Racja
Po manowcach ludzi wodzi
racji mania chęć niezmierna,
rzadko od niej rośnie podziw,
raczej puchnie sempiterna.
Gdy ktoś z chęcią tą się skuma,
z uszów mu się robi kasza,
miast posłuchać i podumać,
tylko sądzi i wygłasza.
Problem wtedy ma z tym człowiek,
by odetchnąć, zrobić spację
i rzec: lepiej mieć coś w głowie,
niż koniecznie mać tę rację.
…taka mać tę rację… 😉
Słusznie, niech ją cholera.
Tylko którą, bo jest ich bez liku.
I czyja? Ale wierszyk sliczny!
Czyja? Każda jest najmojsza 😉
To już dziesięć lat.
Pamiętam Cię Kingo.
Jagodo, Kinga osierociła nas 29 sierpnia.
Ale często o niej myślę.
„Osierocila” – to najlepsze okreslenie w moim odczuciu tez.
Zbieram się pomału w drogę. Boję się trochę przykrych niespodzianek, ale być może to ostatnia moja podróż, więc trzymam się planów.
Ruszam 1 września rano.
Okazało się, że moja synowa ma karnety na transport w Paryżu, to mi dodało ducha. Metro bardzo rozbudowane, jest nieźle. Problem może być z ciągłymi zmianami komunikacyjnymi, bo trwają wielkie remonty.
Ale katedrę Notre Dame muszę zobaczyć.
I w sumie to nie są duże odległości.
Od Gare du Nord do mojego lokum jedzie się niby dwoma metrami, ale odległość wynosi 3,1 km.
Spokojnie na piechotę można.
W Amsterdamie od mojego miejsca pobytu do dworca było ok. 5 km.
Można było powłóczyć się tu i tam. Bardzo przyjemnie, pewnie nie bez wpływu „Marychy” w powietrzu w dużych ilościach.
Miałam w Warszawie ciekawe doświadczenie dotyczące wpływu jakiejś substancji na moje widzenie. Poszłam do prywatnej przychodni okulistycznej i oni tam nawymyślali różne badania, no mniejsza z tym. W każdym razie miałam zapuszczane kilkakrotnie różne krople do oczu, więcej niż normalnie, bo oczy nie chciały reagować.
Po wyjściu udałam do nieodległego sklepu optycznego w celu zamówienia okularów. Po drodze trochę dziwnie się czułam, ale nic specjalnie się nie działo. Weszłam do optyka i widzę, że wszystkie okulary na wszystkich ścianach od góry do dołu mają bardzo intensywny zielony kolor. Panie okulistki z zaprzeczyły i po krótkiej rozmowie doszły do wniosku, ze to skutek tych różnych kropli.
Ale to było dopiero preludium.
Weszłam do hali targowej, a tam już wszystko zielone, najbardziej podobali mi się zieloni ludzi. Kolory bardzo intensywne. Wsiadłam w autobus, żeby podjechać do domu, a po wyjściu – szaleństwo barw.
Niebo niesamowicie szmaragdowe, domy każdy w innym kolorze, a wszędzie czerwonoskórzy ludzie w pięknym odcieniu czerwieni.
Stałam zachwycona i żałowałam, że nie mogę zrobić zdjęcia.
Pomyślałam wtedy, że już rozumiem dlaczego twórcy, np. malarze, sięgali po narkotyki, dawały fantastyczne wizje.
Ja mojej nigdy nie zapomnę. 🙂
Uważaj na siebie, Siódemeczko.
MIałam w planach wiosenny Paryż. Realizacja przeniesiona na jesień.
Dzisiaj wchodzę w serię Rocznic i odwiedzin cmentarzy. Sierpień w mojej rodzinie nie miał litości.
A 29.08., jak co roku, wrócę do wierszy Kingi. I zapalę świeczkę…
W sumie to nie wiem, czy pojadę, bo cały czas mam problemy ze zdrowiem.
Praktycznie wykluczające podróże, ale ciągle mam nadzieję, że mi przejdzie.
Mogę odwołać rezerwacje do 20 sierpnia. To już tuż.
Idę po południu do lekarza, bo obudził mnie silny ból prawdopodobnie trzustki i nerki. Zaszkodziły mi lekarstwa, które brałam w lipcu.
Zobaczę, ale denerwuję się coraz bardziej.
A to komentarz ze Szczecina:
https://scontent-waw2-2.xx.fbcdn.net/v/t39.30808-6/533644805_2603477596664254_6024942051192472395_n.jpg?_nc_cat=101&ccb=1-7&_nc_sid=127cfc&_nc_ohc=_gmpjVKCXQgQ7kNvwE9Hwoq&_nc_oc=Adk9DEUCcknxhvgVbZU9KdlbpCVDbA9LUDrRzsxn2TIvZIHnh0NMv_KTXllRrCSMPYs&_nc_zt=23&_nc_ht=scontent-waw2-2.xx&_nc_gid=HI06XP6IZaw0-rk_vG_cfw&oh=00_AfWq3FPGlD6KBiO-1qd18NOF5G3QiLBNGKu84pJdrV3rfA&oe=68A6223D
Trafiło się światu nieszczęście.
On tu zrobi kipisz, wywróci wszystko i spokojnie powróci do swojego Trump Tower.
Jednak jadę. Opłaciłam już wszystko, kupiłam wszystkie bilety.
Czuję się lepiej. Startuję w poniedziałek.
Dawno mnie tu nie bylo, ale sledze glosy i zauwazylem cos o naszym pomaranczowym nieszczesciu.
Rownoczesnie przeczytalem nekrolog amerykanskiego pisarza o nazwisku Greg Iles, ktorego powiesci, choc fikcjonalne, usadowione byly w amerykanskim Poludniu:
https://en.wikipedia.org/wiki/Greg_Iles
I znalazlem taki cytat z jednej z jego ksiazek, wiele wyjasniajacy:
„I watched in disbelief as businessmen voted for a repeat bankrupt, laborers for a boss infamous for stiffing his workers, evangelicals for a serial adulterer, women for an admitted sexual assaulter, patriots for a draft dodger who could sell his country’s secrets for trivial gains, educated men for an ignoramus. But they did so with fierce gladness in their hearts. Because what their chosen one had done was open Pandora’s box – yes, the old one, filled with the ancient calamities of race hatred and rage and cruelty and bloodlust and infinite greed – and tell them that these things were the remedy for all their grievances, that all their anger was justified, and most important: None of what ailed them was their own fault – or ever had been.
They took to that like infants to a honeyed tit.”
Udanej podróży, Siódemeczko! Zdrowia, satysfakcji i wspaniałych przeżyć! 🙂
Dzięki, mam nadzieję, że będą wspaniałe. 🙂
jrk, fajnie, ze wpadłeś.
Z cytatu wynika, że wszyscy są rasistami.
W przełożeniu na współczesność powiedziałabym, nienawiść jest stałą cechą ludzi i tylko czeka, żeby jakiś osobnik ją uwolnił, dał możliwość wywalenia jej z siebie. Powód może być jakikolwiek.
Niestety.
Nienawiść jest, trzeba jej tylko nadać twarz i kierunek.
Czy wszyscy Biali (na Poludniu USA) sa rasistami? Nigdy nie jest tak, aby „wszyscy”. Greg Iles nie byl. Ale wiekszosc tak. A przy tym uwazaja sie za prawdziwych, bogobojnych chrzescijan. Zreszta ta hipokryzja nie ogranicza sie do rasy. Tzw. „czerwone” stany USA, glownie na Poludniu, przoduja tez np. w statystykach morderstw, gwaltow i niechcianych ciaz. No i wybieraja nam prezydenta.
Siodemeczko, swietnie. Mam nadzieje na zdjecia, opisy i ciagly kontakt z Bobikowem.
I, oczywiscie masy przyjemnosci w podrozy i w czasie pobytu.
jrk, cytat w dziesiatke, a prezydenta wybieraja i Wam i, niestety, posrednio nam – czyli reszcie swiata.