Wędlina
W pokoiku na stoliku
leżała wędlina,
po godzinie z niej została
tylko odrobina.
Lecz nie wińcie wy Bobika,
bo po jego minie
widać przecież, że nie zrobi
on krzywdy wędlinie.
Patrzy na nią psim spojrzeniem,
zaprasza do kina,
„mia cara”, pyta słodko,
„może łyczek wina?”
Nie unika nawet męki
społecznego czyna,
gdy wędlina tylko o to
prosić go zaczyna.
Tak więc w sprawie zbrodni, kary,
winy i wędliny,
nic przeciwko Bobikowi
nie wynajdą gliny!
Moze Bobiczek przewidzial elekta? Dzieki PA! W koncu mozna sie usmiechnac od ucha do ucha.
Pamiętam powitalną pasztetówkę.
Bobiczek!
Teraz mysle, ze oszolomstwo to normlmy stan swiata. Czasami sie tylko, na krotki czas, gdzieniedzie z tego otrzasa.