* * *
Szanowna Frekwencjo, dzisiaj muszę po raz pierwszy pojawić się na blogu osobiście – z bardzo smutnej okazji. Kinga zmarła przed godziną. Nie potrafię wyrazić, co czuję i chyba jeszcze nie do końca do mnie to dociera.
Zgodnie z życzeniem Kingi pozostawię blog w sieci tak długo, jak Frekwencja będzie sobie tego życzyć.
Oczywiście Bobika nikt nie zastąpi, ale jako wpisów będę mógł używać tekstów, które Bobik pisał w komentarzach i które nie były w inny sposób wykorzystane.
Chciałbym w imieniu Kingi podziękować całemu Koszykowi za okazane serce. Była w ostatnich dniach naprawdę bardzo szczęśliwa i wdzięczna za tyle dowodów miłości ze strony zarówno bliskich, jak i dotąd nieznanych przyjaciół. Zrobiliście to, o czym pisała w tytułowym wierszu swojego debiutanckiego tomiku poezji „Minuta mówienia” przed 35 laty:
mówmy o nich tak
by przed śmiercią jeszcze poznali
treść naszego o nich milczenia
Dzień dobry, zawsze mnie irytują linki do obrazków z podpisami (to się chyba nazywa w internetowej nowomowie memy?), ale ten mnie szczerze rozbawił.
Dzień dobry,
ruki po szwam są śliczne 🙂
Oblicza nienawiści
http://wyborcza.pl/1,75478,18704915,sprzed-klasztoru-zniknal-kamien-z-tablica-z-nazwiskiem-komorowskiego.html#BoxGWImg
… a w Lublinie. Mieszkańcy jednej z dzielnic zaprotestowali przeciwko sprzedaży działek z 90 % upustem dla archidiecezji lubelskiej i prezydent miasta wycofał stosowną uchwałę z obrad sesji Rady Miasta. Na razie więc sprawa wstrzymana. Ciekawe, czy ostatecznie
A poprzednio Lublin sprzedał działki kościołowi z 99% upustem, zatem idzie ku lepszemu 😉
Bry 🙂
Tym mieszkańcom chodziło o to, że miał być żłobek, czy przedszkole, więc oni nie chcą kościoła i żądają dotrzymania obietnic od władzuni.
krakowskim targiem dostaną salki katechetyczne dla dzieci 🙄 🙄
Precedens już jest.
Nie będzie drugiego referendum w tym roku.
Pierwszego też nie powinno być.
Racja, ale mimo wszystko pójdę, skoro już jest.
Zmora 9.51 – z odpustem 🙂 🙂 😉
Masz rację, Panno Koto 🙂 . Wybacz pomyłkę moją, to takie podobne słowa 😉
A ja nie pójdę i mam nadzieję, że ilość „referendarzy” nie będzie wystarczająca, aby referendum było ważne.
Jade wlasnie do Wroclawia i mam w nosie referendum 😛
Dzień dobry.
Jadę do Łasuchów. Na referendum szkoda mi nawet nosa.
Ilość referendarzy będzie śmiesznie mała, to pewne. Posłuży to do ośmieszania PO. Dlatego mimo wszystko pójdę.
Nie ma najmniejszych obaw, żeby miało być wiążące. Właściwie jakiego wyniku się spodziewacie przy poszczególnych pytaniach? I skąd tak u Was powszechna niechęć, żeby na referendum pójść?
Najsmutniejsza jest historia przytulnego mieszkanka w Biedronce, bo robienie kpin z prawa zawsze prowadzi do bezprawia.
Oceniam negatywnie ten spanikowany ruch z referendum i ówczesną postawę Senatu. To był błąd i niestety uderzy w PO. 120 mln wyrzucone w bezsens. Ciągnie się to dalej, bo jest okazją do następnych rozrób / patrz aktualne protesty pod Senatem/. PO musi tę żabę przełknąć. Trudno. Na referendum nie idę.
Zwyczajna, bo obywatele muszą uratować wagę i powagę referendum, najpoważniejszego narzędzia w demokracji.
Jeżeli nasi przedstawiciele zrobili sobie z niego kpiny, to znaczy że, kpią z nas.
Nigdy się nie nauczą, jeżeli nie napotkają oporu.
Bardzo cenię pana Komorowskiego, ale to był bardzo poważny błąd, który podchwycił PiS i zamienił w farsę.
W normalnych krajach, gdzie demokracja jest zakorzeniona do ogłoszenia referendum przygotowują się miesiącami, a nawet latami. Odbywa się wielka debata, dyskutowane są wszystkie możliwe warianty, przedstawiane wyliczenia, wszechstronne uzgodnienia, jak powinny brzmieć pytania referendalne, żeby każdy je zrozumiał i mógł udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
Pytania zadane w referendum są bez sensu, nie wiadomo, przynajmniej ja nie wiem, co odpowiedzieć.
Dlatego po raz pierwszy nie pójdę głosować.
Z wielkim żalem zresztą, ale i ze złością.
mt7 Dość przekonujące argumenty. Zastanowię się jeszcze czy pójść.
Ustawa o referendum ogólnokrajowym z 2003 określa, czego dotyczyć może referendum – w skrócie, spraw o szczególnym znaczeniu dla państwa, ratyfikacji umowy międzynarodowej (przedakcesyjne z 2003) i zmiany konstytucji.
W moim rozumieniu, jedynie pytanie o JOWy spełnia te warunki, poza tym jest jednoznacznie zredagowane. I być może jedyne, na które bym odpowiedział, gdybym się jednak wybrał głosować.
Pytanie drugie (Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?) jest pytaniem źle zredagowanym, bo nie stawia jednoznacznej alternatywy.
A pytanie trzecie to już kompromitacja intelektualna i moralna jego redaktorów, na którą należy spuścić kurtynę litościwego milczenia.
I żadna pociecha, że niedoszłe dudoreferendum zawierało pytania jeszcze bardziej bezsensowne, no chyba że przyjmiemy, że należy wpisać do konstytucji, że sześciolatki trzeba trzymać z dala od szkół, albo że ma to szczególne znaczenie dla państwa.
Złajzowany po części z Siódemką.
Też nie pójdę na referendum z tych samych powodów, które wymieniła Siódemeczka. Do dzisiaj nie mogę pojąć, jak dojrzali ludzie mogli wpaść na pomysł z referendum w czasie 2 (zazębiających się)kampanii wyborczych. 👿
Ja się w niedzielę wybieram. Na Pojezierze Drawskie.
Śledzę Budapeszt. 😯
Też śledzę i mam mieszane uczucia 🙁
Strasznie długa ta linka, ale bardzo ważna! Proszę, podpiszcie!
http://amnesty.org.pl/uwaga-akcja/petycje/wolnosc-dla-sencowa-i-kolczenki.html?smclient=fc396666-37be-4359-83ed-f1b42ef1d79e&utm_source=salesmanago&utm_medium=email&utm_campaign=default?&send=ok
Przez pare tygodni nie moglem tu zagladac i teraz grom. Bobiku Niezastapiony, gdzie bys nie byl niech Ci bedzie dobrze!
Słuchajcie, przeczytałem sobie wywiad z Marcinem Królem w Polska Times. Z tym samym Marcinem Królem, którego (na podstawie kilku przeczytanych książek) uważam za mędrca z gór, wnikliwego obserwatora i trafnego diagnostę. I trochę jestem bezradny po ostatniej lekturze, zagubiony i zły. Bo mamy kasandryczenie na poziomie ogólnym („koniec Europy, koniec demokracji, idzie fala która wszystko zmiecie, zmiany są konieczne”), ale gdy zaczynają się pytania, jakie zmiany, w którym kierunku, do czego prowadzące i co ma być potem, to Król nabiera wodę w usta i posępnie mówi: nie wiem. A skoro nie wiadomo, co się ma dziać, to nie wiadomo, jak się przed tym bronić, albo – być może – jak to przyspieszyć, względnie nadać mu pożądany kierunek. Błogosławione dinozaury, które nie miały swojego Marcina Króla.
Żadnych daremnych referendów. Lepiej posłuchać czegoś co wszystkie Bobiki lubią najbardziej: dobrego jazzu. Herbie Hancock:
https://www.youtube.com/watch?v=EBYQnxE7D7s
Michale, bardzo cenię „Klęskę rozumu” Króla, ale do żadnego na świecie myśliciela nie jestem nadmiernie przywiązany. Kiedyś nawet sam James Fenimore Cooper zdołał mnie znudzić, a potem moje krytyczne grymasy nasilały się coraz bardziej. I nawet u tak świetnej i kochanej myślicielki jak Wisława Szymborska ciężko znoszę moskaliki…
Może to ten sam problem, który widziałem u wielu kolegów: publicare necesse est i wysyłają mrowie, a czasem karaluchowie artykułów do coraz to nowszych pism… A milczenie zdaje się bardziej naturalnym stanem.
Babilasie, przeczytałam. Rzeczywiście wizja ponura a krytyka obecnego systemu totalna i brak wizji co trzeba zrobić. Ja oczywiście żadnych wizji też nie mam (za mały rozumek Zwyczajnej i za mało wiedzy na temat polityki, socjologii i ekonomii), chcę się tylko podzielić kilkoma refleksjami.
Wydaje mi się, że jest kilka przesłanek wynikających z tego co dzieje się na naszym globie, które zwiększają ryzyko zmian gwałtownych, więc potencjalnie pochłaniających ofiary:
1. Bardzo duże różnice w poziomie życia poszczególnych grup ludzi, przy jednoczesnym rozwoju przepływu informacji oraz możliwości przemieszczania się. Biedniejsi na różne sposoby sięgną po dobrobyt, a ponieważ dobrobytem nie da się obdzielić w równym stopniu całej ludzkości przez jakiś czas w Europie będzie trudniej żyć i oby tylko tyle.
– Wzrastająca bardzo szybko liczba ludzi na Ziemi i zmiany w środowisku wywołane jego eksploatacją generują poważne zmiany warunków życia na Ziemi, a to wymaga dostosowania się.
Wydaje się, że tak jak twierdzi Król, demokracja Europejska w obecnym swoim stanie ani nie jest zdolna skutecznie obronić zasobów i terytorium, ani wystarczająco szybko reagować na nadchodzące zagrożenia globalne. Ale kiedy wieje wiatr historii jakieś drobne korekty systemów nie zmienią sytuacji. Chyba nadchodzą tak zwane „ciekawe czasy”.
…mrowie, a czasem karaluchowie artykułów…piękne, serdecznie dziękuję. Czy mogę prosić o pozwolenie używania tej frazy gdy mnie samemu czasem już flitu na karaluchy nie starczy ? 🙂
Już od kilku lat czuję się tak, jakbym w słoneczny dzień słyszała grzmoty dudniące za horyzontem. Ciągle mam nadzieję, że burza przejdzie bokiem, ale nie mamy na to wpływu.
Bardzo trafny komentarz Andsola.
Przeczytałam rozmowę z Marcinem Królem.
Wizja wzięcia wszystkiego i wszystkich za mordę niepokoi mnie mocno.
Orm, I’m your man and the phrase is yours.
– andsol, thanks a plenty. Obiecuję używać tylko w tzw. ostatecznej ostateczności.
Jeszcze nie przeczytałam, ale już w artykule „Byliśmy głupi” nieprzyjemnie mnie zaskoczył.
Więc ja poproszę jeszcze więcej nudy.
To jest mój komentarz.
Nic nie rozumiem, o czym człowiek mówi i mam silne wrażenie, że on też nie.
Jasne, Zwyczajna, że przy rosnącej w świecie nierównowadze każdego rodzaju, niechybnie nastąpią wielkie ruchy migracyjne, właściwie już są i będą się nasilać, więc niech pan Król się nie martwi nuda nam nie grozi i emocji będziemy mieli nadto.
herbata. 🙂
kolejna herbata 🙂
czekam na szeleszczaca, dzisiaj duzo papieru przyniosa 😀
bryk (dyskretnie i powoli)
wstydze sie, wstydze sie bardzo, to co wyrabiaja wegrzy, a pani Kopacz w jednym szeregu tych ksenofobicznych nacionalistow, wstyd
Dzień dobry,
przemytnicza ośmiornica zaciera macki.
Popyt na jej usługi gwałtownie się zwiększy, a setki czy nawet tysiące uciekinierów, które stracą życie podczas przeprawy, to przecież drobiazg bez znaczenia 🙁 .
Dzień dobry 🙂
kawa
Dla tych, którzy już zapomnieli.
A tutaj prywatną pocztą (znajomy znajomego szwagra kuzyna sąsiad) doniesienia z Węgier.
Dzien dobry. Tak, to naprawde wstyd, jak zachowuja sie polscy politycy. A moze odeslac do kraju te setki tysiecy polskich uciekinierow i zrobic miejsce tym innym. Tak, Babilasie, polska pamiec, jezeli chodzi o takie problemy, jest bardzo krotka. A po wczorajszym obejrzeniu dziennikow i innych programow wlos sie jezy na glowie. Polska polityka zamienila sie w wolna amerykanke.
„Zgodnie z przepisami uchodźcy muszą legalizować pobyt w kraju, gdzie przekroczyli granicę obszaru Schengen. W razie podróży bez papierów legalizujących pobyt – będą z powrotem odstawieni do tego kraju.
W takim układzie, bez OFICJALNEJ deklaracji Austrii że przejmuje rolę-obowiązki kraju przyjmującego ( i nie odstawi uchodźców-imigrantów z powrotem na Węgry) – Orban nie mógł ich puścić dalej. Taka deklaracja w nocy padła.”
Indoor prawdziwy – Blog En Passant
Bardzo celnie przypomniane, Michale. To niecałe półtora pokolenia, a już się rozmywa w pamięci.
Kto zerka na godziny wpisów i jest zaskoczony, że ja o godzinie polskiej minus 5 jestem na nogach już się tłumaczę. Trzecia z kropkami a tu komórka żony dzwoni. I skoro ona rozmawia, nie jest to sztuczka wysyłana z jakiegoś więzienia, że właśnie porwali nam córkę i żeby dostarczyć natychmiast pieniądze (raz taki telefon był ze stanu Paraíba, drobne 3500 km stąd) ale coś serio. No w istocie, jej „siostra” (tak oni się tytułują w ich kościele), kolumbijka, szukająca ratunku. Poprzedniego dnia w takim sympatycznym autobusiku z tv jej mąż, właśnie świeżutko z Kolumbii, łupnął głową w rzeczony odbiornik – no i teraz wygląda to na wylew albo coś. Więc szukanie pogotowia, gdzie jest neurolog. Niby kraj cywilizowany, ale gdy przychodzi do gwałtownych potrzeb to zawsze się okazuje, że tylko w połowie. Ale ważne, że w drugim szpitalu zajęto się nim. Więc wracam do tego co miłe i pożyteczne: spanie.
A tv nie mamy w domu od prawie dwóch lat.
Zwierzaku, nie wszystko, co jest napisane w internecie jest prawdą. Cytat w Twoim komentarzu jest kłamstwem i nie powinien być tutaj tak ochoczo powtarzany. A jeśli już, to powinien być sprostowany: Niemcy zawiesiły stosowanie konwencji dublińskiej i zadeklarowały przyjęcie uchodźców, co więcej, razem z Austrią wysyłają pociągi, żeby ich do siebie z Węgier przywieźć.
I jeszcze, pro memoria.
Siódemeczko, lejesz balsam na moje rany. Ja też nie mogłam do końca zrozumieć co Król chce powiedzieć, ale wstydziłam się przyznać w tak zacnym kręgu, że nie rozumiem.
Obawiam się, że Kopacz się pogubiła przed wyborami. Wszystkie ostatnie pociągnięcia są moim zdaniem fatalne: przyjmowanie pod skrzydła PO ludzi, którzy jak najgorzej się kojarzą zwolennikom PO, te deklaracje na temat uchodźców pod ksenofobiczne obawy części Polaków, raczej nie z tego kręgu wyborczego, co jeszcze nastąpi? Na kogo, do licha, przyjdzie mi głosować w najbliższych wyborach?
Babilasie! Przypomniałeś coś bardzo mi bliskiego. Dziadek (ojciec mamy) z sowieckich łagrów dostał się właśnie do Persji, do obozu generała Andersa, gdzie do granic wycieńczonego odratowali i zdążył jeszcze walczyć we Włoszech. Persja przyjęła wtedy oddziały Andersa i falę cywilnych emigrantów uciekających przez Rosję i Kazachstan.
Bardzo emocjonalny list z Węgier, ale zawierający nieco nieścisłości.
Niemcy nie zwiesiły de jura porozumienia dublińskiego. Faktycznie od ponad roku nie jest ono respektowane przez kraje stanowiące granice unijne z wielu przyczyn. Nikt nie był ( i w dalszym ciągu nie jest) przygotowany na masowy exodus. Również imigranci, a może przede wszystkim oni, w krajach granicznych nie zamierzają pozostać.
Zatem powstała wymuszona sytuacja, w której państwa unijne praktycznie nie mają jak dublińskiego porozumienia egzekwować. Bo odsyłanie imigrantów z kraju do kraju problem tylko zwiększy.
Stwierdzenie o zawieszeniu de jura porozumienia przez Niemcy też nie jest do końca prawdziwe. Dotyczy ono teoretycznie( wszystkie procedury są ostanimi czasy wyłącznie teoretyczne, bo przeważają względy humanitarne) tylko Syryjczyków.
http://www.faz.net/aktuell/politik/fluechtlingskrise/streit-ueber-einwanderung-deutschland-und-ungarn-sind-sich-uneins-13785987.html
Zatem Węgry zgodnie z prawem nie mogły bez uzgodnienia z Niemcami wyrazić zgody na transporty tysięcy ludzi do Niemiec. Żaden kraj nie ma takich uprawnień. I chyba nikt przy zdrowych zmysłach tego nie podważa. Musi przedtem nastąpić bilateralne porozumienie, a tego autor listu zupełnie nie rozumie. Jedyne, co mogły Węgry zrobić, to wysłać transport do Serbii. A tego akurat nie zrobiono.
To, co mnie najbardziej niepokoi, to fakt, że teraz oficjalnie imigranci ogłaszają: my chcemy do Niemiec i oczekują spełnienia żądania.
To jest granat rozsadzający wszelkie międzynarodowe prawa. Oczywiście do tej pory tajemnicą poliszynela było, że celem większości jest jedynie mała grupa państw UE. I starali się do nich dotrzeć na własna rękę. Teraz zmierzają do nich zwartymi grupami.
I znajdują poparcie w lokalnej społeczności.
Wczoraj na fejsie skrzyknęło się 2 tys. Austriaków, którzy prywatnymi samochodami zamierzali pojechać na Węgry, zabrać uchodźców i zawieźć ich do Niemiec.
Co nie jest niczym innym, jak przemytem ludzi prawnie ściganym, niezależnie od intencji. Przy czym nosi wyraźne znamiona anarchii. Obywatele jednego państwa EU szmuglują ludzi z drugiego do trzeciego.
Zrozumiałbym akcję- jedziemy po nich i zbieramy ich do swoich domów, bo sytuacja jest niezgodna z moim sumieniem. Też byłoby to złamanie prawa, ale w moim odczuciu bardziej zrozumiałe.
Tego się boję najbardziej – wali się cały porządek prawny 🙁
Skrót dotyczący danych liczbowych w zlinkowanym uprzednio artykule w FAZ.
W ubiegłym roku wg danych Eurostatu najwiecej wniosków o azyl złożono w Niemczech, we Włoszech, we Fracncji, w Szwecji i na Węgrzech ( 43 tys. o 126% więcej niż w 2014).
W tym roku Węgry zgłosiły już ponad 162 tys. nielegalnych przekroczeń, w większości przypadków granicy z Serbią. Tylko w ciągu ostatnich 24 godz ponad 3 tys.
Z czego 150 tys zarejestrowało się na granicy jako azylanci. Wszyscy zostali skierowani do ośrodków, w których składa sie oficjalnie wnioski o azyl. W tychże ośrodkach zgłosiło się zaledwie 67 tys. Z czego w 54 tys przypadków postępowanie azylowe zostało zawieszone, gdyż składajacy wnioski zniknęli.
A tak na marginesie, celnicy węgierscy zatrzymali paczki z dużą ilością sfałszowanych paszportów syryjskich.
I jeszcze uwaga odnośnie zawieszenia de jura porozumienia dunlińskiego przez Niemcy. Dotyczy ono wyłącznie Grecji.
Tylko tam uchodźcy nie są z Niemiec odsyłani, bo Grecja nie przestrzega ani procedur azylowych, ani europejskich standartów socjalnych.
Pani Kopacz nie ma za grosz instynktu politycznego i brnie w coraz większe bagno, zwłaszcza na arenie międzynarodowej, a udział w tej praskiej naradzie pogrąża ją dodatkowo.
Zapomina, że jest szefową rządu sporego państwa, półtora raza większego od Czech, Słowacji i Węgier razem wziętych.
Ochoczo ustawia się przy pręgierzu mediów zachodnich, które z przekąsem przypominają niedawną polską historię i fakt, że „solidarność” po upływie zaledwie 35 lat stała się w Polsce słowem całkowicie obcym.
Gdyby była trzeźwo myślącym politykiem i „mężem” stanu, a nie miotającą się w panice babą, to na potrzeby wewnętrzne powinna odwołać się do polskiej przysłowiowej gościnności, chrześcijańskiego miłosierdzia i w ogóle najlepszych cech narodu polskiego, a na zewnątrz zadeklarować gotowość przyjęcia możliwie dużej liczby uchodźców. Cynicznie nie wspominając, że mało który z tych uchodźców rwie się do pobytu w naszym kraju.
Ale ona woli rozpowszechniać w świecie obraz Polski jako kraju ksenofobów bardzo chętnie dojących unię, ale bez żadnych zobowiązań, bo my tacy biedni 🙁
Do tego obrazu Polski w świecie swoją cegiełkę dokłada Duda wmawiający Gauckowi, że Polska nie może przyjmować uchodźców zamorskich skoro ma już problem z setkami tysięcy takowych z Ukrainy.
Na to bezwstydne media niemieckie pokazują ukraińskie pomoce domowe, robotników na plantacjach itp. i podają, że podania o azyl w tym roku złożyło dwieście kilkadziesiąt osób, a dostały go dwie! Potem jeszcze wynajdują w Warszawie uciekiniera z Doniecka, który oczywiście otrzymał odmowę, ale ma nadzieję, że nie będzie z powrotem deportowany z żoną i małym dzieckiem.
Tak kształtuje się obraz Polski u jej sąsiadów – niegościnnej, niewdzięcznej, zakłamanej. I bardzo katolickiej.
Są dwa możliwe podejścia do problemu imigrantów. Albo, podążać w ślad za propozycją profesora Woniewicza i zatapiać łodzie oraz strzelać ogniem ciągłym ostrą amunicją na granicach Unii, albo samemu wysyłać promy na brzegi Syrii czy Libii i zwozić ich do Niemiec na zasadzie welcome to everybody. Tymczasem Unia stosuje obecnie politykę darwinizmu społecznego: czekajmy, niech się dokona selekcja – może się sami potopią albo powyrzucają nawzajem z tych łodzi, może część się udusi w ciężarówkach, może nie wszyscy dojdą do ziemi obiecanej, krainy Schillera i Himmlera.
Mnie się wydaje, że nie wszyscy w (przykładowej) Syrii zajmowali się pasaniem wielbłądów, do granic Unii docierają ludzie oczywiście zdesperowani, ale i na tyle jednak majętni, aby sfinansować tę podróż i opłacić przemytników. Niewykluczone więc, że posiadają jakieś wykształcenie, umiejętności, czy chociażby przebojowość i motywację, aby dać się wmontować w struktury społeczne krajów Unii. Unii, która przyjmuje przecież od lat ludzi z zewnątrz. Czy ich mądrze integruje – to już inna sprawa – może ktoś wreszcie wyciągnie jakieś wnioski. To, kim stają się przybysze w naszym społeczeństwie, wynika nie tylko z ich początkowego nastawienia i bagażu kulturowego, ale też z tego, jak ich przyjmiemy.
Jedyne, czego bym się obawiał, to tego, że wśród uchodźców będą agenci- śpiochy Al Kaidy, ISIS i jeden Nieistniejący wie, czego.
W mojej telewizji przez kilka tygodni pokazywano reportera, który „towarzyszył”(spotykał, gubił, odszukiwał na kolejnych etapach) syryjskiej rodzinie (lekarz, matematyczka, trójka małych dzieci) w ich odysei od granicy grecko-serbskiej przez Węgry do granicy austriacko-niemieckiej, a na koniec w Monachium.
Przygnębiający obraz udręczonych ludzi, nieludzkiego traktowania, cynizmu, łajdactwa i pojedynczych pięknych gestów przywracających na chwilę wiarę w człowieka.
Nie przyjmuję twoich batów babilasie, bo jak widzę zmora poparła to co zacytowałam w całej rozciągłości.
Można do problemu uchodźstwa podchodzić emocjonalnie, można i powinno się podchodzić racjonalnie.
Przede wszystkim zdajmy sobie sprawę, że jest to bardzo dochodowy biznes dla różnego rodzaju gangów przemytniczych, i gdyby nie ich „pomoc” to nie byłoby takiego wielkiego problemu z napływem setek tysięcy ludzi.
Australia boryka się z tym problemem już od wielu lat, bo to nie chodzi o to, że my ich nie chcemy, ale o to, że chcemy to załatwiać zgodnie z prawem a nie zmuszani przez kryminalistów. Dlatego inaczej patrzę na sytuację w Europie, mniej emocjonalnie, bo wiem co za tym stoi.
Jeszcze chciałam dodać, że mimo posiadanych paszportów syryjskich to wcale nie muszą być Syryjczycy.
Nie mam pojęcia, jak rozwiązać problem. Najbardziej słuszna wydaje mi się propozycja Camerona, aby procedurę imigracyjną przenieść z Europy do Jordanu i Libanu, gdzie przebywają miliony uchodźców wojennych z Syrii.
To ucięłoby źródła dochodów ośmiornicy, przynajmniej, jeśli chodzi o Syryjczyków. Bo ci wymagają teraz bezwzględnej pomocy.
Ci, którzy przedostali się do Europy płacą ośmiornicy 3-4 tys dolarów na osobę.
I niekoniecznie są to ci, najbardziej pomocy potrzebujący.
Dochody ośmiornicy szacowane są w ostatnich latach na 16 miliardów. Jest dużo bardziej dochodowy interes niż narkotyki i handel ludźmi.
Są całe strony w internecie przeznaczone dla potencjalnych azylantów informujące o warunkach i świadczeniach socjalnych w poszczególnych europejskich państwach. Ci, którym się udało dostać do upragnionego kraju, natychmiast informują krewnych o sukcesie i napędzają ośmiornicy następnych klientów.
Jak rozwinięta jest jej sieć, świadczyć mogą choćby polscy kierowcy, którzy w ciężarówkach przemycają ludzi przez granice, nie wspominając o Bułgarach i innych. Interes kwitnie.
W Austrii zatrzymano ciężarówkę należącą do tego samego źródła, co ta znaleziona na poboczu z 71 uduszonymi uchodźcami. Tym razem było ponad 80 pasażerów.
Na szczęście przeżyli, bo udało im się wyłamać boczne okno i zapewnić dostęp powietrza.
Babilasie, Twój zarzut polityki darwinizmu społecznego wydaje mi się jednak zbyt mocny.
Gdyby tak było, to centralne i pólnocne kraje unijne nie przyjmowałyby żadnych uchodźców, tylko zgodnie z porozumieniem dublińskim odsyłały ich do krajów nadgranicznych.
Wszyscy zostali zaskoczeni rozmiarem exodusu i są do niego nieprzygotowani. Zarówno, jeśli chodzi o ilość policji i osób wykształconych i zatrudnionych w ośrodkach rejestracyjnych, jak i ilością odpowiednich pomieszczeń. A także pracowników socjalnych opiekujących się uchodźcami.
Na razie lokowani są tymczasowo, częściowo w barakach a częściowo, jak w Berlinie, w miasteczkach namiotowych. Teraz czyni się starania o to, aby do października umieścić wszystkich pod dachem. A przecież trzeba się liczyć z napływem następnych.
Aby zapewnić dach nad głową, Bundestag musi uchylić obowiązujące prawo budowlane, tak aby można było wykorzystać budynki niespełniające norm. I musi uchylić je mądrze, aby nie stworzyć furtki dla całej rzeszy zwykłych obywateli, pozwalającej te normy ominąć.
To wszystko nie jest takie proste i wymaga czasu.
Do tego dochodzi kwestia regulacji dotyczących finansowania imigrantów. Co do zasady finansowanie uchodźców spoczywa na barkach gmin, które, jeśli nawet mają lokale, to nie mają funduszy. W obecnej sytuacji nawet fudusze bogatych gmin są niewystarczające. A zatem muszą być dofinansowane z landów i bundu.
A to trzeba prawnie umocować.
Tego wszystkiego nie da się ogarnąć w ciągu paru miesięcy.
do dzisiejszych problemow uciekinierow trzeba podchodzic emocjonalnie i troszeczke racjonalnie (w kierunku ktory wskazal babilas – gospodarka). Dzisiejsze prawo azylowe Unii Europejskiej jest tak zrobione zeby odebrac chec proszenia o azyl, a ta rejestracja i odsylanie do krajow rejestracji ma chronic kraje wnetrza Europy przed problemami. Niemcy wlasciwie nie moga byc pierwszym krajem przybycia uciekiniera! Chyba ze ktos ma wize i przyleci samolotem! Co do mafii zarabiajacej na nieszczesliwych, pokaleczonych (duchowo tez) wojna, to jako byly – duzymi literami BYLY – uciekinier to powiem ze wiekszosc z nich moze i lajdakami jest, ale jedynymi ktorzy tych ludzi przemycaja do naszego wygodnego zycia. Wydaje sie Wam ze mozna napisac kilka paragrafow, odbierajacych innym praw ktore my Europejczycy posiadamy i sprawa rozwiaze sie sama? Unia Europejska wypinala piers, my jestesmy ostoja demokracji! szanowania godnosci czlowieka! my jestesmy swiatowym przykladem solidarnosci ponad narodami!!! my, my, my!!! Jednak jak okazalo sie, ze jest wielu spoza Europy ktorzy de gadanie na serio wzieli, to zaslaniamy sie paragrafami, przepisami, i w licznych krajach (POLSKA) ksenofobicznym nacjonalizmem w polaczeniu z religijnym rasizmem. nie moge tego zaakceptowac. ZMIENMY prawa, pokazmy wrescie ze to co glosilismy wcielamy w zycie! ciagle uzywa sie slowa „nielegalni”, a jak zdefiniowac to slowo, nielegalne dlatego ze nie po mysli naszego prawa? a ucieczka przed smiercia jest jeszcze legalna czy juz nie? Pisze sie ze jestesmy zaskoczeni iloscia ludzi naplywajacych do Europy, oczywiscie ze zaskoczeni, nikt nie wiedzial ze w Iraku i Syrii od lat jest wojna, nikt nie przypuszczal ze ci tam mieszkajacy zamiast dac sie zabic, porzuca swoje robite domy i rusza w poszukiwaniu wolnego od zabijania skrawka ziemi. Nikt, doprawdy nikt nie wiedzial, nawet normalnie wszystkie rozumy majacy politycy, sluzby specjalne. To klamstwo z ta niewiedza, od dawna media pisza ze ktoregos dnia ludzie tracac nadzieje rusza, i sprawdzilo sie.
Jak slysze Orbana mowiacego, „nie chce byc pewnego dnia mniejszoscia”, to wtrzasa mnie na sama mysl ze jemu podobni mogliby byc wiekszoscia w Europie. Co za koszmar.
A Węgrom ja się specjalnie nie dziwię.
Bo przecież w obecnej sytuacji muszą się liczyć z tym, że kraje unijne będą do nich odsyłały uchodźców na bazie porozumienia dublińskiego.
Węgry to ok. 10 milionów mieszkańców. Jak mają udźwignąć choćby 100 tys uchodźców? Przecież Syryjczycy stanowią zaledwie ok 25% wszystkich starajacych się o azyl. Może teraz nieco więcej. A tylko ich dotyczy deklaracja Niemiec.
A te 100 tys należy przemnożyć przez 3-5 razy, bo ci którzy uzyskają prawo azylu mogą w ramach łączenia rodzin ściągnąć je do siebie. Nic dziwnego, że kraje tranzytowe unikają jak ognia pozostawiania jakiegokolwiek śladu wskazującego na to, że uchodźca przebywał na ich terenie. W świetle tego należy jednak pozytywnie ocenić Węgrów za oficjalną rejestrację 150 tysięcy uchodźców.
Postawiony płot graniczny nawet jednego dnia nie wytrzymał, już powstały w nim wyrwy.
I codziennie napływają tysiące nowych uchodźców. W większości bez dokumentów, aby utrudnić określenie przynależności państwowej.
Obawy Babilasa o V kolumnę są niestety absolutnie uprawnione 🙁
Zwłaszcza jak się widzi zdjęcia kolumny uchodźców na autostardzie węgierskiej, którzy zupełnie nie respektują prawa zakazu ruchu pieszych na autostradzie, nawiasem mówiąc niespecjalnie ich obchodzi, że stwarzają zagrożenie i utrudniają życie tubylcom. Na to nie należało pozwolić, bo uginamy się przed żądaniami i brakiem szacunku dla prawa. To jak mamy razem pokojowo egzystować?
http://www.faz.net/aktuell/politik/fluechtlingskrise/300-fluechtlinge-fliehen-aus-aufnahmelager-in-ungarn-13785362/mit-fahne-wasserflasche-und-13785685.html
Przeważają młodzi mężczyźni. Starsi, tudzież kobiety z dziećmi, to niewielki procent.
Nawet, jak się przyjmie słuszne założenie, że delegowani są najsilniejsi członkowie rodziny, a reszta dołączy za rok w ramach łączenia rodzin, to jednak wymowa tych zdjęć jest zupełnie inna niż zdjęć polskich uchodźców wojennych.
A tv i portale pokazują nam głównie kobiety i dzieci, bo to chwyta za serce.
Dzień dobry.
Przeczytałam linkowane przez Babilasa doniesienia z Węgier i jednego nie rozumiem. O ile koczujące na dworcu Keleti rzesze uchodźców może są Orbanowi potrzebne do jakichś propagandowych celów, to jaki miałby być wizerunkowy sens w upychaniu ich w ośrodkach. Po co by mu były tysiące ludzi do wykarmienia, ubrania i zapewnienia dachu nad głową? Jaki polityczny kapitał miałby na tym zrobić? Dlatego jestem skłonna sądzić, że powodowanie korka w przepływie uchodźców raczej wynika ze zobowiązań Węgier, a nie moralnego upadku ekipy Orbana.
Z kolei argument o szczególnym zobowiązaniu Polaków do pomocy, wywiedziony z długu wdzięczności jest trochę słuszny, a trochę nie.
Polacy nie sprzeciwiali się umieszczeniu w obozach dla ubiegających się o azyl. Czekali, aż państwa, w których zamierzali się osiedlić przyjmą ich w ramach wyznaczonych przez siebie kwot. Nie żądali spełnienia swoich życzeń, choć przecież w większości przypadków motywacją do emigracji była chęć poprawy warunków życia, a nie bezpośrednie jego zagrożenie. Obecnie problem uchodźców z Syrii i krajów Afryki budzi mieszane uczucia, bo uchodźcy nie akceptują oferowanych im przez państwa przyjmujące warunków. Ci, którzy są we Francji, koniecznie chcą się dostać do Wielkiej Brytanii. Ci, co są na Węgrzech, chcą jechać do Niemiec. Jasne, że każdy woli lepsze warunki od gorszych, ale jeśli alternatywą jest śmierć w swoim własnym kraju, to się chyba nie stawia warunków, tylko bierze, co dają.
Wobec imigrantów z naszego kraju można było żywić rozmaite uczucia, od sympatii i współczucia, po niechęć, ale z pewnością ich przybyciu nie towarzyszył lęk o własne bezpieczeństwo. Rzeka uchodźców musi, po prostu musi, zawierać w swoich szeregach agentów ISIS i innych organizacji terrorystycznych, bo to zbyt dobra okazja, by jej nie wykorzystać. Społeczeństwa zachodnie mają też doświadczenie z rosnącą popularnością islamskich organizacji fundamentalistycznych wśród drugiego i trzeciego pokolenia imigrantów, zadawałoby się że dobrze zintegrowanych. Rośnie poczucie, że cokolwiek by Zachód zrobił dobrego, to w oczach przybyszów i tak będzie zgniłym, upadłym moralnie Zachodem. Dlatego uważam, że obawy nie zawsze są przejawem intelektualnego zacofania i moralnego niedorozwoju. Obawy mają swoje uzasadnienie.
Propozycja Camerona wydaje się dość sensowna. Może dobrze by też było wywrzeć większy nacisk na bogate kraje arabskie, które jak dotąd nie przyjęły w ogóle uchodźców z Syrii, by też wzięły na siebie jakieś zobowiązania wobec tych ludzi, w końcu ich braci w wierze, w znakomitej większości.
Pomóc trzeba, to jest jasne. Ale dobrze chyba zachować przy tym chłodną głowę.
Rysiu, oszczędź sobie emocji, bo one niczego nie rozwiążą, a Ty musisz myśleć w pierwszym rzędzie o swoim zdrowiu, bo tylko wtedy będziesz mógł pomagać innym.
Słusznie zauważyłeś, że Niemcy ( i nne kraje centralne) tak naprawdę powinny przyjmować wyłącznie imigrantów, którzy przybyli do kraju drogą powietrzną. A jednak tego nie robią.
Europa całego świata nie uratuje.
I nie gloryfikuj przemytników, bardzo proszę, bo zatracasz proporcje 😉
Pomijając wątki europejskie, zastanawia mnie, dlaczego USA, które mają podobno znaczące wpływy w Arabii Saudyjskiej i okolicach nie podejmują rozmów i nie wywierają presji, żeby udzielili pomocy Syryjczykom.
Przecież ci arabscy bogacze finansowali uzbrajanie rebeliantów w Syrii, więc ponoszą odpowiedzialność za nieszczęście ludności na tych terenach.
Czy ktoś coś wie o wysiłkach sypermocarstwa w tym kierunku.
Jest jeszcze jedno wyjście, Babilasie, o którym nie wspomniałeś – ponowna kolonizacja Afryki i Azji.
Dziękuję Vesper, napisałaś to, co mi też leży na sercu, a pisać więcej nie chciałam, bo i tak prowadziłam monolog 🙂
Może amerykańskim politykom pasuje Unia szamocząca się z falą migrantów? Oni sobie pobombardują, zdestabilizują, ale nikt z Iraku, Afganistanu, Libii czy Bałkanów nie załomocze do ich bram, ani nie podpłynie łódką do wybrzeży 🙄
A oprócz stawiania samych zarzutów, należałoby wyrazić uznanie tym mieszkańcom Berlina, którzy zabierają uchodźców z parku pod swój dach. I pomagają w załatwianiu formalności.
Zmoro, przyznaje Ci calkowita racje. Chociaz obecnie Niemcy sa i tak chyba najlepiej przygotowane czy tez lepiej powiedziane, najlepiej w tym europejskim chaosie funkcjonuja. Widze to w Krefeld. Tak jak wszyscy, miasto tez nie bylo do konca przygotowane az na taka liczbe uchodzcow. W miare naplywu, gdy okazalo sie, ze dotychczasowe kwatery nie wystarczaja, do dyspozycji oddaje sie kolejne hale sportowe, pracuja przy tym mieszkancy Krefeld jako wolontariusze, magazyny Czerwonego Krzyza i Caritasu sa zapelnione darami mieszkancow. Sprawy finansowe sa tez uregulowane, pokazuje TV ile i komu, co trzeba tez powiedziec, niektorych wkurza.Najczesciej ludzi z Polski 🙁
Mnie się też wydaje, że głównie strach przed zagrożeniem, jaki niesie islamski radykalizm, jest głównym powodem niechęci do przyjmowania fali imigrantów. Ja też się boję.
Uważam, że trzeba pomóc zagrożonym, ale uważanie nie zmienijsza strachu.
Umieściłam swoje komentarze przed przeczytaniem Vesper.
Wynika z tego, że się zgadzamy.
No i mamy już reakcje:
„Corriere della sera”
Pisząc o państwach Europy środkowo-wschodniej stwierdził: „Przykro to mówić, ale wydaje się, że wszystkie te kraje, które mogły liczyć na sympatię, przyjaźń, wsparcie »naszej« Europy, mają od jakiegoś czasu ksenofobiczną czkawkę, cięższą niż gdzie indziej”.
„La Repubblica” pisze o „murze” jaki wzniosły Polska, Czechy, Słowacja i Węgry wobec planu obowiązkowego rozmieszczenia uchodźców w całej Unii. Ta postawa w ocenie rzymskiego dziennika „potwierdza istnienie przepaści kulturowej i politycznej między »Starą« i »Nową Europą«”.
„Sueddeutsche Zeitung” nazywa uczestników spotkania szefów rządów krajów Grupy Wyszehradzkiej – Polski, Czech, Słowacji i Węgier „czwórką bez litości”.
„Polska jest krajem „generalnie mało przyjaznym wobec obcych”, a Arabowie nie mają nad Wisłą „zbyt dobrej opinii”. Chociaż trudno znaleźć Polaka, który spotkał osobiście Araba, to aż 55 proc. mieszkańców Polaki uważa ich za zagrożenie dla bezpieczeństwa”
Markocie, znam jeszcze jeden kraj, któremu bardzo pasuje chaos w Europie i skupienie uwagi na problemach uchodźców 😉
A z twoim wpisem z 11.38 się zgadzam, niestety.
Jedyne, co możemy zrobić to rozsylać i podpisywać petycję do premier Kopacz, do której link zamieściłam na poprzedniej stronie.
Zadziwiająco mało osób podpisało i niestety liczba protestujących jest znaczna 🙁
Dostarczyliśmy paliwa pod własny kocioł, teraz mogą nas – czarne owce Europy – smażyć z przyjemnością i prezentować się na naszym tle lepiej niż na to zasługują.
Babilasie, dziękuję za udostępnienie zapisków o sytuacji na Węgrzech.
Przekazałam je po sąsiedzku Kotu Behemothowi nie pytając o pozwolenie. Mam nadzieję, że Cię tym nie uraziłam i że udzielasz mi go post factum.
Pozdrawiam Ciebie i Szanowną Frekwencję
Cicha czytelniczka
Juli
http://tomaszlis.natemat.pl/153691,polak-kali-dwa-bratanki
Mnóstwo gorzkich słów pod naszym i Węgrów adresem.
Lis, którego cenię, wykazał się brakiem należytej staranności dziennikarskiej.
Porównanie Węgrów do nas jest, moim zdaniem, nadużyciem, bo Węgry jednak sporo zrobiły i dalej robią. I codziennie zmagają się z rozwiązywaniem problemów tysięcy uchodźców.
Dzięki PT Sosajecie za masowy i imponujący jakościowo odzew. Hurtowo odpowiem wieczorem, bo zaraz goście ante portas i będę musiał zniknąć.
Polska to, Polska tamto. Z pełnym zrozumieniem dla narastającego problemu emigracyjnego, jak też tego, że nasz kraj nie jest wymarzonym celem tych tysięcy ludzi uciekających przed wojną, nędzą i prześladowaniami. Więc u nas jest to pewnie bardziej problem polityczny niż, przynajmniej w tej chwili – społeczny i ekonomiczny, z którego wszystkie partie uczyniły sobie bęben, w który będą walić póki sił w rękach. Ale też ze zrozumieniem dla obaw, które potencjalny masowy napływ ludzi może wzbudzać.
Ale są i na Zachodzie wyjątki.
http://swiat.newsweek.pl/referendum-w-szwajcarii-ograniczenie-imigracji-szwajcaria-newsweek,artykuly,280525,1.html
Chyba że to nieprawda, albo coś się zmieniło. A dotyczy przepływu wewnątrz strefy Schengen.
Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby za ośmiornicą kryli się ludzie Kadyrowa.
Już działają kanały przerzutowe Syryjczyków bądź „Syryjczyków” przez Rosję do Norwegii.
Mafia czeczeńska od lat działa na całym świecie i jest znakomicie zorganizowana. Wyjaśniałoby to również nabór polskich kierowców do przerzutu uchodźców.
Paradox
Rozumiem, że to piłka do mnie 😉 Specjalnie poszukałeś?
To zobacz sobie tę statystykę
http://www.bfs.admin.ch/bfs/portal/de/index/themen/01/07/blank/key/01/01.html
Jakby Ci się żyło w kraju z ponad 24-procentowym udziałem cudzoziemców? W Polsce to by było ponad 9 milionów obcych.
Nie sądzisz, że wobec usilnej propagandy tutejszych populistów o zabieraniu miejsc pracy, obniżaniu zarobków, obciążaniu systemu świadczeń socjalnych, rosnącej cenie mieszkań, braku miejsc do parkowania etc. na cud zakrawa, że zwolennicy ograniczenia imigracji wygrali większością zaledwie 30 tys. głosów?
Statystyki, statystyki, Markocie 😉
Nie oddają rzeczywistości.
Bo np te 3 miliony przesiedleńców z Polski, Rosji i Rumunii w samych tylko latach1987-2005 nie są traktowane jak obcokrajowcy. Grubo ponad milion trzeba doliczyć w latach 1980- 86.
Plus wypadają ze statystyk setki tysięcy, albo i więcej tych, którzy w międzyczasie otrzymali obywatelstwo niemieckie.
A jeśli połowę cudzoziemców w Szwajcarii, jak wynika z Twojej linki, stanowią bliscy Szwajcarom kulturowo Niemcy, Włosi, Portugalczycy i Francuzi, to nie jest źle w porównaniu z innymi krajami. Tak, że Wasze problemy są doprawdy mizerne 😉
Ciekawe byłyby statystyki dotyczące obcokrajowców milionerów korzystających z łagodnych szwajcarskich przepisów podatkowych dla rezydentów 🙂
Może uda Ci się je wyszperać? 😉
Jeśli już ktoś szukał specjalnie, to wyłącznie redaktorzy „Newsweeka”. Moją winą może być najwyżej to, że wpadło mi kiedyś w oczy w trakcie czytania i się zapamiętało bez specjalnych intencji. Różne informacje zdarza mi się zapamiętywać.
A co do istoty. Takimi właśnie tekstami też jesteśmy karmieni. To są dokładnie te same argumenty. Plus jeszcze „obcość kulturowa” przybyszów. Więc ludzie boją się na wyrost. Plus realna stopa bezrobocia w Polsce.
Natomiast zostaje inna kwestia. Trochę jesteśmy, pewnie nie bez własnej winy, ustawiani w roli chłopców do bicia. Łącznie z ustawicznymi oskarżeniami o szowinizm, antysemityzm, brak otwartości itd. Mam wrażenie, że pod tym względem nie jesteśmy wcale tacy osamotnieni. Więc trochę nużące jest, jeśli przedstawiciele innych nacji ustawicznie odgrywają rolę moralnej wyroczni.
Ale my moglibyśmy się trochę nauczyć piarowskich sztuczek. Czy też hipokryzji, jak kto woli. Markot ma rację twierdząc, że trzeba było poopowiadać o polskiej gościnności. Można przyjąć dokładnie tylu uchodźców, na ilu nas stać, z odpowiednią do tego reklamą i żalem, ze nie możemy więcej, zamiast ustawiać się w roli ksenofoba i w efekcie i tak przyjąć dokładnie tyle samo osób, za to w złej atmosferze.
Ano, trzeba było, Vesper, tylko że za parę tygodni mamy wybory i taka deklaracja pchnęłaby tysiące w objęcia PIS 🙁
Po takim stanowisku premier Kopacz polska lewica powinna rzucić się na nią, jak stado wilków, a siedzi jak mysz pod miotłą. Ciekawe dlaczego 😉
zwierzak, piszesz: chcemy to załatwiać zgodnie z prawem a nie zmuszani przez kryminalistów — czy to jest właśnie przykład na racjonalne a nie emocjonalne podejście do problemu uchodźców? Wydaje się, że nie zauważyłaś różnicy między przemycającymi uciekinierów a uciekinierami.
Ponadto, przy pełnej zgodzie o zachowaniu procedur prawnych nawet gdy chodzi pół miliona a nie o pół tysiąca ludzi, pytanie czy władze przeróżnych krajów natychmiast rozwijają narzędzia administracyjne w koniecznym rytmie czy też ociężałością (celową lub zaledwie wygodną) stwarzają warunki, by uchodźcy mogli spędzić przez trzy pokolenia życie w przejściowych (do nieba) obozach.
Nawiasem, jak jest u Ciebie z poszanowaniem prawa o czci i wierności dla Cara oraz zachowaniem prawnego porządku w pracy dzieci w kopalniach przez 60 godzin tygodniowo?
http://wiadomosci.onet.pl/autorzy/magdalena-sroda
Nawet czołowa etyczka RP, która z reguły często się na różne tematy wypowiada, milczy 🙁
Ograniczyła się tylko do podpisania petycji zainicjowanej przez dziennikarkę z Bydgoszczy Katarzynę Marcysiak.
A mimo, że uważam iż należy uchodźcom pomóc, oglądając ten filmik boję się mimo woli:
https://www.youtube.com/watch?v=lKVMlmC1HSM
I tym bardziej jestem w stanie zrozumieć stanowisko Węgrów 🙁 .
https://www.youtube.com/watch?v=X2rmA9A7CEM
tu jest drugi film z tego samego zdarzenia. Miało to miejsce w lipcu.
Zmoro,
przesiedleńcy z Rosji, Polski, Rumunii do Niemiec podawali się wszyscy za Niemców, przynajmniej z pochodzenia, więc nie sposób zaliczać ich do cudzoziemców.
Nie wiem, ilu jest w Szwajcarii zagranicznych milionerów, a nawet miliarderów, ale jeśli to dla kogoś istotne, to spróbuję poszukać.
Jesienią zeszłego roku było nawet (lansowane przez socjaldemokratów) referendum w sprawie likwidacji przywilejów podatkowych dla milionerów, ale 59 proc. głosujących powiedziało NIE i zostało jak jest. A jest tak, że chętni do osiedlenia w danej gminie milionerzy ustalają z władzami jakiś ryczałt podatkowy, korzystny dla obu stron, i się osiedlają.
Przychód z tych podatków sięga miliarda rocznie, do tego dochodzą 22 000 miejsc pracy i sięgające 700-800 milionów subwencje dla różnych gminnych projektów.
Ale tych milionerów nie przyciągają tylko niskie podatki, w innych rajach podatkowych mieliby jeszcze taniej. Ważna jest stabilna sytuacja, brak niepokojów społecznych, bezpieczeństwo, dobre szkolnictwo, znakomita służba zdrowia, atrakcyjne położenie komunikacyjne, ludzie dyskretni i nienachalni w obejściu z prominentami…
A co do ograniczenia imigracji zarobkowej, to trzeba wiedzieć, że oprócz osiedlających się tu zagranicznych pracowników, codziennie szwajcarską granicę przekracza prawie 300 tysięcy tzw. Grenzgänger czyli Włochów, Francuzów, Niemców mieszkających w swoich państwach, ale tu pracujących.
Ci z kolei nie są lubiani przez przygranicznych mieszkańców własnych krajów, bo przybywając z dalszych terenów osiedlają się tuż przy granicy, ale u siebie, powodując wyższe ceny nieruchomości, które stają się niedostępne dla miejscowych.
Nie brakuje więc powodów do irytacji, wzajemnych animozji i wszczynania referendów, ale jakoś nikt nie chwyta się przemocy.
Hoser tryskajacy milosierdziem:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,145400,18713519,abp-hoser-o-uchodzcach-europa-bedzie-muzulmanska-to-nie-ulega.html
Wywiad z Syryjką z fundacji Estera Miriam Shaded, w którym popiera ona decyzję polskiego rządu.
http://www.pch24.pl/muzulmanie-nie-maja-powodow-by-uciekac-do-europy–polska-robi-slusznie-nie-przyjmujac-ich–mowi-miriam-shaded,37944,i.html
W innym wywiadzie, który czytałam mówi, że z grupy, którą sprowadziła do Polski już kilkanaście osób uciekło do Niemiec.
Zmoro, ta pani sie myli. Najwiecej ginie muzulmanow. Glownie szitow.
Ale wszyscy muzulmanie sie narazeni jesli nie spelniaja wygorowanych wymogow Kalifatu. Kobiety „odstepcow” sa traktowane jak niewolnice. Nawet male dziewczynki. A bomby tez spadaja w pierwszym rzedzie na muzulmanskie domostwa.
Markocie, co nieco wiem o Szwajcarii i Szwajcarach. O ile u siebie są mili i fajni, o tyle w Polsce niekoniecznie. Mamy z nimi do czynienia służbowo od kilkunastu lat i zachwycona nie jestem.
Szczególnie w porównaniu z Niemcami.
Niemcy zdecydowanie bardziej szanują współpracowników i dbają o nich, poza tym Szwajcarzy lekceważą lokalne prawo, kierując się swoim 🙁 .
Przy czym mówię o bardzo znanej i szanowanej w Szwjcarii firmie.
Meki, no widzisz, a to wiadomości z pierwszej ręki, ona jest chrześcijanką, wyszłam z założenia, że kłamać nie może 😉
dziekuje zmoro, zdrowie polepsza sie, moge popuscic emocje, od tego jestem na BobikBlog, pragmatyzm pozostawiam innym 🙂 🙂
Z jednej strony jest ochota powiedzenia pewnych rzeczy łagodnie, z wyrozumiałością, by nikogo nie urazić, choć pewne postawy mnie urażają — a z drugiej myślę sobie: jak nie powie się czegoś dostatecznie drastycznie, to łatwiej można opinię przemilczeć, zignorować…
No więc raz kozie czy andsolowi śmierć, ale co byście powiedzieli o zapisie dyskusji z roku 1941 o tym jakich Żydów i ilu warto ratować i czy ci z chałatami i długimi brodami będą kiedyś dobrymi obywatelami, czy z domów niektórych z nich zapach cebuli nie zepsuje atmosfery przedmieścia i czy spora ich część nie planuje w przyszłości wymuszeniem i oszustwem opanować lokalnego handlu, a synagogami pokryć kościoły. A w dodatku niektórzy ratowani spluwają na ziemię i wcale nie wyrażają wdzięczności.
Ludzie, przecież tam się umiera. Codziennie. I walczących stron mających Sprawę za ważniejszą od życia (szczególnie życia innych) jest nadmiar.
Jasne, że młodzi będą wrzeszczeć, szczególnie to, co im wpajano do głów przez lata.To jest koszt bycia w lepszej sytuacji i wieloletniej obojętności na to, co w świecie arabskim wygaduje się o Zachodzie. Może i są kandydaci na uśpionych agentów, ale człowiek to nie mechanizm zegarowy, gdy będzie kształcony i godnie traktowany, może zmienić poglądy. A w międzyczasie, może by tak zaproponować instytutom naukowym podjęcie badań o tym co przeróżne kraje miały z rzesz Polaków, które tam zostały – i co w nas jest takiego, że zostały.
Zmoro,
nie wiem, jaką firmę uważasz za bardzo szanowaną w Szwajcarii?
Którąś z tych?
Stadler Rail, Novartis, Roche, Model, Biella, Schindler, ABB?
Czy którąś z pozostałych 175 zaangażowanych w Polsce?
Szwajcarzy ogólnie szanują swoje firmy, choć nie szczędzą im krytycznych opinii, gdy uznają to za stosowne.
Trafiła mi się przypadkiem lektura ciekawej pracy maturalnej na temat internowanych w Szwajcarii polskich żołnierzy i oficerów w czasie II wojny światowej.
http://www.slgb.ch/schulhaus/archiv/maturaarbeiten/maturitaetsjahrgang-2012/maturitaetsjahrgang-2012/3_Maturaarbeit%20Geschichte%20und%20Geschichten%20von%20Christiana%20Wuethrich-%2012d%20Homepage.pdf
Może zainteresuje kogoś znającego niemiecki.
AndSolu, https://en.wikipedia.org/wiki/MS_St._Louis
Dobry wieczór.
Andsolu, a co by się zmieniło w życiu uchodźców, gdyby zostali przyjęci w Polsce w liczbie kilkudziesięciu tysięcy, wyznaczoną przez UE ? Skąd wziąć kilka tysięcy profesjonalnych pracowników służb socjalnych ? Niemcy, Francja, Wielka Brytania miały 70 lat na wypracowanie systemu opieki nad uchodźcami, bo miały ten problem od dawna. W dawnych demoludach, takich problemów nie było, dlatego i odpowiednio przygotowanych specjalistów jest garstka. Po wojnach czeczeńskich, też do nas przyjechało sporo uchodźców i to nie w aż takiej liczbie a dopiero od niedawna nie ma alarmujących wieści o pożałowania godnym traktowaniu uchodźców czeczeńskich. Ty na serio myślisz, że odpowiedzialnie można przyjąć 20 tys. uchodźców a potem, to jakoś to będzie?
Szara Myszo, mylisz sie. Takze i Niemcy nie byli przygotowani na przyjecie takiej ilosci uchodzcow. W osrodkach nie pracuja wylacznie wyszkoleni ludzie. W wiekszosci to wolontariusze. Pisalam juz o tym dzisiaj na blogu. Na biezaco tworzy sie nowe miejsca noclegowe, hale sportowe, schroniska mlodziezowe, puste hotele-to wszystko jest po kolei zajmowane. Oczywiscie, ze zdarzaja sie tez incydenty, protesty miejscowych, szczegolnie we wschodniej czesci Niemiec. To zrozumiale tez, ze ludzie maja obawy. Po filmach, ktore sa w obiegu internetowym , a w ktorych ISIS nawoluje do zabijania Niemcow , strach przed obcymi tez mozna zrozumiec. Dzis przeczytalam w jednej z powaznych niemieckich gazet, ze celnicy znalezli torbe ze sfalszowanymi syryjskimi paszportami.
Zmoro, na miłość boską, tylko nie portal pch24.
Żródło ma wielkie znaczenie.
Ja mam ciągle za wysokie ciśnienie, więc się nie będę rozpisywać.
A co by sie zmienilo w ich zyciu? Czy to malo na poczatek, ze moga spokojnie spac, nie obawiajac sie bombardowania i smierci? Nawet gdy to jest na pryczy w sali gimnastycznej.
Kochani, późna pora, a jeszcze trzeba domostwo ogarnąć pogościowo i nie bardzo mam czas i głowę wgryzać się w dyskusję. Zapewne nie wiem wszystkiego, tylko tyle, co wyczytam – a zdaje sobie sprawę, że nie czytam tyle, żeby wypowiadać sądy o mocy objawień. W takich sytuacjach, w których brak mi dostatecznego rozeznania oraz czasu czy ochoty, żeby tego rozeznania nabrać, wywodzę sobie aktualne poglądy (jeśli potrzebuję je mieć) z metapoglądów. I otóż mój metapogląd jest taki: syty ma pewne obowiązki wobec głodnego.
Toteż każde państwo powinno przyjąć tyle osób, ile jest w stanie ulokować, ubrać, wykarmić i leczyć. Polska również. Ale i USA, Kanada, Arabia Saudyjska, ZEA, Kuwejt, Katar. Oczekuję jednak od władz krajów przyjmujących, w tym również od polskiego rządu, że zadbają o bezpieczeństwo własnych obywateli, poprzez rzetelną weryfikację tożsamości przybyszów.
Widzę też sens w zorganizowaniu bezpiecznych miejsc tymczasowego pobytu w pobliżu granic Syrii oraz pomocy w organizowaniu ewakuacji ludności z terenów objętych walkami, by nie było tak, że szansę na ratunek mają jedynie najzamożniejsi, najbardziej zaradni lub najbardziej cyniczni. Nie ma się jednak co czarować – Europa nie jest w stanie przyjąć wszystkich potrzebujących, których ilość szacuje się na ponad dziesięć milionów. To jest niewykonalne.
Polska też potrzebuje bezpiecznych miejsc dla uchodźców, bo w Polsce nie jest dla nich bezpiecznie.
Ciągle na Placu Zamkowym i w innych miejscach Warszawy odbywają się demonstracje przeciwko emigrantom. W ramach wolności słowa różne „łyse pały” drą mor.y przez głośniki, podburzając ludzi przeciwko przybyszom.
Widzę, że to się rozlewa jak rzeka. Boję się.
Internet (a zapewne i telewizory) obiegł ostatnio filmik, na którym węgierscy policjanci i policjantki donoszą na peron wodę, a uchodźcy zamiast okazywać wdzięczność, a przynajmniej pić tę wodę, zrzucają zgrzewki z peronu na tory – co ma dowodzić, że jest to roszczeniowe bydło. Prawda być może jest trochę bardziej skomplikowana, korespondent budapeszteński donosi:
I jeszcze w innej sprawie:
Znów, żadne prawdy objawione, korespondent nie lubi Orbana, więc rozważania na temat przyczyn i mechanizmów zjawiska można sobie pominąć (bo zawsze kończy się standardową „winą Tuska”), ale walor relacji bezpośredniego świadka nie do przecenienia.
Dzis minal tydzien, od kiedy nie ma z nami Bobika. Bobiku, Kingo – bardzo nam Ciebie brak.
Piszesz andsolu cytujac moje: chcemy to załatwiać zgodnie z prawem a nie zmuszani przez kryminalistów — czy to jest właśnie przykład na racjonalne a nie emocjonalne podejście do problemu uchodźców? Wydaje się, że nie zauważyłaś różnicy między przemycającymi uciekinierów a uciekinierami.
Postaram się wyjaśnić spokojnie,i przypominam, ze pisze o Australii, bo to niejako znam.
Australia w każdej ambasadzie przyjmuje wnioski o azyl i o wizę na pobyt stały. W krajach z zagrożeniem dla życia ludzkiego dużo więcej. Wiele osób akceptacje dostaje, i legalnie mogą do Australii wjechać. Gorzej jest z tymi, którzy powodów żadnych poza ekonomicznymi do emigracji nie maja, to ci głównie korzystają z usług przemytników. Indonezja nie ma wiz, każdy może tam przylecieć, potem tylko płaci się za balie i telefon komórkowy, żeby wysłać sygnał SOS na wodach terytorialnych Australii, gdzie muszą być uratowani. No i są ratowani. I potem okazuje się, ze nie maja żadnych dokumentów, ze za każdym razem mówią coś innego i trudno się wyzbyć podejrzeń, ze nie są tymi za jakich się podają.
To trzyma się ich w obozie na Christmas Island i usiłuje sprawdzić opowiadane historie. Długo to trwa, wiec się ci młodzi faceci denerwują i zaczynają rozrabiać, demolując ośrodek. Ośrodek w którym maja wszelkie wygody,piękny tropikalny klimat, plażę, biblioteki, nauczycieli, telefony komórkowe i internet satelitarny.
I przypominam – wybranie drogi „na skróty” niezgodnej z prawem, to był ich wybór, a za swoje wybory trzeba ponieść konsekwencje.
A ponieważ szmuglerski biznes rozwinął się wspaniale, dziurawych lodzi przeładowanych „ludzkim towarem” zaczęło lawinowo przybywać, niektórym udawało się wylądować na kontynencie i trzeba było ich łapać, nie dlatego nawet, żeby ich pozamykać, ale żeby nie stali się pokarmem dla krokodyli, których na tamtych terenach jest dużo.
Wtedy pewnie w rozpaczy, rzad wymyślił te „processing centers” w Nauru i PNG, co było pomysłem kosztownym i poronionym, ale miało za główne zadanie zniechęcać do nielegalnego przyjazdu. Nie wyszło, dopiero te idiotyczne „stop the boats” Abbotta częściowo zatrzymało ten proceder.
Widze różnice miedzy przemycanymi a przemycającymi, ale widzę tez konsekwencje: tworzenie się gett etnicznych, wzrost rasizmu, zagrożenie terroryzmem.
Tego natomiast:Nawiasem, jak jest u Ciebie z poszanowaniem prawa o czci i wierności dla Cara oraz zachowaniem prawnego porządku w pracy dzieci w kopalniach przez 60 godzin tygodniowo? nie rozumiem i traktuje to jako czysta zagrywkę poniżej pasa, tak samo jak i owo odniesienie w następnej wypowiedzi do roku 1941 i Żydów.
Żyjemy tu i teraz w sytuacji jaka sami stworzyliśmy i zgadzam, się, ze musimy ponieść konsekwencje naszego mieszania się w sprawy innych krajów, ale będę protestować przeciwko moralnemu szantażowi jaki jest stosowany wobec państw za nieprzyjmowanie uchodźców „jak lecą”.
Piszesz emocjonalnie „ludzie tam się umiera” – a przecież to tylko niewielka część prawdy o tym exodusie.
Proszę, przejrzyj sobie statystyki w tym linku (niestety kończą się na 2013 roku) i zastanów się nad oskarżeniami.
Australia – 34.5 tys i rośnie, Brazylia – 5 tys i rośnie. Dlaczego nie rozpoczniesz akcji o wysłanie statku po emigrantów? przecież „ludzie tam umierają” …
Dlaczego ciężar konsekwencji za amerykańskie awantury na Bliskim Wschodzie maja ponosić tylko niektóre kraje?
Gadac łatwo…
Link do statystyk:
http://data.worldbank.org/indicator/SM.POP.REFG
Tak. Bardzo brak.
Sięgnę może teraz do archiwum i wstawię jako nowy post wierszyk, który pewnie niektórzy pamiętają, ale który czyta się dziś z innej perspektywy…
Dlaczego nie rozpoczniesz akcji o wysłanie statku po emigrantów?
zwierzaku, wydaje się, że Brazylia wklejona została do obrazka na zasadzie „a u was Syryjczyków biją”, więc z przyjemnością powiadomię, że nie biją, ale najpierw słówko skąd oni tutaj.Imigracja nowa gdzieś od 1880 roku i ocenia się, że ich potomków jest tu koło 2 milionów. „Ich” czyli sírio-libanêses – i choć ta zbitka jest absurdem, ustaliła się i nic jej nie wyrzuci z języka, szczególnie, że Hospital Sírio-Libanês w São Paulo jest jednym z najlepszych w kraju, konkurując z innym z tego miasta, Hospital Israelita Albert Einstein. A miarą ich znaczenia dla tutejszej kultury (tak chrześcijan jak i muzułmanów) może być to, że Milton Hatoum stał się jednym z największych (żywych) pisarzy brazylijskich i kto potrafi znaleźć przekład jego „Dwóch Braci” może mieć sporej klasy niespodziankę. („Opowieść z pewnego Wschodu” ma dwa przekłady angielskie i podobno jeden z nich jest bardzo zły).
No więc Syryjczyków z ostatnich ucieczek nie jest tu tak wielu, nieco ponad 2 tys., i tak więcej niż w wielu innych miejscach, tu są dane z BBC. I będzie więcej, bo opracowują zasady pominięcia długiej procedury przyznawania statusu uchodźcy — ale najzabawniejsze jest, że te dane o oficjalnych uchodźcach są mało istotne dla zrozumienia obecnej sytuacji. Przede wszystkim, od razu, jeszcze bez dokumentacji, mają oni prawo do pracy, do szkół dla dzieci i do usług lekarskich.
Ale najważniejsze: po nieszczęściach z Haiti z 2011 roku widząc falę 130 tys. nielegalnych gości stamtąd (powtarzam 130 tysięcy osób) i nie mogąc natychmiast zmienić prawa stanowiącego o tym kto może ubiegać się o status uchodźcy, rząd zadecydował przyznać tej masie nieszczęśników prawo do pobytu na innych, nieco nieokreślonych zasadach — i jest ich wszędzie trochę, także w moim stanie. A są oni cząstką masy nielegalnie przybywających tu, a jest takich — wedle oficjalnych ocen — 4 miliony ludzi i nikt ich nie odstawia ciupasem do miejsca pochodzenia, po prostu żyją, rozmnażają się, a po rozmnożeniu się mają automatycznie prawo do obywatelstwa.
Jak widzisz, zacna zwierzaku, nieco większy wysiłek przy riserczu mogł Ci pokazać nieznane Ci strony Brazylii, ale to zawsze satysfakcja, że mogę komuś pomóc, nawet jeśli nie wymaga to szczególnych badawczych zdolności.
Co do Twojego pasa, intencja moich uwag jest jasna (tryb nakazujący stosuję do siebie samego): żyj zgodnie z prawem, ale pamiętaj, że prawo opisuje wczorajsze relacje społeczne, nie ma praw na dziś i na jutro.
I na koniec: mam za w najwyższym stopniu niestosowne, by na blogu Bobika, w tydzień po odejściu Kingi, która olbrzymi kawałek życia oddała dbaniu o uchodźców, ustawiać się przeciwko nim. Tym bardziej, że to nie jest kwestia dobroci, nakazów religijnych itp., a prostej konieczności: albo włączymy ich do świata Europy, albo przez stulecie, przed polegnięciem, będziemy ich zwalczali.
Och, dopiero przeczytałam i nie mogę w to uwierzyć …