Rozterki wieku szczenięcego
Nadchodzi taki dzień w życiu szczeniaka, kiedy trzeba pomyśleć o przyszłości. Już nie wystarcza uganiać się za piłeczką i dawać się smyrać po brzuchu. Niewidzialna ręka upływającego czasu pisze na ścianie ognistymi literami poważne słowo OBOWIĄZKI. I już wiadomo, że coś się skończyło, coś się zaczyna, a w ogóle to lepiej szybko samemu wpaść na jakiś pomysł, zanim się zostanie wpadniętym.
Najprzyjemniej, a i niesprzecznie ze zdrowym rozsądkiem, byłoby uczynić zabawę obowiązkiem, hobby pracą, namiętność źródłem zarobku i codzienność przygodą. Szczęścia i dostatku to wprawdzie nie gwarantuje, ale pozwala myśleć o niezaliczonych jeszcze dniach bez obrzydzenia. Ale gdyby wszystko było proste, to co zrobilibyśmy z krzywiznami? Między intencją a realizacją leży piekło, wybrukowane nie tylko dobrymi chęciami, ale i prozaiczną nieumiejętnością, niemożnością, niesprzyjającymi warunkami, pechem, a nawet, w przypadku niektórych psów, złą karmą.
Dla stworzeń o skłonnościach do rozmyślania tu zaczynają się schody. Czy pies, który zrezygnowałby ze swoich pragnień, zasłaniając się złą karmą, jest rozsądnym psem, czy głupim? I czy nie należy wziąć pod uwagę, że pragnienia nie zaspokaja się karmą, tylko czystą, żywą wodą? A czy nie jest aby słuszne w ogóle przestać dzielić kudłaty włos na czworo, tylko po prostu pójść do pierwszego lepszego komisariatu i zapytać, czy przypadkiem nie mają wolnego etatu dla psa-cywila, który marzy o zostaniu mundurowym?
Tak się stale huśtać między poezją marzeń a prozą życia to jest w gruncie rzeczy cyrkowa sztuczka. Ale zauważyłem, że pies, który tej sztuczki nie chce się nauczyć, jest do końca życia skazany na pilnowanie obejścia. No, powiedzmy sobie szczerze – znam przyjemniejsze zajęcia!
O czym rozmyśla psina, gdy duża być zaczyna,
to ja najlepiej wiem.
W temacie „me marzenie” chce każde prawie szczenię
być policyjnym psem.
Lecz gdy chcesz być służbistą, masz drogę wyboista
przeróżnych pełną raf.
I często się po drodze wygłupić trzeba srodze
i mnóstwo strzelić gaf.
Podbiegasz do sąsiadki, chcąc schwycić ją za gatki
i zaraz słyszysz: stop!
I już ci ktoś powiada: w policji nie wypada
wyprawiać takich szop.
Pod nosem klniesz „cholera!” i złapać chcesz dilera,
a tu kolejny szok,
bo to nie żaden diler, a znany dość jubiler,
choć ululany w sztok.
Dopadasz więc faceta, co sztywny jak sztacheta
banknotów trzyma kiść…
Porażka! Tacy ciecie cenieni są w tym świecie
i ich nie wolno gryźć.
Dostajesz jeszcze szansę, podchodzisz z reweransem
do pani ę i ą
i nokaut, nie znasz życia – w kajdankach dziś do kicia
za przekręt wezmą ją.
Z boleści i frustracji nie możesz zjeść kolacji,
a dalej działać chcesz,
lecz jakże tu brać udział, gdy nie znasz się na ludziach
i stale robisz clash?
Gdyś zagryźć się gotowy, przychodzi ci do głowy
że to był tylko test.
że z niepewnością walka to standard i normalka,
gdy ktoś szczenięciem jest.
A jeśliś nie szczenięciem? Cóż, możesz krótkie spięcie
wywołać (i nie raz)
lecz gdy założysz z góry, że lepsze synekury,
to jaki z życia szpas?
Więc po przemyśleń chwili, znów szczenię we mnie kwili
radośnie szarpiąc smycz:
w marzeniach już gotowy-m być pieskiem mundurowym!
I po to był ten spicz.
DZIEN DOBrY WSZYSTKIM
i tym co lubią pasztetową i kosteczki , smakoszom mleka od „kokosowych” krow , chrupiacym pierniczki , pijacym kawusie
obzartuski i niejadki pora wstawać czas na gadki 😆
Małgosiu
jak kuracja packą Bobikową ??
Dzień dobry!
Widzię Niuniu, że czuwasz na posterunku! 🙂 W kwestii kuracji- lepiej nie mówić, pardon- nie pisać! 🙁 Dotychczasowe bitwy przegrałam, ale wojna jeszcze się nie skończyła 👿
Bobiku, ty dziś o dylematach egzystencjalnych. Bardzo lubię pieski, które opisałeś. Wbrew wpadkom i gafom idą do przodu i realizują swój wcześniej wymarzony plan. Wielkie brawa dla nich! 🙂
Bobiku
chyba dzis należy rozpocząć poszukiwania Rysia , minęły 48 godzin , bierz się do pracy, może go porwali , a może został przywalony przez te pozycje , które sprzedaje 😉
Rysiu
Moja mówi ,ze jak usłyszysz na pewno zawitasz do koszyczka , nie trzeba poszukiwań wszczynać , ja jednak myslę jednak że trzeba , może Owczarka poprosimy o pomoc i dla asekuracji jakiś bernardyn z beczulką na rozgrzanie
http://www.youtube.com/watch?v=Dg1CFQsndjc
Dzień dobry. 🙂 Widzę, że od rana leci test, czy się nadaję na psa mundurowego?
No, dobra, zszamam śniadanie od Niuni i wsparty dobrym słowem Małgosi zabiorę się do tych poszukiwań. Ale w przerwach będę wpadał na blog. 😀
Spójrz w Bobikowe lico, jak oczy jemu świcą
Gdy mundur włożył dziś
I nie wiem,czy to wiecie, to pierwszy jest na świecie
Bobbyk emanujący myśl
😉
Mundur? TO jest Poezja MARZEN?
Przyjacielu! A czy takie slowa jak Dyscyplina, Musztra, Sluzba, Wczesna Pobudka cos Ci mowia? Zwlaszcza zwracam uwage na „Wczesna Pobudka”….Czy jest to aby na pewno cos co lubia szczeniaczki?
Jestem tak wstrzasniety, ze chyba poprsze o rozmrozenie mi paru krewetek ze swiatecznego zapasu na uspokojenie.
Ponieważ z przyczyn nieobiektywnych zaprzestanę na jakiś czas blogowanie to chciałabym wszystkim złożyć życzenia pięknych Świąt Bożego Narodzenia, super zabawy Sylwestrowej i Wspaniałego Nowego Roku 2009 …. 🙂
Małgosiu bardzo się cieszę, że z pomocą blogowych przyjaciół udało Ci się pomyślnie załatwić sprawę mieszkania … 😀
buziaki dla wszystkich i duuuuuuuuuuuuuużo zdrowia
Jolinku,
Wracaj do nas jak najszybciej, a póki co życzenia moje w ręce Twoje- pięknych, pachnących, pełnych prezentów Świąt Bożego Narodzenia i udanego Sylwestra! 🙂
Bobiku, najlepiej to się obijać, co Ci z tą służbą strzeliło do głowy?
PS
fajny antyspam, tylko trochę krzywy 🙄
Hoko,
Bobik to szczeniaczek pełen niespożytej energii. Gdzie jest równie dobre miejsce dla niego jak w służbie? Do tego Bobik ma wrazliwe serduszko i taka służba to dwa w jednym- wyżycie się , czy jak kto woli – wyhasanie 🙂 a z drugiej strony- walka ze złem, pomoc uciśnionym, heroizm…..Słowem spełnienie całkowite! 😀
He, he, jak najlepiej wywołać popłoch, poruszenie oraz ferment intelektualny? Przyznać się, że się lubi pracować! 😆
Małgosiu dziękuje pięknie za życzenia 🙂 … wrócę pewnie dopiero wiosną … pozdrawiam serdecznie … do napisania … 🙂
Jolinek nasz nieobiektywnie,
chwilowo się oddala stąd, 🙁
więc, choć bez Niego będzie dziwnie,
życzymy Mu – Wesołych Świąt! 😀
Zeen, z przyjemnością przywłaszczyłbym sobie pierwszeństwo, ale nieuleczalna skłonność do prawdomówności każe mi przyznać, że kiedy byłem w Londynie i biedziłem się nad planem miasta, usiłując odnaleźć swoje miejsce na Ziemi, podszedł do mnie Bobbyk i zapytał, czy trzeba mi pomóc. To była myśl! I to nawet bardzo słuszna! 😆
Wypluj, Szczeniaku, to slowo: „Pracowac”. 👿
A ferment inteletualny to powstaje z niestrawnosci lub niedozywienia. Ktos, kto potafi zabezpieczyc sobie minimalny komfort bytowy, z cala pewnoscia nie potrzebuje by mu cokolwiek fermentowalo.
Ale masz racje: pelen jestem jak najgorszych przecuc. Call it „kocia intuicja”.
Antyspam krzywy mam,
bo go nie robiłem sam.
Gdybym ja to ciasto gniótł,
kod by prosty był jak drut! 😀
Bobik może służyć na nocnych zmianach.
Tylko wpierw chybą coś z tą pełnoletniością trzeba zrobić, bo Policja małolatów przyjmuje tylko na dzień dziecka, jak rozdaje karty rowerowe…
Żeby mnie przyjęli do pracy w Policji, jestem gotów sfałszować dokumenty. 😆
Etat fałszerza to w partyzantce był…
Mój kod tylko trochę chybnięty 😉
Niedziala, a wy praca i praca. Czytałam niedawno o zakazach i nakazach związanych z dniami świątecznymi. Ach jacy byli drobiazgowi. Moja babcia w niedzielę nie pozwalała przyszyć guzika ani robić na drutach. Ale nie wiedzieć czemu wolno mi było haftować 😯
Na Komisariacie też niezła partyzantka czasem odchodzi… 😆
Bobiku 😀 …
Przełom, którego można „w ogóle nie dostrzec” – http://www.polityka.pl/rewolucja-jest-kobieta/Lead33,935,276030,18/ .
Mordechaju, gdybym nie lubił pracować, nie napisałbym Ci niniejszej mruczanki, z której na pewno jeszcze nieraz będziesz mógł zrobić użytek 😉
Pracować? Cóż po pracy… Czy praca dla ludzi?
Lub dla kotów, co właśnie napełniły brzucho?
Nawet pies ten i ów by wolał leżeć w budzie,
miast na pobudki dźwięk nastawiać ucho.
Zasuwać… Do produktu dokładać się netto,
zdzierać łapy jak skrajnie bezrozumne zwierzę…
A nie lepiej dać odpór wszystkim takim bzdetom
i mrucząc się położyć na kaloryferze? 👿
Bobiiiiiiiiiiik 😆
Odpwoiedz jest chyba oczywista. Po co komu kolacze, skoro mozna cos zwyczajnie rozmrozic rybno-miesnego?
Z nadstawianiem ucha tez mam powazne watpliwosci. Wystarczy na uchu polozyc lape i mocno przycisnac.
La vida es sueno.
Życie jest snem…
Zależy, z kiem!
(Sztaudynger)
Bobiku, taki piesek jak widać na zdjęciu nie powinien mieć militarnych zachcianek. Nie lepiej szukać ukojenia w sztuce lub kulturze.?
oj pomyliłam sie chyba czas zmienić roslinkę
Doro !! kiem czy nie z kiem pospać warto . Jak ja zniose zimę to nie wiem .Juz robi się ciemno!!
a gdzie podział się brykający bez kopytek Ryś?
@ Babko ja właśnie zjadłam obiad. Twój jadłospis jest ciekawy , jednak zupkę jadam na wodzie ale galaretka ok . Chcę zawiadomić, że od dzisiaj jestem wegetarianką. To stwierdzenie syn mój skwitował taaaa. Lekko się uśmiechając. Po obliczeniach stwierdziliśmy tez że mam 5 kg nadwagi. Ta dyskusja była gdzieś w okolicach sernika i kawki. Zobaczymy. Kotlety na razie wstrzymane.!!
jeden mój wpis jest w poczekalni ze względu na błąd. pa
Już wpuszczony. A ja nie mam militarnych zachcianek, tylko policyjne. To jest jak najbardziej kultura i sztuka, jeśli się tylko zna odpowiedni Komisariat. 😉
http://komisarzfoma.wordpress.com/
o to był ten o militariach Bobika. @@ Heleno co to oznacza że szafa z przody wysprzątana? przeczytam w nocy jak mi odpiszesz bo to mnie zaciekawiło . Teraz lecę.
Bobiku znam kilku sympatycznych mundurowych ale pies w policji – nie , nie Bobik
no ale jak to Twoje marzenie to trudno . Był kiedys pies Cywil albo Szarik albo Pluto ? ide
Poszukiwania Rysia na razie nie dają rezultatu. Ale ponieważ zeen odnalazł się w Wenecji, nieco zalany, ale w całkiem dobrej formie, to może i Rysia gdzieś dalej poniosło… 🙄
Myślę, więc jestem i wymyśliłam,że Bobik chce,żebym za nim latała.
U nas w Gdyni wszystkie niemal panny latają za mundurem.
Chciało by się być psem policyjnym, zwłaszcza,że moja rasa podobno się do tego nadaje, ale ja się urodziłam nietypowa: absolutna ciamajda.
Kość jeszce ugryzę, ale sąsiadki tej @ już nie!
Nawet nie można liczyć na to,że komuś kota pogonię. 🙂
Jarzębinko: w morzu pływają takie rybki, które wękarze i rybacy nazywają ichtiologicznym chwastem, a ten chwast
„babka” się nazywa!
Wyłapuje sią ją i …kotom na pożarcie.Psy tego nie lubią.
Nic nie rozumiem. 😯 Te ichtiologiczne babki podobno są bycze…
http://www.faunaflora.com.pl/archiwum/2007/lipiec/babka_2.jpg
A co do moich pragnień, żeby biegały za mną psie panienki – przez skromność nie zaprzeczę. 😆
Witaj Bobiku i Przyjaciele.
Jeśli chcesz pracować w Policji, to trzeba Cię będzie
odszczeniaczyć, a kto lubi porzucać szczenięce lata? 😯
Ale mordy mają!Szczególnie ta środkowa! 😉
Emisiu, ja właśnie tak kombinuję, czy jakimś psim swędem nie dałoby się zahaczyć w Policji nie dorastając. W końcu na nocnych zmianach jest ciemno i można nie zauważyć…
Nie jestem pewna tego pomysłu.Albo wieczna młodość,
albo… wieczne pióro. 🙄
Wprawdzie :
„Noc zakrywa moc usterek
zgodzicie się wszyscy ze mną „(Owidiusz) 🙄
Bobiku
jednym słowem chciałbyś być duży i pozostać szczeniaczkiem, jesteś za pracą w policji i przeciw , czy ktoś już tego nie powiedział 😉
Emisia będzie miała godzinę odsiadki w komisariacie razem z zeenem, zobaczymy czy jej się kręgi szyjne nie wydłużą!
Za te mordy!
Niunia, ktoś to może powiedział, ale ja to robię! 😆
Też bym posiedział w Komisariacie, ale tam nie zawsze wpuszczają. 👿
A co zrobisz , jak przyjdzie z terenu fax:”Gołoleć na E-16″!
Zrzucisz szatę i polecisz w noc ciemną? :shock”
Bobiku
moze jednak to byś chciał robić 😉 , ja z Moją myslimy ,ze idealnie byś się nadawał , wyśle ci tylko odpowiednią czapkę , a Babka przyśle pasztetową domową , wrzucisz do worka , sanki jakieś sąsiadowi buchniesz , Komisarz bedzie mial co robić 😆
http://psiaterapia.blox.pl/resource/mikolaj.JPG
Wlasnie sie dowiedzialam, ze moja niemiecka kuzyneczka Luisa zostala policjantka (w Kaiserslautern).
Najlepsi pisarze byli lekarzami (z Tolstojem wlacznie, mysle), moze najlepszymi poetami beda policjanci?
Cokolwiek postanowisz Bobiku… To sa nielatwe przemyslenia, co bu tu zrobic szanowny Panie Rumian z cala reszta swojego zycia?
Nie wolałbyś ze mną pohasać w zawilcach, po lesie incognito?
Wykopalibyśmy wielka dziurę, pochowali wszystkie kości na zaś…
W komisariacie nie zawsze wpuszczają, ale też i nie zawsze wypuszczają.Jak wypuszczą, to chce się wracać, to znowu..
nie wpuszczą.Ciężki chleb!
Wlasnie przeczytalam, ze ci, co maja prad w Massachusetts, niech sie nie ciesza, bo zaraz moga go nie miec. Jak galezie rozmarzna, to wiecej ludzi ma nie miec pradu, bo sie odksztalca i poprzerywaja juz ponaprawiane, albo jeszcze niezepsute linie wysokiego napiecia. W tej sytuacji, zaczelam piec ten rostbef nieco wczesniej, na wszelki wypadek.
A Bobik ma wielkie zdolnosci detektywistyczne i nadaje sie nie na szeregowego mundurowego, tylko na detektywa-artyste, ktory potrafi nawet odnalezc dzieciece buty w czarnych dziurach, i zlokalizowac przemieszczajace sie centrum chaosu. Do tego nigdzie nie musi chodzic, moze sobie spokojnie siedziec przy komputerze, i rozwiazywac zagadki detektywistyczne tak, jak brat Sherlocka Holmesa, Mycroft, ktory nigdy nie ruszal sie ze swojego klubu Diogenesa, a mimo to pomagal Sherlockowi w rozwiazywaniu najtrudniejszych spraw. 🙂
Musze sam odpowiedziec jarzebinie bo Moja jest „zajeta”, cokolwiek to znaczy.
Szafa wysprzatana z przodu odznacza, jesli dobrze rozumiem, uporzadkowana na glebokosc ok. 12 i pol cm po otworzeniu drzwi w planie pionowym.
Wrocila wlasnie z zakupow – nic ciekawego, procz sloiczka przykrytego kawalkiem zgrzebnego plotna, na ktorym napisane jest Haus Schmalz.
Ze w tym domu zadnego rabina dawno nie bylo…
Czy w tym Lesie Emisiowym są Króliki?
Bo jak nie ma, to rzeczywiście wolę się nie ruszać sprzed komputera. Tu chociaż od czasu do czasu jakiś przebiegnie. 😆
Nie zapominam przy tym, że lepszy Mycroft od Microsoftu!
Nie lekarzem, tylka hrabia.
A lekarzem byl ten co napisal, ze strzelba musi wystrzelic w ostatnim akcie.
Czy masz zamiar nosic bron, Bobiku?
Moniko
z Moją wybraliśmy długo się zastaawialismy , jak zgaśnie prąd , będzie śliczniaście
http://www.spro.pl/images/swiateczne_tops/0902119.jpg
Chyba tylko, jesli wisi na scianie w pierwszym, inaczej – nie musi wcale strzelac… No wlasnie, Bobiku, jakie masz podejscie do noszenia broni?
My juz jestesmy przygotowane swieczkowo na okolicznosc wylaczenia pradu, Niuniu. Zakupilysmy trzy swieczki aromaterapeutyczne, i mamy zamiar przeprowadzic na sobie eksperyment. Na swieczkach obiecuja nam uzyskanie nastepujacych wynikow po paleniu ich przez minimum 2 godziny: Radiance, Inspiration i Meditation. Zobaczymy, czy zrobimy sie natchnione, zmedytowane, badz promienne. 🙄
Haus Schmalz… mniam…
Nie moge sie doczekac nowego Sherlocka z Robertem Downey Jr. w roli tytulowej.
Chyba zacznie porzadki swiateczne od tego co na polkach, ktore so odkryte. Szafa dopoki zamknieta odejdzie jak zwykle wg klucza porzadkow „przy przeprowadzce” lub „przy malowaniu”. Natomiast na polkach przy biurku mam: Lenina z wosku, jednookiego misia, kalendarz 2007, dwie pary starych okularow, drewniany krzyz koptyjski z Betlejem (prezent od koptyjskiego ksiedza z Aleksandrii), slomkowy kapelusz (nigdy nie noszony), recznie hafttowana serwetke, tube na mapy… Niezliczone drewniane i blaszane pudelka i pudeleczka. Musze jakos przebrac te fanty.
Tak naprawde to do przezycia sa potrzebne trzy rzeczy: noz, zapalki i duct tape, jak mawial moj instruktor od yogi.
Moniko
szkoda było kupować , ja bez świeczek wiem ,że jestes promienna jak slonce , natchniona jak Broniewski , pomedytować mozemy byle nie za długo nad tymi naleśnikami , aha w tej medytacji jest potzrebny zen moze by go poszukać 😉
Mordka wyszedl na chwile do E., gdzie razem graja w brydza z calym swiatem w internecie. M. czuje sie bardzo odpowiedzialny, bo E, mistrz brydzowy, pozyczyla sobie jego imie i on pilnuje zeby nie licytowala za nisko, ale i nie za wysoko i zeby nie dala plamy, bo jej ranking w tabeli spadnie, a Mordce bedzie wstyd na caly swiat. Siedzi wiec obok niej na krzesle i wpatruje sie w monitor, nawet zrezygnowal tymczasem z kolacji. Inna rzecz, ze malo ciekawa ta kolacja dzis.
Ja tymczasem oddale sie, bo za chwile bedzie Little Dorrit.
Trzymam kciuki za prad w Massachusetts. Czy macie kominek?
Królików, Bobiku u nas nie ma, ale dziki się plączą pod nogami, ptaków i innych zwierząt typu: lis, kuna,łasica, nornica, padalec i żmija .Mamy jeszcze takie wspaniałe poidełka( to stary las bukowy porastający bardzo wysokie wąwozy, babka mówi,że jest ich z 8.) Na wys.ok 60 cm te buki mają dziwne dziuple, gdzie zbiera się woda, więc latem zawsze w czasie spaceru można się napić.
Dobrze,że masz Królika, u nas myśliwi i chemia wyniszczyła wszystko.
Musimy się spieszyć Bobiku, bo goście z Hollandii zapowiedzieli się dzisiaj na środę, więc świętowanie zaczniemy tydzień wcześniej.
Ale będziemy się odzywać,a w Wigilię pogadamy ludzkim głosem.Duże mielone wolowe w prezencie! 😉
ps.A Twój Królik ma nosek różowy ?
Ale zawsze pachna ladnie, glownie gozdzikami, cynamonem, i tym podobnymi, wiec zakup nie poszedl zupelnie na marne, Niuniu. 🙂 Brukselke, marcheweczki i rostbef odkladam, jak obiecalam. To dopiero aromaterapia. 😀 A zeen sie znalazl, zalany w Wenecji. 😉 Zas hrabia, o ktorym wczesniej wspomnial Kot Mordechaj, tez wierzyl w laczenie medytacji z aromaterapia. W chwilach checi oderwania od spraw swiata tego, nie rezygnowal z francuskich perfum. 🙄
Kroliku, za ciekawa to mieszanka przy Twoim biurku, zeby miala pasc ofiara brutalnych porzadkow przedswiatecznych. 😀
Mamy kominek, wiec w razie czego, jest ratunek, przynajmniej w salonie. I swiece sa, o czym juz pisalam powyzej. Wolalabym jednak uzywac tych przyjemnosci nieprzymusowo. Zachecam wiec drzewa w naszej okolicy, zeby odksztalcaly sie po odlodzeniu w odpowiedzialny sposob.
Króliku! Jaki masz nosek? ❗
Mordechaju, ja Ci radzę uważać, jak jakiś rabin jednak do Was zabłądzi. Twoja na pewno będzie mu wciskać kit, że ten Schmalz to była Twoja idea! 🙄
Moniko, a nie macie w tym Mass jakichś świeczek pachnących pieczenią albo smażoną wątróbką?
Moniko pamietaj o zapalkach, bo bez tego ani swiece ani kominek. Tez dobrze jest miec radio na baterie. By taki zimowy lodowy sztorm w Quebecu kilka lat temu. Potem byl taki dobry film „Ice Storm”. Trzymajcie sie cieplo w tej Nowej Anglii.
Nosek Bobiku jest rozowawy jak najbardziej.
Bobiku,moje zrodlo eksperymentow aromaterapeutycznych, Debra, takich swieczek nie sprzedaje. Ale akurat te zapachy zapewniam czesto w zakresie wlasnym. 😀 A co do Schmalzu, to trzeba znalezc odpowiednio postepowego rabina. Bo w odroznieniu od organizacji mocno scentralizowanych, wsrod rabinow jest na szczescie ogromny rozrzut. Ostatnio corka naszego znajomego, zdeklarowana ateistka, zaczela studia rabinackie, bo jak sie okazuje, w odmianie judaizmu, do ktorej nalezy, ateizm nie jest zadna przeszkoda. Mnie sie to bardzo podoba. A jej ojciec jest zrodlem swietnego przepisu na poledwiczki wieprzowe z morelami. 🙂
Przecież można zrobić świeczkę pachnącą watróbką!
Haus Schmalz + wątróbka+ łój wołowy. Bobik dobrze zna niemiecki, ja się nie pokuszę o tłumczenie .
Możesz to niemieckim obyczajem językowym skomasować Bobiku i podać na łamach?
Zobaczymy, co z tego wyjdzie. :surprise:
Dzisiaj te watrobke zagluszylby rostbef, ale w ogole, to ciekawa koncepcja, Emisiu. 💡 Kroliku, ja zawsze wiem, gdzie mam zapalki (zeby Zosia nie wiedziala), ale znam osoby przygotowane na wszystko, ktore o zapalkach zapomnialy… Troche zaczelam sie martwic, gdy nasze bostonskie radio dostalo czkawki dwie godziny temu, ale jakos sie poprawili. Moze sie rozgrzewali na inny sposob? 😉
Moniko, na czkawkę najlepiej … przestraszyć czkającego. 🙂
króliczku z różowym noskiem, a jak daleko jesteś od Nowej Fundlandii? Ciepło pozdrawiam Quebeck .Mamy wiele wdzięcznosći dla tamtejszych mieszkańców. 🙄
Mordechaj kot napisał coś co mnie zastanowiło. O niepracowaniu… to mądra myśl.
Zwierzeta sie nam zakradly na choinke.
(Choinka wczesniej, zgodnie z tutejszym zwyczajem, a niech sobie stoi)
http://picasaweb.google.com/WandaTX/2008_12Choinka?authkey=QFNn5hHIY1I#slideshow
Monice sniegu i mrozu zazdroszcze ale nie takiego co powoduje wylaczenia pradu. U nas pogoda ogrodkowa: 72F, na noc ma co prawda sie oziebic do 0C!
Pa tymczasem, jeszcze swiatelka i lukier na pierniczki.
No tak, padło nam upite szczenię…
formie , upite? Chcę być chomikiem. postanowione . pa
Jaakkie żdżenię? Stoonnoga eestem…
Ten rabin to nie tylko smalcem by się zdenerwował, ale i krewetkami. Fe, takie trefne jeść, prawda, Mordechaju? 👿
Babko z Gdyni, w linii prostej do Nowej Funladii zwanej przez mieszkancow The Rock jest 2500 km (do stolicy w St. John). Nie mieszkam w Quebec, ale jezdze tam co roku od 20-tu lat na wakacje i znam te prowincje dosc dobrze.
jak ty bardzo lubie tamtejszych ludzi. Tez przyrode, filmy i muzyke.
Myślę, że jak chodzi o jedzenie, Mordechaj należy do synagogi wciąż na nowo reformowanej. 😉
Wando, co to jest to trzecie na choince, takie z wielkimi oczami? Wygląda trochę jak bushbaby. 😉
http://www.botswana-safari.net/images/lesser_galago_1.jpg
Myślę, że nie Mordechaj, tylko jego personel… 😉
Pytanie o wiek ” szczenięcia” :(Licząc od daty pisania blogu, czy też od daty narodzin Bobika?)
Pies: 1 rok życia=15 lat, każdy następny + 7.
Szczenię ani chybi!Rezolutne, ale jeszcze dziecko, nie radzę dawać broni. 😆
Stonogi żyją ,(średnio liczyć )trzeba po 100 lat na każdą nogę!
Psią bronią są przecież zęby, które zawsze noszę przy sobie, nawet poza godzinami pracy. 😀
Mysle, Doro, ze gdyby ten rabin sam byl 20-letnim schorowanym kotkiem, ktory musi codziennie brac wstretne tabletki i cio miesiac dawac krew na badanie, to nie pozalowalby druguiemu ani krerwetek, ani Haus Schmalzu.
Bo pewnie slyszalas, ze w judaizmie bardzo wazne jest aby przestrzegajac Prawa, nie wystawiac wlasnego zdowia na nuiebezpieczenstwo. Zdrowie i zycie przed Prawem.
Ja Nowej Funlandii nie znam, ale kilku nowofunlandczyków, owszem, nawet nieźle 🙂
A mleczne, ktore zgubiłeś masz schowane w pudełeczku?
Słuchajcie, Owczarek wpiasał się pod poprzednim wpisem, więc mogliście nie zauważyć. Wygląda na to, że jego baca nieszczególnie go karmi. Ponieważ nie musimy się już ściepywać na cudem odnalezionego zeena, możemy pozrzucać do Pudełka trochę wiktuałów dla Owczarka. Tylko odpowiednie gabaryty, proszę! 😆
Emisiu, najważniejsze, żeby mleczne nie były razem z mięsnymi! 😀
Króliku, to moim zdaniem bardzo pracowici, skromni i życzliwi ludzie, a zapytałam, bo w St.Johns z poświęceniem ratowali moją Mamę, po wypadku samolotu w 68 roku nad lotniskiem w Gander.
Zawsze im posyłam czułe myśli.
Przeżyła jeszcze 36 lat. Pozdrowienia. ;-(
Posyłamy Owczarkowi całego barana, kupionego na targu od Bacy- Kaszuba. 😉
Mlecznego do pyszczka nie wezme. Wbrew ignoranckim opiniom wiekszosc doroslych kotow nie cierpi mlecznego. No, moze maslo na lososiu z pary…
Kolega Podhalanski, jesli dobrze rozumiem, odzywia sie glownie jalowcowa i smadnym mnichem. Tego nie mam. Ale mam sloiczek Haus Schmalzu i pare bardzo drogich organicznych puszek kocich, ktore czekaja na dobra okazje dobroczynna. Trzeba byloby tylko sprawdzic na nich date.
No, skoro calego barana, to rozumiem, ze nie musze sie juz dzielic Haus Schmalzem? Dorzuce wiec same puszki.
Widzę, że muszę Wam przytoczyć, co Owczarek napisał, żebyście mieli pojęcie, w jakim kierunku ma iść ściepka 😆
?Na co masz ochotę? Do wyboru – kości, pasztetówka, rosół, gołąbki, capuccino, galareta ze stóp, porto plus wszystkie kompletne jadłospisy Niuni.?
Jeśli to z moje strony nie bedzie, Bobicku, naduzyciem Twojej gościnności, to chętnie wybrołbyk to pierwse, to drugie, to trzecie, to cworte, to piąte, to sóste, to siódme plus te syćkie pikne jadłospisy. 🙂
Wbić zdrowe zęby
w przestępcy kłęby,
to czysta rozkosz
policyjnego psa.
Wyrwać mu z gaci
kawałek szmaci
oto dewiza naczelna ma!
Dobranoc Bobiku.
ps.l13-ta bramk da się lubić.
Kod 1+1, uadalo , sie choc przez chwile myslalam ze to jakas pulapka….
Bobiku, ale dlaczego o policji???? Ja wiem , że teraz policja jest dobra i w ogóle, ale jakis nie moge sie wyzbyc starych nawykow myslowych…:)
Pare lat temu w Krakowie, byl pierwszy chyba, a wkazdym razie b. naglośniony Marsz Tolerancji, poszlismy cala rodzina. Skinow i roznych takich tez bylo co niemiara. Policja nas ochraniala, bo „nasz” marsz byl legalny.Bardzo dziwne uczucie, pierwszy raz w zyciu bylam na demonstracji ochranionej przez policje, i do tego w tych samych miejscach gdzie jeszcze 20-25 latemu…, no bylo calkiem odwrotnie.
Ale mimo to, czy nie moglbys Bobiku pomyslec o jakims innym zajeciu ( moze Owczarek ci cos posunie.., zeby nie powiedzec zalatwi?)
Kupilam sobie kiedys w Kimbell taki kielich nie wiedzac nic o jego przeznaczeniu. Czy ten kielich jest zwiazany z ktoryms ze swiat zydowskich? Bardzo go lubie, jest kolorowy i wesoly.
http://picasaweb.google.com/WandaTX/Kielich?authkey=lDQ_aF5u7Zk#slideshow/5279749504663737746
Podejrzewam, ze Bobik sie nudzi jak mops w komodzie i dlatego postanowil poszukac zycia na krawedzi. Juz pare dni temu proponowalem mu, zeby sie przeszedl ze mna po dachu garazu, skad moglby pogonic kota srokom. Ale nie! – on, miatieznyj prosit buri, kak budto w buriach jest’ pokoj!
Mlode toto, zadne wrazen. No i mundur mu imponuje. Jak tym harcerzykom na Placu Zamkowym, co sie wczoraj w ZOMO bawili.
A najlepszy mundur dla psa jest wyczesane i odpowiednio przystrzyzone futro. Nawet mu kiedys nozyczki poslalem.
Eeech, Bobik, Bobik…
Za mundurem panny sznurem.. Mordechaju, moze to jest odpowiedź
Z tą Szwajcarią nie przesadzajmy. Wprawdzie na pranie trzeba się na zapas zapisywać w pralni i nie można prać po 21, ani w niedziele i święta (ale tylko pierwsze dni świąt dwudniowych), do głowy też by mi nie przyszło sprzątać odkurzaczem w niedzielę czy używać wiertarki, a po 22 elektrycznej maszynki do mięsa lub robota kuchennego, ale wodę w ubikacji spuszczamy o każdej godzinie dnia i nocy. Ot co!
Żono sąsiada, ja wiem, jak się siły mundurowe niektórym kojarzą 😉 ale dla szczenięcia w dzisiejszych czasach policjant w sensie zawodowych marzeń mieści się gdzieś w okolicach strażaka, marynarza i łowcy asteroidów. A poza tym, prawdę mówiąc, ja wiem coś bliższego o pracy Policji wyłącznie z obserwacji siedliska absurdu, czyli fomowego Komisariatu i w gruncie rzeczy raczej o taką Policję mi chodziło. 😀
Jeśli zaś chodzi o porządki, zwłaszcza przedświąteczne, to wymyśliłam sobie, że synowie kupią mi na gwiazdkę taką białą szafkę na kółkach i z zasuwaną żaluzją, którą będę mogła wstawić pod biurko. Biurko z komputerem mam w tzw. dużym pokoju i siedzę twarzą do wielkiego okna balkonowego z widokiem na góry i lasy (aktualnie całkiem białe), ale duże biurko jest niemiłosiernie zagracone i trezba te wszystkie rzeczy gdzieś usunąć. Szafka w IKEI nie jest najtańsza, ale we dwóch mogą się szarpnąć.
No dobrze, dobrze Bobiku , jesli tak to mozesz byc tym mundurowym szczeniakiem! ( tu W`W-wie nie ma buziek!)
Puchalo, to jest genialny pomysł! Zamiast sprzątać można po prostu kupować kolejne szafki, ładować tam jednym, szerokim gestem cały kram, zamykać i mieć z głowy. Aż do następnej szafki. 😀
W W-wie wszystkie mordki wykupili? 😯 No tak, ten okres przedświąteczny…
Bobiku,
co miałam wyrzucić, to wyrzuciłam, resztę chcę zamknąć – rzeczy potrzebne, ale niekoniecznie dekoracyjne jak spinacze, notatki, płyn do mycia monitora, nóż do papieru, pilnik do paznokci, szczoteczka do klawiatury, jakieś zakładki do książek, itp.
IKEA, oprocz wielu innych zalet, ma tez nazwy brzmiace niezwykle tajemniczo dla osob nieznajacych jezykow skandynawskich. Czemu lozeczka dzieciece nosza nazwe Mammut, a te dla niemowlat np. Gulliver (moze od lilipucich rozmiarow)? A wiele szaf nalezy do serii Pax, zas krzeslo na kolkach ma nazwe Moses? Byc moze sa osoby, ktore rozumieja dokladnie, co to wszystko ma znaczyc, ale ja lubie te mgielke skandynawskiej tajemnicy…
To byl moj tydzien z MM, wlasnie skonczylam ogladac „Pol zartem pol serio”, znakomite. Jutro zaczyna sie tydzien Audrey Hepburn, zaczynamy od „Zlodzieji obrazow” z Peterem O’Toole.
W studenckich latach i potem chodzilam do Iluzjonu na Mokotowskiej. Seanse zaczynaly sie od 8-ej rano. Czasem obejrzalam ze trzy filmy zanim udalo mi sie wyrwac na zajecia.
Dzis Iluzjon mam w domu. Kocham kino, choc wiekszosc ksiazek przeczytanych wczesniej wydala mi sie kiepskimi filmami (lacznie z „Lista Schindlera”). Uwielbiam kino francuskie. Mam za rogiem kino studyjne wiec moge sobie pofolgowac w domu i na miescie.
Do porannej kawy – http://wyborcza.pl/1,76842,6061859,Zle_urodzeni_bez_odszkodowania.html .
Napisałam tam komentarz jak niżej:
To ma być bioetyczne, bio-etyczne? Ustawowo zmusić rodziny z chorymi dziećmi do śmierci przez wyniszczenie z powodu braku środków na utrzymanie nie jest etyczne i nigdy takim nie będzie. Tak samo jak nie jest etyczna renta w wysokości 418 zł plus 153 zł dla Alicji Tysiąc, skoro nie jest możliwe się za te pieniądze utrzymać, czyli zapłacić za czynsz, rachunki, wyżywienie, mydło, itp.
Czy my na pewno jesteśmy w Europie, jeśli nie korzystamy z rozwiązań tam przyjętych? Co chcemy zrobić, co udowodnić? Czy że u nas jest przysłowiowe średniowiecze, czy że Europa też może tak jak u nas, a że my – awangarda?
Nie sposób czytać takich informacji bez ściskania się żołądka… Jaka może być kondycja psychiczna pomysłodawców takich rozwiązań? Ja nie rozumiem, że mozna taki przepis przygotowywać!
Tak to jest . ja liczyłam na Niunię , że wszystkich obudzi , a ona na mnie , dobrze ,że chociaż Tereska z kawką przyszła 😉
Bobiku
jak poszukiwania rysia , czy Interpol będziemy musieli zatrudnić //
Oczywiście wszystko to moja wina , raz oko mi się przymknęło i o co tyle rabanu , wstawać słonko świeci
Bobiku
w tym wdzianku nie byłoby Ci do twarzy
http://www.fun-led-light.com/images/LED_strobe-cute_dog-istock-s.jpg
Moniko
jak egipskie ciemności
Małgosiu
raport o stanie zdrowia poprosimy 🙂
Dzień dobry. 🙂 No i widzisz, Niunia, jakie skutki ma zaspanie? Nie budziłaś w porę i prawie wszystkich wcięło. Może pomyśleli, że dziś wolne? 😉
Chyba musisz więcej tej kawy przytaszczyć. Może być zimna, będziemy tych śpiochów oblewać. 😀
Witaj Bobiku, mimo wielu zajęć zdejmiemy miarę i uszyjemy Ci mundur .Lubimy spełniać marzenia.Tak wczoraj rozbawiłeś naszą babkę.Jak to dobrze,że są na świecie psy
z poczuciem humoru i… honoru.
Emisia, tylko spytaj Komisarza, jakie są przepisy odnośnie psich mundurów, bo nie chcę się znowu wygłupić, przychodząc do roboty np. w krynolinie 😀
Krynoliny szyjemy tylko w karnawale.
Oczywiście, jeśli w komisariacie będzie bal, uszyjemy Ci odpowiedni smoking.Do tego się chyba nosi muchę, prawdea, bo nie wiem za bardzo.
Sama noszę w ciężkie mrozy płaczczyk po prababce -„Pyzi”,skoromnie się ubieram 😉
Tereso, masz racje. Taki zapis w ustawie bioetycznej, gdyby zostal przyjety, bylby skandalem. I nalezy przeciwko proejktowi protestowac z cala moca.
Mysle tez, ze zapis odbierajacy de facto obywatelom prawo do dochodzenia sprawiedliwosci na drodze sadowej, jest sprzeczny nie tylko z polska Konstytucja , ale z licznymi konwencjami miedzynarodiowymi – chyba, ze czegos nie rozumiem. Ale na to mi wyglada. POczekam az sie wypowiedza prawnicy, zanim wystosuje protest – to znaczy chce aby ten protest byl podbudowany nie tylko moja kobieca intuicja, ale szersza wiedza ma ten temat.
Ale tak, tak – jestem wstrzasnieta.
Pamietam jak parenascie lat temu do polsiego Parlamentu wniesiony zostal projekt ustawy zakazujacy badan prenatalnych na wykrycie wad genetycznych i wrodzonych .
Prortesty spoleczne (glownie stowarzyszen kobiecych) doprowadzily do wycofania tego projektu. Teraz wraca on tylnymi drzwiami, choc w nieco innej postaci.
Witajcie! 🙂
Cóż tam bitwy! Ważne ,że wojna wygrana!!!! 😀
Jeszcze z zawrotami głowy i bez wychodzenia na wiatrzycho biorę sie za porządki 👿 Trochę człowiek sobie poleży i od razu się zbiera tego wszystkiego po kątach…..
Ahoj, roboto!!!!
No właśnie Moniko, jak tam ciemności?
Na mój rozum taka ustawa „bioetyczna” jest dość jawnym usankcjonowaniem bezprawia – oficjalnym przyznaniem, że konsekwencje niezgodnych z prawem czynów lekarzy mają ponosić ofiary tych czynów. Nie wiem, z jakim poczuciem sprawiedliwości może się to zgodzić, niezależnie od niezgodności z innymi aktami prawnymi.
A czy „obrońcy życia” gdziekolwiek w tym projekcie mówią o tym, kto ma ponosić koszty związane z kalectwem dzieci narodzonych wskutek radosnej działalności antyaborcyjnej? Może trzeba trochę głośniej zacząć mówić o tym, że życie to nie jest tylko płód, że ono ciągnie się zwykle jeszcze jakiś czas po wyjściu z brzucha? Inaczej mówiąc, opuścić na chwilę teren pro- czy antyaborcyjny i powiedzieć paniom i panom obrońcom: OK, życie wam święte, rozumiemy, wobec tego rachuneczki na stół – kto buli za to życie? Dopóki ostatnia złotówka za wszystkie zwiększone wydatki nie zostanie rozliczona, nikt nie ma prawa się nazywać obrońcą życia. A jak kwestia rachunków zostanie uregulowana, możemy zacząć mówić o etyce, czyli o cierpieniu związanym ze złym urodzeniem.
Małgosiu, porządki? 😯 Ja na samą myśl o tym zaczynam być chory. 🙄
Ja tam lubię takie świateczne porządki, z wywalaniem nagromadzonych , zbędnych przedmiotów. Właśnie czyszczę pokój córki! 😎
To trzeba się zaszczepić. Najlepiej jakąś skandynawską szczepionką z IKEI…
Witam Malgosie, wracasz do zdrowia widze,Nie masz to, jak sprzątanie, pomaga i jest na rozgrzewkę,a jak wyrzucisz wszystkie” przydasie”zraz sie zrobi lżej. ;-)Cieszymy sie, choc sama nie wiem w co nos wszadzić.
Heleno, Bobiku
mam taką teorię,że wszelcy „obrońcy” zawsze mają tylko gęby pełne frazesów i nic ponadto. ;-(
Uciekam, wysyłać suszone buraczki do Londynu!
Czy Wy tam nie macie suszonych buraczków, firmy Sys.?
Bardzo dobre na barszcz czerwony, szczególnie dla leniwego kawalera. Buziaki. 🙄
Rany boskie, szczepionka! W zeszłym tygodniu przyszedł list od nieludzkiego lekarza, przypominający o terminie szczepień. Wcisnąłem go szybko między inne papiery, żeby Starym nie wpadł w ręce, ale jak im strzeli do głów robienie przedświątecznych porządków, to mogą znaleźć. 😯 Zaraz go lecę spalić przed przeczytaniem!
My tu mamy buraczki już ugotowane i zapakowane w folię. Wiele skuteczniejsze od suszonych.
Pytanie do fomy.Co się nosi w karnawale w komisariacie?
Myśę naturalnie o funkcjonariuszach, bo delikwenci chyba nawet w sznurówki nie mogą być ubrani? Gołe siedzą , jak święte tureckie… 😯
Suszone buraczki? SUSZONE BURACZKI?
Przezcxiez jest pelno tu gotowych juz barszczow w sloikach i kartonach. Sa takze koncentraty i instant.
POnadto kazdy zieleniarz i kazdy supermarket sprzedaje juz ugotwoane na parze buraczki w skorce, ktora schodzi sama przy obieraniu. Wystarczy utrzec na tarce.
No i musze wspomniec o znakomitych frytkach buraczanych, ktpre od lat sa w sprzedazy.
O co zatem chodzi?
Babko z Gdyni! Nie szalej.
Z tymi suszonymi buraczkami to mi sie przypomina stan wojenny, kiedy ludzie z Polski blagali aby im wyslac ziele angielskie 🙄 . Co tydzien mialam telefony od roznych tutejszych ludzi (nawet do redakcji) pytajacych co to jest to ziele angielskie. 🙄
Odpowiadalam, zeby wysylali zamiast ziela wysylali cieple rajstopy.
Jak skórka sama schodzi, to po co ją obierać? 😉
Odpór dany zielu angielskiemu bardzo słuszny. Wszystkie tradycyjne polskie potrawy są przyprawiane ciepłymi rajstopami! 😆
Heleno!Pisałam: dla leniwego kawalera, tak sobie wymarzył!
Wszystko u nas jest, ale jak wysyłasz jeszcze ukochaną koszule i spodnie, które się nadają … na śmietnik, to te buraczki w innej niż suszone postaci wszystko ubabrzą.Dopiero bym się miała z pyszna.
Szaleństwo mnie ogarnęło , bo Święta się u nas zaczna pojutrze..Goście jadą!! 😉
Babko z Gdyni,
i łatwo tym „obrońcom” się przysłużyć po prostu milcząc w kwestiach, jakim raczą „wspaniałomyślnie” poświęcić nieco swej uwagi?
W kwestii obrońców moje zdanie jest dokładnie takie samo jak w sprawie feministek. Wzięłaby sie zgraja za sensowną robotę na rzecz życia poczętego i narodzonego, chodzącego do szkół, przedszkoli, nie dojadającego , chodzącego w podartych butach etc.
Ale, Babko, po co wysylac, kiedy tu sa gotowe barszcze w sprzedazy – za grosze! 70 pensow kosztuje karton gotowego barszczu! Wszedzie! A ugotowane buraki kupisz za 40 p u zieleniarza!
👿 👿 👿
Nawet surowe bardzo łatwo ugotować! 😉 A gotowych, gotowanych, przecieranych, soków, ekstraktów etc nawet na prowincji dostatek.
Nie jestem pewna, czy moje dziecko będzie tryskać radością , gdy zobaczy wór zabawek, karteluszek, i nie wiadomo czego jeszcze. Chyba domek Barbie już nie wejdzie……Nic, wezmę pod pachę i fruuuuuuu do kontenera!
Tereso, nie każde milczenie jest z rodzaju „wszyscy byli odwróceni”. Ludzie mogą milczeć z najróżniejszych powodów – bo np. uważają pracę organiczną za sensowniejszą od apeli, bo nie mają temperamentu działacza, bo mają nieco inne zdanie na temat meritum lub metod, bo wolą pomóc komuś po cichu, a wypowiadanie się pozostawić innym, bo nie bardzo wierzą w skuteczność apeli, bo się kiedyś na tym sparzyli, itd., itp. Osądzanie i potępianie wszystkich hurtem, bez zastanawiania się, jakie są powody ich milczenia, niesie ze sobą niebezpieczeństwo zafałszowania obrazu rzeczywistości i podzielenia ludzi na „jedynych sprawiedliwych” i niedobrą, obojętną resztę. To nie jest prawdziwy obraz.
A poza tym gdyby wszyscy byli głośno wołającymi trybunami ludowymi, to zrobiłby się na świecie taki harmider, że nikt by nikogo nie słyszał. 😉
Małgosiu, o ile w sprawie obrońców życia się zgadzamy, to w sprawie feministek nie całkiem. Podszkoliłem się ostatnio „w tym temacie” i stwierdziłem, że są w Polsce organizacje o profilu wyraźnie feministycznym, zajmujące się całkiem prozaiczną, syzyfową pracą – pomocą ofiarom przemocy domowej, kobietom dyskryminowanym w pracy, walką o alimenty, bojami z MOPS-ami o należne świadczenia i takie tam. Raz na rok wydadzą jakiś manifest czy odezwę, a wszystko poza tym to mrówcze starania, żeby choć trochę poprawić jakość życia konkretnym, poszczególnym osobom. Tylko niewiele się o tym wie, właśnie dlatego, że mrówki robią, zamiast gadać. 😉
Bobiku
wiesz ja jako mały pies , tak myślę ,ze to szczyt czegoś tam aby na sztandarach swojej partii umieścic tak fundamentalne słowa jak :Prawo i Sprawiedliwość , to tak cyniczne jakby moja obiecała mi kawusie a potem powiedziała : czy ja muszę tej obietnicy dotrzymywać
Moja zaś mówi , że popiera Twoje stwierdzenie o pomocy , ona woli po cichu , a zresztą co tu bedę mordka pracować inni by mogli coś powiedzieć
Moniko
mam nadzieję , ze świeczki nie potrzebne , moje szamanko : zupa ogórkowa +pierogi ruskie , na deser widzę jak idzie już capucino tylko nie widzę jakie ciasteczko bedzie , zaszczekam jak zjem 😉
Moja babka wywołała buraki i teraz ma za swoje! Foma głosi
( nie literówka, nic nie zapłacimy)Bobiku,że zamierzasz babkę upiec ? 😯
A kto będzie mnie wyprowadzał, karmił itd.Przecież nie ITD?
Niuniu, dziekuje za jadlospis – jak wiesz, zawsze z duzym zainteresowaniem czytam, co Ci dzisiaj zafrapowalo Twoje kubeczki smakowe w polaczeniu ze swietnym psim wechem. 🙂
Swieczki niepotrzebne, ale w radiu caly czas strasza, ze za chwile moze nie byc pradu, co troche dodatkowo dezorganizuje zycie i tak w Centrum Chaosu. Ale stwierdzilam, ze zrobilam juz wszystko, co mozna bylo zrobic, zeby sie przygotowac, i przestalam zwracac uwage na kolejne komunikaty. W koncu, nawet pieczen z wczoraj mozna podgrzac przy kominku, a jeszcze ze studiow wynioslam umiejetnosc robienia przy nim grzanek. 😀
A w kwestii powaznej, to ja tez znam osoby malo mowiace i duzo robiace, i sa one mi jakos najblizsze.
Heleno, zgadzam się z opinią Małgosi i tym się kieruję.
Założyłam w Gdyni Klub charytatywny,dobrze działa, dokarmiamy dzieci w maleńkiej szkole na obrzeżach miasta( a pamiętajcie,że im mniejsza szkoła , tym mniej dostaje dotacji z miasta na dziecko, nie wiem ile w tym roku, ale było 12-zł).Zbieramy żywność i pomagamy też doraźnie w razie pilnej potrzeby.(Np.protezy dla poparzonego prądem chłopca) To mało?
Zamiast tracić czas i gardłować, [a uważam,że od opinii publicznej są dziennikarze i oni potrafią( jeśli chcą) temat odpowiednio nagłośnić].
Biorąc pod uwagę,że do tego dochodzą jeszcze przekonania różnych grup społecznych, religijnych itp.
Uważam,że więcej zdziałam na małym podwórku kaszubskiej szkoły, która ma wśród języków dodatkowo wykładowy, a zamierający niegdyś kaszubski.
Niewiele zdziałamy, jeśli nie będzie regulacji prawnych na solidnym europejskim poziomie, a droga do tego daleka.
Pozdrawim wszystkich inaczej myślących.
Przepraszam, Bobik wyłożył wszystko.Mój głos może i zgrzebny,ale mam taki sam pogląd na te sprawy.
Niunia, a póbowałaś kiedyś zupy pierogowej i ogórków ruskich? 😀
Słuchajcie, chyba należałoby podrzucić Monice kilka pomysłów na potrawy kominkowe. Na początek proponuję zupę kominkową, kiełbasę kominkową i słone paluszki z kominkiem. 😀
Bobiku Kochany,
Uważasz , że wśród obrońców życia nie ma pracowitych mrówek odwalajacych kawał dobrej roboty? 😯 Takich organizacyjek tez jest sporo. A np. jeden z oddziałow Caritas ostatnio rozpoczął wspaniałą akcję organizowania wczasów dla rodzin osób wymagajacych stałej opieki. Wielkie, złożone przedsięwziecie by ulżyć tym, którzy 24 godziny na dobę czuwaja przy łóżku chorego. Oczywiście pomoc jest indywidualnie dopasowana i obejmuje kompleksowo zarówno chorego (opiekę dla niego) i stworzenie możliwości odpoczynku dla zdrowej części rodziny.
Ja pisałam o głośnym „ogóle” i porównywałam krzykaczy.
😉
dzien dobry !!!!!!!!!!!!!!!!!
tak to juz jest z brykajacym rysiem
bryku bryku a tu prawie listy goncze
😀 😀 😀
Jeszcze kapusta z kominkiem, Bobiku. 😀 Ale nie mam, wiec moze pozniej po nia wyskocze.
😀 😀 😀
Małgosiu, wsio jasno. Zle zrozumiałem, ale teraz dotarło. 😀
Ryś odnaleziony? I w Interpolu trzeba będzie wszystko odszczekać? 😯
Pieczeń wieprzowa też dobra z kominkiem, ale wołowinę lepiej zostawić na cieplejsze czasy. 😀
Bobiku
absolutnie kiełbaska kominkowa i paluszki kominkowe od Moniki wszamię i uszka będą się trzęsły , a jeszcze jak zaświeci te bajeranckie świeczki to zaczne spiewać auuu , aż do ciebie doleci mój dzwieczny głos 😉
wlasnie zjadlem obiad
domowy nudny
kopytka bitki wolowe sos miesny /duzo/ konserwowe ogorki
hot chili z polski
nudno mimo to lakomie lasuchowalem
😳
Rysiu
Moja już myslała ,ze Cię uprowadzili a Ty bryku bryku , a to
kazała mi wstukać , chyba łapki będą mnie bolały;-)
Hermes idzie przez świat. Spotyka psa.
– Jestem bogiem – przedstawia się grzecznie Hermes. Pies wącha
jego nogi.
– Czują się samotny. Ludzie zdradzają bogów. Ale zwierzęta
nieświadome i śmiertelne, oto czego pożądamy. Wieczorem po
całodziennej wędrówce usiądziemy pod dębem. Powiem ci wtedy,
że czują się stary i chcą umrzeć. To będzie kłamstwo potrzebne,
abyś lizał moje ręce.
– Owszem – odpowiada niedbale pies – będę lizał twoje ręce. Są
chłodne i mają dziwny zapach.
Idę, idę. Spotykają gwiazdę.
– Jestem Hermes – mówi bóg – i wydobywa jedną ze swych
najpiękniejszych twarzy. – Czy nie chciałabyś pójść z nami na
koniec świata? Postaram się, aby tam było przeraźliwie i abyś
musiała oprzeć głowę na moim ramieniu.
– Dobrze – mówi szklanym głosem gwiazda. Wszystko mi jedno,
dokąd idę. A z tym końcem 'świata to naiwność. Niestety nie ma
końca świata.
Idę. Idę. Pies, Hermes i gwiazda. Trzymają się za ręce. Hermes
myśli, że gdyby drugi raz wyruszał szukać przyjaciół, nie byłby taki szczery.
No, to jednak wyskocze tez po chleb zytni z kominkiem, moze beda mieli w piekarni? 😀
niuniu,
dziekuje Twojej za troske ale brykajacego rysia trudno
utrzymac a co dopiero uprowadzic 😀
niuniu, szczerosc z ust Hermesa mogla byc wyjatkiem ale
przyjazn boska
Bobiku,dziekuje za matematyczne zagadki
SWIETNE
prawie zawsze znam odpowiedz
😛
pytanie wazne
kto z was czytal ?
Mark Z. Danielewski
Das Haus/Hause of Leaves
dostalem Ryszu powiedzial kolega czytaj warto
Kurczę, aż Wam zaczynam zazdrościć tej zabawy z bramką. Chyba się wyloguję i też zacznę przez nią przechodzić. 😆
Ja nic nie wiem o Danielewskim. Jak przeczytasz, Ryschu, to zapodaj, czy naprawdę warto.
Tereso
czy konwencja bioetyczna zawiera ten „przepis” czy jest on tylko na uzytek polski
Bobiku
ryschu 😆
jezeli prawo w polsce pozwala na dokonanie aborcji
w oreslonych precyzyjnie przypadkach to czy lekarze
i placowki /oplacane z funduszu zdrowia/
odmawiajac wykonania n.p. aborcji lamia prawo i sa stawiani
przed sadem
Bobiku,
nuni wdzianko swietne tylko co zrobisz z dredami 🙁
Dredów będziemy bronić z wiele większą energią, niż niepodległości! W razie czego zębami i pazurami wyszarpiemy w każdym wdzianku odpowiednie otwory na dredy! 😀
tak tez myslalem Bobiku
bezdredowy Bobik?zgroza
otwory
otwory
otwory ………………………….
Bobiku
obowiązkowo dredów bronimy jak niepodległości , w razie czego moja morka Ci pomoże ❗
Moniko
kominkowy chleb ale jaka do niego omasta ?
w polsce nowy dostojewski
ziobro i kara
🙄
Wrocilam i znalazlam groch z kapusta. 🙄
Organizacje feministyczne nie sa zazwyczaj organziacjami charytatywnymi jak Caritas, Ich zadaniem jest w pierwszym rzedzie walka o PRAWA kobiet, o miejsce kobiet w spoleczenstwie, uswiadomianie szerokiemu ogolowi oraz klasie politycznej gdzie i co nalezy poprawic i zmienic.
Istnieja organiozacje kobiece, zajmyjacae sie np niesieniem pomocy ofiarom przemocy domowej czy zalatwoaniem pomocy prawnej ofiarom dyskryminacji w pracy – jest to cos innego niz organizacje FEMINISTYCZNE , ktopre z natury rzezczy musza sie zazjmowac w pierwszym rzedzie GADANIEM wlasnie – musza pilnowac parlamentow aby nie wprwowadzaly duskryminujacych ustaw, musza uswiadamiac ze nizsza placa za te sama prace jest niedopuszczalna, czy ze gwalcenie prawa do legalnej aborcji powinno byc karalne. Powinny wydawac pisma, broszury i druki, organizowac spoleczne protesty i demonstracje, udzielac wywiadow i inicjowac akcje spoleczne.
Oczekiwanie, ze po zalatwieniu np reprezentacji prawnej i fachowego doradztwa dla ofiary pogwalconegpo prawa do aborcji , beda nastepnie prowadzily te ofiare przez zycie za raczke, jest, sorry, nierozumne. Te role moga przejac juz teraz inne organizacje, np charytatywne – takie jak Caritas, choc Caritas akurat jest organizacja wielce zideologizowana i pomaga wylacznie swoim (wiem, bo widzialam!). Ofiara pogwalconego prawa do aborcji nie moze liczyc na Caritas, chocby zdychala z glodu. Ale sa inne organizacje spoleczne.
Sama jednak praca dobroczynna to dzis nie wystarcza, potrzebna jest takze, a nawet przezde wszystkim praca POLITYCZNA i tym powinny sie zajmowax w pierwszym rzedzie oprganizacje feministyczne.
A teraz ide porzadkowac biurko. 👿
Heleno, masz rację i nie masz. Pewnie, że teoretycznie organizacje polityczne to co innego, niż charytatywne, ale w polskiej rzeczywistości, w której kwestia konkretnej pomocy jest dość, nazwijmy to, nieuporządkowana, ograniczenie się do działalności wyłącznie politycznej skazuje, moim zdaniem, każdą organizację na rozejście się ze społecznymi oczekiwaniami i zarzut gadulstwa bez pokrycia. Jeżeli feministki wiedzą, że w określonych przypadkach kobiety nie mogą liczyć na pomoc charytatywnych organizacji związanych z Kościołem, to muszą wziąć we własne ręce zorganizowanie sieci pomocowej od Kościoła niezależnej. Nazwałem tę sieć instytucjami pomocowymi o profilu feministycznym, w niewielkim odróżnieniu od feministycznych instytucji politycznych. Ale między tymi dwoma rodzajami instytucji istnieją niewątpliwe związki, współpraca, wymiana i w Polsce ich działalność, z tego co wiem, niekoniecznie podlega tak ścisłym rozgraniczeniom, jak na Zachodzie. I bardzo dobrze, bo automatyczne przejmowanie wzorców nie świadczy o elastyczności i zdrowym rozsądku. 😉
Rysiu, Dostojewski w Polsce zaczął się już wcześniej. Bracia Ka…, Idiota, Biedni ludzie…
Bobiku,no prosze no prosze
klasyka” swiatowa ” jednak pis wielki jest
❗ ❗ 💡
Toz one to robia! Jak chocby w znanym nam przypadku. Mnie bardzo sie nie podobaja oczekiwania, ze ktos kto pisze ksiazki, artykuly i zabiera glos na forum publicznytm jeszcze sie ma zajmpowac dobroczynnoscia i zalatwianiem komus opeiki. A takie sa oczekiwania z tego co czytam, chocby tu. Pisanie ksiazek to frajer, trzeba jeszcze zakasac rekawy i udowdnic, ze sie ma prawdziwe kobiece serduszko i potrafi utulic i nakarmioc Ja wole, zeby Anka Grupinska czy Kazimiera Szczuka, Kinga Dunin czy Jaruga Nowacka * zajmowaly sie tym czym kto inny zajac sie nie potrafi. One maja oswietlac droge, a nie zgarniac kamyki, zeby sie ktos nie potknal.
______
Nie odnosi sie to doslownie do Manueli Gretkowskiej. Ta niechaj organizuje partie kobieca, byle nie pisala swych grafomanskich powiesci. I tez nie oczekuje, ze bedzie sie zajmowac dobroczynnoscia.
Eh,żeby wszyscy czytali nie tylko swoje posty, może nie byłoby takich nieporozumień w sieci? ;-(
Heleno, przeczytaj co napisałam ok.16.30. 😆
Żeby chociaż swoje czytali…
wlasne czytac ?
od czego jest komisarz ?
foma, swoje to oni piszą, nie można wymagać, żeby jeszcze czytali 😆
Przeczytalam, wiec Ci odpowiadam Babko z Gdyni.
Nie wystepuje przeciwko organizacjom charytatywnym. Nie nawawiam Cie tez do gardlowania. Nie chcesz, nie musisz.
Nie uwazam, ze „od opinii publicznej sa dziennikarze”. Nikt ich nie wybieral aby zabierali glos w moim imieniu, choc bez dziennikarzy wielu glosow opinii pulicznej bysmy nie poznali.
Od wyrazania opinii publicznej jestesmy Ty, ja, Bobik, Malgosia, Teresa.
Powiadasz: „Niewiele zdziałamy, jeśli nie będzie regulacji prawnych na solidnym europejskim poziomie, a droga do tego daleka.”
Oczywiscie, ze sama jako organizacja charytatywna niewiele zdzialasz. Jesli uznasz ze Twoja dzialalnosc zamyka sie tylko w ramach dobroczynnosci. Ale sa inne organizacje spoleczne i polityczne, ktore postuluja zmiany zlego prawa. W tym organizacje feministyczne.
Nikt Ci tych zmian na talerzyku nie przyniesie, jesli nie znajdzie sie grupa obywateli, ktora bedzie o nie walczyc.
Tak dziala ustroj demokratyczny.
Babo
pozytywna pozytywistyczna praca u podstaw
To komisarz ma czytać i streścić myśl zawartą? A jak w tekście myśli brak? 😯
Heleno, my jesteśmy nie tyle od wyrażania, co my po prostu jesteśmy opinią publiczną. I możemy ją wyrażać prywatnie, do rodziny, nieco bardziej publicznie, np. na blogach, czy odpowiadając na ankiety, podpisując protesty, itp., albo też całkiem publicznie, pisząc artykuły, odezwy, apele, biorąc udział w demonstracjach, itp. Wybór formy i stopnia zaangażowania każdy sobie musi wybrać sam. Ale jeżeli są organizacje, które oprócz robienia za tubę opinii publicznej próbują doraźnie załatać dziury w systemie, albo pokazać, jak można zrobić coś lepiej, to nie jest źle, bo w ten sposób od razu wytrąca się z ręki koronny argument: gadać to łatwo, a spróbujcie coś zrobić! Dla mnie podłączenie pedagogiki społecznej do działalności politycznej to jest w krajowych warunkach liczenie się z realiami.
Ale odróżniam pedagogikę społeczną od filantropii. Wędka czy ryba. 😉
Jak nie odróżniać? Pedagogika ma dużo g, a w filantropii aż roi się od i…
komisarzu,czyim tekscie brak mysli ?
insynuacja czy prowokacja
Autor! Autor!
[prowokacja intelektualna półgębkiem…]
Zle sie wrazilam Bobiku, ale mialam dokladnie to na mysli co napisales powyzej. Wszystko co napisales jest absolutnie zgodne z tytm co sama mysle. I oczywoscie, ze jest dobrze jesli sie tak sklada, ze organizacje ” walczace ” maja jeszcze dosc zasobow ludzkich, materialnych i czasowych , aby zajmowac sie dzialanoscia charytatywna. Ale nie jest to ich pdostawowym zadaniem . Zwlaszcza nie maja na to zasobow slabiutkie i utrzymujace sie z dotacji europejskich organizacjhe feministyczne. One otrzymuja ode mnie i od Twojej Mamy i innych europejskich podatnikow pieniadze na bardzo konkretne cele i nie sadze aby byla tam w statucie dzialalnosc dobroczynna. One sie z tych pieniedzy musza rozliczac.
Jeszcze zatem raz: jestem przeciwko oczekiwaniom, ze skoro robicie demonstracje, to jeszcze musicie zajmowac sie dobroczynnoscia. Nie. Nie musza. Ladnie jak sie zajmuja, ale nie musza.
Rysiu
oczywiście , że foma prowokuje i to jak ❗
@foma
😀 😆 😯 ❗ ❗ ❗
Ja poproszę, by Bobik odpalił wszystkie buźki KoJaKa, bo chciałbym w pełni napawać się zrobionym wrażeniem…
Popieram postulat Kolegi fomy!
Rozumiem Heleno, ale sobeie tak myslę, skoro mogę na zwoim małym podwórku cokolwiek zrobić pożytecznego na co jest ,jak to się brzydko nazywa” społeczne zapotrzebowanie”, dla młodszego pokolenia,a choćby i tylko
dla zwierząt i mam taką możliwość – robię i nie uważam się za bohaterską męczennicę.To moje i moich przyjaciół, których sobie dobieram do takich akcji.W zasadzie nawet nie powinnam o tem pisać, ale wywołałaś temat.
Tzw. dobry człowiek z reguły nie zauważa,że jest dobry.
Zgadzam się zwłaszcza z ostatnim zdaniem, to zupełnie dwie różna sprawy.
Demonstrujący geje nie muszą przecież rozwijać całej akcji na rzecz bycia gejem.Dobrze się rozumiemy?
@fomo, młody jesteś, ale zapewne wiesz ile się można nauczyć poprzez zabawę.
Babko, oczywiście. Akademiki pełne takich naukowców…
Życzenie Kolegów spełnione. Można podziwiać KoJaKową iluminację przedświąteczną. 😆
komisarz samolubny prowokator
i jak tu pisane czytac czytane rozumiec
Chciałam jeszcze dodać,że chińskie powitanie brzmi:
„czy już dzisiaj jadłeś?”.
Bobiku , jaknajbardziej wędka!! ;-(
Wiecie co mi dali na kolację? Roszponkę! 😯 Do czego to podobne? 🙄
Bobiku, dziękuję!
rysberlin 🙂 bo to jest tylko i aż sieć. Ze starchem myślę, kto się obrazi po tym co napiszę,napisałam, gdyż uzna,że do niego „piję”.
Dobranoc wszystkim ludziom dobrej woli, którym na myśl nawet nie przyszło,że nimi są. 🙂
Oczywiscie, ze nie musza, Babko. Ludzie chodza najczesciej na demonstracje z solidarnosci z jakas sprawa, a sami nie musza dzialac. I jest to bardzo znakomita motywacja.
Ale ktos musi te manifestacje zorganizowac – zadbac o ulotki, transparenty, o powiadomienie policji, srodkow masowego przekazu, zaproszenie znanych politykow czy celebrytow, o techniczna obsluge glosnikow.
Zdarzalo mi sie parokrotnie organizowac manifestacje w Nowym Jorku i byla to wyczerpujaca praca. I nieraz za wlasne, nadzwyczaj skromne fundusze albo za pieniadze wyszarpniete jakiejs organizacji kombatanckiej czy instytucji kulturalnej.
.
Babko, Kuba pił do Jakuba i nikt się na nikogo nie obraził 😉
Ależ Bobiku!Nie jedz tego zielska, czy też naci!!My tego nie trawimy.Białko, białko odzwierzęce to coś co nas podnieca i daje nam energię.Niestety,żebyśmy przeżyły, musimy zjadać”bliżniego swego”. 👿
13!!! fatalnie!! kod .vitajcie , nie mam dzisiaj siły na napisanie niczego głupiego ani tym bardziej mądrego. Żałuję swojej starości ze względu na wyrażny ubytek sił. Dzisiaj jeden człowiek trochę / ::: zagubiony:::/ stwierdził że napisał w swoim życiu 5 wierszy i dodał. Wie pani co, one są piękniejsze niż wiersze Szymborskiej . Mam w planie napisać jeszcze 20 ale ze względu na starość nie wiem czy zdążę.. Tutaj ledwie udało mi sie powstrzymać swój śmiech. Z drugiej strony to niesamowite jak bardzo się kochamy. ..,QQQQ Tereso popieram Twoje zdanie. @ Heleno, to piękne co piszesz ale z punktu widzenia dziennikarza bardzo wygodne. QQQ rysiu berlinie czy Ty mieszkasz w Berlinie czy w Wenecji? dobrej nocki
Babka za Emisię, Emisia za babkę:Jasne Bobiku!
Zwłaszcza, jak razem pili, choć różnie to bywa!! 🙄
KoJaK
zostaw sobie tez co nieco
aa , kim jest hoko ? czy to jakis geniusz? powalił mnie tym krowim tekstem .
widzieliście te oczy na talerzy na blogu kucharza a poniżej ślimaki w zielonym płynie. jestem głęboko wstrząśnięta.
jarzebinko, mieszkam w berlinie gdzie mozna dowolnie i duzo
brykac, brykac ,brykac
wenecja jest piekna lecz lepsza do plywania
dobranoc i uwazaj na siebie blogi polityczne grabia dusze
Dlaczego jestes wwstrzasnieta Jarzembino? Ja jestem raczej glodna jak to widzę, szczególnie te malze st. jaques,
pycha. Slimakami mgę sie podzielić!
o mnie się nie martw ja sobie rade dam… masz racje moje poglądy mogą tylko zirytować…. pa
Babo, to jest az TYLE
kazdy w miare swoich umiejetnosci,sil,wiedzy,temperamentu
Hoko? Jak najbardziej geniusz. I budzik. 🙂
Jesień, czas grabić trawniki!
Rysiu, ja samolubny? Nie w poniedziałek…
Demonstracje wazne, ale praca u podstaw, oprocz dawania wymiernych wynikow, daje tzw. street cred – i jedno i drugie chyba potrzebne. Palin wysmiewala sie z Obamy, ze ma male doswiadczenie polityczne, bo przez wiekszosc doroslego zycia byl community organizer, czyli zajmowal sie dzialalnoscia spoleczna, a nie – naglasnianiem i oswietlaniem drogi. A jednak osoba o takim rodowodzie politycznym (w szerszym znaczeniu slowa „polityczny”) okazala sie bardziej przekonujaca niz osoba czysto polityczna i naglasniajaca. I choc mezczyzna, to „zakasal rekawy i pokazywal kobiece serduszko”, co wlasnie tak smieszylo Palin. Ludzie zmeczeni sluchaniem naglasniajacych politykow, patrza tez na dzialalnosc nie tylko slowna (choc i ta jest bardzo wazna). Stad mysle, ze nie tylko w Polsce, i nie tylko w sprawach praw kobiet, wcale nie jest zle laczyc slowa i czyny, o czym napisal juz wczesniej Bobik.
A teraz ide szatkowac kapuste kominkowa. Troche zostawie dla Niuni, bo kiedys wspominala, ze lubi. 🙂
nie wiem czy żono sąsiada czytałaś ale ja chociaz podziwiam takie dania subtelne to mam zaraz okropne skojarzenia . to uraz z dzieciństwa kiedy nie mogłam nic jeść. Jednak jak zauważyłas zawsze z uwagą oglądam potrawy tam opisane i przedstawione na zdjęciach.
komisarzu,poczekamy do piatku 8)
ja w dzieciństwie też byłam okropnym niejadkiem, ale mi przeszlo ( czasem mysle że niestety mi przeszło!) B. lubie popatrzec, poczytać i zjeśc coś czego nie ma w codzennym menu, jak małże, czy krewetki
foma, a kogo jeszcze oprócz siebie lubisz w poniedziałki? 😀
rysiuberlinie czy Bobik blog to polityczne miejsce? Ja mam bardzo demokratyczne poglądy. I nie zanudzam nikogo wyższością kapitalizmu nad socjalizmem i kto jest bardziej prawicowy, lewica czy prawica a kto bardziej lewicowy prawica czy lewica. Wszyscy chcą dla mnie dobrze czyż nie rysiubrysiuberlinie?
Uwaga! Krewetką, ślimakiem, małżem, ostrygą i temu podobną morską stworą nie podzielę się z nikim ❗
juz nic nie klepię bo i tak bardzo wszystkich lubie pa.
i nie chce być żadnym kapralem
i nie zjem żadnego pełzającego galaretowatego zwierzęcia brr
zycze sobie szczerosci w spotkaniach Wam tez
dziekuje za mily wieczor
niuniu szukaj dalej wdzianek dla pieska (tylko bez granatow,
karabinow maszynowych,rakiet atomowych i tego calego
arsenalu 😉 )
zono pozdrowienia dla paskudnika
spokojnego snu przez noc cala
rozbrykany rys
Ale może sie Bobiku zamienisz?, slimaki na ostrygi?, albo na krewertki??
🙂 rysberlin 🙂 🙂
Lubiłam sobie niegdyś pobiegć w okolicach Oberspree!
Dzieku Rysiu, teraz jestemw Warszawie, a paskudnik spi ( mam nadzieję) grzecznie w Krakowie, ale jak wróce to mu przekaże.Spij dobrze
Mogę zamieniać w kolejności: ślimaka na małża, małża na krewetkę, krewetkę na ostrygę, ostrygę na paskudnika. 😀
Dobranoc tym, co do łóżek. 🙂
dodatek
jarzebinko
nie Bobik blog jest pelen wypas
szczescie dla kazdego kto chce
Ciebie spotykam tam gdzie Tersa czesto bywa a tam gesto zlo
czycha
dla Ciebie rys balsam z berlina
To sie Bobiku,przy najblizszej okazji sie pozamieniamy!
Ale paskudnika nie zamienię już na nic i za żadne skarby! 😀
Kogo dziś lubiłem…? Hm… Taaa… No… Tego… Rosół był bardzo ok. Tyle oczu w nim pływało…
Zgoda, paskudnik jest tylko Twoj!
Poszlam po kapuste i chleb zytni kominkowy, a nie wiem jakim cudem wyladowalam w ksiegarni. Jak zwykle, bardzo sie tam ucieszyli na moj widok, nie tylko dlatego, ze sa milymi ludzmi, a my czesto tam bywamy. Od trzech lat, to jest od czasu, gdy moj maz zamowil tam ksiazke na temat chemii stosowanej, ktora ja odebralam, zawsze wyrazaja radosc, ze jeszcze zyje:
http://books.google.com/books?id=qBnfMimUoCYC&dq=Elements+of+Murder&printsec=frontcover&source=bl&ots=SUIreTIqbH&sig=kiDldfy8cqZlDPTRZiHNdu-n-0c&hl=en&sa=X&oi=book_result&resnum=2&ct=result#PPP1,M1
He, he! A sprawdzili czy żyje jeszcze ten mąż, który rzekomo zamówił książkę? 😯
Komisarz pod obserwacją stuokiego rosołu… To też jest temat na książkę. 🙄
Dobranoc wszystkim!
No wiesz, Bobiku, oni sie zawsze dokladnie dopytuja o zdrowie calej rodziny. Zupelnie nie wiem dlaczego. 🙄
Dobranoc Piastunce Paskudnika 😆
Ooo! Bobicku! Przecytołek Twój najnowsy wpis i widze, ze głosem poni Toli Mankiewiczówny nawet umies śpiewać! Moje gratulacje! 🙂
Dziękuję, Owczarku, ale muszę się pochwalić, że jako artysta wokalny jestem już nieco znany w najbardziej fachowych kręgach z okolic Dywanu. 😆 No cóż, powiem skromnie, odrobina szczęścia… 😉
Na „Wyborczej” w komentarzach pod wyżej linkowanym artykułem po jakże często u nas słyszanej propozycji „wara od moich podatków”, poczułam się w obowiązku napisać:
„Co oznacza takie wara? Jeśli się nie chce płacić podatków tutaj to może w sposób analogiczny do proponowanego przez autora wpisu jak wyżej zapytać po co nabywa jedzenie skoro w jego cenie jest VAT? Może można też postawić pytanie czemu nie wybierze sobie takiego miejsca na Ziemi, gdzie podatków nie ma? „,
bo tego rodzaju głosy i opinie są u nas w tzw przestrzeni publicznej wyjątkowo donośne i nikt ich nie kwestionuje, ba postulaty akurat tych wnioskodawców są u nas realizowane dalece konsekwentniej od jakichkolwiek innych.
Głodne dzieci, jak też perfidnie niskie renty chorobowe, beznadziejne w większości emerytury, drastycznie niskie minimum egzystencji i o wiele złotych zaniżone minimum socjalne, tym samym i minimalne wynagrodzenie, to wynik fatalnego zarządzania publicznym groszem oraz wynik polityki realizowanej na życzenie bardzo wąskiej za to głośnej grupy osób.
Organizacje. Zacznijmy od tego, że tylko nieliczne mają mozliwość swobodnego pozyskiwania funduszy. Np wymieniany przez Małgosię Caritas jest w o niebo lepszej sytuacji niż inne. Nawet Fundacja Jerzego Owsiaka napotyka na przeszkody (parę dni temu linkowałam w tej sprawie artykuł). A inne? O czym my mówimy? Jeśli te organizacje są w stanie biedzie zaradzić to czemu tej biedy i wynikających z niej dramatów przybywa w zastraszającym tempie miast już śladu po biedzie, tym bardziej nędzy nie być.
Jakiś czas temu czytałam chyba w „Polityce” artykuł o tym jak bardzo działalność charytatywna może być opłacalna dla jej organizatorów. Oczywiście nie malutka fundacyjka, czy stowarzyszonko, ale taka, która ma „plecy” u decydentów. Przykład Fundacji Jolanty Kwaśniewskiej może być tu niezłym przykładem, skoro z chwilą wyprowadzenia się z Pałacu Prezydenckiego wpływy z ogromnych zmieniły się w minimalne, choć nadal była Pierwsza Dama jest osobą znaną i nadal ma dostęp do możnych tego świata.
Co tam zresztą organizacje dobroczynne. One nie załatają deficytów polskich rodzin jak ich dotąd nie załatywały. Nie wiem czy nie można spokojnie uznać że są kwiatkiem do kożucha jedynie. Państwowa Opieka Społeczna również.
Co więc czeka ludzi o bardzo niskich dochodach i ich dzieci?
Ktoś wie? Mnie to bardzo interesuje, a nie znajduję na to pytanie odpowiedzi właśnie tak jakby prawie „wszyscy byli odwróceni”. I to mnie gnębi. Dlatego zainstalowałam internet, dowiaduję się stosowanych rozwiązań w innych krajach i ubolewm.
Nawet gdybym wygrała, jak to ostatnio było możliwe, 35 mln złotych w toto-lotka nie byłabym w stanie zaradzić problemom, bo ich skala jest tak wielka że wymaga rewizji rozwiązań systemowych. Czy się na nie zanosi? Nie, ale gdzieś czytałam, że 70 % spośród nas chętnie by z Polski wyjechało.
Rysiu, te rozwiązania ustawowe mają być nasze dla nas.
Bobicku, skoro juz nawiązujemy do śpiewanego repertuaru z filmu „Co mój mąż robi w nocy”, to my przynajmniej nie musimy śpiewać piosnki „A gdybym ja miał cztery nogi” 🙂
I pikne pozdrowienia dlo Teresecki, skoro widze, ze tyz tutok zaglądo 🙂
Nie pamiętam, czy to linkowałam – http://www.magazyn.goniec.com/artykul/251_rzad_zawraca_emigrantow.html . Może kogoś zainteresuje.
Owczarku, bardzo dziękuję 🙂 Również serdecznie pozdrawiam!
Owczarku, my możemy zaśpiewać coś innego:
Gdybym ja miał dwa ogony,
jeden czerwony,
drugi zielony
to bym całkiem był zmieniony
przez te ogony
w kolorach dwóch! 😆
Zima dotarla i na poludnie. A my postanowilismy zgodnie z aura wysluchac koncertu swiatecznego w Meyerson. Z domu do sali koncertowej w normalnych warunkach jest 40min. Wyruszylismy z zapasem, tak na wszelki wypadek. Jednak juz w polowie drogi zorientowalismy sie, ze nie ma mowy zdazyc na czas – korek na 4 pasy. Kontynuowalismy wolna podroz. Dla urozmaicenia wlaczylismy sobie muzyke klasyczna, zeby juz w odpowiednim nastroju, choc spoznieni cichutko wejsc na sale.
Ah! nie przypuszczalismy, ze caly dzisiejszy wieczor to bedzie koncert w samochodzie! Taka nowa odmiana koncertu, jakby ktos chcial wykorzystac.
Juz po powrocie dowiedzielismy sie z lokalnych wiadomosci, ze na naszej trasie bylo w tym czasie 17 stluczek, a inne drogi tez nie byly lepsze.
Koncert samochodowy byl calkiem przyjemny, cieplo, za oknem zimowa atmosfera i swiateczne swiatelka wokol.
A bilety, no coz potraktowalismy je jako donacje dla Orkiestry w Dallas. I tak dobrze, ze wrocilismy calo.
Ależ mnie wczoraj ominęła zabawa , Owczareczek do nas zajrzał i piosenki nucił , może dzisiaj mi się uda cosik z nim pogodać , a teraz wracam do kosztowania sniadanka , zamówiłam dla wszystkich kawę i rogaliki , tylko wstawajcie , bo sama wszystko zjem jak mi się za bardzo będzie za Wami ckniło 😉
Dzień dobry niuniu,
Czy zdążyłam choć na powąchanie okruszków? 🙂
Małgosiu
coś mi sie zdaje ,że humor wrócił , to znaczy ,że choroba się wyprowadziła , zajadaj rogaliki nie wiem z czym bardziej lubisz z masełkiem , dżemem czy miodzikiem 🙂
Tereska
a gdzie codzienna dawka informacji , Moja przestała juz czytać gazety , otwiera Twoje linki i czyta
Bardzo ci niuniu dziekuję! 🙂 Ja rogaliki to w każdej postaci… 🙄 😀
dzień dobry,
Rogalik dziś typu croissant, sam, tylko z kawą
Żono sąsiada,
Takie rogale chyba najlepsze. Szkoda, że w moim mieście nieosiągalne 🙁 🙁 🙁
Witajcie Waszyscy i Ty Bobiku.babka gania, jak szalona, wiec krotko
do Tereni:Tereniu, sposób w jaki latamy dziury w życiu nie tylko od naszych dobrych intencji zależy i chyba tę energię, jaką mamy warto skierowac na własne małe społeczeństwo i
w najbliższej okolicy szukać potrzebujcych i sojuszników.
Mam to przećwiczone, żaden sponsor nie da grosza, jak odbiorca jego donacji nie będzie na świeczniku itp.Znasz to, nie będę zajmować miejsca,żeby to wyjasniać.
Małe ojczyzny, to znaczy miejsca naszego pobytu, dla nich warto robić najwięcej.To ludzi najbardziej jednoczy.
Bardzo mi się takie społeczności podobają w Niemczech, gdzie się np.skrzykują ludzie i organizują loterię fantową, aby opłaćć pobyt artystów itp, itd.
Ta forma dziłania jest zaraźliwa.Jak się uda pierwszy raz, następny będzie lepszy i hojniejszy, a ” epidemia” rozprzestrzenia się dalej i dalej.Ufajmy,że ogarnie cały Kraj.
Nas już może nie będzie, ale coś zostanie, choćby w zaangażowaniu w te idee pokolenia „frugo” i kolejnych „napitków”.Ważny jest dobry organizator, który potrafi porwać i przedtem przekonać do swoich pomysłów innych, ale ludzie muszą mieć jakąś satysfakcję, oraz przekonanie,ze ich pieniądze nie pójdą na bankietyitp.
Nie bez podstaw mam takiego nicka, moje miasto to dla mnie ważne miejsce i coś tam robię dla niego.Babka mi się zdecydowanie nie udała, (ten człon nicka ).
Nie warto się spalać,warto zapalać innych do swojej ideii.Uściski z całego serca 😉
bobiku, obiecuję,ze juz wiecej nie bede, jakby napisał Owczarek zapewne. 😆
jak tylko wrócę z miasta, zaraz zapłace za te paskudne literówki, przyjmij Bobiku to za pewnik!Przepraszam !! 😳
Dzień dobry. Ja od wczoraj śledzę tu dyskusję, której kompletnie nie rozumiem. Dlaczego przeciwstawiać sobie rzeczy, które nie są sobie przeciwstawne, a co więcej – nie mają ze sobą nic wspólnego?
Jedna rzecz – to to, o czym pisze babka z Gdyni, to jest wspaniałe i popieram. Robienie czegoś dla otoczenia, wspólnie z otoczeniem, ulepszanie świata najbliżej dostępnego – to bardzo ważne i piękne, na tym polega budowanie demokracji.
Druga – to to, o czym napisała Helena. Że trzeba robić WSZYSTKO, żeby zmieniać złe prawo na dobre. I trzeba to robić różnymi sposobami, byle skutecznie. Nie będę się tu mądrzyć, jakimi sposobami, bo się na tym nie znam. Tu działa się zresztą metodą prób i błędów. Ale to jest coś, czego zaniechać, moim zdaniem, nie wolno.
Ani rzecz pierwsza nie zastąpi drugiej, ani druga pierwszej. W związku z tym odnoszę wrażenie, że Wasz spór jest bezprzedmiotowy.
Pozdrawiam wszystkich południowo znad zielonej herbaty 😀
Babko
Ty nicka nie zmieniaj , bo mi się w łepku pomiesza , wystarczy ,ze muszę pamięatać , że Emi to teraz Emisia , poza tym jak przyjadę to bedę się czuła jak w domu u Babki( czytaj Babci ) 😉
Bobiku
rogale już wszamali , ale zaraz bedą się smażyć kotlety mielone z grzybkami w środku , czujesz zapach leci w Twoją stronę 😀
Dzień dobry. 🙂 Musiałem dziś wstać wcześniej i pobiegać po okolicy, oczywiście wszystko było na ostatnią chwilę, tak że nawet kompa nie zdążyłem włączyć i zobaczyć, co tu dziś mamy na śniadanie. Ale teraz sobie odbiję, zwłaszcza że, jak widzę, już jest śniadanie z obiadem za jednym przysiadem. 🙂
Pani Kierowniczko, ja bym tego nie nazwał sporem, tylko dyskusją 😉 , którą streściłbym tak: zaczęło się od zarzutu, że ludzie są obojętni wobec spraw społecznych i kwitują je milczeniem, zamiast o nich głośno krzyczeć, na co inni dyskutanci stwierdzili, że nieobojętność można wykazywać na różne sposoby, niekoniecznie apelując i politykując, ale i robiąc coś w lokalnym zakresie i nie jest to wcale gorsze. Potem wszedł wątek, że niektóre nurty potrafią TYLKO gadać, a nic nie robią, co zostało podważone przykładami z różnych stron, a następnie, o ile się nie mylę, weszło jeszcze to, że takie ugrupowania polityczne (czy ideologiczne), które gadanie potrafią połączyć z konkretną działalnością robią się dla ludzi wiarygodniejsze. W sumie, nie chodziło o to, żeby zrezygnować z upominania się o zmiany na lepsze, tylko uznać pluralizm ludzkich potrzeb, możliwości jak i sposobów działania i nie zarzucać obojętności czy złej woli wszystkim, którzy nie działają według jednego, określonego modusu.
Nawet nie jest źle od czasu do czasu zrobić takie podsumowanie, bo widać, po co my tę żabę jemy. 🙂 I chyba nie tak całkiem bezprzedmiotowo. 😉
Ależ ten Bobik zdeterminowany! Już do komisarskich obowiązków się przymierza. Czyta, streszcza myśli, treści wyłuskuje…
Czy to możliwe, że ja jestem młody wilczek? 😀 W końcu ponoć wszystkie psy od wilków pochodzą…
Jak pokażę, że pilny jestem, to może choć na kandydata mnie przyjmą. 😆
Najlepsze wilki są na placu defilad.
Zuzanna szkoli je tylko jesienią…
Zrozumiałem, skontaktuję się z mongolskim łącznikiem. 😎
Zgadzam się z logicznym wywodem Pani Kierowniczki.Mnie chodziło raczej o to,że wartościowe jednostki z determinacją walczą i spalają się w tej walce, a mogą inaczej, co naturalnie nie zaprzecza konieczności walki o prawo i przepisy.Poprostu podział obowiązków obywatelskich, jeśli się chce to robić.Zawsze musimy liczyć sie z tym,że będą jednostki obojętne, albo i przeciwne, czasem i „ofiary” są przeciw.Ale pozytywnym objawem jest,że dyskusja trwa.
Ja tylko nie chciałam,żeby moja imienniczka spalała swoją energię, skoro może ją spozytkować łatwiej i przyjemniej.Pozdrowienia 😆
@ niuniu, spokojnie!Jak się pojawisz to babka napewno do tego czasu jeszcze bardziej zbabcieje,a mam nadzieję nie zdziadzieje. 🙂
Idę pichcić barszcz czerwony z uszkami, na potrzeby jutrzejszych gości.
A swoja drogą sumienia WY nie macie,żeby tak non stop o jedzeniu.Nienawidzę gotowania, ale jak ktoś powiedział” nie chcem, ale muszem” i nawet umiem, ale co to za męka…
Pani Kierowniczka i Bobik posdumowali dyskujsje b. zgrabnie, a ja jeszcze kilka slow do wspisu teresy. Sformulowanie „wara od mioich podatkow” rozumiem nie jao deklaracje o ich nie placeniu, a raczej protest przeci ich marnotrawieniu. nie mozna abstrachowac od faktu , że mamy w Polsce najwiecej rencistów w Europie, a to znaczy ze spora grupa wspłobywateli oszukuje i wyłudza publiczne pieniadze. Przy okazji czesto słyszy sie argument, ze te renty to grosze. Kilaset złotych to niewiele z perpektywy rencisty, ale przemnozone przez ich ilośc to gigantyczny wydatek. oczywiscie nie twierdze, że wszyscy którzy renty pobieraja oszukuja, ale przeswiadczenie że raz przyznana renta, nawet pomimo poprawy stanu zdrowia nalezy sie dozywotnio , to przekonanie jest powszechne.
Poza tym Tereso, wiara ze poziom zycia polskiej rodziny poprawi sie przez podniesienie i upowszechnienie zasiłkow róznego rodzaju wydaje mi sie byc płonną. Poziom zycia podnosi się dzieki pracy i zapobiegliwości , a nie dzieki zasiłkom. Te sa konieczne w wielu przypadkach losowych, ale czy to takich losowych przypadków nalezy naduzywanie alkocholu,niedocenianie wykształcenia,swojego i dzieci, nieprzemyslane decyzje kredytowe i wiele innych wyborów, które często sprawiaja, ze ludzie znajduja sie w trudnej sytuacji. Trudno sie dziwić ze ci którzy pracuja, oszczędzaja, uczą sie, dbaja o rodzinę chcieliby by ich podatki były przeznaczane na inne cele, niz wspieranie tych którzy tego wszystkiego nie robią
Popieram żonę sąsiada! Ze wszystkim, byle nie pisała znów o jedzeniu, bo… oszaleję 🙁
Babko, kto nienawidzi jedzenia, nienawidzi zycia – tak bym sparafrazowala Samuela Johnsona (on zamiast jedzenia mial na mysli Londyn). 😉 Jak nie lubisz gotowac, to mozna jesc kanapki – tak mi zawsze doradzaja moje dzieci, kiedy chca, zebym zamiast gotowania zrobila z nimi cos ciekawszego, jak np. kopanie tunelu do Chin w ogrodku. 😀 Wiec nie po to, zeby Cie podreczyc, ale z milosci do zycia, donosze, ze u mnie tez byly croissanty, gdyz w miejscowej piekarni byl prad, a do tego glowny piekarz byl w dobrym humorze, wiec upiekli tych croissantow duzo. On cierpi zima na melancholie, i jak jest smutny, to piecze tych croissantow zdecydowanie za malo, jak na zapotrzebowanie lokalnej spolecznosci.
Croissanty to bardziej o kupowaniu niz o gotowaniu, więc może nie zdenerwujemy Moniko tak bardzo Babki z Gdyni! Ja moge sie nimi cieszyc tylko w warszawie, bo w Krakowie w mojej okolicy nie natrafiłam.A`warszawie w naszym niewielkim prawie osiedlowym sklepie sa pyszne!
Moniko. ależ ja jestem nawet smakoszem, tylko „proces przygotwawczy” doprowadza mnie do poczucia starconego czasu, na coś tak prozaicznego. Przez 40 lat tego nie robiłam i niejako wyjmowano mi z rękie wszelkie próby, aż przyszła taka chwila,ze się juz nie dało oglądać na Mamę.Może to ta odwieczna choroba matek i gospodyń domowych, tak się nagotują,że potem jak już wszystko smakowicie na stole pachnie- one nie mogą na to patrzeć.Najedzone są samym widokiem.
A czy ja bym jeszcze żyła nienawidząc życia?Wykluczone!
Ten piekarz to pewnie jakaś bratnia dusza!Pozdrawiam Ciebie, dzieciaki i…piekarza. 🙂
Pozdrowie piekarza przy nastepnej okazji, Babko. A, ze zycie kochasz, to wiem. 🙂 Ja tam przy gotowaniu stawiam sobie i rodzinie realistyczne w danym dniu cele, i uwielbiam zestaw prostych przepisow oraz…kanapki, kiedy nam sie nie chce. 😀 Zono, jako warszawianka z urodzenia, ciesze sie, ze cos mozna dostac w Warszawie, czego nie mozna w Krakowie. 😀 Moze te croissanty sa podejrzane w calym dawnym cesarstwie, bo mialam trudnosci z ich kupowaniem w Austrii. A przeciez mialy uczcic zwyciestwo pod Wiedniem…
Nie chcę używać gróżb, zwłaszcza na blogu Bobika, który pewnie najadłwszy się jajek drzemie sobie w jakimś gustownym fotelu, ale jeśli zaraz, natychmiast nie przestaniecie, nawet o croissantach, to zarzucę Was przepisami mojego własnego odkrycia, po czym się od śmechu nie powstrzymacie!!Nie żartuję.Zmiłowania upraszam! 😆
Babko, zarzucaj. 😆 Najlepsze sa maczane w kawie, albo z odrobina dzemu…
77 uszko!
Nie lepiej iść i kupić ucho od śledzia? ;-(
Ja się pytam: za co? Za niewinność?
Kochane !jak dacie odeychnąć i goście jutro po obiedzie pojadą Gdańsk zwiedzać, a jeszcze będę żywa podam przepis na marchewkową !! Rozgrzewającą zimą.
Mojej zupy marchewkowej nie macza się w kawie.! 78!
Zupa marchewkowa? 😯
Wybieram croissanty! 😀
Babko, przerzuc sie na uszy wiekszych zwierzat. Beda wiekszych rozmiarow, i przez to bedzie mozna zrobic ich mniej. Najlepiej zrob uszy slonia. 2 -3 sztuki nakarmia spore towarzystwo… 🙂
Najlepsze croissanty są na placu nie wiem jakim, bo to Mordka je organizował, ale w każdym razie w Londynie! 😎
Menu wigilijne:
– barszczyk z uszkami słonia
– wędka zamiast ryby
– kapusta z kominkiem i dwoma grzybami z barszczu
– łamańce umysłowe (dodawanie do 20) z makiem zasiał
– kutya (pies po węgiersku)
Bobiku, dzięki za wsparcie!
„Lengyel -kutya ket jo barat!” 🙂
Jeszcze przed świętami wykańczają babkę, a to się podaje na końcu biesiady( chyba?) 82!
No to się porobiło, trzeba będzie iść do lasu zapolować na hohonie !
Babka wykończona
przed końcem biesiady,
uszek już ulepić
więcej nie da rady!
Chociaż „nagyon finom”
Madziar jej podszepnie,
ona ni jednego
uszka już nie klepnie. 🙁
Ostatnie uszko: klawiatura w cieście, idę do marketu, szukać zabójczego Węgra z czarnymi wąsami.
Czy „nagyom finom” to „dosc nadziewania” uszek?
Ja tu tylko przelotem, prosze mnie nie zatrzymywac, bo mam duzo Roboty, a blog wraz z Bobikiem i Calym Towarzystwem jest demoralizujacy i odciagajacy od Obowiazkow.
Ponadto jestem troche przeziebiona – bad timing, bad!
Dodajemy jako punkt menu:
– klawiatura w cieście
😀
Węgra z wąsami najlepiej szukać w okolicy fiksatury (Babka może jeszcze wiedzieć, co to takiego). 😉
„Nagyon finom” znaczy wręcz przeciwnie, czyli „bardzo smaczne”.
W demoralizacji postaramy się zrobić dalsze postępy. Tak nam dopomóż blog! 😀
Babko
Moja mówi nie martw sie jak my przyjedziemy to wałówkę przywieziemy , dawno temu jakis ci tam hipokrates mówił :jedzenie, picie, sen, miłość cielesna – wszystko z umiarem , ja sie staram ale jak słyszę ,że Monika ma świeze pachnące croissanty a do tego jeszcze kawkę , uszka mi się trzęsą 😆
Niunia, tylko do kawki i croissantów? Znaczy, że z miłości cielesnej nici? 🙁
Słuchajcie! Wyciągam składniki na pierniki…… 😎
Heleno, walcz! Nie daj sie tym wirusom! Wyjątkowo podstępne i napastliwe w tym roku. 😡
Bobiku
na niciach to ja sie nie znam , na szamanku tak , o miłości porozmawiamy jak na siebie poszczekamy 😉 chyba mi sie rymło , ale rypsnelo mi sie chyba też 😉
Powodzenia Małgosiu!
Heleno nie daj sie!
Chyba będę tu jedynym, u którego lenistwo wygra z chęcią wypróbowania przepisu Sąsiadki. 🙄
Bobiku
ja tez bede leniwa , liczę ,ze Małgosia upiecze i mi w paczuszce przysle , dojda akuratnie na swieta to i z listonoszem sie podzielę 😉
Heleno
w tym jednym wypadku mówię walcz , bo tak normalnie to o Ciebie powinni walczyć 😉
A cóż to za powszechne przeziębialstwo? 😯
Jak Komisarz wreszcie pozwoli mi pracować w Policji, to wydam tym wszystkim wirusom rozkaz, żeby odmaszerowały! 😎
Bobiku
czy komisarz mógłby mi podsyłać jakieś większe ilości kości
wirusy będą maszerowały gęsiego czy w szyku zwartym
tak na marginesie 😉 http://republika.pl/blog_wf_381448/3928516/tr/animation13pa4.gif
Niunia, ta prośba do Komisarza… Ty myślisz, że on więźniów w lochach na śmierć głodzi i da Ci kontrakt na uprzątanie szkieletów? 😯
Wirusy tylko w zwartym. Gęsiego to jest ptasia grypa!
Bobiku
jesli to będą
http://www.wedlinydomowe.pl/roboczy/uboj/8.jpg
dam Komisarzowi dolę 20 % 😉 😉