Wartości rodzinne i inne
Miłość rodzinna rzecz nader zbożna,
fundamentalna, twierdzić by można,
wszak pierwszą myślą takiego syna
jest: kto da papu, jak nie rodzina?
Lecz tutaj druga myśl w pełnym biegu:
oprócz rodziny mam i kolegów,
którzy doprawdy, komu jak komu,
ale mnie to chcą na pewno pomóc.
Z wiekim zapałem do tego rwą się,
żeby ich rąsia myła mą rąsię,
by kolesiowski sen nam się ziścił –
syci, bezpieczni, a przy tym czyści.
Niejedną matkę ssie cwane cielę –
tutaj rodzina, tu przyjaciele,
tutaj agencja, a tutaj spółka –
i już do pensji dopisuj kółka.
Że lud wyraża jakieś obiekcje?
No, to etyki trza mu dać lekcję:
przyjaźń, rodzina, wzajemna pomoc,
toż to wartości są, jak wiadomo.
I tak wartości mota się siatka…
Ktoś coś pyskuje? To się go zatka,
A kto właściwie w tej całej matni
jest tak naprawdę ssany? Podatnik.
Niektórym żal jest tego biedaka,
lecz władza nad nim nie będzie płakać,
no bo on przecież nie z władzy winy
żadnej u żłobu nie ma rodziny.
Czyżbym pierwszy ?
http://www.youtube.com/watch?v=oXYskWSXdH0
jeszcze na medalowym 🙂
i ostatnie tez 😉
pada, leje, pada, oberwanie, siapi, pada, leje…….. a Tereny
Zielone bujne zielone, soczyscie 🙂
A w Monachium dzisiaj + 28 w cieniu. Zjadłam lodów górę. Na kolację krewetki ze słodką musztardą. 😀
Mocno trzymam za amerykańskie siostrzyczki.
Tez dzis, Piesku, postanowilem w koncu podszkolic sie o co sie rozchodzi z tymi tasmami i musze z lapa na sercu powiedziec, ze sie zbytnio nie zdziwilem. No bo jak forsa lezy na ziemi, trzeba sie tylko po nia schylic, to czemu nie? I dlaczego ma ja zabrac ktos Obcy, jak akurat Swoj jest w biedzie? W koncu po to sie porobilo te spolki panstwowe, zeby Majatek Narodowy nie wpadl w lapska Obcych.
Jak juz dojdzie do tego, ze w Polsce beda karali za mowienie prawdy miedzy przyjaciolmi, bo rozmowa zostala akurat przez jakas szuje nagrana, no to zle swiadxczty o wolnosci wypowiedzi i stanie demokracji w kraju. Nie o tosmy krew przelewali.
z polkowego balaganu wylowilem Antologia poezji zydowskiej z kilkoma wierszami Rajzmana (przeklad na polski Arnold Slucki)
Spalony Golab
Papierowy golab,
ktory sfrunal mi niegdys z reki,
koluje dzisiaj nade mna
trzepoczacy
i niemy.
W gardle
czas sepi
glos dlawi golebi.
Papierowy golab
wczesnych moich lat
owija mi glowe
korona cierniowa.
Mar-Jo, to jednak widac, swiatowe miasto Monachium 🙂
dla frakcji do poduszki
http://www.sueddeutsche.de/politik/bundesverfassungsgericht-zu-asylbewerbern-menschenwuerde-kostet-mehr-als-euro-1.1416149
Wiecie, mnie nie to najbardziej wpienia, że się jakiś taki syn obłowił, albo nawet kilku takich synów, tylko że przecież to nie są wcale sprawy tajemne i nikomu nieznane, ale jakoś się z tą republiką kolesiów „nie da” nic zrobić. Każda kolejna ekipa to zapowiada, po czym sama się obsuwa w kolesiostwo. 👿
Okej, nie jestem pierwszy naiwny (dopiero drugi, a może nawet trzeci) i zdaję sobie sprawę, że pewien stopień kolesiostwa wszędzie istnieje. Ale właśnie – pewien stopień. Dopóki to się trzyma w ramach jakiejś przyzwoitości, mogę powiedzieć „no cóż, takie jest życie” i machnąć łapą. Tylko że u nas to zbyt często poza te ramy wykracza i wydaje się to być systemowe, nie przypadkowe. 🙄
Z tymi taśmami to ja się bardzo cieszę, że się to wydało i że Sawicki poleciał. Obślizgły typ, miałam z nim wątpliwą przyjemność w kontaktach, nazwijmy to, towarzysko-dyplomatycznych, myślałam, że go spiorę po lepkich łapach.
Mar-Jo, naprawdę 28 stopni w Monachium? Wierzyć mi się nie chce, Sprawdzam pogodę na weekend w Bawarii, a dokładnie rzecz biorąc nad Chiemsee, i wychodzi mi, że będzie nie za ciepło i deszcze 🙁
Jesli opozycja sprawnie to wykorzysta, to calutka koalicja moze poleciec, sie obawiam. I pewnie wtedy upadnie rzad.
A w Bułgarii zamach. Zginęli ludzie, wielu rannych.
Na fejsie wpisy osób z Izraela świadczą, ze spodziewają się nowej wojny.
A np. Piotr Kadlčik, w odpowiedzi na wpis, że wybuch wojny na Bliskim Wschodzie oznacza dla nas (w Izraelu) dotkliwszy kryzys:
FAkt, dla każdego coś innego. Problem w tym, że to już od dawna nie jest wojna na Bliskim Wschodzie. I czas do tej myśli przywyknąć.
Nie wiem, nie widać, żeby gwałt za gwałt przynosił jakieś efekty. Brak reakcji też może rozzuchwalać, a cierpią i giną zwyczajni ludzie.
W moim wetter.de też zapowiadają w Bawarii prawdopodobnie deszczowy, a na pewno chłodny weekend. Dopiero od poniedziałku są szanse na poprawę. U nas zresztą też. 🙂
O matko, teraz przeczytałem o zamachu. To niestety, potwierdza moje dzisiejsze mniemanie o stanie świata. 🙁
Wpadam, żeby wypaść. Nowe coś, ksywa ruter, działa. Wyjeżdżamy na parę dni do Błot, znowu będę bezsieciowa i niedoczytana 🙁
Mordko, „sprawnie” to słowo kluczowe. Chyba nie posądzasz o to opozycji 🙄
Kierowniczka do Wód, Haneczka do Błot… mok-ro. Haneczko, sieć poczeka. 🙂
Łatwo nad wyraz trącać rodzinę
łatwo i miło jeśli nie nasza
każdy zna tego niby przyczynę
i dmucha chociaż, nie jego kasza
Proporcją znać jest twą powinnością
kiedy stosujesz ją do każdego
tylko coś dziwnie jaśnie waszmościom,
kiedy do siebie, to coś nie tego…
W obcych podwórkach zawsze bałagan
o naszym cicho, bo nie ma o czym?
Dziwnie się każdy przed tym wciąż wzdraga
śmiało przez cudze podwórka krocząc
Bądź pochwalony rozumie śmiały
niech ci dzielności wystarczy zawsze.
Kiedy o innych mówisz, bądź mały,
bo więksi mogą ci dmuchnąć w kaszę.
Ja poczekam 🙁 😉
Zeen, musisz najpierw mi wskazac, o ktorych naszych mowisz. Jestem starym Kotem i troche mi sie w glowie juz miesza, choc ogolny dryft odbieram bez wiekszych problemow – wierszem i proza. 😈
Stary, stary film! Trocki z zona przybywaja do Meksyku dzieki staraniom Friedy Kahlo i Diego Rivery! Dwa lata pozniej Trocki zostanie zamordowany, ale wczesniej rozpadnie sie przyjazn pomiedzy dwoma parami.
Nie jestem trockistka, ale jest bardzo ekscytujacy jest ten krecony na zywo film!
http://www.openculture.com/2012/07/vintage_video_diego_rivera_and_frida_kahlo_visit_leon_trotsky_in_mexico_1938.html
Za KM, ja tez nie wiem czy nasi to w Kanadzie (gdzie ja), czy w Starym Kraju, czy w Bobiczym Kraju. Ponarzekalabym na zjawiska w moim obecnym kraju, ale obawiam sie, ze malo byloby zainteresowanych. Jesli jednak sie myle, to gotowa jestem walic z grubej rury!
Nie z za grubej rury, bo poranne brykanie fikanie wymaga pewnej lekkosci i finezji emocjonalno-charakterologicznej (tak trzymac rysiu i Tadeuszu!),
🙂 bez deszczu 😀
herbata
szeleszcze
na balkon? za mokro 🙂
brykam przez kuchnie
brykam
w Tereny Zielone
brykam fikam
mt7 (23:17), a my dopinamy ostatnie guziki do
wielotygodniowej plecakowej wycieczki przez Izrael (IX-X)
straszeni przez jednych uspokajani przez innych
zobaczymy jak bedzie, liczymy na rozsadnych
brykamy
brykamy
brykamy 🙂
No wreszcie brykło i fikło. Jaka ulga.
I znikło…
Trochę zazdraszczam wędrówki przez Izrael. A trochę nie 😉
Burzy nie było, to po co ja do schronu schodziłem. Do schronu z takimi ostrzeżeniami IMGW… szczerze mówiąc ze wszystkich prognoz pogody dostępnych na WWW to ich najgorzej wypadają. Lepiej te, które opracowują dane publicznie dostępne. Dość ciekawe, wcale nie zabawne.
Zaluje, ze nie moge zobaczyc tego archiwalnego nagrania z Frieda i Leonem, ale brakuje mi jakiegos „plug inu” i nie wszystko moge zobaczyc na kompie. Tymczasowo.
A caly czas kroliku chce pozdrowic przeciez odwiedzajaca Siostre!
Rysiu, do września sprawy będą jasne.
Mam nadzieję, że na groźbach się skończy, chociaż też uważam Iran za groźne i nieobliczalne państwo, co przecież nie znaczy, że należy je zbombardować.
Wędrówki po I. zazdraszczam BARDZO. 🙂
Gruess Gott!
Pani Kierowniczko, naprawdę taki upał wczoraj był.
W rejonie Ch. będę prawdopodobnie tydzień później.
Gruess Gott, Mar-Jo 🙂 Lecę już jutro skoro świt. Dwa dni tylko liznę z tego eleganckiego festiwalu:
http://www.herrenchiemsee-festspiele.de/
Prowadzi go Enoch dziesięciu imion baron zu Guttenberg, dyrygent, prywatnie ojciec tego ministra od plagiatów. Niestety nie zobaczę koncertu pod jego batutą, żeby go ocenić jako kapelmistrza, ale za to zamienię z nim kilka słów jako z dyrektorem. Obejrzę „Orfeusza” pod Parrottem i koncert z udziałem świetnego skrzypka Thomasa Zehetmaira.
Najgorzej, że na te piękne okoliczności przyrody trzeba się ubrać wieczorowo i właśnie drapię się desperacko w skudłany łeb, co zabrać 😈
Dzień dobry 🙂
I ja zazdraszczam Rysiowi – bez żadnych ale, przypominając sobie równocześnie, jak kilka lat temu, przed wyjazdem do Iranu, byłem powszechnie straszony, że żywy na pewno nie wrócę, a jeżeli już, to nie w jednym kawałku. Ale trzymałem się rozsądnej rady Pana Administratora gdy zwiedzasz Iran, nie ruszaj firan i wróciłem nieuszkodzony. 😆
Zresztą, magia, jaką ma dla Niemców słowo Sicherheit, to jest temat na osobną rozprawkę. 😉
No, teraz już nie mam wątpliwości, że młody zu Guttenberg został przez historię należycie ukarany. Ojciec tego ministra od plagiatów – hi, hi. 😈
Pani Kierowniczko, jak musi być strój wieczorowy, to w najgorszym razie Kierownictwo się ubierze w cokolwiek dziś wieczorem i zachowa ten ubiór na cały festiwal. Wtedy zawsze można się tłumaczyć: „to jest mój strój wieczorowy, tylko z wczorajszego/przedwczorajszego wieczoru”. 😆
Do filmu od Królika dostępu broni mi nie żaden plugawy plugin, tylko wszeteczna GEMA. 👿
Nie kijem go, to pałką. 🙄
A poza tym, po staremu: deszcz i ospałość. Dobrze, że mamy wciąż jeszcze jutrzejszą kawę – można się trochę zgalwanizować. 😉
Jeszcze do zeena: aliuzju ponimaju, no nie prinimaju. 😉 Kiedy piszę „u nas jest tak a tak”, to sam język wskazuje, że krytykuję rodzinę swoją, nie cudzą. 😈
Myślałem zresztą, że temat naszości i nienaszości przewałkowaliśmy już wystarczająco, żebym nie musiał za każdym razem od nowa się tłumaczyć, no ale skoro mus, to my z ochotą. 😎 A żeby lepiej zrozumieć, na czym polega ten wic, że można mieć poczucie naszości w stosunku do niejednego kraju, proponuję zajść problem nie od strony ojczyzny, tylko synczyzny. Wyobraźmy sobie, że ktoś ma syna ukochanego i przez długi czas – powiedzmy, 20 lat – jedynego. A potem nagle rodzi mu się syn drugi. Ten pierwszy traci przez to automatycznie status jedynaka, ale czy przestaje być synem albo ukochanym? Myślę, że wątpię. Ma się po prostu dwóch ukochanych synów (a że można ich nieco inaczej traktować, to już inna sprawa – choćby różnica wieku tego wymaga).
No więc ja sobie rezerwuję prawo do miłowania wszystkich moich synczyzn i robienia im okropnych awantur, jak nie spełniają moich oczekiwań. 😈
Hyhy, Bobiczku, ale pytanie, co da się nazwać strojem wieczorowym. Najchętniej nie wychodziłabym z czarnych lnianych portek, ale czy to aby uchodzi? I też zastanawiam się, czy czarna lniana marynara i coś tam w miarę eleganckiego pod spodem ujdzie. Ja bym tam się aż tak nie przejmowała, gdyby nie to, że mam z tym dyrektorem rozmawiać i on może być niezadowolony…
Mam oczywiście wieczorowe portki i góry, ale straszliwie mi się nie chce ich zabierać, zwłaszcza że spodnie trzeba prasować. Ja w ogóle lubię na krótkie wyjazdy spakować się w małą walizeczkę i nie rozdrabniać się przesadnie.
Zabierac, zabierac , nie wykrecac sie sianem. MOzna tez pazury pomalowac na niebiesko, jak moja Stara.
Moglbym pozyczyc, a nawet oddac na zawsze wieczorowa obrozke, blekitna, usiana sztucznmi brylantami. ktora mi kiedys Stara z Ameryki przyzwiozla.
Tylko raz w niej bylem, bo na dachu garazu nikt sie na niej nie poznal, wzbudzila wielka wesolosc i jeden taki z sasiedztwa, bardzo macho, oskarzyl mnie o togo… orientacje… Co jest wierutnym klamstwem. 👿
Uchodzi, uchodzi. A pod spód coś z portretem Che, żeby sobie arystokrata pinkwolony nie myślał. 😈
Ale całkiem poważnie, to w czarnych lnach można iść nawet do biskupa na imieniny, jak ktoś musi. 🙂
Len też się gniecie i to nawet jak jasna cholera. 🙄
Jakby Kierownictwo miało np. czarną spódnicę, długą do samego bruku i jakąś czarną bluzkę z letkim połyskiem (jedwab, atłas albo coś w podobie), to jednak nieco wieczorowsze by to było niż marynara. Do tego żywszy jedwabny szaliczek, żeby zbyt pogrzebowo nie było i juszsz. Do walizeczki jakoś się to dopchnie – od czego kolana? 😆
Ogólnie czerń wskazana, bo Niemce mają silne przekonanie, nawet porzekadłem przypieczętowane, że schwarz ist immer elegant. 😉
Ja mam jak najbardziej nawet dwie długie czarne spódnice do samego bruku, bo kazali mi w czymś takim wystąpić na Paszportach „Polityki”, ale nie da się ukryć, że do tego należy nosić szpilki. Na rzeczonych Paszportach zresztą, jak tylko schodziłam z wizji tiwi, biegłam do garderoby i przebierałam się w portki i płaski obcas. A tutaj trzeba 20 minut zapinkalać drogą od promu do pałacu, no, chyba że się przejedzie specjalną bryczką konną, ale ich jest mniej niż ludności i niech bardziej potrzebujący jadą.
W związku z powyższym chyba raczej wybiorę opcję WW 😛 Tylko koszulki z portretem Che nie mam. Może być ze Strawińskim (znany rysunek Picassa), ale jednak nie będę przesadzać.
Żakiet mam taki jeden z wyszywanym ornamentem kwiatowym, jak się uprzeć, to może robić za nawiązanie do stroju ludowego, który jest dozwolony (bawarski ma się rozumieć) 😉
Do długiej czarnej spódnicy od bidy można nosić coś w rodzaju eleganckich baletek (nawet z lakieru), zwłaszcza w przedziałach wiekowych 2-18 i 40-120. 🙂
W lnach niebuzerowanych i nienabłyszczanych na obiad do biskupa jak najbardziej można, ale takie festiwale to jednak insza inszość. Czasem widuję relacje z nich w tiwi i tak na oko zadęcie tam panuje dość ostre. 😎
Koszulki z portretami Che sa w Polsce prawnie zabronione od kilku lat (inicjatywa ustawodawcza slynnej z pracowitosci bylej minister Elzbiety Radziszewskiej) – czytalam o tym w londynskim Timesie, ktory lubi takie jaja.
O żesz… 😯 Ale zabroniona jest tylko produkcja i sprzedaż, czy również noszenie? Znaczy, jak sobie kupię taką koszulkę w Londynie i przejdę się w niej po Krakowie, to od razu mnie zdrutują i zawiozą do kicia, czy tylko pouczą, że nieładnie nosić takie świństwa?
Nie wolno nosic, jesli dobrze zrozumialem! Bo pamietam, ze rozpaczliwie poszukialem po calym Londynie takiej koszulko przed wizyta Starej w Polsce. Mialem nadzieje, ze ja tam aresztuja i bedzie nareszcie wiezniem politycznym!
No to już wiem, co sobie mam kupić przed wyjazdem do Krakowa. Koszulkę z Che i drugą z liściem marychy. Ja też chcę być więźniem politycznym! 😈
Kazdy by chcial. Byle nie w Korei Polnocnej tylko w dyktaturze Tuskolandu.
Widziałam w Polsce koszulki z Che, więc nie wiem, czy rzeczywiście one są w jakikolwiek sposób zabronione. Głupota i tyle. Choć akurat tego kretyna wyjątkowo nie lubię.
No dobra, wezmę spodnie wieczorowe (tylko, kurcze, to prasowanie…), na jeden wieczór użyję żakiecika z wyszywką kwiatową, a na ten, kiedy mam się spotkać z Baronem, ubiorę górę, jaką nosiłam na ostatnich Paszportach. Czarne toto, z połyskliwym przodem jakimś cekinowatym, w fasonie a la Coco Chanel.
Chyba niewłaściwą prasę czytasz, Mordko. Tusk jest dyktafonem wiele straszliwszym od Kim Dzong Ila. O, tu na przykład się możesz przekonać: 🙄
http://michalkiewicz.nowyekran.pl/post/68536,wariaci-i-zbrodniarze
Słusznie i tak trzymać, Pani Kierowniczko! 😎
A portki w porządnym hotelu za parę groszy można sobie dać odprasować przez fachową siłę. 🙂
A jak się jest von und zu, to można przywieźć własne żelazko, znaczy chciałem powiedzieć, własnego człowieka z żelazkiem. 🙂
O, ta góra jest taka:
http://www.polityka.pl/galerie/1523527,7,gala-paszportow-polityki-2011—galeria.read?backTo=http://www.polityka.pl/paszportypolityki/1523437,1,paszporty-polityki-2011–relacja-z-gali.read
Wodzu, ale to nie ja jestem von und zu. Zresztą nie martwię się tym przesadnie 😉
No jak to? Kierownictwo jest von Warschau i jedzie zu Guttenberg. 😈
POciemnialo mi w slepiach jak przeczytalem u Michalkiewicza co szykuje ten rzad sodomitow – odstrzal ciezarnych kobiet i dzieci z broni palnej!
Wyguglalem tez sodomitow i powiem: nie podoba mi sie co robi rzad Tuska. Sodomia jest wspolzyciem seksualnym czlowieka ze zwierzetami lub aniolami plci meskiej. Nawet nie zdawalem sobie sprawy z tego, ze aniolowie plci meskiej maja wiadomy poped. Ale maja. I rzad Tuska z nimi te bezecenstwa uprawia! Oraz co gorsza, ze zwierzetami!
We lbie sie nie miesci!
Tusk współżyje z aniołem płci męskiej? Czyżby chodziło o Gowina? 😯
Bardzo ladna ta gora, PK. Do tego radzilabym kolorowa lub jasna mala torebke, zeby wprowadzic element letni.
Nie wykluczalbym. Gowin ma w sobie cos takiego miekkiego…. aniolowatego….
Jednakowoż męskiego? 😈
Męskiego, klęskiego… 😈
Czerwoną, króliku 🙂 I czerwony szal.
O, czerwone dodatki prawidłowe. I nieźle sugerują, że na ich miejscu mógłby ewentualnie być Che. 😆
Droga Wataho Sodomitów zmontowana z Wariatów i Zbrodniarzy w Służbie Sodomickich Chuci a popychana przez Agentów Ruskich Pruskich Izraelskich, czemu Rysiu potrzebuje paru tygodni na to, co w dwa dni da się oblecieć? Wiem, że jeden przewodnik na 40 lat tam zapętlił swoją grupę, ale on nie miał GPSu.
Nic nie rozumiem. Co ma aniołek Gowin do czerwonej torebki. Też Sodomita?
Doczytałam o miejscu, w jakie wybiera się Pani Kierowniczka.
To jest piękna wyspa!
Rysiu będzie robić za lewackiego Mojżesza?
Bardzo ciekawa jest ta lista zainteresowań pieniście wylewnego wykładowcy z Akademii pod Muchomorkiem, cytuję w oryginalnej kolejności:
# nkwd
# berman
# tusk
# niesiołowski
# konwencja
# przemoc
# kobiety
Gdzie te czasy, gdy eleganccy panowie stawiali kobiety nawet przed winem i śpiewem…
Lewackiego, bo jak się idzie z Egiptu i skręca w prawo, to się nie trafi do Izraela za chudego byka. 😎
Ułani przed kobietami stawiali konie. Znaczy, ten Michalkiewicz to ułan, a enkawudy, bermany i tuski to jego koniki. 😈
stop! stop! 🙂 🙂
napisalem dopinamy, my rodzina 😀
jada: syn, wlasciciel sprzetu do robienia zdjec
corka, chwali sie swoim hebrajskim
zona, wlascicielka pieniedzy
zostaje w B. rys, do podlewania kwiatow na balkonie 8)
🙂 🙂 🙂
dzisiaj lazla za mna ulewa przez Tereny Zielone, ja szybko, ona szybciej, ledwo do bramy skok, a z nieba wiadra wody 🙂
Rysiu, po odbiór kamiennych tablic też wysłałeś rodzinę, zamiast się osobiście pofatygować? 😯
🙂 🙂 🙂
oczywiscie
No, to nic dziwnego, że zlekceważony Pan się wkurzył i zesłał dziś na Ciebie ten potop. 👿
dla „rownowagi” ksiazka Stowarzyszenia Czas Przestrzen Tozsamosc:
Remigiusz Rzepczak, Andrzej Lazowski „Zlodzieje wiary i nadziei”
(…) W niniejszej ksiazce wypowiadaja sie ludzie, ktorzy
pozbawienie praw, przesladowania, samowole niemieckiego okupanta przezyli w obozach koncentracyjnych lub na przymusowych robotach. Opowiadane przez nich historie przybieraja rozna postac, czesto sa wielowarstwowe. Wszystkie je laczy jednak wspolne doswiadczenie doznanej przemocy i bezsilnosci, strachu o zwyczajne przezycie. (…)
Bohaterowie tej ksiazki zyja dzis na pograniczu polsko-niemieckim, wielu z nich mieszka w Szczecinie. Jako Niemcy cieszacy sie z dobrosasiedzkich stosunkow, z wielu transgranicznych projektow i inicjatyw w tym regionie nie mozemy ich stracic z pola widzenia. Mieszkaja tuz obok nas, powinnismy wiec intensywnie poznawac ich dzieje. Jest to
wazne ze wzgledu na poczucie naszej odpowiedzialnosci wobec
historii, (…).
Jochen Schmidt
Dyrektor Krajowej Centrali Ksztalcenia Politycznego w Meklenburgii-Pomorzu Przednim
Pani Anna Andres, numer 35771
Czy ktoś może mi podpowiedzieć, gdzie położyłam paragon za dzisiejszy dzień? Kwalifikuje się do reklamacji i wymiany na jakiś całkiem inny czwartek, ale jak na złość nie mogę odnaleźć paragonu. 🙄
Szalenie lubię szale. 🙂 Ale dla żadnego szala nie będę się męczyć na szpilkach. 😈 Jestem niekompatybilna ze szpilkami.
Sodomici unicestwiaja Polske, a Narod jest glupi i samolubny.
Pancia Profesorcia at her bestest:
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/398445,jadwiga-staniszkis-bije-w-donalda-tuska-i-jaroslawa-kaczynskiego.html
Ta pani chodzi w moim domu jako pani Profesor Nietrafiająca.
Ale po JK i otoczeniu trafnie się przejechała! 😀
Rysiu coś szybko się wykpił z tego Israela 👿
Pani Prof od dawna takie cóś mówi.
A co to za gazeta, ten dziennik?? Tuz obok prof. JS Superatrakcyjna premier Tajlandii, zjawiskowo piękna Minister Spraw Zagr. Pakistanu, a także Ona nie potrzebuje stanika. Rebecca Ferdidando pokazała superjędrne piersi
???
Tylko jedno im w głowie…
Tadeuszu, to jest pewnie tzw. próba pokazania ludzkiej twarzy polityczek. A czy każdy dziennikarz musi od razu wiedzieć, gdzie kobieta ma twarz? 🙄
Ago, jak nie znajdziesz paragonu, to trudno, machnij ręką i poszukaj, czy nie ma w promocji jakiegoś innego, niezłego a nie za drogiego czwartku. A gdybyś przy okazji zobaczyła atrakcyjną ofertę poniedziałku, to daj cynk, jestem zainteresowany. 😎
Znam ja te promocje! Człowiek się skusi na atrakcyjną ofertę poniedziałku, a potem się okazuje, że musi się na własny koszt dotelepać do soboty. 👿
Taka dziś jestem pracowita, że sama siebie nie poznaję. 😯 Jeszcze chwila i zacznę się ścierką wyganiać z mieszkania, bo do czego to podobne, żeby ktoś obcy robił porządki w moich planach, szafach i rachunkach! I jeszcze może to dziwadło zechce spać w moim łóżku?! Niedoczekanie. 👿
Ne chcę Cię martwić, Ago, ale wszystko wskazuje na to, że powinnaś wezwać egzorcystę. 🙁 Masz bardzo typowe objawy opętania, zwłaszcza że – jak skądinąd wiadomo – językami też gadasz. 😯
Wszędzie ciemno, wszędzie głucho,
nie zaburczy nawet brzucho,
nie zapachnie nawet szpyrka –
no to idzie pies do wyrka. 😉
Dzień dobry 🙂 W ofercie promocyjnej weekend 😀
A na rodzinę zawsze można
liczyć
Herbata, rogaliki, ….
na rogaliki, do herbaty 🙂 🙂
szeleszcze
brykam
Tereny Zielone S-Bahn przeglad pozycji 😀
brykam fikam
Rysiu coś wcześnie.
Durny pies nie mógł sobie miejsca znaleźć i walił się co chwila na inne miejsce. Budząc mnie biednego. O, znowu zaczyna…. dolo moja dolo. Oj da dana da dana. Robota kochana/
Dzień dobry 🙂
Zdziwiłem się, skąd Tadeusz tak dobrze zna przebieg mojej nocy, a dopiero po sporej chwili do mnie dotarło, że miał na myśli swojego durnego psa. 😆
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Spało (a właściwie nie spało) mi się tak fatalnie, że z dwojga złego wolałem już wstać. 😎 Wcześniej śniadanie zjem, wcześniej prasówkę zrobię, wcześniej popracuję, wcześniej zacznę się z niedospania słaniać i padnę jak strucla… 😈
Dzień dobry.
Słoiczek „Gefluegelleber Pastete” na poprawę nastroju Piesek
przyjmie?
Kawa? Herbata?
Pasztet wątróbkowo-kawowo-herbaciany? Choćby z eksperymentatorskiej ciekawości przyjmę. 😆
Z dzisiejszej prasówki wynikło mi to, co właściwie oczywiste i już wcześniej o tym szczekałem – że w aferze ludowcowej nie jest najważniejsze jedno czy drugie śmietanko, tylko chory system, wręcz zachęcający do niebotycznej i przeważnie bezkarnej pazerności. O tym np. tu:
http://wyborcza.pl/1,75968,12161629,Wyrabac_to_siekiera.html
albo tu:
http://wyborcza.pl/1,75968,12161625,Sokol_sie_ocknal___.html
Niby rozdrapywanie postawu sukna to w naszej tradycji rzecz nienowa, ale czy my naprawdę wszystkie te cholerne tradycje tak musimy hołubić? 👿
Bobiku, nie linkuję tej ” afery” ludowcowej. Celowo piszę w ” „, gdyż to norma i czasami trzeba tylko coś uruchomić dla określonego celu. Wszystkie, podkreślam wszystkie, partie mają podzielone swoje strefy wpływów. Jeżeli chodzi o PSL to on bierze w …. agencje rolne, szpitale, filharmonię i melioracje. Stąd moje larum, że filharmonia w … zeszła na PSL Oczywiście zastępcami w tych instytucjach są z PO, SLD i dawni namaszczeni przez …..kota.
O ile pamiętam z Dywanu to w Mazowieckiem też PSL namaszcza kulturę 😉
A tu ostatni przykład namaszczeń
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,12161940,_Szalenstwo__festiwal_arogancji_wladzy__Pan_Neumann.html
No właśnie, Irku, to są objawy choroby systemu, że wszystkie partie rozdrapują i że partyjne przydziały nie ograniczają się do stanowisk czysto politycznych, tylko niemal wszędzie, gdzie choć odrobina władzy lub państwowych pieniędzy, posady rozdaje się z wiadomego klucza.
O braku w Polsce służby cywilnej z prawdziwego zdarzenia już tu kilka razy pisaliśmy. Ale ten brak nie wynika z jakiejś „wyższej niemożności”, a z tego, że „oni nie chcą chcieć”. A nacisk wyborców w tej sprawie nie wydaje się silny i konsekwentny. Tzn., jest zwykle wielkie poruszenie z okazji jakiejś afery, ale „gniew ludu” kieruje się przeciwko paru osobom, które się zbyt ostentacyjnie nachapały, potem sprawa przycicha i tak do następnego skandalu. A ja jestem ciekaw, czy dałoby się coś zrobić dla uzdrowienia systemu, nie zadowalając się tylko spuszczeniem po brzytwie tych nielicznych, którzy akurat „wpadli”.
W moim mieście i województwie nie rządzi peezel, a funkcjonuje wszystko bardzo podobnie. Od „konkursów” na dyrektorów szkół muzycznych począwszy. Odruch wymiotny mam na samo wspomnienie.
Trzeba chyba wysyłać pisma w sposób zmasowany na skrzynki mailowe rządu, kancelarii Sejmu.
No, nie!!!!
http://www.sueddeutsche.de/gesundheit/transplantations-skandal-an-goettinger-uni-klinikum-leber-im-angebot-1.1417466
Dla nieniemieckojęzycznych streszczenie linku Mar-Jo z grubsza: chodzi o Centrum Transplantologii w Getyndze, gdzie wyszły na jaw machlojki z miejscami na liście kandydatów do przeszczepu. Fałszowano medyczne podkładki i przesuwano niektóre osoby na począte listy, najprawdopodobniej za pieniądze, choć tego jeszcze nie udowodniono.
Faktycznie, skandal to straszliwy. Tyle dobrego, że pozostali lekarze nie wykazali „solidarności branżowej”, tylko solidarnie wystąpili przeciwko takim praktykom. No i zapowiedzi wzmocnienia mechanizmów kontrolnych też nie są od rzeczy, bo najwyraźniej nie były one wystarczające, skoro przez 2 lata można było spokojnie ten proceder uprawiać.
Osobiscie nie mialbym nic przeciko temu aby troche machlojek wprowadzic do brytyskiej narodowej sluzby zdrowia NHS, gdzie przepisy i procedury administracyjne sa tak nieeleastyczne, ze nie sposob przesunac zadnej kolejki for love or money. Stara od trzech lat czeka na absolutnie kluczowe badanie genetyczne i chetnie wreczylaby jakas lapowke aby date tej procedury przyspieszyc.
Skonczy sie chyba na tym, ze pojedze do Polski i poprosi o te badania w prywatnej klinice. Tyle, ze bedzie mogla sobie wyniki tych badan wetknac… gdziekolwiek, bo aby nastapil ciag dalszy potrzebne sa wyniki tutejsze. Back to square one. 👿
Macham Wam z miłego hoteliku w przepięknym krajobrazie 🙂 Koło 8:15 machałam w Monachium Mar-Jo, ale nie wiem, czy zauważyła 😉 Tu już chyba bliżej do Salzburga niż do Monachium. Jest dość ciepło (nie przesadnie, koło 20 stopni) i – tfu tfu! – nie pada. Ale chmury nad Alpami się kłębią i nie wiadomo, co to z tego będzie.
Idę prasowac portki 😉
No cóż, Mordko, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i od stanu konta. Ja wolę, żeby było po sprawiedliwości, bo stan konta i tak nie pozwoliłby mi na jej omijanie. 😉
Ale rzecz przede wszystkim w tym, że to załatwianie przeszczepów za pieniądze nie było skorzystaniem z jakiejś legalnej ścieżki przysługującej bogatszym, tylko ordynarną łapówą, którą ordynator chował do prywatnej kieszeni (być może odpalając coś wspólnikom). Czyli najzwyklejszym przestępstwem. A przestępstwa w służbie zdrowia opinia publiczna na ogół znosi wyjątkowo źle i chyba można zrozumieć, dlaczego.
Znaczy, Kierownictwo jednak nie znalazło fachowej siły i nie przywiozło swojej? 😉
Ale nic to, najważniejsze, że widoki na teraźniejszość zachęcające. 😀
Zrobiłam to w końcu sama u pokojówek 🙂
Do czego ta demokracja doprowadziła. Żeby Kierownictwo samo prasować musiało… 👿
Pani Kierowniczko, jasne, że zauważyłam i odmachiwałam. 😀
Z Salzburga zdecydowanie bliżej nad Chiemsee.
Krótkie jest życie chlebków (pão de queijo).
Bo one są serowe. Ze stali by były, wiecznie by żyły.
Serowe, czy twarogowe? Przepraszam za pytanie.
Wyglądają bardzo apetycznie.
O krótkości życia niech te chlebki pogadają z pasztetówką… 🙄
Poczytalem sobie artykuly w prasie politycznej i okazuje sie, ze jestem gryzoniem z rodziny chomikowatych.
No, jak ja jestem gryzoniem, to Prezes jest Polskim Patriota a nie Psychem.
Kotto Lefjest a Mordechaj to Lefpustynny.
Mar-Jo: parę serów tam wchodzi, nie-twarogowe, najważniejszy jest taki zwany meio-cura vel kolonialny. Ale sekret główny jest w tapioce, zamiast męczybrzuszkowatej mąki.
A tu jest przepis jak współdzieląc dobra oszczędza się na kupnie instrumentów.
video currently unavailable 👿
Co myslicie o pomysle Starej aby pojsc i kupic sobie maciupka (10 sztuk) paczuszke papierosow? Aby pozbyc sie nader przykrego wrazenia, ze Walese zawiodl instynkt polityczny. Nie pownien wtracac sie do amerykansiej kampanii prezydenckiej zapraszajac do siebie Mitta Romneya. Tego maz stanu nie robi.
To co ma wyskoczyc na papierosa? To powinno pomoc, nie?
Kocie, nie pozwól!!!! Ładnie proś, na pewno posłucha Mądrego Kota.
Rejtana zrób, Kocie. Nie wypuszczaj bez nadzoru. Żeby jeszcze z jakiegoś powodu, ale przez Wałęsę???? 😯
Jeszcze pomysle o tych papierosach….
A tymczasem do Moniki:
moze to zacheci do przyjazdu z Dziewczynkami i Panem Mezem do Londynu pod koniec wrzesnia:
http://www.rsc.org.uk/whats-on/much-ado-about-nothing/designing-much-ado-about-nothing-video.aspx
Cala akcja Halasu o nic przeniesiona do wspolczesnych Indii. Obsada znana i bardzo dobra – m.in. Meera Syal jako Beatrice. Wystawia Royal Shakespeare. W lipcu/sierpniu beda grali w Stratfordzie, ale od 22 wrzesnia w Londynie. Moze mnie nie byc w LOndynie miedzy 6 a 23 wrzesnia.
Nawet ja jestem przeciw i z podobnego powodu jak Wódz. A bo to pierwszy raz Wałęsę instynkt polityczny zawiódł?
Ten instynkt jak zdrowie albo apetyt – raz dopisuje, raz nie. Wałęsa nie jest tu żadnym wyjątkiem. Normalka niewarta nawet niewielkiej paczki petów. 🙄
O, już wiem. Mordko, daj Starej Bratkowskiego do poczytania. To ją na pewno zajmie i przestanie mieć durne myśli:
http://studioopinii.pl/artykul/10378-stefan-bratkowski-w-perspektywie-denazyfikacji
Zawszeć to miło dowiedzieć się, że ktoś ma zdanie podobne do naszego. 😈
Podobne czy nie, wolałbym jednak, aby niegłupi skądinąd facet odróżniał hitleryzm, nazizm, czy jak go jeszcze zwał, od normalnego faszyzmu. Nie żeby ten faszyzm był jakoś sympatyczny, tylko że Mussolini i Franco w jednym worku z Hitlerem, to chyba jest jakiś błąd w metodzie badawczej, jak już się gęsto powołuje na badania. Albo przynajmniej błąd we wnioskach.
E, zapolemizuję, Wodzu. Faszyzm to pojęcie bardziej ogólne, a nazizm bardziej szczegółowe, jak, powiedzmy, w biologii rząd i gatunek. Znaczy, faszyzmy mogą być różnej maści i jedna z nich może być nazistowska. Albo jeszcze inaczej: nazizm jest faszyzmem, choć faszyzm niekoniecznie jest nazizmem.
No właśnie o to mi chodzi. 🙂 Mówmy sobie o faszyzmach od Hiszpanii po Finlandię i we wszelkich epokach, a zostawmy w spokoju niemiecki nazizm (przy tej okazji), bo to rzecz specyficzna i nie pasuje do obrazka.
Prawica uosabiała niegdyś staromodne dobre wychowanie i szacunek w kontaktach między ludźmi. Nigdy nie pisała po klozetach. A lewica zajmowała się dobrobytem społeczeństwa a nie kapitałem syna i zięcia. Wiele słów w słowniku się obróciło.
Bratkowski pisze o naszyzmie.
Wodzu, uparte ze mnie bydlę. 😳 A dlaczego przy tej okazji nie mamy ruszać niemieckiej odmiany faszyzmu? Np. Fackelzugi najbardziej z nią się kojarzą, jak zresztą nazwa wskazuje. Kilka innych skojarzeń też można mieć. No to czemu akurat ten nazizm zostawić w spokoju?
Fackelzugi, czyli Arsze z pochodniami. (Była taka piękna literówka Heleny, którą wychwyciła Pani Kierowniczka).
Określenie naszyzm bardzo mi pasuje, bo zawiera w sobie i faszyzm, i nazizm, i związany z tymi pojęciami typ „naszości”.
I nie jest oczywiście tak, że ja stawiam znak równości między PiS-em a nazizmem czy między Kaczyńskim a Hitlerem. Chodzi o to, żeby było jasne, do jakich naszyści nawiązują wzorców, nawet jeśli nie całkiem mają tego świadomość.
Tak, Arsze z pochodniami to literówka na poziomie absolutnie mistrzowskim. 😆
Bo te skojarzenia dotyczą folkloru. Akurat to, czy chodzą z pochodniami i pod jakim kątem podnoszą ręce, to nie jest istota sprawy. Istotne podobieństwa, jeśli rzeczywiście są, mogą dotyczyć reżimu politycznego, czyli organizacji państwa, mówiąc ogólnie. Akurat reżim Tysiącletniej za nic nie chce pasować, dlatego lepiej zostawić to i badać rzeczy podobne.
O, teraz widzę, najbardziej chodzi o ten folklor jednak. 🙂
A mi to się wydaje mało ważne, chociaż denerwujące.
To wielka ulga, ze ktos taki jak Stefan Bratkowski zaczyna nazywac rzeczy po imieniu.
Well said.
Bratkowski zwraca uwagę również na rzeczy istotniejsze od folkloru, np. odwoływanie się do ideologii Carla Schmitta, strukturę i sposób funkcjonowania partii, Blut-und-Boden Prinzip, czy podobieństwo ustanawiania instytucji państwowych po objęciu władzy. Dlatego ja dalej nie widzę powodu, żeby nazizm z tej dyskusji wykluczać.
Jeszcze raz powtórzę: nie chodzi o całkowitą identyczność, tylko o istotne podobieństwa w iluś tam punktach.
Heleno, zamiast maciupkiej paczki papierosów (a fuj!)proponuję solidną paczkę czekoladek. Be my hero i nie daj się zwieść na pokuszenie.
A teraz wracam do czytania.
No dobra, w takim razie włączmy jeszcze Sojuz Nieruszymyj. Też są bardzo liczne podobieństwa. Tylko co to da, poza włączeniem? Nic nie da. Żadnym ekspertem nie jestem, jednak wydaje mi się, że jak zaczniemy analizować wszystko, to wyjdzie też wszystko, czyli co kto zechce. 🙂
A tak wogle to się nie kłóćmy, bo własnie siedzę po szyję w szambie zwanym konsultacjami społecznymi i nienawidzę ludzkości. 👿
Heleno, przy tych Twoich 72 000 min. wytrzymaj jeszcze 10, a potem sobie pomyśl, czy na pewno chcesz pójść po coś tak maciupkiego
A, skoro Wódz szuka tu ucieczki przed ludzkością, to już się ulatniam – anim Pies, anim Kot. 😉
Ja się kłócę? 😯 Napisałem jak byk, że tylko polemizuję. 😆 Ale zgodliwy jestem i bez polemik tyż przez chwilę żyć mogę. 😉
A pod nienawiść do ludzkości na szczęście jako pies nie podpadam. 😈
Stanowczo protestuję przeciwko wypłaszaniu Agi jakimiś tam konsultacjami społecznymi. 👿
Twardsi niż Aga już uciekali… 🙄
Wielkiemu Wodzowi dedykuję:
Nie pytaj próżno, bo nikt się nie dowie,
Jaki nam koniec gotują bogowie,
I babilońskich nie pytaj wróżbiarzy.
Lepiej tak przyjąć wszystko, jak się zdarzy.
A czy z rozkazu Jowisza ta zima,
Co teraz wichrem wełny morskie wzdyma,
Będzie ostatnia, czy też nam przysporzy
Lat jeszcze kilka tajny wyrok boży,
Nie troszcz się o to i… klaruj swe wina.
Mknie rok za rokiem, jak jedna godzina.
Więc łap dzień każdy, a nie wierz ni trochę
W złudnej przyszłości obietnice płoche.
Jak już piszę te kwity, muszę co jakiś czas użyć słowa „pyta”, no bo rożni o różne rzeczy pytają, a Word mi to podkreśla i twierdzi, że to jest wyraz wulgarny. 😯
Jak się wk…urzę, to zacytuję w kwicie poezję zeena. 😈
Word nie panna Krysia, fest kobita, żeby się pyty nie bał. 😎
Horacemu będzie miło 😆
A co on za jeden, znam ja jego? 😈
Taki jeden… próbuje się pode mnie podszywać od dawna, od jakiś 2000 lat… skubany… 😉
Wodzu, a tę fraszkę znasz? 😈
Że gładkie miała liczko nad nadobną szyją,
zaprosił pannę młodzian na konsultacyją.
Owa rzekła – znam ja te sposoby, mój miły,
wykorzystasz i powiesz: konsultacje były. 🙄
Tak a propos… Jak ja mam klarować wino, jak ono wygląda na już wyklarowane ❓
Nie tylko próbuje się podszywać, ale jeszcze śmiał zadedykować powyższy tekst jakiejś Leukonoe. 😈
Niewidź mnie, Wodzu, ja tylko przelotem, a poza tym jestem chwilowo nieludzka, a konkretnie nieludzko spokojna. Mogę Ci pożyczyć moich chłodnych oczu do patrzenia na te wkurzające kwity – oczy są mi chwilowo niepotrzebne. Poproszę jednakowoż o zwrot przed północą.
Dziekuje, wytrwalam i nie wyszlam. 🙂
Ale sie pokloce. Ja, owszem, stawiam znak rownosci miedzy retoryka faszyzmu i hitleryzmu a prawicowa piblicystyka dzis w Polsce. Ja stawiam znak rownosci miedzy metodami dazenia do wladzy faszystow i hitlerowcow a formacja umyslowo-ideologczna Prezesa.
Co do retoryki, to jest mi wybitnie znajoma sprzed lat, choc mysle, ze dzis potrafi byc znacznie gorsza niz wtedy. Wtedy, profesor Chalasinski, przedwojenny inteligent , jeszcze wstydzil sie pisac pelnym tekstem, wiec pisal o „klasie wykorzenionych”, Gomulka i Moczar juz sie nie wstydzili i mowili wprost „piata kolumna”. Dzis mamy „prawdziwych Polakow” i tych innych, mamy „genetycznych patriotow” i sprzedajnych zaprzancow, ktorych nalezy nawet „likwidowac” jak powiedzial dwa tygodnie temu jeden z POSLOW . Jestem na te retoryke moze wyczulona bardziej niz ktokolwiek na tym blogu, bo czytalam to przed laty swiadomie i rozumiejac, ze sie doberaja do mojej d.
Na szczescie nie ma mnie juz w Polsce i nic mi osoboscie nie grozi, ale przeciez widze co sie swieci.
I bardzo sie cieisze, ze widzi to takze taki Bratkowski. Pod jego atykulem jest kilkanascie podziekowan, ze nazwal brunatne brunatnym. To jest wlasnie brunatne . Jesli bedziemy to relatywizowac , to sie bardzo zle skonczy.
I o wodzu pisali:
Tak nadobnie mi prawił wódz o swych zwycięstwach
aże słów jego siła mi przyniosła klęskę
i tak będąc niewinną jeszcze białogłową
dziecię mi się poczęło, skąd się wzięło owo?
Helena tysz na H, jak ten wstrętny plagiator, który i Helenę splagiatował swoim:
„o ciebie chodzi, gdy płonie dom sąsiada”
Zeen, musialam googlowac 😳 😳 😳 ale sie zgadzam. 🙂
Celem wsparcia Helenie:
Owe dymy wciągali jako i powietrze
korpusy napinali jako dzikie wieprze
zionęli czerń ową na swe liczne oblicza
ócz ich żar się roznosił na kształt wielkich zniczy…
Ja się w tym przypadku nie mam co kłócić, bo wiem, że mam rację. 😈 Ale nie muszę jej udowadniać, skoro Wódz akurat nie w nastroju. 😉
A jak chodzi o paralelę między PiS-em i partiami typu faszystowskiego, to nawet mógłbym się upominać o pierworództwo, bo przeprowadziłem takowąż już dawno i publicznie. Ale jeszcze się zastanowię, czy bardziej nie opłaca mi się miska soczewicy z parówkami. 😈
Dziecię skąd nie wiadomo? Oj, śliska to sprawa,
tak się niejedna durna poczęła ustawa… 🙄
O, i od Bobika klasyk ściągnął…
Zawżdy miej przed oczami swemi jako wiele
jam ci to przeprowadził liczne paralele
pomiędzy tym konusem a w ząbek czesanym
tako worek parówek stawiać mi wypchany…
Worek parówek to rzecz niebywale przyjem-
na, więc go szybko wyjem, jak i karpie wyjem,
a gdyby się ktoś czepiał, że to nie jest cacy,
powiem, że tak kazali mi zeen i Horacy. 😈
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=337218049644107&set=o.161177473940552&type=3&theater
http://www.youtube.com/watch?v=Lj8VEWU5ORM
Gdybym był w nastroju, to bym powtórzył, że co do zasady się zgadzamy, a o szczegóły możemy się kłócić do upadłego. Ale nie jestem i żadne parówki tego nie zmienią. 👿
Faszyzm jak faszyzm, ale dostrzegam zalety feudalizmu. Można było paru chamów na pal zasadzić, paru łyków czekanikiem rozszczepić i po konsultacjach. 😈
na dobranoc:
Z ócz błękitnych strumieniem łez się struga wylewa
lipiec z wolna przemija a ogórek nie śpiewa
kiedyż wreszcie doczekam i śpiew jego usłyszę
by docenić miesiące kiedy to miałem ciszę 🙄
Racja, ale kto dziś by chciał za chama robić…
Dla fakcji z wiadomego kondominium:
Однажды вечером президент Обама и его жена Мишель решили пойти на ужин в ресторан, который был не слишком роскошен. Когда они уже сели, владелец ресторана спросил у охранника Обамы, может ли он, обратититься к первой леди в частном порядке.
Затем у Мишель и этого мужчины состоялся разговор.
После этого разговора президент Обама спросил Мишель, «Почему он был так заинтересован
в общении с тобой?» Она ответила, что в ее подростковые годы, он был безумно влюблен в нее.
Президент Обама сказал: «Так что если бы ты вышла за него замуж, ты бы сейчас могла быть владелицей этого прекрасного ресторана?», и Мишель ответила:
«Нет. Если бы я вышла за него замуж, он бы стал президентом.»
Pomnik ze spiżu
smętnie poziera:
spyżę chapnęła
jakaś przechera
na babilońskich
trefnych numerach.
Cóż mi po sławie,
kiedy nie trawię?
Zapytał pomnik
i westchnął. Raz.
No cóż, poeto,
scire ne fas.
Dzisiaj kolejna rocznica zamachu na Adolfa H.
Nie mieli ci związani z zamachem lekko.
„Die Widerständler, sei das jetzt die Gruppe um Stauffenberg oder auch der Kreisauer Kreis, hatten es sehr schwer, in der Nachkriegsgesellschaft der Bundesrepublik wahrgenommen und akzeptiert zu werden. Viele galten noch bis in die sechziger Jahre als Vaterlandsverräter”.
Absolutnie fascynujacy filmik znalazlem i nie moglem sie oderwac. Specjalnie go dedykuje Andsolowi.
O odwiecznych gnebicielach Narodu Polskiego. Oprocz licznej plejady tych juz dawno zdemaskowanych, jak Turowicz, Walesa, Mazowiecki, Tuwim, rabin Shudrich, Kwasniewscy i Kuron, znalazly sie postacie ktorych za boga bym nie podejrzewal, ze sie ukrywaja: Macierewicz, Kora Jackowska, Magda Gessler, Czeslaw Milosz, Kalina Jedrusik, Andrzej Wajda i wielu, wielu innych, w sumie 3 miliony ukrywajacych sie zywych i umarlych, ale glownie jednak zywych:
http://www.youtube.com/watch?v=0IF9y5d5fe8&feature=related
Sorry, Cztery miliony .
Stanislaw Lem jest szczegolnie niebezpiecznym gnebicielem.
Chyba dlatego, ze malo zrozumialy dla genetycznego patrioty.
Na szczescie latwo tych wrogow zidentyfikowac, bo nosza przy sobie legitymacje swiatowej org. zydowskiej. Poznasz ich po legitymacji!
Kocie Naiwny, to Ty myślisz, że przeżyłem od listopada nie wiedząc, że ten instruktażowy materiał wstawiono do Sieci? Ależ, ależ, Mossad natychmiast dał mi cynk. Ale nie wszystko jest tym czym się wydaje. To nasz człowiek, sprytnie udając goja, wstawił po to, żebyśmy wiedzieli komu można ufać w naszej JudeoPolonii, w której niestety jest jeszcze paru nienaszych.
Bardzo mi się głupio zrobiło, że do gnębicieli Narodu Polskiego nie należy Pies Bobik. 🙁 😳
Solennie obiecuję dołożyć wszelkich starań, żebym znalazł się na tej liście w najbliższej pięciolatce ❗
No chyba, ze to znow sprawka naszych. 😈
A gdzie te legitymacje mozna wyrobic? Tyle lat chodze bez legitymacji, ktos mi moze nie uwierzyc na slowo honoru.
A można mieć nienaszą legitymację naszego, żeby naszych nienaszych jednakowoż wyonacyć?
Kocie, przed lustrem z zapaloną świeczką „Ojcze Nasz” odmówisz, jeno na wywyrtkę, satanistycznie, a onże Ci się pojawi i legitymację świeżutką i farbą piekielną jeszcze pachnącą dostarczy.
Ooo, Heleno, strasznie to kuszaco wyglada, nie mowiac o tym, ze uwielbiam Much Ado… Tylko caly problem w tym, ze nie wiem jeszcze zupelnie, jak sie nam w tym roku uloza jesienia gwiazdy, a w zwiazku z nimi plany wyjazdowe. A zeby bylo wiecej zabawnych zbiegow okolicznosci, to te sztuke pierwszy raz czytala na glos Matyldzie – na rozne glosy – jej hinduska babcia, ktora uwazala, ze nie ma za mlodego wieku na Szeskpira, i mozna go wlasciwie zaczynac czytac prawie w niemowlectwie!
O faszyzmie i naszyzmie musze doczytac, bo dopiero co dotarlam do domu po calym dniu dreptaniny.
A co do Walesy zapraszajacego Romney’a, to tylko dlatego po odpowiednik papierosow dla osob niepalacych nie siegam, ze Walesa, przy calym moim do niego szacunku za przeszlosc, jednak strasznie czesto bredzi i trafia kula w plot. I nie warto ani przez jednego, ani przez drugiego marnowac wielu dni bez dymu. Na wszelki wypadek moge natychmiast doslac nastepna wiazke mysli dym obrzydzajacych…
A zart Andsola chyba juz slyszalam wczesniej na temat Clintonow, choc nie dam glowy czy dokladnie takimi samymi szczegolami. W kazdym razie wiesc gminna zawsze glosila, ze ona wyraznie go przerastala inteligencja i zdolnosciami, ale on ja – do pewnego czasu – charyzma (ktorej, jak wiadomo, mial w sporym nadmiarze). 😉
Taaaaaaaaka ryba:
http://www.theglobeandmail.com/news/british-columbia/four-metre-long-white-sturgeon-caught-in-bc-river-by-british-tourists/article4431158/
ŻADNA SPRAWA NIE JEST WARTA ZŁAMANEGO PETA,
a co dopiero paczki tego obrzydlistwa.
Właśnie chodzę do takiego miejsca, gdzie bardzo prawdopodobnie przebywają ofiary małych paczek.
Nie odzywam się, bo to bardzo trudne doświadczenie.
Wytrwaj, Helenko, proszę.
Żuj tony gumy tytoniowej, ale wytrwaj.
Heleno, to uzaleznienie od nikotyny szuka sobie drogi powrotnej do twojej glowy i pluc. Takie momenty wciaz beda, ale z czasem coraz rzadziej.
Justyna cie pozdrawia serdecznie odwrotna poczta!
No tak, wspomnij cigaretten a wszyscy rozbiegaja sie po katach…
dobranoc
As if I wrote about JK or KK…
Ugh
No nie, tak zle nie jest, Kroliku. Ja na przyklad dopiero dzis odzywam powoli po upalach, i wychodze z letargu, ktory jest o tyle niepozadany, ze moge sie mu oddawac wylacznie w miare mozliwosci. Najwyrazniej dlugotrwale temperatury w okolicach 35 stopni wywoluja letnia hibernacje na chodzaco. No, ale z pozytywnych wiadomosci, mialo byc u nas tornado, nawet ogloszono komunikaty, zeby sie udac do piwnic, a tu prosze – tornada nie bylo.
A papierosy przypomnialy mi ogladane kiedys reklamy z lat 50-tych: „czterech na pieciu lekarzy wybiera Lucky Strikes”. Oglada sie to teraz, jakby przyszlo z odleglej planety.
Nie ma sprawiedliwości. U Bratkowskiego komentarz Kota przepuścili, a mój nie. Co Kot ma takiego, czego ja nie mam?
Hej, Brykacz, co jest?? Fik? Zielone? Zielone szeleszczące? Na mokrym balkonie???
I niebo burzowe?
No to wszystko jak u mnie. Tylko szeleści wirtualnie.
Bry!
Logiczna rozmowa z JK to mi różne rzeczy przypomina, ale jakoś nic racjonalnego. Chodzi, po mojemu, tylko o to (tzn. JK chodzi), aby rzucić coś chamskiego, może się g… kogoś przyczepi, będzie protestował i zrobi się bezpłatna reklama. Znowu będą wszyscy pisali o JK. Szczęście. Ja się wypisałem z biznesu uważnego czytania tych bzdur.
No Lem przeszkadza patriocie, boć Żydem był. Co świadczy o erudycji, bo ja, zainteresowany Lemem, dowiedziałem się o jego pochodzeniu tuż po jego śmierci (z książeczki, na klęczkach zresztą napisanej, Stillera). Nieważne co napisał. Dla mnie akurat kompletnie nieważne było pochodzenie.
No zaraz, zaraz! To do roboty.
Dzień dobry.
Ja też do roboty pędzę. Ale będę zaglądać.
Tez nie mam żadnej legitymacji.(Straszne!!!!) Może jakieś Blogowe legitymacyje można stworzyć? Z odciskiem Łapy Satrapy. 😀
Bardzo ciekawy artykuł, a ja zostanę chyba uczennicą MediaFun.
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,12167737,_Chce_jej_przypier_______internauci_o_Grazynie_Zarko.html
Sorry, ze nagle wczoraj spadlam, ale mialam Bardzo Pilny Telefon, a przedtem jeszcze spotkala mnie niesodzianka, bo dostalam maila od kolezanki z klasy, o ktorej nie slyszalam od matury! No i smy sie wymienily paroma szybkimi listami, wspominajac nasza Kolyme, nasza Golgote zwana liceum siostr-kanoniczek na Podwalu w Lublinie, i nasze psychopatyczne opresorki, ktorych jednym celem zyca bylo zlamanie ducha, jesli nie udalo sie zlamac zycia biednym, zastraszonym, zle ubranym dziewczynom z ubogich domow i podlubelskich wsi.
Grazyna przypomniala mi w liscie jak walczylam z nasza t.zw. „wychowawczynia” Peczkowska od niemieckiego protestujac gdy chamsko traktowala kolezanki. MNie ie wazyla sie upokarzac, a bylam z nia w nieustajacej wojnie, ze stale obnizonym stopniem ze sprawowania.
Okazalo sie tez, ze Grazyna cichcem zaglada na blog Bobika, na ktory trafila przez blog Tereski Stachurskiej.
Ja tez znam ten dowcip prezydencki w wersji Clintonowskiej.
Peagne tez uspokoic wszysrkich, ze w bezpapierosiu wczoraj meznie wytrwalam – to byl tylko taki jeden moment.
Sturgeona zupelnie inaczej sobie wyobrazalam, myslalam, ze sturgeon to samo co stierlad’, a stierlad’ ma dlugi cienki nos.
A tu taki potwor stuletni! Pomyslalam tez, ze o ilez blizsze jest mi podejscie do rybolostwa mych romskich przyjaciol – po co to wyciagnac z wody i dziurawic rybie wargi hakiem skoro nie jest przyznaczona na obiad? Zostawic ryby w wodzie, jak sie nie ma zamiaru ich zjesc! Co to za „sport”, kurdemol!
Z odpowiedzi Moniki rozumiem, ze nie wyklucza kompletnie przyjazdu do Londynu na Much Ado. w zaleznosci jak zycie sie ulozy? No to mam jeszcze nadzieje.
Mysle, ze jej Tesciowa mala absolutna racje z tym opowiadaniem Szekspira dzieciom od kolyski. Mnie tez kiedys Babcia streszczala Romea i Julie i Otella, jak bylam mala. A ja licznym dzieciom przyjaciol opowiadalam Hamleta i chyba tez Romea i Julie, z bardzo dobrymi rezulatatami. (Zaraz przypomina mi sie wiersz Rozewicza- „… opowiadam synowi Hamleta. Wiatr w cemnych konarach drzew…”).
Ogladalam pare dni temu ten program z licznymi wykonawcami roli Hamleta, dochodzac do wniosku, ze jest to bardzo jednak dziwna sztuka, ktora „nie ma prawa” byc tak dla licznych pokolen wspoleczesna i bliska, a jest, bez pudla od ponad 400 lat. Bierze za gardlo i nie puszcza, choc od pierwszych scen wiadomo, ze sie musi zle skonczyc… Ale nie ma takiej drugiej.
Dobra, pojde sobie zrobic sniadanie.
Aaa, jeden z tych aktorow opowiadal, ze najtrudniejsza scena do zagrania byla dla niego scena „Szczur! Szczur za kotara!” kiedy Hamlet przez pomylke zabija Poloniusza, sadzac, ze za kotara chowa sie jego ojczym Klaudiusz, a kiedy matka czyni Hamletowi gorzkie wyrzuty ze zamordowal dworzanina, ten jej odpowiada: Mniejsza o tego glupka. Porozmawiajmy, mamusiu, o twoim zyciu seksualnym!
No tak, faktycznie. Nie jest to latwa scena.
Mt7, pani Grazyna Zarko musiala uczyc u kanoniczek w Lublinie! POznalabym ja na koncu swiata!
Dzień dobry 🙂
Pewnie mi nie uwierzycie, bo i ja nie wierzę własnym zmysłom. NIE LEJE. 😀
Lecę podoświadczać tego niezwykłego zjawiska osobistą piersią młodzieńczą i ogonem zachwyconem. Wszystkie linki doczytam sumiennie, ale później, jak znowu zacznie lać. 😉
Wierzę, bo to świństwo przyleciało z Germanii do mnie. Wyjątkowo wredne, po tym poznałem, że z Germanii. Wychodzę z domu, zaczyna lać. Wracam, rozwieszam odzież, wycieram się z grubsza, podchodzę do okna aby zapalić – nie leje. Nasz, kaszubski deszcz tak nie robi. 👿
Podobno deszczówka dobrze robi na włosy, jak jest mało, to jeszcze lepiej, bo się dokładniej namoczą, tylko czy germańska też? Niepewnym żem jest. 😕
Witam wszystkich, a szczególnie Helene i Kota Mordechaja – jam ci to jest owa Grazyna, o ktorej wyżej. Jak ja sie ucieszylam z tego spotkania na fejsie !!! Dodam,ze na FB jestem na avatarze wilkiem z przekreślonym krzyzem, wiec mam nadzieje,że Bobik mnie nie pogoni, wszak to rodzina.
Witaj Grażyno, o której wyżej. 😀
Wilki mają u mnie, rzecz jasna, specjalne, kumoterskie prawa i nadprogramowy przydział pasztetówki. Uprzejmie tylko poproszę o nierozszarpywanie Pręgowanej, bo jaka jest, taka jest, ale jednak swój kotek. 😈
Temu deszczu chyba się u Wodza spodobało, bo na razie wciąż jeszcze nie wrócił na germańskiej ojczyzny łono. 😈
Ja tam nie mam nic przeciwko, żeby sobie zrobił dłuższe wywczasy w pięknych okolicznościach polskiej przyrody, ale nie wiem, co głowa Wodza powie na zmywanie kilka razy dziennie. 😛
Czesc Grazynko! 🙂 😈
Do mnie temu deszczu się wróciło.
Bawarski deszcz bardzo dobrze działa na brudny samochód.
Oraz na farbowane włosy (czyste). 😀
Grażynę mogę powitać Wollwurstem.
Jam łagodna jak baranek – tylko te cholerne rogi ! Przyznam po cichu, ze nie mialam odwagi(jak dotąd) dodawac komentarzy, mimo,ze czytalam Wasze, bo czulam sie tak, jak bym komuś zagladala przez dziurke od klucza. A w sprawie kontaktów psio-kocich uznalam ,ze powinien obowiazywać sierściasty patriotyzm i wzajemna tolerancja, jednakowoż z malymi wyjatkami wobec tych, co porażone wscieklizna dźgaja na oślep argumentami sily miast siłą argumentów.
Dla Kolezanki Pregowanej znalazlem piekny wiersz:
KOS I KOT
Irytujace u Kosa
Jest to, ze patrzy z ukosa.
Nawet nie patrzy – zerka.
Zupelna Moralna Scierka.
Tylko kompleny idiota
Pomyli Kosa i Kota:
Kot, Prostolinijne Zwierze,
Spoglada Kosowi szczerze
Wprost w Oczy, po czym sasiada
Uczciwie dopada i zjada.
😈
Zapytam tylko: jak zapracować na emotikonki, lub gdzie je wywęszyć ?
A o tu sa:
http://codex.wordpress.org/Using_Smilies
No to leżę! Wszystko po angliczańsku, a jam nie kumata w tym kierunku, ale i bez emiotki dam radę – przeciem wilk polski.
O, jakie ladne spotkanie Heleny i Grazyny! I jak tu, przy wszystkich dostrzeganych wadach internetu, nie cieszyc sie z czegos takiego? I z tego, ze po wielu latach od czasow szkolnych te same osoby w podobne miejsca ciagnie, i sie w koncu spotykaja. 🙂
Heleno, jeszcze myslimy, czy by sie nie udalo, a jesli sie odwlecze, to na pewno nie uciecze, choc strasznie bym chciala akurat to Much Ado pokazac dziewczynkom.
A deszczu tym, co maja akurat deszcz, bardzo zazdroszcze, bo trawniki nam sie powoli i nieuchronnie zamieniaja w step przy upartych bardzo wysokich temperaturach i suszy.
No i w koncu doczytalam Bratkowskiego, i w sumie uwazam, ze dobrze uchwycil wrazenie, jakie i ja mam juz od dluzszego czasu. Z tym, ze w zlinkowanym artykule on widzi zespol pewnych politycznych zachowan glownie historycznie, i glownie w obrebie Europy, a ja widze wyraznie szersze zjawisko podpatrywania metod, i uzywania retoryki, ktore od paru dekad, a szczegolnie w poprzednim dziesieleciu, lataly i lataja w powietrzu. A te metody i retoryka sa zwiazane z grubsza z ruchem neo-konserwatystow amerykanskich, ktorzy mieli zwlaszcza od poznego Cartera rosnace wplywy – kulturowe i polityczne, i ktorych pomysly sa wchlaniane w innych miejscach swiata prawie przez osmoze (co nie dziwi, bo sa szeroko wyrazane w prasie, ksiazkach, think-tankach, i przemowach znanych politykow, oraz stosowane w praktyce politycznej). Oczywiscie, sa wchlaniane przez tych, ktorym z roznych wzgledow te pomysly pasuja, i przy okazji podlegaja swoistej „inkulturacji”, zeby pasowac do nowego miejsca. I od razu zaznaczam, ze spojrzenie historyczne i szersze spojrzenie geograficzne nie musza sie wcale wzajemnie wykluczac – po prostu naszyzm jest kuszacy w ronych ubraniach, pod roznymi szerokosciami geograficznymi, i rozprzestrzenia sie nie tylko w dzielach specjalistow od teorii polityki, a w przeroznych memach kulturowych, przyjmowanych czesto bez glebszego przemyslenia zrodel. No i laczy sie ze szczegolnym rodzajem osobowosci, ktora zwykle do siebie przyciaga.
Co powiedziawszy, udaje sie na farme, zobaczyc, czy jak sie maja w tej suszy ogorki, marchewki, salaty, i cala reszta. 😉
To nasze spotkanie – to prawie cud, bo od dawna chcialam „złapać” kontakt z Heleną, zwłaszcza, jak dostalam od Radia Lublin od Ewy Dados- reporterki tegoz radia, małe wydanie ksiązki „Przyjaciółki z Żelaznej ulicy”. Wrócily wszystkie uśpione wspomnienia, nasze czasem szczeniackie, czasem nawet madre szkolne wyglupy i mój szacunek dla wiedzy Helenki i jej odpornośc wobec sorki – idiotki.
@grakuz46: Z tej emoticonowej linki od Kota Mordechaja można korzystać także nie znając angielskiego. Jest tam tabelka, w tabelce po lewej stronie emotki, a po prawej sposoby ich uzyskania (niektóre można uzyskać na więcej niż jeden sposób). Jedno, o czym trzeba koniecznie pamiętać, to postawienie spacji przed emotką i po niej. Inaczej wyjdzie:lol: zamiast 😆
Auuuu! (To jest próba grzecznego powitania wilka, jeśli nie trafiłam we właściwą tonację, to przepraszam. 😉 )
Aga – cudownie zawyłaś ! Dzieki – załapalam, w zamian pomacham ogonkiem ! 😀
tak Tadeuszu, balkonuje w sloncu 🙂
zadowolony szeleszcze do herbaty, co za dzien (sobota?) juz
prawie 19 i do teraz bez kropli deszczu 😀
szuruburuszuruburu
internet to potega jest i to swietnie tak 🙂
Heleny i Grazyny szczescie 😀
a to Heleno juz znasz? audycja radiowa z zona (Pani Babilas) bywalca Bobik Blog
http://www.polskieradio.pl/8/405/Artykul/631686,Namietna-natura-cnotliwej-krolowej-
dla Bobika kwiaty (pasztetowa wyszla 😉 ) za on wie co 🙂
dziekuje Bobiku
sobotnia cisza? czy jestescie przy „kasie” i wydajecie 🙂 🙂
buszujac po sklepach 😀
No to skoro Grazynka wspomina o naszych szkolnych czasach na Kolymie w Lublinie, to opowiem historie zwiazana wlasnie z ta znienawidzona powszechnie profesorka od niemieckiego. Nazywalysmy ja Stacha, bo ona oficjalnie miala na imie Stanislawa, choc wszystkie jej koelzanki mowily do niej per Bogusia. Ale ja upowszechnialam zwyczaj mowienia o niej za plecami Stacha, wlewajac w to cala pogarde i nienawisc jakiasmy do niej czuly.
Ktoregos dnia, bylo to juz w jedenastej klasie, przed ostatnia lekcja, ktpra byla „godzina wychowawcza”, ktos napisal na tablicy tajemnoczy kod: P.B.S.B.N.T.T!
Nawet tego napisu nie zauwazylam, poki nie przyszla Stacha nas wychowywac i zaczela literkom sie podejrzliwie przygladac. Wreszcie pada surowe pytaie do calej klasy (43 osoby baby boomers plci zenskiej) : Co oznaczaja te litery?
Cisza. Jeszcze raz: – Co oznaczaja te litery na tablicy?!
Cisza grobowa.
Bardzo dobrze – mowi Stacha, rozpoczynajac dochodzenie. Kazda bedzie podchodzila do tablicy i pisala te literaki – najpierw prawa reka, potem lewa, szybko i bez zastanowienia, a potem odpowie mi na pytanie co to znaczy.
Zaczela od pierwszej lawki pierwszego rzedu. Ja siedzialam w drugiej lawce rzedu srodkowego i umieralam z ciekawosci co znaczy PBSBNTT. W pewnym momencie udalo mi sie zlapac wzrok mojej dobrej kumy Marleny i zorentowalam sie, ze ona wie. Zrobilam do niej znak, aby mi przyslala karteczke z rozszyfrowanym napisem. Co Marlena natychmiast uczynila posylajac mi waski pasek papieru wtedy kiedy Stacha zajeta byla wydobywaniem zeznan przy tablcy. Podralam pod lawka karteczke na bardzo drobne strzepy – nie sposob byloby tego zlozyc.
Tymczasem dziewczyny podchodzily do tablicy, pisaly prawa reka, lewa reka, odpowiadaly, ze nie wiedza co to znaczy.
W koncu przyszla i moja kolejka.
– Uczenica Sz… – ona sie ta zawsze do mnei zwracxala. – Czy to ty napisalas i czy wiesz co znaczy ten napis?
– Nie ja – odpowiedzialam,- ale juz wiem co znaczy. „Panie Boze, spusc bombe na te trabe
– Czy wiesz kto to napisal? – Stacha zdaje sie nie miala najmneijszyc watpliwosci ,ze obrazliwy napis byl pod jej adresem.
– Domyslam sie – odpowiedzialam – ale to sa tylko domysly, wiec nie bede sie nimi dzielic.
– Skoro wiesz co to znaczy i „domyslasz sie” kto to napisal, to pewnie bylas inicjatorka lub autorka tego napisu!
– Nie, nie bylo mnie przy tym, dowiedzialam sie przed chwila.
– Czy wolno zapytac jak uczennica Sz dowiedziala sie o tym? – Stacha jak byla rozjuszona do imentu zawsze zaczynala do nas mowic w trzeciej osobie.
– Zapytalam kogos, dostalam odpowiedz na karteczce, ktora podarlam na drobne strzepki. Tu – wyciagnelam reke z drobnym papierowym pylem w kierynku pani profesor.
Byla juz godzina trzecia, dawno po lekcji i zapowiadalo sie, ze bedzie nas, albo przynajmniej mnie bedzie trzymala do wieczora.
I wtedy wpadla mi do glowy mysl.
-Pani profesor, – powiedzialam – Bylam umowiona z ojcem w stolowce AM na godzine druga, teraz jest trzecia i juz jest po obiedzie. . Jak znam mojego ojca, to juz pewnie zglasza na milicji moje zaginiecie po wyjsciu ze szkoly i prawdopodobne zabojstwo….
No i na tym sie, o dziwo, skonczylo. Zostalysmy wypuszczone z aresztu wydobywczego i o PBSBNTT nigdy juz sie nikt nie zajaknal.
Pognalam na spotkanie na Zamku z pania od polskiego, Elzunia Z, z ktora bylam naprawde umowiona i bardzosmy sie wspolnie pogorszyly calym incydentem. Nigdy nie zpaytala mnie kto umiescil napis na tablicy.
Dzieki Rysiu, choc z zasady nie slucham niczego co prowadzi Anna Maria Giza. 🙄 Takie mam zasady 🙄
Ale chyba rok temu ogladalam bardzo piekny program w BBC o tym jakie prezenty dawali sobie nawzajem przy rozlicznych okazjach Wiktoria i Albert. Obdarowywali sie nieustannie dzielami sztuki – obrazami i rzezbami – zawsze bardzo odwaznymi obyczajowo jak na tamte czasy, przesyconymi erotyka i zmyslami. To bylo naprawde okropnie rozkochane w sobie malzenstwo i dlatego Wiktoria po wczesnej utracie meza reszte zycia chodzila w zalobie.
Szalenie interesujące „pozaeuropejskie wyjście” Moniki. Rzeczywiście, w globalnej wiosce nie musimy, a nawet nie powinniśmy ograniczać się do własnych opłotków, bo i tak myśli fruwają kędy chcą i zatruwają albo wzbogacają, a czasem nawet ubogacają. 😈
Audycji z Babilasami odsłucham potem, ale ja już skądinąd wiem, że Babilaska jest autorką świeznej książki o Królowej. Ba, mogę się nawet pochwalić, że zaposiadłem ją w wersji elektronicznej. Książkę, nie Babilaskę. 🙂
Rysiu, spisek nam się, jak widzę, pięknie rozwija. 😆
No tak. Pręgowaną potworę wierszyk o kosie, jak było do przewidzenia, zachwycił. Zaraz poleciała na drzewo poszukać kosa, któremu mogłaby uczciwie spojrzeć w oczy. 🙄
Czyj jest ten wiersz? Bo świetnie skrojony…
Baranczaka: Zwierzeca zajadlosc – z zapiskow zniecheconego zoologa.
A5
Ja bym powiedział, że zupełnie zezwierzęcony. 😉
Ta Łajza to też zajadłe zwierzę. 😆
Ulubiony to:
ZREBIE
Chcac nas rozczulic, chytre Zrebie
Na chwiejnych Nogach sie kolebie
I, infantylnie lzawiac Oko
Wzdycha wilgotnie i gleboko
(Przy, nota bene, pelnym Zlobie):
I cio, ja, Zrebie, z sioba zrobie?”
Drugi tomik nazywa sie Zupelne zezwierzecenie.
Tez A5
No taaaak…
Mam problem. Jak omieniać grakuz46? Czy będzie w porządku, jeżeli przyjmę formułę ta Grakuza, tej Grakuzie, itd?
A muszę odmienić, bo chcę rzec, że mnie w poście Grakuzy zainteresował fragment o poczuciu „zaglądania przez dziurkę od klucza”. Czy te nasze pogawędki rzeczywiście sprawiają wrażenie takich „zamkniętotowarzyskich”, że obserwatorzy nie mają odwagi wpaść i zakrzyknąć „ja też chcę pasztetówki”? 😯
Jesli tak jest jak podejrzewasz, Bobiku, to trzeba jakis transparent umiescic, cos o pasztetowce dla kazdego odwaznego albo jak… 😈
Bo jak sobie wyobraze te Koty zagladajace przez dziurke od klucza i bojace sie poprosic, to az mi sie serce sciska…
Tak, tak, jestem czulym na krzywde Innego Kotem. 😈
Kochani – wyzywajcie mnie od wilczyc, albo Grażyn – obie wersje lubię ! Wiecie co?- lubie tu byc – tak tu przytulnie.
Mordko, ja mam tak dobre serce, że nawet dla nieodważnych pasztetówkę spod niego wyjmę, byle tylko dali głos, że mają taką potrzebę. 😆
W te pędy poleciałem do swoich Barańczaków i nimam….
Ale mam inne cuda:
O mułach
W świecie mułów
Nie ma regułów
O Bliskim i Środkowym Wschodzie
W świecie mułłów
Nie ma regułłów
Królik
Króliki
Mają nawyki;
Szczególnie jeden nawyk mają, bestie,
Lecz nie wnikajmy w tak intymne kwestie.
Pies
Psa zdefiniuję jednym słowem:
Pies jest stworzeniem uczuciowem.
Wiem też (z doświadczeń własnych, owszem):
Pies mokry jest najuczuciowszem.
itd.
Oj, coś wiem o tej mokrej (i zwykle zabłoconej) uczuciowości psa. 😆 Ona jest tak ogromna, że obejmuje nawet materię nieożywioną, na przykład jasną kanapę albo fotele. 😈
Ciekawe czy nasz Krolik tez…..
Musowo, Mordko. Bez tego chyba nie da się być Królikiem. 😉
Cieszę się, że Wilczycy u nas przytulnie. Gościnność dla kuzynostwa jest bardzo istotnym składnikiem psiego etosu. 😀
Kocie, Heleno, bardzo dziękuję za Barańczaka. Z jakiegoś niepoznanego powodu sięgałam głównie po jego prozę, 😯 a tu koniecznie trzeba wpaść w wiersze!
Rozmowy w Koszyczku bywają intymne, w takim staroświeckim rozumieniu, a nie tym dzisiejszym, bo akurat o romansach celebrytów zbyt często nie plotkujemy. 😆 Myślę, że stąd to wrażenie zaglądania przez dziurkę od klucza (a może raczej podsłuchiwania pod drzwiami?). Ale jest na to sposób: trzeba otworzyć drzwi i – w zależności od charakteru, nastroju i temperamentu – wejść, wmaszerować, wskoczyć albo, na przykład, się wturlać. 😛
Tak, tak, przytulnie do czasu. A potem jak sie odwiniemy, jak lupniemy do wiwatu, to az Psa na noszach do lecznicy wynosza! 😈
Pierwszym moim odruchem na komentarz Agi było „zaraz, to Barańczak pisał jakąś prozę?” 😯 😆 Dopiero w drugim odruchu przypomniałem sobie, że czytałem np. jego teksty krytycznoliterackie, więc jednak pisał. Ale podstawowo i zasadniczo on jednak biega dla mnie jako poeta i tłumacz. 🙂
Czy ktos zna/moze zdobyc adres tego faceta?
http://wyborcza.pl/1,126565,12167632,Chcial_kupic_papier__ktory_sie_zmieni_w_dolary__Stracil.html
Mam interes do ubicia.
No właśnie, tłumacz.
Ciekawe jak się wytłumaczy z tego Bentley’a?
Dante
Dante Alighieri
Wydał sporo grosza na likiery,
Zanim mu się w żołądku rozwinęła zgaga tak wściekła,
Że dało mu to natchnienie do napisania „Piekła”.
Albo to:
Cervantes
Ludność Hiszpanii sądzi, że Dante z
Sześć razy mniej był wart niż Cervantes:
Przesąd, zwalczany z szczególną troską
Przez ludność włoską.
Oczywiście wiedziałam, że Barańczak jest poetą, ale jakoś mnie dotąd wierszem nie zahaczył. 😳 Natomiast koło takiego kosa nie tylko Pręgowana nie umie przejść obojętnie. 🙂
Zeenie, ale to o tych mułach to przecież Ogden Nash?
Bobiku, Ty przecież jesteś wilk szary, jaki znowu kuzyn!! Pouczyć się trochę!!!!
Jeszcze mógłbym wilczycę opiórkać, ale jeszcze nie wiem za co 👿
Przy okazji tych Nigeryjczyków, którzy to sprzedają dolary do odplamienia, to podobno oni specjalnie piszą te maile, na widok których średnio rozumny człowiek puka się po głowie. Swojej. Oni wcale nie chcą średnio normalnego, oni chcą tych rozumnych inaczej. A najlepiej ich też podobno zniechęcić (jest zdaje się model matematyczny!) odpowiadając z entuzjazmem i gromadnie na te maile. Bo oni nie mają mocy przerobowych na odpowiadanie!
Oczywiście że Tadeusz ma rację, nawet oryginał mam:
In the world of mules
There are no rules.
Jakoś się z tego wytłumaczył…
😉
Och, Łapicki umarł. Poinformowała żona.
Czytałem kiedyś wywiad z nią, bardzo wzruszający. Podziwiałem jej rozum i odwagę.
To nie zadni Nigeryjsczycy tylko nasi:
http://en.wikipedia.org/wiki/Nigerian_scam
Dante (z Berlusconim w tle, a może odwrotnie).
http://www.24kurier.pl/Aktualnosci/Swiat/Berlusconi-bohaterem-wieczoru-dedykowanego-Dantemu
Witam Grazyne!
Ja jestem krolik cnotliwy, w granicach zdrowego rozsadku, nie wnikajac w kwestie…
Jestem z ludnoscia wloska! Dante wart szesc razy wiecej niz Cervantes.
Właśnie też przeczytałem o Łapickim. 🙁
Tu jest wywiad z nim samym, ostatni ponoć:
http://wyborcza.pl/1,75475,12169142,Ostatni_wywiad__Lapicki_o_kobietach.html?as=1&startsz=x
A jak brzmi w oryginale O Bliskim i Środkowym Wschodzie?
Co ja się kiedyś natrudziłem, żeby tego Ogdena Nasha
The Rabbits
Here’s a verse about rabbits
That doesn’t mention their habits.
na nasze przełożyć… Tak wyszło:
Os Coelhos
Eis sobre coelhos uma linha escrita
Que notar os seus costumes evita.
Więcej roboty dało tylko parę aforyzmów Leca.
Zaangażowane wiersze Barańczaka ciężko trawię – w istocie, znam tylko jednego poetę, brazylijski José Paulo Paes, którego mieszanka mądrej wizji politycznej dobrze się łączy z cierpkim humorem…
Kiedyś długo wyjaśniałem jego krótkie linijki. Zresztą i w poprzednim bloku (kursu językowego) też było coś o jego poezji.
Not found, andsolu, czyli linka donikąd. Jak dasz lepszą to podstawię. 😉
Zaangażowane wiersze Barańczaka ja kiedyś trawiłem dobrze, bo sam wtedy byłem zaangażowany, więc do mnie przemawiały. 😆 A potem już ich nie próbowałem skonfrontować ze swym wydatnie zmniejszonym zaangażowaniem i niech tak zostanie. Pewnych rzeczy lepiej nie przenosić w inny czas. 😉
Przechodniu, przy królikach
Nie mów o osie, bo bzyka.
Tu leży królik i jego cnota.
Ee, znowu kłamliwa ramota.
To wiersz o dziwnym króliku,
hi hi:
Dzieci nie miał bez liku!
Zaangażowanie to ma do siebie, że mija. Wiersze, niestety, zostają.
O, zdaje się padł serwer, na którym jest moja witryna. To drugi raz w tym roku. No tak, nawet na niemieckich maszynach może coś się zapodziać gdy zarządzają nimi z Polski…
Ago,
oryginał jest polski, Barańczaka, który napisał to jako wariacje na temat mułów, z oryginałem o mułach już nic wspólnego nie ma, za to wskazuje siłę inspiracji
Dziwne, bo ping vel.pl działa… ale myślenie w sobotę po południu źle robi na trawienie.
„podczas występu dedykowanego arcydziełu Dante Alighieriego.”
Taaak sie teraz mowi? W moich czasach mowilo sie Dantego Alighieri.
Przypomniałem sobie, że ja też kiedyś pisałem o króliczych obyczajach, ale bardzo cnotliwie. 🙂
Obyczaje dziwne ma królik,
choć w zagonie siedzi cebuli,
nie cebulę, lecz marchew tuli
i do futra, nie do koszuli.
A gdy zbliżyć się do królika,
nagle królik wraz z marchwią znika,
szepcząc: nie dam ani guzika,
hienie, lwu, czy psu ogrodnika.
I myk. Widać gdzie bób, gdzie gryka,
od fasoli jak długa tyka
i gdzie wbita. Ale królika
nie uświadczysz nawet kosmyka.
No tak. Ale świntuch Nash chyba miał inne zwyczaje królicze na piórze!
Dziękuję, Zeenie.
Ja trafiłam byłam tylko na te zaangażowane i widać sama nie byłam, albo byłam inaczej, i nie zahaczyło mnie.
Gdzie muł hasa
nie ma zasad.
Tam, gdzie muł,
reguły – ni pół.
W świecie, w którym żyją muły,
nieznane jest pojęcie reguły.
Niezła zabawa. 😀
Byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie to, że internet nie trzyma standardu. 👿 Napadłam na operatora, pewnie znowu mnie za karę całkiem odłączą. 🙁
Gdzie muł hasa,
nie ma zasa
d…
🙂
Gdzie muł i chasyd,
nie ma zasyd.
Tu stoi muł,
I zasad puł.
😉
k
Nie będzie muł
w zasady pluł
Tam, gdzie spotykasz jakiegoś muła
żadna zasada się nie wykluła
…
Ty *&^&^%$ mule!
Kumasz zasady w ogóle?
żadnych zasad w świecie
mułów nie znajdziecie
…
Oczywiście zasady należy zastąpić regułami 🙁
Zamulił muł przymulony,
Zasady, kwasy, żetony.
Uff, na fali sieciowej wróciła moja strona. Ale mnie przestraszyła. Nie lubię roboty z ładowaniem jej gdzieś indziej.
Gnuśne gnu śni,
Muł muła lśni.
Żadna reguła
nie ruszy muła
Król i królowa sami zostając
świat cały zaraz zakróliczają…
Na mule siedzi mułła,
W Arabii to regułła.
Podobno odkąd muły
wszystkie reguły popsuły,
ich świat jest dość szczególny –
kompletnie bezregulny. 🙄
Niii… zasady zastępuje się chucią, rozpustą i ogólnym zgomorzeniem.
Wstąpił muł do zakonu
o ścisłej regule;
po kilku pacierzach
było już po mule,
bo żyć według reguł
nie umiał w ogóle.
…ślinił się muł, na widok królika, a królik i tak z królikiem sie bzyka….
Naczelna reguła muła, tak w biegu:
brak reguł
Muł mułowi mułem,
muł muła mułem pogania,
muł muła mułom podstawia do bicia.
Totalne zamulenie.
Czy jest coś do picia?
Poznasz mułów
po braku regułów
muł się ślini,
królik w bikini,
Bzykania to muzyka,
gdy muł królika
dotyka.
Co zamiast zasad?
Kult fasad.
Ago, było ciut chardonnay,
poszło mułowi w mordé.
Olé.
Wszystko , co poniewiera, oprócz płynu do spryskiwaczy! Z takim apelem do UE wystąpili nasi „parlamentarzysci”, bo kilku smakoszy tego trunku przeszlo niedawno na druga strone tęczy,
Podobno muły w ogóle
nie lubią taplać się w mule,
no, chyba że denne muły,
co z reguł się wyzuły.
mułom się zęby psuły
bo ich nie myły
i nie czyściły
nie miały na to reguły
Rzekły muły:
co będą truły
nam jakieś reguły
Nie bądź mułem:
porzuć regułę
Dla potrzebujących: Pan Administrator, łaskawca nasz, właśnie zabezpieczył wykon otwarcia szampana, do którego uprzednio zakupił truskawki. Ponadto wielkodusznie oświadczył, że nie ma nic przeciwko, iżby cały blog korzystał do woli. 😀
a wzuły modne kalosze
i pogryzając po trosze
a to omułki, to mule,
słuchają Mułłowej w mule.
W zimie namawia się muły,
by wzięły i buty wzuły,
niestety, muły z reguły
nie chcą, bo źle by się czuły. 🙁
Gdy szampan wjeżdża na stół,
to zasad przestrzega i muł –
znika gdzieś mula przekora.
Zdrowie Pana Administratora!
Tradycyjny muł, daję słowo,
ma… muluje się farbą klejową,
nowoczesny ulega impulsom,
by mulować się raczej e-mulsją.
By ich nie kłuły
rzuciły muły reguły
nie wiedzieć skąd
zrobiły rząd
http://www.youtube.com/watch?v=pLnBz_T-O0g&feature=fvwrel
Jedna reguła się tu wykluła,
by bezzasadnie nie mulić muła,
bo na mulenie są bardzo czułe
wszystkie zwierzęta, nawet omułek.
Nie czują muły
żadnej reguły
i sprawia to, psia mać,
że idę spać
Gdy ujrzał reguły, zasady,
muł poczuł, że sam nie da rady,
pomyślał więc i bez słowa
się cichcem zmułtiplikował. 😯
Nie chce zasnąć muł, 🙁
stale by coś żuł 🙄
i bierze mnie jasna cholera, 👿
że je, by mieć siłę się opierać. 😎
Jesienią paśliśmy krowy,
dzisiaj muły są w cenie –
czyli, prostymi słowy:
opętanie i zbydlęcenie. 😆
Gdyby muł tylko zechciał chcieć,
zamiast zbydlęcieć mógłby spsieć,
lecz u mułów nie jest to w cenie,
inne cenią zezwierzęcenie. 🙄
Niniejszym uprzejmie przepraszam Tadeusza za akcentualne udoskonalenie jego wierszyka z 23.38. Jakoś bez tego akcentu nijak nie mogło mi się zgodzić. 🙂