Bobik w Wenecji
Siedzę z Panem Administratorem
na San Marco pośrodku miasta,
wokół mrowie turystów spore,
słońce ostro po ślepiach chlasta.
Smycz mi zdjęto, bo cóż z niej zysku:
choćbym nawet zechciał dać dyla,
w tym zgęszczonym, spoconym ścisku
wręcz nie sposób szybko zapylać.
Siad jest krótki. Zaraz ktoś krzyczy,
że nie wolno siedzieć na schodach,
ale i tak pięknie – bez smyczy –
patrzeć tam, gdzie świetlista woda.
Psa niełatwo kupić przepychem,
albo innym dobrem na pokaz,
niemniej oddałbym pełną michę
za to miasto – befsztyk dla oka.
Co tu szczekać, w takiej scenerii
dzień codzienny ogon podkula,
mniej dochodzi świata brewerii,
trudniej pławić się w duszy bólach.
Zwykle robię prasówkę karnie,
lecz nie tu, w tej wrażeń zadymie,
bo pies, gdy go zachwyt ogarnie,
zapomina o Rzymie… Krymie…
I myślałem, zdziwiony nieco,
że o Polsce nie myślę wcale,
i płonęło jak w szklarskim piecu
wielkie słońce w Grande Canale.
Pięknie 😎
a tu wszyscy wierni czytacze
czekają na wieści Twe tęsknie
płaczą chórem i niebo też płacze
ale wrócisz – i będzie pięknie
Piekny wierszyk, Pieseczku. Trudno, wybaczam. Sam wiesz, ze jestem Pies na wiersze.
Siedzę, siedzę, liczę godziny,
Kot się zdrzemnął nad swym bażantem
We śnie wzdycha do czarnej psiny
Bestia pluska się dziś w spumante
Dziś faktycznie postanowiłem przedłużyć sobie włoszczyznę, wykorzystując nędzne resztki tym razem nie na sposób dalekowschodni, tylko italiański. Czyli była pasta (farfalle) z usmażonym wczoraj i rozdrobnionym dzisiaj kawałkiem tuńczyka, sardelami, szpinakiem, małymi pomidorkami, plus oczywiście oliwa, czosnek, pietruszka. Do tego nie parmezan sypany, tylko parmezanowe, własnołapnie robione czipsy. Że popijane to było spumante, możemy się umówić. 😉
Poeta Maleńczuk do redaktor Olejnik: u nas na wsi gender wypija krowom mleko
Na szczęcie u nas na wsi nie ma krów. Budujemy nowy kościół 😉
Dobranoc Koszyczku 🙂
I wesoło, na znaną meldię: 😎
Budujemy nowy kościół,
jeszcze jeden nowy kościół,
niech mieszkańcom stanie w gardle kością!
Niech się mury pną do góry
z niebywałą wprost szybkością,
budujemy jeszcze jeden nowy kościół!
W wybitnej wenie jest Pies!
A, bo na blogu ostatnio dużo o jedzeniu. Mnie rozmowy o jedzeniu robią dobrze na wszystko, nawet na wenę. 😈
Teraz pozostaje czekać na fotoreportaż 🙂
A teraz smutna wiadomość dla osiołków. Koniec z bara-bara w godzinach zwiedzania Zoo. Trzeba będzie poczekać aż radne PiS pójdą sobie do domu:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16693641,Matki_oburzone_oslami_kopulujacymi_w_zoo__Radna_PiS.html#BoxSlotI3img
Zoo to w ogóle nie jest dobre miejsce do spacerów dla radnych PiS. Nie dość, że osiłki kopulują, to jeszcze tygrysy jedzą mięso w piątek, a małpy drapią się po genitaliach. Sodoma i Gomora. Dyrekcja powinno wywiesić odpowiednią informację przy wejściu – Zwierzęta sieją zgorszenie, wejście na własną odpowiedzialność. 😈
Bobiku, jakieś „w og” mi się na końcu przyplątało. Mógłbyś to wygumkować? 🙂
Ooo, i osiłki zamiast osiołki 😯
Woga wygumkowałem, ale kopulujące osiłki były tak ładne, że zostawiłem w celu przyznania Nagrody im. Heleny. 😀
Jej, ależ jestem dumna. Pierwszy raz otrzymuję nagrodę im. Heleny 😳
Stawiam szampana.
Dobrze, ze weze sa za dlugie i sie nie kojarza….
Swoja droga – nie wierze. Nie wierze, ze znalazly sie matki, ktore poszly protestpwac.
Bo to z filmu komediowego, a nie z zycia.
Jedyna protestująca, o której w artykule jest mowa, to radna PiS.
Swoją drogą wyobrażam sobie, co musiał przeżyć dyrektor Zoo, gdy mu zgorszona rajczyni suszyła głowę o te nieszczęsne osły. Powinien to opisać 😈
Gratulacje, Vesper! 😀
Dyrektor powinien postawić na wybiegu dla osłów tabliczkę z napisem: Osły, nie świntuszcie! A osły powinny mu odpowiedzieć tabliczką: Dyrektorze, nie świruj!
Osły bliskie są kryzysu, bo bez dania racji
chcą im jakieś panie z PiS-u wzbronić kopulacji.
Tak się osioł praw natury zawsze pilnie trzyma,
a tu pańcie się uwezmą i ciupciania ni ma. 😥
Może pańciom od gorąca stało się coś z główką?
Lub gajowy je nastraszył swoją dubeltówką?
Ktoś podszepnął…? To Michalik z bandą Ryczaniątek!
Teraz jeszcze lwom zabronią jadać mięso w piątek! 👿
Nagle zjawia się dyrektor zoo z taką gadką:
pańcie bredzą coś od rzeczy, że aż słuchać hadko,
lecz wy, osły, gdy do seksu się weźmiecie żwawo,
mówcie, że wspieracie czynem naturalne prawo. 😈
No, upuściłem pary, teraz mogę się w spokoju ducha napić szampana od Vesper. 😀
😆 😆 😆
Znaczy, tabliczka owszem, ale dla pańć: UWAGA! Prawo naturalne W AKCJI! (Przypominamy o konieczności wyłączenia dźwięku w komórkach i zakazie robienia zdjęć.)
Poprosilem aby Kumpel wrzucil pod strzechy.
Oj, bardzo dobre Bobik! At your bestest!
Bobiku 😆
Psy się jeszcze nie uśpiły, ale blog już chrapie,
zerkam zatem na zegarek, który mam na łapie…
Oj, wciórności! Późną dosyć porę mi wskazano,
więc nic więcej dziś nie szczeknę, prócz słowa – dobranoc. 🙂
Osłów kopulacje, oślić lamentacje.
Czy pierwszy raz od 20 wieków ta orkiestra zagra na inną nutę i rzeczywiście ukarzą abp Wesołowskiego za pedofilię? A może będą grali na przeciągnięcie procesu poza ramy ludzkiego życia (najlepiej papieskiego)?
Dzień dobry 🙂
kawa
AndSolu (02:54): powiedzą mu „oj-ti-ti-brzydki!”, a może nawet pogrożą mu paluszkiem („żeby mi to było przedostatni raz!”), a jak już będą szczególnie zdeterminowani to niewykluczone, że będą się za niego modlić.
Dzien dobry 🙂
😯 😆 😆
Oddaje glos .
Zas ode mnie herbata oraz najserdeczniejsze zyczenia – dla Pani Kierowniczki, Kota Mordechaja, wszystkich obchodzacych oraz przyjaciol – Szczesliwego Nowego Roku i Dobrego Zapisania w Ksiegach!
Dzień dobry wszystkim bywalcom oraz ich Chcemisiom i Niechcemisiom.
Osioł doskonale sprawę podsumował, Lisku 🙂
Szana towa, Lisku!
http://www.youtube.com/watch?v=vCYRM7KYJY4
Dzień dobry, wróciłem! 🙂
Nie śmiałem pokazać się bez rozpakowania walizki, po tym jak przeczytałem, że Bobik tak szybko to zrobił. Ja, no… prawie. To znaczy wszystko rozpakowałem, ale nie wszystko położyłem na swoje miejsce…
Lisku, osiołek 😀 😀
Najserdeczniejsze życzenia! Ja właśnie zaczynam bardzo ważny rok – widzę z piosenki od Kota, że to jest święto również dla mnie 🙂
Liskowi i wszystkim obchodzącym, w raperskim stylu:
http://www.youtube.com/watch?v=vEOya0ZG0I0
Dzień dobry 🙂
Nieuleczalni optymiści. Osły są już w separacji, czyli w izolatkach. I to by było na tyle.
A teraz pytanie do znawców kocich zwyczajów – gdzie Kot mógł schować trupa? Był widziany z dymiącym pistoletem. Taszczył środkiem chodnika wielkiego gołębia, czujnie rozglądając się na boki, czy czy dziewczyny gdzieś się nie czają, żeby go okraść. Wkrótce po tym, jak mame otrzymała telefoniczny donos od teściowej, morderca zapukał do drzwi. Gołębia nie miał, ale miał piórko na ogonie i puch na pysku. Pobieżne poszukiwanie zwłok nie przyniosło rezultatu, ale skoro było morderstwo, musi być trup. I mame przypada rola Leona Czyściciela.
Sam posprzątał. Pożarł.
Nie zdążyłby. Poza tym on ich nigdy nie zjada. On je tylko zabija 🙁
Grom z jasnego nieba:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16694702,Wloskie_media_o_aresztowaniu_abp__Wesolowskiego__To.html?lokale=trojmiasto#BoxWiadTxt
Grom indeed 🙄 Podejrzany o jedno z najbardziej odrażających przestępstw, został aresztowany, do tego jest to areszt we własnych domowych pieleszach. Watykańska sprawiedliwość pokazała swoje bezlitosne oblicze 😈 Ale najbardziej żałosne jest to, że nawet to śmieszne aresztowanie jest czymś absolutnie bezprecedensowym i wszystkich wprawiło w osłupienie, z samym oskarżonym na czele.
Dzień dobry 🙂
Vesper napisała toczka w toczkę to, co zamierzałem odpowiedzieć Andsolowi na jego nocne pytanie. Zgadza się to też mniej więcej z supozycjami Babilasa – areszt domowy za bardzo przecież poważne przestępstwo można odebrać tylko jako „oj, ti, ti!”.
Pewnie, że lepiej późno i za mało niż wcale, ale w widocznym tu i ówdzie medialnym rozpływaniu się nad cudem naprawionymi młynami watykańskiej sprawiedliwości jest dla mnie coś głęboko niesmacznego. 🙄
Lisku, dzięki i nawzajem Szczęśliwego. 🙂
Dobre zapisanie przyda się wszystkim – nawet tym, którzy w nie nie wierzą. 😉
Osłom, jak widzę, a raczej słyszę, przynajmniej bezrobocie nie grozi. Zawsze mogą podkładać ścieżkę dźwiękową w pornosach. 😈
Smoku, na przyszły raz musimy pomyśleć o walizkach samorozpakowujących się. 😎 Mnie tym razem niby szybko to poszło, ale co się przy tym nakląłem, to moje. A zmuszanie porządnej zwierzyny do używania słów, których wcale nie zna, jest jednak ze strony świata jakieś nie w porządku. 👿
Szana towa umetuka!
Wszystkim.
Mogłabym się tym aresztowaniem szczerze zachwycić, gdyby został spełniony jeden warunek – powszechne, podzielane przez Kościół uznanie własnej niepełnosprawności moralnej. Wtedy mogłabym się cieszyć, podobnie jak z postępów dziecka z autyzmem w komunikacji ze światem, czy z powolnego odzyskiwania mowy przez człowieka po wylewie. Ale w tej sytuacji to jak zachwyt nad reklamowanym przez rodziców jako geniusz trzylatkiem, który powiedział swoje pierwsze baba.
No właśnie. Baba wyszczebiotane przez „arbitra moralności” to… ech, szkoda szczekać. 🙄
Tak, tak Dobrego Roku 5775.
Też poproszę o zapisanie w dobrej księdze.
Z pewnej rosyjskiej dzisiejszej gazety :
„Минобрнауки просит 7 млрд рублей на популяризацию русского языка”
i post:
„Видимо будем обучать папуасов Гвинеи,впоследствии решая вопрос о присоединении к России в 24 часа,проведя референдум о присоединении исконно русских(гражданство этот режим им сделает за 2 часа,а госдура не читая одобрит)”
Szana towa! 😀
Cały czas miałem poczucie, że coś mi się z tą Gwineą kojarzy i że to jest Andsol. Zaparłem się, poszukałem i już wiem, dlaczego: 🙂
http://andsol.blox.pl/2014/05/Bliskie-ziszczenie-marzen.html
Dobrego Roku 5775 🙂
Andsol Prorok!!! 🙂
Dobrego Roku 5775 🙂
Króliku, pozdrów Hawanę 😆
Irku, gratulacje dla Poetki 😆
To już nawet nie opłaci się być osłem? 👿
O Wesołowskim nie wspomnę, bo mnie brzydzi – brak stosownej ikonki!!!
Fragment przerażającej powieści kryminalnej pt. „Morderca nie zostawia śladu”: 😯
Byli już blisko. Wiedział to, niemal czuł na karku ich zdyszane oddechy. Ścigali go bezlitośnie, za każdym razem, kiedy znowu mu się udało. Jego życie coraz bardziej stawało się grą, w której szło tylko o to, żeby ich wyprzedzić.
Z początku był naiwny. Zostawiał trupa gdziekolwiek, ba, czasem nawet rzucał go u stóp swoich prześladowców, oczekując wdzięczności, podziwu, pochwał, kawałka surowej wątroby. Nie chciał pogodzić się z tym, że oni są po prostu głupi. Myślał, że da radę ich przekonać swoją szczerością, swoim niekłamanym zapałem, mistrzowskimi technikami zabijania. Dopiero po długim czasie ze smutkiem skonstatował, że nie rozumieją, nie potrafią przeniknąć jego wysublimowanego kodeksu moralnego, w którym nie liczyło się nic poza Prawem Naturalnym.
Stare dzieje. Nie miał teraz czasu na ich wspominanie. Musiał zdążyć z ukryciem ciała, zanim się tu zjawią. Z trudem wtaszczył trupa na łóżko, ciągnąc go za sobą wśliznął się pod kołdrę i rozpłaszczył ciepłe jeszcze zwłoki tak, żeby z zewnątrz nie widać było żadnego wybrzuszenia. Potem dokładnie zlizał z podłogi krwawą smugę, która mogła ścigających naprowadzić na ślad, wrócił na łóżko, zwinął się w zaspany kłębek, starając się sprawić wrażenie, że w tej pozycji spędził cały poranek i czekał…
Nie ma lekkiego życia taki ścigany Morderca, ale przynajmniej policji bać się nie musi: 😈
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,16693863,Policjant___Chetnie_bym_pomogl__ale_nie_mam_internetu_.html#BoxWiadTxt
Bobik, to jest OK, ale musi znalezc sie w tym kryminale jedno zdanie, ktore przeczytalem w glebokim kociectwie i do dzis nie przestalem sie bac.
„Od czarnej sciany domu oderwal sie cien i ruszyl w slad za Thaelmannem, chowajac sie w bramach, gdy ulice rozswietlalo swiatlo latarni”.
Thaelmann, jakby ktos nie wiedzial, byl bardzo odwaznym niemieckim dzialaczrm komunistycznym, ktorego Gestapo aresztowalo w 1933 roku i ktory po skazaniu spedzil 11 lat w izolatce zanim go rozstrzelano.
Cos wiex musi byc o czarnym cieniu odytwajacymn sie od czarnej sciany domu. Ja jak widze czarne sciany, to ide srodkiem jezdni.
fajny komentarz Tyma
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,16694742,_Niestabilna_emocjonalnie_Kopacz_kontra_tabuny_stabilnych.html#BoxSlotI3img
W porządku, Mordko, to fragment specjalnie dla Ciebie, żebyś mógł się prawidłowo pobać. 😈
Czerń cienia była tak doskonała, że nawet gdy oderwał się od czarnej ściany domu, na ulicy nie zaszła prawie żadna zmiana. Dwa zielone punkciki, tańczące chwilami w welurowych fałdach nocy, wydawały się tylko zabłąkanymi świetlikami, które lada chwila odlecą i pozostawią okolicę w mocy wszechogarniającego mroku.
Coś zafurkotało, coś pisnęło. I tyle. Czarne ściany domów bez zmrużenia okien przyglądały się dramatowi, rozgrywającemu się w czerni. Obojętni świadkowie, czy sprzymierzeńcy Mordercy? 😯
Adomi, w jednym Tym mnie nie przekonał: że Kaczyński lubi się naparzać, obojętnie z kim, byle z Sikorskim. A skąd się wzięła „wina Tuska”? 😉
Znów opuścił cichy, ciepły dom i zanurzył się w popołudniowym blasku słońca. Zewsząd otaczała go promienista poświata, nozdrza drażnił ciężki, miodowy zapach smagliczek. Jest tak ciepło, tak spokojnie… Pod krzewem bzu pozostała już tylko garść puchu, zmieszanego z piaskiem i źdźbłami świeżej trawy. Jedyny ślad.
Jedyny ślad… Ale i to było za wiele. Morderca nie od dziś uprawiał swój fach i doświadczenie nauczyło go, że najlepiej nie zostawiać żadnych śladów. Tylko w ten sposób można było mieć gwarancję świętego spokoju. Sięgnął po komórkę i wystukał znany na pamięć numer.
Leon Czyściciel zjawił się już za 20 minut, tak jakby tylko czekał na kolejne zadanie. Niczego nie trzeba mu było tłumaczyć. Ze starannością Kopciuszka wybrał gołębie pióra spośród źdźbeł trawy, otrzepał z piasku i rozejrzał się za najlepszą kryjówką. Jego wzrok padł na przycupniętą opodal, pod gruszą, Piosenkę. Nie sprawiała najświeższego wrażenia, tekst miała niedopięty i nuty podniszczone, ale resztki zwłok od biedy można w niej było schować.
Szybko wcisnął Piosence do ust krwawe szczątki, nie zważając na jej protesty. Wiedział, że szybko się uspokoi. Zawsze tak z nimi było. I rzeczywiście, po chwili Piosenka otrzepała się, poprawiła zapaskę, po czym niby nigdy nic ruszyła przed siebie, niosąc po drogach i bezdrożach Mazowsza dźwięki, których już nawet najwytrawniejszy dochodzeniowiec nie powiązałby ze straszliwą zbrodnią:
Ej, przeleciał ptaszek kalinowy lasek,
siwe piórka na nim zadrżały…
Czarna sylwetka mordercy, zazwyczaj chyłkiem przemykająca pod murem, tym razem wyraźnie rysowała się na tle szarego, pozamiatanego do czysta chodnika. Nie próbował ukryć swojej obecności. Nie próbował też nadmiernie jej zaznaczać. Prawdę mówiąc, było mu wszystko jedno. Szedł prosto przed siebie, środkiem trotuaru, z głową ani spuszczoną, ani uniesioną. Szedł i rozmyślał.
Co to znaczy, postępować fair? Według czyich reguł? Nie potrafił odpowiedzieć na te pytania, ale czuł że dziś postąpiono wobec niego nie fair
Wytrawny dochodzeniowiec, inspektor Haut Medoc, czuł się zapędzony w kozi róg. Nie dość, że na miejscu zbrodni ostatnimi czasy nigdy nikogo nie zastawał, to jeszcze w żaden sposób nie mógł odnaleźć śladu samej zbrodni. Zdawało mu się to wysoce podejrzane, ale nie bardzo mógł przekonać szefów, żeby wysupłali kasę na dochodzenie w sprawie zbrodni, której nie ma. Na dodatek te walki podjazdowe w komendzie… Znowu ktoś zaczął grzebać w jego przeszłości i zarzucać mu, że jest czerwony. Powoływał się na kuzyna, który regularnie bierze udział w mszy, na wielokrotne pielgrzymki do Watykanu – wszystko na nic. Wrogowie nadal ryli pod nim dołki, w które zdarzało mu się wpadać z chlupotem.
Czuł, że dzisiaj znowu będzie jeden z takich dni… Wszystko się będzie rozłazić w szwach, żadne wątki się nie zbiegną i wieczorem pozostanie mu tylko kieliszek, jedyny towarzysz i jedyny pocieszyciel.
Niechętnie zaczął przekładać papiery na biurku. W ręce wpadła mu nieotwarta koperta, zapewne od wielbicielki lub wielbiciela. Rozerwał ją i ze zdziwieniem wpatrzył się w zawartość: bilet na koncert Mazowsza. – Po cóż mi to – pomyślał zirytowany, ale zaraz potem zjawiła się inna myśl, że może nawet ten koncert byłby lepszy niż samotne, sfrustrowane bulgotanie do lustra.
– A, co mi tam. Zaryzykuję – szepnął sam do siebie i jego zwykle nieco kwaśną minę rozjaśnił cień uśmiechu.
Dzien dobry,
Wszystkim obchodzacym zaczynajace sie dzisiaj Rosh Hashanah przesylam najlepsze zyczenia!
Wrocilem za Wielka Wode. Bedzie reportaz, ale za dni kilka.
Zal mi oslow, oczywiscie tych rozdzielonych.
Do niedlugo 🙂
A wiesz, Nowy, że mnie tych innych osłów właściwie też trochę żal. Bo można być oczywiście szczęśliwym i pogodnym przygłupem w rodzaju, powiedzmy, Szwejka czy Forresta Gumpa, ale oślizm ponury, fanatyczny i wrogi światu raczej jego reprezentantów nie uszczęśliwia. 🙄
Pora szyć majtki małpom na du.ę 😯
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16696783,Po_interwencji_radnej_PiS_rozdzielono_osly__ktore.html
Nie dość, że ponurak utwierdza się w ponurym, wrogim świecie, to za wszelką cenę próbuje innych do takiegoświata zapędzić.
Zaryzykuję stwierdzenie, że bliskie osoby takiego ktosia, jeżeli nie znajdują w sobie siły, zeby go opuścić, to mogą wybrać wyjście definitywne, żeby się nareszcie wyzwolić.
Tak sobie o tym myślę i zastanawiam się, czy jeżeli taki człowiek ma tak ukształtowaną psychikę, że w żadnym momencie swojego życia nie potrafi się niczym ucieszyć, na wszystko nieustannie narzeka i wszędzie widzi spiski i jest tak skupiony na sobie, że inni jakby nie istnieją, to czy można go w istocie winić za destrukcyjny wpływ, który wywiera na bliskich i na siebie też?
Zamiast szyc malpom majtki to ja bym oslicom pisowskim uszyl kagance. I przymusowo wyslal je na lekcje wychowania seksualnego, aby im opowiedziano o kwiatkakch i motylkach. Bo one mysla, ze osleta znajduje sie w kapuscie.
W odroznieniu od Bobika jak sie nie lituje nad oslankami z PiSu, tylko nad ichnia dziatwa.
Stara opowiada, ze kiedys do Nowego Jorku przyjechala delegacja ze Zwiazku Radzieckiego aby sie zapoznac z praca jej dziadka i wziac udzial w konferencji specjalnie dla nich zorganizowanej. . Na szesciu delegatow bylo czworo bardzo wybiotnych spacjalistow, piaty byl towarzysz z KGB, nad ad ktorym pozostali bardzosie znecali oraz jedna dama, ktora byla bardzo tlusta i wazna Zona Kogos z Rajkomu..
Raz cala delegacja przyszla na proszony obiad do domu rodzicow Starej, Stara gotowala.
Towrazysz z KGB poprosil Stara aby mu doradzila gdzie mozna kupic bodaj „kalgotki” w przemyslowych ilosciach, za to tanio. Stara nauczyla sie slowa, ktorego nie znala – kalgotki to rajstopu damskie.
Natomaist bardzo Wazna Zona Kogos Waznego z Rajkomu zabawiala konwersacja przy stole. I opowiadala jak wychowuje swoje dzieci. Jakichs ich zaprzyjazniony dom, powiada, ma w sypialni nad lozkiem gola babe. No wiec ona zakazala swoim nastoletnim synom chodzenia do tych ludzi. – A dlaczego zaintereszowala sie matka Starej. – Gole baby przeciez nawet w muzeach wisza, np Maja naga Goi….
-A! Jest zazsadnicza roznica miedzy naga Maja w muzeum a gola baba nad lozkiem! – oznajmila tryumfalnie Wazna Zona z Rajkomu.
Nalezy przyznac, ze smiali sie wszyscy, nawet towarzysz z KGB. A nawet bardzo sie rozweselil i zakochal w Starej. Potem wszyscy Starej dokuczali.
To wielkie nieszczęście dla świata, że Twoja Stara, Mordko, nie poślubiła towarzysza z KGB, bo zapewne to on teraz by był prezydentem Rosji (ile może uczynić dla najgłupszego nawet mężczyzny mądra żona, wystarczy popatrzeć na Radzia Sikorskiego). O ile mniej mielibyśmy wszyscy w tej chwili problemów 😉
Towarzysz mial juz chyba towarzyszke, bo upieral sie, ze pol tony kalgotek w roznych rozmiararch, ktore mu Stara „zdobyla”, to nie na handel, tylko dla zony.
Nad dziatwą też się lituję, stosownie do jej opesji. 😎 A osłów i osłanek żal mi czasem z tego powodu, o którym Siódemeczka pisze – oni w ogóle nie wiedzą, nie wyobrażają sobie, że można inaczej. Nigdy nie zakosztowali wewnętrznej wolności i wydaje im się ona czymś zagrażającym. Każde odstępstwo od nabytych z dobrodziejstwem inwentarza przekonań i zasad może rozwalić sztywne ramy ich świata, więc żyją w ciągłym strachu przed jakąkolwiek nieprawomyślnością.
To są ludzie nieprzyjemni, a nawet niebezpieczni, ale też w jakiś sposób biedni i choć zwykle nie budzą mojej sympatii, to potrafię mieć dla nich nieco współczucia.
O ile mnie akurat nie wnerwiają do żywego. 😎
Był czas, że chyba wszyscy Polacy jeżdżący na Węgry byli poligamistami. Sam, jako zupełny szczeniak, wiozłem kiedyś z Budapesztu kilkanaście par kałgotek dla swoich żon. 😈
Dlatego nas tak na Wegrzech lubili. I w Czechoslowacji. Mlodym kocieciem bedac wstapiulem kiedys do sklepu z butami w „sferze przygranicznej”. Dzialy sie tam dantejskie sceny. A sprzedawczynie byly bardzo opryskliwe jak sie zagadnelo po polsku. To bylo gdzies w poblizu Dukli.
Sluchajcie SENSACJA! Rzepa podakla, ze Krolikowski odchodzi z Ministerstwa Sprawiedliwosci, a na jeg miejsce wejdzie, no kto?
Prof. Monika PLATEK!!!!!!!! The bestest!
Otwoeramy szampana??????
Słuchajcie, czy są tu gdzieś zapisy dla młodych talentów? Oczywiście bez akcentu na młodych 🙁
Poczekajmy na potwierdzenie. A właściwie może nie. Szampana wypijmy już, bo jak się nie potwierdzi, to już nie będzie okazji.
Andsolu, to Twoje Dzieła?
O matko, to prawda? 😯 😯
Szampan strumieniami. Z potrójnej okazji – Nowego Roku, urodzin Kierowniczki i – oby prawdziwej – informacji o Monice Płatek. 😀
O, Andsol jeszcze zagrychę podrzucił. Świat czasem bywa piękny! 😆
Może Kopacz w kilku sprawach zrobi to, czego nie miał odwagi zrobić Tusk. Losy pana Królikowskiego były moim własnym, prywatnym testem zaufania do nowej premier i jej rządu. Jeśli Królikowski pójdzie sobie w diabły, pozbędę się resztek rezerwy.
Tej pani biologicznie niezaradnej radziłbym zrezygnować z zoo czy parków (a nuż pluskwiaki tramwaje przyoczy) i iść na pewniaka do kina na filmy Disneya. Strefa bezpen… to znaczy bezpeczna.
vesper, dzieła to nie, ale wypieki moje. Emerytura to piękny stan mentalny.
A mnie bardzo dziwi, rozczarowuje i smuci, że dyrektor Zoo nie posłał, uprzejmie acz stanowczo, pani radnej na drzewo 🙁 Jest coś bardzo specyficznego w poznańskich elitach (mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam – od razu zaznaczam, że trzy czwarte mojej rodziny pochodzi z Poznania i sama po części czuję się pyrą, więc biję się we własne piersi)
W sprawie osiołków życie tak dalece przerosło kabaret, że petycja o ich „uwolnienie” wcale mnie nie zdziwiła. Oczywiście uznałem za punkt honoru, żeby natychmiast ją podpisać. 😈
http://www.petycjeonline.com/zwrocie_wolno_osiokom_z_zoo_na_jeycach
Podpisalem i w miejscu komentarza umiescilem Poemat Bobika (zaznaczajac Autora)
Grabarczyk zaraz po objęciu urzędu zapowiedział rozstanie z Królikowskim. Dosyć ostro to sformułował, pisały o tym media.
No zobaczymy, może coś się ruszy.
To prawda, Siodemeczko, ale Prof. Platek nam sie w najsmielszych snach nie snila – jesli to prawda i jesli sie zgodzi.
Bo te profesorki to maja tendencje mowic „odwalcie sie”.
Zobaczcie, szwedzki Marek udostępnił na FB dosyć niezwykły filmik:
https://www.facebook.com/video.php?v=10152224698206534
A Andsol, pisze i pisze o swoich kulinarnych osiągnięciach, a my nic, więc założył blog ze zdjęciami. 😀
Jakbyś jeszcze opisał, co jest na tym zdjęciu, byłabym Ci wdzięczna.
Przecudna ta żabia telewizja. 😆
Się śniła,Kocie, onegdaj pisałam o niej. Widać p.Kopacz też podczytuje Bobikowo 😉 . Też się obawiam, że się może nie zgodzić, choć ona akurat dość misyjna jest.
Się śniła,Kocie, onegdaj pisałam o niej. Widać p.Kopacz też podczytuje Bobikowo 😉 . Też się obawiam, że się może nie zgodzić, choć ona akurat dość misyjna jest.
Na dobranoc:
Nature Winning The Battle Against Civilization
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.745779162161069.1073742775.109328009139524&type=1
Ooo, się porobiło cosik dziwnego 😳
Swoją drogą, od Królikowskiego do Płatek, to się nazywa zmiana kursu! 😆
I hope so – ze zmiana kursu.
Ale te zaby sa ohydne.
Ja sie bardzo zab boje – najbardziej ze wszystkich Bozych Stworzen. Pajakow sie nie boje, szczurow sie nie boje ani gasienic.
Ale zab sie boje i wywyoluja we mnie telepanie sie w srodku.
Profesor Płatek powinna wejść w skład rządowej części Komisji Wspólnej. Może nareszcie byłaby między stronami prawdziwa dyskusja, zamiast dywanikowej odpytki rządu przed hierarchami.
Czy mogę dostać filiżankę szampana na sen? Dziękuję i piję za zmianę kursu. 🙂 Jestem ostatnio mistrzynią niewyrabiania się. Walcząc skromnie o zejście z podium, chronicznie nie dosypiam. A że im bardziej jestem niewyspana, tym bardziej się nie wyrabiam… Ktoś powinien z tym zrobić porządek i chyba nawet wiem, kto. Dobranoc. 🙂
Ja na wszelki wypadek nie chcę snuć zbyt daleko idących planów, żeby nie zapeszyć. 😉 Ale już samo wywalenie Królikowskiego jest Radosną Nowiną. 🙂
Ago, jako psatrapa zobowiązuję Cię do natychmiastowego zaśnięcia i spania aż do skutku. 😎 I nawet nie próbuj się nie wywiązać, bo oddam Cię katu, tfu, Kotu! 😈
To zależy, Bobiku, bardzo mocno od tego, kto w zamian. Bo gdyby to na przykład miał być Gowin, to by była Zdecydowanie Mniej Radosna Wiadomość. Królikowski, poza tym, że jest fundamentalistą, na czymś tam się podobno jeszcze zna i coś potrafi, czego nie można powiedzieć o Gowinie. Ale na szczęście Gowin na razie nam nie grozi 😎
Kot sam niewypsany.
Jutro bedzie musial polozyc sie bardzo wczesnie, bo ma pobudke o piatej.
No niee, podczas picia szampana myśl o Gowinie nawet nie przeszłaby mi przez głowę. Gowin i szampan to pojęcia, które się wykluczają. 😈
Jeśli widzisz człowieka wypoczywającego, pomóż mu. Z tym hasłem idę pomagać wszystkim śpiącym. Dobranoc
Jeszcze mnie zarazicie tym psaniem. 😎
Natura zwyciężająca wydaje się z obrazów Yerki — a może jest, a nie „wydaje się”?
Ulubiony kanał żab przepiękny. Szkoda, że nie potrafią nam przekazać co sobie w tej sytuacji myślą.
Nie, mt7, nie mam zdrowia na flickry i półkassy i inne takie, więc kiedyś stworzyłem taki blog na niby, żeby mieć miejsce na zdjęcia. Wtedy zresztą Blox dawał na własne zasoby 30 Mb i to była konieczność. A teraz już hojną ręką sypią 500 Mb.
Przegrałem walkę z rurkami pod zlewem. Jutro wołam hydraulika, tyle szczęścia, że gość sympatyczny i kompetentny. I chyba nie muszę kąpać się, bo zmoczyło mnie totalnie, z ubraniem.
Bardzo trafny i smutny tekst:
http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,140991,16694251,Przewialo_ich.html
Może gdyby codziennie w poważnych gazetach ukazywały się takie słowa prawdy, może …
Toz trzeba miske podstawic jak sie odkreca te rure zgieta w U!
Alez sie jutro jazgot podniesie na prawicy jak zwachaja, ze wiceministrem moze byc Platek! Moze nawet ktos z Epidiaskopu da glos. Toz to gorsze niz komupacja oslow! Rzepa juz ja nazwala „kontrowersyjna feministka”.
Kocie, tam wody było na jezioro, nie na miskę. I nim zdołałem wgwincić gwint. Ale wszystko jest dobre co nie kończy się potopem.
Strasznie zabawna jest w ostatnich czasach polska prasa. Tyle postaci chciało udusić Tuska własnoręcznie, a teraz tyle bolesnych słów gdy nadspodziewanie wcześnie ma odejść. Chyba chcieliby odejść razem z nim, ale zaproszenie jest na jedną osobę.
Hasta la vista! Vaya con Dios! Oye como va! Te rzeczy… juz jutro.
Jagodo, pozdrowie Hawane, dzieki!
W piatek myslec i wspierac wirtualnie bede Koci personel.
https://www.youtube.com/watch?v=8RlStiERUNA
Och, piekne, to ta pani co spiewala z Ibrahimem Ferrerem na plycie Buona Vista Social Club! Jej glos jest natychmniast rozpoznawalny.
Bon voyage, Kroliku!
Tak, tak, bon voyage i nie zapomnij zabrać aparatki zdjęciowej, Króliku, bardzo Cię proszę.
Dzieki, dzieki za bonvoyazowe zyczenia, Kocie, Siodemeczko.
Tak, Omara ma bardzo melancholijny cieply glos, wedlug mnie w stylu Cesarii Evory i… nie smiejcie sie… Marii Koterbskiej.
Sprobuje z ta aparatka, Siodemeczko, choc zwykle o niej zapominam w torbie, albo robie zdjecia wlasnym palcom, chodnikom ulicznym i innym takim nieciekawostkom.
Na Kubie nie trzeba przynajmniej pilnowac torebki, bo to panstwo bezpieczne, policyjne. Tajniacy sa wszedzie.Ludnosc jest podzielona na kwartaly, w ktorych mieszkancy musza sie wzajemnie sledzic i donosic do wlasciwego osiedlowego rewolucyjnego komitetu.Na pewno nie przywioze koszulki z Che. Kubanczyk Andrew Garcia… bardzo fajny aktor i muzyk… watpie zeby byly tam z nim koszulki. Ale jak beda to lapie kilka.
Kroliku, pilnuj torebki!!! 🙂
Ale zawsze, Loto, na torebke uwazac dobrze nie zawadzi, dzieki!
Ci Kubańczycy to są numeranci, Króliku. Traktują kobiety dosyć obcesowo.
Kiedyś w hotelu w Moskwie taki jeden złapał mnie na ręce kiedy otwierałam drzwi swojego pokoju i rzucił mnie na łożko.
Byłam w poważnej opresji.
Więc uważaj, Króliku, oni zdaje się uważają, że te rzeczy są po to, żeby je używać i wystarczy, że mężczyzna jest chętny.
https://www.youtube.com/watch?v=mz_01le5pMs
Dos gardenias, dwa ogrody, jest piekne, dzieki Alicjo.
Siodemeczko, pamietam jak mi opowiedzialas te mrozaca krew w zylach historie z napalonym Kubanczykiem. Jedziemy w czworke, trzy kobiety i jeden facet. Brodaty wielki gosc, ktory wyglada jak bouncer. Ten facet lapie muchy w garsc, wynosi na dwor i wypuszcza, ale wrazenie robi jakby mogl skrecic kark. To jest smutne, ze w pewnych krajach nie mozna sie pokazac jesli sie jest samotna kobieta…
Króliku,
Andy Garcia na Kubie raczej nie przemieszkuje.Holyłud albo co tam
Z Buena Vista Social Club najbardziej podobał mi się Ibrahim Ferrer, te smutne, załzawione oczy, a duo z Omarą…
Wszyscy byli świetni, trudno porównywać.
Oj, chyba ja też muszę/powinnam iść spać. Dobranoc!
Alicjo, Andy nie przemieszkuje na Kubie, ale co z tego… Ja tez w Warszawie juz nie przemieszkuje 27 lat!
Mam nadzieje, ze maz dochodzi do zdrowia… Dobranoc…
https://www.youtube.com/watch?v=v_obPAPkFAA
Teresa była? Jak nie, to ja podrzucam linkę, jak możecie pomóżcie dziewczynie.
http://www.siepomaga.pl/f/fundacja-siepomaga/c/1629
Zdrówka
O, jakie ladne, Kocie!
Dzien dobry 🙂
Kawa
Szana Towa wszystkim 🙂
I herbata
Zabi wzrok reaguje na forme ruszajaca sie o okreslonej szybkosci, i wtedy zabka ma refleks lapania tego czegos. Chyba stad zainteresowanie filmikiem na ipadzie 🙂
Na moim warszawskim podworku dzieci mowily ze zabi wzrok powoduje zzielenienie zebow, wiec gdy sie spotka zabke nalezy trzymac usta szczelnie zamkniete 🙂 🙂
Dzień dobry 🙂
Króliku, udanej podróży
Dla żab mam zawsze szeroki uśmiech 😀
Gardenia
A, i jeszcze mowily te dzieci, ze jak sie usmiechne to zabka wskoczy mi do ust 🙂 Ale widac sie pomylily 😀
Kroliku, udanego urlopu!
Dzień dobry, trzymam mocno za Helenę.
Kroliku,
Zazdroszcze podrozy na Kube, ale zycze niezapomnianych, dobrych wrazen.
W „Dos gardenias” chodzi o dwie gardenie.
Czy wiecie, ze jako Amerykanin mam zakaz wyjazdu na Kube, groza za to powazne kary!!!! USA to wolny kraj, powiadaja. 🙂
Dzień dobry.
Króliku, udanego urlopu! 🙂
Dzień dobry 🙂
Łotr tym razem Nowego zatrzymał w kiciu. 👿
Chyba już o tym zakazie wyjazdu na Kubę słyszałem, ale tym razem pomyślałem sobie o wcale licznej w USA emigracji kubańskiej. Do spotkania z Castro czy jego urzędnikami na pewno się nie palą, ale przecież zostawili w kraju rodziny i dla nich taki zakaz wyjazdu musi być okropnością.
W Europie, po przyznaniu azylu politycznego, początkowo też nie można do kraju ojczystego pojechać, ale to jest zakaz tylko na kilka lat, nie dożywotni.
Żaby bardzo lubię i we wczesnym szczenięctwie próbowałem wiadomym sposobem wiele z nich przerobić na królewiczów, ale jakoś nigdy nie trafiłem na tę właściwą. O ich wpływie na zęby nic nie wiedziałem i może dzięki temu nic mi nigdy od uśmiechania się do żab nie zzieleniało. 😉
Króliku, jeszcze raz świetnej Hawany. 🙂
Ostre i obowiązkowe trzymanie za Mordkę dopiero jutro, ale nie ma przeszkód, żeby już dziś zacząć trenować. 😉
Calowac (ani lizac 😉 ) to nie, ale popatrzyc i posluchac kumkania zab lubie bardzo 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=FdSjI1gQJmU
(fusion hiszpansko-kubanski)
Dzień dobry 🙂
Heleno, trzymamy kciuki 🙂
Króliku, udanej wyprawy życzymy 😆
Ta muzyczna kubańszczyzna przepiękna, ale mnie się od niej robi strasznie jesienie, bo tam stale o smutku, umarłych snach, więdnących kwiatach, straconych złudzeniach i w ogóle wszyscy llorają na potęgę. 😉 W środku lata, kiedy jesień jeszcze nie jest tak dotkliwie realna, bardzo przyjemnie mi się takimi klimatami dosmucić. Ale dziś wokół naprawdę chłodny powiew, zszarzałe słońce i żółty liść sfruwa z pergoli… 🙁
Bardzo mnie ta opowieść dziewczyny zbierającej na protezę (6.48) poruszyła; może dlatego, że mam przyjaciela z protezą nogi i wiem, że nawet porządny, drogi aparat nie jest tak całkiem bez ale, a co dopiero jakieś źle dopasowane dziadostwo. Tylko że zawsze przy takich okazjach, oprócz współczucia i chęci pomocy , ogarnia mnie bezradna wściekłość – dlaczego NFZ nie czuje się odpowiedzialny za to, żeby przynajmniej nie wyrzucać pieniędzy w błoto. Bo zła proteza to jest wyrzucony pieniądz. 👿 Lepiej trochę dołożyć i kupić coś, z czego będzie prawdziwy pożytek.
Pozytywna wiadomość: poznańskie osiołki mogą znowu publicznie ulegać naturalnym popędom 😀
Psiakrew, znowu będę musiał pić szampana od rana. 😈
Heleno, spokojnego dnia. Koniecznie znajdź chwilę na przeczytanie najnowszego Tyma w „Polityce” – jak zwykle balsamiczny. Życie z Tymem nabiera lekkości.
Jeżeli przedstawione poniżej wyniki badania opinii publicznej są prawdziwe, to jest to i smutne i przerażające 🙁
http://kresy24.pl/56486/rosjanie-moralni-inaczej-to-jak-ma-nie-byc-wojny/
Dzień dobry.
Za Helenę zaczynam już dziś trzymać.
Zwierzaku, czy to Ty? 🙂
Zmoro, to rzeczywiście bardzo smutny artykuł, ale chyba byłabym ostrożna z budowaniem opinii na jego podstawie. Nie wiemy nic o metodologii badania, jakie pytania zadano i w jakim kontekście. Krótko mówiąc – czy można je uznać za rzetelne i świadczące rzeczywiście o opinii Rosjan na temat autorytetów moralnych. Poza tym, kwestionowanie moralności przeciwnika jest tak powszechną, że chyba wręcz odruchową reakcją ludzi na sytuacje konfliktowe. I w skali makro, i w skali mikro. Zaczyna się od „tej lafiryndy z pierwszego piętra”, która zwróciła uwagę na hałasy po 22.00 , a kończy na dehumanizacji grup społecznych. Artykuły kwestionujące moralność Rosjan wpisują się w tę logikę. Gdyby tekst pojawił się w innym czasie, dałabym mu większą wiarę.
Nie wiem, czy w tym badaniu ludzie sami podawali, kto jest dla nich moralnym autorytetem, czy mieli wybrać z jakiejś listy. Bo jeśli sami, to dla mnie najbardziej szokujące jest, że podali niemal wyłącznie polityków. 😯 Z moralnością ta profesja raczej mi się nigdy nie kojarzyła. 🙄
Między innymi dlatego wyniki są podejrzane. Żeby chociaż jakiś nieboszczyk tam się znalazł (choćby to miał być Stalin). Ale nie – sami żyjący i to politycy. Nie wierzę.
Stalin się znalazł, choć dopiero na dalszym miejscu.
Oprócz niewiarygodności badania istnieje też inne, niestety również prawdopodobne wyjaśnienie – że ludzie nie wierzą w żadne tam anonimowe ankiety, tylko uważają je za chytry sposób sprawdzania lojalność obywateli, więc na wszelki wypadek odpowiadają „prawomyślnie”. 🙄
Umknął mi ten Stalin. Co nie zmienia faktu, że sporo jest wątpliwości co do wiarygodności badania.
Dokonałem ciekawego znaleziska archeologicznego, związanego z „Silencio”. 🙂 Już podczas oglądania Buena Vista Social Club strasznie mnie ten kawałek rozrzewnił i potem za każdym razem, kiedy go słyszałem. Ale dopiero dziś, w jakimś nagłym przebłysku, dotarło do mnie, że ja to znam z czasów tak zamierzchłych, że mi się już kompletnie późniejszymi zdarzeniami przysypały.
W latach głębokiego peerelu była w moim rodzinnym domu płyta z wykonywanymi przez jakichś mariachi 😉 tradycyjnymi melodiami latynoamerykańskimi, być może mająca związek z miłością systemu do bratniej Kuby. Niektóre piosenki z tej płyty niebywale mi się podobały i nuciłem je sobie pod nosem, oczywiście z jakimiś zupełnie księżycowymi słowami, o niejakim tylko fonetycznym podobieństwie do oryginału, bo o hiszpańszczyźnie jeszcze wtedy najbledszego pojęcia nie miałem. I dziś sobie właśnie „Silencio” (którego dotąd zupełnie nie kojarzyłem z tym kawałkiem z Buena Vista) odkopałem, z tym księżycowym, szczenięcym tekstem, który – jak się okazało – świetnie mi się przechował, tylko nie mógł się spod czasowych zwałów wydostać.
Jakoś mi się nawet od tego wykopaliska zrobiło mniej jesiennie. 🙂
Nie wiemy na przykład na ile rzeczywiście były te ankiety anonimowe. Można za to chyba pokusić się chyba o stwierdzenie, że skoro przeprowadza się badania z tezą z gatunku „kto jest największym człowiekiem w historii i dlaczego właśnie Lenin”, to rosyjskiej władzy zaczyna zależeć, by uchodzić za moralny autorytet. To znaczy, że Rosja marszowym krokiem zmierza w kierunku totalitaryzmu. A jeśli ludzie wiedzą, jak mają odpowiadać i to właśnie robią, to znaczy, że marszowa kolumna dotarła do celu 🙁
To jest w ogóle jakiś toksyczny portal 🙄
Ciekawie, jak by wyglądała taka ankieta w Polsce, Niemczech, USA…
Autorytet moralny?
Chyba tylko Gandhi 🙄
Co robią te osiołki?
W Polsce akurat nie ma wątpliwości. Pierwsze miejsce JP2, potem długo, długo nic, na drugim, ze znacznie słabszym wynikiem, kardynał Wyszyński, a dopiero o trzecie miejsce można by się spierać, czy znalazłby się na nim Maksymilian Kolbe, czy św. Faustyna. 🙄
Myślę, że pisłanka poślica separatystka może równie dobrze zapaść się już pod ziemię. Na zawsze zapisze się w ludzkiej pamięci jako ta, która zmusiła osiołki do jednodniowego celibatu 😈
Nie zupełnie:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,5988016,Sondaz__Kto_jest_najwiekszym_autorytetem_Polakow_.html
Choć trzeba było wybierać z listy. I JP2 na liście nie było 😉
O, a to z badania przeprowadzonego przez CBOS:
Respondenci, którzy przyznali, że w ich życiu jest osoba uznawana przez nich za wzór,
najczęściej (52%) wymieniali rodziców. Co szósty badany spośród deklarujących posiadanie
autorytetów (17%) wskazał postać Jana Pawła II jako tę, która wywarła na jego życie
wyjątkowy, bezpośredni wpływ. W dalszej kolejności ankietowani wymieniali dziadków
(6%), współmałżonków (6%), nauczycieli, profesorów i wychowawców (5%). Tylko nieliczni
pytani określali mianem życiowego wzoru osoby publiczne i postaci historyczne (z wyjątkiem
Jana Pawła II), członków dalszej rodziny, znajomych i przyjaciół, przełożonych, rodzeństwo
i dzieci.
żródło http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2009/K_134_09.PDF
Myślę, że obecnie pozycja JP2 byłaby niższa. Badanie pochodzi sprzed pięciu lat.
Osiolki poznanskie znowu razem, zas ZOO czeka na nowego dyrektora 😈
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Osiolki-z-poznanskiego-zoo-znowu-razem-Wladze-ogrodu-przepraszaja-za-seks-skandal,wid,16909805,wiadomosc.html?ticaid=113825
Mnie się ten link nie otwiera.
Deklaracja, że JP2, to jest jak odruch Pawłowa 😉
Gdyby badani mieli sprecyzować, na czym opierają swoją wysoką ocenę jego autorytetu, to pewnie najważniejsze by było, że był Polakiem 😉
To oczywiście moje prywatne przypuszczenie.
Gdy bywam w Polsce, to rzadko zauważam, aby wielu ludzi uznawało jakieś autorytety w codziennym życiu. I żeby kierowało się ich zasadami.
Ano właśnie.
„aż 40 proc. Rosjan zadeklarowało, że nie ma żadnych moralnych autorytetów.”
A w Polsce? Tylko… 44 procent 😉
Oj, nie wiem, czy pozycja JP2 obecnie byłaby niższa, czy wręcz przeciwnie. 😉 Całkiem niedawno rozmawiałem przez telefon z Jagodą, która kazała mi zgadywać, jaki był tytuł referatu przygotowanego przez jakąś doktorantkę (nie teologii!) na jubileusz chórów lekarskich. Strzeliłem bez namysłu „Rola Jana Pawła II w historii chóralnictwa lekarskiego” 😈 i trafiłem niemal w dziesiątkę. Prawdziwy tytuł był tylko bardziej na kolanach, ale poza tym niewiele się różnił. 🙄
Stosunkowo słaby wynik JP2 w ankiecie CBOS przypisywałbym sformułowaniu pytania: „postać, która wywarła na czyjeś życie wyjątkowy, bezpośredni wpływ”. Część respondentów (może nawet spora) prawdopodobnie zrozumiała to tak, że chodzi o kogoś, z kim się bezpośrednio, osobiście zetknęli. Założę się, że gdyby pytanie sformułować inaczej, wynik też byłby inny.
Kopulujące osiołki, słoń-homoseksualista… Co by nie mówić, polskie seks-skandale jednak mają swoją specyfikę. 😆
Wiem Bobiku, że nie wierzysz w proces laicyzacji polskiego społeczeństwa 😉 Jednak on zachodzi. Powoli, ale systematycznie.
Co do chóralistyki lekarskiej, to trzeba by to wystandaryzować – jaki procent lekarzy śpiewa w chórach, jaki jest profil światopoglądowy tej grupy społecznej i jakie poglądy przeważają w grupie śpiewającej w chórach, a jakie w nieśpiewającej. I dopiero gdyby rozkład wyszedł podobny w obydwu grupach, można by było wyciągać nieco bardziej ogóle wnioski, choć i to nie za bardzo, bo najpierw trzeba by było porównać grupę lekarzy do ogółu społeczeństwa 😉
Kocie, będę trzymać!
Ja nawet wierzę w to, że ten proces zachodzi, tylko jak na moje wymagania trochę zbyt powoli. 😉
A równocześnie, całkiem serio, z niepokojem obserwuję ostatnio proces odwrotny, tzn. postępującego (re)kościółkowienia części społeczeństwa. I nie mam tu na myśli nagłego rozkwitu poszukiwań duchowych, tylko właśnie powierzchowną kościółkowość – bo tak wypada, bo to może przynieść korzyści, bo wszyscy tak robią, bo nie trzeba się wychylać, bo co sąsiedzi powiedzą… Prawdę mówiąc, w głębszej warstwie, w sensie mechanizmów, niewiele się to dla mnie różni od wielkiej miłości ludu rosyjskiego do cara Wołodii. 🙄
Bobiku, ja to odbieram jako instynkt samozachowawczy i prawo mimikry. Smuci mnie, że wielu poddaje się temu dla świętego spokoju lub z obawy przed osamotnieniem 🙁
To nie musi być ukościółkowienie, tak jak je zazwyczaj się rozumie. Przychodzi mi do głowy skojarzenie ze szwedzką tradycją zakończenia roku szkolnego, polegającą na wspólnym wyjściu uczniów, nauczycieli i rodziców do kościoła. Byłam zdziwiona, kiedy po raz pierwszy się z nią zetknęłam, bo o co, jak o co, ale skościółkowienie Szwedów nie można podejrzewać. Sami Szwedzi byli natomiast zdziwieni moim zdziwieniem, bo w ogóle nie traktowali szkolnego wyjścia do kościoła jako manifestacji wiary. Już bardziej jak pewną zlaicyzowaną formę tradycji. W najbliższym otoczeniu obserwuję podobną tendencję. Uczestnictwo w obrzędach w kościele przestaje być wyrazem wiary, ale co interesujące – przestaje być również przejawem światoploglądowego konformizmu. Jakby obrzędowość katolicka ulegała desakralizacji. Jest to zastanawiające zjawisko, o ile to rzeczywiście zjawisko, a nie jednostkowe przypadki z mojego podwórka.
Myślę sobie o tym tak mi świta, że może to mieć związek z rozdzieleniem sfery zachowania od sfery subiektywnego postrzegania własnej tożsamości. Coraz więcej ludzi, szczególnie bardzo młodych, tak właśnie ma. Dziś robię to, czy tamto, jutro coś innego, ale to w ogóle nie ma związku z tym, kim jestem.
Dołączam się do trzymania!
Uczestnictwo w kościelnych obrzędach było dla mnie zawsze zjawiskiem obyczajowym, raczej niewielki procent chodził powodowany wiarą na te wszystkie rezurekcje, procesje i pasterki. Zwłaszcza w mniejszych, nieanonimowych społecznościach bywanie w kościele na sumie i w ważniejsze święta nie jest motywowane wiarą, a bardziej presją a raczej domniemaną presją środowiska. Kto nie bywa, wyłącza się z uczestnictwa w obiegu niektórych ważnych informacji, nie jest na bieżąco z aktualnie obowiązującą modą, traci punkty w lokalnych wyborach itp. 😉
Kościółkowość w moim rozumieniu z sacrum niewiele ma wspólnego, ale z konformizmem i mimikrą jednak dość wiele. Na ile przenika ona do sfery postrzegania własnej tożsamości trudno mi powiedzieć, niepokoi mnie jednak dlatego, że – inaczej niż np. zachowania tradycyjne w Szwecji – często jest nie tylko pasywna, a wręcz przeciwnie, bardzo aktywna (tzn. próbuje wymóc kościółkowy konformizm również na innych) i skutkuje szaleństwami w rodzaju rozdzielania osiołków czy procesów o obrazę uczuć, albo jeszcze dotkliwszym społecznie obłędem dzieckopoczętym.
To prawda, Bobiku i Markocie. Nie twierdzę, że taka kościółkowość nie istnieje, bo przecież istnieje i ma się dobrze. Dostrzegam tylko zjawisko, które idzie niejako obok i któremu bliżej do tej szwedzkiej pasywności. Nie wrzucałabym obydwu zjawisk do jednego worka.
Vesper,
ale tam w Szwecji, to nie byli raczej katolicy. Czy się mylę?
Bo jest jednak kolosalna różnica w obrzędowości protestanckiej i katolickiej.
Zdecydowanie nie, ale protestanci to też nie byli 🙂 To byli czystej wody ateiści, którzy patrzyli na mnie, jakbym się choinki urwała sugerując, że jest jakiś związek przyczynowo-skutkowy wiary z pójściem do kościoła. Bo dla nich piernik nie miał nic do wiatraka. Podobnie myśli kilkoro młodych i nie tak bardzo młodych ludzi, których znam. Ja tego nie oceniam, tylko odnotowuję jako obserwację, bo może to już trend.
Choćby samo klękanie lub nie.
W mojej okolicy nawet w kościele katolickim się już nie klęka. I komunia jest na stojąco i do ręki.
Oczywiście, różnica jest, ale tu z kolei mi się zdaje, że mechanizm pasywnego godzenia się na powielanie pewnych wzorców, bez przypisywania im większej wagi i duchowej zawartości, jest taki sam, bez względu na rodzaj obrzędowości.
Tylko mój niepokój wzbudza co innego – ta kościółkowość aktywna (co nie ma zresztą żadnego przełożenia na głębię wiary), która cały świat chciałaby przerobić na michalikowe kopyto.
W Szwecji mówi się też o potrzebie rytuałów dla ateistów, potrzebie spotykania się, więc dlaczego nie w kościele, skoro jest.
Bobiku, ja widzę różnicę, czy się powiela na kolanach, czy na stojąco.
Pewnie masz rację, tylko o ile w pierwszych pokoleniach pasywnie powielających może istnieć jakieś poczucie niespójności postawy z zachowaniem, o tyle kolejne pokolenia nie dostrzegają już nawet tej niespójności. A może nie wnioskują o swoich postawach na podstawie własnego zachowania, co ludzie przynajmniej do tej pory zawsze robili. Nie wiem. Rozważam. Ale coś jest na rzeczy i jesteśmy świadkami jakiejś zmiany, tylko na czym ona polega, co nią kieruje? Pewnie kilkadziesiąt lat musi upłynąć, żeby można było wyraźniej się temu przyjrzeć.
Tak, Markocie, ale to jednak różnica formy, a nie mechanizmów. Wprawdzie jako rymopis nie będę twierdził, że forma jest nieważna i nie powoduje różnorakich konsekwencji dla odbioru treści 😉 niemniej jednak od mechanizmu działania bym ją odróżnił, choćby dla porządku (umysłowego) 🙂
A fundamentalizmy ostatnio w ogóle dają się wszędzie wyraźniej dostrzec. I oby tylko polegały na chęci narzucenia celibatu osiołkom 🙄
Ja jednak jestem niepoprawnym optymistą 😳 i wierzę, że to skościółkowienie (przynajmniej to aktywne) jest zjawiskiem przejściowym, chwilową aberracją, która minie, bo ją w końcu kol. Zeitgeist wygryzie. Ale zanim minie, to po drodze może jeszcze nieźle narządzić, tak samo zresztą jak inne fundamentalizmy. 🙁
Ja też nie twierdzę, że forma jest nieważna, ale jeszcze trzeba pamiętać o temperaturze 😎
Przez nieuwagę nastawiłem piec na maximum i właśnie doleciał mnie swąd… 🙁
W ankiecie rosyjskiej brało udział 1500 osób, a zatem jest reprezentatywna, ale nie ma informacji o jej formie.
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,16696915,Putin_najwiekszym_autorytetem_moralnym_dla_Rosjan.html
czarniawe trochę
OK, Stara wrocila wlasnie ze szpitala i powiedziala, ze nie jest gorsza od jakiejs Angeliny Jolie i ze moge wszystko o niej opowiedziec jak na swietej spoowiedzi, co jej z kolei pozwoli nie odpowiadac na liczne listy Zyczliwych.
Musze jednak zaczac od wykladu terminologicznego. Otoz, jak sie okazuje Zawisc Swiata pozbyla sie brzydkich slow na R, N oraz G. Na ich miejsce obowiazuje slowo na M – Masa. Przy okazji skreslone zostalo slowo na O, – zamiasdty niego uzywamy slowa na P – Procedura.
A zartem Stara musi miec Procedure wyciecia Masy w P – Piersi. Te mase sama sobie odnalazla, podobnie jak i porzednia sprzed siedmiu lat. Zauwazyla bowiem, tak jak poprzednio, mikroskopijna, nie wieksza od glowki od szpilki, kropeczke wewnarz za przeproszneiem biustonosza. Gdyby biustonosz nie byl snieznobialy, tylko jakis kolorowy, to by nie zauwazyla – taka to byla mala plamka, a Stara, jak powszechnie wiadomo jest slepa.
To powyzsze Stara kazala mi napisac w celach edukacyjnych. Zadnej masy pod reka nie wyczuwala. Okazalo sie jednak, ze tych mas jest sporo 1+4. Jedna wiadomo ze niedobra masa, cztery pozostale nie wiadomo.
Wiec jutrzejsza oparacja bedzie miala chralkter w duzej mierze archeologiczny, pierwasza masa zostanie wycieta, a cztery pozostale znaleziska zostana obejrzane po pobraniu tkanki. Rezulaty dopiero po tygodniu od Procedury.
Dzis natomaist Stara zostala zwabiona do swiatyni Zawisci Swiata rzekomo w celu zaisnatlowania jej w trakcie USG malego drucika, ktory pokieruje reka chirurga.
Bylo to jednak wolajace o pomste lgarstwo. Stara zwabiono po to by podpisala bardzo dlugi cyrograf zwalniajacy Zawisc Swiata z wszelkiej odpowioedzialnosci za wszystko: za smierc pod narkoza, za pomylki lekarza, za obrabowanie z torebki, bizuterii zegarka, protezy czy peruki, za zgubienie wynikow, za zle wyniki i juz wszystkiego nie pamietam.
Nastepny cyrograf ktrory Stara musiala podpisac, to ze zgadza sie na pobranie dodatkowej tkanki lub plynow w celach szkolenia strudentow lub prowadzenia badan. Tego mogla odmowic, ale po wypelnieniu cyrografu o braku odpowiedzialnosci, Stara byla tak wykonczona, ze podpisala nie mrugnawszy. A bierzta sobie co chceta.
Jutro zatem udaje sie bladym switem na Procedure. Wyrzuca ja ze szpitala pod wieczor, rzekomo dla jej wlasnego dobra, a nie dlatego, ze im lozek, sukinkotom brakuje.
Jeszcze kazala Stara dziekowac wszystkim Zyczliwym, zwlaszcza za nie mowienie jej, ze wszystko bedzie dobrze. Bo tego akurat nikt nie wie. Ani ja, ani Stara, ani jej Lekarka.
Kocie, to powiedz Starej, żeby na wszelki wypadek nie brała jutro ze sobą zegarka, biżuterii ani peruki, ani żadnych płynów. Będzie mniej pilnowania 😎
Procedura jednodniowa będzie też dla Twojego dobra, Mordechaju, więc nie marudź 😉
Mowi, ze pojdzie tak jak stoi. Potrzebuje tylko torebki na duzy folder z wypelnionym cyrografem o zwolnieniu z odpowiedzialnosci. 😈
Musi mieć ten cyrograf ze sobą, bo w szpitalu by zgubili? 😯
To nawet lepiej. Przynajmniej nie pomylą z kim innym i nie wytną jej, za przeproszeniem, jakiejś prostaty 🙄
Nie wytna prostaty z tego prostego wzgledu, ze miedzy podpisywaniem cyrografow, pani chirurg namalowala jej flamastrem na prawej P duza fioletowa strzalke, ktorej kazala nie zmywac. 🙄
Chcesz powiedzieć, Mordko, że nawet Pan B. nie wie, czy wszystko będzie dobrze? 😯
Swoją drogą nawet jak wie, to jeszcze nie słyszałem, żeby się tą wiedzą podzielił z zainteresowanymi, egoista jeden. 👿
Ja od pewnego czasu zacząłem dzielić ludzi na takich, którzy na nieprzyjemne wiadomości, np. o choróbskach, reagują okrzykiem „o Boże!” i takich, którzy rzeczowo stwierdzają „o, k…a!” albo coś w podobie. Życzliwi są jedni i drudzy, ale ci drudzy zwykle, jak co do czego, okazują się trzeźwiejsi i bardziej pomocni. 😈
O, to jest dobre przygotowanie. Przynajmniej nie będą budzili w trakcie, aby się upewnić, po co przyszła 🙄
PB nie ma pojecia, jak tez nie ma zadnego wplywu na to czy ktos dostanie Masy.
Po zainstalowaniu praw fizjologii, umyl niestety rece i nie interweniuje.
W przypadku Zawiści Świata ja bym tam wcale nie wierzył, że fioletowa strzałka na P uchroni przed wycięciem P(rostaty). Na wszelki wypadek chyba napisałbym sobie flamastrem na czole „macie wyciąć to P, nie tamto P!”. 😎
Co z tego, że jednego z tych P się i tak nie ma. W ponarkotycznym przytępieniu można się tak od razu nie zorientować, czy nigdy nie było, czy właśnie wycięli. 🙄
To jest pomysl, Bobiku. Pzekaze.
Bobiku, ja znam takiego, co mówi Herrgotsdonner K…a Mać!
Poza tym trzeźwy i pomocny 😉
Markocie, Twoje dzieła sztuki kulinarnej wprawiają mnie w niemy podziw. Ty te owocki układasz z suwmiarką ? 😉
Mordko, nie ma to tamto. Pucuj futro, naostrz pazury i wędruj ze Starą do tej pinkwolonej Zawiści 😎
Ktoś musi sprawy dopilnować 👿
Zmoro 😀 Rutyna, rutyna i… brak innego pomysłu 😉
To czarne się odkroiło, reszta OK. Przynajmniej nie blade od spodu 😎
Idę sprawdzić, czy w moich tajnych zakątkach są jeszcze są jagody (czarne).
Markot, nie bądź taki, poczęstuj, bo mi język … 😉
Jednakowoż są poważne przesłanki, że będzie dobrze, bo Stara trzymała czujnie cały czas rękę na pulsie, więc daje do podstawy do optymizmu.
Jakkolwiek rzucanie takich „pociech” istotnie jest irytujące, to w tym przypadku wydaje mi uprawnione i tego będę się trzymać, a Stara jak chce.
Markocie, a befsztyczki też tak ładnie układasz? 😆
Jasne!!
Odpowiadam za Markota. 😀
O, to teraz zaczynam być zainteresowany. 😈
„o, k…a!” (Wiadomo, w jakiej intencji.)
„Będzie dobrze albo nie będzie” w wykonaniu Starej Mordechaja 3 lata temu z hakiem postawiło mnie na nogi.
Naprawdę.
Się wybieram w niedzielę na podglądanie „Grus grus” w takie miejsce (rzut beretem od mojego domu. Od domu Nisi pół rzutu):
„…Park Krajobrazowy Dolina Dolnej Odry jest największym w Polsce noclegowiskiem żurawi podczas ich jesiennego przelotu. Co roku, na przełomie września i października ptaki odbywają migrację z północy ku cieplejszym krajom takim jak Hiszpania i Afryka Północna. To niecodzienne zjawisko ich zmasowanego przylotu można podziwiać na obszarach polderów i rozlewisk Międzyodrza. Średnio w okresie tym możemy obserwować od 8 000 do nawet 15 000 żurawi…”
Niestety, bliższą znajomość udało mi się zawrzeć tylko z żurawiami od studni. 😉 Ale wyobrażam sobie, że taki masowy odlot może wyglądać odlotowo. 🙂
Te cyrografy to jakieś k…stwo.(żeby nie było, to tak zamiast: „o k…a” 😉 )
Dlaczego k….stwo? Przewaznie to wyrazenie zgody na procedure oraz zaswiadczenie ze zostalo sie poinformowanym o jej mozliwych (nawet b.b.b. rzadkich) komplikacjach. Bez tego lekarz nie ma prawa procedury wykonac.
Kocie, trzymam.
A dlaczego to sie nazywa Zawisc Swiata..?
A, dopiero teraz dotarla do mnie tresc nawiasu 😳 Zapozniona jestem dzis.
Cyrografy przed każdą operacją się podpisuje, ale k…stwem jest ciągnięcie pacjenta na osobną wizytę w tym celu, tak jakby przy okazji poprzednich wizyt nie można było tego załatwić. 🙄
Zawiść Świata jest stąd, że ktoś tam w angielskich mediach wyraził się o ichniejszej służbie zdrowia – o której już tu co nieco wiemy 😉 – per „budzi zawiść świata”. Na szczęście dla mnie ja nie jestem światem i mogę korzystać ze zdrowotnej służby niemieckiej. 😎
Zaczęłam się zastanawiać, czy jestem w stanie wskazać kogoś, kto jest dla mnie absolutnym autorytetem.
No i nie jestem 🙁 .
W poszczególnych obszarach życia mam osoby, które są dla mnie przykładem, ale całościowo jednak nie.
Zmoro, pomysl by jakas osoba byla dla mnie autorytetem we wszystkich absolutnie dziedzinach nawet nie przyszedl by mi do glowy…
Dzięki Bogu, Lisku, bo już myślałam, że jestem ułomna 😉
Zawisc Swiata to chyba drugie imie albo nazwisko naszej spolecznej sluzby zdrowia: NHS The Envy of the World.
Jesli do wyszukiwarki wrzucic haslo „The Envy of the World” to wychodza wy;acvznie teksty jak ten:
tp://www.iea.org.uk/blog/the-envy-of-the-world-a-closer-look-at-the-commonwealth-fund-healthcare-study
A nie, Kocie, wyszlo mi jeszcze The Envy of the World: On Being a Black Man in America. Tez dobre 😈
Mandela, Havel, Pan Profesor Jan Karski – nie zawahalbym sie ukleknac przed nimi. To sa moje autorytety. Nie „specjalisci z poszczegolnych dziedzin”, tylko autorytety.
Ja nie klekam, ale sa ludzie ktorych ogromnie ogromnie powazam. M.i. ci ktorych wymieniles.
OT: Kocie, co Ty na to ? 🙂
To znana w naszych kregach akrobatka. Potrafi tez chodzic na uszach i otwierac lodowke.
Co do Jana Karskiego, oprocz ogromnego szacunku, takze bardzo mu wspolczuje.
Kocie, zapomniałeś o otwieraniu językiem bagażnika samochodu. 🙂
Chwała Bogu, jest trochę na świecie ludzi, których obecność czyni ten świat możliwym miejscem do życia.
Bobiku, befsztyczek serwujemy tak
… a gęś pieczoną tak
… a na koniec deser
Ooo, takie same sztućce były u mojej mamy! Może jeszcze się nawet któryś ostał 🙂
Kocie, trzymam. A czy ty byś się jutro nie nauczył takich ładnych fikołków, jak koleżanka robi? Wieczorem, kiedy Twoja Stara wróci z procedury, byś ją pozabawiał.
Z deseru wspaniałomyślnie zrezygnuję na rzecz dowolnego Kota, poprzestanę skromnie na befsztyczku i gęsi. Może być nawet bez tej całej dekoracji. 😎
Jesli sie o mnie rozchodzi to ja pieknie tancze na rurze pod sufitem. Byla taka rura na ktorej wisialy zaslony, dlugosci 3m. Lubilem po niej chodzic. To byl moj ulubiony party trick.
A teraz na poslanko. Jutro wczesna pobudka. Taksowka przyjezdza o 6:50.
Bobiku, a co Ci będę żałować
Wrażliwych przepraszam za wyzywającą pozycję ptaka 😳
Kocie, pomrucz Starej jakąś kołysankę, tarura, tarura rura rura…
O, tak, to jest słuszna porcja i bez zbędnych fińdzibołów. Nareszcie coś godnego psatrapy. 😀
Dobrych snów, Heleno.
Turaluralura…
Kurka, to ptaszysko!!!!
A Starej juz niczego nie wolno jesc przed Procedura.
Ale wolno jej wypic butelke Sommerset Cidre’u. Przydalaby sie do tego gaska. Najlepszy drob jaki zostal stworzony.
No trudno.
A ten befsztyczek au poivre tez niczego sobie.
Stara miała już o 20.00 być pod kołderką, z wyjątkiem rączek, które oczywiście na. Mordko, jak Ty jej pilnujesz, że się jeszcze po chałupie pelęta i cydr żłopie? 👿
Juz teraz z pewnoscia idzie.
Dobry wieczór 🙂
Heleno, spadaj. Dobrego spanka/niespanka 😉
Królikowi spóźnione pomachanko 🙂
Markot jest nielitosierny dla maluczkich 🙁
To samo mnie zmierziło http://wyborcza.pl/duzyformat/1,140813,16695442,_Viva_smierc____czyli_wojna_jest_glamour.html
Cydr jest dobry na wszystko….
Heleno, dasz rade
Cos nie daje rady zasnac…. 👿 Choc poprzedniej ncy spala tylko dwie i pol godziny zanim pognala do tego szpitala. 👿
Leżenie, patrzenie w sufit i popędzanie się, żeby szybciej zasnąć, to bardzo męczące zajęcie. Do tego frustrujące, bo przeważnie nie prowadzi do sukcesu. Już chyba lepiej wstać, zrobić sobie herbatę i obejrzeć po raz setny ulubiony film. Najlepiej z kategorii „suche majtki na dnie morza”, czyli romans kostiumowy 😉
Taaak, Haneczko, Markot gęsią oczy kłuje, Helena nie śpi, ech ta źyzn, jak zwykle! 🙁
Może rada vesper dobra, ale czy możliwa do realizacji.
Dzień dobry 🙂 kawa
Dziś „Dzień Trzymania Za Starą Kota”
Gęś Markota apetyczna 😀
Ale na gęsi czekam do św. Marcina. Na razie na niedzielny obiad marynuje się kaczka. Będzie pieczona z jabłkami i śliwkami
Lubelszczyzna bogata jest w różne cuda i dziwy, nawet w instytucjach świeckich. Zwracam uwagę na związek drugiego zdjęcia z treścią artykułu. Bo o tym, że światem rządzą „panie z dziekanatu” wiedzą wszyscy, którzy mają cokolwiek wspólnego z akademią w Polsce.
Czyżby Rysio się sam s-bahnował 😯
Na szczęście dr Mojak nie został zaliczony do cudów i dziwów Lubelszczyzny, chociaż się usilnie stara 🙄
Kocham wszystkich ortodoksów
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16707035,Lot_z_NY_do_Tel_Awiwu_opozniony_o_11_godzin__Ultraortodoksyjni.html#BoxWiadTxt
No to w oczach świata wyszliśmy na bezmózgowców – ileś osób zaakceptowało wystawkę, ileś osób fizyczne pracowało przy ustawianiu plansz z fotografiami, ileś osób przechodziło tamtędy zanim zaczęła się konferencja 🙁
http://wyborcza.pl/1,76842,16706670,Skandal_w_Victorii.html
I, co najsmutniejsze, żadnej z tych osób podpisy pod zdjęciami nie przeszkadzały 🙁 .
Dzien dobry 🙂
Herbata do pary 🙂
Artykul o ultraortodoksyjnym locie NY-TA jest niestety reprezentatywny. Nie wiem jak normalnie El-Al to rozwiazuje, bo problem jest permanentny. Cos chyba sie musialo zmienic w ostatniej chwili, moze nie bylo dostatecznie duzo lotow by mogli wybierac. To samo jest zreszta w autobusach. Najwiekszy przewoznik izraelski, Eged, kiedys na ich zadanie uruchomil linie autobusowe (miejskie i miedzymiastowe na trasach miedzy odpowiednimi miastami) w ktorych kobiety siedzialy z tylu i wchodzily tylnymi drzwiami, na dodatek na niektorych z tych tras nie bylo linii alternatywnych. Sama dwukrotnie mialam o to awanture bo usiadlam z przodu i nie zgodzilam sie przesiasc. Potem bylo odwolanie do Sadu Najwyzszego ktory zabronil tego rodzaju podzialow. Oczywiscie moga wynajac sobie prywatne autobusy i tam siedziec jak chca, bo ortodoksyjne kobiety oficjalnie tez to popieraja.
W zwyklych autobusach to przewaznie jest tak ze jesli dwoch ultraortodoksyjnych mezczyzn siedzi samych a wchodzi ortodoksyjna kobieta, jeden z nich przenosi sie obok drugiego by jej odstapic lawke, lub czesem oni siedza oddzielnie, a ona stoi Jesli ta kobieta jestem ja, proponuje jednemu z nich by sie przysiadl do drugiego, bo zamierzam usiasc. Jesli jest jedno wolne miejsce a obok sieci mezczyzna ultraorto, to jesli jest bardzo stary odpuszczam, a jesli nie to spokojnie siadam, a on moze wstac jesli chce. Tz gotowa jestem to uszanowac, poki sama nie musze przez to stac.
Jak rozumiem samolot wystartowal w koncu tylko dlatego ze gdyby opierali sie dluzej, nie zdazyli by na swieto, a podczas swieta latac i jezdzic nie wolno 😉
Herbata nie chce sie parzyc? 🙂
Jest 🙂
Artykul zlinkowany przez Haneczke („Viva smierc, czyli wojna jest glamour”), nie wiedzialam ze Pielewin jest tak popularny 🙂 bardzo go lubie 🙂
Dzień dobry.
W ukraińskiej tv oglądałam wczoraj krótkie relacje z Humania, gdzie znajduje się grób cadyka Nachmana z Bracławia (1772-1811), prawnuka twórcy chasydyzmu Baal Szem Towa. Tłumy chasydów z całego świata-mowa była o ok. 35 tys. świętujących nowy 5775 rok. Nawet fragment piosenki o Putinie któryś z chasydów zaśpiewał (takiej „brzydkiej” 🙂 )
Zupełnie nie rozumiem sytuacji z 11 godzinnym opóźnieniem lotu 😯 🙄
Na pokładzie samolotu rządzi kapitan. Kto się nie podporządkuje poleceniom kapitana, jest wyprowadzany z samolotu. Często w kajdankach. Vide nasza gwiazda polityki Jan Maria „Niemcy mnie biją” 👿
Jak można było dopuścić do takiego terroryzowania pozostałych podróżnych? Pasażerowie powinni wytoczyć proces i zażądać takich odszkodowań, po których przewoźnik szybko znalazłby radę na tego typu terrorystów 😎
Dzień oby dobry 🙂
Nie burzyć i nie zamiatać pod dywan, czyli nie zsyłać na peryferie. To ma mówić i przypominać. http://wyborcza.pl/duzyformat/1,140813,16697192,Randkowanie_w_cieniu_historii.html
Masz rację, Jagodo, co do zasady.
Myślę jednak, że w tym przypadku i załogę i linie lotnicze nie chciały się narażać na zarzut antysemityzmu, który, jak mniemam szybko by się pojawił, niezależnie od jego absurdalności 🙁 .
Dzień dobry 🙂
Zaczyna do mnie docierać, jak mi było dobrze przez ten całkowicie bezmedialny tydzień. Nic złego wokół się nie działo, ludzie byli mili i uśmiechnięci, psy na nikogo nie warczały i w ogóle świat był niezwykle przyjemnym miejscem. 😉
Okej, ja wiem, że to nie był prawdziwy obrazek, ale duszy on się bardzo podobał. 🙂
No, ale dwie dziurki w nosie i skończyło się. 🙁 Dziś już od rana się napompowałem okropieństwami z pierwszych stron i na razie nawet kawaherbata nie pomogła mi w skutecznym odbiciu się od dna. 🙄
Ja akurat przewoźnikowi i załodze tak bardzo się nie dziwię. Podejrzewam, że ortodoksyjni Żydzi (nie tylko Izraelczycy) stanowią sporą część klienteli El Al i awantura z nimi mogłaby przynieść linii w środowisku ortodoksów poważne straty wizerunkowe, które – jak wiadomo – przekładają się na straty materialne. Obawa o zarzut antysemityzmu w przypadku przewoźnika izraelskiego wydaje mi się dość mało prawdopodobna, ale ja już wystarczająco długo żyję, żeby żadnego absurdu nie uznać za wykluczony. 😉
To oczywiście nie znaczy, że ortodoksów popieram, tylko po prostu rozumiem trudną sytuację przewoźnika.
Dzień dobry 🙂
Z angielskiego tekstu nie wynika, że lot był spóźniony o 11 godzin, tylko, że to był jedenastogodzinny koszmar. Zaraz po starcie niektórzy ortodoksyjni pasażerowie wstali i całkiem zablokowali przejście…
Tu o jeszcze innych ortodoksach, czyli kolejny dowód, jakim złem jest bezmyślny, wrogi ludziom fundamentalizm wszelkiej maści:
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,140813,16695760,Byly_swiadek_Jehowy__Nie_jestem_gnojem_na_polu.html
Swoją drogę zawsze nie mogłem się nadziwić temu, że w ostentacyjnie katolickim kraju, gdzie nawet niewierzący często uważają Dekalog za absolutną podstawę moralności, jak ktoś chciał mieć na pewno niekradnącego pracownika, zatrudniał świadka Jehowy. 🙄
Przewoźnikowi się dziwię dokładnie tak samo, jak dziwię się polskim szpitalom, szkołom, władzom etc., które dbają o Świętą zgodę” i swój wizerunek w oczach katolibanu.
Prawo jest prawem. Ortodoksyjni Żydzi mogą przecież wyczarterować od tychże linii samolot, na podanych przez siebie warunkach.
Jeżeli samolot był rejsowy, to przewoźnik zachował się skandalicznie i powinien być za to surowo ukarany.
Nie można z fundamentalizmami walczyć wybiórczo. Z obawy przed …
Każdy fundamentalizm jest groźny. Uleganie mu tylko pogarsza sprawy.
No i po aferze kumoterskiej 🙂 .
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-maria-wasiak-przekazala-polmilionowa-odprawe-na-cele-charyta,nId,1512207
Mnie jednak dziwi wypłacanie odprawy w przypadku, gdy delikwent, którego to dotyczy sam rozwiązuje umowę z dotychczasowym pracodawcą. A tak było w tym przypadku, mimo że musiało nastąpić formalne odwołanie ze stanowiska.
Odprawa, co do zasady, jest pomyślana jako zadośćuczynienie zwalnianemu przez pracodawcę pracownikowi. Aby umożliwić mu przetrwanie okresu koniecznego na poszukiwanie nowego zajęcia. Jeżeli dochodzi do tego zakaz konkurencji, to tym bardziej takie rozwiązanie jest słuszne.
W przeciwnym razie pracodawca naraża się na zbyt duże ryzyko – pracownik sam się zwalnia, bierze ogromną odprawę i znajduje naśladowców w firmie.
I tak się można bawić wielokrotnie z każdym następnym pracodawcą. To jest jakieś wypaczenie zasad moim zdaniem.
A czy nie jest tak przypadkiem, że posłowie ( nie wiem jak to jest w przypadku ministrów) w swoim dotychczasowym miejscu pracy otrzymują urlop bezpłatny i po zakończeniu poselskiej działalności muszą być ponownie zatrudnieni w macierzystej firmie? Podobnie jak w przypadku urlopów macierzyńskich.
Jagodo, „nie dziwić się” to nie znaczy „być za”. 😉 Nie popieram, ale rozumiem, skąd się bierze powściągliwość przewoźnika – niekoniecznie ze względów ideolo, tylko po prostu z dbałości o źródło dochodów. Zresztą jeżeli to „powstanie” ortodoksów odbyło się już po starcie (a z angielskiej wersji rzeczywiście tak by wynikało), to co załoga miała zrobić – wysadzić ich w powietrzu?
A jak chodzi o sytuację prawną, to w przypadku instytucji izraelskich może ona być nieco bardziej skomplikowana, bo o ile się nie mylę, w Izraelu religia ma inny status niż w Polsce, tzn. nie jest to państwo konstytucyjnie neutralne religijnie. Ale wolałbym, żeby tu Lisek się wypowiedział, bo nie jestem na tyle zorientowany, żeby coś twierdzić albo i nie twierdzić z wielką pewnością. 😉
No to palnęłam z tym antysemityzmem, tak to jest się czyta pobieżnie. Przeoczyłam, że to linie izraelskie :oops :
A w takim razie powinni mieć jakieś procedury logistyczne, aby unikać takich sytuacji.
Bobik (10:50) wyjasnil sytuacje bardzo dokladnie. El Al jako oficjalna narodowa firma lotnicza nie obawia sie zarzutu o antysemityzm, za to a. rzeczywiscie klienci ortodoksyjni stanowia duza czesc jej klienteli, szczegolnie na trasie USA-Izrael, b. mozna to przedstawic ladniej – uszanowanie dla wszelakich religii 😈 , i od razu proba spelnienia wymogow religijnych wyglada ladnie. c. TO jest „nasza rodzima” firma i czasem atmosfera „rodzinnosci” wypiera formalizm; to zreszta jest widoczne w wielu dziedzinach i sytuacjach.
Mysle ze zaszlo tu cos nieoczekiwanego, zapewne spowodowanego tlokiem przedswiatecznym, bo inaczej takie sytuacje bylyby czestsze. Mozliwe ze to byla cala grupa bardzo mlodych.
Zreszta jak rozumiem ze strony ortodoksow to nie byl protest, oni po prostu nie mogli usiasc obok kobiety, wiec stali obok, i zapewne chciel stac przez caly lot. A ze przejscie w samolocie jest ciasne to juz nie ich wina 😉
W tym kontekscie nie ma zadnych prawnych ograniczen ktore by nie istnialy gdzie indziej, i inni pasazerowie zapewne moga slozyc skarge o opoznienie.
Rozumiem ze bylo tu jakies przeoczenie, bo bilety sa wykupywane zawczasu, mysle ze to bylo przeoczenie pasazerow, moze lecieli pierwszy raz.
Wyczytalam u nas: pilot powiedzial ze poki wszyscy nie usiada on nie odleci (wyrzucac ich na sile z pokladu jak rozumiem raczej nie miano ochoty) , ortodoksyjni pasazerownie usilowali prosic sasiadki o zmiane miejsc i byli gotowi im za to zaplacic, ale te nie widzialy powodu by sie zgodzic. Dyrekcja El Alu sprawdza zazalenia, o wynikach zawiadomie 🙂
Bobiku, rozumiem i podzielam argument, że rozumieć nie znaczy pochwalać 😉
Sprawa nie ma jedynie wymiaru wewnątrz izraelskiego – izraelskie linie, izraelscy pasażerowie.
Przez 11 godzin blokowany był pas na lotnisku w Nowym Jorku. Jak to się ma do Patriot Act?
Wiązało się to z koniecznością przeorganizowania ruchu. Poszukania kanału powietrznego dla startującego samolotu. Jednym słowem narobiono masę kłopotów obsłudze lotniska.
Mleko się rozlało i nie da się tego cofnąć 🙁
Ale przewoźnik i władze lotniska powinny wyciągnąć z tego wnioski i opracować procedury, które pozwalałyby rozwiązać problem w czasie o niebo krótszym 👿
Żyjemy w globalnej wiosce. Wszystko jest obserwowane, rejestrowane, zapamiętane. Cenę przychodzi często płacić z dużym opóźnieniem i niekoniecznie płacić będą winni 🙁
Stojący w przejściu pasażerowie to jest, zwłaszcza podczas długiego lotu, rzeczywiście koszmar – dla nich samych i dla innych, bo przecież co chwila ktoś chce przejść do sraczyka. W takiej sytuacji ja, jako nieortodoksyjny pasażer, porzuciłbym wszelką zasadniczość i zgodził się na jakąkolwiek zamianę miejsc z kimkolwiek, żeby tylko sprawę szybko doprowadzić do ładu. Wykłócać zawsze się można później; w danym momencie komfort lotu byłby mi ważniejszy.
Ostatnio w locie powrotnym z Włoch okazało się, że mamy z PA miejsca nie obok siebie, bo biuro podróży coś pokręciło. Po krótkiej wymianie zdań z życzliwymi współpasażerami w ciągu kilkunastu sekund dokonaliśmy stosownych zamian i problem przestał istnieć. 😉
Stewardzi powiedzieli oczywiscie innym pasazerom ze nie musza zmieniac miejsc jesli nie maja ochoty.
Ze zdjecia wynika ze grupa ortodoksyjna byla liczna.
Bym się przesiadła. Niezależnie od tego, kto prosi. Z darmowej uprzejmości 😉
Bobiku, ale na sam start nie da rady, koniecznie trzeba siedziec i zapiac pas…
Ja tez bym sie przesiadla, pod warunkiem ze to inne miejsce tez by bylo w przejsciu, bo mam klaustrofobie i w samolocie musze miec to minimum wolnosci… A z Nowego Jorku do Tel Awiwu to zdaje sie 8 godzin.
Jasne, że przesiadka dopiero po odpięciu pasów, jeżeli nie zdążyło się przed. Ale przy starcie chyba wszyscy jednak sobie usiedli, skoro samolot wystartował? 😉
Lisku, tak z czystej ciekawości: wiesz może, jakie straszliwe kary i piekielne męki grożą ortodoksowi, który w sytuacji poniekąd przymusowej, jak ten lot, na godzinę lub kilka usiadłby koło kobiety? 😉
Ja akceptuję zamianę tylko na miejsce przy oknie, za to nie muszę siedzieć w jednym rzędzie z rodziną. Rodzina też lubi tylko przy oknie, więc wolę ją mieć na siedzeniu przede mną. Przynajmniej wiem, że nie położy nagle i bez uprzedzenia swojego oparcia na moich kolanach 🙄
Jeśli zamiana ma być z pobudek religijnych, to za stosowną opłatą.
Co grozi takiemu ortodoksie ze strony siedzącej obok kobiety?
Fluidy jakieś szkodliwe?
O, łajza 😉
Nie ma „cennika”, ani niczego podobnego do pokuty nakladanej przez ksiedza przy spowiedzi, ktora to jakos okresla (za taka mysl tyle a tyle zdrowasiek, za taki czyn tyle a tyle godzin lezenia krzyzem itp – nie wiem czy taki system nadal istnieje, ale chyba kiedys istnial?). Nie wiadomo co i nawet czy grozi. Ale wiadomo ze nie wolno. A jest to miesiac w ktorym co dzien nad ranem modla sie proszac o wybaczenie grzechow, wlasnie w momencie w ktorym zapisuja sie ich losy na przyszly rok. Moze cos sie stanie zlego? Moze spozni sie przyjscie Mesjasza? (Moze samolot spadnie…?) Nikt nie wie.
I jest ten ciezar emocjonalny niechcianego fizycznego kontaku.
Akurat tego bym nie lekcewazyla.
Gdyby chodzilo o jazde autobusem, po prostu by zsiedli i poczekali na nastepny. W tym wypadku bylo trudniej.
Z wiary sie jednak nie nasmiewam.
Ja się nie naśmiewam, ale wiara w pamiętliwego, drobiazgowego i mściwego boga raczej mnie przeraża 🙁
Abstrahując od tego, co miał zrobić przewoźnik, zupełnie nie wyobrażam sobie życia z takimi ograniczeniami. Jaka to pożywka dla wszelkich natręctw i kompulsji! Ciekawe jaki odsetek ortodoksyjnych wyznawców różnych religii cierpi z powodu potrzeby nadmiernej kontroli.
No i skąd wiadomo, kto spowodował np. katastrofę samolotu, jeśli leci nim 199 prawych ortodoksów i jeden, który sobie siądzie koło kobiety? Czy pozostali powinni go jakoś ukarać, zanim stanie się nieszczęście?
Aby jeden miał nauczkę, musi zginąć dwustu? Plus załoga?
… i plus ta nieszczęsna kobieta 🙁
To może być początek drogi bez powrotu:
http://www.chabad.org/library/article_cdo/aid/62048/jewish/A-Friends-Divorce.htm
Hej! 🙂
Nie mogę zrozumieć związku artykułu zlinkowanego przez Haneczkę z Pielewinem, Lisku.
Jeżeli izolacja płci ma na celu powstrzymanie ludzi od grzechu, to jest to raczej kontraproduktywne. Wiadomo z niezliczonych doświadczeń, że im trudniejszy dostęp do płci przeciwnej, tym większe napalenie na nią. A jednostkom wygłodzonym seksualnie i skrajnie napalonym zgrzeszyć wiele łatwiej, zwłaszcza myślą. Próg bodźcowy się przesuwa i zaczyna podniecać czy prowokować to, co dla innych w ogóle bodźcem seksualnym nie jest, np. odsłonięta kostka czy wysuwający się spod czadoru kosmyk włosów. Nie wydaje mi się, żeby taki skrajnie izolacyjny sposób ochrony przed grzechem był najlepiej wymyślony. 🙄
Lisku, prawdziwy ciężar emocjonalny niechcianego kontaktu fizycznego to jest w tokijskim metrze w godzinach szczytu. 😉
Chociaż peerelowskie autobusy też były pod tym względem niezłe. 🙄 Zdarzało mi się w nich zetknąć z tzw. ocieractwem i było to bardzo nieprzyjemne, zwłaszcza że zwykle zanim się zdążyło zareagować, ocieracz wysiadał na najbliższym przystanku i rozpływał się w tłumie. 👿
A mnie się wydaje, że to całkiem chytrze pomyślany sposób na utrzymanie wysokiego libido.
Bobiku, jakby oni ciągle widzieli całe te swoje kobiety, to mieliby tyle dzieciaków?
Chrześcijanie widzą swoje, i popatrz, z jakim rezultatem 🙄 😉
Japończycy się nie ocierają. W kabinie kolejki linowej zapełnionej setką turystów japońskich nie czuje się kontaktu fizycznego.
W przeciwieństwie do polskiego przepychania się przez tramwaj, autobus, kolejkę do kasy itp. A już ocieracze… 🙄
A, jako sposób na utrzymanie wysokiego libido to owszem, izolacja jest bardzo skuteczna. 😎
Japończycy może dlatego nie muszą się ocierać, że seksualność nie jest u nich represjonowana. Zamiast napastować współpasażerów/-ki zagłębiają się w erotycznych komiksach i wychodzą na swoje. 😉
Jest taka bardzo fajna książka Joanny Bator pt. „Japoński wachlarz”. Ona tam m.in. opisuje właśnie to zupełnie nieskrępowane czytanie komiksów lub książek erotycznych w publicznych miejscach, szczególnie w metrze (o ile uda się dorwać miejsce siedzące). Nikt na to nie zwraca uwagi ani nie zasłania ocząt niewinnej dziatwie. 😉
A jak skutecznie represja chroni przed grzechem, dobry przykład jest tutaj: 🙄
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16707914,Wloska_prasa__ponad_100_tys__plikow_w_komputerach.html#BoxSlotI3img
Nie Markocie, nie musi (zginac itp).
Co do niechcianego kontaktu fizycznego, przypomina mi sie koncowa scena opowiadania Andrzejewskiego pt Ciemnosci kryja ziemie. Czlowiek ktory nigdy w zyciu nie dotknal obcej kobiety moze czuc jakas czesc tego.
W tym wypadku nie interesuje mnie logika wiary, bo tej przewaznie nie widze w zadnej z wiar, tylko w sytuacji w ktorej czlowiek jest zmuszony przez sytuacjie zlamac cos co szczerze uwaza za tabu. A jakie to tabu jest to juz wsio rawno.
Siodemeczko, Pielewin w ksiazce o wampirach przedstawia cala teorie dotyczaca glamouru 🙂 Za chwile wpisze cytat 🙂
Z ksiazki Pielewina pt. Empire V, urywki ze szkolenia adepta na wampira:
Glamour i dyskurs to w rzeczywistosci jedno i to samo. – […] Baldur […] pochylil sie nad swoim sakwojazem i wyjal jakis kolorowy magazyn. Otworzyl go posrodku i obrocil ku mnie.
– Wszystko, co widzisz na tych fotografiach, to glamour. A slupki z liter miedzy fotografiami – to dyskurs. Zrozumiane? […]
– Glamour to seks wyrazony poprzez pieniadz – powiedzial lewy glosnik. – Albo odwrotnie – pieniadz wyrazony poprzez seks.
– A dyskurs – odpowiedzial prawy – to sublimacja glamouru. Wiesz co to jest sublimacja?
Zaprzeczylem ruchem glowy.
– Wobec tego – podjal lewy glosnik – ujmiemy to tak: dyskurs to seks, ktorego brakuje, wyrazony przez pieniadz, ktorego nie ma. […]
– Dyskurs to migotanie pozbawionych tresci sensow, ktore powstaja z glamouru, dlugo podgrzewanego nad plomieniem czarnej zawisci – powiedzial lewy glosnik. […]
– Na styku tych pojec powstaje cala wspolczesna kultura – oswiadczyl prawy.
– … ktora jest dialektyczna jednoscia glamournego dyskursu i dyskursywnego glamouru – zakonczyl lewy. […]
– […] Ideologia anonimowej dyktatury jest glamour.
Nagle ogarnelo mnie jakies martwe otepienie.
– Wobec tego co jest glamourem anonimowej dyktatury?
– Rama – rzekl z nagana Baldur – przeciez od tego zaczelismy pierwsza lekcje. Glamourem anonimowej dyktatury jest jej dyskurs.
W ujeciu Baldura i Jehowy wszystko to brzmialo gladko, ale mnie trudno bylo zrozumiec, w jaki sposob zdjecia polnagich bab z brylantami na silikonowych cyckach moga byc ideologia rezimu. […]
– Dlaczego Baldur mowi ze glamour jest ideologia? – zapytalem Jehowe.
– Ideologia to opis niewidocznego celu, ktory uswieca widoczne srodki – odparl. – Glamour mozna uznac za ideologie, poniewaz jest on odpowiedzia na pytanie „w imie czego to wszystko”.
😆
W poprzednim komentarzu mialo byc .. tylko sytuacja w ktorej czlowiek… [a nie „w sytuacji”]
Jest pare filmow przedstawiajacych zycie gmin ultraortodoksyjnych, np izraelski film pt Wypelnic pustke (na tubie jest niestety bez napisow).
Ale złamanie tabu musi mieć jakieś konsekwencje dla łamiącego.
Jeśli ortodoksie przytrafi się jakieś nieszczęście, to czy doszukuje się on w tym kary za jakieś przewinienia?
Czy raczej czuje się doświadczany jak Hiob?
Mieć ponad 600 starożytnych przykazań (nakazów i zakazów) i żyć w nowoczesnej cywilizacji – to jest niezłe wyzwanie 🙄
Moje dzisiejsze wyzwanie to jest placek drożdżowy z jagodami i kruszonką. Mam nadzieję podołać. Ciasto rośnie sobie w oświetlonym piekarniku, to najlepsze miejsce dla drożdżowego.
W artykule zlinkowanym przez Irka, opisujacym to zajscie, zwrocilo moja uwage pare szczegolow:
– uzycie terminu „izraelici” (juz dawno nie widzialam)
– rozroznienie miedzy „ortodoksyjnymi izraelitami” a „ultraortodoksyjnymi haredim”, nie bardzo wiem o co chodzi.
– Nie wiem skad sie wzielo slowo „haredimi” ;). Liczba pojedyncza to haredi, a haredim to juz liczba mnoga, nie trzeba jej pomnazac jeszcze raz.
– „rozne skrzydla judaizmu” – czy po polsku rzeczywiscie tak sie mowi? Znalam murty, odlamy, grupy.
–
613, i nie wszystkie mozna dzis przestrzegac. Doszukiwanie sie grzechow gdy dotyka czlowieka nieszczescie – owszem, jest takie podejscie. Ale nie jednego specyficznego grzechu, to istnieje bardziej chyba w chrzescijanstwie.
jednym z czesto omawianych w judaizmie motywow jest fakt ze nie ma korelacji miedzy grzesznoscia a jakoscia zycia. Nazywa sie to „cadik we-ra lo, rasza we-tow lo”, sytuacja w ktorej cadykowi jes zle a okrutnikowi dobrze.
Tz dobrze wiadomo ze nie ma.
Mam wrazenie ze w zadawanych tu pytaniach jest ton przesmiewczy, i to mi przeszkadza.