Oda do kawy porannej
Przez oceany czarnej kawy
Bobik ku przebudzeniu płynie,
bo ma załatwić ważne sprawy,
jak na ten przykład śmieci wynieść,
lub na spóźniony kilka dzionków
przekaz pieniążków się pozżymać,
a jak to zrobić – mów, skowronku! –
gdy sen w stalowych kleszczach trzyma?
Ach, dajcie kawy hektolitry,
niech ze snu wyrwę się uścisku,
a potem to już będę chytry,
inteligencji pełen błysków,
trzeźwy, życzliwy, spolegliwy,
pieśni radosne będę nucił,
znaczy – po prostu będę żywy,
kiedy ta kawa mnie docuci.

najnowsze komentarze