Wierszyk na nogi
To jest wierszyk na nogi złamane,
co wywierszył mi dziś się nad ranem,
a w nim kostnej substancji do syta,
bez galaret, jak ktoś by się pytał,
za to z kopą ogonem machanek,
które świetnie przyspieszą zrost tkanek.
Jest ponadto w tym krótkim wierszyku
siły ducha niezbędnej bez liku,
bo jak słabnie w złamanej kończynie
duch, to marnie się sprawa rozwinie.
Oprócz tego jest jeszcze przestroga,
że, by zrosła porządnie się noga,
trzeba myśli pochmurne przeganiać
i uparcie się strzec załamania,
bowiem źle wpływa to na złamanie.
A że chodzić jest trudno w tym stanie,
to na pierwszych, nieśmiałych spacerach
tym wierszykiem się można podpierać.