Związek niepartnerski
– Znowu coś przerosło mój mizerny psi rozum – zalabidził Bobik, zerkając w stronę Labradorki z nadzieją, że słowa o mizernym rozumie zostaną jakoś skontrowane. Nie doczekawszy się jednak żadnego protestu, postanowił przystąpić do szczegółów. – O tę ustawę mi chodzi, co to w Psejmie nikt nawet nie chce o niej gadać – wyjaśnił. – No, tej, że pies może dzielić budę z kim mu się podoba, z jamniczką, z wyżłem, albo wręcz z kotem i nikomu nic do tego. Dlaczego to niby niekonstytucyjne ma być?
– Faktycznie, z rozumem u ciebie nietęgo – westchnęła sąsiadka. – W konstytucji stoi przecież wyraźnie, że szczególną ochroną państwa cieszy się tylko związek psa z psicą. Chyba więc zrozumiałe, że innych, sprzecznych z naturą zwierzęcych związków należy zakazać, żeby konstytucja była zadowolona.
– Jak zrozumiałe, kiedy niezrozumiałe? – poskarżył się szczeniak. – Ja już się nawet nie upieram, że wszystkie zwierzęta są równe, bo wiem, że w praktyce niektóre są równiejsze. Ale szczególna ochrona jakiegoś związku dla mnie oznacza, że ten związek chroni się bardziej od jakichś innych związków. Czyli te inne wręcz muszą istnieć, żeby ten jeden można było chronić szczególnie. Bo gdyby dopuszczalny miał być tylko jeden związek, to w konstytucji trzeba by było napisać o wyłącznej, nie szczególnej ochronie.
– Cały twój wywód dowodzi, do jakiego stopnia nic nie rozumiesz- zdenerwowała się Laradorka. – Naiwnie sobie wyobrażasz, że Psejm jest od tego, żeby kierować się zwykłą logiką, albo traktować byle kundla po partnersku. Psejm to przecież władza, a władza to śmietanko narodu i do pospolitej logiki zniżać się nie musi. Jak Psejm wykombinuje, że ma cię gdzieś i wygodniej mu z tobą nie gadać, to gadał nie będzie, choćbyś jak ten… jak Brytan leżał i warczał pod drzwiami, rozerwawszy na piersiach futro. Na tym właśnie polega partnerski związek władzy i obywate… Ej! Zaczekaj! Czemu wychodzisz?
– Idę do konia – mruknął Bobik. – Jakoś mi łatwiej pojąć jego koństytucjonalizm. Jak już w żaden sposób nie da się zaprząc do roboty logiki, to przynajmniej możemy się wspólnie uśmiać z takiego partnerstwa.
Niewiele wiem o Moskwie, ale pochodziłem ludzikiem Google po tym całym Marsie.
Przereklamowane. Straszne zadupie, remiza, kościół i jakieś domki. Podobno ludzie tam mają dotrzeć za 20 lat, ja się w każdym razie nie wybieram.
W okolicach Moskwy jest bardzo fajna kopalnia węgla, w której mój ojciec był parę lat na urobku i nawet dorobił się gruźlicy. A rzeczona pomogła mu wrócić do Kraju. A przyjęli go tam choć nie miał legitymacji AK. WIdać wygląd miał taki robociarsko-górniczy.
Czy to będzie wielkim nietaktem, jeśli kopalnię jednak ominę? 😳
Spędziłam w Moskwie 2 dni, ponad 20 lat temu. Pojechałam na ślub. Mieszkaliśmy w prawie pustym akademiku (były ferie). Pamiętam sosjeski, kawę po turecku i wielki wrzask o poranku. Jedna z Polek zastała w damskiej łazience pod prysznicem nagiego studenta. Byłam zła, że nie dała mi się wyspać przed weselem. I zdziwiona, bo student był niczego sobie – po co było wrzeszczeć i ściągać pod ten prysznic resztę towarzystwa? 🙄
Pare cudnych zdjec – to pierwsze z londynska taksowka oraz Tower Bridge z ksiezycem wprzagnietym w logo olimpijskie:
http://wyborcza.pl/duzy_kadr/56,97904,12304690,Olimpiada_na_wesolo.html
A przy okazji obejrzalam sobie makiete pomnika Lecha i Marii Kaczynskich na spacerze:
http://wyborcza.pl/duzy_kadr/56,97904,12283142,Projekt_pomnika_Lecha_i_Marii_Kaczynskich.html
Mysle, ze Narod powinien ostro protestowac przeciwko takim ulepiobym przez amatora szkaradom w miejskiej przestrzeni. Nie mowiac o wladzach architektonicznych miasta. Przeciez tego nie mozna bedzie usunac w przyszlosci bez wiekszej awantury. To po co dopuszczac?
Heleno, obawiam się, ze Lechu w todze Cezara i wieńcu laurowym na głowie byłby jeszcze trudniejszy do zniesienia.
Dzień dobry 🙂
Zaczynam się powoli wydobywać z wirówek i lejków 🙄
Po Olimpiadzie mam niedosyt, za mało obejrzałam 👿
Dzień dobry 🙂
Bobok zżarł internet, ja na chwilę odzyskałem.
Na Roztoczu luj. 5 wiader na metr kwadr./dobę. 3 doby z rzędu
Na szczęście w ” Czarze Roztocza” pełna karta win:
” Wino białe wytrawne 6 zł;
Wino białe półsłodkie 6 zł;
Wino białe słodkie 6 zł;
Martini 7 zł;
Wino czerwone wytrawne 6 zł;
Wino czerwone półsłodkie 6 zł;
Wino czerwone słodkie 6 zł . „
Hipotetyczny weniec laurowy straszny, ale i pomnik Rodzicow Narodow Na Spaczerze tez troche odbiera oddech. I to ma miec dwa i pol metra…
Co do miejskiej przestrzeni. Jest moda na ogrodowe krasnale. I sakrokicz. Nowobogackie pokolenie fornali u władzy 😯
Mam nadzieję że nikogo nie uraziłem, ale te pomniki to mają coś wspólnego z kartą win
😆 😆
Biedny Irek! Ni różowego, ni szampana. 😎 A grzane wino jest? Na tę pogodę byłoby jak znalazł.
2,5 metra plus solidny cokół.
Bez różowego i szampana wstałem dobrowolnie TU UWAGA
5:22 😈
I mam zdjęcia czapli białej w naturze !!!
5:22 😯
O tej porze to można owszem wstać, ale wyłącznie by zdobyć zdjęcie, do którego pozowałaby Jessica Alba w naturze 😆
Jessica Alba 😯
A cóż óna może robić w naturze
Chyba myć się nad stawami
Nad stawami barkowymi of course.
Jeszcze nie ma 22:00
Z wieczornych ” szeleszczących”
http://tygodnik.onet.pl/35,0,77533,szukalismy_ojca_wszedzie,artykul.html
Jak to, nie ma 22.00. Jest o wiele później.
Mam krasnala w ogrodzie. Dostałam go kiedyś na imieniny od przyjaciół, skręcających się ze szczęścia, że mi taki figielek zrobili. Bo prezentu, jak wiadomo, nie można wyrzucić.
Nawet go polubiłam. Zawsze był paskudny, a teraz jest ohydny, bo cały w jakieś kropki. Strach mysleć, co by dermatolog o tym powiedział. Zwłaszcza, że kropki są nawet na czapce.
Dobranoc!
To dawaj te czaple, Irku. B. ciekawy zlinkowany przez ciebie artykul.
A Para Prezydencka niechby sobie spacerowala po miescie usmiechnieta, ale po co zaraz dwa i pol metra. Kazde buty wygladaja wtedy na nodze jak kajaki, a twarz jak melon. Nie o takie wrazenie by chodzilo Pani Marii. A Lech wyglada troche jak Trocki.
Bobikowa Pani Kanclerz jest u nas (w Kanadzie) z dwudniowa wizyta. Zalaczam artykul nie tyle ze wzgledu na tresc co na komentarze pod spodem. Wyglada na to, ze jestesmy tuz przed rozwodem z naszym obecnym, konserwatywnym, Premierem.
http://www.theglobeandmail.com/news/national/german-chancellor-merkel-touches-down-in-canada-business-leaders-in-tow/article4483022/
To niezly pomysl, Nisiu. Mozna byloby poprpsic Ruch Uwolniania Krasnali, zeby przy okazji uwolnili i Pare Prezydencka…
Dlaczego ja jeszcze nie spie?
Jak Ruch Uwolniania Krasnali będzie zbyt aktywny, to Wrocław straci jeden ze swoich uroków i to mnie się nie podoba.
A na temat nocnego Markowania, tutaj jest odpowiedź.
Dokladnie tak z Nocnym Markowaniem!
Atu kolejne wolanie na puszczy prof. Magdaleny Srody:
http://wyborcza.pl/1,75968,12313267,Problemy_rodzinne_.html
Od dwoch dni zapowiadaja burze, wichury i gradoboicie, a tymcazem jest tak duszno i goraco, ze caly czas mam ochote robic to co Wujaszek Wania na off-Broadwayowej scenie widzianej w latach siedemdziesiatych: podchodzic do barmetru na scianie i niecierpliwie uderzac w szklo paznokciem.
Nie mam barometru. Nie pamietam nawet kto wtedy gral Wujaszka Wanie. Pamietam, ze Helene Serebriakowa grala Julie Christie, a nianie Maryne legendarna gwaizda filmu niemego Lillian Gish. Ale ten wujaszek Wania czekajacy nieustannie na zmiane pogody i nie wierzacy, ze nadejdzi, byl niezapomniany.
Barometr! Dajcie mi barometr abym mogla postukac!
Bardzo proszę, Heleno. Mamy bardzo ładny biedermeier, z kolumienkami 🙂
OK. wpadne postukac w szybke.
Wanię grał Holoubek, Astrowa Chamiec, brzydką Sonię Kępińska… a znowuż w Wiśniowym Sadzie Śląska, Kowalski jako szuja (choć może on był szują w telewizyjnym teatrze… gdzieś w każdym razie był i grał genialnie) i w epizodzie niezapomniany Borowski, którego zamknęli we dworze – stary „nieporajda”.
Luuuuudzie, uwielbiam teatr!
Tamte spektakle były w Ateneum, czy może we Współczesym? Skleroza.
O teatrze mozna by dlugo – na przekor temu, ze zycie krotkie. 😉 Ale wracajac na chwile do barometru i burz, to u mnie byly wczoraj, i dosyc dramatyczne, w zwiazku z czym przez kilkanascid godzin nie bylo pradu. A chcialam juz wczoraj podrzucic, zwlaszcza Helenie, ladny program o snie i bezsennosci, koszmarach i przyjemnych snach. Dobrze, ze radio ma tez baterie – ciekawie sie sluchalo przy swieczkach (okazalo sie przy okazji, ze spora ich czesc zostala zuzyta do podejrzanych eksperymentow z ogniem, ale na szczescie zostaly aromaterapeutyczne, wiec jestem dzisiaj jednoczesnie dziwnie spokojna, jak tez podniesionia na duchu)… 😉 Obiecuje sobie od dawna kupic jeszcze radio nakrecane na korbke, i chyba ostatnie burzowe doswiadczenie mnie w koncu przekonalo. Bo bez telewizora moglabym spokojnie przezyc spory kawal zycia, ale bez radia byloby o wiele trudniej.
A tu ta audycja:
http://onpoint.wbur.org/2012/08/15/science-sleep
A ostatni felieton prof. Srody bardzo trafny. W koncu mafia tez bardzo sobie chwali wartosci rodzinne, wiec trzeba uwazac, zeby takze wskazywac na inne wartosci. Zreszta nawet porzadnie zrobione lekcje religii katolickiej powinny miec nieco wiekszy zakres niz tylko „wartosci rodzinne” (teraz np. jezuici amerykanscy zabrali sie bardzo ladnie i kompetentnie, pozostajac wewnatrz katolickiej tradycji nauczania spolecznego Kosciola, za przekonania kandydata republikanskiego na wiceprezydenta USA, a przeciez sa takze niepokorne amerykanskie zakonnice, tez bardzo zaangazowane w kwestie spoleczne, i to juz od bardzo dawna).
Dzień dobry 🙂
Kolejny dzień wędrówek. Tym razem bez deszczu.
Króliku, czaplę pokażę i inne żyjątka i nieżyjątka też po powrocie do L.
Teraz korzystam i robię przegląd.
Fajnego kota znalazłem
http://www.kuriergalicyjski.com/index.php/polemikii/1027-straszna-historia-kota-i-jego-pani
Zmarł Marcin Różycki. Poeta i bard. Przegrał walkę z chorobą nowotworową. 36 lat
http://www.youtube.com/watch?v=SxulKDI3E14&feature=related
Pierwszy krok
http://www.msz.gov.pl/files/docs/komunikaty/Inferno.pdf
Irku, dzięki. Dokumenty zawsze są cenne.
A mnie nie wpuścili do MSZ. 🙁 Za to mogę posłuchać audycji od Moniki, co też uczynię przy okazji prasowania.
Skoro Agę nie wpuścili do MSZ : shock:
to może tylnymi drzwiami 😉
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12314233,_Pieklo_wyborow___czyli_czego_o_zachowaniu_Polakow.html
Dziękuję, Irku. 🙂
Nie podzielę opinii pozytywnych o pani Środzie. Pokuszę się za to o uzasadnienie swojej oceny, złej oceny jaką pani Środzie wystawiam.
Pisze ona: „Ale też naprawdę nie ma się co dziwić! Bo niby skąd mają czerpać wiedzę o złu nepotyzmu, kiedy ze wszystkich stron słyszą pochwałę rodziny i polityki prorodzinnej?”
Z domu? Od matki, ojca, wujka, ciotki, babci, dziadka?
Czego oczekuje Środa? Omnipotencji państwa w każdej dziedzinie, nawet w przynależnej od zarania dziejów najbliższej rodzinie – wychowaniu dziecka na porządnego człowieka?
Cóż w takim razie z rodzicami, do czego sprowadzać się ma ich rola – jedynie do zadbania o utrzymanie – wykarmienie, ubranie i przypilnowanie, by szły do szkoły, która to ma z nich zrobić ludzi?
Pani Środa narzeka, że w ramach katechezy nie naucza się takich wartości jak: bezstronność, równość, konkurencyjność, rzetelność pracy, sprawiedliwość (doczesna), przejrzystość, skrupulatność finansowa, punktualność czy oszczędność.
Te wszystkie wartości dadzą się ująć prościej – przyzwoitość. I tego pani Środa oczekuje od szkoły, a nawet precyzyjniej – od katechetów. Gdyby nie powściągliwość, nazwałbym to po swojemu…
Ja śmiem twierdzić, że człowieka tworzy się w rodzinie, w szkole to on powinien znaleźć jedynie potwierdzenie tych wartości wśród kadry nauczycielskiej i co daj Boże – wśród rówieśników.
Pominę liczne odwołania do roli religii w kwestii wychowania i nauczania, odwołania nacechowane niechęcią i złym nastawieniem, zaznaczę tylko, bo to dla jej pisania charakterystyczne, czy uzasadnione, czy nie – odgrywają rolę zawsze złego.
Pisze dalej:
„Obowiązkiem szkoły jest również prowadzenie edukacji seksualnej. Bo ani rodzina, ani Kościół tego nie załatwią.”
Nie neguję, że szkoła ma tu sporą rolę, szczególnie, kiedy naucza o człowieku, ale dlaczego rodzina tego nie załatwi? Ja też od Kościoła tego nie oczekuję, ale od rodziny i owszem: oczekuję, że rozpocznie podstawową edukację w tej materii a szkoła tylko ją pogłębi.
I takie curiosum:
„Nikt nigdzie nie tylko nie uczy ich standardów moralności życia publicznego, ale mało kto w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, że istnieją inne moralne regulatory naszych zachowań niż Dekalog, pielgrzymka i modlitwa. „
To już jest pały przegięcie wyjątkowe, za kogo się pani Środa ma, a właściwie za kogo ma nas – obywateli?
Nie ma inaczej: za idiotów. Bo co wynika z tego zdania?
Po pierwsze: że Dekalog, pielgrzymka i modlitwa to są moralne regulatory zachowań znacznej większości – powtórzę: pielgrzymka i modlitwa…
Po drugie: Że takich, którzy nie podzielają tego poglądu jest bardzo niewielu. Ufff…
Jeszcze: „Już w przedszkolu powinny być prowadzone warsztaty dostosowane do wieku i wrażliwości dziecka dotyczące ”złego dotyku”, tak by potrafiło ono rozpoznać i komunikować dorosłym zagrożenie lub krzywdę.”
Bardzo proszę panią Środę o precyzyjną definicję złego dotyku i konspekt dla nauczycieli przedszkolnych jak nauczać mają. Naprawdę będę wdzięczny, szczególnie, że jeszcze nigdzie i nikomu się to nie udało.
Pisząc do gazety warto wcześniej pomyśleć, bo to może przeczytać sporo osób.
Dziękuję za uwagę.
Zeen, nigdy nie mow „nigdy” i „nikomu”. Bo, sorry, ale sa to absolutne glupstwa. Nie mam niestety czasu by szerzej, ale zapewniam Cie, ze udalo sie. Zaluje, ze w latach mojego dziecinstwa nikt mi ani w domu ani w przedszkolu nie wytlumaczyl jak rozpoznac i jak reagowac na zly dotyk. Oszczedzilabym sobie powaznej traumy gdyby nauczono mnie o tym mowic, a tez nie myslalabym, ze to moja wlasna wina.
Na dobra sprawe nie znam zadnej kobiety z mojego pokolenia, ktora nie mialaby doswiadczenia zlego dotyku. I ktora wiedzialaby jak sie ma zachowac.
Definicja złego dotyku to „nie chcę” i trzeba nauczyć mówić „nie”. Rodzicom nie mieści się w głowie, że coś takiego mogłoby spotkać ich dziecko, dlatego edukacja zewnętrzna jest bardzo potrzebna.
A jak rodzicom mieści się w głowie, to co wtedy? I cała reszta też się mieści, z problemów poruszonych przez panią Środę?
Powiem wam, co wtedy. Wtedy taki rodzic czyta panią Środę z pewnym zdziwieniem, które był łaskaw wyartykułować zeen. 😎
Rodzicom różnie się mieści. Bardzo chciałabym być cała mądra. Nie jestem, a szkoła nie pomagała.
Bo w ogóle jest różnie, a nie jednakowo. To jedna ze spraw, które pani Środa mogłaby kiedyś dostrzec. Nie tylko ona zresztą.
Jakoś tak jest, że ile razy pani Środa napisze coś na temat, o którym mam jakieś pojęcie, to jestem zdziwiony. Nie żebym się skarżył, wolność wypowiedzi bardzo cenię. 😎
Pani Środa nie dostrzeże, bo stoi na okopanym stanowisku. Nie umiem powiedzieć, kiedy to się stało, ale zaczęła robić za wyrocznię. Nie daje pola do tak ale i nie ale. Bez ale jest mi ciasno.
Dobranoc, niedospana ziewam w robocie, a nie uchodzi 😉
No właśnie. Może to się stało, kiedy postanowiła być dyżurnym autorytetem? Taki autorytet nie ma czasu na refleksje, musi felietony pisać.
Dobranoc 🙂
Tu specjalnie dla zeena krotkie wyjatki z nadzwyczaj bogatej literatury dla wychowawcow na temat edukacji seksualnej najmlodszych, rozdzial Zly dotyk.
Dalsze studia mozna poglebiac wpisujac do wyszukiwarki Preschool sex education
—————————————–
Private Parts are Private
When discussing private parts, teaching children awareness of his or her genitalia should not be the end of the discussion. Barsky urges parents to also discuss the issues of personal safety. “It is important to emphasize to your child that certain areas are private,” she says. „Explain that people should not be touching your child unless it is at the doctors’ office with a parent, or it is purpose driven, like for bathing or changing diapers.” It’s necessary to help your child to understand that she should come tell mommy or daddy if anyone asks to look at or touch a private part of the body.
The bottom line? The next time a child asks a question about her body, take a deep breath and begin a pleasant conversation that is factual and honest. Use teachable moments as avenues to begin discussions and always ask a child if she has any questions for you. Open communication with a child about her anatomy will start her on the road to a healthy relationship with her body.
More about sex education and your 3-year-old
More about sex education and your 4-year-old
———————————————–
Moglabym jedynie dodac o siebie ze zlego dotyku mozna doswwiadczyc takze w gabinecie pediatry, jesli nie jest obecny przy wizycie ktorys z rodzicow. Albo u fryzjera. Dzieci, zwlaszcza plci zenskiej, sa czesto obmacywane w sposob niestosowny. Albo i gorzej.
Nie rozumiem wiec naprawde jakie mozna miec pretensje do kogos kto postuluje nalezyte przygotowanie dziecka na sytuacje, ktore przerastraja jego doswiadczenie i umiejetnosc radzenia sobie.
Trzydziesci lat temu widzialam cala serie szwedzkich filmnow rysunkowych dla czterolatkow poswiecone tym wlasnie problemom, o ktorych niewiele sie mowilo wowcas nawet w Anglii czy Ameryce. Filmy byly doskonale. Zalowalam, ze w moim przedszzkolu takich nie pokazywano. Zwlaszcza przed rutynowymi wizytami raz w miesiacu pana doktora.
Opowiedzialam o tych filmach w jakims programie. Dostalam pare listow ze szwedzcy autorzy „chca pozbawic dzieci dziecinstwa”.
Poszukiwanie Zlotego Srodka czyli co zostawic Rodzinie do przekazywania a co jest obowiazkiem Spoleczenstwa czy Panstwa trwa od dawna. Nie znam za dobrze prof. Srody, ale chyba, bazujac na osobistych doswiadczeniach, szczegolnie jako kobiety i jako social worker z zawodu (well… ukonczylam Instytut Profilaktyki Spolecznej i Resocjalizacji UW wiele lat temu) uwazam, ze nalezy jedno wspomagac drugim.
Jako dziewczynka ze zlym dotykiem spotkalam sie dosc wczesnie i moge opowiedziec wiele osobistych doswiadczen (milicjant w wagonie kolejowym, tata kolezanki, sasiad, dyrektor mojego liceum, ksiadz katecheta), ktore mogly skonczyc sie bardzo dla mnie smutno. Nie tylko byloby dobrze, zebym ja wiedziala jako dziewczynka jak sie w takich sytuacjach zachowac, ale osoby przekraczajace te granice, dorosli w pozycji wladzy, mieli te wiedze, ze beda ujawnieni i ukarani. Tu nie chodzi o polowanioe na czarownice, o nie.
Troche mi brakuje tchu, zeby napisac o wszystkim co chcialabym… Moze jutro…
To moze nie dotyczy polskich realiow, ale oddaje o co mi chodzi ogolnie:
http://www.telegraph.co.uk/news/religion/9480374/Judge-attacks-forced-marriage-that-put-disabled-woman-at-risk.html
nie mowiac o bardziej drastycznych przypadkach…
Good grief! Jak czytam powtornie (po co…) moje wpisy to widze moje glupîe literowki i przejezyczenia. Wrrr!
Ja sie literowkami juz dawno przestalam przejmowac, Kroliku, bo oprocz wlasnych potkniec jeszcze dochodzi u mnie walka czlowieka z iPadem, ktory to iPad co prawda wiele w zyciu ulatwia, ale tez lubi bawic sie w rozne zasadzki i sztuczki (zwlaszcza, gdy przez spora czesc dnia jest anglojezyczny).
A co do meritum – o ile w ogole cos z niego zostalo, bo wydaje mi sie, ze w koncu zeszlo na to, czy sie lubi czy nie lubi p.Srode – to masz racje, ze sztuka w znalezieniu zlotego srodka miedzy nadmierna ingerencja panstwa w to, co rodzinne i prywatne, i zupelnym brakiem ingerencji, nawet gdy np. nieletnim dzieje sie krzywda.
Natomiast twierdzenie, ze jedynym miejscem ksztaltujacym – takze moralnie – mlodych ludzi ma byc rodzina wydaje mi sie mocno radykalne, a poza tym majace maly zwiazek z praktyka (przeciez ogromny wplyw maja chociazby rowiesnicy). I jakos mniej mnie dziwi, ze szkola panstwowa mialaby uczyc tzw. civics (ktore w koncu opieraja sie na jakichs wartosciach, niekoniecznie z chrzescijanstwa wywiedzionych, bo wiele w tej dziedzinie zawdzieczamy starozytnym Grekom) niz to, ze szkola panstwowa uczy religii tylko jednego wyznania, chocby bylo wiekszosciowe, przy tym nie dajac praktycznie uczniom wyboru innych mozliwosci. Podobnie malo mnie dziwi, ze filozof-etyk widzi potrzebe mowienia o wartosciach, takze w szkole, w bardziej zdefiniowanych kategoriach niz tylko ogolnikowo okreslona „przyzwoitosc”, pod ktora rozni ludzie moga podstawic bardzo rozne znaczenia (juz samo zastanawianie sie nad roznymi mozliwosciami byloby lakomym keskiem dla filozofa…). A z kolei ostrzeganie, dostosowane do wieku dziecka, przed roznymi sytuacjami, w ktorych moze byc ono zagrozone, wydaje mi sie jak najbardziej zdroworozsadkowe – zwlaszcza, ze np. z opowiesci poprzednich pokolen osob molestowanych wynika najwyrazniej, ze brakowalo im nawet odpowiednich sformulowan, zeby swoja sytuacje doroslym opisac – wiec milczeli.
A tu jeszcze o Pussy Riot, z punktu widzenia liberalnego protestanta…
http://www.huffingtonpost.com/paul-raushenbush/pussy-riots-punk-prayer-what-would-jesus-do_b_1785498.html
Podzielam zdanie Haneczki i Królika, szkola i dom powinny się uzupełniać. Niestety szkoła polska( a i nauczyciele także) od jakiegoś czasu uważa, że jej obowiązkiem jest tylko i wyłącznie realizacja podstawy programowej. Temat złego dotyku powinien być poruszany już na etapie przedszkola. I to obowiązkowo, bo często dom rodzinny jest zródłem molestowania dzieci, przy milczącym przyzwoleniu matek.
Helena ma rację – w moim pokoleniu nie tylko nikt nie ostrzegał, ale także nie dawał wiary. A problem jest powszechny jednak jak widać z powyższych wpisów. Sama doświadczyłam tego od księdza spowiednika w szpitalu dziecięcym w Poznaniu – miał zwyczaj spowiadania dziewczynek w gabinecie lekarskim. Podczas spowiedzi sadzał je sobie na kolana i doznawał ekstazy. Dziadkowie mi nie uwierzyli 🙁 .
Jako 12-latka byłam sama z wizytą u okulisty. Pan doktor uznał, że musi zbadać moje pachwinowe węzły chłonne. Bo mają one ścisły zwiazek z podejrzewaną u mnie jaskrą. Kazał zdjąć majtki i badał dogłębnie. Przygnalam zaryczana do domu, rodzice nie uwierzyli – a okulista miał dwie córki nastolatki.
Co do prof.Środy – podzielam zdanie WW. Od dłuższego czasu pani profesor najwidoczniej w świecie uznała, że z pozycji autorytetu musi się bezwzględnie wypowiadać na bez mała każdy temat. I plecie duby smalone częstokroć.
A sądziłam, że jest inteligentną osobą. I powinna sobie zdawać sprawę z tego, że jak się nie posiada dogłębnej (lub przynajmniej solidnej) wiedzy w danej dziedzinie, to nie powinno się jej publicznie poruszać. Bo się traci zaufanie odbiorców.
I więcej się wówczas szkodzi sprawie, której jest się bojownikiem, niż pomaga. Odbiorca bowiem traci zaufanie. A szkoda 🙁 .
Ten mechanizm zadziałał u mnie w przypadku prof.Miodka przed wielu laty. Pan profesor postanowił uporzadkować język polski w dziedzinie video. Pojawiły się wówczas kamery video i magnetowidy, na które powszechnie mówiono video.Pan Miodek postanowił nazewnictwo uporządkować. Propozycja profesora była, aby nazwę video stosować do kamer, a magnetowidy nazwać VHS!!!! Nie zadał sobie trudu, aby się dowiedzieć, że VHS był jednym z trzech( najpopularniejszym co prawda) systemow umożliwiającym nagrywanie.
I z wyżyn swojego autorytetu zaproponował bzdurną zmianę nazewnictwa.
Od tego czasu przestałam go słuchać. Na prof.Środę, też od paru lat przestałam zwracać uwagę.
Ha! Protestanci jak zwykle – swoje trzy groszw wcisnac! „Co by Chrystus powiedzial, co by Chrystus zrobil” A kogoz to obchodzi – co by Chrystus zrobil? Chrystus tu zupelnie nie pri czom.
Od czytanioa Biblii i pisania na jej temat midraszy to sa preotestanci wlasnie, a inni chrzescijanie – katolicy, prawoslawni – obejda sie bardzo dobrze bez Boblii i bez Chrystusa, no chyba, ze ktos Biblie na scenie obraza wyrywajac kartki.
Chodzi o to by ludzie do Kosciola chodzili, a nie zeby zastanawiali sie co by Chrystus uczynil przed kolejnymi wyborami Putina na satrape Wszechrusi. .
Osobiscie bardzo sie ciesze, ze Pani Prof. Sroda wypowiada sie na wiele tematow, ktore i mnie nurtuja. A poniewaz nie znam nikogo z polskich publicystow i politykow, ktorzy sa tak bliscy mojej wlasnej wrazliwosi na takie trematy jak oswiata, wychowanie obywatelskie czy prawa czlowieka, obrona polskiej konstutucji czy innych demokratycznych instutucji, to prosze mi Pania Profesor zostawic.
Jak dlugo jest Pani Magdalena Sroda na arenie publicznej, tak dlugo istnieje szansa , ze Polska bedzie sie unowoczesniac mentalnie i duchowo, a nie tkwic w mysleniu, ktore zezwala na skazywanie za spiewanie piosenek.
Heleno, ale ja Ci jej nie zabieram 😉 .
Wolałabym tylko, aby wykazywała się nieco większą wrażliwością. Ale to moje zdanie i nie zamierzam go nikomu narzucać, a już z całą pewnością nie Tobie 😉 . Za bardzo Cię lubię i cenię, co nie znaczy, że nie możemy się ładnie nieco różnić. Nieco, bo w większości przypadków mówisz z głębi mojego serca. Aż się czasami boję, czy nie jestem Twoim klonem 😉 .
Nie wierze w nasze „ladne roznienie sie”, Zmoro. Wierze, ze jestes moim klonem (albo ja Twoim). A Magdalena Sroda jest naszym publicznym glosem.
There!
Na czym polega reakcja Yossariana.
Przypomnę: Paragraf 22, czasy II WŚ, Yossarian kombinuje jak być zwolnionym z kolejnych lotów bojowych i widzi leżącego obok żołnierza, który widzi podwójnie. Lekarze pokazują jeden palec – widzi dwa, pokazują trzy palce – widzi dwa – faktycznie: podwójnie…
Zatem Y. wykoncypował, ze też na to pochoruje, co zwolni go od lotów, tyle, że żołnierz widzący podwójnie zmarł.
Yossarian szybko zmienił front: widzę pojedynczo!
Ile by mu palców nie pokazali – widział zawsze jeden, czym udowodnił, że jest okazem zdrowia i moze szczęśliwie wracać do lotów bojowych 😎
Bobik chyba dzis wraca.
Pewnie bardzo wyglodzony, figuratywnie mowiac.
„Każdy Polak w każdym Rosjaninie i każdy Rosjanin w każdym Polaku powinien widzieć przyjaciela i brata” – czytamy w dokumencie. W preambule podkreślono, że Kościoły wzywają swoich wiernych i ludzi dobrej woli do pojednania.
Patrzę na ciebie Rosjaninie
Chcę widzieć w tobie brata
Pierwej wizyta twoja minie
Dopiero schowam gnata
🙄
Rozumiem, ze Rosjanie i Polacy skladaja sie tylko z samcow, chyba z samice tez sa bracmi.
Dawac tu Pania Profesor! Nich im przypinkwoli!
Martwimy się trochę o Amerykę…
http://www.nydailynews.com/news/national/toilet-explode-millions-flushers-recalled-laceration-risk-article-1.1137813
A to info polskie, gdzie nie zadano sobie zbytnio trudu i okraszono zdjęciem spłuczki firmy, na miejscu której wyciągnąłbym sporo kasy od tego portalu…
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/usa-wybuchajace-spluczki-w-toaletach,1,5219716,wiadomosc.html
W istocie, jestem w Brazylii. Ale ona ma aż za dużo niepokojących podobieństw z Polską. I nie jestem kobietą. Ale dużo słucham. Także żony, która mało mówi na zewnątrz, ale gdzieś musi wyładować wszystko, co zrzucają na nią. I po latach słuchania, uzupełnionego czytaniem, dochodzę do wniosku, że przerażająca przemoc i nadużycia seksualne w stosunku do dziewczynek, w rodzinie czy ze strony ludzi w pozycji automatycznie przynoszącej zaufanie jest dużo bardziej normą niż wyjątkiem. Jest zwyrodnieniem, ale jest normą. Niestety, nie bardzo mogę wdać się w szczegóły, ale zaręczam, że one istnieją i to w nadmiarze.
A pani Środzie nie zaszkodziło by gdyby czasami zmilkła. Jest zakres i zasięg ostrzału przekracza znacznie kałaszniki.
Obawiam się, że masz rację Andsolu 🙁 .
Wspomniany okulista był bliskim znajomym moich rodziców, dlatego poszłam tam sama. Zadziwiające poczucie bezkarności i, jak się okazało, zasadne.
Stąd też uwazam, że rozmowy na temat złego dotyku powinny być obowiązkowe już w przedszkolu.
To wlasnie postuluje Magdalena Sroda.
Oczywiscie, ze jest to, albo raczej byla norma. Przestala byc tam wszedzie gdzie wychowanie seksualne zaczyna sie barzdo wczesnie.
A dziewczyny z PR dostaly dwa lata Kolymy.
Mam nadzieje, ze polscy i inni dziennikarze beda pytali Cyryla czy jego taka kara zadawala. Mam nadzieje, ze mu nie spuszcza.
Nie miej. Nie będą pytali.
To od czego sa dziennikarze?
Moze beda jacys Amerykanie na ew. konferencji prasowej. Jesli beda, to zapytaja.
SApiewamy wszyscy:
PussyRiot– „Богородица, Дево, Путина прогони”
Богородица, Дево, Путина прогони
Путина прогони, Путина прогони
Черная ряса, золотые погоны
Все прихожане ползут на поклоны
Призрак свободы на небесах
Гей-прайд отправлен в Сибирь в кандалах
Глава КГБ, их главный святой
Ведет протестующих в СИЗО под конвой
Чтобы Святейшего не оскорбить
Женщинам нужно рожать и любить
Срань, срань, срань Господня
Срань, срань, срань Господня
Богородица, Дево, стань феминисткой
Стань феминисткой, феминисткой стань
Церковная хвала прогнивших воджей
Крестный ход из черных лимузинов
В школу к тебе собирается проповедник
Иди на урок – принеси ему денег!
Патриарх Гундяй верит в Путина
Лучше бы в Бога, сука, верил
Пояс девы не заменит митингов –
На протестах с нами Приснодева Мария!
Богородица, Дево, Путина прогони
Путина прогони, Путина прогони
http://www.youtube.com/watch?v=ALS92big4TY
Kilka tygodni temu nawymyślałam pewnej księgarni internetowej – bo nie dostałam od nich potwierdzenia zamówienia. A teraz się okazało, że niesłusznie, bo potwierdzenie, przypomnienie, a w końcu informację o anulowaniu zamówienia wysłali, tylka gmail te wszystkie maile zakwalifikował jako spam. 👿 Przez przypadek zabłądziłam do folderu ze spamem, dowiadując się przy okazji, że trafiające tam wiadomości są po 30 dniach automatycznie usuwane. Tak to jest, jak się używa narzędzia nie przeczytawszy uprzednio instrukcji. 😳 Ale kiedyż tu czytać te wszystkie instrukcje do tych wszystkich narzędzi!
Nam sie tu tez takie zdarzalo 👿
Nie ma i nie ma. Moze go porwali? 👿
Rodzina na pewno się stęskniła, ale chyba zostawi naszego Satrapę w jednym, nieporwanym, szczekającym kawałku. 🙂 Kładę pasztetówkę na talerzu z niedzielnego serwisu i zmykam spać. Coś mi Lufthansa nie chce sprzedać biletów 👿 – może się przez noc namyśli.
O, niedzielny serwis… 🙂
Mam nadzieje, ze Bobik mial dojechac dzisiaj, i ze dojechal, z torebka, przed ktora sie tak zarzekal wlacznie (chyba, ze z datami sie cos porobilo, jak to bylo w przypadku wyjazdu).
A poza tym – Pussy Riot… Jakos nie moge przestac myslec o nich. O twarzy zamordyzmu, polaczonego z mizoginizmem, i o tym, ze oba sa tak samo okropne, kiedy wystepuja juz w niezle skrojonych, drogich garniturach.
No, ale juz prawie sobota i u mnie, wiec jeszcze tylko dodam, Mordko (zeby pomyslec o czyms lepszym niz Putin i jego „system sprawiedliwosci”), ze ten pastor protestancki, ktorego artykul podrzucilam, jest potomkiem w linii prostej dwoch historycznych postaci: po jednej stronie byl Justice Brandeis (ten, na ktorego czesc nazwano jeden uniwersytet), a po drugiej – pare pokolen temu – ktos, kto jest uznawany za autora pytania „What would Jesus do?”, i jednego z pomyslodawcow ruchu social Gospel, pastor Walter Rauschenbush. No a Paul prowadzi teraz swietny, bardzo ekumeniczny dzial religii w Huffposcie.
A tu Justice Brandeis:
http://en.wikipedia.org/wiki/Louis_Brandeis
I Walter Rauschenbusch
http://en.wikipedia.org/wiki/Walter_Rauschenbusch
Ciekawe koligacje.
Nasz niedzielny servis nie byl niedzielny, tylko od wielkich swiat. Za mojej pamieci nie bylo takiego wielkiego swieta zeby musial byc uzyty. Moze na slubie Starszej Siostry po raz pierwszy. W wazie do zupy Mama do dzis przechowuje ogromny zapas gumek recepturek, bo kto wie do czego moga sie przydac. W takiej ilosci pewnie nigdy do niczego, chyba zeby je przerobic na danie a la flaczki. Ale tak mysle tylko w duchu, a glosno nigdy tego Mamie nie powiem. Polmiski z kompletu byly natomiast uzywane osobno, ale rzadko.
Jak sie jutro obudze to spodziewam sie Psich wrazen z Krakowka, kulinarnych, muzycznych, i kto wie, moze po francusku!
Ja tez nie moge przestac myslec o tych kobietach z Pussy Riot, i ich nieslychanej odwadze. Moze jednak wyjdzie z tego cos naprawde dpbrego, bo oto swiat zobaczyl jak naprawde wyglada swboda slowa w putinowskiej Rosji i tyle juz miedzynarodowych organizacji i instytucji protestuje. Dotad niespecjalnie prtestowali. Ale poruszenie w swiecie jest naprawde niemale – pomimo klamstw rozprzestrzenianych przez putinowska i janukowiczowska propagande – jak np o tym, ze ukrainska feministka zdewastowala krzyz upamietniajacy ofiary stalinowskich represji i Wielkiego Glodu. Tymczasem powalony na znak protrestu byl krzyz drewniany, znajdujacy sie gdzue indziej i postawiony dla upamietnienia Pomaranczowej Rewolucji. Krzyz pamieci ofiar represji i Holodomoru jest kamienny, nie drewniany, jest gdzie indziej.
Moze dzien powrotu tez poknocil i wraca dopiero dzis?
A moze sie odzwyczail i juz nas nie kocha? 🙄
Ja myślę, Heleno, że to pierwsze.
Czy ktokolwiek móglby nas nie kochać ? 😉 .
Podobno sierżant wie wszystko. Bzdura. 👿 Zapytałam go, gdzie jest Bobik, a on kazał mi go szukać w Warszawie. 🙄 http://www.wykop.pl/ramka/111256/gdzie-jest-bobik/
Mysle, ze sierzant wie co mowi i nie wykluczam, ze Bobik w ostatniej chwili dal lape do Warszawy. Kiedy wroci, nie wiadimo. I w jakim stanie.
http://web.ncf.ca/ek867/chargesheimer.skooter.jpg Jestem. W Warszawie (jakby co).
Tu są dwie alternatywy:
a) przechlane wszystko- internet, bilet powrotny itd. ale w tym stanie to się zawsze wraca na łono. Wszyscy się dziwią jak a bohater wciąż mnoży przygody
b) są problemy z torebką – tu bohater wymaga empatii, czymania, czarów etc.
Zbliżenie
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151045265993425&set=a.10150285809948425.337050.585608424&type=1&theater
A to Rysiaberlina ucieszy. Brygida Helbig nominowana do NIke:
http://wyborcza.pl/1,75475,12325313,Nominacje_do_Nike_2012__proza.html
Hau, hau, hau! 😆 😆 😆
Satrapo nasz rodzony! 😀 😀 😀 (Upilnowałeś torebki?)
BOBBY!!!!! Willkommen!
Ba, żeby to tylko torebki. Zakupów ze sklepu wolnocłowego to dopiero musiałem pilnować, zwłaszcza przed sobą samym. 😈
Wróciłem porą dość wieczorową i najpierw powlokłem Pana Administratora na kolację, bo głód wątpia mi skręcał nader boleśnie, dorwanie się do netu zostawiając sobie na deser.
A ponieważ komentarzy się trochę naskładało, to po pierwsze wrzucę coś nowego, a potem będę odczytywał, przemyśliwał, zgadzał się, nie zgadzał się, itd.
W każdym razie stęskniony za blogiem byłem już okrutnie. 😀