigdzie czegoś takiego nie przytaczają Ale wystarczyło, żeby powiedziała, że byli źli, żeby ją „podsumować”.
Mysle, podobnie jak Babka, ze Jarzebinka ma absolutnie sluszna racje w sprawie ciasteczek.
Znosic ciasteczka, prosze! Dla mnie moze byc tartinka z poziomkami – jesli juz sa w lesie. Albo, w ostatecznosci cos au chocolat.
Heleno,
poziomek nie widziałam, ale mam pyszna roladę bezową z serkiem mascarpone i czeresniami. Może być? 🙂
I koperty z ciasta francuskiego z jabłkami. Pychota.
….wspominałam, ze w domu dzieciarnia.. 🙂
Małgosiu, jeśli kiedykolwiek znajdziesz osobę, której sądom możesz w pełni zaufać, daj znać, a Bobik w imieniu nas wszystkich zgłosi Ciebie i tę osobę do nagrody Nobla. Nawet jeśli zgłosisz siebie! 🙂
ja z orzechami . Bobiku tylko dodam, że świat nie składa się z fachowców a raczej z szaraków ciasteczkolubnych . Ałć tylko mnie nie ugryż.!! dobrej nocki 🙂
Z mascarpone wszystko moze byc. A czeresnie to dodatkowy bonus 😆
Boj sie Boga, jarzebino! Jakiej znowu „dobrej nocki”! Przeciez najpierw ciastka w dobrym towarzystwie. 😈
Na temat ciasteczek mam swoje psie zdanie 😎 ale mogę przynieść dużo malin od siebie i czereśni od sąsiadów (ale częściowo wiszących po naszej stronie). Każdy może sobie sam na swoje ciasteczko położyć. 🙂
ok, jeszcze zerknęłam do Was ale jak zdążyłaś zauważyć zapewne nie bywam zbyt długo w necie . ćwiczę charakter 🙂 / na lepszy/ 🙂
Ja swój charakter czasem też najchętniej kazałbym oćwiczyć… 🙁
Ale dziś nie. I nie dlatego, że mi się charakter nagle polepszył, tylko dlatego, że postanowiłem sobie zrobić Dzień Dobroci dla Zwierząt i się zanadto nie zadręczać samowyrzutami. 😀
W tej sytuacji to Gospodarz stawia – chocby cztery linijki!!!!!!!!!!!!!!
Pirsie, a gdzież ja pisałam o pełnym zaufaniu? 😯 Mieć zaufanie, czy raczej obstawiac, ze można dać komuś w danej sprawie wiare, a pełne zaufanie to różnica. 😉
Ja tam nie jestem pewna , czy sama sobie zawsze w pełni ufam. Zwłaszcza jak stoję przed talerzem z roladą bezowa 😎 😀
Małgosiu, jeśli idzie o tę roladę to możesz mi zaufać ? nie uszczknę. Jest jeszcze pare dań, gdzie możesz mi zaufać. Ale? czy dasz temu wiarę? Komu zaufasz, nawet gdyby za mnie poręczył? I kto poręczy za niego? 🙂
To Krasnale nie jedza bezowej rolady z mascarpone???????
😯
Co za nudziarze! 🙄
Wrocilem z tzw. miasta. U nas porno i dusno. 🙂
Helena 🙂 (w temacie BB)
Bobiku, wybacz ale w temacie PiS, bo mam stosunek do tego stronnictwa z natury negatywny (zarowno swiatopogladowo jak i personalnie), a temat uwazam za wyczerpany. 🙂
A ogolnie, moze poza konstatacja wazkosci tematow, ktore poruszalismy ostatnio, moze czas na odswiezenie repertuaru?
Psy też nudziarze. 😀
No dobra, zaraz postawię. Kosztem swojej kolacji, którą właśnie miałem zamiar zacząć konsumować. 😉
No, ja nie bede latac na inne blogi aby ulzyc swej duszy w sprawie PiS czy Kaczynskich. Tu! Tu jest moje miejsce!
A repertuar jest odswiezony perspektywa ciasteczek. Gospodarz wlasnie pichci (I hope…) :twosted:
Stawiam szybko i lecę zjeść tę kolację, zanim mi ucieknie. 😀
Był sobie kiedyś pewien blog,
z sieciowej wyrósł gleby,
a na tym blogu pewien dog
psem na ciasteczka nie był.
Na mięsa i owoce mórz
apetyt miał tygrysi,
lecz nie mógł przemóc się, no cóż,
do pączków oraz ptysi.
Na widok bezy wpadał w płacz,
a warczał na eklera,
pierniczka pytał „pan kto zacz?”
i drzwi mu nie otwierał.
Lecz w sumie z wymienionych dram
miał furę przyjemności,
bo ten ciastkowy cały kram
zostawiać mogł dla gości. 😆
Krasnal i nuda??!! Heleno, co było w tej farbie pana Andrzeja?
Hahahaha! Dzieki Bobik!
No, to siadamy!
PIRS, ale szklanka bardzo ochlodzonego campari z soda i kropla ginu (shaken not stirred) nie wzgardzisz? Jest gorzkie i kolor ma bardzo krasnalski.
Tfuuu! Zapomnialam, ze to pewnie kolor krasnoludkowy 🙁
Moze przypomne cos takiego. To byli studenci amerykanscy w Wlk Brytani, ktorzy zalozyli sobie zespol
http://www.youtube.com/watch?v=2yPqYl6DJJs
Mnie to by się grzaniec przydał! leje od piątku. Wczoraj na Kleparzu, moja Pani od Jarzyn, skomentowała to powiedzeniem: Jak się Wanda rozpłacze ( 23 czerwca), Jaś nie utuli (26 cz), to będzie płakać do św Urszuli ( czyli do października) miła perspektywa!
Piekne!
Heleno, gdyby nie inne moje zalety, ludzie nie szukali by mego towarzystwa. Nie piję (a mieszkam w Polsce), nie palę, nie chodzę na koncerty, wielu rzeczy nie jadam. I powiem Ci, że byłem taki od małego, nawet kiedy miałem tylko 500 lat.
PIRS:tylko 500 😀 😀 😀 😀 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PIRS 14:12 dziekuje
podobnie pamietalem (to chyba Buzek wydobyl z niebytu
braci K:)
nietpperzyco 15 :27
wrescie slonce w miescie 😀 😀
Jarzębino!Nie mam dla Ciebie litości 😉
Wszystkich Panów przepraszam,że do nich nie napisałam podobnie, jak do jarzębiny,ale jakby to brzmiało ? 🙂
**
Rysiu hoduję Ci nową brodę,jak podrośnie przyprawię !:smile:
PA, a co powiesz na to?
http://www.youtube.com/watch?v=wf2oHzc_Lfc
Żono- 26 czerwca Jana?To może w Krakowie,bo u nas w Gdyni- 24.06.Macie jaieś specjalne opóźnienia?
Rysiu, to pani Kamińska, odpowiedzialna za wizerunek Buzka, chciała ten wizerunek wzmocnić i doradziła mu żeby na ministra sprawiedliwości powołał Lecha Kaczyńskiego, bo ten zajmie się zwalczaniem przestępczości, co przyda punktów rządowi. Lech ogłosił się obrońcą pokrzywdzonych, zwolennikiem kary śmierci itp. Ponieważ grał pod siebie, Buzek go zwolnił, ale było za późno. Na wizerunku Lecha bracia K. zbudowali partię, podobnie jak na wizerunku Olechowskiego powstała PO. Mam nadzieję że pani Kamińska codziennie leży krzyżem w kościele i spowiada się ze swego grzechu przynajmniej raz w tygodniu (nie sądzę żeby jej ten grzech odpuszczono przy pierwszej spowiedzi).
Babko,dziekuje bowiem rys broda stoi !!!!!!!!! 😀
W stosunku do Warszawy to w Krakowie czas zawsze jakby wolniej płynął. Ale na Gdyni się nie znam. 😀
Pirs,
Przemyślę poważnie kwestię ew. zaufania do kogoś , kto nie tyka rolady bezowej. 😎 🙄
Babko sorry , pomyliłam się!
PIRSIE, Lecha Kaczyńskiego na min sprawiedliwości wymyślił ówczesny doradca Buzka Waldemar Kuczyński. Sam się do tego publicznie przyznał i przepraszał.Nie sądzę by mówił o tym, gdyby tak nie było, bo ten „sukces” wolałby być sierotą!
Malgosiu, ten clip naprawde oryginalny.
Ja lubie nawet Beatlesow, zwlaszcza G. Harrisona. 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=XDTi_La94Uo&feature=channel_page
O prof. Buzku moge tylko dodac, ze byl on pracownikiem Katedry Inzynierii Chem. w osrodku PAN w Gliwicach. Jako student czasami tam chodzilem z projektami, bo jeden z asystentow wlasnie tam siedzial z braku miejsca w glownym budynku Chemii. To byl taki baraczek, gdzies na ul. Dworcowej, w srodku miasta.
PIRS,zono
i tak to sie ciagnie do dzisiaj ten „sukces”
Powtórka, coś mi wcięło 😯
Bobiku, zanim „Wasze” wianki spłynęły do morza, „Nasze” już dawno byly na Borholmie 😉
**
Małgoniu, za roladę bezową dam się posiekać, mniam, chętnie zjem to , czego PIRS nie wziął.I całą resztę!!! 😳
wygralem dwa,przegralem dwa roberki
zmarnowalem szlemika w bez atu(nie wylicytowalem,gapcio)
taki to los rysia bez brody w nieskutecznych wypasionych
8) 🙄 😆
co to jest,jak to sie je „rolada bezowa”
grzmi,blyska bedzie lac
sam Buzek wzbudza we mnie mieszane uczucia. AWS to nie moja bajka, choć trzeba przyznać że rząd ten miał szerokie plany ( może warto by te plany porównać z tym co mamy np dziś) Cztery reformy: sukces połowiczny, najgorzej chyba wyszła na tym edukacja, służba zdrowia do dyskusji, ale pamiętajmy że za SLD kasy chorych zamieniono na NFZ, więc trudno to do końca sprawiedliwie ocenić. Reforma administracyjna była w miarę sensowa, a emerytur konieczna. Nie jestem entuzjastą, ale doceniam że przynajmniej sie starali mieć jakieś pomysły. Do pewnego momentu, bo na końcu to już była polityczna katastrofa z wielu powodów.
Słyszałam, tez opinie ( ale zaznaczam od razu że z kręgów raczej Buzkowi życzliwych) że jest b. dobrym eurodeputowanym i wiele robi dla Śląska. Trudno mi to ocenić, bo na Śląsku nie mieszkam.
Po za tym jest wyważony i miły, na co b. słusznie zwróciła uwagę Jarzębina, a to w dzisiejszej polskiej polityce dobro rzadkie.
Malgosiu,20 lat od zakonczenia liceum?
u mnie minelo wlasnie 33
wieki cale 🙂
Zostaw mi Babko kawałeczek, proszę. Uwielbiam bezy! Mój tato do 18 roku robił mi na urodziny tort bezowy z masą kawową. Niestety, jak skończyłam 18 lat zaprzestał tych praktyk!
Rysiu, ja ogolilem swoja brode tylko 2 razy w ciagu ostatnich 30 lat. Raz- kiedy bylem w wojsku i potem pracowalem w jakiejs firmie biotechnologicznej, ktorej wlascicielka nie lubila facetow z broda. To dziwne uczucie tak bez brody. 🙂
leje
pora isc spac
jutro przeglad „pozycji”,dwaj plenipotenci i „tylko”10 godzin
pracy(jak dobrze pojdzie)
snijcie kolorowo
dobranoc
PA ja tez brodaty(ten stary chwyt prawdziwych demokratow)
niestety moja”cieniutka”nie to co Marksa i Engelsa 🙂
ogolony czuje sie goly 😳
w wojsku nie bylem kategoria D (okulary mola ksiazkowego)
To brody rysi nie rosną w naturze, tylko są hodowlane? 😯
A że „ogolony czuję się goły”… Hmmmm… To co dopiero ja mam powiedzieć? 😉
PA , Rysiu
bez brody z brodą bez znaczenia , zawsze 😀
czy nie przypominaja Wam mlodych beatlesow
http://www.dailymotion.pl/video/x5l49o_panic-at-the-disco-that-green-gentl_music
Pirs
to dopiero pierwsza pięćsetka 😀
wszystko przed nami
taniec na klodzie też
jeśli rolada bezowa za slodka
to może jajecznica na kurkach
wśród mchu zbierane
Babko
czy ja mogę sobie porozmawiać z Emi tylko Ty nie podsłuchuj
nie wiem jak to zrobic , chapniecie Babki za d…..nic nie dało
a nam potrzeba „lekkiej” Babki , moze zdradzisz jakis sekret tak tylko mi na uszko 😉
Dla tych, którzy idą spać 🙂
http://www.polityka.pl/sen-zapomnienia/Lead33,936,294131,18/
A kto chapał Babkę? 😯
Babka z Gdyni nie jest drożdżowa, piaskowa, muślinowa, marmurkowa, wielkanocna czy inna kulinarna, żeby ją tak brać i chapać! 👿
Poszlam tylko na chwile do piekarni, a dzien ulozyl sie zupelnie inaczej niz przewidywalam, ale jeszcze na resztki bezy i tarty chyba zdazylam. I absolutnie przyrzekam nie zjadac naszej Babki, nawet jak bym nic nie miala do herbaty. 🙂
Co do brod, to bliski mi brodacz (czyli moj maz) twierdzi, ze bez brody brodacz czuje sie jak obrany kartofel. Nie wiem, Bobiku, czy podobne odczucia maja psy, przy radykalnym skracaniu siersci… 😉
Obrany kartofel ma lepiej, bo może przypuszczać, że jego cierpienia wkrótce się skończą („i tak się znajdziemy w zupie”). Ale ogolony pies…
Ech! 😥
No tak, Bobiku, pies co prawda pozyje dluzej, ale co to za zycie bez futra… 🙄
Zas a propos tego skazanego na krotki zywot kartofla, tak mi sie przypomnial rysunek Gary’ego Larsona, na ktorym dwaj jaskiniowcy ida do domu z ogromna marchewka na ramionach, tak jak zwykle wracaja do domu mysliwi. A pod tym byl podpis „Wczesni wegetarianie wracaja polowania”.
Zainstalowałem adblock pro i guzik… u Komerskiego reklama wyskakuje i juszszsz…
A moj Pop-Up Blocker, blokuje raz na sto reklam, a moze rzadziej.
Ja mysle, ze dzisiejsze pop-upy maja wbudowana jakas blokade przeciw blokadzie, bo kiedys bylo duzo lepiej. Ale od 2-3 lat jest fatalnie i coraz gorzej. I jeszcze oni teraz potrafia zainstalowac ten krzyzyk do wyjscia tak jakos, ze trzeba go szukac po calej reklamie 👿 , dranie sakramenckie.
A ja dziś co i rusz trafiałem na jakieś cholerne ziarnko kawy, które nigdzie nijakiego krzyżyka nie miało, choćbym sobie gały wypatrzył. I naprawdę pół tekstu zasłaniało. To dopiero draństwo! 👿
Na amerykanskich stronach teraz czesto pisza „close” (bez krzyzyka), ale prawie w tym samym kolorze, co tlo. Niby mozna zamknac, ale trzeba najpierw zobaczyc. To jest dopiero perfidia…
Rysiu, szkoda, ze przegrales szlemika w bez atu. Chyba, ze grales bez dwoch asow, a to wtedy ci sie nalezalo przegrac.
Zbieram sily na nastepny tydzien
Niuniu, ech, kiedy to ja miałem 500 lat. Ech, młodość, młodość. Zresztą lata nie mają prawie żadnego wpływu na krasnala, o czym kiedyś przy okazji.
Zauważyłem, że od kiedy przebywam w krainie ludzi, stopniowo zacząłem próbować niektóre z tutejszych przysmaków. Więc kto wie do czego jeszcze dojdę.
Och, PIRSie, mogę Ci zaraz zrobić Bardzo Długą Listę rzeczy do spróbowania. Wprawdzie na psi gust , nie na ludzki ani krasnalski, ale to chyba nie szkodzi? 😀
Gdybyś chciał zacząć od czerwonego wytrawnego, to akurat postanowiłem się wynagrodzić za zrobienie czegoś, co odkładałem przez cały dzień, a przed chwilą zrobiłem i otwieram butelkę.
No to… chlup? 😆
Campari etc.
Zwłaszcza ta etcaetera zaspokoić może nawet najbardziej wyrafinowane upodobania. 😀
POniewaz nasza specjalna wyslanniczka na Kongres Kobiet nie nadeslala jeszcze zadnej depeszy, zamieszczam to co wlasnie znalazlam, ciekawe:
http://wyborcza.pl/1,75248,6742044,Polska_dla_kobiet.html
Etcaetera z lodem,
etcaetera z miodem,
etcaetera z sodą,
etcaetera z wodą,
etcaetera z winem,
z hamulcowym płynem,
z flakiem i z olejem,
z do papieru klejem,
z narodową nutą,
z nie za wielką smutą,
z przytupem, z mazurkiem,
z rewellersów chórkiem,
z góralskim krzesanym,
z mówieniem do ściany,
z korowodem dziadów,
z tuzinem przysiadów,
z szablą i z chorągwią,
z gorzkich żalów stągwią,
z marną wypociną,
z co-przyniesie-śliną…
E tam, do cholery –
dość tej etcaetery! 🙄
Nawet nie zdawalam sobie sprawy z tego ze etcetera jest taka dluga. Myslalam, ze samo otworzenie opakowania z orzeszkami laskowymi interesujaco etcetere wzbogaca, a tu popatrz – i z narodowa nuta, i z co-przyniesie-slina i z dziadami w przysiadadch.
W latatch mojego dziecinstwa byl taki film „Etcetera Pana Pulkownika” z jakas seks-blond-bomba, bodaj Jane Mansfield albo inna Kim Nowak. Ale taka etcetera to sie jeszcze nikomu nie snila. 😆
Zdolny Pies.
Pies po prostu po lampce czerwonego wytrawnego. 😀
Ale nic nie wiadomo, czy krasnal się załapał. No feedback. 😉
mokro cala noc padalo
chlodno(brr……..prawie zimno)
niuniu,pozwolisz zaglebimy sie w czeluscie kredensowe
wstawiam wode
w poniedzialkowy swiat brykam,fikam 🙂
Rysiu
czy zjadleś porządnie śniadanko
sombrero na głowie
co tam dwie partyjki przegrane
liczy się zabawa
z plenipotentami dasz sobie rade
spiewajaco
kiedy po 10 godzinach wrócisz
mnóstwoooo do czytania będzie
PA
na poczatek dnia
http://www.youtube.com/watch?v=GqJ4N6Z7l00
Jotka
czekamy na relację
ze szczegołami
Pirs
cieszę się ,że lata nie mają wpływu
to znaczy ,że czujesz się wiecznie młody
co to by bylo gdyby młodość
przytrafiała nam się pod koniec życia
marzenia
Małgosiu
miód sie konczy czy mogłabyś
wstawić nowy zapasik
Emi
biegnę do Ciebie bo inaczej nie porozmawiamy
Wando
gdzie jesteś
stoliczek nakryty a Ciebie nie widać
co ze slonkiem do nas wysłanym
Niuniu,
Bardzo prosze. Pyszny, pachnacy, nieoszukany miodzik
Niuniu, tych panów też porównuje sie do B. :
http://www.youtube.com/watch?v=6hzrDeceEKc
Zona przywolala wczoraj Śląsk to ja dwa spostrzezenia .Nie byłam na Śląsku z 20 lat , pojechałam niedawno i na mnie zrobiło przygnębiajace wrażenie .Nie mówię o centrum Katowic , ale o całości.Szaro , ponuro , mialam wrażenie jakbym się cofnela w czasie o 10 lat .Bloki jakie tam zobaczyłam , poobkladane blizej nieznanymi płytami , blaszane stragany , ruiny budynkow .Słyszy się ,że takie pieniadze idą z funduszy na Śląsk , nic z tego nie dostrzeglam , a przejechałam w szerz i wzdluż .
Drugie spostrzezeniedotyczy warunkow w jakich tam się zyje .Bylam w mieszkaniu pani , ktora radzi sobie z życiem , nie domagając sie od panstwa niczego .Pracuje gdzies na umowe zlecenie , szyje , w domu zaś dorabia .O godzinie 18 w domu zimno bo przyszła z pracy , zabrala się za fuche , a piece na wegiel, parkiet odchodzi, na remont brak .Cały blok sie sypie .Policzyła za usługe a ja bylam zażenowana , za tą usługę w mojej mieścince zaplacilabym 3x tyle .Najchetniej dałabym jej wiecej ale przez glowe przelaciało mi ,że moglabym ją urazić .Jedyne co moglam zrobić , to polecać jej uslugi , by zyło jej się lepiej .
Kazdy z nas od czasu do czasu powinien zobaczyć jak żyją „zwykli” ludzie , hoć dla mnie są oni niezwykli
Małgosiu
lubię ich , milo 😀 ,ze dolaczyłaś do coraz wiekszego grona zapalonych melomanów 😀
Pirs
skoro nasza przyjażn moze być ….:-D
http://www.youtube.com/watch?v=Ke9uK1WH9No
Masz racje, Nietoperzyco, Bylam 4 lata temu w Zabrzu, odwiedzajac wlasnie „zwyklych ludzi” – kilka domow. Tak, widzialam straszna nedze i te brzydote krajobrazu miejskiego, o ktorej wspominasz. Domy, nieremontowane chyba od wielu dziesiatkow lat, w jednym balam sie isc schodami na klatce, bo sie zapadaly, wiec stapalam jak po kladce.
I strach mieszkancow przed skinami, z ktorymi policja nic nie robi – rozmawialam z komendantem….
Wrzucam cos, co mnie dzis powalilo z rana: Polki nic nie wiedza o seksie:
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/spoleczenstwo/article401222/Polki_nic_nie_wiedza_o_seksie.html
Nie rozumiem jedynie dlaczego Polki nie zapytaja Polakow?
:schock:
I jeszcze – podobno Ojciec Rydzyk postanowil przemianowac swoja rozglosnie – w obliczu „nasilajacego sie terroryzmu medialnego”.
Bedzie sie odtad nazywala Radio Dawryja.
Relato…
Wracam, patrzę, a w koszyku bez zmian. Setki, tysiące komentarzy czekają. Można jakieś streszczenie…?
Witajcie, Komisarzu! Jak bylo?
Oj, dynamicznie… 😉
Dzień dobry 🙂 U nas zapowiedzieli, że już od jutra cieplej ma być. Żebyście wiedzieli, jak ja im chcę wierzyć! 😆
Pytać o seks to ja bym jednak radziła Polkom nie Polaków, tylko np. Francuzów. A jeszcze lepiej Wody Allena. 😎
Pourlopowego Komisarza miło widzieć, chociaż jemu pewnie nie tak miło, że już po. 😉
Obawiam się, że nawet i streszczenie komentarzy byłoby za długie zarówno do napisania, jak i do przeczytania, więc zamiast tego przypominam, że nawet dość znany filozof nie wstydził się powiedzieć „wiem, że nic nie wiem”. 😀
Życie toczyło się ślicznie
Dynamicznie…
Właściwie było tak samo
Tylko mi tam połamano
Dynamo…
Teraz wciąż szukam nowego
Bo bez niego
Do niczego…
Ma ktoś na zbyciu dynamo?
Bym mógł żyć jak przedtem: tak samo?
Tak samo się już nie da,
miast starej – nowa bieda.
Dobra, to przechodzę na pozycje niewiedzącego…
Dzięki Bobiku, chętnie bym zobaczył taką listę. Ja też już mam swoich faworytów wśród tutejszych dań. Sorry że nie napiłem się z Tobą wczoraj (czerwone wino, raz na rok-dwa mogę wypić), ale właśnie padłem i usnąłem.
Niuniu, właśnie młodość w starszym wieku jest bardzo pożądana, bo człowiek jest już na tyle mądry (choć nie każdy) że wie jak ją wykorzystać. To chyba Twain postulował żeby człowiek rodził się stary i doświadczony, a z czasem robił się coraz młodszy.
Bardzo lubię rosyjskie piosenki i wiele znam, także wspaniałą literaturę. Moim ulubieńcem jest Okudżawa. Kiedy był w Warszawie, wkręciłem się na czoło długiej kolejki czekających po autograf i podarowałem Mistrzowi książkę ? XIX-wieczne wydanie innego rosyjskiego poety.
Ja także byłem niedawno na Śląsku. Pojawił się tam chłopiec, który objawiał moce podobne do krasnali, więc rodzice poprosili mnie żebym go zobaczył. No, nie był to krasnal, a i moce naciągane. Ale też odbniosłem wrażenie, że na Śląsku niewiele się zmieniło. Biedy nie da się zasypać pieniędzmi.
Jak chcecie wiedzieć, dlaczego mam pianę na pysku, to proszę bardzo, wrzucam wyjaśnienie 👿
http://www.dziennik.pl/multimedia/article402249/Wydarzenia_Polsatu_Ziobro_broni_skazanych_za_lincz.html?view=large
Biedny Komisarz! Choć milowe słupy
stawia, by uciec taksamości wstrętnej,
to ciągle bieda, dynamo do d..y
i życie jakieś takie nieponętne. 😥
Więc widząc że wpadł w beznadziei wnyki
i nawet kufel nie cieszy go piwa,
Komisarzowi dostarczmy liryki,
by dynamika zrobiła się tkliwa! 😀
Liryka, liryka tkliwa dynamika
Urlopologia i żal…
Powrót z urlopu, jak z tego wynika
To nie jest żaden bal…
PIRSie, teraz jestem dość zajęty, ale mogę zacząć od piątku robić listę – po prostu będę zapisywał wszystko, co będę jadł podczas urlopu. Bo w końcu trudno przypuszczać, żebym na urlopie katował się czymś, czego nie lubię, choćby nie wiem jak zdrowe było. 😀
Wyjaśnienie w sprawie czerwonego wina przyjmuję, ale na drugi raz w przypadku zaśnięcia pożyczę od Pani Kierowniczki TROMBY i przyjdę Cię budzić. 😆
Biedę może by się i dało zasypać pieniędzmi, ale ładowanymi w edukację biednych i stworzenie jakiejś struktury (doradczej, finansowej, itd.) która pomagałaby im wyjść z biedy. Bo są biedni nieuleczalni, niejako na własne życzenie, ale są i tacy, którym można by pomóc założyć jakiś mały biznesik, pilotować go przez pierwszy rok czy dwa lata, dać niewielki kredyt i dopilnować jego sensownego zainwestowania, niewydawania na symbole statusu, rozsądnej kalkulacji, itd. Na dłuższą metę opłaciłoby się to bardziej niż zasiłki, ale pewnie by było za mało spektakularne, żeby się komuś chciało. Bo przecież każdy polityk woli od czasu do czasu wydrzeć z budżetu jakiś grosz na darowizny, żeby było wiadomo: „to ja daję!”
No, nie Bobik, nie wychwiciles mojej jadowitej ironii pod artylulem „Polki nic nie wiedza o seksie”. Zaskoczylo mnie, ze w artykule nie ma slowa o tym czy na seksie znaja sie mezczyzni, ani nie wspomniano na podstawie jakich i czyich badan takie wnisoki mozna sformulowac i czy badania dotyczyly wylacznie kobiet, a jesli tak to dlaczego? .
Czy mezczyzni w Polsce lepiej sie znaja na seksie od kobiet? Czy moze wystarcza iim wiedza kiedy maja wzwod a kiedy go nie maja? Czy lepiej od kobiet znaja sie na antykoncepcji, czy tez te nudne sprawy zostawiaja w lapach swych ignoranckich partnerek?
My, 😆 wojujace feministki 😆 , nazywamy to seksizm 😉
niuniu:
lubisz te starocie z lat 70-tych?
http://www.youtube.com/watch?v=rioYOoFqyAo
Blacka tez kiedys znalazlem i zamierzalem go nim obdarowac. Bylas szybsza. 🙂
Heleno, wychwyciłem, ale ja akurat pisząc swój komentarz nie byłem w nastroju zbyt jadowitym, więc nie wyszczerzyłem zębów. 😉
Czyżby to powrót Komisarza mnie tak rozbroił? 😆
Tez wrzuce link, tym razem o konsekwencjach konfliktu zbrojnego w Kosovie dla romskich uchodzcow.
http://news.bbc.co.uk/2/hi/in_depth/8107701.stm
Gdyś po urlopie,
uważaj, chłopie,
możesz syndromu
nabawić się:
praca, pielesze,
marnych pocieszeń
smak i sitcomu
chlupanie w tle.
Więc jeśli foma
nie chce syndroma
złapać, co skutki
dla duszy ma,
niech z domu znika,
pracy unika,
TV wyłączy,
campari chla.
To mu posłuży,
urlop przedłuży,
przy czym rozsądku
będzie to znak,
bo lepiej kiedy
różne są biedy,
lecz pracy wątku
zupełnie brak. 😎
Niuniu, pogadam chętnie,ale teraz jestem zajęta obgryzaniem kość, jeśli odejdę na chwilę zaraz mi znajda zeżre.To pazerne stworzenie.:evil:
**
sexu należy się uczyć z Kamasutry we wszelkich podaniach,z rzeźbami włącznie.
Mam nadzieję,że Monika potwierdzi 😉
***
Nikt mnie nie chapnął w zadek.
Byłam wczoraj na zwodach konnych w Sopocie CSI i było rewelacyjnie, choć chwilami padało.
Prezydnet Karnowski stanął na wysokości zadania i nasz stuletni hippodrom zyskał wspaniały parcours z doskonałym podłożem. Wszyscy bardzo chwalili organizację, a ja sie cieszyłam, poniewaz spotkałam kilku „moich” zawodników w znakomitej formie. :smile;
Przeczytalam PIRS i jest mi batrdzo smutno, zwlaszcza, ze w czasie konfliktu w Kosowie to ich domy wlasnie palone byly i rabowane w pierwszynm rzedzie. Slyszalam od swiadkow szereg takich relacji.
Nie rozumiem dlaczego Unia dopuszzca do takiego stanu rzeczy. Tam przecioez jest specjalna komisja ds Romow i Sinti, kiedys mi nawet zaproponowali prace na rok w charakterze mionitora, ale nie moglam zostawic domu na taki dlugi okres 🙁
Oj, romscy uchodźcy z Kosowa to jest dla mnie temat-rzeka, bo dużo miałem z nimi do czynienia zawodowo, ale nie mam teraz czasu tego rozwijać, bo muszę zaraz wyjść. Tak bardzo z grubsza tylko powiem, że ich sytuacja jest rzeczywiście tak zła, że Niemcy nie odsyłają ich z powrotem nawet po wyczerpaniu wszelkich azylowych procedur, bo tutejszy MSZ też sobie zdaje sprawę, że to by było nieludzkie. Ale przez to i w Niemczech tkwią latami bez żadnego sensownego statusu i nie mogą w żaden sposób ułożyć sobie normalnego życia. Naprawdę tragedia.
A że często są to ludzie niezaradni i w jakiś taki fatalistyczny sposób zdający się na pomoc przychodzącą z zewnątrz, to jeszcze inna historia. Można znaleźć wiele tego przyczyn i można by próbować temu przeciwdziałać, ale nikt nie jest tym tak szczególnie zainteresowany, bo ten problem chyba jest dla dyplomatów takim nieco śmierdzącym jajem.
Tylko tyle i na razie znikam.
Hahaha! Z Kamasutry, hahaha! Egzorcystow by nie starczylo! 😆
A to dla miłośników sportu i ku przestrodze, coś w rodzaju, jak to dawniej bywało:
http://napadoku.blog.onet.pl/PREZIO,2,ID286146616,n
Emi, mogłabyś na kościach wieszać tabliczki „Nie dotykać eksponatów”, ale nie wiem, czy ta Fryga umie czytać i ma jakikolwiek szacunek dla kultury. 😉
No, fakt, że Kamasutra dla tzw. pewnych kręgów podejrzany zapach siarki wydziela. Ale jak ktoś lubi demoniczny seks, to czemu nie… 😆
🙂 🙂
Bobiku !”Fryga” jest niekumata i nieczytata.I wszystko kradnie, nawet to, co niejadalne,ale babka mówi,że ją lubi za „inszość”. 😡
😆 😆 Bobiku !
Trzeba eksperymentować !
Sex z Demonem, albo z Desdemonem?Nowe czasy! 👿
Heleno, Kosowem to nie ja Cię zasmucam.
A co do seksu, to może żeby złagodzić antagonizmy należało napisać: Polki TEŻ nic nie wiedzą o seksie.
Staje też pytanie: A co my możemy w tej sprawie zrobić? Tylko żadnych petycji do władz.
Bobiku, pełna zgoda z tą biedą i sposobami wychodzenia z niej.
Żal mi Śląska. Kiedy górnictwo przestało być pępkiem świata, wszystko się obsunęło. Harują tak jak dawniej ale za znacznie mniejsze pieniądze. Czytałem reportaż, że ludzie zostawiają przy drzwiach chleb dla tych którzy na niego nie mają, podobnie jak to to robiła Babka dla bezdomnych. Kobiety dorabiają prostytucją, często za wiedzą swoich mężczyzn. A Śląsk ma małe szanse żeby się stać np. zagłębiem turystycznym.
Babka z Gdyni
Wielki usmiech ode mnie i od Seneki za pogodne znoszenie cierpien. Kazdy jest warty aby dac mu jeszcze jedna szanse w zyciu. 🙂
No tak, PA, Ameryka Pln. to troche (niedoskonale, oczywiscie, co wzyscy wiemy) takie miejsce dla drugich szans… Babka jest dla Frygi Ameryka – tak mi z tego wynika. 🙂
Babko, Heleno – Kamasutra bardzo podejrzana oczywiscie, 😉 a juz najbardziej nawet nie za pisanie o seksie otwartym tekstem, co oczywiscie bardzo odswiezajace, ale juz za sam wstep (tam jest spora lista zainteresowan, jakie najlepiej miec, zeby byc interesujacym stalym partnerem – i juz ta sama lista bardzo wiele podwaza, i przez to jest niebezpieczna).
A tu link znowu audycji z Krista Tipett (swietne radio! – jak juz zauwazyla Helena) – tym razem o hinduizmie i jego innym podejsciu do konfliktu miedzy nauka i duchowoscia (zwykle reprezentowana przez religie). Przy okazji jest tam sporo podstawowych wiadomosci na temat hinduizmu, a rozmowca dziennikarki jest fizyk, filozof nauki, znawca hinduizmu, a przy tym ktos, kto mnie osobiscie bardzo przypomina moich tesciow (bramin, mowiacy po tamilsku, i fizyk, wyksztalcony na Zachodzie – nawet akcent angielski ma podobny). Uprzedzam, ze to znowu okolo godzinna audycja, i niestety tylko o angielsku, ale po jej wysluchaniu naprawde mozna lepiej bawic sie zapachem siarki i egzorcystami, o czym czule wspomniala Helena. 😆
http://speakingoffaith.publicradio.org/programs/heartsreason/
Moniko, zlinkuj mi, gdzie rozdaja te drugie szanse? 🙂
Nie wiem o ktorej wersji Kamasutry myslicie. To, co wydano w Polsce (moze sie myle) w jakims opracowaniu. Moniko, jako kopalnia wiedzy o kulturze indyjskiej (kontynentalnej i wyspiarskiej), jeszcze raz, bede natretny, ktora wersja jest autentyczna. Jezeli pytanie, oczywiscie, moze byc postawione? 🙂
(moge wciaz zmienic emotikon, jezeli sie zagalopowalem).
PA, polskiej wersji nie czytalam, wiec nie bede porownywac. Posluchaj tego programu – tam jest i o tekstach, i o roznych ich wersjach (w ogole to temat rzeka z zakresu historii literatury, wiec nie bede go teraz zaczynac).
Drugie szanse, to chocby ci, ktorzy w polowie zycia nagle zmieniaja zawod, przenosza sie, robia co innego, i nikogo to nie dziwi. Zdarza sie – w koncu i Ty chyba jakos z otwartosci na cos takiego skorzystales… 🙂 A czy sie widzi szklanke do polowy pelna, czy do polowy pusta, to kwestia tylu rzeczy – osobowosci, wlasnych zyciowych okolicznosci, nastroju danego dnia…
Moniko, ja juz w Polsce mialem swoja druga i nawet trzecia szanse. 🙂 Na Nowym Kontynencie to byla moze czwarta. Chociaz, czasami wierze, ze wciaz czekam na te druga. 🙂
Racja, ze system edukacyjny jest tutaj otwarty dla kazdego, kto tylko chce. Najgorszy jest ludzki marazm i niedostrzeganie tej szansy.
niuniu, jestem i słońca aż w nadmiarze. Pali stopy, pali ramiona, uczucie jak w suchej saunie 🙂
Chodzę do kaczuszek o które pytałaś poprzednio. Jeszcze jest ich cztery tych najmłodszych i mają się dobrze. Podobnie jak ich rodzice też nie boją się ludzi. To są prawdopodobnie Muscovy ducks. Małe są zabawnie przedsiębiorcze. Ostatnio wszystkie maszerowały po dość wysokim jak na nie murku i próbowały znaleźć się na dole, na trawie. Nie mając jeszcze dobrze rozwiniętych skrzydełek znalazły miejce z bluszczem i poprzez łodygi pomagając sobie łapkami i dziobkami jedno po drugim sturlały się na sam dół, otrzepały piórka i pomaszerowały w sobie wiadomej sprawie.
Są też te drugie i bardziej liczne kaczuszki, one znów to prawdopodobnie Mallard ducs. Ich młode są starsze, prawie nastolatki i upierzenie mają dorosłe. Jeszcze trzymają się przy mamie ale coraz częściej zostają same w swoim młodzieżowym kręgu. Mallard’y są bardziej płochliwe i lepiej fruwają.
Moniko, dzieki, Kriste Tippet zostawie sobie na wieczor, jak bede ukladala w szafie (takie mam postanowienie). Udalo mi sie odhaczyc 1. fryzjera, 2. odebranie rzeczy z pralni chemicznej , 3 wizyte u Fortnuma & Masona po herbate.
A po drozde, w metrze udalo mi sie przeczytac/odswiezyc wiedze wszelka o Medyceuszach z Prawdziwej Ksiazki, a nie z blogow w internecie. 🙄
Teraz lece do Marksa i Spencera po jakies zakupy dla E, troche sie poszwedam i wroce w sam raz na Kriste.
Fajne sa te programy relogijne, bo dla wszystkich – inowiercow, wiernych, agnostykow i ateistow. Bo mowia o tym, gdzie sie wszyscy spotykamy.
Ciao!
Kaczuszki -mallardki oblozone owocami, jalowcem i rozmarynem sa moim ulubionym daniem w sezonie lowieckim z |”r” w srodku miesiaca . Kot Mordechaj wykazuje tez do nich pewna slabosc 😈 i zaczyna tanczyc w kuchni, jak tylko wydobywaja sie pierwsze mallardzie zapachy….
Wando, przyslij adres tych kaczek. Pilne!
Ciao!
Prawdziwe Ksiazki to dopiero Przyjemnosc! 🙂 Tez sie lubie temu oddawac, ale na ukladanie w szafie, odkurzanie, itp. nowe media sa akurat w sam raz! Wczoraj, jadac samochodem odsluchalam zabawnych porownan w radiu, czy lepiej czytac Dickensa: 1. w Prawdziwej Ksiazce, 2. czytanego na CD (audio book), 3. na iPhonie, 4. na Kindle. Wniosek koncowy byl taki – kazde medium jest troche inne, ale jak sie ma ich wiecej, to sie i wiecej czyta (chocby nam ktos czytal na glos), bo sie rozciaga czas.
A te programy religijne sa wlasnie takie jak napisalas – gdyby tylko zechciano tak wlasnie o tym w szkolach uczyc, to byloby ze wszystkim jednak duzo lepiej… W globalnej wiosce dobrze jest nawzajem znac tradycje odmienne od wlasnej.
Mordechaj nie dozywiony. Helena najwyrazniej go glodzi. 😆
Tylko jak je złapać, może Dundee by pomógł, bo nie Kama 🙂
W niedalekim mieście Addison mają kłopot na osiedlowym stawie z kaczorami agresywnymi wobec swoich kaczek towarzyszek, dla których agresja kaczorow kończy się często utratą życia. (? )
Podobno przyczyną może być przekarmianie i miasto wydało zarządzenie, że za przekarmianie (duża ilość chleba a nie trochę okruszków) będzie kara do $2,000.00!
Ratunku
czy ktoś da biednej psince coś na ząb , Mojej nie widać spod papierów , chyba nie mam na co liczyć 🙁
dobrze ,że choć Pirs i PA duchowo mnie karmią 😀
Co to za świat? 😯 Tu kaczki giną od przekarmienia, a tu Niunia pada z głodu! 👿
Niunia, u mnie dziś prosta, chłopska klasyka – ziemniaki, fasolka szparagowa, jajko sadzone. Częstuj się do woli! 😆
Mam poważne podejrzenie, że tę żółtą fasolkę na nasz targ to ja przywabiłem. Bo Niemcy kupowali tylko zieloną, do żółtej jakoś nie mieli zaufania. Ale ja się tak uparcie dopytywałem o nią na wszystkich straganach (i znajomych napuściłem), że w zeszłym roku wreszcie się pojawiła i w tym już stale jest. 🙂
Ciekawe, czy ktoś poza mną ją kupuje? 😉
Niuniu Kochana, zaraz Ci posyłamy duży indyczy udziec- możesz wrąbać cały!! 😆
Wiedziałam można zawsze na przyjaciół liczyć 😀 😀 😀
PA2155
😉
O jakich cierpieniach wspominasz , pogubiłam się nieco?
Jeśli dobrze rozumiem tę „druga szanasę” na którą każdy zasluguje, to ja dziękuję !!
Chyba nie chcesz Kochany PA,żebym znów znalażła kolejnego psa w lesie? 👿
A Senekę oczywiście pozdrawiam od mojej zwierzyny 😆
Bobiku, zolta fasolke kupuje tylko w sezonie, bo zawsze strasznie droga. Tak jak Niemcy, zastanawiam sie, czy warto zainwestowac dolara wiecej na kilogramie. W zimie, to jakby ta fasolka bardziej chemiczna, niz w lecie. 🙂
niuniu, poniewaz jestes najbardziej muzykalna psina na blogowisku; dzisiaj jestem romantyczny, w starym stylu
http://www.youtube.com/watch?v=xIkUiD8N81k
niunia, babka
Seneca urzadzila nam w nocy popis wokalny. Gdzies w sasiedztwie jechala karetka na sygnale i Seneca wpadla w rezonans artystyczny. 🙂
babka z Gdyni
ciagle skarzysz sie (Emi tez) na Fryge, ze inna, ze trudniejsza..
no wiesz. 🙂
Wando TX, nasze kaczki teżprzeżarte,ale z nadmiaru rzucanego chleba.Teraz sie mieszkancy wzięli na sposób i zarybniaja stawek, a ja mimo tej ilości zwierzaków w domu, wszystkie obierki takie , jak wytloczyny po sokach,lupy od ziemniaków, resztki salaty itp parzę i rano siostra wyrzuca tym małym kaczkom.
Nasze są krzyżówki,jeszcze nie odgadłam co to za kaczki u Ciebie, znam edredony,lodówki i ogorzałki.
Lodówki zbierają się zimą pod molo w Orlowie i Sopocie.
Ps.Jutro obowiązkowo odbierz pocztę!! 😉
PA romantycznie (tez bardzo lubie te piosenke), to ja Niuni podrzuce cos w temacie pszczol, motylkow, i ptaszkow, poruszonym tu wczesniej, 😀 i niestety dalej pobiegne (taki dzien).
http://www.youtube.com/watch?v=O0hzu-ShDHc&feature=related
Moniko, jak juz sie pojawilas, to tez chetnie posle Ci cos z Twoich stron
http://www.youtube.com/watch?v=7B7bVD_DkM4
Mam tylko pytanie, czy Carly nagrala ten clip w Concord? czy poznajesz okolice? 🙂
PA2155, bo to coś zupełnie innego z czym miałam do tej pory doczynienia.I w dodatku ja nie mam cierpliwości do z przeproszeniem szczeniaterii, choć to urokliwe.
Starszy pies jest mądry i wiesz czego się po nim spodziewać.
A bardzo stary to już prawie geniusz.
Ta moja „Fryga” bardzo jest wdzięczna,ale to jakaś mieszanka piorunująca, chyba niemiecki terrier myśliwski tzw. jagdterrier z czymś jeszcze gorszym.:shock:
Na własne potrzeby powiadamy,że to” owczarek tylżycki”.
Lisy się prawie wyprowadziły z naszego lasu- wszystkie nory są dokładnie przekopane !!!
Takie doświadczenia po których poniosłam klęskę miałam tylko z niesfornym”Frykasem” źrebakiem , którego byłam „,matką chrzestną”.Jak dorosły ogier prawie ludzi zabijał.
„Fryga „urokliwa jest i okropnie przewraca oczami, jak ja dyscyplinuję.Mam nadzieję,że się uda , ale będę wtedy już bardzo stara,więc mogę nie zauwayć. 😡
Okolica na pewno nie w Concord, bo u nas nie ma zbyt falistych krajobrazow. one pojawiaja sie juz kilkanascie kilometrow od nas, chocby w okolicach Harvardu. A ta piosenka to nie jest z jakiegos rozwodu? – tak mi cos kiedys obilo sie o uszy… W kazdym razie Simon miala jakas pretensje do panow… Jakos wole bardziej optymistycznie, bo u nas leje. 🙂 I teraz juz naprawde musze uciekac… 🙁
Moniko, do jednego- Warrena Beatty. 🙂 Byl jej boyfriendem.
A, proszę bardzo, może być bardziej optymistycznie 😆
http://www.youtube.com/watch?v=RO8FZJ_UIn4
A tak w ogóle, to ja też jestem bardzo muzykalną psiną, a nawet wybitną artystą wokalną. 😎 Jak Pani Kierowniczka wróci, to może zaświadczyć. Na jej Dywaniku już kilka razy śpiewałem. 😆
Tylko ten beznadziejny świat jeszcze nie zechciał mnie docenić! 👿
Babko, Seneca jest podobna. Juz to z zona (moja, slubna) probowalismy ustalic skale gradacji: zajac- ryba wedzona-losos- szynka. W kazdym ukladzie zajac jest najwazniejszy. Pare dni temu rano na spacerze spotkalismy pare jeleni (danieli, karibu, nie znam sie na zwierzynie lownej, stad dokladnie nie wiem, co to bylo) i Seneca oszalala. Prawie nie skonczylo sie szarza lekkiej brygady.
Bobiku, to z Bonda ?
Nie rozumiem 😯 Czy jest coś niezwykłego w tym, że pies szaleje na widok zwierzyny łownej?
Ja też szaleję i nie mam najmniejszego zamiaru nie szaleć. 👿 Choćby nie wiem kto mi mówił, że nie lzia!
To z Bonda. 🙂 A spy who loved me.
Jako” myśliwska córka” domyślam się PA2155,że to były pewnie karibu, daniele maja szeroki łopaty i są mniejsze.
Dobrze ,że to nie był baribal , albo grizzly 😉
PA,
niestety nie wszystkie twoje linki mi się otwierają 🙁 🙁 🙁
Moniko, Ertha na pięknym tle! 🙂
PA2155
Flory i fauny w Kanadzie można Wam autentycznie pozazdrościć .
Let’s do it miało taką strasznie fajną wersję z Ellą i Louisem, ale nie znalazłem na tubie. 🙁
Muszę się zabrać do odhaczania fasolki i ziemniaków (wrrr!!!!), a potem się jeszcze wyprowadzić na spacer, a wszystko do 20.15, bo wtedy będzie w TV reportaż z Konga, który koniecznie chcę oglądać. Widziałem zajawkę i nie daruję. Tak że chyba sobie chwilowo znowu muszę dać szlaban na blog. 😉
Malgosiu, ktore?
To bylo po kolei:
B. Hyland „Sealed with a kiss”
C. Simon „You’re so vain”
Bobikowy otworzyl Ci sie , positive 🙂
Babko, grizzly to Gory Skaliste, Alberta i BC, hen hen ode mnie, 4 dni jazdy samochodem przy pelnej predkosci.
W Ontario sa natomiast niedzwiedzie czarne, ale bardziej na polnoc w okolicach Ottawy. U nas to jedynie szopy pracze, skunksy, zajace i tzw. woodchoki. Nawert te jelenie sa wybrykiem w mojej okolicy. Gdzies mialem ich zdjecie, to moze przesle.
Zdjecia mam, ale niestety zapomnialem hasla z Picasy to musze przeslac je Bobikowi do publikacji. 🙁
PA2155
Dorzucam na pocieszenie,że u Was nie ma baribali.
http://www.youtube.com/watch?v=XUYpUogn91U&feature=PlayList&p=C5A781305904268D&index=1
Moze uda sie bez Bobika
http://picasaweb.google.com/seneca39/Seneca?authkey=Gv1sRgCOzWwoWP0cCccg#5350207199740650962
Żabsko, do jutra 😉
PA,
O 18.12. 🙁
Wczesniej też kilka razy , ale teraz akurat siedzę przy starym kompie bo muszę poskanowac , a tu mam kłopoty z przewijaniem
PA,
Piękna zieloność i piękny jeleń! 🙂
PA to wapiti , piękny jeleń i otoczenie,że dech zapiera!Dzięki!
Malgosiu, to byl Bobby Hyland. 🙂
Babko, to tyle widac z decku mojego domu. Z przodu mamy magnolie, srebrna jodle, 2 klony japonskie, z tylu- klon czerwony norweski; ostatnio kupilismy buk trojkolorowy i tamaryszek. Wszystko posadzilem sam, lacznie z trawa, chociaz musialem sie wszystkiego nauczyc od poczatku, bo zylem w bloku. 🙂
Gratulacje PA, !!Mam takie zdanie,że jak człowiek się czegoś sam nauczy, popamięta do końca życia, ale i satysfakcja ogromna.W pięknym otoczeniu mieszkacie, teraz dopiero rozumiem,że jest co kosić. 😉
Babko, ta czesc, wzgorze, gdzie stoi jelen, to czesc panstwowa, nalezaca do miasta. 🙁 To co widac blizej, z krzewami- to czesc dzialki sasiada, przez przypadek starego Polonusa. Moja czesc jest podobna. Przylatuje tam na wiosne i jesien masa kolorowych ptakow. Sa wiewiorki, zajace, chipmunks.
Jotkaaaa! JOTKAAAAAA! Gdzie jestes?!!!!!!!!!!!!!
Pirs
dziś tylko tyle mogę , Moja zajela oba komutery 🙁
http://magusia14.wrzuta.pl/audio/6aSujwRXeve/okudzawa-aleksander_siergiejewicz_puszkin
PA
gdzie ci „hero” 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=7f_HsjpSVaI
Babko
czy mozesz poczekać na Rysia , on biedny zmeczony dziś 10 godzin , dwóch plenipotentów , nakarmisz go , wiem że to zrobisz , do jutra
niuniu
zbieram sie do domu.
Bohaterowie sa zmeczeni
to zanim wyjde, George Harirson wyglada jak Chrystus 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=_Ls8Mhoafn0&feature=channel_page
Dzięki Niuniu! Ale czemu zapominasz o stronie cielesnej i, jak widzę, nie odżywiasz się? Nawet Budda zawrócił z drogi ascezy, uznając ją za bezowocną i właśnie wtedy osiągnął oświecenie. Jako że duch Twój zdrowy, więc namawiam: w zdrowym duchu zdrowe ciało!
co za dzien mialem
wspanialy
jak zwykle gdy zlapie mnie ulewa gesta w drodze przez moje tereny zielone i jedynym parasolem jest wlasnie czytana ksiazka 🙂
niunia przewidziala bylo duzo do czytania i linkowania
piekny jelen PA 🙂
w czasach mlodosci(ludzi nie krasnali)kupilem sobie
ksiazke wydana przez PIW ze slowem „kamasutra” w tytule
caly tytul byl taki
Manusmryti,czyli traktat o zacnosci
Kamasutra,czyli traktat o milowaniu
dopiero w domu przy pierwszym kartkowaniu odkrylem
niesamowity bubel wydawniczy,edytorski lub drukarski
brak ilustracji
Witaj Rysiu! ,u mnie tez leje ( już od piątku) Wbrew blogowym purystom zrobiłam sobie kubek gorącej herbaty z cytryną i cukrem. Jesień idzie!
😆 🙄 😡
mordki do mojego wpisu
zono,robienie wbrew lagodzi brak ciepla 😀
Niuniu, PA,
a co wy na to:
http://www.youtube.com/watch?v=wCQBbgb_Lvo
Malgosiu,moze to
http://www.youtube.com/watch?v=KzDJ9zboBlQ
lub to
http://www.youtube.com/watch?v=V5Ej_WQhKSI
JEZDEM! 🙂 właśnie zjechałem ze stolicy – dałam sobie jeszcze jeden dzień na pogaduchy z przyjaciółmi 🙂 słuchajcie, słuchajcie, działa się HISTORIA 🙂 jutro po południu wszystko sumiennie sprawozdam 🙂 teraz idę spać bo padam ze zmęczenia 🙁 było cudniście, świetliście, no po prostu och i ach i wogóle i w szczególe 🙂
na ten teraz chcę tylko uspokoić Helenę, że moje przecudne oczęta nie dostrzegły na kongresie GT, a trudno jej nie dostrzec 🙂 dostrzegły za to, jak nasze słoneczko Nelly R. opuszczało sale w czasie długich owacji na stojąco dla Agnieszki Graff (tekst wystąpienia w dzisiejszej GW), przypadek to czy demostracja ? who knows ?
bydlątka stęskniene, mąż wyjechany, ja padnięta, ale szczęśliwa 🙂 🙂 🙂 DOBRANOC 🙂
moze to
http://www.youtube.com/watch?v=V0aZj7bXckQ&feature=fvste2
i dwa swietne kawalki na dobranoc
http://www.youtube.com/watch?v=njnstu7HjSY
http://www.youtube.com/watch?v=ighu4gGlaUE&feature=PlayList&p=D06F65E55E6E412E&playnext=1&playnext_from=PL&index=43
snijcie kolorowo
dobranoc
U Rysia kiedyś pachniało różami jak w perfumerii, a u mnie ostatnio wszędzie wokół kwiatem lipowym. Jak… w aptece? 😉 Ale ja uwielbiam ten zapach. Niech sobie będzie jak najdłużej.
A w ogóle mimo odhaczania spacer dziś miałem wspaniały. Przede wszystkim ktoś się wybrał na wycieczkę balonem. Był tak nisko, że można było dostrzec machających. Miał niebieską, przejrzystą powłokę, a na niej szaroczarną mapę świata. I leciał w takim kierunku, że przez większość drogi mogłem za nim biec.
A potem jeszcze skręciliśmy na łąki, gdzie leżało skoszone siano i jak się w nie wetknęło nos, to było jak u pradzadka w stodole. „Siano pachniało w dawnych snach”. Długie minuty wzdłuż siana. A potem znowu lipy.
Głupi spacer, a tyle szczenięcego szczęścia. 😆
Bobiku, to u Ciebie nie pada? Te lipy najlepiej pachna jak jest cieplo. U nas juz przekwitly… Za to laki sa i pachna w ogole, ale w szczegole nie w tym tygodniu. W tym tygodniu powoli zapadaja na reumatyzm, i juz ma tak byc az do piatku. Wyraznie czas na rosol, herbate, i chyba cieply szalik… 🙄 Ale i to moze byc zrodlem szczescia. 😆
No, dobrze, że Monika się pojawiła, bo już myślałem, że wszyscy dziś poszli spać z Rysiem i martwiłem się, że biedakowi może być trochę ciasno. 😆
U mnie strasznie ciepło to nie jest, choć powoli ponoć ku temu idzie, ale dziś nie lało. Za to jak sprawdzałem pogodę w Mediolanie, to przez cały czas jest cudowna, ale w piątek, na moje powitanie, mają być jakieś okropne burze. 😯
Chyba na wszelki wypadek będę musiał poprosić o ogólne trzymanie kciuków. 😉
Ee, ale to beda juz wloskie burze – to juz inna jakosc. Pojawienie sie w burze, do tego w Mediolanie akurat dobrze mi sie kojarzy – z Szekspirem. Ta sztuka tez dobrze sie konczy (overall, choc nie we wszyskich szczegolach). 😆
Widzę, że w każdym razie muszę się postarać w tym Mediolanie nieźle prosperować. 😀
A prosperuj, jak najbardziej. Tylko nie top przed wyjazdem zwej magicznej ksiegi zaklec. 😀