Kto nie zna pieśni…
Zaczęły mnie w ostatnich dniach gryźć wyrzuty sumienia, że za mało dotąd dawałem dowodów patriotyzmu. Ludzie potrafią dniami i nocami stać na warcie, żeby dowieść swojej miłości do, a ja, pies, który stróżowanie i troskę o barany powinien mieć we krwi, tak się niecnie obijam. Postanowiłem więc przynajmniej napisać balladę ludową, która może być śpiewana po wszystkich prawomyślnych podwórkach i dawać świadectwo najnowszej historii, żeby nie zdołali jej zafałszować różni tacy, a tym bardziej owacy.
Ktokolwiek posiada lirę, drumlę, róg, cymbały, albo inny stosowny, narodowy instrument, proszony jest o nauczenie się na pamięć poniższego tekstu, dopasowanie do niego melodii, a następnie zaniesienie całości pod strzechy, które z niecierpliwością czekają na prostą, zrozumiałą i wiernie oddającą nastroje Pieśń.
Bolszewików potomkowie, gajowi wąsaci,
(na dodatek obrzezani, gdy zajrzeć do gaci),
umówili się z Putinem, masony przeklęte,
że rozprawią się z jedynym słusznym prezydentem.
Zamówili tupolewa u tajnych kosmitów,
co akurat na ten model cuś nie mieli zbytu
i ta niemra Merkelowa, niech ją kara spotka,
prezydenta z jego świtą wepchnęła do środka.
Mgłę zdradziecką wypuścili ze swych rozpylaczy,
by z Polaków nikt niczego jasno nie zobaczył,
a ekipie prezydenckiej tak zmieszali w głowach,
żeby na złość rozumowi kazała lądować.
Kiedy poległ już prezydent nasz w akcie męczeńskim,
kagiebiści go gonili po lesie smoleńskim,
żeby go na ament dobić, zasię do tej zgrozy
z pedałami ich do spółki namówił Sarkozy.
Już się cieszy banda tusków, wilcze pieśni wyje,
bo najlepszy prawy Polak umarł i nie żyje,
a Obama błysk radości wypuszcza spod powiek,
że mu szyków nie popsuje biały wielki człowiek.
Lecz za wczesna podła radość tych parszywych gości,
jeszcze w kraju są obrońcy prawdziwej polskości,
którzy znajdą jakiś sposób na te krętki blade
i odważnie napiętnują narodową zdradę.
Pod tym krzyżem, pod tym znakiem i pod tym Pałacem
z platformerskim policzymy się każdym pajacem,
butem każdą nienawistną obijemy mordę,
co szwargocze po obcemu o mental disorder.
Wreszcie żydki i cyklisty zamkną durne japy,
kiedy sprawy Naród prawy weźmie w swoje łapy,
naród lewy zaś najlepiej niechaj boska łaska
wyprowadzi tylnym wyjściem gdzieś na Madagaskar.
Wtedy szybko tu powszechna szczęśliwość nastanie,
żaden rusek nam nie wmiesza się w chocholi taniec,
żadna nam brukselska ciota nie będzie ubliżać
i w ogóle już niczego nie będzie – prócz krzyża.
Bardzo nam ze Stara spodobal sie komentarz pod artykulem:
Związek Cyborgów Polskich ostro zaprotestował przeciwko nazywaniu Brudzińskiego cyborgiem. Do nazwy odmóżdżony nie wnoszą zastrzeżeń.
😈
Dobranoc, haneczko. 🙂
Czekam na oświadczenie Jarosława K. kim on nie jest.
Na dobry sen: odrobina Leonarda Cohena. Najlepiej sluchac z zamknietymi oczami, bo oprawa visualna jest bardzo schmaltzy.
http://www.youtube.com/watch?v=UjVvMfi5Z1Q
Ja też cieszyłam się z wypowiedzi S.Obirka. Gdybym mogła zaniosłabym je do każdego mieszkania jakie tu jest.
Polecam – http://wyborcza.pl/1,75515,8153331,Konserwatysta_moze_byc_gejem.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=961608
Dzień dobry 🙂 Zaczynam nie bardzo rozumieć, jak ci Włosi wytrzymują tyle dni bez deszczu 😯 Nie mówię już o tych regionach, gdzie potrafi nie padać przez kilka lat, bo to przechodzi jakiekolwiek pojęcie.
Wczorajszej nocy w moim ogrodzie widziano jeża. Osobiście się z nim nie zetknąłem, co może i lepiej dla mojego nosa, ale zapewniono mnie uroczyście, że był i tuptał. 🙂
W zasadzie wypowiedzi panów: Brudzińskiego, Kurskiego, Ziobry juz nie słucham, nie czytam. Uzasadnienia nie podam, bo podobnie jak haneczka, nie mam ochoty się wyrażać.
Zastanawiam się jak długo potrwa to szaleństwo z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, jak długo KK będzie odpychał ludzi od Boga i jest mi coraz bardziej smutno.
króliku,
dziękuję za Cohena, zawsze go słucham z najwieksza przyjemnością, choć żaden jego utwór nie jest tak bliski mojemu sercu jak „Nancy w zielonych pończochach” 🙂
Tłumaczenie Maciej Zembaty
Wydaje się tak dawno, Nancy
Wydaje się tak dawno
Nancy była sama
Oglądała ostatni program
Przez półszlachetny kamień
W Domu Uczciwości
Jej ojciec był sądzony
W Domu Tajemnicy
Nie było już nikogo
Nie było już nikogo
Wydaje się tak dawno
Nikt z nas nie był twardy
Nancy w zielonych pończochach
Spać chodziła z każdym
I chociaż była sama
Nie mówiła, że cierpi
Myślę, że nas kochała
W sześćdziesiątym pierwszym
W sześćdziesiątym pierwszym
Wydaje się tak dawno
Nancy była sama
Czterdziestkapiątka przy skroni
Słuchawka odłożona
Mówili, że jest piękna
Że wolność też się liczy
Lecz nikt z nią nie poszedł
Do Domu Tajemnicy
Do Domu Tajemnicy
Dziś dostrzegasz ją wszędzie
Gdy wokół siebie patrzysz
Tyle ciał podobnych
Takich samych włosów
A w zagłębieniu nocy
Zdrętwiały i zziębnięty
Słyszysz, jak mówi po prostu
To fajnie, że przyszedłeś
To fajnie, że przyszedłeś
Miałam kiedyś taśmę, na której Zembaty to swietnie spiewał, niestety gdzieś ją wcięło, szkoda 😥
Ladna ta rozmowa z ministrem N. Herbertem. Mysle, ze ogromne zaslugi dla zmiany spolecznego nastawienia Brytyjczykow i akceptacji praw homoseksualistow polozyl wspominany tu przeze mnie wielokrotnie moj ulubiony po wsze czasy brytyjski ekscentryk, pisarz gawedziarz (ktory ywal w swoim zyciu takze i meska prostytutka, aktorem i modelem) Quentin Crisp – przwrotny i nieziemsko dowcipny, prowokujacy i dzentelmenski w kazdm calu. To on wlasnie w latatch dwudziestych-trzydziestych zaczal sie pojawiac w towarzystwie w pelnym makijazu, z utrefionymi i pomalowanymi wlosami, jaskawym manikiurem i pedikiurem. Byl przez to wiele razy pobity i opluty, ale dalej robil swoje.
Jego powiedzonka bylu legendarne, podobnie jak jego nieskazitelne maniery, jego ksiazki rozchodzily sie w ogromnych nakladach (tez mialy przewrotne tytuly, np. Jak zostac dziewica). Krecono o nim filmy, programy telwizyjne, no i Sting oczywoscie zlozyl mu hold swa piosenka Enlishman in New York). Deklarowal, z jest przeciwko ruchom gejowskim a homoseksualizm nazywal „straszliwa choroba, nieuleczalna”.
Jeszcze przed sama smiercia Quentin zdolal zgorszyc wszystkich wypowiadajac sie na temat smierci ksieznej Diany w katastriofie w Paryzu: „Pomyslec! Mogla zostac angielska krolowa, a zamiast tego wybrala szwedanie sie po Paryzach z Arabami. Coz za wulgarnosc! ”
Niewielu krytykow QC dostrzeglo wowczas, ze byl to w gruncie rzeczy hold w typowy dla Crispa sposob zlozony przez niego ksieznej Dianie. Be yourself no matter what they say – jak spiewal Sting.
Kiedy umarl, zrobilam o nim program radiowy z udzialem jego dawnego sasiada i emerytowanego kolegi, ktory pieknie o nim opowiadal.
Bobiku,
popraw proszę, bo mi sie wkleiło podwójnie 😳
To byl moj wpis, a nie Mordki. W przedostatnuim zdaniu wylecialo mi slowo hold, hold zlozony Dianie, ktora tez byla na swoj sposob camp, jak Crisp.
A tu QC w latach trzydziestych:
http://media.photobucket.com/image/quentin%20crisp/mouse_m/QuentinCrispyoung.jpg?o=9
KIlka lat pozniej, gdy wybuchla wojna zglosil sie do wojska na ochotnika, ale odrzucila go komisja medyczna z powodu „homoseksualnej perwersji”.
Poprawiłem Nancy, poprawiłem hołd, poprawiłem cytata ze Stinga… Chyba sklepik otworzę. Komu poprawić, koooomuuuu? 😆
Chociaż… może lepiej nie, bo przyleci IPN i zacznie pytać gdzie ten komuch? 😯
Good Dog, good.
HIP HIP HURA, HIP HIP HURA, HIP HIP HURA HURA HUUURAAA!!!
czyli mam bilety na Stinga, stanowią one równocześnie prezent urodzinowy dla Włodka 😆 😆 😆
Popraw mi Piesku figurę, charakter i wydolność intelektualną, proszę, z reszta jakos sie uporam sama 🙄
Prosta odpowiedź angielskiego polityka na pytanie, jak daje się godzić prawa homoseksualistów z wymaganiami różnych religii:
Respektowaliśmy wewnętrzne zasady Kościołów tam, gdzie się to dało. Ale trzeba pamiętać, że prawo musi być uniwersalne, musi dotyczyć wszystkich na równi.
Myślę, że ankieta, co ludzie w Polsce sądzą o tej wypowiedzi, świetnie by obrazowała to nasze obecne wewnętrzne pęknięcie. Dla połowy narodu byłby to oczywista oczywistość, nad którą nie warto nawet się zatrzymywać, a dla drugiej połowy kamień obrazy. Dla tych drugich oczywistą oczywistością jest, że ma być równość, ale w jej ramach muszą być równi i równiejsi, proporcjonalnie do stopnia oddalenia od Siły Przewodniej. I tych najbardziej oddalonych trzeba albo przyciągnąć, albo zniszczyć – oczywiście w ich własnym interesie. Z miłości do nich. Bo wiadomo skądinąd, że największą przysługę robi się grzesznikowi nie pozwalając mu dalej żyć w grzechu.
Kiedyś Miłosz pisał, że jest spadkobiercą ONR-u Partia i miał dużo racji. Dziś można by napisać, że jest spadkobiercą PZPR-u Kościół i mieć tyle samo racji. 🙄
Jak ktoś ma bilety na Stinga, to po co mu jeszcze dobry charakter? 😎
Dzień dobry,
kk już się w kwestii krzyża ustawił w roli – o ironio – Piłata:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8155171,Krzyz__kuria_i_BOR.html
Pani Kierowniczko, ja już przedwczoraj prorokowałem (a co, nie tylko Mordechaj może robić za proroka), że tak będzie i wysunąłem sugestię dlaczego. 😉
To chociaż figure popraw mi Piesku 🙄
Proszę bardzo, mogę poprawić, ale ostrzegam, że skutki mogą być trochę inne od oczekiwanych. 🙄
Jotka rzuca na kolana
wymodloną wręcz figurą,
lecz – to rzecz ogólnie znana –
nadal diabła ma za skórą.
Cóż więc, że niebiańskie kształty
rozkosznego Jotki cielska –
czuje lud, od Tatr po Bałtyk,
że to sprawka jest diabelska.
Na nic, na nic pozór słodki,
na nic nieuchwytne cosik –
lud zna dobrze takie Jotki
i układa dla nich stosik.
Wie chłop bowiem i kobita
( jak nie wiedzą, ktoś im powie),
że figura rzecz nabyta,
a zostaje to, co w głowie. 😯
Padł serwer gazety i nie łączą linki, które podajecie. No to idę won do roboty i dokształcimy się za parę godzin. Ale nie należy rozpaczać, bo przestało padać, więc mogę iść do naprawy, żeby odebrać zepsutą sandwiczerkę (nie wiem jak takie coś się nazywa) i w ogóle jest dobrze, bo co się w łazience w piątek wieczorem (no bo kiedyż by indziej?) się zepsuło, w poniedziałek hydraulik zdołał naprawić. Zostawiając mnie odpowiednio uboższym, ale co tam, jeszcze się ubogacę.
W 1991 roku w Boże Ciało jechałam autem ze wspólniczką z Białegostoku do Suwałk. Bałam się procesji, bo wtedy zamykano po prostu ulice/jezdnie, żeby „przypadkowi” obywatele procesjom nie przeszkadzali. Białystok przejechałam szczęśliwie, wszystkie wsie po drodze również, ale wjeżdzając w pierwszą i jedyną możliwą z białostockiej szosy ulicę Wojska Polskiego wojsko zatrzymywało auta.
Przede mną były już dwa samochody a za parę minut za mną było ich bardzo wiele. Staliśmy parami, bo jezdnia miała po dwa pasy w każdą stronę. Pierwsze auto miało żółte tablice rejestracyjne i z niego wysiadło trzech panów (kierowca nie wysiadał), którzy chcieli od żołnierzy dowiedzieć się o co chodzi. Po angielsku pytali. Żołnierze wzruszali ramionami, ale jechać nie pozwalali. Ulica zaś przed nami była pusta jak daleko było widać. Daleko, bo nie ma na niej żadnych zakrętów.
Trochę to trwało zanim daleko, daleko, przed nami pojawiło się coś co chyba trudno było jeszcze rozróżnić tym panom, więc dosłownie unosili się na palcach żeby lepiej widzieć. W miarę upływu czasu (naprawdę sporo czasu!) w końcu zobaczyli wyraźnie dziewczynki rzucające kwiatki, potem baldachim niesiony przez czterech mężczyzn w sile wieku, pod baldachimem zaś zdobnie ubranego księdza i za baldachimem tłum ludzi, ktory szedł i szedł, jak to procesja. Jakieś dwieście metrów od czoła korku w jakim staliśmy procesja skręcała w lewo do kościoła. Jak już wszyscy zainteresowani weszli na ogrodzoną kościelną posesję żołnierze otworzyli szlaban i pozwolili nam jechać. Pierwsze auto po może 0,5 km zawróciło. Może żeby zobaczyć ciąg dalszy?
Następnego dnia w pracy opowiadałam tę historię i niespodziewanie dla mnie jedna ze współpracownic oświadczyła z przekąsem, że „ma swoje zdanie na ten temat” i to mimo że ja żadnego zdania nie wygłaszałam, a opowiadałam co widziałam. Zrozumiałam, że tak wygląda popyt.
Jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych na różnych trasach (dużo jeździłam, głównie z Suwałk do Warszawy) co i rusz trafiałam na pielgrzymkę, która zajmowała całą szosę, a auta, te z tyłu za pielgrzymką albo stały w korku, albo podjeżdżały na jedynce po parę metrów, aż pielgrzymka się namyśliła trochę ich jednak przepuścić. Te z przodu, przed pielgrzymką, stały jak wmurowane, póki pielgrzymka ich nie minęła. Opóźnienie w podróży osób w autach osiągało nawet godziny i pozostawało w zależności od „zaangażowania” kierownictwa pielgrzymujących.
Nie ma dziś na szosach pielgrzymek na całą szosę jak i procesji jak powyższa. Musiały zajść za skórę tym którzy mieli na nie apetyt, bo jak wiadomo zdanie osób niezainteresowanych nie jest tu brane pod uwagę. Wyprowadzam więc stąd wniosek:
Ulubionego trzeba jak najwięcej i jak najprędzej, by się zainteresowani mogli nim nacieszyć.
Widać krzyże w szkołach, pokojach biurowych, przy szosach, itd, itd, to jeszcze o wiele za mało. Ten pod pałacem prezydenckim im króluje, ale w pojedynkę się tam dobrze czuć nie może. Gdyby ich było znacznie więcej miałby się raźniej. Na każdym mogłyby być fotografie osób, którym byłby poświęcony, oraz osób osieroconych.
Dwie fotografie na jednym dużym krzyżu to chyba nie jest za wiele, nie przytłoczą go. Nawet trzecie zdjęcie by się zdało, dokumentujące udział biskupów w pogrzebie. Niechby pamiątka była. A może i przestroga? I nie chodzi mi o koszty, których tam gdzie duchowi przywódcy liczyć nie ma po co (popytu nie ma), w odróżnieniu od „tam, gdzie bieda wielka”, na ktorą jakoby nie ma pieniędzy.
Roztwór nasycony jako eliksir na krzyżową chorobę? To jest jakaś myśl 🙄
Bobiku, mi też popraw figurę, za jednym zamachem z figurą Jotkową. Co Ci szkodzi? 😉
Czy sandwiczerka to nie będzie po polsku toster? 😆
No dobra, jeszcze jedną figurę poprawię, ale potem wprowadzę kartki, albo zapisy, bo widzę, że popyt dość znacznie przewyższa podaż 😎
Vesper też jest, obok Jotki,
nieodrodną diabła córą.
Wkrótce już, jak głoszą plotki,
zaczaruje nas figurą.
Bo dla tłuszczu wytopienia
lepsze niż torfowe błotko,
jest na liście do spalenia
figurować razem z Jotką. 😀
Dziękuję z całego serca. Już mi zgrabniej 😆
Nie wiem, czy to już było, ale trafiłam na to dopiero dzisiaj
http://wyborcza.pl/1,75476,8151919,Rozumne_zycie_roslin.html 😯
Nie było, a to fascynujące. Ale jako orędownik – od lat wielu – przekonania, że ludzie nie doceniają zwierząt, nie powinienem się szczególnie dziwić temu, że dotąd nie doceniali również roślin. 🙂
Odszczekuję. Wszedłem tam nie-graficzną przeglądarką links, więc problem był nie z Gazetą a z jakimś serwerem, który ładuje reklamy i statystyki i wchodzi przed załadowaniem reszty (mniej istotnej) strony z artykułem, a jak nie wchodzi to reszty nie wpuszcza. Taki hipopotam z szerokim zadem przy wejściu do budynku.
No, ruski agent już i do Koszyczka trafił 😈
Bobiku, pełna racja, sandwiczerka wygląda po polsku na tostera. A po portugalsku billboardy są nazywane outdoorami.
Dziękuję Bobiku za poprawioną figurę.
vesper, razem będzie nam raźniej 🙂
Znajdzie się polska trumna na ruskiego agenta! 👿
Przetestowałem właśnie inteligencję moich roślin i doszedłem do wniosku, że tytanami intelektu są klematis i koperek. Od zawsze domagają się, żeby dół im trzymać w cieniu, a górę w słońcu i teraz już wiem dlaczego. Żeby sobie tymi fotonami mogły do woli manipulować. 😆
Może Zosia ma rację traktując bakłażany ze szczególną atencją.
Mądre dziecko. Ja też traktuję bakłażany z atencją, zrozumieniem i współczuciem, na co mam dowód na piśmie i pozwolę sobie go przytoczyć:
Ach, jakże żal mi oberżyny,
za każdym razem, gdy ją spotkam.
Ma fioletowe odleżyny
i miąższ rozpiera ją od środka. 🙁
Lecz szepnął jeden mi z Nakła Jean,
że można ulżyć tej jarzynie:
wystarczy nazwać ją bakłażan
i z miejsca już po odleżynie!
A jak raz jeszcze nazwę zmienić,
na przykład na miłosną gruszkę,
warzywo aż się rozpromieni,
po czym zaśpiewa nam czastuszkę! 😀
Pięknie, Bobiku 🙂 Bardzo inspirujące warzywo. Choć w zasadzie to owoc. Zaskakująco wiele warzyw jest owocami.
Fakt. A niektóre nawet są kwiatami. Ale warzywo, owoc, czy kwiat – najważniejsze, żeby z atencją. 😆
Beringelą zwą mnie tutaj
a nie jakimś Baqua Jeanem.
Kardynalska moja barwa!
Nic nie wiąże mnie z tym panem.
vesper: no właśnie, uwielbiam kleisty podsmażony kwiat malwy abelmoschus esculentus, do którego po przyjaźni mówię tutaj quiabo.
no to jeszcze jest egg plant 🙂 ale ne poskladam moze ktos?
Sierżant Google podaje, że również jajko krzewiaste oraz bakman, a prywatnie to owoc psianki podłużnej.
Ha! Tak przewidywałam od samego początku 😀 Palikot chce się zgłosić do komisji Macierewicza 😆 Skoro zapraszali wszystkich… 😉
Ciekawe, co mu powiedzą. Ma zamiar to zrobić jutro rano.
Jajcarz z tego Pali Kota 😆
Baqua Jean to nie Polak prawy,
niech idzie sobie do Bakławy,
a jeśli od niej woli pana,
może poderwać Badindżana*. 🙄
*Niedawno dowiedziałem się, że tak się nazywa bakłażan po arabsku.
Tam gdzie Palikot idzie w purnonsens i ja się nie mogę oprzeć śmiechowi. 😆
Couldn’t resist:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,904,114390340,114393206,wiarygodny_przeciek_1_promil_.html
E, Mordko – i co z tego? Przecież Beata Kempa już zapowiedziała, że zespół nie dopuści, by w trakcie jego prac stanęła teza o nietrzeźwości Lecha Kaczyńskiego w dniu wizyty w Smoleńsku. Mogą się prokuratorzy wypchać swoją analizą toksykologiczną.
A poza tym Krwawy Antek już wie, że to była zbrodnia i żadne analizy nie są potrzebne. 🙄
Wojewoda zdyszany odpada w przedbiegach przy moim zasapaniu 😉 Pojutrze wyjeżdżamy, ciągle coś absolutnie koniecznego wpada mi i wypada. W ręce, głowę i, niestety, z rąk i z głowy. I jeszcze porzeczki koniecznie trzeba było przed wyjazdem. Ciekawe, czego zapomnę 🙄
Takiego Palikota lubię 😀
AM doszedł do kresu. Bardziej szalonych oczek mieć już nie można.
To nie szaleństwo, Haneczko. To przenikliwa inteligencja 😈
Popatrz sama
http://wyborcza.pl/duzy_kadr/1,97904,8157570,Antoni_Macierewicz.html
Przecież Jadzia nie może się mylić 😈
Vesper, zgadzam się na przenikliwość, reszta jest psychiatrią…
🙂 , Magrud – http://passent.blog.polityka.pl/?p=726#comment-170151
Pod zdjęciami fajny jeden komentarz: od tego spojrzenia bigos zamarza w żołądku.
Antoszka – Kot Jurodiwyj.
Czytania Magrud nie mam wiekszej potrzeby po jej jadowitych antysemickich wystepach u Passenta. Gdyby nawet zlote jajo zniosla. 👿
Kurczę, nie dałoby się jakiejś szczepionki przeciwko temu antysemityzmowi wynaleźć? Nie ma chyba w Polsce bardziej zakaźnej choroby. 🙄
👿
Dopiero przed chwila dowiedzialem sie, ze PiSowska komisja bedzie badala Zbrodnie Smolenska, a nie katastrofe samolotu. Zdaje mi sie, ze oni postanowili tragedie zamienic na komedie, a co najmniej kabaret.
Pewnie, ze zal bliskich ofiar, ale zdaje sie beda musieli zniesc jeszcze ten cios.
Co za diably sakramenckie 👿
Wyglada na to, ze Utwor Bobika Spod Palacu bedzie niebawem czesciej spiewany niz Rota.
Doprawdy, wolałbym w jakiś inny sposób osiągać popularność. 🙁
Mianowanie Przenikliwego Antka od pierwszej chwili było gwarancją, że cała sprawa zmieni się w jakiś makabryczny kabaret. Rzeczywiście, można tylko współczuć członkom rodzin, którzy bezsilnie będą się musieli przyglądać, jak przez trumny ich bliskich ruszy ten opętany oberek.
W sprawie AM, najbardziej podoba mi się drugie zdjęcie, z dyskretnym godłem pour ne pas passer inaperçu.
Nasz ulubieniec PaliKot ma zamiar wstąpić dzisiaj do pisowskiej komisji . Chyba znowu szykują się cyrki. Już wczoraj, gdy AM zapraszał posłów z innych partii do współpracy, pomyślałam sobie, że pewnie zrobi to JP, a tym samym ośmieszy cały ten pomysł z komisją.
Mordechaju, nie wiadomo co oni wogóle mają zamiar badać, przecież nie mają żadnych uprawnień ani dostępu do żadnych dokumentów.
Tutaj: http://wyborcza.pl/1,75248,8159691,Palikot_chce_byc_w_zespole_PiS_ds__katastrofy_smolenskiej.html
Już o tym wspominałam wczoraj 🙂
A tymczasem pozytywna wiadomość na dzień dobry:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8160035,Krzyz_sprzed_Palacu_bedzie_przeniesiony__Jest_porozumienie.html
Antysemickich komentarzy magrud nie pamiętam, ale nie zapomnę jej, co za brednie wygadywała o stanie wojennym.
Natomiast powyższy komentarz, jak na nią, wyjątkowo rozsądny i chyba po raz pierwszy w życiu się z nią całkowicie zgadzam 😯
A o rozmowie Kaczorów już pewnie się niczego nie dowiemy 🙁
http://wiadomosci.onet.pl/2200089,11,dezaktywowano_telefon_satelitarny_prezydenta,item.html
Dzień dobry 🙂 Wiecie, że ja bym już chyba wolał w ogóle niczego na temat katastrofy się nie dowiedzieć, tylko żeby ta tragifarsa się skończyła i wszyscy zajęli się uprawianiem swoich ogródków. Czuję, że od tego wszystkiego zaczynam się zmieniać w rozzłoszczoną i rozbzyczaną osę, co psu jakoś mało przystoi. 🙄
A propos owadów. Czy może mi ktoś wyjaśnić, dlaczego muchy w celach toaletowych upodobały sobie mojego laptoka? Pstrzą na niego jak, nie przymierzając, na portret najjaśniejszego pana. 👿
Krzyż prezydencki podobno ciągle jeszcze nie jest poświęcony. Niebawem rusza 30 pielgrzymka akademicka do Częstochowy. Uważam, że pięknym gestem było by zaniesienie krzyża na Jasną Górę, uroczyste poświęcenie, przyniesienie z powrotem i umieszczenie w kościele akademickim 😎
A swoją drogą, co by było, gdyby Rzymianie swego czasu stosowali karę śmierci przez powieszenie? Pętla na każdej ścianie? Szubieniczki podróżne… 🙄
Muchy pstrzą wszędzie, na laptoku lepiej widać 😉
Szubieniczki podróżne! 😆 😆 😆
Ale musisz przyznać, Cubalibre, że pętla by się bardzo nadawała do noszenia na szyi. 😈
A na białym laptoku jeszcze lepiej widać 😉
I wersje różne by można, konopne dla ludu, brylantowe dla biskupów…
Zapowiada się nowe dzieło sztuki na miarę światową:
„…jest konar drzewa, wycięte drzewo, pod korzeniami drzewa są czaszki i teraz ten (krzyż) wpisze się bardzo pięknie w tę całą kompozycję, ponieważ brak jest pnia…”
😯
Do pełni absolutnie mi tu czegoś brakuje. Na tym pniaku po ściętym drzewie powinien trzymać wartę ceramiczny krasnoludek i to on powinien dzierżyć ten krzyż.
😆
Bobiku, widziałeś okładkę najnowszej „Polityki”? Przestraszyłam się dzisiaj przy kiosku:
http://www.nexto.pl/converter?widthMax=888&heightMax=331&img=upload/wysiwyg/magazines/2010/polityka/polityka/public/polityka-polityka-20100724_cov.jpg&r=0.3873165182458296
Szkoda krzyża… 😥
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8160258,Szczypinska__Nie_rozumiem__dlaczego_ten_krzyz_przeszkadza.html
Swoją drogą przez to porozumienie wyszło szydło z worka – harcerze są jak Napieralski, a kuria jak Zapatero. 👿
Beato, nie widziałem okładki, a link mi się nie otwiera. 🙁
Znalazłem gdzie indziej. To jest zdecydowane nadużycie moralne! „Polityka” stanęła tam, gdzie koty! (Mordechaja wyłączam,bo to mój kumpel)
Nie będzie zgody na dorabianie nam warczącej, zdeformowanej gęby! Postanawiam ukarać „Politykę” nieczytaniem jej przez dzień, a może nawet dwa. 👿
Bobiku, to może ten zadziała:
http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc4/hs044.snc4/34552_412216788945_255100403945_4755158_1147173_n.jpg
Dziękuję, zadziałał, ale ja i tak już wcześniej zdążyłem zobaczyć i powiedzieć swoje. 😉
Ale Twój bojkot chyba nie będzie obejmował blogów „Polityki”? 😉 Przynajmniej tych, które nie stoją tam, gdzie koty (z wylączeniem Mordechaja).
Swietna okladka!
Piękne czyste zęby 😎
Et tu, Mordełe, contra me? 😥
Przez najbliższych kilka godzin mój bojkot będzie obejmował, niestety, sieć jako taką, z przyczyn ode mnie w zasadzie niezależnych, czyli badań terenowych. Ale cytując klasyka – piszta, piszta… 😆
Córka Stinga – http://www.myspace.com/iblamecoco , śpiewa.
Alez oni maja podobne glosy! Jakbym Stinga slyszal w damskim mlodszym wydaniu.
Pewnie z czasem bedzie chciala za wszelka cene odciac sie od taty, ale tymczasem milo, ze polega na wlasnej umiejetnosci spiewania, a nie na sztuczkach, gimmikach i pracy kamery.
Sting ma zdaje sie jeszcze spory zapasik dzieci spiewajacych. U nich w domu sporo sie spiewa wspolnie – byl kiedys sliczny dlugi program tv, pokazywany takze w Kulturze.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8160793,Prokuratura_potwierdza__we_krwi_prezydenta_nie_bylo.html
Wczoraj wstapilismy z Babcia i Stara do sklepu The White Company obejrzec lekkie puchowe kolderki na dobrej 30% wyprzedazy, bo ta ktora lubie cala juz poprulem pazurami. No i jak Stara ogladala towar, nagle z glosnikow uslyszelismy pierwsze takty „On the radio” Reginy Spektor, raczej slabo tu znanej. Stara cos skomentowala do sprzedawczyni i okazalo sie, ze a wlasnie sprzedawczyni jest wielka milosniczka RS i ona wlasnie przyniosla kasetke do sklepu. A za chwile okazalo sie, ze nie zna nasmieszniejszej piosenki Spektor „Baby Jesus in the window”. Wiec Stara jej kazala natychmiast znalezc to na YouTubie i sluchac w prywatnosci wlasnego domu, bo publiczne moze sie zle skonczyc….
Tak, to jest bardzo ciekawy development z oswiadczeniem prokuratury,
Nie wiem co o tym myslec, bo wiadomosci o balandze potwierdza przynajmniej jedna osoba (Lopinski) obecna.
Byc moze Prokuratura mowi prawde, ale wierze z trudem.
Let’s reserve judgment – do czasu.
Może LK jak Clinton z marihuaną – pił, ale nie połykał 🙄
„Niech pan nie ucieka, prawda nas wyzwoli” 😆
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8161385,Palikot_w__zespole_Macierewicza___Wniosek_zostal_zlozony.html
Strona
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/dzialalnosc-kancelarii/art,759,wspolny-komunikat-w-sprawie-krzyza-przed-palacem.htmlna prezydenta:
Bobiku! Proszę, popraw. Coś się znowu mi przestawiło.
To jest bardzo znakomity pomsl, zeby caly klub parlamentarny PiSu zszedl do podziemia i tam uprawial partyzantke. Razem z klubem do podziemia powinna zejsc pisowska telwizja i organ prasowy, drukowany odtad na powielaczu i rozrzucany z dachow.
Tymczasem do podziemia juz zeszli towarzysze Ziemkiewicz i Wildstein. Albo sa trzymani w lochach Rzepy. Moze przygotowuja mala poligrafie.
Marza mi sie Dziady 2010
❓ ❓ ❓
Podsuwam rybke na wszelki wypadek:
http://literat.ug.edu.pl/dziady/003.htm
Nowe pytania Palikota, do komisji AM: http://palikot.blog.onet.pl/Pytania-do-Zespolu,2,ID410911799,n
Dadza sie pozabijac 😯
http://wyborcza.pl/1,75248,8160949,_Damy_sie_pozabijac__a_nie_odejdziemy_od_krzyza__.html
Rozglądając się wokół siebie czuję się na siłach napisać co najwyżej Dziadostwo 2010. Pasuje? 🙄
Dziennikarz TVN, Paweł Pluska, ma bardzo dobry pomysł, żeby do zespołu Macierewicza zapisali się wszyscy posłowie PO 😆
Marzyciele, kto by tam ich zabijał…
(Spieprzaj) Dziady 2010 ?
OK. Niech bedzie Dziadostwo 😈
Ale jutro, bo dziś jestem za bardzo wypluty. Marzę o wyłożeniu się na kanapie z kością i herbatą. I żebym już dziś nic nie musiał. 🙄
Na tydzień odrywam się od swojskich klimatów. Paryski zjazd z córaskiem to lekka ekstrawagancja, ale co tam, nawet nam chce się czasem zaszaleć 😉 Może jeszcze wpadnę na chwilkę, ale już macham łapką na do widzenia 🙂
Haneczko, pysznej zabawy! 🙂 Ale chyba nie wysieciujesz się całkiem i doniesiesz chociaż w dwóch słowach, na ile wyprawa przechodzi Twoje najśmielsze oczekiwania?
W najgorszym wypadku przysyłaj choć puste koperty. 😀
Bobiku, obawiam się, że będę tam kompletnie nieprzytomna 😆
Haneczko, baw sie dobrze, ale niech Ci do glowy nie przyjdzie wybrac wolnosc. Bedziemy na Ciebie czekac.
Ha! Co to znaczy jednak miec Poete pod lapa. Wypocznij Bobiku, wypocznij. Jutro czeka Cie ciezki tworczy dzien i nie bedziesz mial tyle czasu co Mickiwicz – jestem w koncu Starym Kotem.
Cubalibre (10:16): no właśnie. Kiedyś, bardzo, bardzo dawno temu Hamilton czyli Jan Słojewski, jeden z najgłośniejszych felietonistów (warszawskiej) Kultury łupnął felieton zatytułowany Maleńska złota szubienica. Treść prawie oczywista, że katolicy noszą na szyi symbol obrzydliwej kaźni, był szokiem, a wymiar szoku wskazywał w jakiej mierze ludzie wdają się bezrefleksyjnie w obrzędy, nie myśląć czy i co one znaczą. Był to tak celny strzał, że został tytułem zbioru jego felietonów – przypuszczam, że do dziś spora ich część nadaje się do czytania.
Ja proponuję grupową akcję parapsychologiczną w celu przywrócenia zdrowia psika Bobika. Może to wyglądać tak, że punktualnie w południe GMT każdy z Koszyka zażywa mentalnie antybiotyk na intencję wzmocnienia Bobika. Jeśli po trzech dniach akcji Wirtualnego Antybiotyku Dobrej Woli Bobik nie ozdrowieje, wykaże to, że wśród nas jest schowany jakiś duży i niedobry pies i zawołamy Antoniego M. na przeprowadzenie badań i egzorcyzmów. Palikota nie zaprosimy, bo jednego Kota chwatit.
Moja Stara bardzo dobrze pamieta ten felieton Slojewskiego o malenkiej zlotej szubienicy. Takze inny z tego samego okresu, pt. Skora zwija sie w trabki – o napalmie i wojnie wietnamskiej.
Andsolu, ja wprawdzie dziś jestem wypluty głównie wskutek roboty i biegania po upale, ale antybiotyk mam łykać do soboty, więc akcja parapsychologiczna nie zaszkodzi. A wizja końcowych egzorcyzmów z udziałem Antoniego M. już mnie właściwie trochę uzdrowiła. 😆
Podsuwam wazny moim zdaniem glos Kuczynskiego, ktory snuje zgola inna teorie o jaka stawke gra w tej chwili Kaczynski. Troche sie zalamalam. Mam nadzeje, ze nie ma on racji, ale cos mi mowi, ze moze miec.
http://www.rp.pl/artykul/9157,511904_Kuczynski__PiS_otwiera_wrota__piekla_.html
Nawet jeśli ma rację, ja jakoś nie bardzo wierzę, że niegłosujący elektorat można zdobyć akurat takimi metodami. Duża część niegłosujących to są ludzie kompletnie zbrzydzeni polityką, a zwłaszcza jej polską formułą. I oni mieliby radośnie poprzeć akurat szaleństwo prezesa? 😯
A jeszcze pewna część to tacy, do których nic nie dociera i nie dotrze. No, po prostu IO poniżej 70 i ni ma na to rady. Ich można zdobyć tylko w ten sposób, że się do nich wyśle kogoś, kto weźmie za rączkę, da cukierka i zaprowadzi do urny. Tu strategia prezesa też raczej nie wypali.
Zmierzam do tego, że ten niezagospodarowany elektorat, który byłby skłonny dać się zagospodarować przez PiS, może być, wbrew pozorom, stosunkowo niewielki.
Ale znowuz nie spposob wykluczyc, ze – jak sugeruje WK – prezes zamowil sobie jakies badania kogo tu mozna jeszcze przekabaic na strone Ciemnej Mocy. Ja na jego miejscu z pewnoscia bym takie badania sobie zafundowala. To tlumaczyloby takze np dlaczego Staniszkis uwazala, ze na czele komisji ds Zbrodni Smolenskiej powinien stanac „inteligentny” , jak to okreslila – Macierewicz. Trudno znalezc wsrod inteligencji polityka mniej szanowanego niz AM, wywolujacego wiecej drwin. Dlaczego prezes postawil go na czele? Bo AM jest uwielbiany wsrod elektoratu moherowego: „takie panisko, taki patriota” jak kiedys uslyszalam od milej (naprawde milej) starszej pani.
Obawiam się, że zarówno Kuczyński jak i Helena mają rację. A prezes nie musi wcale dużo robić, od tego ma Tv Trwam i Radio Maryja i większość ambon w kraju. Czasami specjalnie oglądam Trwam, szczególnie taki wredny program „Rozmowy niedokończone”. Kosztuje mnie to za każdym razem sporo nerwów, ale tam ma właśnie pole do popisu Kempa, Ziobro, Macierewicz. I ten grubas w czarnej sutannie prowadzący ten program, udający dziennikarza, z tendencyjnymi pytaniami, które właściwie już sugerują odpowiedź. To przecież stamtąd czerpią swoją nienawiść ci pilnujący krzyża, oni powtarzają to, co oficjalnie propagowane jest w tej szatańskiej tv.
http://film.onet.pl/0,0,1619265,1,596,artykul.html
Ależ ten cały elektorat głosował na Kaczyńskiego i to z wielkim zdyscyplinowaniem – już RM o to zadbało. Kuczyński mówił o przyciągnięciu tych, którzy jak dotąd z zasady nie głosowali. Nie jest to grupa jednorodna, więc zapewne mogą tam się znaleźć jakieś nisze, które można zagospodarować. Ale nie bardzo widzę, żeby jakaś pokaźna liczba osób spośród niegłosujących miała być podatna na skrajną retorykę prezesa. Jakiego typu ludzie mieliby to być?
Tutaj Beata Poźniak ma też swoje wiersze, w linku niżej są zdjęcia: http://www.moonrisepress.com/chopin.html
Bobiku, przy tych wszystkich absurdach, które teraz mają tam miejsce, których nie sposób pojąć i zrozumieć, zaczynam już wierzyć nawet w krasnoludki
A czemu miałoby się nie wierzyć w krasnoludki? W co drugim niemieckim ogrodzie są. 😈
Tyż prowda! jak mawiał ten od Janosika
Poprawcie jeśli jest coś do poprawiania, ale słuszalność i oglądalność Rydzyka jest w stałym spadku i gdy kiedyś można się było bać czy nie zastuka to do dziesiątego procenta, to teraz raczej musi on się martwić jak wyjść z drugiego czy trzeciego. Oczywiście to i tak za dużo niebezpiecznie rozgoryczonych ludzi, ale nie wszyscy biorą Trwam za Ewangelię i nie wszystko co Trwam mówi to bzdury. Żyje tym, że inni nie chcą rozważać nieprzyjemnych wariantów.
No bo rozważanie nieprzyjemnych wariantów nerwy szarpie i na trawienie szkodzi. 🙄
Wiem, co mówię, bo gdzieś tak koło 3 w nocy już nie ma siły, żeby wszystkie rozważane warianty były przyjemne, o ile nie zastosowało się uprzednio anestezji spirytualnej.
Czary-mary w Nowym Saczu:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8164367,_Rzeczpospolita___Czy_Nowy_Sacz_propaguje_gejow_i.html
Zdumiewające, że akurat młodzież z duszpasterstwa akademickiego z czymś takim występuje. Dotąd mi się duszpasterstwo akademickie kojarzyło raczej ze światlejszymi i bardziej otwartymi odłamami katolicyzmu, ale pewnie będę musiał zmienić zdanie.
No cóż, nie pierwszy raz w życiu, nie ostatni. Pewnie jakoś to przeżyję. 😉
Postanowiłem poświęcić się dla dobra blogu i rzeczywiście piszę to Dziadostwo. 😆
Uprzejmie proszę o podtrzymywanie na duchach, bo chwilami opary absurdu odbierają mi przytomność. 🙄
Chcialbys Bobik chodzic na uczelnie wyzsza w Nowym Saczu 😯 ???
To juz lepiej w Lubartowie!
A dlaczego ja miałbym chodzić do Nowego Sącza? 😯 To trochę daleko.
Sluchajcie, sluchajcie – Pali Kot jednak bedzie badal Zbrodnie Smolenska! To teraz juz kabaret z gwarancja:
http://wyborcza.pl/1,75248,8163696,PiS_musi_przelknac_Palikota.html
Smolenska Zbrodnia Moralna – 😆
Bobik jestes Zbawca. Nie moge sie doczekac Dziadostwa.
Kocie (lub Heleno, kto by był bliżej komputera), w jakich okolicznościach używa się słowa moniker? Czy to ma etymologię tę samą co nick (monickee)? Nie chwytam subtelności nie mając stamtąd słuchowej praktyki…
Powiedzialbym, ze dzis ma to raczej zabarwienie zartobliwe, irioniczne, sarkastyczne, choc nie zawsze tak bylo.
Pochodzi ponoc z jezyka Irish Travellers. 😯 To sa „biali Cyganie” – irlandzki szczep, ktory przed wiekami z jakichs powodow stal sie nomadzki i tak juz pozostal. Nie sa spokrewnieni z Romami, ale maja dosc podobna kulture.
Znalazlem pochodzenie:
Origin of the word
Although there are various theories about the origin of the word, the most widely accepted is that it comes from Shelta, the cant language of Irish travellers. The word is believed to have derived from the Irish word ainm, and became munik in Shelta. It had spread to London as an English slang word for „name” by 1851. The first line of the Lord’s Prayer translated into a modern version of Shelta is: „Our gathra, who cradgies in the manyak-norch, we turry kerrath about your moniker.”[1]
Wielkie dzięki.
Oj, Bobik, nie ma letko:
http://www.rp.pl/artykul/511983_Pospieszalski__Ten_krzyz_jest__wyrzutem_sumienia.html
Ide spac kompletnie rozgromiony 👿
Ludzie nie dbają o język i nie zauważają jak jakieś potworki wygrywają spory ideologiczne. Nigdy nie istniała sprawa likwidacji krzyża i wszyscy myślący ludzie powinni zasypać redakcję sprostowaniem tego przekrętu.
cudnie! Cudnie! czytam, śmieję się i zazdroszczę Takiego Talentu do pióra 🙂 Zamierzam tu zaglądać często i śledzić pilnie. serdeczności Bobiku 🙂
Witaj, Margolciu. 🙂 Też z serdecznością się cieszę, że będziesz zaglądać. A gdybyś tak przez przypadek przed zajrzeniem zahaczyła o stoisko z wędlinami, to jeszcze lepiej. 🙂